BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g89 8.4 ss. 16-17
  • Portugalia po 26 latach

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Portugalia po 26 latach
  • Przebudźcie się! — 1989
  • Podobne artykuły
  • Od skrajnego ubóstwa do największego bogactwa
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1999
  • Bóg okazywał nam niezasłużoną życzliwość
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2017
  • ‛Szczęśliwi są wszyscy, którzy trwają w oczekiwaniu na Jehowę’
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1991
  • Nagrodzona za przyjmowanie zaproszeń od Jehowy
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2001
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1989
g89 8.4 ss. 16-17

Portugalia po 26 latach

„W CIĄGU 30 dni macie opuścić kraj”. To kategoryczne żądanie zmusiło nas z żoną do wyjechania z Portugalii, gdzie pełniliśmy służbę misjonarską. Był rok 1962.

Wraz z czwórką innych misjonarzy wydalono nas za to, że byliśmy Świadkami Jehowy i pozostawaliśmy neutralni wobec wojny i polityki. João Gonçalves Mateus, 19-letni młodzieniec, z którym studiowałem Biblię, jako pierwszy z portugalskich Świadków Jehowy zajął zdecydowane stanowisko w kwestii neutralności. Szef tajnej policji wymienił go z nazwiska i zakomunikował mi, że uchylanie się od służby wojskowej ze względu na sumienie to luksus, na który państwo nie może sobie pozwolić. Po wyjeździe straciłem kontakt z Joãem.

W Portugalii panowała wtedy dyktatura katolicko-faszystowska i władze usiłowały stłumić rozruchy w koloniach afrykańskich. Ludzie byli zastraszeni i posępni. Nikt nikomu nie ufał, gdyż płatni donosiciele mogli każdego zadenuncjować osławionej tajnej policji portugalskiej PIDE (Polícia Internacional e Defesa do Estado).

Usunięto nas, a działalność Świadków Jehowy obłożono zakazem. Trwał on do roku 1974, kiedy to po przewrocie wojskowym reżim faszystowski upadł i wprowadzono swobody demokratyczne oraz wolność religijną. W grudniu tegoż roku Świadkowie Jehowy zostali uznani przez prawo, a natępnie otworzyli biuro oddziału w Estoril, kilka kilometrów na zachód od Lizbony. Po niedługim czasie okazało się ono za małe z uwagi na szybki rozwój dzieła. Toteż w roku 1983 zakupiono teren pod nową siedzibę oddziału Towarzystwa Strażnica, zwaną „Betel”, co po hebrajsku znaczy „Dom Boży”. Te piękne zabudowania Świadkowie Jehowy wznieśli w miasteczku Alcabideche.

Dom Betel leży na wzgórzu i widać z niego Lizbonę oraz słynny most wiszący na rzece Tag, który wiedzie do imponującego posągu Cristo Rei (Chrystusa Króla). Z drugiej strony Betel otwiera się widok na Estoril i wybrzeże.

Uroczyste oddanie biura oddziału do użytku odbyło się w kwietniu 1988 roku i zaproszono na nie wielu byłych misjonarzy, również mnie z żoną. Podczas kontroli paszportów na lotnisku w Lizbonie zastanawiałem się mimo woli, czy nie spotkają nas jakieś przykrości. Czy urzędnicy nie będą sprawdzać czarnej listy sprzed 26 lat, która kiedyś uniemożliwiała nam ponowny wjazd do tego kraju? Nie, wszystko poszło nadspodziewanie gładko. Oblicze Portugalii się zmieniło — PIDE już nie istniała, a ludzie stali się bardziej otwarci, pogodni i rozmowni. Grupa 1000 Świadków Jehowy, których musieliśmy opuścić w 1962 roku, rozrosła się do ponad 33 000. Jeden Świadek przypada tu na 297 mieszkańców i wskaźnik ten należy do najlepszych w Europie.

Pojechaliśmy do Belem na stadion piłkarski Restelo, gdzie po południu miał przemawiać członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy — Milton Henschel. Za tłumacza na portugalski służył mu Mario Pinto Oliveira, co bardzo ucieszyło moją żonę, gdyż przeszło 26 lat temu uczyła Maria angielskiego. Wchodząc pod górę na stadion, zdumiewaliśmy się widokiem napływających rzesz — więcej niż 45 000 portugalskich Świadków Jehowy i ich przyjaciół przyszło wysłuchać programu.

Po zakończeniu zgromadzenia dostrzegłem postawnego Świadka po czterdziestce, który najwyraźniej chciał ze mną porozmawiać. „Irmão Erico [bracie Eryku], poznajesz mnie?” — zapytał. Niestety musiałem zaprzeczyć. Kiedy się lepiej przyjrzałem i ująłem mu w myślach 26 lat oraz parę kilogramów wagi, uświadomiłem sobie, że to João Gonçalves Mateus. Cóż za radosne spotkanie po tylu latach! Przedstawił nas żonie i trzem córkom. Tworzą uroczą rodzinę i wszyscy są Świadkami Jehowy.

Spędziliśmy w Portugalii cztery szczęśliwe dni i odnowiliśmy stare znajomości i przyjaźnie. Ogromnie nas zbudowało przebywanie wśród mężczyzn i kobiet, którzy mimo wieloletnich prześladowań wytrwali w wierze. Należy do nich José Lança, który w tamtych czasach pracował jako dziennikarz, a teraz odwiedza zbory w charakterze nadzorcy podróżującego. Z kolei António Cordeiro pierwszy podjął w Portugalii służbę pionierską. Ich rozpromienione twarze odzwierciedlały duchową pomyślność, jakiej obecnie zaznaje tu lud Boży dzięki dziesiątkom lat wiernego głoszenia dobrej nowiny o Królestwie.

Odnaleźliśmy też ulicę, na której kiedyś potajemnie urządziliśmy Salę Królestwa. Mieściła się na pierwszym piętrze domu przy Calçada de Arroios 66. Dziś znów jest tam mieszkanie. Ale ponad 440 zborów Świadków Jehowy spotyka się w Salach Królestwa rozsianych po całym kraju i czyni to oficjalnie. Po 26 latach nieobecności w Portugalii zastaliśmy tu wielkie zmiany — i to bardzo korzystne dla Świadków Jehowy. (Nadesłane).

[Ilustracja na stronie 16]

Biuro oddziału Towarzystwa Strażnica i drukarnia w Alcabideche

[Ilustracje na stronie 17]

Ponad 45 000 osób wysłuchało specjalnego programu na stadionie piłkarskim Restelo w Lizbonie

Zebranie chrześcijańskie, potajemnie zorganizowane w 1961 roku w lesie koło Lizbony

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij