BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w70/16 ss. 15-20
  • Dlaczego chrześcijanie wystrzegają się rozwiązłości

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Dlaczego chrześcijanie wystrzegają się rozwiązłości
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1970
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • CO NALEŻY ROZUMIEĆ PRZEZ „ROZWIĄZŁOŚĆ”?
  • DLACZEGO JEST NIEPOŻĄDANA
  • ROZWIĄZŁOŚĆ JEST GŁUPOTĄ
  • UZBROJENIE SIĘ PRZECIW ROZWIĄZŁOŚCI
  • MŁODZIEŻ NAJBARDZIEJ ZAGROŻONA
  • Rozpasanie
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
  • Pytania czytelników
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2006
  • Pytania czytelników
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1974
  • Dlaczego chrześcijanie muszą być inni?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1963
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1970
w70/16 ss. 15-20

Dlaczego chrześcijanie wystrzegają się rozwiązłości

KTO chce czynić to, co słuszne, ten nie może iść po linii najmniejszego oporu. Nie może po prostu zajmować się tym, na co akurat ma ochotę. Sprawa przedstawia się wręcz przeciwnie. Czynienie tego, co właściwe, wymaga świadomego wysiłku, czujności, zdecydowania, czyli uporczywego dążenia do wytkniętego celu, wymaga wytrwałości, stanowczości, i nade wszystko lojalnego przywiązania do zasad. Wymaga uznawania, iż Bóg ma prawo dyktować nam, co należy, a czego nie należy czynić. Następnie trzeba sumiennie dokładać starań, aby dostosować się do woli Bożej. Obejmuje to ćwiczenie siły woli, powściągliwości i opanowania. Takie postępowanie jest zarówno słuszne, jak i rozsądne, ponieważ Słowo Boże radzi: „Przyjmij ćwiczenie, nie puszczaj się go, strzeż go; albowiem ono jest żywotem twoim”. — Prz. 4:13.

Nawet w wypadku naszych pierwszych rodziców czynienie tego, co właściwe, wymagało powściągliwości i panowania nad sobą. Według słów Ewy, wypowiedzianych wobec węża, Bóg wydał o zakazanym owocu następujące przykazanie: „Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”. Do posłusznego przestrzegania tego przykazania potrzebne było ćwiczenie siły woli. Tymczasem zakazany owoc stał się dla Ewy prawdziwą pokusą, bo nie tylko wąż jej powiedział, że spożywszy go dorówna mądrością Bogu i na pewno nie umrze, ale też sama od siebie oceniła, iż owoce te były „rozkoszą dla oczu” i „dobre do jedzenia”. Na tym zresztą polegała jej próba: Czy w czymś, co wydawało się ponętne i o czym wiedziała, że Jehowa Bóg to zakazał, okaże powściągliwość i wewnętrzne zdyscyplinowanie? Czy będzie wierzyła Bogu, który zapowiedział, że spożycie owocu doprowadzi do śmierci, czy raczej uwierzy Diabłu, który utrzymywał, iż Bóg odmawia jej czegoś dobrego? — 1 Mojż. (Rodz.) 3:1-6, BT.

Skoro już nasi pierwsi rodzice, chociaż byli doskonali, musieli przejawiać siłę woli i ćwiczyć się w panowaniu nad sobą, aby w obliczu pokusy czynić to, co właściwe — to ileż więcej musimy rozwijać siłę woli i wewnętrzną dyscyplinę my, ludzie dzisiejsi, tak dalecy od naszych kiedyś doskonałych prarodziców! Konieczność ta wyrasta zwłaszcza z faktu, że pozostawili nam w dziedzictwie wątłą strukturę moralną, skłonność do samolubstwa i zła.

Sam Jehowa Bóg oświadczył wkrótce po potopie za dni Noego: „Myśl serca człowieczego zła jest od młodości jego”. Prawdę tę Jehowa później wyraził również następującymi słowami proroka Jeremiasza: „Najzdradliwsze jest serce nade wszystko i najprzewrotniejsze; któż je pozna?” A sytuacja chrześcijan jest tym trudniejsza, że w otaczającym ich świecie rozpanoszyła się niepomiernie „pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia”. — 1 Mojż. 8:21; Jer. 17:9; 1 Jana 2:16.

Przeciwieństwem powściągliwości i panowania nad sobą jest rozwiązłość. Co należy rozumieć przez rozwiązły tryb życia? Dlaczego chrześcijanie się go wystrzegają? Apostoł Paweł zalicza rozwiązłość do „uczynków ciała”, które przekreślają chrześcijaninowi życie wiecznotrwałe w Królestwie Bożym lub pod jego panowaniem. — Gal. 5:19-21, NW.

CO NALEŻY ROZUMIEĆ PRZEZ „ROZWIĄZŁOŚĆ”?

Określenie „rozwiązłość” występuje w Biblii (według Przekładu Nowego Świata) około czterdzieści razy, z tego jakieś trzydzieści razy w Pismach Hebrajskich, a mniej więcej dziesięć razy w Chrześcijańskich Pismach Greckich. Wyraz hebrajski tłumaczony na „rozwiązłość” brzmi zimmah; pierwotne i podstawowe jego znaczenie to „niegodziwa myśl lub zamiar”. W Biblii gdańskiej słowo to najczęściej bywa oddawane przez takie odpowiedniki, jak: „sprośna rzecz”, „sprośność”, „sprośny uczynek”, a niekiedy także przez „złe usiłowania” i „niecnotę”. W całych Pismach Hebrajskich słowem tym określa się cielesną niemoralność, a więc prostytucję, rozpusty i cudzołóstwo, jak również duchową wiarołomność. — 3 Mojż. 18:17; 20:14; Sędz. 20:6; Izaj. 32:7; Ezech. 23:21-49.

W Chrześcijańskich Pismach Greckich wyraz „rozwiązłość” (NW) jest tłumaczeniem greckiego słowa aselgeia, którego pochodzenie jest dotąd nieznane. Uczeni znawcy języka greckiego w odmianie koine wypowiadają się na temat tego słowa, jak następuje: „Aselgeia oznacza wybryki, rozpasanie, brak powściągliwości, nieprzyzwoitość, swawolę (...); znaczeniem podstawowym jest bezwstydne zachowanie” (W.E. Vine: An Expository Dictionary of New Testament Words — Słownik objaśniający wyrażenia występujące w Nowym Testamencie). „Dotyczy głównie dziedziny cielesnej; ale w sensie przenośnym również duszy (...). W treści NT wiąże się z nim przede wszystkim starsze, zmysłowe znaczenie wyrazu ‚sprośność’, czyli: ‚lubieżność’ (Marka 7:22). Człowiek nieuchronnie w to popada, gdy jest odcięty od Boga. Stan ten charakteryzował Sodomę i Gomorę” (Kittel: Theological Dictionary of the New Testament — Słownik teologiczny Nowego Testamentu). Zatem słusznie Przekład Nowego Świata tłumaczy to słowo konsekwentnie jako „rozwiązłość”.

Słowo aselgeia, podobnie jak odpowiadający mu wyraz hebrajski, bywa niejednokrotnie użyte do określenia rażąco niemoralnego postępowania w dziedzinie seksualnej. Tak na przykład apostoł Paweł pisze o ówczesnych narodach pogańskich, że „utraciwszy wszelkie odczucie moralne, oddały się rozwiązłości, aby chciwie uprawiać wszelkiego rodzaju nieczystość”. Apostoł Piotr powiada, że niektórzy, zanim się stali chrześcijanami, tkwili „w czynach świadczących o rozwiązłości, w pożądliwościach, nadużywaniu wina”. A później uczeń Juda wspomniał o ludziach niezbożnych, którzy obracali „niezasłużoną życzliwość naszego Boga w usprawiedliwienie rozwiązłości”. — Efez. 4:19; 1 Piotra 4:3; Judy 4, NW.

Chociaż jednak określenie „rozwiązłość” obejmuje cudzołóstwo, nierząd i sodomię, znaczenie jego nie ogranicza się bynajmniej do takich występków. Rzecz staje się jasna, gdy weźmiemy pod uwagę wypowiedzi innych chrześcijańskich pisarzy biblijnych; na przykład według Marka miał Jezus kiedyś oświadczyć, iż z serca wywodzą się cudzołóstwo, nierząd oraz „rozwiązłość”. Podobnie apostoł Paweł pisał o „rozpustach i rozwiązłości”, jak również krytykował „grzechy nieczystości, wszeteczeństwa i rozwiązłości”. — Marka 7:22, NW; Rzym. 13:13; 2 Kor. 12:21.

