BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w73/15 ss. 14-16
  • Jak wysoko sobie cenisz zebrania chrześcijańskie?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Jak wysoko sobie cenisz zebrania chrześcijańskie?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1973
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • SŁABE ZDROWIE I UŁOMNOŚĆ
  • PROBLEM DOJAZDÓW
  • SPRZECIW ZE STRONY RODZINY
  • CZY NA PRZESZKODZIE STOI CZAS PRACY ZAWODOWEJ?
  • Miłościwe postanowienie Jehowy
    Nasza Służba Królestwa — 1981
  • Jaką korzyść możesz odnieść z zebrań Świadków Jehowy?
    Już zawsze ciesz się życiem! — interaktywny kurs biblijny
  • Dlaczego powinniśmy korzystać z zebrań?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2016
  • Jak Jehowa nas prowadzi
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2000
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1973
w73/15 ss. 14-16

Jak wysoko sobie cenisz zebrania chrześcijańskie?

ZIMA panowała w pełni, a temperatura utrzymywała się poniżej zera. Nie powstrzymało to jednak pewnej chrześcijanki, matki czworga dzieci ze stanu Wisconsin w USA, od wyruszenia pieszo wraz z dziećmi w drogę do miasteczka odległego o dwanaście kilometrów. Na szczęście po przebyciu około pięciu kilometrów ciężkiej drogi minął ich przejeżdżający akurat samochodem sąsiad, który zatrzymał się, kazał wsiąść i podwiózł pozostałe siedem kilometrów aż na miejsce przeznaczenia.

Cóż za przyczyna mogła sprawić, żeby matka z dziećmi podjęła się takiej drogi? Otóż kierowała nią chęć spotkania się z innymi chrześcijanami w celu wielbienia Boga i studiowania Słowa Bożego. Oto, jak wysoko ta niewiasta ceniła sobie zebrania. Tamtej niedzieli szczególnie zależało jej na obecności, gdyż przemawiać miał podróżujący przedstawiciel Towarzystwa Strażnica. Ponieważ nie kursowały żadne autobusy, a mąż nie pozwolił jej użyć rodzinnego samochodu, więc nie pozostało jej nic innego, jak iść pieszo. Czy ty również tak sobie cenisz zebrania chrześcijańskie? Czy też jesteś tak świadomy swoich potrzeb duchowych? — Mat. 5:3, NW.

Jezus zachęcał chrześcijan do zbierania się w swoim gronie, gdyż obiecał: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mat. 18:20). A apostoł Paweł napisał: „Baczmy jedni na drugich w celu pobudzania się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża”. — Hebr. 10:24, 25, NP.

Miarą doceniania zebrań chrześcijańskich będzie w twoim wypadku cena, którą gotów jesteś zapłacić, aby być na nich obecny.

W dniach 29 i 30 kwietnia roku 1969 na Kubie uwięziono trzech chrześcijan, co było poprzedzone najściem funkcjonariuszy państwowych na ich mieszkania. U każdego z nich skonfiskowano literaturę biblijną, jak również inną własność. Ale dlaczego? Zostali oskarżeni o przeprowadzanie nielegalnych zebrań, na których studiowano Biblię.

W pewnym miasteczku na terenie greckiej prowincji Tesalii aresztowano trzynastu chrześcijan, ponieważ zebrali się na studium biblijne. Tak wysoko sobie cenili te zebrania, że gotowi byli za udział w nich narazić się na uwięzienie.

Nawet pomniejsze przeszkody potrafią wyjawić, jak poszczególna osoba docenia spotkania z drugimi chrześcijanami.

SŁABE ZDROWIE I UŁOMNOŚĆ

Przychodzenie na zebrania chrześcijańskie wymaga określonej miary zdrowia i sił. Niekiedy jednak wysiłkiem woli udaje się przezwyciężyć istniejące problemy. Pewna nowo zainteresowana kobieta na Cejlonie przybywa regularnie na zebrania do Sali Królestwa, chociaż jest częściowo sparaliżowana. Mimo swego ciężkiego stanu zapisała się do Teokratycznej Szkoły Służby Kaznodziejskiej, prowadzonej w tym zborze, i zaczęła wydawać świadectwo innym ludziom.

W Nikaragui podróżujący nadzorca obwodu zauważył, że jednej z uczestniczek zebrań każdorazowo przez pierwsze piętnaście minut spływały łzy po twarzy. Dlaczego? Dowiedział się, że przyczyną jest wysokie ciśnienie krwi i reumatyzm w nogach. Potrzeba jej było zawsze około piętnastu minut od przybycia do Sali Królestwa, by ból złagodniał o tyle, żeby zdołała powstrzymać się od płaczu. Mimo to gdy tylko choroba nie przykuwa jej do łóżka, systematycznie bierze udział we wszystkich zebraniach zborowych.

Jeżeli z powodu podobnych kłopotów opuszczasz zebrania, byłoby dobrze, gdybyś w świetle tych przykładów zapytał sam siebie: Czy jestem w stanie pokonać tę trudność, czy raczej muszę dać za wygraną? — Nie pozbawiaj się niepotrzebnie duchowych błogosławieństw!

PROBLEM DOJAZDÓW

Niektórzy nie chodzą regularnie na zebrania, ponieważ nie mają czym się dostać. Jeżeli nie ma czym dojechać na miejsce, jak daleko lub jak długo byłbyś gotów iść na zebranie chrześcijańskie? W Kongo (Brazzaville) pewien siedemnastoletni młodzieniec przebywa pieszo ponad czternaście kilometrów, by wziąć udział w zebraniu. W Nikaragui jest zbór, w którym dwunastu świadków Jehowy ma na miejsce zebrań dwie godziny pieszej drogi w każdą stronę, lecz rzadko się zdarza, by nie przybyli.

W Sierra Leone pewien brat, któremu minęło już osiemdziesiąt sześć lat, przychodzi dwa razy w tygodniu do Sali Królestwa bez względu na pogodę. Nigdy nie opuszcza zebrań, chociaż za każdym razem musi pokonać ponad ośmiokilometrową trasę, wspinając się pod stromą górę i schodząc z niej. W Hondurasie grupa świadków Jehowy nawet niedawno zapoznanych z prawdą w każdą niedzielę maszeruje pieszo trzy godziny, aby dostać się na zebranie, i trzy godziny z powrotem do domu. A na Filipinach sześćdziesięcioośmioletni świadek Jehowy mieszkający w górach przebywa trzydzieści osiem kilometrów pieszo przez obszar, na którym nie ma żadnych dróg. Ponieważ miał kiedyś złamaną nogę, chodzi bardzo powoli; aby więc na czas przybyć na zebranie, wyrusza z domu dzień wcześniej i nigdy się nie spóźnia!

A co byś zrobił, gdyby droga na miejsce zebrań była niebezpieczna? Nowo zainteresowana kobieta z wyspy Anguilla na Morzu Karaibskim, mieszkająca w dzielnicy, którą całe miasto oddzielało od miejsca zebrań, martwiła się tym, że nie może w nich brać udział w dni powszednie, gdyż wtedy odbywały się wieczorami, a chodzenie w pojedynkę późną porą wiązało się z ryzykiem. Cóż więc uczyniła? Rozwiązała problem w ten sposób, że przeprowadziła się do domu położonego blisko Sali Królestwa!

Czy masz podobne problemy? Czy potrafisz je pokonać?

SPRZECIW ZE STRONY RODZINY

Jezus Chrystus ostrzegł swych naśladowców, że mogą się spodziewać sprzeciwu ze strony własnych rodzin; powiedział: „Będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy”. — Mat. 10:34-36.

Sprzeciw członków rodziny wobec wychodzenia na zebrania chrześcijańskie także dostarcza sługom Bożym sposobności do wykazania, jak wysoko cenią sobie owe zebrania. Na Okinawie pewien niewierzący mąż zamykał dom przed żoną w te wieczory, w które szła na zebrania. Sypiała więc w ogrodzie pod daszkiem z falistej blachy, nakrywając się starym kocem. Czyniła to przez wiele tygodni, chociaż narażała się na pokąsanie przez jadowite węże habu i cierpiała z powodu moskitów. Zapytana odpowiedziała, że jej cierpienia nic przecież nie znaczą w porównaniu z tym, co przechodzą chrześcijanie gdzie indziej.

W Surinamie pewna chrześcijanka przeżywała podobne doświadczenie. Mąż dla zniechęcenia jej nie tylko zabierał jej literaturę, obiecując ją spalić, ale za każdym razem, gdy po zebraniu wracała do domu, zastawała drzwi zamknięte i musiała nocować w kurniku. Nie poddawała się jednak. Wreszcie pewnego dnia mąż powiedział do niej: „No dobrze, wygrałaś. Nie ma co dłużej z tobą walczyć. Masz tu swoje książki. Studiuj ze świadkami Jehowy. (...) I tak widzę, że nie dam rady.”

Czy napotykasz podobne trudności w regularnym chodzeniu na zebrania chrześcijańskie? Jeżeli tak, to zaczerpnij otuchy z tego, co tamte niewiasty gotowe były wziąć na siebie, byleby spotkać się ze współchrześcijanami. Bądź takiego usposobienia jak psalmista, który oświadczył: „Lepszy jest dzień w przedsionkach twoich niż gdzie indziej tysiąc”. — Ps. 84:11, NP.

CZY NA PRZESZKODZIE STOI CZAS PRACY ZAWODOWEJ?

Czy może w systematycznym przychodzeniu na zebrania chrześcijańskie przeszkadza ci czas twej pracy zarobkowej? Jeżeli tak, to wydaje się, jak gdybyś napotykał konflikt między obowiązkiem zgromadzania się z innymi chrześcijanami, a odpowiedzialnością za utrzymanie siebie i rodziny (1 Tym. 5:8; Hebr. 10:24, 25). Czy możliwe byłoby rozwiązanie tego problemu na korzyść regularnego uczestniczenia w zebraniach? Wielu osobom się to udało.

W Belgii pewien świadek Jehowy przedstawił kierownikowi w zakładzie pracy, że chciałby pracować w innym układzie godzin, bo dotychczasowy utrudnia mu udział w zebraniach zborowych. Jaki był wynik? Został zwolniony, wypłacono mu pięciodniową odprawę i wręczono kartę zasiłku dla bezrobotnych. Od razu zaczął się rozglądać za inną posadą. Jednakże po czterech dniach sam kierownik odszukał go w domu, proponując mu lepszą pracę i to w godzinach, które umożliwiały obecność na wszystkich zebraniach.

W Andorze pewien mężczyzna, który studiował Biblię ze świadkami Jehowy, pracował o takiej porze, że nie mógł przychodzić na żadne zebrania. Wypowiedział pracę i po pewnym czasie zatrudnił się jako pomocnik murarza. Wprawdzie nie był przyzwyczajony do pracy na wolnym powietrzu mimo zimnej pogody, jednak woli tę pracę, ponieważ ma więcej czasu nie tylko na zebrania chrześcijańskie, ale także na studium osobiste i działalność kaznodziejską.

W Etiopii jeden z naszych braci spóźniał się co drugi tydzień czterdzieści pięć minut na zebrania zborowe, a narzucała mu to praca na dwie zmiany. Uzgodnił więc z innym pracownikiem, by w odpowiednie dni zmieniał go o czterdzieści pięć minut wcześniej. W zamian za to sam zgodził się przepracować całą siedmiogodzinną zmianę dzień wcześniej lub dzień później. Teraz ten świadek Jehowy nie spóźnia się już na zebrania i cieszy się z tego oraz chętnie nadrabia czternaście godzin w miesiącu, by zyskać zaledwie owe dziewięćdziesiąt minut obecności na zebraniach; tak bardzo ceni sobie zastawiony duchowym pokarmem stół Jehowy!

Czy masz taką pracę zawodową, że przeszkadza ci ona w obecności na zebraniach chrześcijańskich? Oczywiście od twoich warunków zależy, co będziesz mógł uczynić w tej sprawie, nie zapominaj jednak o obietnicy Bożej: „Żadnym sposobem cię nie porzucę ani żadną miarą cię nie opuszczę”. — Hebr. 13:5, NW.

Każdy chrześcijanin, który chce zachować prawość względem Jehowy Boga, musi być świadomy swych potrzeb duchowych. Da tego dowód, gdy będzie studiował Słowo Boże i w takiej mierze, jak tylko jest to możliwe, będzie się spotykał z innymi chrześcijanami na zebraniach zborowych. Jeżeli te zebrania są dla ciebie naprawdę cenne, nie dasz się od nich łatwo powstrzymać ani odciągnąć. Przeciwnie, będziesz czynił wszystko, co w twojej mocy, aby przezwyciężyć wszelkie przeszkody. Zyskasz przez to wiele radości i zapewnisz sobie obfite błogosławieństwa zarówno teraz, jak i w nadchodzącym systemie rzeczy.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij