BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g87/6 ss. 8-10
  • Bomba a przyszłość człowieka

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Bomba a przyszłość człowieka
  • Przebudźcie się! — 1987
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Co jeszcze zagraża bezpieczeństwu
  • Rozwiązania ludzkie
  • Rozwiązanie Boskie
  • Skąd to zagrożenie wojną nuklearną?
    Przebudźcie się! — 2004
  • Zagrożenie nuklearne wcale nie minęło
    Przebudźcie się! — 1999
  • Co Biblia mówi o wojnie nuklearnej?
    Więcej tematów
  • Nareszcie bezpieczna przyszłość!
    Przebudźcie się! — 1999
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1987
g87/6 ss. 8-10

Bomba a przyszłość człowieka

DAREMNA pogoń za bezpieczeństwem w obecnej epoce nuklearnej doprowadziła do nagromadzenia mnóstwa broni masowej zagłady.

Ludzie dobrze poinformowani wiedzą, że narody po to się zbroją, żeby w razie czego użyć swego oręża. W tej gotowości do kontrataku niewątpliwie tkwi sedno taktyki odstraszania. Generał B.L. Davis, szef sztabu lotnictwa strategicznego USA, napisał niedawno: „Koniec końców wiarogodność naszej polityki odstraszania jest funkcją dwóch współzależnych wartości. Po pierwsze, musimy być w stanie — i nasi potencjalni wrogowie muszą sobie uświadomić, że tak jest — pokrzyżować ich plany w każdej płaszczyźnie konfliktu. Po drugie, musimy jako naród być zdecydowani skorzystać z tej możliwości w obronie interesów naszego państwa — i nasi wrogowie powinni to widzieć” (Air Force Magazine z lipca 1985 roku; kursywa nasza).

Od 40 lat nie zdobyto się na ponowne użycie broni jądrowej, ale samo powstrzymywanie się od tego w przeszłości nie może stanowić gwarancji na przyszłość. Z rezultatów ankiety przeprowadzonej niedawno w USA wynika, że jeżeli wyścig zbrojeń nie zostanie zahamowany, to zdaniem 68 procent Amerykanów w końcu dojdzie do użycia broni nuklearnej.

Takie obawy ludzie wyrażają na całym świecie. Oto co napisała 18-letnia uczennica ze Sierra Leone: „Skutki wojny atomowej odczują bez wyjątku wszyscy mieszkańcy naszej planety (...) I dlatego nawet ludność Afryki, mimo że mieszka daleko od terytoriów supermocarstw, ma powody do zaniepokojenia. (...) Na ogół ludzie radzą sobie z groźbą ogólnoświatowego kataklizmu przez tak zwaną separację psychiczną, to znaczy nie chcą o tym myśleć. Tymczasem im bardziej wzrasta napięcie na świecie, tym trudniej jest uprawiać taką swoistą gimnastykę emocjonalną i po prostu bagatelizować niebezpieczeństwo”.

Co jeszcze zagraża bezpieczeństwu

Jednakże bezpieczeństwu ludzkości zagraża nie tylko wcale nieprzypadkowy wybuch wojny między supermocarstwami, lecz także fakt, że coraz więcej krajów dysponuje bronią jądrową. Poza pięcioma państwami, o których na pewno wiadomo, że ją posiadają, co najmniej dalszych sześć albo już ma własne bomby atomowe, albo wkrótce będzie je mieć. Znawcy tego zagadnienia uważają, że pod koniec naszego stulecia takich krajów może być 20, jeśli nie więcej.

Grozi też niebezpieczeństwo, że taką broń zdobędą organizacje terrorystyczne. Nawet trudno sobie wyobrazić co by to było, gdyby w rękach terrorysty znalazła się bomba atomowa! Zakładnikami mogliby się stać mieszkańcy całego miasta!

Jak taka organizacja mogłaby zdobyć bombę jądrową? Są dwie możliwości: albo przez kradzież — a ma z czego wybierać, bo zmagazynowano około 50 000 jednostek tej broni — albo mogłaby ją sama wyprodukować. Dzisiaj proces produkcji bomby atomowej nie jest już żadną tajemnicą, a plutonu, podstawowego i zarazem niezbędnego jej składnika, jest coraz więcej. Według niektórych ocen do roku 2000 choćby tylko w ramach realizacji programów pokojowego wykorzystania energii jądrowej potrzeba będzie tyle plutonu, że co roku starczyłoby go na budowę 750 000 bomb o takiej sile rażenia, jaką miała bomba zrzucona na Nagasaki.