Rozwiązłość jest to tryb życia „rozwiązły” w tym sensie, że nie trzyma się mocno właściwych zasad, nie jest poddany słusznym ograniczeniom ani kontroli rozsądku. Jedna z definicji wyrazu „rozwiązły” opiewa: „Prowadzący się niemoralnie; rozpustny, wyuzdany, rozpasany, nierządny” (Słownik języka polskiego, tom VII). Szerzej tłumaczy to pojęcie inny podręcznik, mianowicie American College Dictionary, podając o angielskim odpowiedniku słowa „rozwiązły” (loose), co następuje: „Pozbawiony hamulców moralnych, nie dbający na zasady ani obyczajność; niedostatecznie oględny, niepowściągliwy: rozwiązły [luźny] język”.

DLACZEGO JEST NIEPOŻĄDANA

Dlaczego wszelkie formy rozwiązłego prowadzenia się zasługują na potępienie? Składa się na to niejedna przyczyna. Taki tryb życia jest opaczny przede wszystkim dlatego, że polega na igraniu z czymś, czego zakazuje prawo Boże, lub przynajmniej świadczy o tego rodzaju pragnieniach. Oznacza więc brak poszanowania dla Jehowy Boga, wielkiego Prawodawcy, jak też dla praw, które On ustanowił. Słusznie można powiedzieć, że jest równoznaczny z buntem. Takie postępowanie może pobudzać zmysły, może wprawiać w przyjemne podniecenie, ale w rzeczywistości jest to szukanie przyjemności w oczekiwaniu na coś albo w zabawianiu się czymś, co jest zakazane. Warto w tym miejscu przypomnieć sprawę owocu zakazanego w ogrodzie Eden. Adamowi i Ewie nie tylko zabroniono spożywania literalnego owocu pewnego drzewa, lecz według słów Ewy przykazanie brzmiało również: „Nie wolno wam (...) nawet go dotykać” (BT). Dlaczego? Ponieważ dotykanie byłoby pierwszym krokiem prowadzącym do jego spożycia. Ponadto obmacywanie takie stanowiłoby przejaw pożądania rzeczy zakazanej, a to już samo w sobie było złe. Jeżeli ktoś pragnie czegoś, czego mu Bóg zabronił, to w gruncie rzeczy buntuje się przeciw Bogu.

Podobnie przedstawia się sprawa z rozwiązłością. Obejmuje ona między innymi posuwanie się jak najdalej ku nacieszeniu się zakazanym owocem, choć jeszcze bez faktycznego spożycia go, jak w wypadku niestosownego spoufalenia się osób, których nie łączy związek małżeński. Nawet gdy nie pozwalają sobie zgoła na wszystko, i tak ich postępki są w swej istocie buntem przeciw Jehowie Bogu, ponieważ ludzie ci mają za rzecz pożądaną coś, co według prawa Bożego nie przysługuje osobom nie związanym ze sobą węzłem małżeńskim. Dlatego wszelkie formy rozwiązłości są niestosowne, gdyż oznaczają folgowanie w mniejszym lub większym stopniu pragnieniu rzeczy zakazanych. Jak widać, wchodzi tu w grę uczciwość, niezłomność, kwestia kręgosłupa moralnego, czyli cnotliwość. Rozwiązły tryb życia z całą pewnością nie oznacza posłuszeństwa wobec pierwszego z wielkich przykazań, tego o miłowaniu Jehowy Boga całym sercem, całym umysłem, z całej duszy i ze wszystkich sił, bo miłowanie Boga to przestrzeganie Jego przykazań. — 1 Kor. 6:9, 10; Gal. 5:19-22; Mat. 22:36-40; 1 Jana 5:3.

Rozwiązłość jest niewskazana również dlatego, że narusza drugie wielkie przykazanie, o miłowaniu bliźniego jak siebie samego. Igranie z uczuciami osoby samotnej może jej wyrządzić wielką krzywdę; zabawianie się kosztem uczuć osoby komuś poślubionej jest naruszaniem cudzego prawa własności. W jednym i w drugim wypadku postępowanie takie ujawnia brak miłości opartej na zasadach. Ludziom związanym węzłem małżeńskim Biblia zaleca picie wody z własnego zdroju, a ponadto chrześcijan ostrzeżono, żeby pod tym względem nie oszukiwali się wzajemnie. — Prz. 5:15-20; 1 Tes. 4:3-8.

ROZWIĄZŁOŚĆ JEST GŁUPOTĄ

W księdze Przypowieści 10:23 czytamy: „Za śmiech sobie ma głupi popełniać niecnotę [wdać się w rozwiązłość, NW]”. Dlaczego traktowanie rozwiązłości jako rozrywki, zabawy, czy też uprawianie jej „dla żartu”, jest niemądre? Ponieważ niemożliwe jest wdanie się w rozwiązły tryb życia bez poniesienia szkody pod takim lub innym względem, a szkodzenie własnej osobie naprawdę jest głupotą. Przez rozwiązłość człowiek szkodzi sobie trojako: nadweręża swoje stosunki ze Stwórcą, wywołuje zatargi z bliźnimi, jak również naraża na szwank bezpośrednio swoją osobę.

Pozwalając sobie na rozwiązłość, traci się upodobanie swego Twórcy, Jehowy Boga. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo takiego rozbudzenia namiętności, że człowiek wbrew zdrowemu rozsądkowi zlekceważy wszelkie sygnały ostrzegawcze i w końcu za chwilę szaleństwa zapłaci hańbą na całe życie. Istnieją na przykład zestawienia, z których wynika, iż dwa lata temu musiano wykluczyć ze społeczności prawie cały jeden procent świadków Jehowy w Stanach Zjednoczonych, po większej części za cielesną niemoralność. Tego rodzaju kroki trzeba było przedsięwziąć, aby utrzymać w czystości organizację Jehowy; dzięki temu pozostała miejscem bezpiecznym, do którego można zaprosić ludzi miłujących sprawiedliwość. Faktem jest więc bezspornym, że u takich, którzy sobie pozwolili na pożądanie rzeczy niedozwolonych, rozwiązłość doprowadziła do utraty przynależności do ludu Jehowy.

Rozwiązłe prowadzenie się jest głupie również dlatego, że wywołuje niesnaski między współmałżonkami. Trafnie kiedyś nazwano flirt grą rozbijającą małżeństwo. Już sam fakt, iż może on pobudzić zazdrość i przez to zrujnować małżeństwo, daje poznać, że nie jest to wcale gra niewinna. Dla osób związanych węzłem małżeńskim flirtowanie z innymi jest równie głupie, co i szkodliwe; postępowanie takie można słusznie określić jako rozwadnianie wybornego „wina” małżeństwa. Im wierniej współmałżonkowie trwają przy sobie, tym więcej przeżywają z sobą radości; tym mocniejsza też będzie ich łączyła więź małżeńska i każda ze stron będzie mogła udzielić drugiej silniejszego wsparcia moralnego w trudnej chwili, gdy go najbardziej potrzeba, jak na przykład w razie popełnienia poważnego błędu albo napotkania przeciwności życiowych, czy to w formie nagłej choroby, nieszczęśliwego wypadku, utraty pracy zarobkowej, czy tym podobnych zdarzeń. Takie pary małżeńskie odkładają sobie jak gdyby fundusz na czarną godzinę, natomiast kto flirtuje na boku lub prowadzi romanse, ten trwoni swój kapitał i w potrzebie może mu zabraknąć moralnego wsparcia.

A wreszcie rozwiązłość jest głupia także z tego powodu, że przez nią człowiek sam sobie wyrządza krzywdę. Z jednej strony rozluźnienie wewnętrznej dyscypliny sprowadza utratę szacunku dla własnej osoby, rodzi skłonność do beztroski również w innych sprawach i tą drogą podkopuje usposobienie duchowe. Z drugiej strony rozwiązły tryb życia nie pozostaje bez zgubnych następstw dla ciała i umysłu, chociaż lekarze jeszcze między sobą nie uzgodnili ich liczby i zasięgu. Do schorzeń przypisywanych rozwiązłemu prowadzeniu się zaliczane bywają choroby umysłowe, nowotwory oraz zaburzenia w funkcjonowaniu gruczołu krokowego. Człowiek wdający się w rozwiązłość jest naprawdę niemądry, jak o tym otwarcie mówi Biblia. Podrywa swe stosunki ze Stwórcą, osłabia więzy łączące go ze współmałżonkiem, a przy tym wyrządza szkodę własnemu ciału i umysłowi.

UZBROJENIE SIĘ PRZECIW ROZWIĄZŁOŚCI

Jakim sposobem można się ustrzec rozwiązłości? Przede wszystkim trzeba się na nią tak zapatrywać, jak ją widzi Bóg. Trzeba sobie stale powtarzać, że bez względu na to, jak przyjemnych, podniecających czy wręcz porywających doznań by dostarczała zmysłom, rozwiązłość jest niepożądana, zła i niegodziwa. A jak według Słowa Bożego powinniśmy być ustosunkowani do tego, co złe? „Wy, którzy miłujecie Pana, miejcie złe w nienawiści”! — Ps. 97:10.

Jeżeli chcemy się ustrzec zła, trzeba nam nie tylko miłować to, co prawe, czyste i dobre, lecz musimy ponadto po prostu nienawidzić zła. W jaki sposób okażemy, że mamy zło w nienawiści? Przede wszystkim przez to, że usuniemy je ze swego umysłu, że nie pozwolimy, aby nasze myśli zaprzątały złe pragnienia. Znaczy to, że musimy strzec swych serc i umysłów, jak o tym mówi Biblia: „Z całą pilnością strzeż serca, bo życie ma tam swoje źródło”. Jezus też przedstawił jasno, że rozwiązły tryb życia wywodzi się z serca danego człowieka: „Co z człowieka wychodzi, to kala człowieka; (...) z serca ludzi pochodzą szkodliwe pomysły: czyny nierządne, (...) cudzołóstwa, (...) rozwiązłość”. — Prz. 4:23, BT; Marka 7:20-23, NW.

Praktyczną pomocą w walce przeciw rozwiązłości na pewno okaże się zastępowanie zła dobrem. Zamiast zajmować głowę tym, co podnieca zmysły, „myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały” (Filip. 4:8). Tak, „porzućcie ukształtowanie według tego systemu rzeczy”, który jakże mocno akcentuje rozkosze zmysłowe, „natomiast przemieńcie się przez przeobrażenie umysłu” (Rzym. 12:2, NW). W tym celu „zrzućcie starą osobowość z jej praktykami”, takimi jak ‚wszeteczeństwo, nieczystość, żądza zmysłów’, „a przyodziejcie się nową osobowością, która dzięki dokładnej wiedzy odnawia się według obrazu Tego, kto ją stworzył”. — Kol. 3:5, 9, 10, NW.

Złe towarzystwo, które psuje dobre obyczaje, zastąp obcowaniem z chrześcijanami, przez co ugruntujesz się w pożytecznych przyzwyczajeniach (1 Kor. 15:33, Kow). Nieprzyzwoite historyjki i dowcipy niech wyprze czysty, zdrowy humor (Efez. 5:3, 4). W miejsce filmów i programów telewizyjnych nasyconych erotyzmem oglądaj rzeczy rozumnie opracowane i pouczające. A kiedy takich nie ma, po co w ogóle wpatrywać się w ekran? Lepiej nic nie oglądać niż wchłaniać programy, które działają destruktywnie i demoralizująco. Chrześcijanie prawie przez dwa tysiące lat żyli i cieszyli się życiem bez nowoczesnych form rozrywki. Nie są one niezbędnym warunkiem zadowolenia, szczęścia, ani spokoju ducha. O wiele lepiej jest odwiedzić chrześcijańskich przyjaciół niż za pośrednictwem ekranu kinowego lub telewizyjnego obcować z wszetecznikami, cudzołożnikami, mordercami i rozmaitymi innymi zboczeńcami!

Stosowanie wspomnianej zasady zastępowania rzeczy złych i wręcz zgubnych tym, co dobre i przykładne, potrafi odmienić charakter spotkań towarzyskich; zamiast narażać na szwank naszą prawość, będą oddziaływać budująco. Niejednokrotnie odznaczają się one nadmiernym jedzeniem i piciem, i właśnie to często przyczynia się do utraty rozwagi. Zastąp hałaśliwy „jazz” i muzykę stylu „rock and roll” muzyką dobrą, co niekoniecznie musi oznaczać utwory religijne lub klasyczne, gdyż jest pod dostatkiem dobrej muzyki rozrywkowej, ludowej oraz lekkiej muzyki klasycznej. To samo dotyczy tańca. Miejsce tańców rozpalających namiętności mogą zająć takie, które są wesołe, lecz skromne i niewinne.

MŁODZIEŻ NAJBARDZIEJ ZAGROŻONA

Wprawdzie młodzież często nie zdaje sobie z tego sprawy, niemniej jednak właśnie ona jest najbardziej narażona na pokusę, żeby się rzucić w rozwiązły tryb życia. Dlaczego? Po pierwsze sam wigor oraz pociąg do płci odmiennej są u młodzieży prawdopodobnie silniejsze niż u osób starszych. A ponadto młodzi mają mniej doświadczeń życiowych i są poniekąd mniej dojrzali w pielęgnowaniu takich „owoców ducha”, jak dobroć (rzetelność) i panowanie nad sobą. W związku z tym Słowo Boże słusznie głosi: „W jaki sposób młodzieniec zachowa w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie Słowa Twego”. — Ps. 119:9, Sz; Gal. 5:22, 23, NW.

Z uwagi na te fakty jest rzeczą nierozsądną, gdy młodzi ludzie zaczynają z kimś „chodzić”, nie osiągnąwszy jeszcze wieku wymaganego do wstąpienia w związek małżeński i nie będąc jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie. Właśnie ta panująca dziś wśród bardzo młodych moda na stałe kontakty z osobami płci odmiennej jest w dużej mierze przyczyną gwałtownego wzrostu liczby urodzin dzieci nieślubnych, których matkami są nieletnie dziewczęta, w niektórych wypadkach nawet dwunastoletnie! Typowy jest na przykład następujący nagłówek z gazety: „Większość urodzin pozamałżeńskich w grupie od szesnastu do dziewiętnastu lat”.

Ludzie młodzi, którzy pragną kroczyć prostą drogą i mają dla siebie na uwadze szczęśliwy związek małżeński, muszą zrozumieć, że dla nich po prostu nie jest bezpieczne jakieś sam na sam z osobą odmiennej płci. Nawet jeśli osiągnęli wymagany wiek i mogą wstąpić w stan małżeński, a przy tym podtrzymują bliższą znajomość z określoną osobą ze względu na to, iż zamierzają się pobrać, powinni się mieć na baczności przed zbytnim spoufaleniem. Poprzednie pokolenia postępowały w tym zakresie o wiele mądrzej. Nie pozwalano dziewczętom na wychodzenie z domu bez towarzystwa osoby trzeciej. Kiedy pewnego razu córka dobrze sytuowanej rodziny pożaliła się przed matką, że jej bracia mogą wychodzić sami, a jej nie wolno, ta mądra na sposób światowy matka odpowiedziała: „Ależ dziecko, ty tego nie rozumiesz! Po prostu chłopcom nie grozi ciąża!” Nie znaczy to oczywiście, iż w tym tkwi jedyny powód do przejawiania roztropności, ale i ta okoliczność powinna być czynnikiem odstraszającym!

Nie ulega wątpliwości, że rozwiązłość jest zła, niegodziwa i szkodliwa. Nie da się jej pogodzić z czterema podstawowymi przymiotami, w jakie wyposażył nas Jehowa Bóg: jest nieprawością, gdyż przeciwstawia się sprawiedliwym prawom, jakim Bóg poddał zdolności rozrodcze; jest głupotą, ponieważ niweczy nasze stosunki z Bogiem i rozrywa małżeństwa; nie ma nic wspólnego z miłością, ponieważ wyrządza drugim krzywdę; jest też nadużywaniem naszych sił, świadcząc zarazem o słabości moralnej, która się przejawia w uleganiu samolubnym zachciankom. „Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla ducha, z ducha żąć będzie żywot wieczny”. — Gal. 6:7, 8.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij