BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g80/1 ss. 11-16
  • Jak telewizja oddziałuje na dzieci?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Jak telewizja oddziałuje na dzieci?
  • Przebudźcie się! — 1980
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • STANOWCZO ZA DUŻO
  • „PRAWIE ZAHIPNOTYZOWANE”
  • PROBLEMY ZDROWOTNE
  • PROBLEMY PSYCHICZNE
  • JAKIE MOGĄ BYĆ SKUTKI OGLĄDANIA AKTÓW PRZEMOCY
  • Bądź panem swego telewizora!
    Przebudźcie się! — 1980
  • Dlaczego telewizja może być szkodliwa
    Przebudźcie się! — 1980
  • Czy telewizja zmieniła ciebie?
    Przebudźcie się! — 1991
  • Jak przezwyciężyć nałóg oglądania telewizji?
    Pytania młodych ludzi — praktyczne odpowiedzi
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1980
g80/1 ss. 11-16

Jak telewizja oddziałuje na dzieci?

SKUTKI oddziaływania telewizji na dorosłych mogą być znaczne, ale jej wpływ na dzieci jest o wiele głębszy.

Żaden inny wynalazek techniczny w dziejach ludzkości nie wpłynął tak bezpośrednio na tę najbardziej bezbronną część społeczeństwa, jak właśnie telewizja. Wyniki badań przeprowadzonych wśród dzieci szkolnych w Sydney, w Australii, wyjawiły, że telewizja najwidoczniej wyparła już szkołę, religię i rodzinę jako główny czynnik kształtujący u wielu dzieci pojęcie wartości.

STANOWCZO ZA DUŻO

W krajach, gdzie telewizja jest szeroko upowszechniona, zabiera dzieciom więcej godzin dziennie niż jakiekolwiek inne zajęcie.

Przeciętny mały Amerykanin jeszcze przed ukończeniem szesnastego roku życia na ogół przesiedział już przed telewizorem od 15 000 do 20 000 godzin. Natomiast zajęcia szkolne trwały w tym czasie ogółem 11 000 godzin. Dużo dzieci ogląda telewizję przez pięć, sześć, siedem albo i więcej godzin dziennie, zwłaszcza w dniach wolnych od nauki.

Czy normalnie rodzice pozwalaliby swym pociechom chodzić dwa lub trzy razy dziennie do kina? Chyba byłoby to nie do pomyślenia, nawet gdyby się nie liczono z kosztami. A przecież skutki nieumiarkowanego oglądania telewizji w domu są prawie takie same.

Nie ulega wątpliwości, że wiele dzieci ogląda stanowczo za dużo programów telewizyjnych. Dlaczego więc rodzice na to pozwalają? Dla wielu odbiornik telewizyjny zastępuje niańkę. W gruncie rzeczy mówią dziecku: „Siadaj tu przed telewizorem i nie zawracaj mi głowy”. Matka trojga dzieci przyznała: „Strach pomyśleć, co by to było, gdyby zabrakło telewizora, chociaż zdaję sobie sprawę, że gdyby go nie było, dzieci chyba tylko by na tym zyskały. Nie wyobrażam sobie, jak bym sobie radziła bez niego. Jestem od niego zależna”. A przecież przez tysiące lat rodzice obywali się bez telewizji.

„PRAWIE ZAHIPNOTYZOWANE”

Wielu rodziców mówi, że dzieci są „prawie zahipnotyzowane” przez telewizję. Pewna matka powiedziała o swoim synku: „Gdy ogląda telewizję, jest jakby w transie. Prawie niepodobna go od tego oderwać. Gdybym mu pozwoliła, siedziałby tak godzinami. Zachowuje się, jakby był pod działaniem jakiejś siły magnetycznej”.

W książce The Plug-in Drug czytamy: „Rodzice ciągle piszą — często z wielkim zatroskaniem — że dzieci podczas oglądania telewizji jakby zapadały w trans. Zmienia się u nich wyraz twarzy. Szczęka opada, a usta są na pół otwarte (...) Oczy stają się szkliste, bez wyrazu. (...) Nic nie wskazuje na to, żeby dziecko było przytomne i aktywne umysłowo”. Nie bez powodu więc w wydawanym w Toronto czasopiśmie Star zamieszczono tytuł: „DZIECI NIEWOLNIKAMI TELEWIZJI”.

