Przedstawianie dobrej nowiny — będąc pionierem w pobliżu domu
1 Czy można pełnić stałą służbę pionierską, pracując na roli albo prowadząc dom? Czy można być co miesiąc pionierem pomocniczym, mając na utrzymaniu żonę i dzieci? Wiele braci i sióstr przekonało się osobiście, że to jest możliwe, gdy pełni się tę służbę w pobliżu domu.
2 W grudniowym wydaniu Naszej Służby Królestwa wymieniono niektóre korzyści i możliwości wynikające z pracy pionierów na terenie własnego zboru. Oddajmy im teraz głos, żeby się z nami podzielili swymi przeżyciami i spostrzeżeniami.
3 Pionierka z Warmii pisze: „Bardzo pragnęłam być w stałej służbie pionierskiej i jestem szczęśliwa, że to pragnienie się spełniło. Dzięki odpowiedniemu rozplanowaniu czasu mogę pogodzić prowadzenie domu z obowiązkami pioniera stałego. Poprosiłam braci o przydzielenie mi terenu jak najbliżej domu, dzięki czemu mogę zaoszczędzić dużo czasu na dojazdach. Z pracy na tym terenie jestem bardzo zadowolona. Często spotykam znajomych, dzięki czemu nieraz mam sposobność dać im obszerne świadectwo. Jestem szczęśliwa, że mogę uczestniczyć w tak ważnym dziele, którym kieruje nasz dobry Stwórca. Moja radość wciąż się pomnaża, gdyż widzę owoce swej pracy (...). Niektórzy zainteresowani są już naszymi braćmi”.
4 Pionier z Mazur donosi: „Od prawie 9 lat pracuję na terenie swojego zboru. Znam cały ten teren, wszystkie wsie, drogi, a nawet ścieżki. Ludzie przyzwyczaili się do mnie i uważają mnie za kaznodzieję Świadków Jehowy. Praca sprawia mi radość, bo przecież i tu — tak jak wszędzie — są ludzie, którym trzeba zanieść wieść o Królestwie. Trafiają się też owce Jehowy. Kilka zainteresowanych osób, z którymi studiowałem, zostało ochrzczonych. W dalszym ciągu czuję się tu potrzebny i pragnę pozostać w tej służbie jak najdłużej. Oby Jehowa dodawał mi sił!”
5 „Podejmując służbę pionierską”, napisała siostra z południa kraju, „nie myślałam, że pozostanę na terenie tutejszego zboru, a jednak pozostałam. Pierwsze miesiące mojej służby przypadły na okres żniw. Nie dopuściłam, żeby zwiększone obowiązki opóźniły moje wstąpienie w szeregi pionierów. Z pomocą Jehowy zrealizowałam swoje plany”. Chcąc sprostać wymaganiom pioniera, siostra ta stara się maksymalnie wykorzystać czas w niedzielę. W tygodniu zazwyczaj przeznacza przedpołudnia na pracę w polu, a po południu odwiedza ludzi. Swój list kończy słowami: „Wierzę, że Jehowa pomoże mi w osiągnięciu wytkniętego celu. On chętnie pomaga tym, którzy chcą skorzystać z Jego pomocy”.
6 Siostra z Wybrzeża, która wstąpiła do służby pionierskiej z górą 14 lat temu, pisze: „Służba pionierska w pobliżu domu ma wiele zalet. W razie sprzeciwu rodziny zainteresowanego można go zapraszać na studium do swego mieszkania. Pomogłam już wielu takim osobom poznać prawdę. Zainteresowany może się przyjrzeć, jak się prowadzi dom, jak rodzina żyje w czystości duchowej i zgodzie”. Kiedy siostra ta zachorowała i przez cały miesiąc musiała leżeć w łóżku, jedni zainteresowani przyprowadzali drugich, dzięki czemu osiągnęła cele pioniera stałego. „Nie sposób opisać wszystkich radości”, czytamy dalej w jej liście, „jakie już przeżyłam w tej służbie. Jehowa nie szczędził mi błogosławieństw oraz dbał o zaspokojenie moich potrzeb materialnych, tak że nie odczuwałam żadnych braków (...). Chcę służyć Mu tak długo, jak tylko będzie to możliwe”.
7 Od blisko pięciu lat pełni pomocniczą służbę pionierską w pobliżu domu brat na Pomorzu. W tym czasie ożenił się i został ojcem dwojga dzieci. Nieraz już napotykał trudności, które stawiały pod znakiem zapytania jego dalszą służbę. Ale — jak pisze — zaufał Jehowie, że go nie opuści i że stworzy mu warunki do dalszej pracy. Wiele zawdzięcza żonie, która wytrwale pomaga mu pozostać w tej służbie. Również ten brat dostrzega korzyści wynikające z pracy w pobliżu domu. Pisze: „Bardzo często gościliśmy braci, szczególnie tych, którzy byli krótko w prawdzie i potrzebowali duchowego wsparcia. Nasze mieszkanie stało się przystanią dla wielu pionierów. Przez cały ten czas miałem — podobnie jak Paweł — przeświadczenie, że nie jestem ciężarem dla innych i że daję dobry przykład, pracując własnymi rękami. Patrząc z perspektywy czasu, cieszę się, że obrałem taki tryb życia. Widzę wyraźnie dowody błogosławieństwa Jehowy. Przez niecałe trzy lata doprowadziliśmy do chrztu kilkanaście osób. Czworo spośród nich wstąpiło do stałej służby pionierskiej i jest również zachętą dla nas. Każdemu, z kim studiujemy, od początku zwracamy uwagę na służbę pionierską i sami w miarę możności zaprawiamy go w służbie polowej. Przekonaliśmy się też, że gdy się poświęca zainteresowanym dużo czasu poza prowadzeniem z nimi studiów biblijnych, wówczas szybciej zjednuje się ich dla Jehowy. Takie możliwości daje jedynie praca wykonywana niedaleko domu”. Zapytany, jak radzi sobie z tymi wszystkimi obowiązkami, odpowiedział: „Nauczyłem się wykorzystywać każdą godzinę. Nie ma u mnie czasu straconego na nieprzemyślane rozrywki, rozjazdy itp. Gdybym nie pracował zawodowo i nie miał poważniejszych obowiązków, widziałbym się tylko w roli pioniera specjalnego”. Swój list kończy słowami: „Chciałbym życzyć braciom pełniącym tę samą służbę, co ja, żeby zawsze ofiarnie pracowali i mądrze wykorzystywali czas”
8 Niechaj te płynące z serca słowa pionierów zachęcą wszystkich do ponownego, poważnego zastanowienia się nad tym, czy nie mogliby pójść w ich ślady i zaznać niewypowiedzianej radości z pełnienia służby pionierskiej w pobliżu domu.