Euzebiusz Pamfili — biskup Cezarei i jego kompromis
Wzmianka o soborze nicejskim z roku 325 po Chr. przywołuje nam zaraz na pamięć imiona takich ludzi, jak cesarz Konstantyn, Ariusz czy Atanazy. Jednak nie powinniśmy przy tym zapominać Euzebiuszaa Pamfili, biskupa Cezarei, ponieważ i on odegrał ważną rolę na owym soborze, chociaż dla niego osobiście było to raczej tragedią. Fakty dotyczące Euzebiusza przyczyniają się do podkreślenia słabości złożonego na tym soborze Nicejskiego Wyznania Wiary — z punktu widzenia zarówno biblijnego, jak i logicznego; zarazem służą one też wszystkim chrześcijanom za ostrzeżenie przed zgubnymi następstwami kompromisu.
Euzebiusz urodził się między 260 a 270 rokiem po Chr. (niektóre autorytety nie zgadzają się z tym, a inne nie są co do tego pewne), a umarł w roku 339 lub 340 po Chr. Musiał więc przyjść na świat kilka lat przed cesarzem Konstantynem, którego został ulubieńcem i którego przeżył o parę lat. Urodził się najprawdopodobniej w Palestynie i tam też spędził młodość. Przypuszczalnie rodzice zapewnili mu dobre wykształcenie.
Wielki wpływ na życie Euzebiusza wywarły pisma Orygenesa, jednego z poapostolskich „ojców”, a także przyjaźń z Pamfilosem, dzięki której Euzebiusz nadał sobie przydomek Pamfili, co znaczy „przyjaciel Pamfilosa”, Pamfilos, tak jak przed nim Orygenes, wyróżniał się tym, że zwracał uwagę na studium Słowa Bożego w czasach, kiedy skłaniano się coraz bardziej ku tradycji i greckiej filozofii.
W pierwszej połowie swego życia Euzebiusz był świadkiem prześladowania i męczeństwa chrześcijan pod rządami Dioklecjana; wśród tych męczenników znalazł się też jego najlepszy przyjaciel, Pamfilos. Nie wiadomo, dlaczego Euzebiusz wyszedł z tego cało. Czy ochroniły go stosunki z wpływowymi osobistościami, czy też poszedł na kompromis? Jedno jest pewne: odwiedzał braci w więzieniu, pobudzając ich do wytrwania w wierności. Potem, w roku 315, dwa lata po śmierci cesarza Dioklecjana, Euzebiusz został biskupem Cezarei i na tym stanowisku pozostał do końca życia, to znaczy przez około dwadzieścia pięć lat.
Euzebiusz napisał wiele dzieł. Dzięki swej Ekklesiastike historia („Historia kościelna” — napisana w jęz. greckim) stał się znany jako pionier historyków Kościoła. Jednak w porównaniu z dziełami późniejszych wybitnych historyków kościelnych — nie mówiąc już o arcydziele Łukasza, Dziejach Apostolskich — praca Euzebiusza pozostawia wiele do życzenia zarówno pod względem dokładności, jak i sposobu pisania. Główną jego zasługą jako historyka jest okoliczność, że korzystał z materiału, który w przeciwnym razie mógłby całkowicie zaginąć. Jego historia obejmuje około 350 lat, mianowicie okres od roku 30 przed Chr. do roku 324 po Chr. Wśród innych jego dzieł znajduje się też kilka rozpraw bardzo zręcznie obalających argumenty pogańskie oraz dzieło „Życie Konstantyna”, w którym Euzebiusz nie może się dosyć nachwalić tego krwawego mordercy, który przelał potoki krwi, aby utorować sobie drogę do tronu cesarskiego w Rzymie.
EUZEBIUSZ A SPÓR O TRÓJCĘ
Nas jednak najbardziej interesuje, jakie stanowisko zajął Euzebiusz wobec trójcy w dyskusji, która tak mocno wstrząsała Kościołem w pierwszym ćwierćwieczu czwartego stulecia. Na soborze w Nicei, któremu przewodniczył Konatantyn, Euzebiusz zajmował miejsce tuż po prawej stronie cesarza; w imieniu 318 zebranych biskupów wygłosił on uroczyste, wstępne przemówienie ku czci cesarza, który zwołał to zgromadzenie.b Popierał całkowicie zamiar Konatantyna: przywrócić wśród tak zwanych chrześcijan jedność, którą się odznaczali podczas prześladowań, a która teraz, w przyjaznej atmosferze opieki Konstantyna niestety zanikała. Euzebiusz zaproponował własne wyznanie wiary, w którym właściwie pominął wszystkie kwestie sporne. Chociaż większości obecnych się to podobało, ponieważ w gruncie rzeczy nie zależało im ani na jednej, ani na drugiej stronie, to jednak zwolennicy skrajnych poglądów nie ustępowali i w końcu przewagę zdobyli trynitarianie.
Ku jakiemu stronnictwu skłaniał się Euzebiusz? Bardzo wyraźnie ku arianom; przecież nawet jego ugodowe wyznanie wiary było policzkiem wymierzonym zwolennikom trójcy. W rzeczywistości już przed laty popierał Ariusza w tej samej kwestii. Ponadto Euzebiusz starannie unikał greckiego określenia homoousios, które było kością niezgody, a oznacza, że „Syn Boży jest tą samą istotą lub tą samą substancją, co Ojciec”. Jak zapatrywał się na tę sprawę, to jasno przedstawił jego biograf Valesius, pisząc między innymi:
„Tak jak niezgłębianie prawd, które się da zbadać, jest opieszałością, tak też rozstrząsanie innych, przy których dociekanie jest niestosowne, równa się zuchwałości. Które prawdy powinniśmy więc zgłębiać? Te, które zostały zapisane w Piśmie Świętym. Ale nie doszukujmy się w nim tego, co nie zostało zapisane. Gdybyśmy je musieli znać, wówczas niewątpliwie Duch Święty zamieściłby je tam (...) Nie wolno nam wymazać nic z tego, co jest zapisane (...) Mówmy to, co jest zapisane, a spór będzie zażegnany.” Można by podać jeszcze dalsze, podobne cytaty.
Co jednak wbrew takim przekonaniom uczynił Euzebiusz na soborze w Nicei? Podpisał w końcu Nicejskie Wyznanie Wiary, którego znamienną cechą było owe tak bardzo przez niego zwalczane homoousios. Czy uczynił to dlatego, że Atanazy go przekonał? Czy dla przypodobania się Konstantynowi? A może dlatego, żeby uniknąć wygnania i prześladowania, co spotkało Ariusza i jeszcze dwóch biskupów, którzy nie poszli na kompromis?
Chociaż jedynie Bóg zna serce człowieka, to jednak dalszy bieg wypadków wskazuje na to, iż Euzebiusz podpisał Nicejskie Wyznanie Wiary raczej ze względów taktycznych niż z uwagi na zasady. Valesius trafnie zauważa, że Euzebiusz pozostał nadal gorącym zwolennikiem Ariusza, a zagorzałym wrogiem Atanazego. Złożenie podpisu pod tym wyznaniem wiary nie zmieniło widocznie nic w jego sercu ani w jego sposobie postępowania, co zresztą przy czynie podjętym tylko w imię ugodowości zdarza się bardzo rzadko.
Wiele mówiąca jest także okoliczność, że chociaż Euzebiusz w swoim dziele „Życie Konstantyna” wspomina o soborze w Nicei, to jednak zupełnie pomija rozpętany tam spór na temat trójcy. Dlaczego zignorował właśnie to, co stanowiło sedno owego wydarzenia? Dlaczego nawet nie spisał żadnego ze swoich przemówień, które wygłosił na tym zgromadzeniu na temat natury Chrystusa? Nazywa go udanym soborem, ponieważ uzgodniono na nim czas obchodzenia Wielkanocy! Czy w ten sposób uciekł się do ironii, aby zlekceważyć całą sprawę trójcy?
To jest możliwe, lecz wydaje się, iż wchodziły tu w grę jeszcze inne względy, gdyż w „Historii kościelnej” w ogóle nie wspomina o tym soborze; udało mu się to w ten sposób, że zakończył ją na roku 324 po Chr. Dlaczego przerwał dzieje pseudochrześcijańskiej religii tuż przed najważniejszym wydarzeniem historycznym ostatnich dwustu lat? Powód może być tylko ten: nie czuł się zbyt dumny z roli, którą odegrał na tym soborze. Pozostawił więc innym historykom opisanie przebiegu soboru, włącznie z jego przemówieniami oraz długim wyjaśnieniem, dlaczego podpisał Nicejskie Wyznanie Wiary. Chociaż z tego powodu trynitarianie chętnie nazywają Euzebiusza Pamfili swym stronnikiem, to jednak w sercu pozostał niezmieniony, a Hieronim słusznie określił go zdecydowanym obrońcą arianizmu.
Konstantyn tak bardzo poważał Euzebiusza, że oświadczył, iż Euzebiusz mógłby prawie być biskupem całego świata. Chrztu Konstantyna na krótko przed jego śmiercią dokonał serdeczny przyjaciel Euzebiusza Pamfili, mianowicie Euzebiusz z Nikomedii, który był jeszcze bliższy arianom i dopiero na samym końcu podpisał Nicejskie Wyznanie Wiary. Nie wykluczone, że gdyby Euzebiusz Pamfili tak samo jak Ariusz stanowczo bronił stanowiska Pisma Świętego, to znaczy gdyby miał odwagę bronić swoich przekonań, wówczas sobór nicejski być może wydałby orzeczenie przeciw zamiast za trójcą, tym bardziej że tak wielu obecnych tam biskupów wcale nie miało zdecydowanego poglądu na tę sprawę.
Jednak Euzebiuszowi Pamfili bardziej zależało na taktyce niż na zasadzie. Chodziło mu więcej o zdobycie uznania Konstantyna, niż uznania Jehowy Boga. Zrzekł się prawdy na rzecz ugodowości. Trzeba go więc zaliczyć do takich ludzi jak Nikodem, który ośmielił się przyjść do Jezusa tylko pod osłoną nocy, oraz Józef z Arymatei, „który był uczniem Jezusa, ale skrycie, bo się bał Żydów”. — Jana 3:1, 2; 19:38, NT.
Fakty dotyczące Euzebiusza doprawdy podkreślają dobitnie słabość Nicejskiego Wyznania Wiary tak z punktu widzenia Biblii, jak i logiki. Nie pozostawiają żadnej wątpliwości co do tego, że Euzebiusz często w skrytości żałował kompromisu, na jaki przystał podczas soboru nicejskiego, i pod tym względem jest on dla wszystkich chrześcijan ostrzeżeniem: Groźba życia w ciągłym poczuciu winy powinna nas stale utrzymywać czujnymi i wrażliwymi na niebezpieczeństwo kompromisu.
[Przypisy]
a Imię Euzebiusz nosiło jeszcze około czterdziestu jemu współczesnych; właściwie w ciągu pierwszych ośmiu wieków było w Kościele 137 mężów o tym imieniu. Wywodzi się ono z greckiego źródłosłowu, który znaczy „pobożność”.
b Sam Euzebiusz donosi, że spośród dwóch tysięcy zaproszonych biskupów obecnych było tylko niewiele ponad 250. Niepewna też jest dokładna data zwołania tego zgromadzenia.