Złudna nadzieja
Gazeta The Wall Street Journal informuje, że osoby zainteresowane „bardziej indywidualnymi” formami pogrzebu rezygnują z tradycyjnych zwyczajów na rzecz starożytnej praktyki mumifikowania zwłok. Jak czytamy, cena podstawowa wynosi 7500 dolarów i obejmuje „dwumiesięczne nasączanie winem, ziołami i chemicznymi środkami konserwującymi, zabalsamowanie wonnymi olejkami oraz owinięcie w kokon z lnu, włókna szklanego, polietylenu i gipsu”. Trumny z brązu wymodelowane na kształt ciała i wysadzane złotem lub kamieniami szlachetnymi mogą kosztować nawet ponad 100 000 dolarów.
Jednakże klientów przyciąga nie tylko oryginalność procesu mumifikacji. Jeden z nich oświadczył: „Jeśli zgodnie z wierzeniami chrześcijańskimi Chrystus ma wywołać nas z grobów na Sąd Ostateczny, to chciałbym wtedy wyglądać możliwie najlepiej”.
Ludzie tacy opierają swoje nadzieje na wierze w nieśmiertelność duszy, podobnie jak starożytni Egipcjanie, którzy uważali, że należy zachować ciało, aby dusza mogła do niego powrócić w zaświatach. Przywódcy religijni nauczają, iż w Dniu Sądu ciała sprawiedliwych i niesprawiedliwych połączą się ze swymi duszami i otrzymają zapłatę w postaci szczęścia w niebie lub potępienia w ogniu piekielnym.
Tymczasem Biblia nie mówi o nieśmiertelności duszy. Wprost przeciwnie, wyjaśnia, iż jest ona śmiertelna. „Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezechiela 18:4, Bg). Istotą nadziei przedstawionej w Piśmie Świętym nie jest pośmiertne bytowanie duszy, lecz zmartwychwstanie, w którym Bóg odtworzy życie danego człowieka, dając mu odpowiednie ciało i możliwość stwierdzenia własnej tożsamości oraz odtworzenia w pamięci wszystkiego, co przeżył do chwili śmierci. Jezus słusznie mógł powiedzieć: „Nadchodzi godzina, gdy wszyscy, co są w grobowcach pamięci, usłyszą jego głos i wyjdą” (Jana 5:28, 29).