BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g89 8.2 ss. 5-8
  • Dociekanie przyczyn zanieczyszczenia środowiska

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Dociekanie przyczyn zanieczyszczenia środowiska
  • Przebudźcie się! — 1989
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • „Wszystkiego jest więcej”
  • Niedostateczny zasób wiedzy
  • Nieudolność i ograniczone możliwości człowieka
  • Poważniejsze słabości
  • Zgubne następstwa zanieczyszczenia środowiska
    Przebudźcie się! — 1989
  • Kto zanieczyszcza środowisko?
    Przebudźcie się! — 1990
  • Zanieczyszczenie środowiska zniknie bez śladu!
    Przebudźcie się! — 1989
  • Jak skuteczne są próby ratowania Ziemi?
    Przebudźcie się! — 2003
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1989
g89 8.2 ss. 5-8

Dociekanie przyczyn zanieczyszczenia środowiska

CO PRAWDA niejeden człowiek ma telewizor, kuchnię mikrofalową i komputer osobisty, ale co się stało ze świeżym powietrzem, zdrową żywnością i czystą wodą? Dlaczego technika, która umożliwiła wysłanie człowieka na Księżyc, nie potrafi — jak się zdaje — umożliwić zaspokojenia najkonieczniejszych potrzeb życiowych? Dlaczego coraz bardziej rzuca się w oczy zgubny wpływ zanieczyszczenia środowiska?

„Wszystkiego jest więcej”

Profesor Kurt Hamerak napisał w niemieckim czasopiśmie naukowym Technik heute, że „wszystkie problemy ekologiczne są na ogół następstwem rozwoju, a zwłaszcza niespodziewanego, gwałtownego wzrostu zaludnienia”. Od roku 1950 liczba mieszkańców naszej planety zwiększyła się przeszło dwukrotnie. Na dodatek, jak czytamy w pewnym raporcie oenzetowskim, żyjemy w „świecie eksplodujących miast”. Do roku 2000 mniej więcej trzy czwarte mieszkańców regionów rozwiniętych pod względem gospodarczym będzie żyć w skupiskach miejskich, a im większa gęstość zaludnienia, tym więcej źródeł zanieczyszczania środowiska.

Wzrost popytu na dobra udostępniane dzięki postępowi nauki i techniki pociągnął za sobą wzrost produkcji przemysłowej i rozwój handlu. Oznacza to powstawanie nowych fabryk i zakładów chemicznych, a więc dodatkowych źródeł zanieczyszczenia środowiska. Z kolei zakłady te potrzebują energii, toteż konieczna jest budowa nowych elektrowni. Na całym świecie w blisko 400 z nich pracują reaktory jądrowe.

Ludzie mają też coraz więcej wolnego czasu, mogą więc częściej i dłużej przebywać na łonie natury, gdzie nierzadko zanieczyszczają glebę, powietrze i wodę oraz stwarzają zagrożenie dla życia roślinnego i zwierzęcego.

Zamiast zapobiegać zanieczyszczaniu, cywilizacja nowożytna w gruncie rzeczy mu sprzyja, ponieważ kształtuje materialistyczny pogląd na świat, co w najlepszym razie jedynie równoważy korzyści i straty. Wiele odpowiedzialnych ludzi ostrzega, że dalszy, niczym nie skrępowany rozwój doprowadzi do katastrofy. G.R. Taylor pisze w swej Księdze przeznaczenia: „Do niedawna wydawało się, że musi zatriumfować podejście materialistyczne (...). Nagle zaczyna się wydawać, że triumf ten nie jest wcale jednoznaczny”.

Rzeczywiście, „wszystkiego jest więcej”, mówi profesor Hamerak, „problemów też”. Ale u podstawy niepowodzeń w walce z zanieczyszczeniem środowiska leżą inne, istotniejsze czynniki.

Niedostateczny zasób wiedzy

Jak czytamy w Księdze przeznaczenia, „właściwie nic” nie wiadomo „o wzajemnym oddziaływaniu kilku substancji zanieczyszczających, gdy występują one razem”. Nie ma też pewności, jaką dawkę substancji trujących lub promieniotwórczych człowiek może znieść bez szkody dla zdrowia. Toksykolog L. Horst Grimme z uniwersytetu w Bremie twierdzi, że „nie sposób określić, z jakim ryzykiem połączone jest wytwarzanie, stosowanie i rozpowszechnianie substancji zanieczyszczających środowisko”. Jego zdaniem nie da się dokładnie ustalić, kiedy dochodzi do przekroczenia progu między tym, co jeszcze niegroźne, a tym, co już jest szkodliwe. „W wielu wypadkach”, twierdzi L.H. Grimme, „eksperci po prostu nie mają dostatecznej wiedzy, by móc nakreślić jakieś wartości progowe”. Poza tym badania prowadzi się dopiero od niedawna i właściwie nikt nie wie, jakie skutki może pociągnąć za sobą utrzymywanie się przez dłuższy czas tych „wartości progowych”.

Powstaje też kwestia, jak się pozbyć trujących odpadów. Nie jest to problem błahy, skoro w samej Europie Zachodniej wytwarzane są rokrocznie miliony ton takich groźnych produktów ubocznych. (Zobacz mapkę). Stosuje się 6 głównych metod ich usuwania: 1) zatapianie w morzu, 2) umieszczanie w przystosowanych do tego miejscach w głębi ziemi, 3) składowanie przez dłuższy czas na wysypiskach, 4) oczyszczanie mechaniczne, chemiczne lub biologiczne, 5) spalanie w wysokiej temperaturze na lądzie lub na morzu oraz 6) regenerację i wykorzystanie do dalszego przerobu. Żadna z tych metod nie jest całkowicie zadowalająca ani bezpieczna.

Nieudolność i ograniczone możliwości człowieka

Pewnej nocy w marcu 1978 roku podczas sztormu supertankowiec Amoco Cadiz utracił sterowność i osiadł na mieliźnie u wybrzeży Bretanii we Francji. Ponad 200 000 ton ropy naftowej wyciekło do morza. W rezultacie zginęło około 10 000 ptaków i ustała produkcja ostryg. Doszło też do zanieczyszczenia ponad 150-kilometrowego odcinka plaży oraz powstała ogromna plama ropy. Wszystkiemu winne było ludzkie niedopatrzenie.

Nieudolność człowieka dała znać o sobie w sposób jeszcze bardziej przerażający w kwietniu 1986 roku. W następstwie poważnej awarii reaktora jądrowego w Czarnobylu w ZSRR zginęło około 30 osób, a niezliczone tysiące obywateli radzieckich znalazło się w niebezpieczeństwie. Trzeba było ewakuować 135 000 ludzi. W dzienniku The Wall Street Journal czytamy: „Wielu naukowców twierdzi, że jeszcze nie wiadomo, przez ile lat odbijać się będą na zdrowiu mieszkańców ZSRR i Europy skutki promieniowania, na które byli wystawieni (...) [Naukowcy] spodziewają się wzrostu zachorowalności na białaczkę oraz na raka płuc, piersi i tarczycy”. W gazecie Prawda wymieniono następujące przyczyny katastrofy: „Nieodpowiedzialność, skandaliczne zaniedbanie obowiązków i brak dyscypliny”.

Podobne wypadki miały miejsce już wcześniej. Z tygodnika Der Spiegel dowiadujemy się, że „ludzkość już kilka razy była o krok od katastrofy”. Jak poinformowano w tym niemieckim czasopiśmie, jego redakcja uzyskała dostęp do przechowywanych w archiwum Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej 48 spośród ponad 250 raportów o awariach reaktorów jądrowych. Awarie te zdarzyły się w tak oddalonych od siebie krajach, jak Argentyna, Bułgaria i Pakistan. Przyczyną wielu z nich, w tym także częściowego stopienia się rdzenia paliwowego reaktora w elektrowni Three Mile Island (USA) w marcu 1979 roku, był ludzki błąd.

Ludzie nie tylko są omylni, lecz także mają ograniczone możliwości ujarzmiania sił przyrody. Ponieważ w środkowej Europie przeważają wiatry wiejące z zachodu na wschód, mieszkańcy RFN muszą oddychać skażonym powietrzem napływającym z Wielkiej Brytanii, natomiast skażone powietrze z RFN najbardziej daje się we znaki NRD i Czechosłowacji. Wiatry jednak są zmienne. Na przykład podczas katastrofy w Czarnobylu zmieniły kierunek, wskutek czego Polska i inne kraje nadbałtyckie — nie mówiąc już o samym Związku Radzieckim — zostały w większym stopniu skażone powietrzem zanieczyszczonym substancjami promieniotwórczymi niż pozostałe części Europy.

Poważniejsze słabości

Ludzie często nie grzeszą zbytnią uczciwością i obiektywizmem w ocenie faktów związanych z zanieczyszczeniem środowiska. Zwolennicy ochrony środowiska mogą nieraz na poparcie swoich argumentów wyolbrzymiać aspekty ujemne, podczas gdy ich oponenci uwydatniają dla swoich celów strony dodatnie. Na przykład pewien specjalista tak się wypowiedział o zanieczyszczeniu rzek: „Łaba, którą na przełomie ubiegłego i obecnego stulecia zaliczano do najbardziej obfitujących w ryby rzek europejskich, jest na sporym odcinku od dawna biologicznie martwa”. To samo mówi się o Renie, zwłaszcza po tragedii w zakładach Sandoz. Z drugiej strony rzecznik przemysłu chemicznego twierdzi, że „nawet po pożarze w Sandoz Ren jest w dalszym ciągu czystszy niż 10 lat temu”.

Ściśle rzecz biorąc, jest to możliwe, ponieważ w 1983 roku pojawiły się oznaki, że nowe ustawy o ochronie środowiska są skuteczne i że stan Renu wyraźnie się poprawia. Również o Tamizie w Wielkiej Brytanii czytamy w czasopiśmie National Geographic: „W ciągu ostatnich 30 lat zanieczyszczenie [jej] zmniejszono o 90 procent”. Sukces ten stał się możliwy jedynie dzięki podjęciu zgodnych wysiłków. Zdaniem publicysty Thomasa Nettera w wielu krajach nie widać jednak takiej współpracy, ponieważ „katastrofę ekologiczną na ogół uznaje się raczej za cudzy problem”.

Niewątpliwie między innymi dlatego rządom tak trudno jest się zgodzić na wprowadzenie międzynarodowej kontroli zanieczyszczania środowiska. Przez szereg lat Kanada i USA nie mogły osiągnąć porozumienia w sprawie zapobiegania kwaśnym opadom. Dopiero w 1986 roku udało się zrobić skromne postępy. Do tego czasu, jak oświadczył pewien przedstawiciel rządu kanadyjskiego, „sprawa kwaśnego deszczu utknęła na martwym punkcie jak martwe ryby w wodzie”. A chociaż w 1987 roku 31 państw zgodziło się zmniejszyć o połowę produkcję aerozoli, które podobno niszczą warstwę ozonu wokół Ziemi, cel ten nie zostanie osiągnięty przed końcem stulecia. Chcąc zachęcić do ściślejszej współpracy międzynarodowej, Europejska Wspólnota Gospodarcza ogłosiła rok 1987 „Rokiem Ochrony Środowiska”.

Nie należy się jednak spodziewać większych postępów, dopóki chciwi i samolubni ludzie będą z premedytacją zanieczyszczać środowisko — jedni w celu osiągania zysku, a drudzy z wygody. Powodzenie zależy od liczenia się z drugimi i od zdecydowanego poczuwania się do odpowiedzialności. „Mam głębokie przekonanie, że ochrona środowiska zaczyna się w domu” — powiedział minister ochrony środowiska w RFN Klaus Töpfer. A zatem każdy obywatel powinien robić to, co do niego należy. Czy maluczcy mogą z czystym sumieniem wskazywać palcem na wielkich — zakłady chemiczne i inne fabryki — jeżeli sami wszędzie śmiecą?

W Biblii przepowiedziano, że w „dniach ostatnich” ludzie „będą się lubować w sobie samych, lubować się w pieniądzach, będą (...) nieprzejednani, (...) nie lubiący dobra” (2 Tymoteusza 3:1-5). Ponieważ właśnie te cechy przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska, przyszłość może wyglądać ponuro. Mimo to mamy wszelkie powody, by wierzyć, że przeszkody stojące na drodze do świata, w którym już nie będzie skażonego środowiska, zostaną usunięte — i to niedługo!

[Ramka na stronie 6]

Przeszkody w walce z zanieczyszczeniem

◼ nie regulowany rozwój

◼ niedostateczna wiedza

◼ ludzka nieudolność

◼ niemożność ujarzmienia sił przyrody

◼ samolubne nieliczenie się z bliźnimi

[Mapa na stronie 7]

[Patrz publikacja]

Szacunkowa ilość trujących odpadów w jednym z ostatnich lat (w tonach)

Finlandia 87 000

Norwegia 120 000

Szwecja 550 000

Holandia 280 000

Wielka Brytania 1 500 000

RFN 4 892 000

Szwajcaria 100 000

Francja 2 000 000

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij