BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g 10/12 ss. 12-14
  • Twarzą w twarz z gorylem

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Twarzą w twarz z gorylem
  • Przebudźcie się! — 2012
  • Podobne artykuły
  • Z wizytą u goryli górskich
    Przebudźcie się! — 1998
  • Gabon — ostoja dzikiej przyrody
    Przebudźcie się! — 2008
  • Czego nas nauczyli Pigmeje
    Przebudźcie się! — 2003
  • Osierocone gorylątko
    Przebudźcie się! — 2008
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 2012
g 10/12 ss. 12-14
[Ilustracja na stronie 12]

Twarzą w twarz z gorylem

W SERCU lasu równikowego Republiki Środkowoafrykańskiej kryje się niezwykłe, rzadko odwiedzane miejsce — Park Narodowy Dzanga Ndoki. Aby dotrzeć do tego dziewiczego obszaru leśnego — znajdującego się na południowo-zachodnim krańcu państwa, między Kamerunem a Kongiem — nasza grupa przez 12 godzin podróżowała samochodem po niełatwym terenie. Chcieliśmy poznać zachodnie goryle nizinne: Makumbę i jego rodzinę.

Mapa Republiki Środkowoafrykańskiej

Przewodniczka poleciła nam trzymać się razem i zachowywać ostrożność, gdyż mieliśmy wędrować szlakami przemierzanymi codziennie przez słonie poszukujące pożywienia. Ale trzeba było uważać nie tylko na słonie. „Jeśli zobaczycie idącego na was goryla”, ostrzegła przewodniczka, „zatrzymajcie się i patrzcie w ziemię. Nie skrzywdzi was, narobi jedynie sporo hałasu. Unikajcie kontaktu wzrokowego. Ja po prostu zamykam wtedy oczy, to pomaga”.

Naszą grupę wraz z przewodniczką prowadził tropiciel z rdzennego ludu Bakaa. Dobry tropiciel potrafi wykryć obecność nawet wyjątkowo nieuchwytnych zwierząt, i to po najmniejszym śladzie, zapachu czy odgłosie. Nasz tropiciel bez większego trudu przedzierał się przez gęstwinę, a my ledwie nadążaliśmy, oganiając się od chmar bezżądłych pszczół.

Wkrótce wkroczyliśmy do dziewiczego lasu, gdzie rzadko zapuszczają się jacyś ludzie z Zachodu. Raptem tropiciel przystanął i kiwnął na nas, wskazując spory teren w pobliżu ścieżki. Zobaczyliśmy tam połamane krzewy i wygniecioną trawę, a także odarte z kory gałęzie — pozostałości po zabawie i drugim śniadaniu młodych goryli. Z coraz większym zaciekawieniem szliśmy dalej.

Zachodni goryl nizinny

Zachodni goryl nizinny osiąga 1,8 metra wzrostu i może ważyć ponad 200 kilogramów

Po przebyciu jakichś trzech kilometrów tropiciel zwolnił tempo. Nie chcąc nagłym przybyciem wystraszyć goryli, zaczął wydawać dźwięki przypominające kliknięcia. Gdzieś w pobliżu usłyszeliśmy niskie pomruki zagłuszane trzaskiem łamanych gałęzi. Przewodniczka dyskretnie dała nam znak, by iść do przodu. Przyłożyła palec do ust, nakazując absolutną ciszę. Potem powiedziała, żebyśmy przykucnęli, i wskazała miejsce między drzewami. Wreszcie nadszedł wyczekiwany moment — z odległości ośmiu metrów zobaczyliśmy Makumbę!

Odgłosy puszczy przestały dla nas istnieć, słyszeliśmy już tylko bicie własnych serc. Głowy zaprzątało nam pytanie: czy Makumba zaatakuje? On jednak odwrócił ku nam pokryty grubą skórą pysk, otaksował nas krótkim spojrzeniem i ziewnął. Uf, odetchnęliśmy z ulgą!

W języku ludu Aka imię Makumba znaczy „szybki”, ale kiedy przyglądaliśmy się Makumbie, on całkiem nieśpiesznie delektował się śniadaniem. W pobliżu dokazywały dwa gorylątka: łaskotały się i mocowały ze sobą. Dziesięciomiesięczny Sopo o wyłupiastych oczach bawił się obok swojej matki Mopambi, która delikatnie przyciągała go do siebie, ilekroć zaciekawiony światem wyrywał się spod matczynej kurateli. Reszta rodziny zajęta była obgryzaniem liści i gałęzi albo wspólną zabawą. Przez jakiś czas goryle przelotnie spoglądały w naszym kierunku, a w końcu całkiem przestały się nami interesować i zajęły swoimi sprawami.

Minęła godzina i nasz czas dobiegł końca. Makumba jakby to wyczuł. Wydał z siebie jeszcze jeden ryk, podźwignął się na masywnych przednich kończynach i przepadł w gęstwinie. W ciągu kilku sekund zniknęła też cała jego rodzina. Co prawda z tymi intrygującymi stworzeniami nie udało nam się spędzić zbyt wiele czasu, ale tamtą niezwykłą wyprawę będziemy jeszcze długo wspominać.

Rodzina goryli

a Z racji niskiego wzrostu i innych cech fizycznych lud Baka zaliczany jest do Pigmejów.

ŻYCIE GORYLI

Goryle, zwierzęta o tak masywnej budowie ciała, żywią się głównie pokarmem roślinnym: pędami, liśćmi i kawałkami gałęzi — wyjaśniła przewodniczka. Nie gardzą też owadami i owocami sezonowymi. W poszukiwaniu jedzenia pokonują nawet do czterech kilometrów dziennie. Rodzina sypia na ziemi albo w gniazdach noclegowych budowanych na drzewach. Dominujący samiec — nazywany srebrnogrzbietym z powodu szarzejącego z wiekiem futra — zazwyczaj nocuje na ziemi, by zapewnić rodzinie bezpieczeństwo.

Żeby przyzwyczaić goryle do obecności ludzi, tropiciele odwiedzają je każdego dnia przez co najmniej 5 lat. Potem mogą one być oglądane przez turystów, którzy płacąc za wstęp do parku, wspierają badania nad tym zagrożonym gatunkiem i jego ochronę.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij