Cotygodniowe okazywanie miłości bliźniego (1)
1 Od zarania dziejów człowiek trzyma się pod niejednym względem tygodniowego podziału czasu. Naśladuje w tym samego Jehowę Boga, który stwarzał ziemię w ciągu symbolicznego tygodnia złożonego z siedmiu „dni” stwarzania. W Księdze Rodzaju 2:2 czytamy: „I do siódmego dnia Bóg ukończył swe dzieło, którego dokonał, dnia siódmego zaczął odpoczywać od wszelkiego dzieła, którego dokonał”. Później, gdy dał Izraelitom Prawo, nakazał im, żeby przestrzegali cyklu siedmiodniowego (Wyjścia 20:9-11).
2 Cykl siedmiodniowy jest bardzo stosowny dla człowieka, gdyż odpowiada jego strukturze cielesnej. Znaczna część naszego wielbienia Boga wiąże się z cyklem tygodniowym (np. pięć zebrań co tydzień). Nawet gdyby z powodu pracy zarobkowej ktoś nie mógł być obecny na zebraniach w dni powszednie, stara się poświęcić wielbieniu Stwórcy ostatni dzień tygodnia. Zresztą niemal wszystko przebiega z uwzględnieniem podziału na tygodnie: zakupy, pranie, prasowanie, praca zarobkowa, chodzenie do szkoły itp. Trudno sobie wyobrazić, żeby można to było robić raz na miesiąc lub raz na dwa miesiące. Nie okazywalibyśmy wówczas tydzień po tygodniu miłości rodzinie.
3 Nasuwa się pytanie: Czy nie powinniśmy być równie konsekwentni i regularni w okazywaniu miłości bliźniego? Rzecz jasna miłość powinniśmy okazywać zawsze, ale w tym wypadku chodzi o wyrażanie jej obwieszczaniem Królestwa Bożego. Czy nie moglibyśmy tego czynić regularnie CO TYDZIEŃ? Jeżeli ktoś nie potrafi się na to zdobyć, to może brakuje mu miłości, bo przecież Biblia mówi: „Miłość nigdy nie zawodzi” (1 Kor. 13:8).
4 Z wielu sprawozdań wynika, że gdy się nie głosi co tydzień, można bardzo łatwo osłabnąć duchowo. Zastanówmy się teraz wspólnie, jak sobie zorganizować służbę cotygodniową i jakie to daje korzyści. Czy co tydzień bierzemy udział w służbie polowej? Kto chciałby się w tej sprawie podzielić swymi uwagami i spostrzeżeniami? Kiedy wyruszacie do służby? Dlaczego uważacie cotygodniowe uczestnictwo w służbie za rzecz ważną? Jakie korzyści widzicie w wyruszaniu do służby przynajmniej raz w tygodniu? Nie musi to być zawsze praca od drzwi do drzwi. Można i należy się udzielać w innych gałęziach służby: świadczyć nieoficjalnie, dokonywać odwiedzin, zakładać i prowadzić studia biblijne. Dokonując odwiedzin, podtrzymujemy zainteresowanie okazane w ubiegłym tygodniu. Nie czynilibyśmy tego, gdybyśmy wyruszali do służby jedynie od czasu do czasu.
5 Czy nie przekonaliśmy się już, że gdy w jakimś tygodniu nie wyruszymy do służby, wówczas następnym razem przychodzi to trudniej? A jakże ciężko jest się na to zdobyć, gdy się nie brało udziału w służbie przez cały miesiąc lub dłużej! Lepiej do tego nie dopuszczać. Wiadomo, jak trudno jest odkręcić zardzewiałą śrubę lub nakrętkę. Kto stale wyrusza do służby, ten dobrze zna bieżący temat do rozmów i łatwiej nawiązuje kontakt z ludźmi. Z czasem przychodzą wyniki w postaci studiów biblijnych, a potem nowych chwalców Jehowy. Czy nie warto do tego dążyć?
6 Co prawda każdy żyje w innych warunkach i ma inne obowiązki cotygodniowe. Paweł mówi: „Jeśli najpierw jest gotowość, to jest ona szczególnie godna przyjęcia według tego, co ktoś ma, a nie według tego, czego nie ma” (2 Kor. 8:12). Warto sobie jednak uświadomić, że co tydzień mamy do dyspozycji 168 godzin! Czy nie moglibyśmy wykroić z tego choćby jednej godziny na mówienie drugim o naszej nadziei?
7 Jak więc gospodarujemy tymi godzinami? Czy dzielimy je tak, żeby pozałatwiać wszystkie ważne sprawy? Okazywanie miłości bliźniego powinniśmy uważać za coś szczególnie ważnego. Wyruszajmy zatem do służby polowej w miarę swoich możliwości. Osobom pracującym i uczniom mogą najbardziej odpowiadać wolne soboty i niedziele. Plan gospodyń domowych i rencistów lub emerytów może być bardziej elastyczny. Rzecz w tym, że „musi być wpierw głoszona dobra nowina” (Marka 13:10). Czynienie tego co tydzień pomoże nam dawać tej działalności pierwszeństwo w naszym życiu. W Jana 3:16 powiedziano, jak bardzo Bóg miłuje ludzkość. Regularne, w miarę możliwości COTYGODNIOWE głoszenie dobrej nowiny świadczy o naszej miłości.