Do omawianego tu zagrożenia trzeba jeszcze dodać ryzyko awarii, błędu w obliczeniach lub pomyłki systemów komputerowych.

Rozwiązania ludzkie

Szeroko rozpisują się na ten temat naukowcy, uczeni, generałowie i politycy. Coraz wyraźniej uświadamiają sobie, że wyścig zbrojeń nuklearnych jest kosztowny, daremny i nad wyraz niebezpieczny. Proponują różne rozwiązania. Jedni domagają się całkowitego rozbrojenia, drudzy chcą zamrożenia zbrojeń, a jeszcze inni lansują koncepcję „wojen gwiezdnych” jako systemu obrony. W styczniu 1986 roku dwaj szefowie supermocarstw złożyli zachęcające oświadczenia. Michaił Gorbaczow wystąpił z projektem stopniowego uwalniania ziemi do roku 2000 od broni nuklearnej. Ronald Reagan powiedział, że jest wdzięczny za tę propozycję. Czy jednak chodzi tu o poważne zamiary pokojowe, czy też o chwyt propagandowy? Wszystkie te inicjatywy mają jeden punkt wspólny: podsuwają jakieś rozwiązanie ludzkie.

W związku z tym nasuwa się zasadnicze pytanie: Czy rozsądne jest poleganie na tym, że ludzie zażegnają niebezpieczeństwo wojny nuklearnej, skoro przede wszystkim właśnie oni je wywołali? Ludzie wykazują zdumiewającą zdolność w zastosowaniu osiągnięć informatyki do produkcji broni, która ma nieść śmierć i zniszczenie, ale czy potrafią zapanować nad swymi skłonnościami? Obecne pokolenie było świadkiem dwóch okrutnych wojen światowych, które pod względem zasięgu i dokonanych zniszczeń usunęły w cień wszystkie poprzednie konflikty zbrojne w dziejach ludzkości. Poza tym w ciągu 40 lat po drugiej wojnie światowej stoczono około 150 mniejszych wojen, które pochłonęły 30 milionów ofiar.

Rozwiązanie Boskie

Nic więc dziwnego, że w Biblii powiedziano: „Nie pokładajcie ufności w szlachetnie urodzonych ani w synu ziemskiego człowieka, do którego wybawienie nie należy”. Jehowa przewidział własne rozwiązanie problemu nuklearnego. W przeciwieństwie do propozycji ludzkich Jego rozwiązanie polega na tym, że wojny ustaną raz na zawsze (Ps. 146:3; 46:10, Biblia warszawska).

Rozwiązaniem tym będzie Królestwo Boże, rząd światowy, który zapewni trwałe bezpieczeństwo wszystkim ludziom miłującym pokój. Ponad trzy miliony mieszkańców przeszło 200 krajów uznaje, że to Królestwo wkrótce obejmie władzę nad ziemią i zażegna raz na zawsze niebezpieczeństwo zagłady nuklearnej. Tymi ludźmi są Świadkowie Jehowy.

Przestrzegają oni sprawiedliwych praw tego Królestwa i dlatego spełnia się na nich proroctwo Micheasza 4:3: „I trzeba będzie przekuć miecze na lemiesze, a włócznie na nożyce ogrodnicze. Nie podniosą miecza, naród przeciw narodowi, ani się już nie będą szkolić do wojny”. Na całym świecie jedna czwarta naukowców zajmuje się zagadnieniem obronności. Żaden z nich nie jest Świadkiem Jehowy. Jakieś 70 milionów ludzi pracuje bezpośrednio dla wojska. Nie ma wśród nich ani jednego Świadka Jehowy.

Jednakże Świadkowie Jehowy wcale nie są biernymi obserwatorami nuklearnych kłopotów. Kierując się miłością mówią, czego Bóg dokona, żeby nas wybawić z powstałej sytuacji. Można to sprawdzić, czytając własną Biblię. Jeśli chcesz lepiej zrozumieć te sprawy, skontaktuj się ze Świadkami Jehowy w twojej okolicy. Chętnie ci w tym pomogą.

[Napis na stronie 9]

Jakieś 70 milionów ludzi pracuje bezpośrednio dla wojska. Nie ma wśród nich ani jednego Świadka Jehowy

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij