Od naszych Czytelników
Czy wizerunki są pomocne w oddawaniu czci Bogu?
Jestem bardzo rozczarowany, że tak nisko oceniacie intelekt milionów katolików, sądząc, że oddają cześć przedmiotom z drewna, rzeźbom itd., jak to wynika z artykułu „Teraz gram inną melodię” [nr 8/LXVIII]. Wspomniane przedmioty mają jedynie wyobrażać tych, których katolicy miłują i do których się modlą. To tak, jakby się miało w mieszkaniu fotografie swoich bliskich. Nikt przecież nie wyrzuca tych zdjęć do pieca ani nie uważa, że trzeba je zniszczyć w jakiś inny sposób. Wasze wydawnictwa są poza tym bardzo interesujące, zachęcają bowiem do przestrzegania Dziesięciorga Przykazań, czego również naucza się katolików.
M.F., Szkocja
W dziele „New Catholic Encyclopedia” (1967, tom VII, strona 372) czytamy: „Skoro cześć oddawana wizerunkowi ostatecznie przechodzi na wyobrażoną przez niego osobę, wobec tego taką samą cześć, jaka się należy tej osobie, można okazywać jej wizerunkowi”. Jednakże drugie przykazanie (według tradycji katolickiej część pierwszego) brzmi: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” (Wyjścia 20:4, 5, BT, wyd. II). (Wyd.).
Zanieczyszczanie środowiska
Z zainteresowaniem przeczytałem Wasz artykuł pt. „Co się dzieje z naszymi lasami?” [nr 6/LXIX]. Dziwię się jednak, że nie zwróciliście uwagi na oczywistą, moim zdaniem, możliwość zastąpienia paliw kopalnych, które powodują zanieczyszczenia i których zapasy się kurczą, energią słońca — niewyczerpanego i nieograniczonego źródła czystej energii. Źródło to zawsze będzie do dyspozycji.
R.A.M., USA
Oczywiście możliwość zastosowania energii słonecznej, aby uporać się zarówno z zanieczyszczeniem środowiska, jak i z wyczerpywaniem się zapasów paliw kopalnych, bardzo nam się podoba (zob. wyd. ang. z 22 lutego 1980). Jednakże najwięcej trudności przysparza tu raczej ludzkie samolubstwo i wyrachowanie, które przeszkadza w powszechnym wykorzystywaniu energii słonecznej. Toteż jesteśmy przekonani, że tylko Królestwo Boże będzie w stanie skutecznie zająć się tymi problemami i znaleźć trwałe ich rozwiązanie. (Wyd.).
Bliźnięta
Wasz artykuł o bliźniętach [8 września 1988] bardzo pomógł mi zrozumieć, dlaczego moje córeczki tak się od siebie różnią. Te dwie rozkoszne dziewczynki są zupełnie niepodobne — jedna ma jasną cerę i niebieskie oczy, a druga cerę smagłą i oczy ciemne. Przy wychowywaniu ich pamiętamy, że są dwiema odrębnymi osobami, widać jednak, że łączy je nieprawdopodobnie silna więź. Na przykład jedna dopomina się krzykiem o butelkę, ale po otrzymaniu odtrąca ją, dopóki jej bliźniacza siostrzyczka też nie dostanie pić. Słyszałam o czymś takim u bliźniąt jednojajowych, ale nigdy u dwujajowych. Bardzo Wam dziękuję.
R.L.R., USA