Sam zdrowy rozsądek podpowiada, że dziecku, które w takim stanie umysłu dzień po dniu wysiaduje całymi godzinami przed telewizorem i nie kontaktuje się z innymi ludźmi, dzieje się krzywda. Jest nie do pomyślenia, żeby młody umysł mógł bez szkody dla siebie przez tysiące godzin wchłaniać treść programów telewizyjnych, często przesyconych scenami przemocy, zwyrodnienia i niemoralności.

PROBLEMY ZDROWOTNE

Jeden ze skutków nieumiarkowanego oglądania telewizji, zwłaszcza do późnego wieczora, daje o sobie znać w szkole. Profesor uniwersytetu w Monachium, Heinz-Rolf Leuckert, mówi: „Zmęczone twarze, podkrążone oczy i mrukliwe odpowiedzi są z rana na porządku dziennym. Brak snu nie tylko wpływa ujemnie na zdrowie, ale też sprawia, że dzieci nie są zbyt ‛błyskotliwe’ na lekcjach, a poza tym nauka idzie im gorzej niż ich kolegom, którzy się dobrze wyspali”.

W większości wypadków, gdy drastycznie ograniczono lub całkowicie wstrzymano oglądanie telewizji, po kilku tygodniach chroniczne zmęczenie mijało. Oczywiście zbyt długie wpatrywanie się w ekran to nie jedyny powód zmęczenia, ale na pewno zwiększa trudności. Poza tym u dzieci, które ponownie zaczęły za długo przesiadywać przed telewizorem, pojawiały się nawroty zmęczenia.

U niektórych dzieci nasilały się też takie skutki nieumiarkowanego oglądania telewizji, jak brak apetytu, bóle głowy, nudności i rozdrażnienie. Niemało przyczynił się do tego brak ruchu, często doprowadzający do zaburzeń w normalnym funkcjonowaniu organizmu.

Jeszcze pod innym względem może szkodzić zdrowiu dzieci reklama telewizyjna. Dzieci są nieustannie bombardowane ogłoszeniami zachwalającymi małowartościowe produkty spożywcze. Wiele słodyczy wygląda atrakcyjnie, ale są niezdrowe. Pewien obserwator powiedział, że dziecku „każe się wierzyć, iż musi mieć artykuły spożywcze, które mu najbardziej szkodzą”.

Okuliści twierdzą, że zbyt długie oglądanie telewizji jest szkodliwe dla oczu, które nie wykonują wtedy potrzebnych ruchów. Zamiast dobrze przystosowywać wzrok do widzenia obrazów trójwymiarowych, dzieci zbyt długo patrzą na dwuwymiarowy ekran telewizyjny. Ocenia się, że w Stanach Zjednoczonych do 30 procent dzieci oglądających telewizję ma jakieś wady wzroku. Niektórzy lekarze mówią o „ociężałych oczach”, które nie potrafią przebiegać wzdłuż zadrukowanych linii, tylko się potykają, pomijając słowa i całe zwroty.

PROBLEMY PSYCHICZNE

Zbyt długie oglądanie telewizji kradnie czas, który dzieci mogłyby lepiej wykorzystać na czytanie, majsterkowanie, rozmowy lub zabawy. Pewien bibliotekarz szkolny powiedział o dzieciach, które zbyt długo oglądają telewizję: „Nie wykazują żadnej inicjatywy bez względu na to, czy chodzi o poglądy, czy o przedsięwzięcia. Niczego nie potrafią przemyśleć do końca. Chciałyby, żeby im wszystko podać gotowe, a one by tylko patrzyły albo spełniały polecenia”.

Pewien nauczyciel nowojorskiej szkoły podstawowej podzielił się następującymi spostrzeżeniami: „Dzieci nie bawią się tak, jak kiedyś. (...) Zdaje się, że nie mają już takiej wyobraźni, co się przejawia w wypowiedziach, w tym, jak się bawią i co robią”. Inny nauczyciel, mający 35-letnie doświadczenie zawodowe, dodał: „W ich zabawach widać większą bierność. Nieraz się czymś zainteresują, ale gdy się okaże, że same muszą coś zrobić, zaraz tracą zainteresowanie”. Nauczyciele ci mówią, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbyt długie oglądanie telewizji.

Wychowawcy stwierdzili, że w ostatnich latach umiejętność czytania wyraźnie się pogorszyła. Ale nie może być inaczej, skoro pozwala się dzieciom zastąpić czytanie oglądaniem tylu bezwartościowych programów telewizyjnych. A ponieważ czytanie wymaga wysiłku, którego nie potrzeba przy oglądaniu telewizji, więc z góry wiadomo, na co się dzieci zdecydują, gdy się im pozwoli wybierać.

Wpływa to ujemnie nie tylko na umiejętność czytania; dzieci będące zapalonymi telewidzami nieraz mają sporo trudności w obcowaniu z realnymi ludźmi. Dlaczego? Ponieważ rzeczywisty człowiek może nie być tak atrakcyjny, jak postacie telewizyjne. A poza tym pokazywane w telewizji wzory stosunków międzyludzkich najczęściej mają mało wspólnego z rzeczywistym życiem.

To samo można powiedzieć o stosunkach w gronie rodzinnym. Zgodnego współżycia z innymi członkami rodziny trzeba się uczyć, trzeba zdobywać w nim doświadczenie przez konkretne działanie, rozmowy i wspólne przedsięwzięcia. Rozwijanie takich umiejętności jest dziecku bardzo potrzebne, żeby kiedyś samo mogło być dobrym ojcem lub matką. Nic nie potrafi zastąpić wzajemnych życzliwych stosunków z rodzicami lub rodzeństwem.

Dziecko musi się stale porozumiewać z członkami rodziny, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania, żeby jego mylne zapatrywania zostały skorygowane, a właściwe — pochwalone. Tymczasem nie brak dowodów na to, że przesadne oglądanie telewizji wypacza poglądy na życie. Trzeba będzie za to drogo płacić w przyszłości, gdy dzisiejsi mali telewidzowie doczekają się własnych dzieci.

JAKIE MOGĄ BYĆ SKUTKI OGLĄDANIA AKTÓW PRZEMOCY

Jeden z najbardziej zatrważających aspektów oddziaływania telewizji na dzieci dotyczy przemocy. W jednym kraju po drugim mnożą się dowody, że dzieci, które stale przyglądają się pokazywanym w telewizji scenom gwałtu, są na ogół bardziej skłonne do stosowania przemocy w życiu codziennym. Są też bardziej obojętne, gdy widzą, jak drudzy padają ofiarą takiego traktowania.

W pewnym artykule opublikowanym w czasopiśmie The Journal of the American Medical Association powiedziano, że przeciętny amerykański uczeń do czasu ukończenia szkoły średniej „jest świadkiem około 18 000 morderstw, jak również niezliczonych szczegółowo przedstawionych napadów rabunkowych, podpaleń, zamachów bombowych, fałszerstw, przemytu, bicia i torturowania”. Zwrócono też uwagę, że w prezentowanych codziennie przez telewizję filmach rysunkowych dla dzieci poniżej dziesięciu lat mniej więcej co minutę pokazuje się jakiś akt przemocy.

Niektórzy rodzice dostrzegają natychmiastowe skutki oglądania na ekranie telewizyjnym zbyt dużej ilości takich scen. Pewna matka powiedziała: „Dochodzi u nich do nagłego zaniku zdolności panowania nad sobą. Marudzą, awanturują się, w ogóle stają się gorsze. (...) potrzeba trochę czasu, żeby powróciły do normalnego stanu”.

Ale może to pociągać za sobą znacznie poważniejsze następstwa niż chwilowe rozdrażnienie. Warto na przykład zaznaczyć, że w 146 dokumentach naukowych omawiających badania, którymi objęto 10 000 dzieci, są zawarte podobne wnioski. Wykazano w nich, że pokazywanie w telewizji bezprawia wywołuje u dzieci wzrost agresywności mogącej się utrzymywać przez dłuższy czas.

Nie jest to zjawisko czysto amerykańskie. W wydawanej w Hongkongu gazecie South China Morning Post można było przeczytać taki nagłówek: „ZDANIEM SPECJALISTÓW POKAZYWANIE AKTÓW PRZEMOCY SZKODZI DZIECIOM”. W gazecie podano: „Dzieci w Hongkongu są szczególnie narażone na wpływ pokazywanych w telewizji aktów przemocy — mówią wychowawcy, opiekunowie społeczni, psychiatrzy i psycholodzy”. A w sprawozdaniu z Japonii, zamieszczonym w czasopiśmie Atlas, jest mowa o tym, że tamtejszym dzieciom „proponuje się wprost nieograniczony wybór przelewu krwi i stosowania przemocy”.

W liczącym 91 stron sprawozdaniu, sporządzonym przez Board of Education (Radę do spraw oświaty) miasta Hamilton w prowincji Ontario w Kanadzie i przedstawionym Royal Commission on Media Violence, powiedziano: „Pokazywanie w telewizji aktów przemocy może prowadzić do aspołecznego zachowania, wywoływać nieuzasadnione stany lękowe oraz zatracać u dzieci wrażliwość na realia otaczającego je świata”.

We wspomnianym sprawozdaniu napisano też, że następstwa pokazywanego w telewizji bezprawia można przyrównać do podłożenia bomby, która wybuchnie po 10 czy 20 latach. Czytamy tam: „Każde morderstwo, każde użycie przemocy, które dziecko ogląda w telewizji, jest jak niewielki, a nawet bardzo mały ciężarek dorzucony na szalę wagi. (...) żaden psycholog nie może zagwarantować, że nie przechyli to języczka wagi i nie skłoni do użycia przemocy przez ludzi, którzy dotąd wydawali się najzupełniej normalni”.

W wyniku dwuletnich badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii stwierdzono, że kiepskie programy telewizyjne rzeczywiście przyczyniają się do wzrostu przestępczości wśród młodzieży. Inne, prowadzone przez 6 lat badania, w których objęto obserwacją 1565 chłopców w wieku od 13 do 16 lat, ujawniły, że chłopcy często oglądający brutalne sceny w telewizji byli aż o 50% bardziej skłonni uciekać się do przemocy niż ci, którzy nie oglądali regularnie takich programów.

Bardzo podobne wnioski wyciągnięto z badań przeprowadzonych na zlecenie Unitet States Surgeon General (Naczelnego Lekarza Służby Zdrowia Stanów Zjednoczonych). Pokazywanie przemocy uczyło dzieci brutalniejszego postępowania. Wystąpiło to niezależnie od warunków materialnych i rodzinnych dziecka czy też otoczenia, w jakim żyło.

W czasopiśmie Science Digest czytamy na temat pewnego eksperymentu, trwającego 10 lat: „Agresywność 19-letniego chłopca pozostawała w bezpośrednim i wyraźnym związku z ilością aktów gwałtu, które obejrzał w telewizji w wieku 8 lat, i to niezależnie od pierwotnego stopnia jego agresywności, pochodzenia społecznego, zdolności umysłowych i postępowania rodziców”. W publikacji tej podano ostrzeżenie: „Uczeni stwierdzili, że niektóre następstwa, zwłaszcza zwiększona agresywność, mogą się utrzymywać przez całe życie”.

Wielu rodziców miało podobne przeżycia jak ojciec, który napisał do redakcji Washington Post:

„Obserwuję oddziaływanie telewizji na moje dziecko i niejedno z tego, co widzę, wcale mi się nie podoba. Na przykład z jego mowy coraz bardziej przebija duch przemocy.

„Stale mnie ‛zabija’ albo sam ‛umiera’, ‛strzela’ do czegoś albo do kogoś jakimkolwiek przedmiotem domowym, który nawet w niewielkim stopniu przypomina strzelbę.

„Niekiedy jest potworem lub piratem albo po prostu draniem. Mówi o więzieniu, a w nocy, gdy się zgasi światło, odwiedzają go jakieś niezwykłe stwory”.

Oznaki tego zobojętnienia na akty przemocy dostrzegają sędziowie w amerykańskim sądzie dla nieletnich w stanie Pensylwania, sędzia Patrick Tamillia, mówi, że pod wpływem zbrodni pokazywanych w telewizji młodociani przestępcy stają się coraz bardziej nieczuli. Według jego relacji „dzieci już tyle nie płaczą, gdy stoją przed sądem; zatwardziałość serca jest wprost niewiarygodna. Oglądają w telewizji sceny przemocy, po których nikt nie odczuwa wyrzutów sumienia, i kiedy potem sami komuś wyrządzą krzywdę, nie dręczy ich uczucie, że uczyniły to żywemu człowiekowi”.

Z protokołów policyjnych wynika, że znacznie więcej młodocianych naśladuje przestępstwa oglądane w telewizji, niż większość ludzi sobie to wyobraża. Na przykład 17-letni chłopiec przyznał się do zamordowania młodej kobiety według wzoru obejrzanego w telewizji. Siedmioletni chłopiec przyłapany na wsypywaniu potłuczonego szkła do potrawy z baraniny powiedział, że zaczerpnął taki pomysł z programu telewizyjnego. Dwóch chłopców, którzy pod groźbą zamachu bombowego usiłowali wyłudzić od pewnego przedsiębiorstwa 500 dolarów, wpadło na tę myśl po obejrzeniu programu telewizyjnego. Dziewięcioletni chłopiec, który podarował nauczycielowi na gwiazdkę pudełko zatrutych słodyczy, przyznał, że nauczył się tego z audycji telewizyjnej, w której mąż zabił w ten sposób żonę i to się nie wydało. Natomiast 6-letni synek pewnego policjanta poprosił ojca o prawdziwe naboje, żeby mógł „rzeczywiście zabić” swoją siostrzyczkę, jak to — jego zdaniem — robią aktorzy w telewizji.

Liczne przestępstwa na tle seksualnym, popełniane przez nastolatków, są niemal identyczne z przestępstwami pokazywanymi w telewizji, w związku z czym jeden z ojców nawet wytoczył proces stacji telewizyjnej. A pewna matka, która odnosiła się obojętnie do pokazywania w telewizji aktów przemocy, zmieniła zdanie, gdy jej 4-letni synek usiłował udusić psa poduszką zaraz po obejrzeniu filmu, w którym jakiś mężczyzna udusił w ten sposób inną osobę.

Bezpośrednim skutkiem oglądania telewizji przez dzieci jest też narażanie na niebezpieczeństwo ich własnego życia. W Perth, w Australii, 4-letnia dziewczynka próbowała się powiesić, wzorując się na bohaterze filmu rysunkowego. Dzieci łamią sobie kości lub odnoszą inne obrażenia, gdy skaczą z wysoka, jak to robi telewizyjny „superman” czy „batman”. Młodociani rowerzyści doznali licznych kontuzji naśladując oglądanych w telewizji motocyklistów, usiłujących bić różne rekordy.

A zatem coraz więcej badań, zajmujących się natychmiastowym, jak również wychodzącym na jaw dopiero po dłuższym czasie, wpływem programów telewizyjnych, prowadzi do wniosku przedstawionego w czasopiśmie Parade: „Pokazywanie w telewizji aktów przemocy (...) jest szkodliwe dla dzieci pod trzema względami: uczą się agresywnego zachowania i zapamiętują je — niejedno dziecko to naśladuje; są bardziej skore do stosowania przemocy i mają przy tym mniej skrupułów; oglądanie wzmaga agresywność, zamiast ją rozładować”.

Co prawda przejawy agresywności i brutalności zdarzają się u młodych ludzi już od wieków. Ale nie ulega wątpliwości, że bez względu na to, co było dawniej, ciągłe karmienie się nieodpowiednimi programami telewizyjnymi tylko pogarsza sytuację.

Jak rodzice mogą przeciwdziałać takim tendencjom? Co sami dorośli powinni zrobić, żeby uniknąć złych skutków oglądania bezwartościowych programów telewizyjnych?

[Ilustracja na stronie 13]

Ile godzin spędziło twoje dziecko przed telewizorem na oglądaniu aktów przemocy?

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij