Czy wkrótce zapanuje pokój i bezpieczeństwo?
Dobrze znany napis na murze w pobliżu siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych głosi: „Przekują miecze na lemiesze, a włócznie swe na sierpy; nie podniesie naród przeciw narodowi miecza ani się będą ćwiczyć do bitwy”. Z nadzieją na owocne spełnienie tych proroczych słów ONZ proklamowała rok 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju. Czy istnieją podstawy do przekonania, że Narodom Zjednoczonym powiedzie się realizacja zadania, które przedsięwzięły jako samozwańczy strażnik „pokoju i bezpieczeństwa między narodami”?
Bez względu na to, jaki będzie wkład ONZ w zbliżające się obwołanie „pokoju i bezpieczeństwa”, wszelki ustanowiony przez człowieka pokój z całą pewnością opiera się na beczce prochu (1 Tes. 5:3). Wydatki na zbrojenia szacuje się teraz w skali ogólnoświatowej na blisko tysiąc miliardów dolarów rocznie. Od drugiej wojny światowej same tylko koszty utworzenia arsenału broni nuklearnej, a więc nie licząc broni konwencjonalnej, szacuje się na trzy do czterech tysięcy miliardów dolarów — i to w czasie, kiedy ONZ wzywa do oddania się sprawie ogólnoświatowego pokoju i bezpieczeństwa! Amerykański ambasador przy ONZ, Vernon Walters, oświadczył jednak, że w gruncie rzeczy „Narody Zjednoczone wypadły ze swej roli instytucji mającej kłaść kres konfliktom”. Rozwiewają się więc nadzieje tych, którzy wierzyli, że „na polu zażegnywania konfliktów ONZ uczyni więcej niż dotąd uczyniła”.
Niemniej jednak wyżej przytoczone słowa napisu, pochodzące z proroctwa Izajasza 2:4 (Biblia gdańska), na pewno się spełnią. Ale ani w roku 1986, ani w jakimkolwiek innym terminie nie stanie się to wskutek wysiłków organizacji ustanowionej przez człowieka. Niekłamany pokój i bezpieczeństwo zostaną wkrótce zaprowadzone, lecz dzięki rządowi niebiańskiemu, którego niewidzialnym władcą jest prawdziwy „Książę pokoju” (Izaj. 9:6, 7, Bg).