Według Łukasza
1 Ponieważ wielu podjęło się zestawić opis faktów,+ którym wśród nas w pełni dano wiarę, 2 tak jak je nam przekazali ci, co od początku+ byli naocznymi świadkami+ i sługami tej wieści,+ 3 postanowiłem i ja, który od samego początku wszystko dokładnie prześledziłem, spisać to w logicznym porządku+ dla ciebie, najdostojniejszy+ Teofilu,+ 4 żebyś całkowicie poznał, jak pewne jest to, czego cię ustnie uczono.+
5 Za dni Heroda,+ króla Judei, był pewien kapłan imieniem Zachariasz, z oddziału Abijasza,+ i miał żonę spośród córek Aarona,+ a na imię było jej Elżbieta. 6 Oboje byli prawi+ przed Bogiem, ponieważ nienagannie+ postępowali według wszystkich przykazań+ oraz prawnych+ wymagań Jehowy.+ 7 Nie mieli jednak dziecka, gdyż Elżbieta była niepłodna,+ i oboje byli już w podeszłym wieku.
8 Kiedy pełnił służbę jako kapłan, wykonując zadanie, które przypadało jego oddziałowi+ przed Bogiem, 9 zgodnie z uroczystą praktyką urzędu kapłańskiego przyszła jego kolej, by ofiarował kadzidło+ po wejściu do sanktuarium Jehowy;+ 10 a całe mnóstwo ludu modliło się na zewnątrz w godzinie ofiarowania kadzidła.+ 11 I ukazał mu się anioł Jehowy, stojący po prawej stronie ołtarza kadzielnego.+ 12 A Zachariasz zaniepokoił się na ten widok i ogarnęła go bojaźń.+ 13 Jednakże anioł rzekł do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, gdyż twe błaganie zostało łaskawie wysłuchane+ i twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, a ty masz go nazwać imieniem Jan.+ 14 I będziesz się radował oraz wielce weselił, i wielu się uraduje+ z jego narodzin, 15 on bowiem będzie wielki przed Jehową.+ Nie ma jednak pić wina ani mocnego napoju+ i już od łona matki będzie napełniony duchem świętym,+ 16 i wielu synów Izraela zawróci ku Jehowie,+ ich Bogu. 17 Pójdzie też przed nim z duchem i mocą Eliasza,+ żeby zawrócić serca+ ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku praktycznej mądrości prawych, żeby przygotować Jehowie+ lud przysposobiony”.+
18 A Zachariasz rzekł do anioła: „Jakże mogę być tego pewny? Przecież jestem stary+ i moja żona jest w podeszłym wieku”. 19 Na to anioł rzekł do niego: „Jam jest Gabriel,+ który stoję tuż przed Bogiem, a posłano mnie, bym z tobą rozmawiał+ i oznajmił ci dobrą nowinę o tych rzeczach. 20 Ale oto zamilkniesz+ i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, gdy to się stanie, ponieważ nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w czasie dla nich wyznaczonym”. 21 Tymczasem lud czekał na Zachariasza;+ i zaczęli się dziwić, że tak długo przebywa w sanktuarium. 22 Lecz gdy on wyszedł, nie mógł do nich mówić, poznali więc, że dopiero co miał w sanktuarium nadprzyrodzone+ widzenie; i dawał im znaki, ale pozostał niemy. 23 Kiedy zaś dopełniły się dni jego publicznej służby,+ poszedł do swego domu.
24 A po tych dniach Elżbieta, jego żona, stała się brzemienna+ i kryła się przez pięć miesięcy, mówiąc: 25 „Tak Jehowa postąpił ze mną w tych dniach, zwróciwszy na mnie uwagę, aby usunąć moją hańbę u ludzi”.+
26 Kiedy była w szóstym miesiącu, anioł Gabriel+ został posłany od Boga do galilejskiego miasta zwanego Nazaret, 27 do dziewicy przyrzeczonej w małżeństwo mężczyźnie imieniem Józef, z domu Dawida; a dziewicy+ było na imię Maria.+ 28 I przyszedłszy do niej, rzekł: „Witaj,+ obdarzona łaską, Jehowa+ jest z tobą”.+ 29 Ona zaś była do głębi poruszona tą wypowiedzią i zaczęła rozważać, co by to mogło być za pozdrowienie. 30 Toteż anioł rzekł do niej: „Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę+ u Boga; 31 i oto poczniesz w swym łonie, i urodzisz syna,+ i masz mu nadać imię Jezus.+ 32 Ten będzie wielki+ i zostanie nazwany Synem Najwyższego,+ a Jehowa Bóg da mu tron+ Dawida, jego ojca,+ 33 i będzie on królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca”.+
34 Maria zaś rzekła do anioła: „Jakże to się stanie, skoro nie współżyję+ z mężczyzną?” 35 Anioł, odpowiadając, rzekł do niej: „Duch święty+ przyjdzie na ciebie i moc Najwyższego cię ocieni. Dlatego też to, co się narodzi, będzie nazwane świętym,+ Synem Bożym.+ 36 A oto Elżbieta, twoja krewna, w swej starości także poczęła syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą nazywają niepłodną;+ 37 gdyż u Boga żadne oznajmienie nie będzie niemożliwe”.+ 38 Wtedy Maria rzekła: „Oto niewolnica Jehowy!+ Niechże mi się stanie według twego oznajmienia”. Wówczas anioł od niej odszedł.
39 A wstawszy w tych dniach, Maria poszła śpiesznie do górzystej krainy do pewnego miasta judzkiego 40 i weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę. 41 Kiedy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Marii, podskoczyło dzieciątko w jej łonie, a Elżbieta została napełniona duchem świętym 42 i wydała głośny okrzyk, i rzekła: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony+ owoc twego łona! 43 Jakże to spotkał mnie ten przywilej, iż przyszła do mnie matka mego Pana?+ 44 Bo oto gdy dotarł do mych uszu głos twego pozdrowienia, podskoczyło z wielkim weselem dzieciątko w moim łonie.+ 45 Szczęśliwa jest również ta, która uwierzyła, nastąpi bowiem całkowite spełnienie się+ tego, co jej powiedziano od Jehowy”.+
46 Maria zaś rzekła: „Dusza moja wywyższa Jehowę,+ 47 a duch mój nie może się powstrzymać od niewymownego radowania się+ w Bogu, moim Wybawcy,+ 48 ponieważ spojrzał na uniżenie swej niewolnicy.+ Oto bowiem odtąd wszystkie pokolenia będą mnie zwać szczęśliwą,+ 49 gdyż wielkich czynów dokonał dla mnie Mocarny i święte jest jego imię;+ 50 i przez pokolenia za pokoleniami jego miłosierdzie jest nad tymi, którzy się go boją.+ 51 Z potęgą działał swym ramieniem,+ rozproszył tych, którzy w zamyśle swych serc są wyniośli.+ 52 Z tronów zrzucił mocarzy,+ a wywyższył maluczkich;+ 53 głodnych nasycił dobrami,+ a zamożnych odprawił z niczym.+ 54 Przyszedł z pomocą Izraelowi, swemu słudze,+ by przywołać na pamięć miłosierdzie,+ 55 tak jak powiedział do naszych praojców, do Abrahama i jego potomstwa, na wieki”.+ 56 Potem Maria pozostała u niej około trzech miesięcy i powróciła do swego domu.
57 Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58 A sąsiedzi oraz jej krewni usłyszeli, że Jehowa pomnożył swe miłosierdzie+ dla niej, i zaczęli się z nią radować.+ 59 A ósmego dnia przyszli obrzezać dziecię+ i zamierzali je nazwać imieniem jego ojca, Zachariasza. 60 Jednakże matka jego, odpowiadając, rzekła: „Ależ nie, lecz ma się nazywać Jan!” 61 Na to rzekli do niej: „Wśród twoich krewnych nie ma nikogo, kto byłby zwany tym imieniem”. 62 Wtedy za pomocą znaków pytali jego ojca, jak chciałby je nazwać. 63 A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Imię jego jest Jan”.+ Wówczas wszyscy się zdziwili. 64 Natychmiast jego usta zostały otworzone,+ a jego język rozwiązany, tak iż przemówił, błogosławiąc Boga. 65 I bojaźń ogarnęła wszystkich mieszkających w ich sąsiedztwie; o tym wszystkim zaczęto też mówić po całej górzystej krainie Judei, 66 wszyscy zaś, którzy o tym usłyszeli, zachowywali to w swych sercach,+ mówiąc: „Kim właściwie będzie to dziecię?” Bo istotnie była z nim ręka+ Jehowy.
67 A Zachariasz, jego ojciec, został napełniony duchem świętym+ i prorokował,+ mówiąc: 68 „Niech będzie błogosławiony Jehowa, Bóg Izraela,+ ponieważ zwrócił uwagę na swój lud+ i go wyzwolił.+ 69 I wzbudził nam w domu Dawida, swego sługi, róg+ wybawienia, 70 jak to przez usta swych świętych proroków z dawnych czasów+ powiedział 71 o wybawieniu od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą,+ 72 aby okazać miłosierdzie w związku z naszymi praojcami i przywołać na pamięć swe święte przymierze+ — 73 przysięgę, którą złożył Abrahamowi, naszemu praojcu+ — 74 żeby nam, wyratowanym z rąk nieprzyjaciół,+ dać przywilej nieustraszonego pełnienia dla niego świętej służby+ 75 z lojalnością i prawością przed jego obliczem przez wszystkie nasze dni.+ 76 A ty, dziecię, będziesz zwane prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz naprzód przed Jehową, by przygotować jego drogi,+ 77 by jego ludowi dać poznać wybawienie przez przebaczenie ich grzechów,+ 78 dzięki tkliwemu współczuciu naszego Boga. Ze współczuciem tym zawita do nas świt+ z wysokości,+ 79 by zaświecić siedzącym w ciemności i w cieniu śmierci,+ by pomyślnie skierować nasze stopy na drogę pokoju”.
80 A dziecię rosło+ i nabierało sił w duchu. I pozostawał na pustyniach aż do dnia, gdy się otwarcie pokazał Izraelowi.
2 A w owych dniach wyszło postanowienie+ Cezara Augusta, by dokonano spisu całej zamieszkanej ziemi 2 (ten pierwszy spis odbył się wtedy, gdy namiestnikiem Syrii był Kwiryniusz); 3 i wszyscy szli, aby ich zapisano,+ każdy do swego miasta. 4 Oczywiście Józef też przybył z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei do miasta Dawidowego zwanego Betlejem+ — był bowiem członkiem domu i rodziny Dawida+ — 5 aby go zapisano z Marią,+ która zgodnie z przyrzeczeniem została mu dana za żonę,+ a obecnie była ciężarna.+ 6 Kiedy tam byli, dopełniły się jej dni, by urodziła. 7 I urodziła syna, pierworodnego,+ i owinęła go pasami płótna, i położyła w żłobie,+ gdyż nie było dla nich miejsca na kwaterze.
8 W tej samej krainie byli też pasterze, przebywający pod gołym niebem i strzegący nocą swych trzód. 9 Nagle stanął przy nich anioł+ Jehowy i chwała+ Jehowy ich opromieniła, a oni bardzo się przestraszyli. 10 Lecz anioł rzekł do nich: „Nie bójcie się, oto bowiem oznajmiam wam dobrą nowinę o wielkiej radości, która będzie udziałem całego ludu,+ 11 gdyż w mieście Dawidowym+ narodził się wam dzisiaj Wybawca,+ którym jest Chrystus Pan.+ 12 A oto znak dla was: znajdziecie dzieciątko owinięte pasami płótna i leżące w żłobie”. 13 I nagle przy aniele pojawiło się mnóstwo wojska niebiańskiego,+ wysławiającego Boga+ i mówiącego: 14 „Chwała na wysokościach+ Bogu, a na ziemi pokój+ wśród ludzi dobrej woli”.+
15 A gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze odezwali się jeden do drugiego: „Chodźmy więc prosto do Betlejem i zobaczmy to, co się wydarzyło, a co Jehowa+ nam oznajmił”. 16 I śpiesznie poszli, i znaleźli Marię oraz Józefa, jak również dzieciątko leżące w żłobie. 17 Ujrzawszy je, oznajmili, jaką wypowiedź skierowano do nich w sprawie tego dziecięcia. 18 I wszyscy, którzy to usłyszeli, zdumieli się tym, co im opowiedzieli pasterze, 19 a Maria zaczęła zachowywać wszystkie te wypowiedzi i wyciągała wnioski w swym sercu.+ 20 Pasterze zaś wrócili, wychwalając i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, tak jak im to opowiedziano.
21 Kiedy się dopełniło osiem dni,+ żeby go obrzezano,+ nadała mu też imię Jezus+ — imię, które mu nadał anioł, zanim został on poczęty w łonie.+
22 A gdy się dopełniły dni oczyszczenia+ ich zgodnie z Prawem Mojżeszowym, przynieśli go do Jerozolimy, aby go przedstawić Jehowie, 23 tak jak jest napisane w prawie Jehowy: „Każdy mężczyzna otwierający łono ma być nazwany świętym dla Jehowy”,+ 24 i aby złożyć ofiarę zgodnie z tym, co jest powiedziane w prawie Jehowy: „Parę turkawek lub dwa młode gołębie domowe”.+
25 I oto był w Jerozolimie człowiek imieniem Symeon, człowiek prawy i bogobojny, który oczekiwał pocieszenia+ Izraela, a był na nim duch święty. 26 I zostało mu przez Boga wyjawione za pośrednictwem ducha świętego, że nie ujrzy śmierci, dopóki wpierw nie zobaczy Chrystusa+ Jehowy. 27 W mocy ducha+ przyszedł więc do świątyni; a gdy rodzice wnieśli dziecię, Jezusa, aby postąpić z nim według ustalonej zwyczajem praktyki prawa,+ 28 on wziął je w ramiona i błogosławił Boga, i rzekł: 29 „Teraz, Wszechwładny Panie, zwalniasz swego niewolnika w pokoju,+ zgodnie ze swym oznajmieniem, 30 gdyż moje oczy ujrzały twoje narzędzie wybawienia,+ 31 które przygotowałeś na oczach wszystkich ludów,+ 32 światło+ ku usunięciu zasłony+ z narodów,+ jak również chwałę twego ludu, Izraela”. 33 A jego ojciec i matka zdumiewali się tym, co o nim mówiono. 34 Symeon również ich pobłogosławił, ale do Marii, jego matki, rzekł: „Oto tego dano, by upadło+ i ponownie powstało wielu w Izraelu,+ oraz na znak, przeciw któremu będzie się mówić+ 35 (i duszę twoją przeszyje długi miecz),+ żeby zostały odsłonięte rozważania wielu serc”.+
36 Była też prorokini Anna, córka Fanuela, z plemienia Aszera (niewiasta w podeszłym wieku, która z mężem żyła przez siedem lat od swego panieństwa, 37 a teraz była wdową+ mającą osiemdziesiąt cztery lata); ta nigdy nie opuszczała świątyni, lecz nocą i dniem pełniła świętą służbę+ w postach i błaganiach. 38 I w tejże godzinie, podszedłszy, zaczęła składać podziękowania Bogu oraz mówić o dziecku wszystkim oczekującym wyzwolenia Jerozolimy.+
39 Gdy już wykonali wszystko zgodnie z prawem+ Jehowy, powrócili do Galilei, do swego miasta, Nazaretu.+ 40 Dziecię zaś rosło i nabierało sił,+ pełne mądrości, a spoczywała na nim łaska Boża.+
41 Jego rodzice mieli zwyczaj chodzić co roku do Jerozolimy+ na święto Paschy. 42 Kiedy miał dwanaście lat, poszli tam, zgodnie ze zwyczajem+ owego święta, 43 i byli tam do końca tych dni. A gdy wracali, chłopiec Jezus pozostał w Jerozolimie, lecz jego rodzice tego nie zauważyli. 44 Sądząc, że jest w gronie wspólnie podróżujących, uszli dzień drogi,+ a potem zaczęli go poszukiwać wśród krewnych i znajomych. 45 Nie znalazłszy go jednak, wrócili do Jerozolimy i pilnie go poszukiwali. 46 Dopiero po trzech dniach znaleźli go w świątyni,+ jak siedział pośród nauczycieli i przysłuchiwał się im oraz zadawał im pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy się mu przysłuchiwali, byli zadziwieni jego zrozumieniem i odpowiedziami.+ 48 Gdy więc oni go zobaczyli, niezmiernie się zdumieli, a jego matka rzekła do niego: „Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto twój ojciec i ja w zgryzocie ducha cię szukamy”. 49 Ale on rzekł do nich: „Czyż musieliście mnie szukać? Czy nie wiecie, że ja mam być w domu mego Ojca?”+ 50 Oni jednak nie pojęli wypowiedzi, którą do nich wyrzekł.+
51 I poszedł z nimi, i przybył do Nazaretu, i dalej był im podporządkowany.+ Jego matka zaś starannie zachowywała w swym sercu wszystkie te wypowiedzi.+ 52 A Jezus w dalszym ciągu robił postępy w mądrości+ i we wzroście cielesnym oraz w łasce u Boga i u ludzi.+
3 W piętnastym roku panowania Tyberiusza Cezara, gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, a Herod+ władcą okręgu Galilei, Filip zaś, jego brat, władcą okręgu krainy Iturei i Trachonu, a Lizaniasz władcą okręgu Abileny, 2 za dni naczelnego kapłana Annasza oraz Kajfasza+ dotarło na pustkowiu+ oznajmienie Boże do Jana,+ syna Zachariasza.
3 Przyszedł więc do całej krainy nad Jordanem, głosząc chrzest jako symbol skruchy ku przebaczeniu grzechów,+ 4 jak jest napisane w księdze słów proroka Izajasza: „Słuchajcie! Ktoś woła na pustkowiu: ‚Przygotujcie drogę Jehowy, prostymi czyńcie jego szlaki.+ 5 Każdy wąwóz musi być zapełniony, a każda góra i wzgórze zniwelowane, i drogi kręte muszą się stać proste, a wyboiste — drogami gładkimi;+ 6 i wszelkie ciało ujrzy Boże narzędzie wybawienia’”.+
7 Dlatego począł mówić do tłumów, które wychodziły, by mu się dać ochrzcić: „Pomiocie żmijowy,+ kto wam podsunął myśl, żeby uciekać przed nadchodzącym srogim gniewem?+ 8 Wydawajcie więc owoce odpowiadające skrusze.+ I nie zaczynajcie mówić sobie: ‚Za ojca mamy Abrahama’. Bo powiadam wam, iż Bóg ma moc wzbudzić Abrahamowi dzieci z tych kamieni. 9 Doprawdy, siekiera już jest przyłożona do korzenia drzew; dlatego każde drzewo nie wydające wybornego owocu ma zostać ścięte i wrzucone w ogień”.+
10 A tłumy pytały go: „Co więc mamy czynić?”+ 11 Na to on im mówił: „Kto ma dwie szaty spodnie, niech się podzieli z tym, który nie ma żadnej, a kto ma coś do jedzenia, niech uczyni podobnie”.+ 12 Przyszli nawet poborcy podatkowi, by dać się ochrzcić, i rzekli do niego: „Nauczycielu, co mamy czynić?”+ 13 Rzekł im: „Nie żądajcie więcej, niż wynosi stawka podatkowa”.+ 14 Pytali go również pełniący służbę wojskową: „A my co mamy czynić?” I rzekł im: „Nikogo nie nękajcie ani nikogo fałszywie nie oskarżajcie,+ lecz poprzestawajcie na swym zaopatrzeniu”.+
15 A gdy lud trwał w oczekiwaniu i wszyscy w swych sercach rozważali o Janie: „Może on jest Chrystusem?”,+ 16 Jan odpowiedział, mówiąc do wszystkich: „Ja wprawdzie chrzczę was wodą, przychodzi jednak ktoś silniejszy niż ja; nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u jego sandałów.+ Ten będzie was chrzcił duchem świętym i ogniem.+ 17 Ma on w ręce szuflę do odwiewania, aby całkowicie oczyścić swe klepisko i zebrać+ pszenicę do swego spichrza, ale plewy+ spali ogniem+ nieugaszonym”.
18 Dlatego udzielił też wielu innych usilnych zachęt i dalej oznajmiał ludowi dobrą nowinę. 19 Lecz Herod, władca okręgu, upomniany przez niego w związku z Herodiadą, żoną swego brata, i w związku ze wszystkimi niegodziwymi czynami, których się Herod dopuścił,+ 20 do wszystkich tych czynów dodał jeszcze ten: zamknął Jana w więzieniu.+
21 Kiedy cały lud był chrzczony, został też ochrzczony Jezus,+ a gdy się modlił, niebo+ się otwarło 22 i zstąpił na niego duch święty, z kształtu cielesnego podobny do gołębia, a z nieba dobiegł głos: „Tyś jest mój Syn, umiłowany; ciebie darzę uznaniem”.+
23 Sam zaś Jezus, gdy rozpoczął swą działalność,+ miał około trzydziestu+ lat, będąc, jak mniemano, synem+
Józefa,+
syna Helego,
24 syna Mattata,
syna Lewiego,
syna Melchiego,
syna Jannaja,
syna Józefa,
25 syna Mattatiasza,
syna Amosa,
syna Nahuma,
syna Eslego,
syna Naggaja,
26 syna Maata,
syna Mattatiasza,
syna Semeina,
syna Josecha,
syna Jody,
27 syna Joanana,
syna Rezy,
syna Zerubbabela,+
syna Szealtiela,+
syna Neriego,
28 syna Melchiego,
syna Addiego,
syna Kosama,
syna Elmadama,
syna Era,
29 syna Jezusa,
syna Eliezera,
syna Jorima,
syna Mattata,
syna Lewiego,
30 syna Symeona,
syna Judasa,
syna Józefa,
syna Jonama,
syna Eliakima,
31 syna Melei,
syna Menny,
syna Mattaty,
syna Natana,+
syna Dawida,+
syna Obeda,+
syna Boaza,+
syna Salmona,+
syna Nachszona,+
syna Arniego,+
syna Checrona,+
syna Pereca,+
syna Judy,+
syna Izaaka,+
syna Abrahama,+
syna Teracha,+
syna Nachora,+
syna Reu,+
syna Pelega,+
syna Ebera,+
syna Szelacha,+
36 syna Kainana,
syna Arpachszada,+
syna Sema,+
syna Noego,+
syna Lamecha,+
syna Henocha,+
syna Jareda,+
syna Mahalaleela,+
syna Kainana,+
syna Seta,+
syna Adama,+
syna Bożego.
4 A Jezus, pełen ducha świętego, wrócił znad Jordanu i był przez ducha wodzony po pustkowiu+ 2 przez czterdzieści dni,+ kuszony+ przez Diabła. I w owych dniach nic nie jadł, a gdy się skończyły, poczuł głód. 3 Wtedy Diabeł rzekł do niego: „Jeżeli jesteś synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem”. 4 Ale Jezus mu odpowiedział: „Jest napisane: ‚Nie samym chlebem ma żyć człowiek’”.+
5 Diabeł zaprowadził go więc wysoko i w jednej chwili pokazał mu wszystkie królestwa zamieszkanej ziemi, 6 i rzekł do niego: „Dam ci całą tę władzę+ oraz ich chwałę, gdyż została mi przekazana i daję ją, komu chcę.+ 7 Jeśli więc ty oddasz mi cześć przed moim obliczem,+ wszystko to będzie twoje”. 8 Jezus, odpowiadając, rzekł do niego: „Jest napisane: ‚Jehowę, twego Boga,+ masz czcić i tylko dla niego masz pełnić świętą służbę’”.+
9 Wtedy przyprowadził go do Jerozolimy i postawił na blanku+ świątyni, i powiedział do niego: „Jeżeli jesteś synem Bożym, rzuć się stąd w dół;+ 10 jest bowiem napisane: ‚Aniołom swoim wyda nakaz co do ciebie, aby cię ochraniali’+ 11 oraz: ‚Będą cię nosili na rękach, byś nigdy nie uderzył stopą o kamień’”.+ 12 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego: „Powiedziano: ‚Jehowy, twego Boga, nie wolno ci wystawiać na próbę’”.+ 13 Toteż Diabeł, zakończywszy całe to kuszenie, odstąpił od niego aż do innego dogodnego czasu.+
14 A Jezus powrócił w mocy ducha do Galilei.+ I dobra wieść o nim rozeszła się po całej okolicznej krainie.+ 15 On zaś począł nauczać w ich synagogach, darzony przez wszystkich szacunkiem.+
16 I przybył do Nazaretu,+ gdzie się wychowywał; zgodnie zaś ze swym zwyczajem wszedł w dzień sabatu do synagogi+ i stanął, żeby czytać. 17 Podano mu więc zwój proroka Izajasza, a on, otworzywszy zwój, znalazł miejsce, gdzie było napisane: 18 „Spoczywa na mnie duch Jehowy,+ gdyż on mnie namaścił, abym oznajmiał dobrą nowinę biednym, posłał mnie, abym ogłaszał jeńcom uwolnienie, a ślepym odzyskanie wzroku, abym zdruzgotanych odsyłał jako uwolnionych,+ 19 abym ogłaszał rok dobrej woli Jehowy”.+ 20 Potem zwinął zwój, oddał go słudze i usiadł, a oczy wszystkich w synagodze były w nim utkwione. 21 Wtedy zaczął do nich mówić: „Dzisiaj spełnił się ten fragment Pisma, któryście właśnie usłyszeli”.+
22 A wszyscy poczęli dawać o nim przychylne świadectwo i zdumiewać się ujmującymi słowami+ płynącymi z jego ust i mówili: „Czyż nie jest to syn Józefa?”+ 23 Na to powiedział do nich: „Niewątpliwie zastosujecie do mnie ten przykład: ‚Lekarzu,+ ulecz samego siebie; to,+ o czym słyszeliśmy, że się zdarzyło w Kafarnaum,+ uczyń również tu, w swych rodzinnych stronach’”.+ 24 Ale on rzekł: „Zaprawdę wam mówię, że żaden prorok nie bywa przyjęty w swych rodzinnych stronach. 25 Na przykład powiadam wam zgodnie z prawdą: Wiele było wdów w Izraelu za dni Eliasza, gdy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak iż na całą tę ziemię spadła wielka klęska głodu,+ 26 a jednak Eliasz nie został posłany do żadnej z tych niewiast, tylko do pewnej wdowy w Carefat+ w ziemi sydońskiej. 27 Było też wielu trędowatych w Izraelu za czasów proroka Elizeusza, a jednak żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Naaman, Syryjczyk”.+ 28 Wtedy wszyscy w synagodze, słysząc to, wpadli w gniew,+ 29 a powstawszy, wypędzili go za miasto i zaprowadzili na występ góry, na której było zbudowane ich miasto, żeby go zrzucić głową w dół.+ 30 On jednak przeszedł pośród nich i udał się dalej.+
31 I przybył do Kafarnaum,+ miasta galilejskiego. I nauczał ich w sabat, 32 oni zaś byli niezmiernie zdumieni jego sposobem nauczania,+ gdyż jego mowa świadczyła o tym, że posiada władzę.+ 33 A był w synagodze człowiek, który miał ducha,+ nieczystego demona, i krzyczał donośnym głosem: 34 „Ach, co tobie do nas,+ Jezusie Nazarejczyku?+ Czy przyszedłeś nas zgładzić? Dokładnie wiem,+ kim jesteś: Świętym Bożym”.+ 35 Ale Jezus go zgromił, mówiąc: „Zamilknij i wyjdź z niego”. Toteż ów demon, powaliwszy pośród nich tego człowieka, wyszedł z niego, nie wyrządzając mu szkody.+ 36 Wtedy wszyscy się zadziwili i zaczęli rozmawiać między sobą, mówiąc: „Cóż to za mowa, że z władzą i mocą rozkazuje nieczystym duchom i one wychodzą?”+ 37 A wieść o nim docierała do każdego zakątka okolicznej krainy.+
38 Kiedy opuścił synagogę, wszedł do domu Szymona. A teściową Szymona dręczyła wysoka gorączka; i prosili go za nią.+ 39 Stanął więc nad nią i zgromił gorączkę,+ i ta ją opuściła. Ona zaś natychmiast wstała i zaczęła im usługiwać.+
40 A o zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli chorych trapionych rozmaitymi dolegliwościami, przyprowadzali ich do niego. On zaś ich leczył, wkładając ręce na każdego z nich.+ 41 Z wielu też wychodziły demony,+ wołając i mówiąc: „Ty jesteś Synem+ Bożym”. Ale on je gromił i nie pozwalał im mówić,+ gdyż wiedziały,+ że jest Chrystusem.+
42 Jednakże z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce odludne.+ Ale tłumy zaczęły go poszukiwać i przyszły aż tam, gdzie był, i usiłowały go powstrzymać, żeby od nich nie odchodził. 43 Lecz on im rzekł: „Również innym miastom muszę oznajmiać dobrą nowinę o królestwie Bożym, gdyż po to zostałem posłany”.+ 44 I dalej głosił w synagogach Judei.+
5 Pewnego razu, gdy tłum na niego napierał i słuchał słowa Bożego, on stał nad jeziorem Genezaret.+ 2 I ujrzał dwie łodzie stojące u brzegu jeziora, a rybacy wyszli z nich i płukali sieci.+ 3 Wszedłszy więc do jednej z tych łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby trochę odpłynął od lądu. Wtedy usiadł i z łodzi+ zaczął nauczać tłumy. 4 Kiedy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zapuśćcie swoje sieci+ na połów”. 5 Ale Szymon, odpowiadając, rzekł: „Mistrzu, przez całą noc mozoliliśmy się i nic nie złowiliśmy,+ lecz na twoje polecenie zapuszczę sieci”. 6 A gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb. Ich sieci wprost zaczęły się rwać. 7 Toteż skinęli na swych towarzyszy w drugiej łodzi, aby przybyli i dopomogli im;+ przybyli więc i napełniono obie łodzie, tak iż zaczęły tonąć. 8 Widząc to, Szymon Piotr+ przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odstąp ode mnie, Panie, gdyż jestem człowiekiem grzesznym”.+ 9 Bo z powodu połowu ryb, które złapali, zadziwienie ogarnęło jego oraz wszystkich, co byli z nim, 10 a także Jakuba i Jana, synów Zebedeusza,+ którzy byli wspólnikami Szymona. Ale Jezus rzekł do Szymona: „Przestań się lękać. Odtąd będziesz łowił żywych ludzi”.+ 11 Ściągnęli więc łodzie na ląd i porzuciwszy wszystko, poszli za nim.+
12 Innym razem, gdy był w jednym z miast, oto mężczyzna cały pokryty trądem! Kiedy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił go, mówiąc: „Panie, jeśli tylko zechcesz, możesz mnie oczyścić”.+ 13 A on, wyciągnąwszy rękę, dotknął go, mówiąc: „Chcę. Bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd z niego zniknął.+ 14 On zaś przykazywał temu mężczyźnie, żeby nie mówił o tym nikomu:+ „Ale odejdź i pokaż się kapłanowi,+ i złóż dar ofiarny+ w związku z twoim oczyszczeniem, tak jak polecił Mojżesz, na świadectwo dla nich”.+ 15 Lecz słowo o nim tym bardziej się rozchodziło i wielkie tłumy gromadziły się, żeby słuchać oraz dostąpić uleczenia ze swych chorób.+ 16 A on przebywał w odosobnieniu na pustyniach i się modlił.+
17 Pewnego dnia nauczał, a siedzieli tam faryzeusze oraz nauczyciele prawa, którzy przyszli z każdej wioski w Galilei i z Judei, i z Jerozolimy; a była z nim moc Jehowy, by mógł uzdrawiać.+ 18 I oto mężczyźni nieśli na łóżku człowieka sparaliżowanego, i szukali, którędy mogliby go wnieść i położyć przed nim.+ 19 A ponieważ z powodu tłumu nie znaleźli drogi, którą mogliby go wnieść, wspięli się na dach i przez pokrycie dachówkowe spuścili go wraz z małym łożem pomiędzy tych, którzy byli przed Jezusem.+ 20 On zaś, ujrzawszy ich wiarę, rzekł: „Człowiecze, twoje grzechy są ci przebaczone”.+ 21 Wówczas uczeni w piśmie i faryzeusze zaczęli rozważać, mówiąc: „Kimże jest ten, który wypowiada bluźnierstwa?+ Któż może przebaczać grzechy oprócz samego Boga?”+ 22 Ale Jezus, rozpoznawszy ich rozważania, rzekł im w odpowiedzi: „Cóż to rozważacie w swych sercach?+ 23 Co jest łatwiej — powiedzieć: ‚Twoje grzechy są ci przebaczone’ czy powiedzieć: ‚Wstań i chodź’?+ 24 Ale żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę przebaczać grzechy...” rzekł do sparaliżowanego: „Mówię ci: Wstań i weź swoje małe łoże, i idź do domu”.+ 25 On więc na ich oczach natychmiast wstał, wziął to, na czym zwykł leżeć, i odszedł do swego domu, wychwalając Boga.+ 26 Wtedy ich wszystkich ogarnął zachwyt+ i zaczęli wychwalać Boga, i napełnieni bojaźnią, mówili: „Widzieliśmy dzisiaj dziwne rzeczy!”+
27 Potem wyszedł i zobaczył poborcę podatkowego imieniem Lewi, siedzącego w kantorze podatkowym, i powiedział do niego: „Bądź moim naśladowcą”.+ 28 A on, pozostawiwszy wszystko,+ wstał i poszedł za nim. 29 I Lewi wydał dla niego wielkie przyjęcie w swoim domu, a był tam liczny tłum poborców podatkowych oraz innych ludzi, którzy razem z nimi ułożyli się do posiłku.+ 30 Wtedy faryzeusze i ich uczeni w piśmie zaczęli szemrać wobec jego uczniów, mówiąc: „Czemuż jecie i pijecie z poborcami podatkowymi i grzesznikami?”+ 31 Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: „Zdrowi nie potrzebują lekarza,+ tylko niedomagający.+ 32 Nie przyszedłem wezwać do skruchy prawych, tylko grzeszników”.+
33 Oni powiedzieli do niego: „Uczniowie Jana często poszczą i zanoszą błagania, i to samo czynią uczniowie faryzeuszy, twoi zaś jedzą i piją”.+ 34 Jezus im rzekł: „Czyż możecie sprawić, żeby przyjaciele oblubieńca pościli, gdy oblubieniec jest z nimi?+ 35 Jednakże nadejdą dni, gdy oblubieniec+ istotnie zostanie od nich zabrany;+ wtedy, w owych dniach, będą pościć”.+
36 Podał im też przykład: „Nikt nie wycina łaty z nowej szaty wierzchniej i nie naszywa jej na starą szatę wierzchnią; a jeśli tak zrobi, to i nowa łata się odrywa, i łata z nowej szaty nie pasuje do starej.+ 37 Nikt też nie wlewa nowego wina do starych bukłaków; a jeśli tak zrobi, to nowe wino rozsadzi bukłaki+ i się wyleje, bukłaki zaś ulegną zniszczeniu.+ 38 Ale nowe wino należy wlewać do nowych bukłaków. 39 Nikt, kto się napił starego wina, nie chce nowego; mówi bowiem: ‚Stare+ jest wyśmienite’”.
6 I zdarzyło się w sabat, że przechodził przez łany zbóż, a jego uczniowie zrywali+ i jedli kłosy zboża, rozcierając je rękami.+ 2 Wtedy niektórzy z faryzeuszy rzekli: „Czemu czynicie coś, czego nie wolno+ w sabat?”+ 3 Ale Jezus, odpowiadając, rzekł im: „Czyście nigdy nie czytali, co uczynił Dawid,+ gdy zgłodniał on oraz ludzie, którzy z nim byli?+ 4 Jak wszedł do domu Bożego i otrzymawszy chleby przedkładania,+ jadł i dał ludziom, którzy z nim byli, choć nie wolno ich jeść nikomu, tylko kapłanom?”+ 5 I jeszcze im rzekł: „Syn Człowieczy jest Panem sabatu”.+
6 Podczas innego sabatu+ wszedł do synagogi i zaczął nauczać. I był tam człowiek, który miał prawą rękę uschłą.+ 7 A uczeni w piśmie i faryzeusze uważnie go obserwowali,+ by zobaczyć, czy będzie leczył w sabat — żeby znaleźć jakiś powód do oskarżenia go.+ 8 On zaś znał ich rozważania,+ powiedział jednak do mężczyzny z uschłą ręką: „Podnieś się i stań w środku”. Ten więc podniósł się i stanął.+ 9 Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w sabat czynić dobrze,+ czy wyrządzać krzywdę, duszę wybawić czy zgładzić?”+ 10 A rozejrzawszy się po nich wszystkich, powiedział do tego człowieka: „Wyciągnij rękę”. Ten tak uczynił i jego ręka odzyskała sprawność.+ 11 Oni zaś, ogarnięci szaleństwem, zaczęli między sobą omawiać, co uczynić z Jezusem.+
12 W owych dniach odszedł na górę, by się modlić,+ i spędził całą noc na modlitwie do Boga.+ 13 A z nastaniem dnia przywołał swych uczniów i spośród nich wybrał dwunastu, których też nazwał „apostołami”:+ 14 Szymona, którego też nazwał Piotrem,+ i Andrzeja, jego brata, i Jakuba, i Jana,+ i Filipa,+ i Bartłomieja, 15 i Mateusza, i Tomasza,+ i Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona, zwanego „gorliwym”,+ 16 i Judasa, syna Jakuba, i Judasza Iskariota, który się stał zdrajcą.+
17 I zszedł z nimi, i stanął na równym miejscu, a był tam wielki tłum jego uczniów oraz wielkie mnóstwo ludzi+ z całej Judei i Jerozolimy, i nadmorskiej krainy Tyru i Sydonu, którzy przyszli go słuchać i dostąpić uleczenia ze swych chorób.+ 18 Uleczeni zostali nawet ci, których trapiły nieczyste duchy. 19 I cały ten tłum usiłował go dotknąć,+ gdyż wychodziła z niego moc+ i uzdrawiała ich wszystkich.
20 A on podniósł oczy na swych uczniów i przemówił:+
„Szczęśliwi jesteście wy, biedni,+ gdyż wasze jest królestwo Boże.
21 „Szczęśliwi jesteście wy, którzy teraz głodujecie,+ gdyż zostaniecie nasyceni.+
„Szczęśliwi jesteście wy, którzy teraz płaczecie, gdyż będziecie się śmiać.+
22 „Szczęśliwi jesteście, gdy ludzie będą was nienawidzić+ i gdy was wyłączą i zelżą, i odrzucą+ wasze imię jako niegodziwe z powodu Syna Człowieczego. 23 Radujcie się w owym dniu i skaczcie, gdyż oto wielka jest wasza nagroda w niebie, bo ich praojcowie czynili to samo prorokom.+
24 „Natomiast biada wam, bogacze,+ gdyż w pełni odbieracie swe pocieszenie.+
25 „Biada wam, którzy teraz jesteście nasyceni, gdyż będziecie głodować.+
„Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, gdyż pogrążycie się w żałości i będziecie płakać.+
26 „Biada, gdy wszyscy ludzie będą o was dobrze mówić, ich praojcowie bowiem czynili tak samo fałszywym prorokom.+
27 „Ale wam, którzy słuchacie, mówię: Miłujcie swych nieprzyjaciół,+ czyńcie dobrze+ tym, którzy was nienawidzą, 28 błogosławcie tych, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was znieważają.+ 29 Temu, kto cię uderza w jeden policzek,+ nadstaw także drugi, a temu, kto zabiera+ twoją szatę wierzchnią, nie odmawiaj nawet szaty spodniej. 30 Dawaj każdemu, kto cię prosi,+ a zabierającego to, co twoje, nie proś o zwrot.
31 „I jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, czyńcie im tak samo.+
32 „A jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, jakąż sobie zaskarbiacie zasługę? Przecież nawet grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują.+ 33 I jeśli czynicie dobrze tym, którzy wam dobrze czynią, jakąż sobie zaskarbiacie zasługę? Czynią to nawet grzesznicy.+ 34 A jeśli pożyczacie bez odsetek+ tym, od których spodziewacie się odebrać, jakąż sobie zaskarbiacie zasługę? Nawet grzesznicy pożyczają bez odsetek grzesznikom, żeby tyle samo z powrotem otrzymać.+ 35 Wręcz przeciwnie, wciąż miłujcie swych nieprzyjaciół i czyńcie dobrze, i pożyczajcie+ bez odsetek, niczego się w zamian nie spodziewając, a wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego,+ gdyż on jest życzliwy+ dla niewdzięcznych i niegodziwych. 36 Stawajcie się miłosierni, tak jak wasz Ojciec jest miłosierny.+
37 „Ponadto przestańcie osądzać, a na pewno nie będziecie osądzeni,+ i przestańcie potępiać, a na pewno nie będziecie potępieni. Uwalniajcie, a będziecie uwolnieni.+ 38 Dawajcie, a ludzie wam dadzą.+ Wsypią do waszych podołków miarę wyborną, natłoczoną, utrzęsioną i przepełnioną. Bo jaką miarą odmierzacie, taką wam w zamian odmierzą”.+
39 Wtedy też opowiedział im przykład: „Czyż ślepy może poprowadzić ślepego? Czyż obaj nie wpadną do dołu?+ 40 Uczeń nie przewyższa swego nauczyciela, lecz każdy, kto jest doskonale wyuczony, będzie jak jego nauczyciel.+ 41 Czemu więc patrzysz na słomkę w oku twego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?+ 42 Jak możesz powiedzieć do swego brata: ‚Bracie, pozwól mi wyjąć słomkę, która jest w twoim oku’, gdy tymczasem sam nie patrzysz na belkę we własnym oku?+ Obłudniku! Najpierw wyjmij belkę z własnego oka,+ a wtedy będziesz wyraźnie widział, jak wyjąć słomkę, która jest w oku twego brata.+
43 „Nie ma bowiem drzewa wybornego, które by wydawało owoc zgniły; nie ma też drzewa spróchniałego, które by wydawało owoc wyborny.+ 44 Bo każde drzewo poznaje się po jego owocu.+ Na przykład nie zbiera się fig z cierni ani nie ścina winogron z ciernistego krzewu.+ 45 Człowiek dobry wydobywa dobro z dobrego skarbu+ swego serca, ale niegodziwy wydobywa ze swego niegodziwego skarbu to, co niegodziwe; bo z obfitości serca mówią jego usta.+
46 „Czemuż więc wzywacie mnie: ‚Panie! Panie!’, a nie czynicie tego, co mówię?+ 47 Pokażę wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do mnie i słyszy moje słowa, i wprowadza je w czyn:+ 48 Podobny jest do człowieka, który budując dom, kopał, i to głęboko, i założył fundament na masywie skalnym. Toteż gdy przyszła powódź,+ w ów dom uderzyła rzeka, ale nie była na tyle silna, by nim wstrząsnąć, gdyż został dobrze zbudowany.+ 49 Kto zaś słyszy, a nie wprowadza w czyn,+ jest podobny do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Uderzyła weń rzeka i natychmiast runął, a upadek+ owego domu był wielki”.+
7 Kiedy zakończył wszystkie swe wypowiedzi do słuchającego ludu, wszedł do Kafarnaum.+ 2 A pewien setnik miał niewolnika, którego cenił, lecz który niedomagał i był bliski śmierci.+ 3 Usłyszawszy o Jezusie, posłał do niego starszych spośród Żydów, aby go poprosili o przyjście i ocalenie jego niewolnika. 4 Wtedy ci, którzy podeszli do Jezusa, zaczęli go żarliwie upraszać, mówiąc: „Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył, 5 bo miłuje nasz naród+ i sam zbudował dla nas synagogę”. 6 Jezus więc poszedł z nimi. Lecz gdy był niedaleko domu, setnik wysłał już przyjaciół, żeby mu powiedzieli: „Panie, nie fatyguj się, bo nie zasługuję na to, byś wszedł pod mój dach.+ 7 Dlatego też nie uważałem się za godnego przyjść do ciebie. Ale powiedz słowo i niech mój sługa zostanie uzdrowiony. 8 Bo ja też jestem człowiekiem poddanym władzy, mającym pod sobą żołnierzy, i mówię temu: ‚Idź!’, i idzie, a innemu: ‚Przyjdź!’, i przychodzi, a swemu niewolnikowi: ‚Uczyń to!’, i on to czyni”.+ 9 Kiedy Jezus to usłyszał, zdumiał się nad nim i odwróciwszy się do towarzyszącego mu tłumu, rzekł: „Mówię wam: Nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary”.+ 10 A ci, którzy byli posłani, po powrocie do domu zastali owego niewolnika zdrowego.+
11 Wkrótce potem poszedł do miasta zwanego Nain, a z nim szli jego uczniowie oraz wielki tłum. 12 Gdy się zbliżył do bramy miasta, oto wynoszono umarłego,+ który był jednorodzonym+ synem swej matki. Ona zaś była wdową. Był też z nią spory tłum z miasta. 13 A gdy Pan ją ujrzał, ulitował się+ nad nią i rzekł do niej: „Przestań płakać”.+ 14 Następnie podszedł, dotknął mar i niosący zatrzymali się, a on rzekł: „Młodzieńcze, mówię ci: Wstań!”+ 15 I umarły usiadł, i począł mówić, on zaś oddał go jego matce.+ 16 A ich wszystkich ogarnęła bojaźń+ i zaczęli wychwalać Boga, mówiąc: „Wielki prorok+ został wzbudzony wśród nas” oraz: „Bóg zwrócił uwagę na swój lud”.+ 17 I ta wieść o nim rozeszła się po całej Judei i całej okolicznej krainie.
18 A uczniowie Jana opowiedzieli mu o tym wszystkim.+ 19 Toteż Jan wezwał dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana, by powiedzieli: „Czy ty jesteś tym Przychodzącym, czy mamy oczekiwać innego?”+ 20 Podszedłszy do niego, mężczyźni ci rzekli: „Jan Chrzciciel wysłał nas do ciebie, byśmy powiedzieli: ‚Czy ty jesteś tym Przychodzącym, czy mamy oczekiwać drugiego?’” 21 W owej godzinie uleczył on wielu od chorób+ i ciężkich dolegliwości, jak również od niegodziwych duchów, a wielu ślepych łaskawie obdarzył wzrokiem. 22 Dlatego, odpowiadając tym dwom, rzekł: „Idźcie,+ opowiedzcie Janowi, coście ujrzeli i usłyszeli: Ślepi+ zostają obdarzeni wzrokiem, kulawi chodzą, trędowaci dostępują oczyszczenia, a głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, biednym jest opowiadana+ dobra nowina.+ 23 I szczęśliwy jest ten, kto się mną nie zgorszył”.+
24 Gdy posłańcy Jana odeszli, zaczął mówić do tłumów o Janie: „Co wyszliście zobaczyć na pustkowiu? Trzcinę kołysaną przez wiatr?+ 25 Co więc wyszliście ujrzeć? Człowieka ubranego w miękkie szaty wierzchnie?+ Przecież ci, którzy noszą okazały ubiór i żyją w zbytku, są w domach królewskich.+ 26 Właściwie co wyszliście ujrzeć? Proroka?+ Tak, mówię wam, i to daleko więcej niż proroka.+ 27 Właśnie o nim jest napisane: ‚Oto ja przed twoim obliczem wysyłam mego posłańca,+ który przygotuje przed tobą drogę twoją’.+ 28 Mówię wam: Wśród narodzonych z niewiast nie ma nikogo większego+ niż Jan, lecz pomniejszy w królestwie Bożym jest większy niż on”.+ 29 (A usłyszawszy to, cały lud, jak również poborcy podatkowi — ochrzczeni chrztem Janowym+ — oświadczyli, że Bóg jest prawy.+ 30 Ale faryzeusze oraz biegli w Prawie, nie ochrzczeni przez niego, zlekceważyli dotyczącą ich radę+ Bożą).
31 „Do kogo więc mam przyrównać ludzi z tego pokolenia i do kogo są oni podobni?+ 32 Podobni są do małych dzieci, które siedzą na rynku i wołają jedne do drugich, mówiąc: ‚Graliśmy wam na flecie, ale nie tańczyliście; zawodziliśmy, ale nie płakaliście’.+ 33 Tak samo przyszedł Jan Chrzciciel, nie jadł chleba ani nie pił wina, a mówicie: ‚On ma demona’.+ 34 Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówicie: ‚Oto człowiek żarłoczny i oddający się piciu wina, przyjaciel poborców podatkowych i grzeszników!’+ 35 Niemniej mądrość+ potwierdza swą prawość przez wszystkie swe dzieci”.+
36 A któryś z faryzeuszy zapraszał go do siebie na obiad. Toteż wszedł do domu+ owego faryzeusza i ułożył się przy stole. 37 I oto niewiasta, która w mieście była znana jako grzesznica, dowiedziała się, że on się ułożył do posiłku w domu faryzeusza, i przyniosła alabastrowe+ naczynie z wonnym olejkiem, 38 a zająwszy miejsce z tyłu u jego stóp, płakała i poczęła zraszać łzami jego stopy oraz wycierała je włosami swej głowy. Czule też całowała jego stopy i nacierała je wonnym olejkiem. 39 Na ten widok faryzeusz, który go do siebie zaprosił, rzekł sam w sobie: „Gdyby ten człowiek był prorokiem,+ wiedziałby, kim i jakiego pokroju jest ta niewiasta, która go dotyka — że jest grzesznicą”.+ 40 A wtedy Jezus mu rzekł: „Szymonie, mam ci coś do powiedzenia”. Ten rzekł: „Nauczycielu, powiedz!”
41 „Dwaj mężczyźni byli dłużnikami pewnego pożyczkodawcy — jeden był zadłużony na pięćset denarów,+ a drugi na pięćdziesiąt. 42 Gdy nie mieli czym spłacić, on obydwom wspaniałomyślnie darował.+ Który z nich zatem będzie go bardziej miłował?” 43 Szymon, odpowiadając, rzekł: „Przypuszczam, że ten, któremu wspaniałomyślnie darował więcej”. Rzekł mu: „Osądziłeś poprawnie”. 44 Po czym odwrócił się do niewiasty, a do Szymona rzekł: „Czy widzisz tę niewiastę? Wszedłem do twego domu; ty nie dałeś mi wody+ do obmycia stóp. Ale ta niewiasta zrosiła łzami moje stopy i wytarła je swymi włosami. 45 Ty mnie nie pocałowałeś,+ ona zaś od godziny, której wszedłem, nie przestała czule całować mych stóp. 46 Ty nie natarłeś mej głowy oliwą,+ a ona natarła me stopy wonnym olejkiem. 47 Przeto mówię ci, że jej grzechy, chociaż liczne, są przebaczone,+ gdyż bardzo miłowała; ale komu mało przebaczono, ten mało miłuje”. 48 Potem rzekł do niej: „Twoje grzechy są przebaczone”.+ 49 Wtedy ci, co z nim półleżeli przy stole, poczęli między sobą mówić: „Kim jest ten człowiek, który nawet przebacza grzechy?”+ 50 On zaś rzekł do niewiasty: „Twoja wiara cię wybawiła;+ idź w pokoju”.+
8 Wkrótce potem ruszył w drogę od miasta do miasta i od wsi do wsi, głosząc i oznajmiając dobrą nowinę o królestwie Bożym.+ A było z nim dwunastu, 2 były też pewne niewiasty,+ uleczone od niegodziwych duchów i chorób — Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów,+ 3 i Joanna,+ żona Chuzy, rządcy Heroda, i Zuzanna oraz wiele innych niewiast, które im usługiwały ze swego mienia.
4 A gdy się zebrał wielki tłum wraz z tymi, którzy przychodzili do niego z jednego miasta po drugim, powiedział, używając przykładu:+ 5 „Wyszedł siewca, by siać swe nasiona. A gdy siał, któreś padło przy drodze i zostało zdeptane, i ptaki nieba je zjadły.+ 6 Inne padło na masyw skalny i po wykiełkowaniu uschło, ponieważ nie miało wilgoci.+ 7 Inne padło między ciernie, a ciernie, które z nim wyrosły, zadusiły je.+ 8 Inne padło na dobrą glebę i po wykiełkowaniu wydało plon stokrotny”.+ Powiedziawszy to, zawołał: „Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”.+
9 Lecz jego uczniowie zaczęli go pytać, co mógłby znaczyć ten przykład.+ 10 On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach,+ żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia.+ 11 A oto, co oznacza ten przykład:+ Nasieniem jest słowo Boże.+ 12 Tymi przy drodze są ci, którzy usłyszeli,+ a potem przychodzi Diabeł+ i zabiera słowo z ich serc, żeby nie uwierzyli i nie zostali wybawieni.+ 13 Tymi na masywie skalnym są ci, którzy usłyszawszy, przyjmują słowo z radością, ale nie mają korzenia; przez jakiś czas wierzą, lecz w czasie próby odpadają.+ 14 Tym zaś, które padło między ciernie, są ci, co usłyszeli, ale uniesieni przez troski i bogactwa oraz rozkosze+ tego życia, zostają całkowicie zaduszeni i niczego nie doprowadzają do doskonałości.+ 15 Natomiast tym na wybornej glebie są ci, którzy wysłuchawszy słowa szlachetnym i dobrym sercem,+ zatrzymują je i z wytrwałością+ przynoszą plon.
16 „Po zapaleniu lampy nikt nie nakrywa jej naczyniem ani nie stawia jej pod łóżkiem, ale stawia ją na świeczniku, żeby wchodzący widzieli światło.+ 17 Bo nie ma nic ukrytego,+ co by nie stało się jawne, ani nic starannie skrytego, co by się nigdy nie stało znane i nigdy nie wyszło na jaw.+ 18 Dlatego zwracajcie uwagę na to, jak słuchacie; bo temu, kto ma, będzie dane więcej,+ ale temu, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co mu się wydaje, że ma”.+
19 I przyszli do niego jego matka i bracia,+ ale nie mogli się do niego dostać z powodu tłumu.+ 20 Doniesiono mu jednak: „Twoja matka oraz twoi bracia stoją na zewnątrz i chcą się z tobą widzieć”.+ 21 On na to rzekł do nich: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn”.+
22 Pewnego dnia on i jego uczniowie weszli do łodzi; i rzekł do nich: „Przeprawmy się na drugą stronę jeziora”. I odbili od brzegu.+ 23 A gdy płynęli, on zasnął. Wtem spadł na jezioro gwałtowny wicher, tak iż zaczęła ich zalewać woda i byli w niebezpieczeństwie.+ 24 W końcu podeszli do niego i zbudzili go, mówiąc: „Mistrzu, Mistrzu, giniemy!”+ Wstawszy ze snu, zgromił+ wiatr i wzburzoną wodę, i te się uspokoiły, i nastała cisza. 25 Wtedy rzekł do nich: „Gdzież jest wasza wiara?” Oni zaś, ogarnięci bojaźnią, zdumiewali się, mówiąc jeden do drugiego: „Kim on właściwie jest, że rozkazuje nawet wiatrom i wodzie, a są mu posłuszne?”+
26 I przybili do brzegu w krainie Gerazeńczyków, która jest naprzeciw Galilei.+ 27 A gdy on wysiadł na ląd, wyszedł mu naprzeciw pewien mężczyzna z miasta, mający demony. I przez dość długi czas nie nosił odzieży, i nie przebywał w domu, lecz między grobowcami.+ 28 Na widok Jezusa głośno krzyknął i upadł przed nim, i donośnym głosem powiedział: „Co tobie do mnie,+ Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Proszę cię, nie męcz mnie”.+ 29 (Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu wyjść z tego człowieka. Bo przez długi czas mocno go trzymał+ i ten wielokrotnie był pod strażą wiązany łańcuchami oraz pętami, ale rozrywał więzy i demon pędził go na miejsca odludne). 30 Jezus go zapytał: „Jak ci na imię?” On rzekł: „Legion”, gdyż weszło w niego wiele demonów.+ 31 I upraszały+ go, by im nie rozkazywał odejść do otchłani.+ 32 A pasło się tam na górze liczne stado świń;+ demony upraszały go więc, by im pozwolił w nie wejść.+ I zezwolił im. 33 Wtedy demony wyszły z tego człowieka i weszły w świnie, a stado popędziło po urwisku do jeziora i się utopiło.+ 34 Ale gdy ci, którzy je paśli, ujrzeli, co się stało, uciekli i opowiedzieli o tym w mieście i po wsiach.+
35 Wówczas ludzie wylegli, by zobaczyć, co się stało, i przyszli do Jezusa, i zastali człowieka, z którego wyszły demony, odzianego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u stóp Jezusa, i się przestraszyli.+ 36 Ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, jak został uzdrowiony człowiek opętany przez demony.+ 37 Całe to mnóstwo z okolicznej krainy Gerazeńczyków prosiło go więc, żeby od nich odszedł, gdyż ogarnęła ich wielka bojaźń.+ Wtedy wsiadł do łodzi i zawrócił. 38 Jednakże mężczyzna, z którego wyszły demony, usilnie prosił, by mógł z nim pozostać; ale on go odprawił, mówiąc:+ 39 „Wracaj do domu i opowiadaj, co Bóg dla ciebie uczynił”.+ Toteż on odszedł, obwieszczając po całym mieście, co Jezus dla niego uczynił.+
40 Kiedy Jezus wrócił, tłum przyjął go życzliwie, bo wszyscy go oczekiwali.+ 41 Lecz oto przyszedł mężczyzna imieniem Jair, a był on przełożonym synagogi. I upadłszy Jezusowi do stóp, zaczął go upraszać, żeby wszedł do jego domu,+ 42 miał bowiem jednorodzoną córkę, która liczyła sobie około dwunastu lat, i ta umierała.+
Kiedy on szedł, napierały na niego tłumy.+ 43 A pewna niewiasta, która od dwunastu lat była trapiona upływem krwi+ i której nikt nie potrafił wyleczyć,+ 44 podeszła z tyłu i dotknęła frędzla+ jego szaty wierzchniej,+ a jej upływ krwi natychmiast się zatrzymał.+ 45 Toteż Jezus powiedział: „Kto mnie dotknął?”+ Gdy wszyscy się wypierali, Piotr rzekł: „Mistrzu, tłumy cię otaczają i cisną się na ciebie”.+ 46 Ale Jezus powiedział: „Ktoś mnie dotknął, bo zauważyłem, że moc+ ze mnie wyszła”.+ 47 Niewiasta zaś, widząc, że nie uszła uwagi, drżąc, podeszła i upadła przed nim, i wobec całego ludu wyjawiła, z jakiego powodu się go dotknęła i jak natychmiast została uzdrowiona.+ 48 Lecz on rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię uzdrowiła;+ idź w pokoju”.+
49 Kiedy jeszcze mówił, przyszedł pewien przedstawiciel przełożonego synagogi i powiedział: „Twoja córka umarła; już nie fatyguj nauczyciela”.+ 50 Usłyszawszy to, Jezus mu odpowiedział: „Nie bój się, tylko uwierz,+ a zostanie wybawiona”. 51 Gdy dotarł do domu, nie pozwolił nikomu wejść ze sobą, z wyjątkiem Piotra i Jana, i Jakuba oraz ojca i matki dziewczęcia.+ 52 A wszyscy płakali i z jej powodu uderzali się ze smutku. Toteż on rzekł: „Przestańcie płakać,+ bo nie umarła, lecz śpi”.+ 53 Wtedy zaczęli się z niego pogardliwie śmiać, gdyż wiedzieli, że umarła.+ 54 Ale on ujął ją za rękę i zawołał, mówiąc: „Dziewczę, wstań!”+ 55 I duch+ jej wrócił, i natychmiast wstała,+ on zaś kazał dać jej coś do jedzenia.+ 56 A jej rodzice byli zachwyceni; on jednak polecił im, żeby nikomu nie opowiadali, co się zdarzyło.+
9 Potem, zwoławszy dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i żeby leczyli choroby.+ 2 I posłał ich, by głosili królestwo Boże oraz uzdrawiali, 3 i rzekł do nich: „Nie bierzcie na drogę nic — ani laski, ani torby, ani chleba, ani srebrnych pieniędzy; nie miejcie też dwóch szat spodnich.+ 4 A gdziekolwiek wejdziecie do domu, tam się zatrzymajcie i stamtąd wychodźcie.+ 5 Gdzie zaś was nie przyjmą, wychodząc z tego miasta,+ strząśnijcie proch z waszych stóp na świadectwo przeciw nim”.+ 6 Potem, wyruszywszy, szli przez ten teren od wsi do wsi, oznajmiając dobrą nowinę i wszędzie dokonując uleczeń.+
7 A Herod, władca okręgu, usłyszał o wszystkim, co się działo, i był w wielkiej rozterce, bo niektórzy mówili, że Jan został wskrzeszony z martwych,+ 8 inni zaś, że ukazał się Eliasz, a jeszcze inni, że powstał któryś ze starożytnych proroków. 9 Herod rzekł: „Jana ja ściąłem.+ Kimże zatem jest ten, o którym słyszę takie rzeczy?” Starał się więc+ go zobaczyć.
10 A gdy apostołowie powrócili, szczegółowo opowiedzieli, czego dokonali.+ Wtedy zabrał ich ze sobą i oddalił się na osobność+ do miasta zwanego Betsaidą. 11 Ale tłumy, dowiedziawszy się o tym, poszły za nim. I przyjął je życzliwie, i począł im mówić o królestwie Bożym,+ a potrzebujących uleczenia uzdrawiał.+ 12 Dzień zaczął się chylić ku zachodowi. Wtedy dwunastu podeszło i rzekło do niego: „Odpraw tłum, żeby mogli pójść do wiosek i na okoliczny teren wiejski oraz postarać się o kwatery i znaleźć pożywienie, gdyż jesteśmy tu w miejscu odludnym”.+ 13 Ale on im rzekł: „Wy im dajcie coś do jedzenia”.+ Powiedzieli: „Nie mamy nic więcej oprócz pięciu chlebów i dwóch ryb,+ chyba że sami pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi”.+ 14 A było ich około pięciu tysięcy mężczyzn.+ Ale on rzekł do swych uczniów: „Każcie im się ułożyć jak do posiłków — w grupach mniej więcej po pięćdziesięciu”.+ 15 I tak uczynili, i kazali wszystkim się ułożyć. 16 On zaś wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby i spojrzawszy w niebo, pobłogosławił je i połamał, i zaczął dawać uczniom, żeby kładli przed tłumem.+ 17 Wszyscy więc jedli i się nasycili, i zebrano nadmiar, który im został — dwanaście koszy ułomków.+
18 Później, gdy sam się modlił, zeszli się do niego uczniowie, a on ich zapytał, mówiąc: „Jak mówią tłumy, kim jestem?”+ 19 Odpowiadając, rzekli: „Janem Chrzcicielem, a inni: Eliaszem, a jeszcze inni, że powstał jeden ze starożytnych proroków”.+ 20 Wtedy powiedział im: „A wy jak mówicie, kim jestem?” Piotr, odpowiadając, rzekł:+ „Chrystusem+ Bożym”. 21 Wtedy przemawiając do nich surowo, polecił im, żeby tego nikomu nie mówili,+ 22 i rzekł: „Syn Człowieczy musi znieść wiele cierpień i być odrzucony przez starszych oraz naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie, i zostać zabity,+ a trzeciego dnia wskrzeszony”.+
23 Potem przemówił do wszystkich: „Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie+ i dzień po dniu bierze swój pal męki, i stale mnie naśladuje.+ 24 Bo kto by chciał wybawić swą duszę, ten ją straci, ale kto by stracił swą duszę ze względu na mnie, ten ją wybawi.+ 25 Właściwie jakiż pożytek odniesie człowiek, jeśli pozyska cały świat, lecz straci samego siebie lub dozna szkody?+ 26 Bo kto by się zawstydził mnie i moich słów, tego Syn Człowieczy się zawstydzi, gdy przybędzie w chwale swojej i Ojca, i świętych aniołów.+ 27 Ale mówię wam zgodnie z prawdą: Wśród stojących tutaj są tacy, którzy na pewno nie zakosztują śmierci, dopóki wpierw nie ujrzą królestwa Bożego”.+
28 Istotnie, około ośmiu dni po tych słowach wziął Piotra i Jana, i Jakuba i wspiął się na górę, aby się modlić.+ 29 A gdy się modlił, zmienił się wygląd+ jego oblicza i jego odzienie stało się olśniewająco białe.+ 30 Oto też rozmawiali z nim dwaj mężczyźni, którymi byli Mojżesz i Eliasz.+ 31 Ukazali się w chwale i zaczęli mówić o jego odejściu, którego miał dopełnić w Jerozolimie.+ 32 A Piotra i tych, co byli z nim, zmorzył sen; ale gdy się zupełnie przebudzili, ujrzeli jego chwałę+ oraz stojących z nim dwóch mężczyzn. 33 A gdy oni się od niego oddalali, Piotr rzekł do Jezusa: „Mistrzu, to wspaniale, że tu jesteśmy; postawmy więc trzy namioty: jeden dla ciebie i jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”, lecz nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówi.+ 34 Ale gdy to mówił, utworzył się obłok i zaczął ich ocieniać. Kiedy weszli w obłok, przestraszyli się.+ 35 A z obłoku dobiegł głos,+ mówiący: „To jest mój Syn, ten wybrany.+ Jego słuchajcie”.+ 36 A gdy ów głos się rozległ, Jezus został sam.+ Lecz oni milczeli i nikomu w owych dniach nic nie opowiedzieli o tym, co ujrzeli.+
37 Następnego dnia, gdy zeszli z góry, wyszedł mu na spotkanie wielki tłum.+ 38 A oto jakiś mężczyzna z tłumu zawołał, mówiąc: „Nauczycielu, proszę cię, abyś spojrzał na mego syna, gdyż jest moim jednorodzonym,+ 39 i oto duch+ go chwyta, tak iż ten nagle krzyczy i za jego sprawą wpada w konwulsje, i toczy pianę, on zaś niechętnie odchodzi, posiniaczywszy go. 40 I prosiłem twoich uczniów, żeby go wypędzili, ale nie mogli”.+ 41 Odpowiadając, Jezus rzekł: „O pokolenie bez wiary i przewrotne,+ jak długo mam z wami pozostawać i was znosić? Przyprowadź tu swego syna”.+ 42 A gdy ten już podchodził, demon rzucił nim o ziemię i przyprawił go o gwałtowne konwulsje. Jednakże Jezus zgromił ducha nieczystego i uzdrowił chłopca, i oddał go jego ojcu.+ 43 Wszyscy zaś poczęli się niezmiernie zdumiewać majestatyczną mocą+ Bożą.
A gdy się zdumiewali tym wszystkim, co czynił, on rzekł do swych uczniów: 44 „Przyjmijcie te słowa do swych uszu, bo Syn Człowieczy ma być wydany w ręce ludzi”.+ 45 Lecz oni dalej nie rozumieli tej wypowiedzi. W gruncie rzeczy była przed nimi zakryta, żeby jej nie pojęli, oni zaś lękali się go pytać o tę wypowiedź.+
46 Wtedy zaczęli między sobą rozważać, kto z nich będzie największy.+ 47 A Jezus, znając rozważanie ich serc, wziął małe dziecko, postawił je obok siebie+ 48 i rzekł do nich: „Kto by przyjął to małe dziecko ze względu na moje imię, ten przyjmuje także mnie, a kto by przyjął mnie, ten przyjmuje również tego, który mnie posłał.+ Bo kto zachowuje się jak pomniejszy+ wśród was wszystkich, ten jest wielki”.+
49 Na to Jan rzekł: „Mistrzu, widzieliśmy, jak pewien człowiek wypędzał demony,+ używając twego imienia, i próbowaliśmy go powstrzymać,+ gdyż nie chodzi z nami”.+ 50 Ale Jezus rzekł do nich: „Nie próbujcie go powstrzymać, kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest za wami”.+
51 A gdy się dopełniały dni, kiedy miał zostać wzięty w górę,+ zdecydowanie skierował swe oblicze, by iść do Jerozolimy. 52 Wysłał więc przed sobą posłańców. Oni zaś, odszedłszy, weszli do wioski Samarytan,+ aby poczynić dla niego przygotowania; 53 lecz ci go nie przyjęli, gdyż oblicze miał skierowane, by iść do Jerozolimy.+ 54 Kiedy to ujrzeli uczniowie Jakub i Jan,+ rzekli: „Panie, czy chcesz, byśmy rozkazali, żeby ogień+ zstąpił z nieba i ich unicestwił?” 55 Ale on się odwrócił i zganił ich. 56 Poszli więc do innej wioski.
57 A gdy szli drogą, ktoś powiedział do niego: „Pójdę za tobą, dokądkolwiek byś się udał”.+ 58 Jezus zaś rzekł mu: „Lisy mają jamy i ptaki nieba mają miejsca na odpoczynek, lecz Syn Człowieczy nie ma gdzie złożyć głowy”.+ 59 Potem rzekł do drugiego: „Bądź moim naśladowcą”. Ten powiedział: „Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mego ojca”.+ 60 Ale on rzekł do niego: „Niech umarli+ grzebią swych umarłych, ty zaś idź i rozgłaszaj królestwo Boże”.+ 61 A jeszcze inny rzekł: „Pójdę za tobą, Panie, ale najpierw pozwól mi pożegnać się+ z tymi, co są w moim domu”. 62 Jezus mu rzekł: „Żaden człowiek, który przyłożył rękę do pługa,+ a ogląda się wstecz,+ nie nadaje się do królestwa Bożego”.
10 Następnie Pan wyznaczył siedemdziesięciu+ innych i posłał ich przed sobą po dwóch+ do każdego miasta i miejsca, do którego sam miał przyjść. 2 Potem przemówił do nich: „Żniwo+ wprawdzie jest wielkie, lecz pracowników+ mało. Proście+ zatem Pana żniwa, aby wysłał pracowników+ na swe żniwo. 3 Idźcie. Oto posyłam was jak baranki+ pomiędzy wilki. 4 Nie noście sakiewki ani torby,+ ani sandałów, a po drodze nikogo nie bierzcie w objęcia+ na powitanie. 5 Gdziekolwiek wejdziecie do domu, powiedzcie najpierw: ‚Pokój temu domowi’.+ 6 I jeśli tam jest przyjaciel pokoju, wasz pokój spocznie na nim.+ Ale jeśli nie ma, wróci do was.+ 7 Zostańcie więc w tym domu,+ jedząc i pijąc, co podadzą,+ bo pracownik jest godzien swej zapłaty.+ Nie przenoście się z domu do domu.+
8 „A gdziekolwiek wejdziecie do miasta i przyjmą was, jedzcie, co przed wami postawią, 9 i chorych w nim leczcie,+ i mówcie do nich: ‚Przybliżyło się do was królestwo+ Boże’. 10 Gdziekolwiek zaś wejdziecie do miasta i was nie przyjmą,+ wyjdźcie na jego szerokie ulice i powiedzcie: 11 ‚Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął do naszych stóp, ścieramy przeciwko wam.+ Pamiętajcie jednak, że przybliżyło się królestwo Boże’. 12 Mówię wam, że w owym dniu znośniej będzie Sodomie+ niż temu miastu.
13 „Biada ci, Chorazynie!+ Biada ci, Betsaido!+ Gdyby bowiem potężne dzieła, które się dokonały w was, dokonały się w Tyrze i Sydonie, te już dawno okazałyby skruchę, siedząc w worze i popiele.+ 14 Toteż na sądzie znośniej będzie Tyrowi i Sydonowi niż wam.+ 15 A ty, Kafarnaum, czy może będziesz wywyższone do nieba?+ Zejdziesz do Hadesu!+
16 „Kto słucha+ was, ten słucha także mnie. A kto lekceważy was, ten lekceważy także mnie. Kto zaś lekceważy mnie, ten lekceważy+ również tego, który mnie posłał”.
17 Potem siedemdziesięciu z radością powróciło, mówiąc: „Panie, nawet demony się nam podporządkowują,+ gdy używamy twego imienia”. 18 Na to rzekł do nich: „Zobaczyłem Szatana, jak już spadł+ z nieba niczym błyskawica. 19 Oto dałem wam władzę deptać po wężach+ i skorpionach,+ a także nad wszelką mocą nieprzyjaciela,+ i na pewno nic wam nie zaszkodzi. 20 Jednakże nie radujcie się z tego, że duchy się wam podporządkowują, lecz radujcie się, że wasze imiona+ zostały zapisane w niebiosach”. 21 W tejże godzinie rozradował się+ w duchu świętym i rzekł: „Publicznie wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, ponieważ starannie ukryłeś te rzeczy przed mędrcami+ i intelektualistami, a objawiłeś je niemowlętom. Tak, Ojcze, ponieważ uznałeś za dobre to uczynić. 22 Wszystko zostało mi przekazane+ przez mego Ojca, a nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec;+ i nikt nie wie, kim jest Ojciec, tylko Syn+ oraz ten, komu Syn zechce go objawić”.
23 Następnie zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe są oczy, które widzą to, co wy widzicie.+ 24 Mówię wam bowiem: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć+ to, co wy widzicie, ale nie ujrzało, i słyszeć to, co wy słyszycie, ale nie usłyszało”.
25 A oto pewien człowiek biegły w Prawie+ wstał, by go wystawić na próbę, i powiedział: „Nauczycielu, co mam czynić, by odziedziczyć życie wieczne?”+ 26 On rzekł do niego: „Co jest napisane w Prawie?+ Jak czytasz?” 27 Ten, odpowiadając, rzekł: „‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą, i całym swym umysłem’+ oraz ‚swego bliźniego jak samego siebie’”.+ 28 Rzekł do niego: „Odpowiedziałeś poprawnie; ‚czyń to, a osiągniesz życie’”.+
29 Ale człowiek ten, chcąc dowieść, że jest prawy, rzekł do Jezusa: „Kto właściwie jest moim bliźnim?”+ 30 Jezus, odpowiadając, rzekł: „Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go odarli z szat, jak również zadali mu razy, po czym odeszli, pozostawiając go na wpół umarłego. 31 Przypadkowo schodził tą drogą pewien kapłan, lecz gdy go ujrzał, przeszedł drugą stroną.+ 32 Podobnie też Lewita, gdy dotarł do tego miejsca i go ujrzał, przeszedł drugą stroną.+ 33 Ale natknął się na niego pewien Samarytanin,+ podróżujący tą drogą, i na jego widok zdjęła go litość. 34 Podszedł więc i przewiązał jego rany, polewając je oliwą i winem.+ Potem, wsadziwszy go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i się o niego zatroszczył. 35 A następnego dnia wyjął dwa denary, dał je właścicielowi gospody i rzekł: ‚Troszcz się o niego, a cokolwiek ponad to wydasz, oddam ci, gdy tu wrócę’. 36 Jak ci się wydaje, który z tych trzech okazał się bliźnim+ tego, co wpadł między zbójców?” 37 On rzekł: „Ten, który wobec niego postąpił miłosiernie”.+ Wtedy Jezus mu powiedział: „Idź i czyń+ tak samo”.
38 A gdy byli w drodze, wszedł do pewnej wioski. Tam jako gościa przyjęła go do domu pewna niewiasta imieniem Marta.+ 39 Miała ona też siostrę, którą zwano Marią, ta jednak usiadła u stóp+ Pana i słuchała jego słowa. 40 Marta natomiast miała uwagę rozproszoną+ spełnianiem wielu posług. Podeszła więc i rzekła: „Panie, czy to dla ciebie nic nie znaczy, że moja siostra pozostawiła mnie samą, abym usługiwała?+ Powiedz jej przeto, żeby mi dopomogła”. 41 Pan, odpowiadając, rzekł do niej: „Marto, Marto, martwisz się+ i niepokoisz o wiele rzeczy.+ 42 A przecież potrzebnych jest niewiele rzeczy+ lub nawet tylko jedna. Maria zaś wybrała dobrą cząstkę+ i ta nie zostanie jej odebrana”.
11 Będąc kiedyś w pewnym miejscu, modlił się, a gdy skończył, jeden z jego uczniów rzekł do niego: „Panie, naucz nas się modlić,+ tak jak i Jan nauczył swoich uczniów”.+
2 Wtedy powiedział do nich: „Kiedy się modlicie,+ mówcie: ‚Ojcze, niech będzie uświęcone twoje imię.+ Niech przyjdzie twoje królestwo.+ 3 Daj nam naszego chleba+ na ten dzień według potrzeby dnia. 4 I przebacz nam nasze grzechy,+ bo my sami też przebaczamy każdemu, kto jest winny+ wobec nas; i nie wystawiaj nas na pokusę’”.+
5 Nadto rzekł do nich: „Kto z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: ‚Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, 6 gdyż prosto z drogi przyszedł do mnie mój przyjaciel, a nie mam co przed nim położyć’? 7 Ten zaś z wewnątrz odpowie: ‚Przestań mi się naprzykrzać.+ Drzwi są już zamknięte i moje dziecięta są ze mną w łóżku; nie mogę wstać i dać tobie’. 8 Mówię wam: Chociaż nie wstanie i nie da mu czegoś ze względu na to, że jest jego przyjacielem, to ze względu na jego śmiałą uporczywość+ na pewno wstanie i da mu, czego potrzebuje. 9 Toteż mówię wam: Stale proście,+ a będzie wam dane; ciągle szukajcie,+ a znajdziecie; wciąż pukajcie, a będzie wam otworzone. 10 Bo każdy, kto prosi, otrzymuje+ i każdy, kto szuka, znajduje, i każdemu, kto puka, będzie otworzone. 11 Istotnie, któryż to ojciec wśród was, jeśli go syn+ poprosi o rybę, poda mu węża zamiast ryby? 12 Albo też jeśli poprosi o jajko, czy poda mu skorpiona? 13 Jeżeli więc wy, chociaż jesteście niegodziwi, umiecie dawać swym dzieciom dobre dary,+ o ileż bardziej Ojciec w niebie da ducha świętego+ tym, którzy go proszą!”
14 Później wypędzał niemego+ demona. Gdy demon wyszedł, niemowa przemówił. I zdumiały się tłumy. 15 Ale niektórzy spośród nich rzekli: „Wypędza demony za sprawą Beelzebuba, władcy demonów”.+ 16 Inni jednak, kusząc go, zaczęli się od niego domagać znaku+ z nieba. 17 Znając ich poglądy,+ rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie podzielone pustoszeje, a dom wewnętrznie podzielony upada.+ 18 Jeśli więc również Szatan jest wewnętrznie podzielony, jakże się ostoi jego królestwo?+ Mówicie bowiem, że wypędzam demony za sprawą Beelzebuba. 19 Jeżeli ja wypędzam demony za sprawą Beelzebuba, to przez kogo wypędzają je wasi synowie?+ Dlatego oni będą waszymi sędziami. 20 Ale jeśli ja palcem+ Bożym wypędzam demony, to istotnie zaskoczyło was królestwo Boże.+ 21 Gdy dobrze uzbrojony siłacz+ strzeże swego pałacu, jego mienie pozostaje w spokoju. 22 Ale gdy ktoś silniejszy+ od niego, nadszedłszy, zwycięża go,+ wówczas zabiera całe jego uzbrojenie, na którym tamten polegał, i rozdziela to, z czego go ograbił. 23 Kto nie jest po mojej stronie, ten jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, ten rozprasza.+
24 „Kiedy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, przemierza spieczone okolice w poszukiwaniu miejsca odpoczynku, a nie znalazłszy żadnego, mówi: ‚Powrócę do mego domu, z którego wyszedłem’.+ 25 A po przybyciu zastaje go czysto wymiecionym i przyozdobionym. 26 Wtedy idzie i bierze ze sobą siedem+ innych duchów, bardziej niegodziwych niż on sam, a wszedłszy do środka, mieszkają tam; i końcowe położenie tego człowieka staje się gorsze niż pierwotne”.+
27 Kiedy on to mówił, pewna niewiasta z tłumu podniosła głos i rzekła do niego: „Szczęśliwe łono,+ które cię nosiło, i piersi, które ssałeś!” 28 On zaś rzekł: „Nie, ale raczej: Szczęśliwi ci, którzy słuchają słowa Bożego i je zachowują!”+
29 Gdy gromadziły się tłumy, zaczął mówić: „Pokolenie to jest pokoleniem niegodziwym; szuka znaku.+ Ale żaden znak nie będzie mu dany oprócz znaku Jonasza.+ 30 Bo jak Jonasz+ stał się znakiem dla Niniwczyków, tak samo też Syn Człowieczy będzie dla tego pokolenia. 31 Królowa+ z południa powstanie na sąd z ludźmi tego pokolenia i ich potępi, przyszła bowiem z krańców ziemi, aby usłyszeć mądrość Salomona, a oto tu więcej+ niż Salomon. 32 Mieszkańcy Niniwy wstaną na sąd z tym pokoleniem i je potępią, okazali bowiem skruchę ze względu na to, co głosił Jonasz,+ a oto tu więcej+ niż Jonasz. 33 Po zapaleniu lampy nikt nie stawia jej w piwnicy ani pod korcem, lecz na świeczniku,+ żeby wchodzący widzieli światło. 34 Lampą ciała jest twoje oko. Gdy twoje oko jest prostolinijne,+ również całe twoje ciało jest jasne, ale gdy jest niegodziwe, również twoje ciało jest ciemne. 35 Miej się więc na baczności. Może światło, które jest w tobie, jest ciemnością.+ 36 Jeśli zatem całe twoje ciało jest jasne i żadna jego część nie jest ciemna, to całe będzie tak jasne,+ jak gdyby lampa oświetlała cię swymi promieniami”.
37 Kiedy to powiedział, pewien faryzeusz zaprosił go, żeby zjadł u niego obiad.+ Wszedł więc i ułożył się przy stole. 38 Jednakże faryzeusz był zaskoczony, widząc, że on się najpierw nie umył+ przed obiadem. 39 Lecz Pan rzekł do niego: „Teraz wy, faryzeusze, oczyszczacie z zewnątrz kielich i miskę, ale wasze wnętrze+ jest pełne grabieży i niegodziwości.+ 40 Nierozsądni! Czyż ten, który uczynił to, co na zewnątrz,+ nie uczynił też wnętrza? 41 Wszakże dawajcie jako dary miłosierdzia+ to, co wewnątrz, a oto wszystko inne jest u was czyste. 42 Ale biada wam, faryzeusze, gdyż dajecie dziesiątą część+ mięty i ruty, i wszelkiego innego warzywa, lecz pomijacie sprawiedliwość oraz miłość do Boga! Te rzeczy mieliście obowiązek czynić, a tych drugich nie pomijać.+ 43 Biada wam, faryzeusze, gdyż miłujecie pierwsze siedzenia w synagogach i pozdrowienia na rynkach!+ 44 Biada wam, gdyż jesteście jak te grobowce pamięci, które nie są widoczne, tak iż ludzie chodzą po nich, nie wiedząc o tym!”+
45 Odpowiadając, jeden z biegłych+ w Prawie rzekł do niego: „Nauczycielu, mówiąc to, znieważasz i nas”. 46 Wtedy on rzekł: „Biada i wam, biegłym w Prawie, gdyż obciążacie ludzi ciężarami trudnymi do uniesienia, lecz sami nie dotykacie tych ciężarów ani jednym palcem!+
47 „Biada wam, gdyż budujecie prorokom grobowce pamięci, a to wasi praojcowie ich pozabijali!+ 48 Doprawdy, jesteście świadkami uczynków waszych praojców, a jednak się z nimi zgadzacie,+ ci bowiem pozabijali+ proroków, wy zaś budujecie im grobowce. 49 Dlatego też mądrość+ Boża powiedziała: ‚Poślę do nich proroków oraz apostołów i niektórych z nich będą zabijać i prześladować, 50 aby od tego pokolenia zażądano+ krwi wszystkich proroków,+ przelanej od założenia świata — 51 od krwi Abla+ aż do krwi Zachariasza,+ którego zabito między ołtarzem a domem’.+ Tak, mówię wam: Zażąda się jej od tego pokolenia.
52 „Biada wam, biegli w Prawie, gdyż zabraliście klucz wiedzy;+ samiście nie weszli, a wchodzącym przeszkodziliście!”+
53 Gdy więc stamtąd wyszedł, uczeni w piśmie i faryzeusze zaczęli na niego strasznie napierać i zasypywać go pytaniami o dalsze rzeczy, 54 czyhając+ na niego, by go przyłapać+ na czymś z jego ust.
12 Tymczasem, gdy zebrał się tłum liczący tyle tysięcy, że jedni po drugich deptali, on zaczął mówić najpierw do swych uczniów: „Strzeżcie się zakwasu+ faryzeuszy, którym jest obłuda.+ 2 Lecz nie ma nic starannie skrytego, co nie zostałoby objawione, ani tajemnego, co nie stałoby się znane.+ 3 To zatem, co mówicie w ciemności, będzie słyszane w świetle, a co szepczecie w swych pokojach, będzie głoszone z dachów domów.+ 4 Ponadto mówię wam, moi przyjaciele:+ Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie są w stanie nic więcej uczynić.+ 5 Ale wskażę wam, kogo się bać: Bójcie się tego,+ który gdy zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny.+ Tak, mówię wam: Tego się bójcie.+ 6 Czyż nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwie monety małej wartości? A przecież ani jeden z nich nie jest zapomniany przed Bogiem.+ 7 Lecz nawet wasze włosy+ na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście warci więcej niż wiele wróbli.+
8 „Toteż mówię wam: Co do każdego, kto przyzna się+ przed ludźmi do jedności ze mną, Syn Człowieczy też przyzna się do jedności z nim — przed aniołami Bożymi.+ 9 Ale kto się mnie zaprze+ przed ludźmi, tego ja się zaprę przed aniołami Bożymi.+ 10 I każdemu, kto by powiedział słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone; ale kto by bluźnił przeciwko duchowi świętemu, temu nie będzie przebaczone.+ 11 A gdy was wprowadzą przed publiczne zgromadzenia oraz urzędników rządowych i władze, nie zamartwiajcie się, jak lub co powiecie na swą obronę albo co będziecie mówić;+ 12 bo w tejże godzinie duch święty+ was nauczy, co powinniście mówić”.+
13 Wtedy ktoś z tłumu rzekł do niego: „Nauczycielu, powiedz memu bratu, żeby się ze mną podzielił dziedzictwem”. 14 On rzekł do niego: „Człowieku, któż mnie ustanowił nad wami sędzią+ albo dokonującym podziału?” 15 Potem rzekł do nich: „Miejcie oczy otwarte i strzeżcie się wszelkiej zachłanności,+ bo nawet wtedy, gdy ktoś ma obfitość, jego życie nie zależy od tego, co posiada”.+ 16 Następnie opowiedział im przykład, mówiąc: „Pewnemu bogatemu człowiekowi dobrze obrodziła ziemia. 17 Toteż zaczął rozważać w sobie, mówiąc: ‚Cóż uczynię, skoro nie mam gdzie zgromadzić swych plonów?’ 18 Rzekł więc: ‚Uczynię tak:+ Zburzę moje spichrze, a zbuduję większe i tam zgromadzę całe zboże oraz wszystkie moje dobra,+ 19 i powiem+ swej duszy: „Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; zażywaj wygód, jedz, pij, ciesz się”’.+ 20 Ale Bóg rzekł do niego: ‚Nierozsądny, tej nocy zażądają od ciebie twej duszy.+ Czyje więc będzie to, co nagromadziłeś?’+ 21 Tak się dzieje z człowiekiem, który gromadzi skarb dla siebie, ale nie jest bogaty wobec Boga”.+
22 Potem rzekł do swych uczniów: „Dlatego wam mówię: Przestańcie się zamartwiać o swe dusze, jeśli chodzi o to, co będziecie jeść, albo o swe ciała, jeśli chodzi o to, w co się będziecie ubierać.+ 23 Dusza bowiem jest warta więcej niż pokarm, a ciało niż odzież. 24 Zwróćcie uwagę, że kruki+ ani nie sieją, ani nie żną i nie mają ani stodoły, ani spichrza, a jednak Bóg je żywi. O ileż więcej warci jesteście wy niż ptaki?+ 25 Kto z was przez zamartwianie się może dodać łokieć do długości swego życia?+ 26 Jeśli więc nie potraficie zrobić najmniejszej rzeczy, czemuż mielibyście się zamartwiać+ o pozostałe? 27 Zwróćcie uwagę, jak rosną lilie+ — ani się nie mozolą, ani nie przędą, lecz mówię wam: Nawet Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich.+ 28 Jeśli zatem Bóg tak przyodziewa roślinność w polu, która dzisiaj jest, a jutro zostaje wrzucona do pieca, o ileż bardziej przyodzieje was, małowierni!+ 29 Przestańcie więc szukać, co mielibyście jeść i co mielibyście pić, i przestańcie żyć w niepewności pełnej zatroskania;+ 30 bo o wszystko to skwapliwie zabiegają narody świata, ale wasz Ojciec wie, że tych rzeczy potrzebujecie.+ 31 Niemniej stale szukajcie jego królestwa, a te rzeczy będą wam dodane.+
32 „Nie bój się,+ mała trzódko,+ gdyż wasz Ojciec uznał za dobre dać wam królestwo.+ 33 Sprzedajcie+ to, co do was należy, i dawajcie dary miłosierdzia.+ Sprawcie sobie sakiewki, które nie niszczeją, niewyczerpany skarb w niebiosach,+ gdzie złodziej nie podchodzi ani mól nie niszczy. 34 Bo gdzie jest wasz skarb, tam też będzie wasze serce.+
35 „Niech wasze lędźwie+ będą przepasane, a wasze lampy+ niech płoną, 36 wy sami zaś bądźcie podobni do ludzi, którzy oczekują swego pana+ powracającego z wesela,+ żeby gdy przybędzie i zapuka,+ od razu mu otworzyć. 37 Szczęśliwi ci niewolnicy, których pan, przybywszy, zastanie czuwających!+ Zaprawdę wam mówię: Przepasze się+ i każe im się ułożyć przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał.+ 38 A gdyby przybył o drugiej straży, czy nawet o trzeciej, i tak ich zastał, są szczęśliwi!+ 39 Ale wiedzcie to, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swego domu.+ 40 Wy też stale bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie”.+
41 Wtedy Piotr rzekł: „Panie, czy kierujesz ten przykład do nas, czy też do wszystkich?” 42 A Pan rzekł: „Kto rzeczywiście jest szafarzem wiernym,+ roztropnym,+ którego pan ustanowi nad swym gronem sług, aby im dawał odmierzone porcje pokarmu we właściwym czasie?+ 43 Szczęśliwy ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego!+ 44 Mówię wam zgodnie z prawdą: Ustanowi go nad całym swoim mieniem.+ 45 Ale gdyby ów niewolnik rzekł w swoim sercu: ‚Mój pan zwleka z przyjściem’+ i gdyby zaczął bić służących i służące oraz jeść i pić, i się upijać,+ 46 pan owego niewolnika przyjdzie w dniu, w którym ten się go nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna,+ i ukarze go z największą surowością, i wyznaczy mu dział z niewiernymi.+ 47 Wtedy ów niewolnik, który zrozumiał wolę swego pana, ale się nie przygotował ani nie postąpił zgodnie z jego wolą, otrzyma wiele uderzeń.+ 48 Ten zaś, który nie zrozumiał+ i czynił to, za co zasłużył na uderzenia, otrzyma ich niewiele.+ Istotnie, komu dużo dano, od tego dużo się będzie żądać;+ a komu ludzie dużo powierzają, od tego będą żądać więcej niż zwykle.+
49 „Przyszedłem wzniecić ogień+ na ziemi i czego więcej mam sobie życzyć, skoro już zapłonął? 50 Doprawdy, mam chrzest, którym muszę być ochrzczony, i jakże jestem udręczony, dopóki się nie zakończy!+ 51 Czy mniemacie, że przyszedłem dać pokój na ziemi? Bynajmniej, mówię wam, lecz raczej rozdźwięk.+ 52 Bo odtąd w jednym domu pięcioro będzie podzielonych, troje przeciwko dwojgu i dwoje przeciwko trojgu.+ 53 Podzieleni będą: ojciec przeciw synowi i syn przeciw ojcu, matka przeciw córce i córka przeciw matce, teściowa przeciw synowej i synowa przeciw teściowej”.+
54 Potem rzekł jeszcze do tłumów: „Kiedy widzicie obłok podnoszący się w stronach zachodnich, od razu mówicie: ‚Nadciąga burza’, i tak się dzieje.+ 55 A gdy widzicie, że wieje wiatr południowy, mówicie: ‚Będzie fala upałów’, i tak się staje. 56 Obłudnicy, umiecie oceniać wygląd ziemi i nieba, ale jak to jest, że tego właśnie czasu ocenić nie umiecie?+ 57 Czemu też sami dla siebie nie osądzacie, co jest prawe?+ 58 Na przykład gdy idziesz do władcy ze swym przeciwnikiem, z którym się prawujesz, staraj się, będąc jeszcze w drodze, uśmierzyć spór z nim, żeby cię czasem nie zaciągnął przed sędziego, sędzia zaś przekazałby cię urzędnikowi sądowemu, a urzędnik sądowy wtrąciłby cię do więzienia.+ 59 Mówię ci: Na pewno stamtąd nie wyjdziesz, dopóki nie spłacisz do ostatniego pieniążka znikomej wartości”.+
13 W tej właśnie porze obecni tam pewni ludzie opowiedzieli mu o Galilejczykach,+ których krew Piłat zmieszał z ich ofiarami. 2 Odrzekł im więc: „Czy mniemacie, że ci Galilejczycy okazali się gorszymi grzesznikami+ niż wszyscy inni Galilejczycy, skoro to ucierpieli? 3 Bynajmniej, mówię wam; lecz jeśli nie okażecie skruchy, wszyscy tak samo zostaniecie zgładzeni.+ 4 Albo tych osiemnastu, na których runęła wieża w Siloam i zabiła ich — czy mniemacie, że oni okazali się większymi winowajcami niż wszyscy inni ludzie zamieszkujący Jerozolimę? 5 Bynajmniej, mówię wam; lecz jeśli nie okażecie skruchy, wszyscy tak samo zostaniecie zgładzeni”.+
6 I opowiedział im jeszcze następujący przykład: „Pewien człowiek miał w swej winnicy+ zasadzone drzewo figowe i przyszedł szukać na nim owocu,+ ale żadnego nie znalazł.+ 7 Wtedy rzekł do winogrodnika: ‚Oto już od trzech lat+ przychodzę szukać owocu na tym drzewie figowym, lecz ani jednego nie znalazłem. Zetnij je!+ Po cóż miałoby na darmo zajmować ziemię?’ 8 On, odpowiadając, rzekł do niego: ‚Panie, zostaw je+ jeszcze na ten rok, aż je okopię i obłożę gnojem; 9 i jeśli w przyszłości wyda owoc, to dobrze, jeśli zaś nie, to je zetniesz’”.+
10 A w sabat nauczał w jednej z synagog. 11 I oto niewiasta, która od osiemnastu lat miała ducha+ słabości, była zgięta we dwoje i wcale nie mogła się wyprostować. 12 Ujrzawszy ją, Jezus zwrócił się do niej i rzekł: „Niewiasto, jesteś uwolniona+ od swej słabości”. 13 I włożył na nią ręce; i natychmiast się wyprostowała,+ i zaczęła wychwalać Boga. 14 Ale wtedy przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus dokonał tego uleczenia w sabat, odezwał się do tłumu: „Jest sześć dni, w których powinno się pracować;+ w te więc przychodźcie, by dostąpić uleczenia, a nie w dzień sabatu”.+ 15 Jednakże Pan odpowiedział mu i rzekł: „Obłudnicy,+ czyż w sabat każdy z was nie odwiązuje swego byka lub osła z przegrody i nie wyprowadza, by go napoić?+ 16 Czy zatem nie należało tej niewiasty, która jest córką Abrahama+ i którą Szatan trzymał związaną już osiemnaście lat, uwolnić z tych więzów w dzień sabatu?” 17 Kiedy to powiedział, wszyscy jego przeciwnicy się zawstydzili,+ ale cały tłum zaczął się radować ze wszystkich chwalebnych rzeczy dokonywanych przez niego.+
18 On więc rzekł: „Do czego jest podobne królestwo Boże i z czym mam je porównać?+ 19 Podobne jest do ziarnka gorczycy, które pewien człowiek, wziąwszy, rzucił w swym ogrodzie i ono wyrosło, i stało się drzewem, a ptaki nieba+ zrobiły sobie siedlisko wśród jego gałęzi”.+
20 I znowu powiedział: „Z czym mam porównać królestwo Boże? 21 Podobne jest do zakwasu, który niewiasta wzięła i ukryła w trzech dużych miarach mąki, aż cała ta masa się zakwasiła”.+
22 I wędrował od miasta do miasta i od wsi do wsi, nauczając i kontynuując wędrówkę do Jerozolimy.+ 23 A pewien człowiek rzekł do niego: „Panie, czy tylko niewielu dostępuje wybawienia?”+ On im rzekł: 24 „Wytężajcie siły,+ by wejść przez wąskie drzwi,+ gdyż wielu, mówię wam, będzie się starało wejść, lecz nie zdoła,+ 25 gdy już gospodarz wstanie i zamknie drzwi, a wy staniecie na zewnątrz i zaczniecie pukać do drzwi, mówiąc: ‚Panie, otwórz nam’.+ Ale on, odpowiadając, rzeknie wam: ‚Nie wiem, skąd jesteście’.+ 26 Wtedy zaczniecie mówić: ‚Jedliśmy i piliśmy przed tobą, a ty nauczałeś na naszych szerokich ulicach’.+ 27 Ale on powie, mówiąc do was: ‚Nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode mnie, wszyscy czyniciele nieprawości!’+ 28 Tam będziecie płakać i zgrzytać zębami,+ gdy ujrzycie Abrahama i Izaaka, i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym,+ siebie zaś wyrzuconych na zewnątrz. 29 I przyjdą ludzie ze stron wschodnich i zachodnich, a także z północy i południa,+ i ułożą się przy stole w królestwie Bożym.+ 30 I oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi”.+
31 W tejże godzinie podeszli pewni faryzeusze, mówiąc do niego: „Wyjdź i odejdź stąd, ponieważ Herod chce cię zabić”. 32 A on im rzekł: „Idźcie i powiedzcie temu lisowi:+ ‚Oto wyrzucam demony i dokonuję uzdrowień dzisiaj i jutro, a trzeciego dnia skończę’.+ 33 Jednakże muszę być w drodze dzisiaj i jutro, i następnego dnia, gdyż nie jest dopuszczalne, żeby prorok został zgładzony poza Jerozolimą.+ 34 Jerozolimo, Jerozolimo, zabijająca+ proroków i kamienująca+ tych, którzy zostali do niej posłani — jakże często chciałem zebrać twoje dzieci, jak kokoszka zbiera swe stadko kurcząt pod skrzydła,+ ale wyście tego nie chcieli!+ 35 Oto wasz dom+ jest wam pozostawiony. Mówię wam: Na pewno nie będziecie mnie widzieć, aż powiecie: ‚Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy!’”+
14 A pewnego razu, gdy w sabat wszedł do domu jednego z władców spośród faryzeuszy, aby zjeść posiłek,+ oni uważnie go obserwowali.+ 2 I oto był przed nim jakiś człowiek chory na puchlinę. 3 Jezus więc odezwał się do tych biegłych w Prawie i do faryzeuszy, mówiąc: „Czy wolno w sabat leczyć, czy nie?”+ 4 Lecz oni milczeli. Wtedy, ująwszy tego człowieka, uzdrowił go i odprawił. 5 I rzekł do nich: „Któryż z was, jeśli jego syn albo byk wpadnie do studni,+ natychmiast go nie wyciągnie nawet w dzień sabatu?”+ 6 I nie zdołali mu na to hardo odpowiedzieć.+
7 Potem jeszcze opowiedział zaproszonym pewien przykład, spostrzegłszy, jak sobie wybierali najpocześniejsze miejsca; rzekł do nich:+ 8 „Kiedy cię ktoś zaprosi na ucztę weselną, nie kładź się na najpocześniejszym miejscu.+ Może w tym samym czasie został przez niego zaproszony ktoś znaczniejszy od ciebie, 9 ten zaś, który zaprosił ciebie i jego, przyjdzie i powie ci: ‚Ustąp mu miejsca’. A wtedy odejdziesz ze wstydem, by zająć najniższe miejsce.+ 10 Ale gdy jesteś zaproszony, idź i ułóż się na najniższym miejscu,+ żeby człowiek, który cię zaprosił, przyszedłszy, powiedział do ciebie: ‚Przyjacielu, podejdź wyżej’. Wtedy zostaniesz zaszczycony wobec wszystkich innych gości.+ 11 Bo każdy, kto się wywyższa, będzie ukorzony, a kto się korzy, będzie wywyższony”.+
12 Następnie odezwał się też do człowieka, który go zaprosił: „Kiedy wydajesz obiad lub wieczerzę, nie zwołuj swych przyjaciół ani swych braci, ani swych krewnych, ani bogatych sąsiadów. Może i oni kiedyś by cię za to zaprosili i stałoby się to dla ciebie odpłatą. 13 Ale gdy wydajesz ucztę, zaproś biednych, ułomnych, kulawych, ślepych,+ 14 a będziesz szczęśliwy, gdyż nie mają ci czym odpłacić. Ty bowiem otrzymasz odpłatę przy zmartwychwstaniu+ prawych”.
15 Usłyszawszy to, jeden z gości powiedział do niego: „Szczęśliwy, kto je chleb w królestwie Bożym”.+
16 Jezus rzekł do niego: „Pewien człowiek wydawał wspaniałą wieczerzę i zaprosił wielu.+ 17 A w godzinie wieczerzy wysłał swego niewolnika, by powiedział zaproszonym: ‚Chodźcie,+ gdyż wszystko jest już gotowe’. 18 Lecz oni wszyscy zaczęli się wespół wymawiać.+ Pierwszy rzekł mu: ‚Kupiłem pole i muszę pójść je obejrzeć; proszę cię: miej mnie za usprawiedliwionego’.+ 19 A drugi rzekł: ‚Kupiłem pięć jarzm bydła i idę je wypróbować; proszę cię: miej mnie za usprawiedliwionego’.+ 20 Jeszcze inny rzekł: ‚Dopiero co poślubiłem+ żonę i dlatego nie mogę przyjść’. 21 Ów niewolnik podszedł więc i opowiedział o tym swemu panu. Wtedy gospodarz srodze się rozgniewał i rzekł do swego niewolnika: ‚Wyjdź szybko na szerokie ulice oraz uliczki miasta i wprowadź tu biednych i ułomnych, i ślepych, i kulawych’.+ 22 Po pewnym czasie niewolnik rzekł: ‚Panie, to, co rozkazałeś, zostało wykonane i jeszcze jest miejsce’. 23 A pan rzekł do niewolnika: ‚Wyjdź na drogi+ i w opłotki i przymuś ich do wejścia, żeby mój dom się zapełnił.+ 24 Bo mówię wam: Żaden z tych zaproszonych mężczyzn na pewno nie skosztuje mojej wieczerzy’”.+
25 A szły z nim wielkie tłumy, on zaś, odwróciwszy się, rzekł do nich: 26 „Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, owszem, nawet swej duszy,+ ten nie może być moim uczniem.+ 27 Kto nie nosi swego pala męki i nie idzie za mną, ten nie może być moim uczniem.+ 28 Na przykład kto z was, chcąc zbudować wieżę, nie siądzie najpierw i nie obliczy kosztów,+ by zobaczyć, czy mu wystarczy na jej dokończenie? 29 W przeciwnym razie mógłby położyć fundament, ale nie zdołałby jej dokończyć i wszyscy obserwatorzy zaczęliby z niego szydzić, 30 mówiąc: ‚Ten człowiek zaczął budować, ale nie zdołał dokończyć’. 31 Albo któryż król maszerujący, by zetrzeć się na wojnie z innym królem, nie siądzie najpierw i się nie naradzi, czy z dziesięcioma tysiącami wojska zdoła stawić czoło temu, który przychodzi przeciw niemu z dwudziestoma tysiącami?+ 32 Jeśli zaś nie może tego uczynić, to gdy tamten jest jeszcze daleko, posyła grono ambasadorów i prosi o pokój.+ 33 Możecie więc być pewni, że żaden z was, który się nie pożegna z całym swym mieniem,+ nie może być moim uczniem.
34 „Sól oczywiście jest wspaniała. Lecz jeśli i sól straci swą siłę, czym zostanie przyprawiona?+ 35 Nie jest przydatna ani do gleby, ani do gnoju. Wyrzuca się ją na zewnątrz. Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”.+
15 A wszyscy poborcy podatkowi+ i grzesznicy+ przybliżali się do niego, aby go słuchać. 2 Toteż zarówno faryzeusze, jak i uczeni w piśmie pomrukiwali, mówiąc: „Ten człowiek serdecznie przyjmuje grzeszników i z nimi jada”.+ 3 Wtedy opowiedział im ten oto przykład, mówiąc: 4 „Któryż człowiek spośród was, gdy ma sto owiec i zgubi jedną z nich, nie pozostawi na pustkowiu dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie za zagubioną, aż ją znajdzie?+ 5 A znalazłszy, wkłada ją na swe barki i się raduje.+ 6 A po przyjściu do domu zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc do nich: ‚Radujcie się ze mną, gdyż znalazłem moją owcę, która zaginęła’.+ 7 Mówię wam, że tak samo będzie więcej radości w niebie z jednego grzesznika okazującego skruchę+ niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu prawych, którym skrucha nie jest potrzebna.+
8 „Albo któraż niewiasta, jeśli ma dziesięć drachm, a zgubi jedną drachmę, nie zapala lampy i nie zamiata domu, i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? 9 A znalazłszy, zwołuje przyjaciółki i sąsiadki, mówiąc: ‚Radujcie się ze mną, gdyż znalazłam drachmę, którą zgubiłam’. 10 Tak samo, mówię wam, wśród aniołów Bożych powstaje radość z jednego grzesznika, który okazuje skruchę”.+
11 Potem rzekł: „Pewien człowiek miał dwóch synów.+ 12 I młodszy z nich powiedział do ojca: ‚Ojcze, daj mi część majątku, która przypada mi w udziale’.+ Wtedy on rozdzielił między nich swe środki do życia.+ 13 Później, po niewielu dniach, młodszy syn zebrał wszystko i wyjechał za granicę do odległej krainy, i tam roztrwonił swój majątek, prowadząc rozwiązłe życie.+ 14 Gdy wszystko wydał, całą tę krainę nawiedziła dotkliwa klęska głodu i on znalazł się w potrzebie. 15 Poszedł nawet i przystał do jednego z obywateli tamtej krainy, a ten wysłał go na swe pola, żeby pasł świnie.+ 16 I pragnął się nasycić strąkami szarańczynu, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu nic nie dawał.+
17 „Kiedy się opamiętał, powiedział: ‚Iluż to najemników mego ojca ma chleba w obfitości, podczas gdy ja tu ginę wskutek klęski głodu! 18 Wstanę i powędruję+ do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przeciw tobie.+ 19 Nie jestem już godzien zwać się twoim synem. Uczyń mnie jednym ze swych najemników”’. 20 Wstał więc i poszedł do swego ojca. Gdy był jeszcze daleko, jego ojciec ujrzał go i zdjęty litością, pobiegł, rzucił mu się na szyję i czule go ucałował. 21 Wtedy syn rzekł do niego: ‚Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przeciw tobie.+ Nie jestem już godzien zwać się twoim synem. Uczyń mnie jednym ze swych najemników’.+ 22 Ale ojciec rzekł swym niewolnikom: ‚Szybko, wynieście długą szatę, tę najlepszą, i go odziejcie,+ i włóżcie mu pierścień+ na rękę oraz sandały na nogi. 23 I przyprowadźcie tucznego+ byczka, zarżnijcie go i jedzmy, i cieszmy się, 24 gdyż ten mój syn był martwy, a znowu ożył;+ zaginął, a się odnalazł’. I zaczęli się cieszyć.
25 „A jego starszy syn+ był w polu; kiedy przyszedł i zbliżył się do domu, usłyszał, jak muzykowano i tańczono. 26 Przywołał więc do siebie jednego ze sług i zapytał, co to znaczy. 27 Ten mu rzekł: ‚Twój brat+ przyszedł, a ponieważ ojciec+ twój odzyskał go zdrowego, zarżnął tucznego byczka’. 28 On jednak srodze się rozgniewał i nie chciał wejść. Wtedy jego ojciec wyszedł i zaczął go upraszać.+ 29 Na to on rzekł do swego ojca: ‚Oto tyle lat służyłem ci jak niewolnik i ani razu nie przestąpiłem twego przykazania, a jednak ani razu nie dałeś mi koźlęcia, żebym się cieszył z mymi przyjaciółmi.+ 30 Lecz gdy tylko przybył ten twój syn,+ który z nierządnicami+ przejadł twoje środki do życia, zarżnąłeś dla niego tucznego byczka’.+ 31 Wtedy on rzekł do niego: ‚Dziecko, ty zawsze byłeś ze mną i wszystko, co moje, jest twoje;+ 32 ale my po prostu musieliśmy się cieszyć i radować, gdyż ten twój brat był martwy, a ożył, i zaginął, a się odnalazł’”.+
16 Potem przemówił także do uczniów: „Pewien człowiek był bogaty i miał szafarza,+ a ten został przed nim oskarżony, iż marnotrawi jego dobytek.+ 2 Zawołał go więc i rzekł do niego: ‚Cóż to słyszę o tobie? Zdaj rachunek+ ze swego szafarstwa, bo już nie będziesz mógł prowadzić domu’. 3 Wtedy szafarz powiedział sobie: ‚Co mam zrobić, skoro mój pan+ odbierze mi szafarstwo? Nie mam dość sił, by kopać, a żebrać się wstydzę. 4 Aha! Wiem, co zrobić, żeby ludzie przyjęli mnie do swych domów,+ gdy zostanę pozbawiony szafarstwa’. 5 I przywoławszy każdego z dłużników swego pana, odezwał się do pierwszego: ‚Ile jesteś winien memu panu?’ 6 Ten rzekł: ‚Sto bat oliwy’. Powiedział do niego: ‚Weź swą pisemną umowę i usiądź, i szybko napisz pięćdziesiąt’. 7 Następnie rzekł do innego: ‚A ty ile jesteś winien?’ On rzekł: ‚Sto kor pszenicy’. Do tego powiedział: ‚Weź swą pisemną umowę i napisz osiemdziesiąt’. 8 I pochwalił pan owego szafarza, chociaż nieprawego, gdyż ten w swym działaniu kierował się praktyczną mądrością;+ bo w stosunku do swego pokolenia synowie tego systemu rzeczy są pod względem praktycznym mądrzejsi niż synowie światła.+
9 „A ja wam mówię: Czyńcie sobie przyjaciół+ za pomocą nieprawego bogactwa,+ żeby — gdy go zabraknie — przyjęli was do wiecznotrwałych miejsc zamieszkania.+ 10 Kto jest wierny w najmniejszym, jest też wierny w wielkim, a kto jest nieprawy w najmniejszym, jest też nieprawy w wielkim.+ 11 Przeto jeśli nie okazaliście się wierni w związku z nieprawym bogactwem, któż wam powierzy to, co prawdziwe?+ 12 I jeśli nie okazaliście się wierni w związku z tym, co cudze,+ któż wam da to, co jest dla was? 13 Żaden sługa domowy nie może być niewolnikiem dwóch panów; bo albo jednego będzie nienawidzić, a drugiego miłować, albo do jednego przylgnie, a drugim wzgardzi. Nie możecie być niewolnikami Boga i Bogactwa”.+
14 A faryzeusze, którzy miłowali pieniądze, słuchali tego wszystkiego i zaczęli z niego kpić.+ 15 Toteż rzekł do nich: „To wy wobec ludzi podajecie się za prawych,+ ale Bóg zna wasze serca;+ co bowiem wśród ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest w oczach Bożych.+
16 „Aż do Jana było Prawo i Prorocy.+ Od tego czasu jako dobra nowina oznajmiane jest królestwo Boże i ku niemu prą osoby wszelkiego pokroju.+ 17 Doprawdy, łatwiej jest przeminąć niebu i ziemi,+ niż się nie spełnić choćby jednej cząstce+ litery w Prawie.+
18 „Każdy, kto się rozwodzi ze swą żoną i poślubia inną, popełnia cudzołóstwo, a kto poślubia tę, która się rozwiodła z mężem, popełnia cudzołóstwo.+
19 „Był pewien bogaty człowiek,+ który zwykł się stroić w purpurę i len oraz dzień w dzień wspaniale się bawił.+ 20 Ale u jego bramy kładziono pewnego żebraka imieniem Łazarz, obsypanego wrzodami 21 i pragnącego się nasycić tym, co spadało ze stołu bogacza. Psy zaś przychodziły i lizały jego wrzody. 22 Po pewnym czasie żebrak umarł+ i został zaniesiony przez aniołów na miejsce u piersi+ Abrahama.+
„Także bogacz umarł+ i został pogrzebany. 23 A w Hadesie podniósł oczy, będąc w męczarniach,+ i w oddali ujrzał Abrahama oraz Łazarza u jego piersi. 24 Zawołał więc i rzekł: ‚Ojcze Abrahamie,+ zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, by umoczył w wodzie czubek palca i ochłodził mi język,+ gdyż znoszę udrękę w tym buchającym ogniu’.+ 25 Lecz Abraham rzekł: ‚Dziecko, pamiętaj, że ty za życia w pełni otrzymałeś rzeczy dobre, tak jak Łazarz — rzeczy złe. Teraz jednak on doznaje tu pocieszenia, ty zaś znosisz udrękę.+ 26 A prócz tego wszystkiego między nami a wami+ została ustanowiona wielka przepaść,+ tak iż ci, którzy chcą przejść stąd do was, nie mogą, ani stamtąd nie można się przedostać do nas’.+ 27 Wtedy on rzekł: ‚W takim razie proszę cię, ojcze: poślij go do domu mego ojca — 28 mam bowiem pięciu braci — żeby im dał dokładne świadectwo, by i oni się nie dostali do tego miejsca męczarni’. 29 Ale Abraham powiedział: ‚Mają Mojżesza+ i Proroków;+ niech ich słuchają’.+ 30 Wtedy on rzekł: ‚Bynajmniej, ojcze Abrahamie, lecz jeśli ktoś z umarłych pójdzie do nich, okażą skruchę’. 31 On zaś mu powiedział: ‚Jeśli nie słuchają Mojżesza+ i Proroków, to nie dadzą się przekonać, choćby ktoś powstał z martwych’”.
17 Potem rzekł do swych uczniów: „Niepodobna, by nie przyszły zgorszenia.+ Jednakże biada temu, przez kogo przychodzą!+ 2 Korzystniej byłoby dla niego, gdyby mu zawieszono kamień młyński u szyi i wrzucono go do morza,+ niż żeby zgorszył jednego z tych małych.+ 3 Zwracajcie uwagę na samych siebie. Jeśli twój brat popełni grzech, udziel mu nagany,+ a jeśli okaże skruchę, przebacz mu.+ 4 Nawet jeśli zgrzeszy przeciw tobie siedem razy na dzień i siedem razy wróci do ciebie, mówiąc: ‚Kajam się w skrusze’, masz mu przebaczyć”.+
5 Apostołowie zaś rzekli do Pana: „Dodaj nam wiary”.+ 6 Wtedy Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę wielkości ziarnka gorczycy, powiedzielibyście do tego drzewa morwy czarnej: ‚Wyrwij się z korzeniami i zasadź w morzu!’ — i ono by was usłuchało.+
7 „Kto z was, mając niewolnika orzącego lub doglądającego trzody, powie do niego, gdy ten przyjdzie z pola: ‚Chodź tu zaraz i ułóż się przy stole’? 8 Czyż raczej nie powie mu: ‚Przygotuj coś dla mnie, bym spożył wieczerzę, i włóż fartuch, i usługuj mi, aż się najem i napiję, a potem ty możesz jeść i pić’? 9 Czyż będzie wdzięczny owemu niewolnikowi za wykonanie tego, co mu wyznaczył? 10 Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam wyznaczono, mówcie: ‚Jesteśmy nieużytecznymi niewolnikami.+ Uczyniliśmy to, co powinniśmy uczynić’”.
11 A idąc do Jerozolimy, przechodził przez środek Samarii i Galilei.+ 12 I gdy wchodził do pewnej wioski, wyszło mu naprzeciw dziesięciu trędowatych+ mężczyzn, ale stanęli z dala. 13 I podniósłszy głos, powiedzieli: „Jezusie, Mistrzu, zmiłuj się+ nad nami!” 14 Kiedy ich ujrzał, rzekł do nich: „Idźcie i pokażcie się kapłanom”.+ A gdy odchodzili, dostąpili oczyszczenia.+ 15 Jeden z nich, widząc, że został uzdrowiony, wrócił, wychwalając+ Boga donośnym głosem. 16 I upadł na twarz u stóp+ Jezusa, dziękując mu; a był Samarytaninem.+ 17 Na to Jezus rzekł: „Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie zatem jest pozostałych dziewięciu? 18 Czyżby się nie znalazł żaden, który by wrócił, żeby oddać chwałę Bogu, tylko ten człowiek z innego narodu?” 19 I rzekł do niego: „Wstań i idź; twoja wiara cię uzdrowiła”.+
20 A pytany przez faryzeuszy, kiedy przyjdzie królestwo Boże,+ odpowiedział im i rzekł: „Królestwo Boże nie przychodzi w sposób rzucający się w oczy 21 ani ludzie nie powiedzą: ‚Spójrzcie tu!’ lub: ‚Tam!’+ Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”.+
22 Potem rzekł do uczniów: „Przyjdą dni, gdy zapragniecie ujrzeć jeden z dni Syna Człowieczego, lecz nie ujrzycie.+ 23 I ludzie będą do was mówić: ‚Spójrzcie tam!’ lub: ‚Spójrzcie tu!’+ Nie wychodźcie ani nie biegnijcie za nimi.+ 24 Bo jak błyskawica,+ rozbłysnąwszy, świeci od jednej strony pod niebem aż do drugiej strony pod niebem, tak będzie z Synem Człowieczym.+ 25 Najpierw jednak musi on znieść wiele cierpień i być odrzucony przez to pokolenie.+ 26 A jak działo się za dni Noego,+ tak też będzie za dni Syna Człowieczego:+ 27 jedli, pili, mężczyźni się żenili, kobiety wydawano za mąż, aż do owego dnia, gdy Noe wszedł do arki i nadszedł potop, i zgładził ich wszystkich.+ 28 Podobnie jak działo się za dni Lota:+ jedli, pili, kupowali, sprzedawali, sadzili, budowali. 29 Ale w dniu, w którym Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i zgładził ich wszystkich.+ 30 Tak samo będzie w owym dniu, w którym Syn Człowieczy ma być objawiony.+
31 „W owym dniu kto będzie na dachu domu, lecz będzie miał w domu swe ruchome mienie, niech nie schodzi, aby je wziąć, a kto będzie w polu, niech także nie wraca do tego, co za nim. 32 Pamiętajcie o żonie Lota.+ 33 Kto by usiłował zachować dla siebie swą duszę, ten ją straci, lecz kto by ją stracił, ten ją zachowa przy życiu.+ 34 Mówię wam: Owej nocy dwaj będą w jednym łóżku; jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony.+ 35 Dwie będą mleć w tym samym młynie; jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona”.+ 36 —— 37 Na to rzekli do niego: „Gdzie, Panie?” Powiedział im: „Gdzie jest ciało,+ tam też się zbiorą orły”.+
18 Potem opowiedział im przykład dotyczący potrzeby, żeby się zawsze modlili i nie ustawali,+ 2 i rzekł: „Był w jednym mieście pewien sędzia, który nie bał się Boga i nie miał respektu dla człowieka. 3 A była w tym mieście wdowa, która wciąż chodziła+ do niego i mówiła: ‚Dopilnuj, żeby mój przeciwnik, z którym się prawuję, oddał mi sprawiedliwość’. 4 On przez jakiś czas był niechętny, ale potem powiedział sobie: ‚Chociaż nie boję się Boga ani nie respektuję człowieka, 5 to choćby dlatego, że ta wdowa wciąż mi się naprzykrza,+ dopilnuję, żeby jej oddano sprawiedliwość, by nie przychodziła i mnie nie dobijała’”.+ 6 Wtedy Pan rzekł: „Słuchajcie, co powiedział ten sędzia, chociaż nieprawy! 7 Czyż więc Bóg nie spowoduje z całą pewnością, że zostanie oddana sprawiedliwość+ jego wybranym, którzy dniem i nocą do niego wołają, mimo iż jest w ich sprawie wielkodusznie cierpliwy?+ 8 Mówię wam: Spowoduje, iż prędko zostanie im oddana sprawiedliwość.+ Kiedy jednak przybędzie Syn Człowieczy, czy rzeczywiście znajdzie wiarę na ziemi?”
9 Tym zaś, którzy sami sobie ufali, że są prawi,+ a pozostałych uważali za nic,+ opowiedział też następujący przykład: 10 „Dwóch ludzi weszło do świątyni, by się modlić: jeden faryzeusz, a drugi poborca podatkowy. 11 Faryzeusz stanął+ i tak zaczął się w sobie modlić:+ ‚Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak pozostali ludzie — zdziercy, nieprawi, cudzołożnicy lub choćby jak ten poborca podatkowy.+ 12 Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesiątą część ze wszystkiego, co uzyskuję’.+ 13 Natomiast poborca podatkowy, stojąc w pewnej odległości, nie chciał nawet wznieść oczu ku niebu, lecz bił się w pierś,+ mówiąc: ‚Boże, bądź łaskawy dla mnie, grzesznika’.+ 14 Mówię wam: Ten poszedł do swego domu, okazawszy się bardziej prawym+ niż tamten; gdyż każdy, kto się wywyższa, będzie upokorzony, ale kto się korzy, będzie wywyższony”.+
15 A ludzie poczęli też przyprowadzać do niego dzieciątka, żeby ich dotknął; lecz uczniowie, widząc to, zaczęli ich strofować.+ 16 Jezus jednak przywołał dzieciątka do siebie i rzekł: „Pozwólcie małym dzieciom przychodzić do mnie i nie próbujcie ich zatrzymywać. Do takich bowiem należy królestwo Boże.+ 17 Zaprawdę wam mówię: Kto by nie przyjął królestwa Bożego jak małe dziecko, ten się do niego na pewno nie dostanie”.+
18 A pewien władca zapytał go, mówiąc: „Dobry Nauczycielu, co powinienem czynić, żeby odziedziczyć życie wieczne?”+ 19 Jezus mu rzekł: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry oprócz jednego, Boga.+ 20 Znasz przykazania:+ ‚Nie cudzołóż;+ nie morduj;+ nie kradnij;+ nie składaj fałszywego świadectwa;+ szanuj swego ojca i matkę’”.+ 21 Wtedy on rzekł: „Tego wszystkiego przestrzegałem od samej młodości”.+ 22 Usłyszawszy to, Jezus mu powiedział: „Brakuje ci jeszcze jednego: Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj biednym, a będziesz miał skarb w niebiosach; i chodź, bądź moim naśladowcą”.+ 23 Gdy on to usłyszał, głęboko się zasmucił, był bowiem bardzo bogaty.+
24 Jezus spojrzał na niego i rzekł: „Jakże trudno będzie mającym pieniądze wejść do królestwa Bożego!+ 25 Doprawdy, łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły do szycia, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego”.+ 26 Ci zaś, którzy to usłyszeli, rzekli: „Któż więc może zostać wybawiony?” 27 On rzekł: „To, co niemożliwe u ludzi, jest możliwe u Boga”.+ 28 Ale Piotr powiedział: „Oto my opuściliśmy to, co nasze, i poszliśmy w twoje ślady”.+ 29 On rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię: Nie ma nikogo, kto by opuścił dom lub żonę, lub braci, lub rodziców, lub dzieci ze względu na królestwo Boże,+ 30 a kto by w jakiś sposób nie otrzymał wielokrotnie więcej w tym czasie, w nadchodzącym zaś systemie rzeczy — życia wiecznego”.+
31 Potem wziął dwunastu na bok i rzekł do nich: „Oto udajemy się do Jerozolimy i dokona się wszystko, co zostało napisane przez proroków+ o Synu Człowieczym.+ 32 Na przykład zostanie wydany ludziom z narodów i wyśmiany,+ i potraktowany zuchwale,+ i opluty,+ 33 a po ubiczowaniu+ zabiją+ go, ale on trzeciego dnia powstanie z martwych”.+ 34 Oni jednak nie pojęli znaczenia żadnej z tych rzeczy, lecz ta wypowiedź była przed nimi ukryta i nie wiedzieli, o czym mowa.+
35 A gdy się zbliżał do Jerycha, pewien ślepy siedział przy drodze i żebrał.+ 36 Usłyszawszy przechodzący tłum, zaczął się dopytywać, co to może znaczyć. 37 Powiedzieli mu: „Jezus Nazarejczyk przechodzi!”+ 38 Wtedy zawołał, mówiąc: „Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!”+ 39 A idący na przedzie zaczęli mu surowo nakazywać, by milczał, ale on tym bardziej krzyczał: „Synu Dawida, zmiłuj się nade mną”.+ 40 Wówczas Jezus stanął i kazał przyprowadzić do siebie tego mężczyznę.+ Gdy ten się zbliżył, Jezus go zapytał: 41 „Co chcesz, żebym dla ciebie uczynił?”+ On rzekł: „Panie, niech odzyskam wzrok”.+ 42 Toteż Jezus rzekł do niego: „Odzyskaj wzrok; twoja wiara cię uzdrowiła”.+ 43 I natychmiast odzyskał wzrok,+ i ruszył za nim, wychwalając Boga.+ Również cały lud, ujrzawszy to, sławił Boga.
19 A on, wszedłszy do Jerycha,+ przechodził przez nie. 2 Był tam mężczyzna zwany z imienia Zacheuszem; ten był naczelnym poborcą podatkowym, człowiekiem bogatym. 3 Usiłował zobaczyć,+ kto to jest ten Jezus, ale z powodu tłumu nie mógł, gdyż był małego wzrostu. 4 Podbiegł zatem do przodu i wdrapał się na drzewo figi morwowej, żeby go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić. 5 Gdy więc Jezus dotarł do tego miejsca, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, pośpiesz się i zejdź, bo dzisiaj muszę się zatrzymać w twoim domu”. 6 Wtedy on śpiesznie zszedł i uradowany przyjął go jako gościa. 7 Ale wszyscy, ujrzawszy to, zaczęli pomrukiwać,+ mówiąc: „Zatrzymał się na kwaterze u mężczyzny, który jest grzesznikiem”. 8 A Zacheusz wstał i rzekł do Pana: „Oto połowę mego mienia, Panie, daję biednym, a cokolwiek od kogoś wymusiłem fałszywym oskarżeniem,+ zwracam poczwórnie”.+ 9 Na to Jezus rzekł do niego: „Dzisiaj wybawienie przyszło do tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama.+ 10 Bo Syn Człowieczy przyszedł odszukać i wybawić to, co zaginęło”.+
11 Kiedy oni tego słuchali, dodatkowo opowiedział przykład, gdyż był blisko Jerozolimy, a oni mniemali, że królestwo Boże ma się ukazać natychmiast.+ 12 Dlatego rzekł: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do odległej krainy, aby sobie zapewnić władzę królewską i powrócić.+ 13 Przywoławszy dziesięciu swych niewolników, dał im dziesięć min i rzekł do nich: ‚Róbcie interesy, aż przyjdę’.+ 14 Ale jego obywatele go nienawidzili+ i posłali za nim grono ambasadorów, by powiedzieli: ‚Nie chcemy, żeby ten człowiek został królem nad nami’.+
15 „Gdy on w końcu wrócił po zapewnieniu sobie władzy królewskiej, kazał zawołać do siebie tych niewolników, którym dał srebrne pieniądze, żeby sprawdzić, co zyskali, robiąc interesy.+ 16 Wtedy stawił się pierwszy, mówiąc: ‚Panie, twoja mina zyskała dziesięć min’.+ 17 On więc rzekł do niego: ‚Świetnie, dobry niewolniku! Ponieważ w bardzo małej sprawie okazałeś się wierny, miej władzę nad dziesięcioma miastami’.+ 18 Drugi zaś przyszedł, mówiąc: ‚Twoja mina, Panie, przyniosła pięć min’.+ 19 Również do tego rzekł: ‚A ty zawiaduj pięcioma miastami’.+ 20 Ale inny przyszedł, mówiąc: ‚Panie, oto twoja mina, którą trzymałem odłożoną w chuście. 21 Widzisz, bałem się ciebie, gdyż jesteś człowiekiem srogim; podejmujesz to, czego nie złożyłeś, i żniesz to, czego nie posiałeś’.+ 22 On powiedział mu: ‚Z twych własnych ust+ cię osądzam, niegodziwy niewolniku. Czyż nie wiedziałeś, że ja jestem człowiekiem srogim, podejmującym to, czego nie złożyłem, i żnącym to, czego nie posiałem?+ 23 Czemuż więc nie złożyłeś moich srebrnych pieniędzy w banku? A ja, przybywszy, odebrałbym je z odsetkami’.+
24 „Następnie rzekł do stojących w pobliżu: ‚Odbierzcie mu tę minę i dajcie ją temu, który ma dziesięć min’.+ 25 Lecz oni rzekli do niego: ‚Panie, ten ma dziesięć min!’ — 26 ‚Mówię wam: Każdemu, kto ma, będzie dane więcej, ale temu, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma.+ 27 Ponadto tych moich nieprzyjaciół, którzy nie chcieli, bym został królem nad nimi, przyprowadźcie tu i pozabijajcie na moich oczach’”.+
28 A rzekłszy to, ruszył naprzód, udając się do Jerozolimy.+ 29 Kiedy się zbliżył do Betfage i Betanii przy górze zwanej Górą Oliwną,+ wysłał dwóch spośród uczniów,+ 30 mówiąc: „Idźcie do wioski, którą widzicie przed sobą, a wszedłszy do niej, znajdziecie uwiązane źrebię, na którym nikt z ludzi nigdy nie siedział. Odwiążcie je i przyprowadźcie.+ 31 A gdyby ktoś was pytał: ‚Dlaczego je odwiązujecie?’, macie powiedzieć tak: ‚Pan go potrzebuje’”.+ 32 Toteż ci, którzy zostali posłani, odeszli i znaleźli je, jak im rzekł.+ 33 Ale gdy odwiązywali źrebię, jego właściciele powiedzieli do nich: „Dlaczego odwiązujecie to źrebię?”+ 34 Rzekli: „Pan go potrzebuje”.+ 35 I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy swe szaty wierzchnie na źrebię, posadzili na nim Jezusa.+
36 Gdy jechał,+ słali na drodze swe szaty wierzchnie.+ 37 Skoro tylko zbliżył się do zejścia z Góry Oliwnej, całe to mnóstwo uczniów zaczęło się radować i donośnym głosem wysławiać Boga z powodu wszystkich potężnych dzieł, jakie ujrzeli,+ 38 i mówili: „Błogosławiony, który przychodzi jako Król w imieniu Jehowy!+ Pokój w niebie i chwała w miejscach najwyższych!”+ 39 Jednakże niektórzy spośród faryzeuszy rzekli do niego z tłumu: „Nauczycielu, zgrom swych uczniów”.+ 40 Ale on, odpowiadając, rzekł: „Mówię wam: Gdyby ci milczeli, kamienie+ by wołały”.
41 A gdy się zbliżył, popatrzył na miasto i zapłakał nad nim,+ 42 mówiąc: „Gdybyś ty, właśnie ty, rozpoznało+ w tym dniu, co ma związek z pokojem — ale teraz zostało to ukryte przed twymi oczami.+ 43 Przyjdą bowiem na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele zbudują wokół ciebie fortyfikację+ z zaostrzonych pali+ i okrążą+ cię, i udręczą+ cię z każdej strony, 44 i ciebie oraz twoje dzieci w tobie powalą na ziemię,+ i nie pozostawią w tobie kamienia na kamieniu,+ ponieważ nie rozpoznałoś czasu, gdy dokonywano u ciebie przeglądu”.+
45 I wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali,+ 46 mówiąc do nich: „Napisane jest: ‚A dom mój będzie domem modlitwy’,+ lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”.+
47 Ponadto codziennie nauczał w świątyni. Ale naczelni kapłani oraz uczeni w piśmie i przedniejsi z ludu usiłowali go zgładzić,+ 48 nie znaleźli jednak żadnego skutecznego sposobu, by to uczynić, bo cały lud garnął się do niego, żeby go słuchać.+
20 Pewnego dnia, gdy on nauczał lud w świątyni i oznajmiał dobrą nowinę, zbliżyli się naczelni kapłani oraz uczeni w piśmie wraz ze starszymi+ 2 i odezwali się, mówiąc do niego: „Powiedz nam, mocą jakiej władzy to czynisz lub kto ci dał tę władzę”.+ 3 Odpowiadając, rzekł do nich: „Ja też zadam wam pytanie, a wy mi powiedzcie:+ 4 Czy chrzest Janowy pochodził z nieba czy od ludzi?”+ 5 Wtedy oni w swoim gronie wysnuwali wnioski, mówiąc: „Jeżeli powiemy: ‚Z nieba’, on powie: ‚Czemuście mu nie uwierzyli?’+ 6 Jeśli zaś powiemy: ‚Od ludzi’, to cały lud nas ukamienuje,+ gdyż jest przekonany, że Jan+ był prorokiem”.+ 7 Odrzekli więc, że nie wiedzą, skąd pochodził. 8 A Jezus powiedział do nich: „Ja też wam nie powiem, mocą jakiej władzy to czynię”.+
9 Wtedy zaczął opowiadać ludowi ten przykład: „Pewien człowiek zasadził winnicę+ i wydzierżawił ją hodowcom, i wyjechał za granicę na dość długi czas.+ 10 A w stosownej porze posłał niewolnika+ do hodowców,+ żeby mu dali trochę z owoców winnicy.+ Hodowcy jednak pobili go i odprawili z niczym.+ 11 Ponownie wysłał do nich innego niewolnika. Również tego pobili i znieważyli oraz odprawili z niczym.+ 12 I wysłał jeszcze trzeciego;+ tego też poranili i wyrzucili. 13 Na to właściciel winnicy rzekł: ‚Co mam uczynić? Wyślę mego syna, umiłowanego.+ Do niego zapewne odniosą się z respektem’. 14 Gdy hodowcy go ujrzeli, zaczęli rozważać między sobą, mówiąc: ‚To jest dziedzic; zabijmy go, żeby dziedzictwo stało się nasze’.+ 15 Po czym wyrzucili go poza+ winnicę i zabili.+ Co więc uczyni z nimi właściciel winnicy?+ 16 Przyjdzie i zgładzi tych hodowców, a winnicę da innym”.+
Usłyszawszy to, rzekli: „Oby się tak nigdy nie stało!” 17 Ale on spojrzał na nich i powiedział: „Cóż więc znaczy to, co jest napisane: ‚Kamień, który odrzucili budowniczowie,+ ten stał się głównym kamieniem narożnym’?+ 18 Każdy, kto upadnie na ten kamień, roztrzaska się.+ Każdego zaś, na kogo on upadnie,+ zetrze w proch”.+
19 Uczeni w piśmie i naczelni kapłani usiłowali więc w tejże godzinie pochwycić go w swe ręce, ale bali się ludu; spostrzegli bowiem, że opowiedział ten przykład, mając ich na myśli.+ 20 A gdy go bacznie poobserwowali, wysłali najętych potajemnie ludzi, którzy mieli udawać prawych w celu przyłapania+ go na czymś w mowie, żeby go przekazać pod zwierzchnictwo i władzę namiestnika.+ 21 Ci więc pytali go, mówiąc: „Nauczycielu, wiemy, że mówisz i nauczasz poprawnie i nie przejawiasz stronniczości, lecz zgodnie z prawdą nauczasz drogi Bożej:+ 22 Czy wolno nam płacić podatek Cezarowi, czy nie?”+ 23 Ale on odkrył ich przebiegłość i rzekł do nich:+ 24 „Pokażcie mi denara. Czyj ma wizerunek i napis?” Rzekli: „Cezara”.+ 25 Powiedział im: „W takim razie spłacajcie to, co Cezara, Cezarowi,+ a co Boże, Bogu”.+ 26 I nie zdołali go na niczym złapać w tej wypowiedzi przed ludem, lecz zadziwieni jego odpowiedzią, już nic nie mówili.+
27 Jednakże niektórzy z saduceuszy, powiadających, że nie ma zmartwychwstania, podeszli+ i zapytali go, 28 mówiąc: „Nauczycielu, Mojżesz+ nam napisał: ‚Jeśli brat jakiegoś mężczyzny, mając żonę, umrze, będąc bezdzietny, to jego brat+ winien pojąć tę żonę i z niej wzbudzić potomstwo swemu bratu’.+ 29 Otóż było siedmiu braci; i pierwszy wziął sobie żonę, i umarł bezdzietnie.+ 30 Tak samo drugi 31 i trzeci ją pojął. Podobnie owych siedmiu: nie pozostawili dzieci, lecz poumierali.+ 32 W końcu umarła też ta niewiasta.+ 33 Żoną którego z nich zostanie więc przy zmartwychwstaniu? Przecież siedmiu pojęło ją za żonę”.+
34 Jezus rzekł do nich: „Dzieci tego systemu rzeczy żenią się+ i wychodzą za mąż, 35 jednakże poczytani za godnych+ dostąpienia owego systemu rzeczy+ oraz zmartwychwstania spośród umarłych+ ani się nie żenią, ani nie wychodzą za mąż. 36 Właściwie też nie mogą już umrzeć,+ są bowiem jak aniołowie i są dziećmi Bożymi, będąc dziećmi zmartwychwstania.+ 37 A że umarli są wskrzeszani, wyjawił nawet Mojżesz w sprawozdaniu o ciernistym krzewie,+ nazywając Jehowę ‚Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba’.+ 38 Nie jest on Bogiem umarłych, lecz żywych, bo dla niego oni wszyscy żyją”.+ 39 Na to niektórzy spośród uczonych w piśmie rzekli: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”. 40 Już bowiem nie mieli odwagi zadać mu ani jednego pytania.
41 On zaś rzekł do nich: „Jak to jest, że mówią, iż Chrystus jest synem Dawida?+ 42 Przecież sam Dawid powiada w Księdze Psalmów: ‚Jehowa rzekł do mego Pana: „Siądź po mojej prawicy, 43 aż położę twych nieprzyjaciół jako podnóżek dla twoich stóp”’.+ 44 A zatem Dawid nazywa go ‚Panem’; jakże więc jest jego synem?”
45 Potem, gdy cały lud go słuchał, rzekł do uczniów:+ 46 „Strzeżcie się uczonych w piśmie, którzy pragną chodzić w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach oraz pierwsze siedzenia w synagogach i najpocześniejsze miejsca na wieczerzach+ 47 i którzy pożerają domy wdów,+ a dla pozoru odmawiają długie modlitwy. Ci otrzymają cięższy wyrok”.+
21 A gdy podniósł wzrok, ujrzał bogaczy wrzucających swe dary do skarbon.+ 2 Potem ujrzał, jak pewna wdowa będąca w potrzebie wrzucała tam dwa pieniążki znikomej wartości,+ 3 i rzekł: „Mówię wam zgodnie z prawdą: Ta wdowa, chociaż biedna, wrzuciła więcej niż oni wszyscy.+ 4 Bo ci wszyscy wrzucili dary ze swojego nadmiaru, ale ta niewiasta ze swej nędzy wrzuciła wszystkie posiadane środki do życia”.+
5 Później, gdy niektórzy rozmawiali o świątyni, jak jest przyozdobiona pięknymi kamieniami oraz rzeczami poświęconymi,+ 6 rzekł: „Jeśli chodzi o to, co widzicie, nadejdą dni, gdy nie pozostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.+ 7 Wtedy pytali go, mówiąc: „Nauczycielu, właściwie kiedy to nastąpi i co będzie znakiem, kiedy ma się to wydarzyć?”+ 8 Rzekł: „Baczcie, żebyście nie zostali wprowadzeni w błąd;+ bo wielu przyjdzie, powołując się na moje imię i mówiąc: ‚Ja nim jestem’ oraz: ‚Stosowny czas się przybliżył’.+ Nie idźcie za nimi. 9 Ponadto gdy usłyszycie o wojnach i zamieszkach, nie bądźcie przerażeni.+ Bo to musi się najpierw wydarzyć, ale koniec nie nadejdzie natychmiast”.
10 Potem rzekł jeszcze do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi+ i królestwo przeciw królestwu;+ 11 będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w jednym miejscu po drugim zarazy i niedobory żywności;+ i będą straszne widoki, a z nieba wielkie znaki.+
12 „Ale przed tym wszystkim ludzie pochwycą was w swe ręce i będą was prześladować,+ wydając was do synagog i więzień, oraz będą was ciągać przed królów i namiestników ze względu na moje imię.+ 13 To pozwoli wam dać świadectwo.+ 14 Dlatego postanówcie w swych sercach nie ćwiczyć zawczasu, jak się bronić,+ 15 dam wam bowiem usta i mądrość, której wasi przeciwnicy wszyscy razem nie zdołają się oprzeć ani sprzeciwić.+ 16 Ponadto będziecie wydawani nawet przez rodziców+ i braci, i krewnych, i przyjaciół i oni przyprawią niektórych z was o śmierć;+ 17 i ze względu na moje imię będziecie przedmiotem nienawiści wszystkich ludzi.+ 18 Na pewno jednak ani jeden włos+ wam z głowy nie zginie. 19 Dzięki swej wytrwałości zyskacie wasze dusze.+
20 „A gdy ujrzycie Jerozolimę otoczoną+ przez obozujące wojska, wówczas wiedzcie, że się przybliżyło jej spustoszenie.+ 21 Potem niech ci w Judei zaczną uciekać w góry i ci, co są w niej, niech wyjdą, a ci w okolicach wiejskich niech do niej nie wchodzą;+ 22 gdyż są to dni wymierzania sprawiedliwości, żeby się spełniło wszystko, co napisano.+ 23 Biada kobietom brzemiennym i karmiącym piersią w owe dni!+ Bo będzie wielka bieda w kraju i srogi gniew nad tym ludem; 24 i padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni jako jeńcy do wszystkich narodów;+ a Jerozolima będzie deptana przez narody, aż się dopełnią wyznaczone czasy+ narodów.
25 „Będą też znaki na słońcu+ i księżycu, i gwiazdach, a na ziemi udręczenie narodów nie znających wyjścia wskutek ryku morza+ i jego wzburzenia,+ 26 podczas gdy ludzie będą mdleć ze strachu+ i w oczekiwaniu rzeczy przychodzących na zamieszkaną ziemię;+ bo moce niebios zostaną wstrząśnięte.+ 27 I potem ujrzą Syna Człowieczego+ przychodzącego w obłoku z mocą oraz wielką chwałą.+ 28 Ale gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie”.
29 Wtedy opowiedział im przykład: „Popatrzcie na drzewo figowe i wszystkie inne drzewa:+ 30 Gdy już wypuszczają pąki, wy sami, spostrzegłszy to, poznajecie, że już blisko jest lato.+ 31 Tak też wy, gdy ujrzycie, iż to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest królestwo Boże.+ 32 Zaprawdę wam mówię: To pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się wszystko nie stanie.+ 33 Niebo i ziemia przeminą,+ lecz moje słowa na pewno nie przeminą.+
34 „Ale zwracajcie uwagę na samych siebie, żeby wasze serca nigdy nie stały się ociężałe wskutek przejadania się i nadmiernego+ picia, i trosk+ życiowych i żeby ów dzień nagle was nie zaskoczył+ 35 jak sidło.+ Przyjdzie bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na obliczu całej ziemi.+ 36 Czuwajcie+ więc, cały czas błagając,+ żebyście zdołali ujść tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.+
37 I za dnia nauczał w świątyni,+ nocą zaś wychodził i nocował na górze zwanej Górą Oliwną.+ 38 A cały lud+ wcześnie rano przychodził do niego do świątyni, żeby go słuchać.
22 A zbliżało się Święto Przaśników, zwane Paschą.+ 2 I naczelni kapłani oraz uczeni w piśmie szukali skutecznego sposobu, by się go pozbyć,+ bali się bowiem ludu.+ 3 Lecz Szatan wszedł w Judasza zwanego Iskariotem, zaliczanego do dwunastu;+ 4 i ten, odszedłszy, rozmawiał z naczelnymi kapłanami i przełożonymi świątyni o skutecznym sposobie wydania go im.+ 5 Ci uradowali się i uzgodnili, że dadzą mu srebrne pieniądze.+ 6 Zgodził się więc i zaczął szukać dobrej sposobności, żeby im go wydać z dala od tłumu.+
7 Nadszedł Dzień Przaśników, w którym ma być złożona ofiara paschalna;+ 8 i wysłał Piotra i Jana, mówiąc: „Idźcie i przygotujcie nam do zjedzenia posiłek paschalny”.+ 9 Rzekli do niego: „Gdzie chcesz, żebyśmy go przygotowali?” 10 Rzekł im:+ „Oto gdy wejdziecie do miasta, spotka was pewien człowiek niosący wodę w naczyniu glinianym. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie.+ 11 A właścicielowi domu macie powiedzieć: ‚Nauczyciel mówi do ciebie: „Gdzie jest pokój gościnny, w którym mógłbym z moimi uczniami zjeść posiłek paschalny?”’+ 12 A on pokaże wam urządzony duży górny pokój. Tam przygotujcie”.+ 13 Odeszli więc i zastali wszystko tak, jak im powiedział, i przygotowali posiłek paschalny.+
14 W końcu, gdy nadeszła godzina, ułożył się przy stole, a wraz z nim apostołowie.+ 15 I rzekł do nich: „Wielce pragnąłem zjeść z wami ten posiłek paschalny, zanim będę cierpiał; 16 bo mówię wam: Nie będę już go jadł, aż się spełni w królestwie Bożym”.+ 17 A wziąwszy kielich,+ złożył podziękowania i rzekł: „Weźcie go i między sobą podawajcie jeden drugiemu; 18 bo mówię wam: Odtąd nie będę już pił tego produktu z winorośli, aż nadejdzie królestwo Boże”.+
19 Wziął też chleb,+ złożył podziękowania, połamał go i dał im, mówiąc: „To oznacza moje ciało,+ które ma być dane za was.+ Czyńcie to na moją pamiątkę”.+ 20 I tak samo kielich+ — gdy już spożyli wieczerzę — mówiąc: „Ten kielich oznacza nowe przymierze+ na mocy mojej krwi,+ która ma być za was wylana.+
21 „Ale oto ręka mego zdrajcy+ jest ze mną przy stole.+ 22 Gdyż Syn Człowieczy odchodzi zgodnie z tym, co jest wyznaczone,+ niemniej biada temu człowiekowi, przez którego zostaje zdradzony!”+ 23 Oni więc zaczęli między sobą dyskutować, który z nich miałby to uczynić.+
24 Jednakże powstał też między nimi gorący spór o to, kto z nich wydaje się największy.+ 25 On zaś rzekł im: „Królowie narodów panoszą się wśród nich, a mający władzę nad nimi są nazywani Dobroczyńcami.+ 26 Wy jednak nie macie być tacy jak oni.+ Ale kto jest największy wśród was, niech się stanie jak ktoś najmłodszy,+ a kto jest zwierzchnikiem — jak usługujący.+ 27 Bo kto jest większy: półleżący przy stole czy usługujący? Czyż nie półleżący przy stole? Lecz ja jestem pośród was jak ten, który usługuje.+
28 „Wy zaś wytrwaliście+ przy mnie w moich doświadczeniach;+ 29 a ja zawieram z wami przymierze — tak jak mój Ojciec zawarł przymierze+ ze mną — co do królestwa,+ 30 żebyście mogli jeść+ i pić przy mym stole w moim królestwie,+ i zasiadać na tronach,+ aby sądzić dwanaście plemion Izraela.
31 „Szymonie, Szymonie, oto Szatan+ zażądał, żeby was przesiać jak pszenicę.+ 32 Lecz ja błagałem+ za tobą, by twoja wiara nie ustała; a ty, gdy kiedyś wrócisz, umacniaj+ swych braci”. 33 Wtedy on rzekł do niego: „Panie, jestem gotów iść z tobą i do więzienia, i na śmierć”.+ 34 Ale on powiedział: „Mówię ci, Piotrze: Kogut dzisiaj nie zapieje, dopóki ty trzy razy się nie zaprzesz, że mnie znasz”.+
35 Rzekł jeszcze do nich: „Kiedy was wysłałem+ bez sakiewki i torby, i sandałów, czyż wam czegoś brakowało?” Powiedzieli: „Nie!” 36 Wtedy rzekł do nich: „Ale teraz kto ma sakiewkę, niech ją zabierze, i tak samo torbę, a kto nie ma miecza, niech sprzeda swą szatę wierzchnią i sobie jeden kupi. 37 Bo mówię wam, że musi się na mnie spełnić to, co jest napisane, mianowicie: ‚I został zaliczony do czynicieli bezprawia’.+ Co bowiem mnie dotyczy, to się spełnia”.+ 38 Wtedy rzekli: „Panie, oto tu są dwa miecze”. Rzekł im: „Wystarczy”.
39 Wyszedłszy, udał się według zwyczaju ku Górze Oliwnej, a za nim poszli też uczniowie.+ 40 Po przyjściu na miejsce rzekł do nich: „Módlcie się, żebyście nie wpadli w pokusę”.+ 41 A sam oddalił się od nich mniej więcej o rzut kamieniem i upadłszy na kolana, zaczął się modlić, 42 mówiąc: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ten kielich ode mnie. Jednakże nie moja wola,+ lecz twoja niech się dzieje”.+ 43 Wtedy ukazał mu się anioł z nieba i go umocnił.+ 44 On zaś, cierpiąc mękę, modlił się tym żarliwiej;+ i jego pot stał się jak krople krwi spadające na ziemię.+ 45 A wstawszy od modlitwy, poszedł do uczniów i zastał ich drzemiących z zasmucenia;+ 46 i rzekł do nich: „Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, żebyście nie wpadli w pokusę”.+
47 Gdy on jeszcze mówił, oto tłum ludzi, a przed nimi szedł ten, którego zwano Judaszem, jeden z dwunastu;+ i podszedł do Jezusa, żeby go pocałować.+ 48 Lecz Jezus rzekł do niego: „Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego?”+ 49 Kiedy ci, którzy byli przy nim, ujrzeli, na co się zanosi, powiedzieli: „Panie, czy mamy uderzyć mieczem?”+ 50 Jeden z nich nawet uderzył niewolnika arcykapłana i odciął mu prawe ucho.+ 51 Ale Jezus na to rzekł: „Zaniechajcie tego”. A dotknąwszy ucha, uzdrowił go.+ 52 Po czym Jezus rzekł do naczelnych kapłanów i przełożonych świątyni oraz do starszych, którzy tam po niego przyszli: „Wyszliście z mieczami i pałkami jak na zbójcę?+ 53 Gdy dzień w dzień byłem z wami w świątyni,+ nie wyciągnęliście rąk przeciwko mnie.+ Lecz to jest wasza godzina+ i władza+ ciemności”.+
54 Wtedy go pojmali, wyprowadzili+ i przywiedli do domu arcykapłana;+ Piotr zaś szedł z tyłu w pewnej odległości.+ 55 Gdy rozpalili ognisko na środku dziedzińca i usiedli razem, Piotr siedział wśród nich.+ 56 Ale pewna służąca zobaczyła go siedzącego przy jasnym ogniu, a przyjrzawszy mu się, rzekła: „I ten był z nim”.+ 57 Lecz on temu zaprzeczył,+ mówiąc: „Nie znam go, niewiasto”.+ 58 A po krótkim czasie ktoś inny, ujrzawszy go, powiedział: „Ty też jesteś jednym z nich”. Ale Piotr rzekł: „Człowiecze, nie jestem”.+ 59 Po upływie mniej więcej godziny ktoś inny zaczął stanowczo twierdzić: „Ten z całą pewnością również był z nim; bo przecież jest Galilejczykiem!”+ 60 Ale Piotr rzekł: „Człowiecze, nie wiem, co mówisz”. I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kogut.+ 61 Pan zaś odwrócił się i spojrzał na Piotra, a Piotr przypomniał sobie wypowiedź Pana, jak rzekł do niego: „Dzisiaj, zanim kogut zapieje, trzykrotnie się mnie zaprzesz”.+ 62 I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.+
63 A mężczyźni, którzy mieli nad Nim dozór, zaczęli się z niego wyśmiewać+ i go bić,+ 64 a zakrywszy go, pytali i mówili: „Prorokuj. Kto cię uderzył?”+ 65 I mówili jeszcze wiele innych rzeczy, bluźniąc+ przeciwko niemu.
66 W końcu, z nastaniem dnia, zebrało się zgromadzenie starszych ludu+ — zarówno naczelnych kapłanów, jak i uczonych w piśmie — i zaciągnęli go do swej sali Sanhedrynu, mówiąc:+ 67 „Jeżeli jesteś Chrystusem,+ powiedz nam”. Ale on im rzekł: „Nawet gdybym wam powiedział, i tak wcale byście temu nie uwierzyli.+ 68 Gdybym zaś ja was pytał, wcale byście nie odpowiedzieli.+ 69 Jednakże odtąd Syn Człowieczy+ będzie zasiadał przy potężnej prawicy+ Bożej”.+ 70 Na to wszyscy rzekli: „Czy więc jesteś Synem Bożym?” Powiedział im: „Sami mówicie,+ że jestem”. 71 Rzekli: „Na cóż nam potrzebne dalsze świadectwo?+ Przecież sami słyszeliśmy to z jego własnych ust”.+
23 Powstało więc całe to ich mnóstwo i zaprowadzili go do Piłata.+ 2 I zaczęli go oskarżać,+ mówiąc: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza+ nasz naród i zabrania płacić podatki+ Cezarowi, o sobie zaś mówi, że jest Chrystusem, królem”.+ 3 A Piłat zadał mu pytanie: „Czy jesteś królem Żydów?” On, odpowiadając mu, rzekł: „Ty sam to mówisz”.+ 4 Wtedy Piłat rzekł do naczelnych kapłanów i do tłumów: „Nie stwierdzam żadnego przestępstwa u tego człowieka”.+ 5 Ale oni zaczęli nalegać i mówili: „Podburza lud, nauczając po całej Judei, począwszy od Galilei aż dotąd”. 6 Piłat, usłyszawszy to, zapytał, czy ten człowiek jest Galilejczykiem, 7 a gdy się dowiedział, że on podlega jurysdykcji Heroda,+ odesłał go do Heroda, który w tych dniach sam też był w Jerozolimie.
8 Kiedy Herod ujrzał Jezusa, wielce się uradował, bo od dłuższego czasu chciał go ujrzeć,+ gdyż o nim słyszał+ i miał nadzieję, że ujrzy jakiś znak dokonany przez niego. 9 I zaczął go wypytywać wieloma słowami, ale on mu nic nie odpowiedział.+ 10 Jednakże naczelni kapłani i uczeni w piśmie wciąż wstawali i oskarżali go zaciekle.+ 11 Wtedy Herod wraz ze swymi strażnikami wojskowymi poniżył go+ i wyśmiał,+ odziewając go w jasną szatę, i odesłał do Piłata. 12 I w tymże dniu zarówno Herod, jak i Piłat+ stali się dla siebie przyjaciółmi; przedtem bowiem wciąż byli ze sobą w nieprzyjaźni.
13 Piłat zaś zwołał naczelnych kapłanów i władców oraz lud 14 i rzekł do nich: „Przyprowadziliście do mnie tego człowieka jako kogoś podburzającego lud do rebelii i oto ja go wobec was przesłuchałem, ale nie znalazłem w tym człowieku żadnego powodu+ do zarzutów, które wnosicie przeciwko niemu. 15 Właściwie nie znalazł ich także Herod, bo odesłał go do nas; i oto ten nie popełnił nic, za co zasługiwałby na śmierć.+ 16 Dlatego ukarzę+ go i zwolnię”. 17 —— 18 Lecz całe to ich mnóstwo zawołało, mówiąc: „Precz z nim,+ a zwolnij nam Barabasza!”+ 19 (którego wtrącono do więzienia za jakąś rebelię wszczętą w mieście i za morderstwo). 20 Piłat znowu zawołał do nich, gdyż chciał zwolnić Jezusa.+ 21 Wtedy oni zaczęli wrzeszczeć, mówiąc: „Na pal! Na pal z nim!”+ 22 Po raz trzeci rzekł do nich: „Ale cóż złego uczynił ten człowiek? Nie znajduję w nim nic, za co zasługiwałby na śmierć; ukarzę go więc i zwolnię”.+ 23 Wtedy oni stali się natarczywi, donośnym głosem żądając, żeby zawiesić go na palu; i ich głosy zaczęły przeważać.+ 24 Piłat zatem wydał wyrok, by zaspokoić ich żądanie:+ 25 człowieka, którego wtrącono do więzienia za rebelię oraz morderstwo i którego żądali, zwolnił,+ a Jezusa zdał na ich wolę.+
26 Kiedy go odprowadzali, pochwycili niejakiego Szymona, rodowitego Cyrenejczyka, idącego ze wsi, i włożyli na niego pal męki, aby go niósł za Jezusem.+ 27 A podążało za nim wielkie mnóstwo ludu i niewiast, które uderzały się ze smutku i go opłakiwały. 28 Jezus odwrócił się do niewiast i rzekł: „Córki jerozolimskie, przestańcie płakać nade mną. Płaczcie raczej nad sobą i nad swymi dziećmi;+ 29 gdyż oto nadchodzą dni, w których ludzie powiedzą: ‚Szczęśliwe niewiasty niepłodne oraz łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły!’+ 30 Wtedy zaczną mówić do gór: ‚Padnijcie na nas!’, a do wzgórz: ‚Zakryjcie nas!’+ 31 Bo jeśli tak czynią, gdy drzewo jest wilgotne, to co się stanie, gdy ono uschnie?”+
32 A prowadzono też dwóch innych mężczyzn, złoczyńców, żeby ich stracić razem z nim.+ 33 Kiedy dotarli na miejsce zwane Czaszką,+ tam zawiesili na palach zarówno jego, jak i złoczyńców, jednego po prawicy i jednego po lewicy.+ 34 [[Jezus zaś mówił: „Ojcze, przebacz+ im, bo nie wiedzą, co czynią”.]] Chcąc zaś rozdzielić jego szaty, rzucili losy.+ 35 A lud stał i się przypatrywał.+ Natomiast władcy kpili, mówiąc: „Drugich wybawiał; niech wybawi+ samego siebie, jeśli jest Chrystusem Bożym, Wybrańcem”.+ 36 Nawet żołnierze się z niego wyśmiewali,+ podchodząc i podając mu kwaśne wino,+ 37 i mówiąc: „Jeśli jesteś królem Żydów, wybaw samego siebie”. 38 Był też nad nim napis: „To jest król Żydów”.+
39 A jeden z wiszących złoczyńców odezwał się do niego obelżywie:+ „Czyż nie jesteś Chrystusem? Wybaw samego siebie i nas”. 40 Wówczas ten drugi zgromił go i rzekł: „Czy ty się w ogóle Boga nie boisz, chociaż podlegasz temu samemu wyrokowi?+ 41 I my doprawdy słusznie, bo w pełni otrzymujemy, na co zasłużyliśmy tym, cośmy zrobili; ale on nie zrobił nic zdrożnego”.+ 42 I jeszcze powiedział: „Jezusie, pamiętaj o mnie, gdy się znajdziesz w swoim królestwie”.+ 43 A on rzekł do niego: „Zaprawdę mówię ci dzisiaj: Będziesz ze mną+ w Raju”.+
44 Było już około godziny szóstej, a jednak całą tę ziemię ogarnęła ciemność aż do godziny dziewiątej,+ 45 gdyż zanikło światło słoneczne; wtedy zasłona+ sanktuarium rozdarła się przez środek.+ 46 A Jezus zawołał donośnym głosem i rzekł: „Ojcze, w twoje ręce powierzam ducha mego”.+ Rzekłszy to, wydał ostatnie tchnienie.+ 47 Kiedy setnik ujrzał, co się wydarzyło, zaczął wychwalać Boga i mówić: „Rzeczywiście był to człowiek prawy”.+ 48 A całe tłumy, które się tam zebrały na to widowisko, ujrzawszy, co się wydarzyło, zaczęły wracać, bijąc się w piersi. 49 Wszyscy zaś, co go znali, stali w pewnej odległości.+ Także niewiasty, które razem szły za nim z Galilei, stały, przypatrując się temu.+
50 A oto mąż imieniem Józef, członek Rady, mąż dobry i prawy+ — 51 ten nie głosował za ich zamiarem i działaniem+ — był z Arymatei, miasta Judejczyków, i oczekiwał królestwa Bożego;+ 52 mąż ten poszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.+ 53 A zdjąwszy je,+ zawinął w delikatną tkaninę lnianą i złożył w grobowcu+ wykutym w skale, w którym jeszcze nikt nie leżał.+ 54 Był to dzień Przygotowania+ i pojawiała się zorza wieczorna sabatu.+ 55 Niewiasty zaś, które z nim przybyły z Galilei, szły za nim i widziały grobowiec pamięci+ oraz jak złożono jego ciało;+ 56 i wróciły, by przygotować wonne korzenie i olejki.+ Lecz w sabat+ oczywiście odpoczywały zgodnie z przykazaniem.
24 Jednakże w pierwszym dniu tygodnia bardzo wcześnie poszły do grobowca, niosąc wonne korzenie, które przygotowały.+ 2 Ale zastały kamień odtoczony od grobowca pamięci,+ 3 a wszedłszy, nie znalazły ciała Pana Jezusa.+ 4 Gdy z tego powodu były w rozterce, oto stanęli przy nich dwaj mężowie w błyszczącej odzieży.+ 5 Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, a mężowie ci rzekli do nich: „Dlaczego wśród umarłych szukacie tego, który żyje? 6 [[Nie ma go tu, lecz został wskrzeszony.]]+ Przypomnijcie sobie, jak wam powiedział, gdy jeszcze był w Galilei,+ 7 mówiąc, że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzesznych ludzi i zawieszony na palu, a trzeciego dnia powstać z martwych”.+ 8 One więc przypomniały sobie jego wypowiedzi,+ 9 a wróciwszy od grobowca pamięci, wszystko to oznajmiły jedenastu i wszystkim pozostałym.+ 10 Były to Magdalena Maria i Joanna,+ i Maria, matka Jakuba. Także pozostałe niewiasty,+ które były z nimi, opowiadały to apostołom. 11 Ale te wypowiedzi wydały im się niedorzecznością i nie wierzyli+ niewiastom.
12 [[Piotr zaś wstał i pobiegł do grobowca pamięci, a pochyliwszy się, zobaczył same bandaże. Odszedł więc, zdumiewając się w sobie tym, co się zdarzyło.]]
13 Lecz oto w tymże dniu dwaj z nich wędrowali do wioski zwanej Emaus, leżącej w odległości około jedenastu kilometrów od Jerozolimy, 14 i rozmawiali ze sobą o tym wszystkim,+ co się stało.
15 A gdy rozmawiali i dyskutowali, sam Jezus podszedł+ i zaczął z nimi iść; 16 ale ich oczom nie było dane go rozpoznać.+ 17 Rzekł do nich: „O czym to, idąc, rozprawiacie między sobą?” I stanęli ze smutkiem na twarzach. 18 Odpowiadając, ten imieniem Kleopas rzekł do niego: „Czy samotnie mieszkasz jako przybysz w Jerozolimie i dlatego nie wiesz, co się tam wydarzyło w tych dniach?” 19 I rzekł im: „Co takiego?” Powiedzieli doń: „Wszystko, co dotyczy Jezusa Nazarejczyka,+ który się stał prorokiem+ potężnym w czynie i słowie przed Bogiem i całym ludem; 20 i jak nasi naczelni kapłani oraz władcy wydali go, żeby go skazano na śmierć, i zawiesili go na palu.+ 21 A myśmy się spodziewali, że właśnie ten człowiek ma wyzwolić Izraela;+ i prócz tego wszystkiego jest już trzeci dzień, odkąd się to zdarzyło. 22 W dodatku zadziwiły nas też pewne niewiasty+ spośród nas, gdyż były wcześnie przy grobowcu pamięci, 23 lecz nie znalazły jego ciała i przyszły, mówiąc, że miały też nadprzyrodzone widzenie i ujrzały aniołów, którzy powiedzieli, iż on żyje. 24 Prócz tego kilku z tych, co są z nami, poszło do grobowca pamięci;+ i zastali wszystko tak, jak powiedziały niewiasty, ale jego nie ujrzeli”.
25 On zaś rzekł do nich: „O nierozumni i nieskorzy w sercu do uwierzenia we wszystko, co mówili prorocy!+ 26 Czyż nie było konieczne, żeby Chrystus to wycierpiał+ i wszedł do swej chwały?”+ 27 A począwszy od Mojżesza+ i wszystkich Proroków,+ tłumaczył im to, co się do niego odnosiło we wszystkich Pismach.
28 W końcu zbliżyli się do wioski, do której wędrowali, a on sprawiał wrażenie, jak gdyby miał wędrować dalej. 29 Ale oni przymusili go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Wówczas wszedł, by z nimi zostać. 30 A gdy się z nimi ułożył do posiłku, wziął chleb, pobłogosławił go, połamał i zaczął im podawać.+ 31 Wtedy otworzyły się im oczy i rozpoznali go, on zaś im zniknął.+ 32 I rzekli jeden do drugiego: „Czyż nasze serca nie płonęły, gdy w drodze do nas mówił i w pełni objaśniał nam Pisma?” 33 I w tejże godzinie wstali i wrócili do Jerozolimy, i znaleźli zgromadzonych jedenastu oraz tych, którzy z nimi byli, 34 mówiących: „Pan istotnie został wskrzeszony i ukazał się Szymonowi!”+ 35 I sami opowiedzieli o tym, co się wydarzyło w drodze, i jak dał się im poznać przez łamanie chleba.+
36 Kiedy o tym rozmawiali, on sam stanął pośród nich [[i rzekł im: „Pokój wam”]]. 37 Oni zaś, przerażeni i wystraszeni,+ mniemali, że widzą ducha. 38 Rzekł więc do nich: „Czemu jesteście strapieni i czemu w waszych sercach powstają wątpliwości? 39 Zobaczcie moje ręce i moje stopy, że to jestem ja; dotknijcie+ mnie i zobaczcie, gdyż duch nie ma ciała ani kości,+ jak to widzicie, iż ja mam”. 40 [[A rzekłszy to, pokazał im ręce i stopy.]] 41 Lecz gdy z radości wciąż jeszcze nie wierzyli+ i się zdumiewali, rzekł do nich: „Czy macie tu coś do jedzenia?”+ 42 I podali mu kawałek pieczonej ryby,+ 43 a on wziął i zjadł+ na ich oczach.
44 I rzekł do nich: „To są moje słowa, które wam powiedziałem, gdy jeszcze byłem z wami,+ że musi się spełnić wszystko, co o mnie napisano w Prawie Mojżeszowym i u Proroków,+ i w Psalmach”.+ 45 Wtedy całkowicie otworzył im umysł, żeby pojęli znaczenie Pism,+ 46 i rzekł do nich: „Tak jest napisane, że Chrystus będzie cierpiał i trzeciego dnia powstanie spośród umarłych,+ 47 i ze względu na jego imię będzie głoszona wśród wszystkich narodów+ — począwszy od Jerozolimy+ — skrucha ku przebaczeniu grzechów,+ 48 a wy macie być tego świadkami.+ 49 A oto ja zsyłam na was to, co obiecał mój Ojciec. Wy jednak przebywajcie w mieście, aż zostaniecie przyodziani mocą z wysokości”.+
50 I wyprowadził ich aż do Betanii, a podniósłszy ręce, błogosławił ich.+ 51 Kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i zaczął być unoszony ku niebu.+ 52 A oni złożyli mu hołd i z wielką radością wrócili do Jerozolimy.+ 53 I wciąż przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga.+