BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g89 8.12 ss. 6-9
  • Sprzedawcy śmierci — czy jesteś ich klientem?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Sprzedawcy śmierci — czy jesteś ich klientem?
  • Przebudźcie się! — 1989
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Dlaczego palą?
  • Kto następny?
  • Wyzyskać odrębność rasową
  • Miliony istnień puszczane z dymem
    Przebudźcie się! — 1995
  • Czy odrzucasz papierosy?
    Przebudźcie się! — 1996
  • I tobie uda się zerwać z nałogiem palenia
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1974
  • Chrześcijański pogląd na palenie
    Przebudźcie się! — 1989
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1989
g89 8.12 ss. 6-9

Sprzedawcy śmierci — czy jesteś ich klientem?

„Facet, który pali, doskonale zna wszystkie możliwe ostrzeżenia, że to zabija. Zresztą ja też uważam, że to zabija. Ale moim zdaniem każdy, kto jest na tyle głupi, żeby napełniać swe wnętrzności dymem, może sobie cierpieć. Nigdy w życiu nie wypaliłem ani jednego papierosa, chociaż zbiłem na nich majątek. (...) Zbudowaliśmy ten kraj tylko dzięki temu, że sprzedajemy tytoń reszcie głupców, jacy jeszcze pozostali na świecie” (James Sharp ze stanu Kentucky, długoletni hodowca tytoniu; wypowiedź pochodzi z książki Larry’ego C. White’a pt. „Merchants of Death—The American Tobacco Industry” [Handlarze śmiercią — amerykański przemysł tytoniowy])

TA ROZBRAJAJĄCO szczera wypowiedź starcza za całe tomy, niemniej nie odpowiada na pewne pytania: Dlaczego na całym świecie ponad miliard ludzi pali? Czemu nie rzucą tego nałogu, skoro wiedzą, że może ich kosztować życie? Ostatecznie tak jak w wypadku narkotyków obowiązuje tu zasada popytu i podaży — jeśli nie ma opłacalnego rynku zbytu, podaż spada. Dlaczego więc ludzie palą?

Cała tajemnica tkwi w słowie „uzależnienie”. Kiedy organizm raz zasmakuje w nikotynie, już codziennie domaga się jej systematycznych dawek. Dochodzi do tego siła nawyku, która w określonych sytuacjach wzbudza ochotę na papierosa. Sięga się po niego tuż po przebudzeniu, przy porannej kawie, po jedzeniu, w stresie lub w trakcie przerwy w pracy albo podczas wypoczynku. Sygnałem do zapalenia mogą być dziesiątki pozornie niewinnych przyzwyczajeń.

Dlaczego palą?

Przeprowadziliśmy wywiad z kilkoma byłymi palaczami, aby się dowiedzieć, co skłania ludzi do palenia. Na przykład Ray, pięćdziesięciokilkuletni eks-bosman marynarki wojennej USA, powiedział: „Pierwszy raz się zaciągnąłem, gdy miałem 9 lat, a na dobre zacząłem palić jako dwunastolatek. Przypominam sobie, że wyrzucono mnie za to z drużyny skautów”.

Przebudźcie się!: Co pociągającego było w paleniu?

Ray: „Prawdziwy mężczyzna musiał palić. Stanowiło to dowód męskości. Pamiętam, że w tamtych czasach reklamy pokazywały strażaków i policjantów z papierosem w ustach. Kiedy później byłem nawigatorem w marynarce wojennej i pracowałem w ciągłym napięciu, zdawało mi się, że palenie łagodzi stres.

„Wypalałem jakieś półtorej paczki na dobę [30 papierosów] i każdy dzień zaczynałem od papierosa. Oczywiście, że się zaciągałem. Bez tego palenie traci cały urok”.

Podobną historię opowiada Bill, artysta z Nowego Jorku, także po pięćdziesiątce:

„Zaczynałem jako trzynastolatek. Chciałem się upodobnić do dorosłych. Kiedy już wpadłem w szpony nałogu, nie potrafiłem się z nich wyrwać. Papieros był jak przyjaciel. Toteż gdy kładąc się spać stwierdzałem, że nie mam nic do palenia, ubierałem się i niezależnie od pogody wychodziłem, żeby się zaopatrzyć na następny dzień. Paliłem jedną do dwóch paczek dziennie. Nie ukrywam, że byłem uzależniony. Równocześnie dużo piłem. Jedno jakby szło w parze z drugim, zwłaszcza w barach, gdzie spędzałem mnóstwo czasu”.

Amy — młoda, towarzyska kobieta — zaczęła palić w wieku 12 lat. „Początkowo chciałam się przypodobać rówieśnikom. Kiedy miałam 15 lat, umarł mój ojciec i pod wpływem przygnębienia już na całego wpadłam w nałóg. Natomiast gdy byłam nieco starsza, duże wrażenie robiły na mnie reklamy, szczególnie ta: ‛Daleko zaszłaś, mała’. A ja marzyłam o karierze w zawodzie pielęgniarki instrumentariuszki, którego się właśnie uczyłam. Wkrótce wypalałam trzy pudełka dziennie. Najbardziej lubiłam palić po obiedzie i gdy rozmawiałam przez telefon, co się zdarzało dość często”. Czy zauważyła, że jej to szkodzi? „Rano dokuczał mi kaszel i ból głowy i całkiem straciłam kondycję. Wystarczało wejść po schodach do mieszkania, żeby dostać zadyszki. A miałam zaledwie 19 lat!”

Harley był kiedyś lotnikiem w marynarce wojennej. Przekroczył sześćdziesiątkę, a zaczął palić już w czasie wielkiego kryzysu jako pięciolatek. Dlaczego? „Pochodzę z Aberdeen w Dakocie Południowej, a tam wszystkie dzieciaki paliły. Kto tak robił, uchodził za ‛twardziela’”.

Nie owijając sprawy w bawełnę przyznaje: „Sprawiało mi to przyjemność. Głęboko się zaciągałem i zatrzymywałem dym w płucach. Lubiłem też puszczać z niego kółka. Doszło do tego, że nie mogłem żyć bez papierosa. Od niego zaczynałem i na nim kończyłem dzień. Podczas służby w marynarce paliłem dwie, trzy paczki dziennie, a do tego pudełko cygar na miesiąc”.

Bill, Ray, Amy i Harley rzucili palenie, podobnie jak miliony innych — w samych USA uczyniły to ponad 43 miliony ludzi. Ale handlarze tytoniem nie dają za wygraną. Ciągle poszukują nowych rynków zbytu.

Kto następny?

W krajach uprzemysłowionych coraz więcej mężczyzn rezygnuje z palenia, a starzy palacze wymierają, nierzadko z winy nałogu. Koncerny tytoniowe muszą się więc rozglądać za nowymi klientami. Niekiedy usiłują zwiększyć obroty przez zmianę stylu kampanii reklamowej. Skuteczną metodą „wybielania” palenia jest finansowanie zawodów sportowych, na przykład turniejów tenisa lub golfa. Prócz tego dostosowuje się reklamę do określonej grupy nabywców. Czy nie należysz do którejś z nich?

Grupę pierwszą stanowią kobiety. Przez dziesiątki lat tylko nieliczne paliły, idąc za niechlubnym przykładem aktorek filmowych, takich jak Gloria Swanson, która robiła to już w roku 1917, mając 18 lat. Pewien reżyser tak zresztą wyjaśnił, dzięki czemu dostała jedną z pierwszych ról: „Pani włosy, twarz, styl siedzenia i sposób trzymania papierosa (...) to właśnie to, czego szukałem”.

W latach czterdziestych naśladowano pod tym względem Lauren Bacall, występującą w filmach u boku męża, Humphreya Bogarta, który również był nałogowym palaczem. Niemniej jako klientela przemysłu tytoniowego kobiety zawsze sporo ustępowały mężczyznom. O wiele rzadziej też zapadały na raka. Obecnie szybko ich doganiają — zarówno w paleniu, jak i w zachorowalności na raka płuc.

Zmieniająca się pozycja kobiety w społeczeństwie oraz dyskretne oddziaływanie reklam tytoniowych sprawia, że ostatnimi czasy obierają one nowy kierunek. Co wmawiają kobietom? Na przykład firma Philip Morris wśród wielu innych produkuje papierosy marki „Virginia Slims”, przeznaczone dla współczesnych kobiet. Reklamuje je slogan, który tak się spodobał Amy: „Daleko zaszłaś, mała”, a towarzyszy mu zdjęcie inteligentnej, nowoczesnej dziewczyny, trzymającej w palcach papierosa. Niektóre kobiety muszą sobie jednak zadać pytanie, czy aby nie zaszły za daleko. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba niewiast zmarłych na raka płuc przekroczyła bowiem liczbę śmiertelnych ofiar raka sutka.

Inny gatunek damskich papierosów przedkłada kuszącą ofertę: „W każdej paczce 5 papierosów gratis!” albo: „50 darmowych na karton!” W niektórych pismach kobiecych można nawet znaleźć bon na bezpłatne pudełko papierosów.

Kolejnym prostym chwytem jest posługiwanie się erotyką. Pewną markę papierosów opatrzono zaproszeniem: „Zakosztuj więcej przyjemności”. Dodano do tego tekst wzorowany na drobnych ogłoszeniach: „Chętnie zawrę trwały związek z nieznajomym smukłym brunetem. Wymagana nienaganna prezencja i wyśmienity smak. Podpisano: Stęskniona za rozkosznym dymkiem”. Reklamowany papieros jest „smukły” i owinięty w ciemną bibułkę. Subtelna aluzja?

Przynętą bywa również moda. Pewien gatunek jest zachwalany sloganem: „Niepowtarzalny szyk i smak firmy YVES SAINT LAURENT”. Jeszcze innego wabika używa się wobec kobiet dbających o linię. Na przykład szczupła modelka reklamuje na zdjęciu papierosy, o których napisano: „Ultra Lights [ultralekkie] — najlżejszy styl”.

Dlaczego producenci papierosów poświęcają tyle uwagi kobietom? Na właściwy trop naprowadza nas Światowa Organizacja Zdrowia, która ocenia, że „w krajach rozwijających się pali ponad 50 procent mężczyzn i zaledwie 5 procent kobiet, podczas gdy w krajach wysoko uprzemysłowionych — jakieś 30 procent osób obojga płci”. Istnieje więc olbrzymi i nietknięty rynek zbytu, obiecujący nie lada zyski, mniejsza o to, że ostateczną ceną może być utrata zdrowia. I handlarzom papierosów udaje się go zdobywać. Według gazety The New York Times w raporcie lekarza naczelnego USA ze stycznia 1989 roku podano, iż „dzieci, a zwłaszcza dziewczęta, coraz wcześniej zaczynają palić”. Dotyczy to nawet uczniów szkół podstawowych. Inne źródło donosi, że w ostatnich latach liczba palących nastolatek wzrosła w USA o 40 procent. Ale nie tylko do kobiet chcą dotrzeć sprzedawcy chorób i śmierci.

Wyzyskać odrębność rasową

W książce pt. Merchants of Death—The American Tobacco Industry Larry C. White pisze: „Dobrymi klientami wytwórców papierosów są Murzyni. Krajowy Ośrodek Statystyki Medycznej wykazał, że w 1986 roku [w USA] było wśród nich procentowo więcej palaczy niż wśród białych (...) Nic w tym dziwnego, przecież wiele reklam papierosów skierowanych jest specjalnie do czarnych”. Dlaczego? Według dziennika The Wall Street Journal jako „grupa są mniej skorzy do rzucenia nałogu”. Toteż czarny klient najczęściej jest wierny papierosom aż „do grobowej deski”.

W jaki sposób koncerny tytoniowe docierają do ludności murzyńskiej? L. C. White wyjaśnia: „Duże reklamy papierosów zamieszczane są w pismach takich jak Ebony, Jet i Essence, redagowanych z myślą o czarnych czytelnikach. W roku 1985 na reklamy w samym tylko Ebony producenci papierosów wydali 3,3 miliona dolarów”. Pewna firma urządza też doroczny pokaz mody damskiej dla czarnych klientek, podczas którego rozdaje się darmo papierosy. Inna wytwórnia przez dłuższy czas pokrywała koszty festiwalu dżezowego i do dziś finansuje imprezy muzyczne popularne wśród Murzynów. Czy warci są tych wszystkich zabiegów? Rzecznik firmy Philip Morris oświadczył: „Czarna klientela jest niezwykle ważna i trzeba się z nią liczyć”.

Potentaci tytoniowi odkryli jednak jeszcze ważniejszy rynek zbytu. Nie chodzi tu już o jakąś rasę lub grupę społeczną, lecz o całe narody!

[Napis na stronie 7]

„Papieros był jak przyjaciel”

[Ramka na stronie 9]

PALENIE a choroba Buergera

O jeszcze jednej chorobie przypisywanej paleniu napisał niedawno kanadyjski tygodnik Maclean’s, przedstawiając przypadek Rogera Perrona. Zaczął on palić jako trzynastolatek, a gdy miał 27 lat zapadł na chorobę Buergera i trzeba mu było amputować nogę poniżej kolana. Ostrzegano go, że jeśli będzie dalej palił, może nastąpić nawrót choroby. We wspomnianym piśmie czytamy: „Perron zlekceważył jednak tę przestrogę i w roku 1983 lekarze musieli mu odjąć drugą nogę. Wtedy (...) wreszcie przestał palić”. Teraz wytoczył koncernowi tytoniowemu proces o odszkodowanie.

Co to jest choroba Buergera? „Najczęściej dotyka palących mężczyzn. Charakteryzuje ją zapalenie tętnic, żył i nerwów, wskutek którego krwinki białe przenikają do ścianek naczyń krwionośnych, powodując ich pogrubianie. Do pierwszych objawów należy zwykle sinienie palców oraz uczucie chłodu w zaatakowanej kończynie. Zapalenie nerwów doprowadza też do zwężenia drobnych naczyń krwionośnych przez nie kontrolowanych i do występowania ostrych bólów. Mimo że nogi są chłodne, mogą się nadmiernie pocić w następstwie zbytniego pobudzenia współczulnego układu nerwowego. (...) W zaawansowanym stadium choroby niedokrwienie często jest przyczyną powikłań w postaci wrzodów oraz zgorzeli.

„Nie wiadomo, co wywołuje chorobę Buergera, ale ponieważ dotyka ona głównie młodych palących mężczyzn, uważa się, że jej źródła należy szukać w papierosach. Najistotniejszym elementem w leczeniu jest rzucenie palenia (kursywa nasza). (The Columbia University College of Physicians and Surgeons Complete Home Medical Guide [Pełny domowy poradnik medyczny wydany przez Katedrę Medycyny i Chirurgii Uniwersytetu „Columbia”]).

[Ramka na stronie 9]

PALENIE a zawały serca

„Wprawdzie większość ludzi dobrze wie o związku między paleniem papierosów a rakiem płuc i innymi chorobami dróg oddechowych, ale wielu dotąd nie pojmuje, że palenie jest również głównym czynnikiem zwiększającym ryzyko zawału serca. A przecież (...) w raporcie lekarza naczelnego oceniono, że na choroby układu krążenia wywołane bezpośrednio paleniem umiera w USA co roku 225 000 osób — o wiele więcej niż na raka i choroby dróg oddechowych przypisywane paleniu.

„Palacze często pytają, czy papierosy o niskiej zawartości smoły pogazowej i nikotyny są mniej groźne dla układu krążenia. Raczej nie. W rzeczywistości niektóre papierosy z filtrem zwiększają ilość wdychanego tlenku węgla, przez co są jeszcze bardziej szkodliwe dla serca niż papierosy bez filtra” (kursywa nasza). (The Columbia University College of Physicians and Surgeons Complete Home Medical Guide).

[Ilustracja na stronie 8]

Reklamy papierosów adresowane są do kobiet i osiągają cel

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij