BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w88 1.7 ss. 3-4
  • Dlaczego tyle dzieci ucieka?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Dlaczego tyle dzieci ucieka?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
  • Podobne artykuły
  • Czy mam odejść z domu?
    Pytania młodych ludzi — praktyczne odpowiedzi
  • Jak umocnić więzi rodzinne
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
  • Dzieci zasługują na to, by były chciane i kochane
    Przebudźcie się! — 2000
  • Czy mam opuścić dom?
    Przebudźcie się! — 1990
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
w88 1.7 ss. 3-4

Dlaczego tyle dzieci ucieka?

Biblia a życie rodzinne

Temat ten będzie omawiany w czterech kolejnych wydaniach Strażnicy.

„Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić cierpienia matki, której córka uciekła z domu? To istny koszmar. Dlaczego odeszła? Nie potrafię tego pojąć. Była taką miłą, szczęśliwą dziewczynką — przecież to jeszcze dziecko.

„Gdzie się podziewa dzisiejszego wieczora? Może marznie? Czy nie jest głodna? Czy nie czuje się zagubiona? Tak bardzo ją kocham. Nie mam z kim porozmawiać. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać.

„Kiedy zadzwoni telefon, zaraz serce wali mi jak młot. Niestety, to nie ona i nie mam o niej żadnej wiadomości. Modliłam się już, żeby jej się nic nie stało i żeby się nie załamała. Stale mi się zdaje, że za chwilę przestąpi próg.

„(...) Staram się ukoić ten ból, ale przychodzą mi do głowy różne straszne rzeczy. Dobry Boże, racz przyprowadzić moją córeczkę”.

LIST tej treści dotarł na początku lat siedemdziesiątych do pewnego znanego publicysty zajmującego się poradnictwem. W tamtych czasach sądzono, że młodzi uciekają z domu dla całkiem błahych przyczyn: szukają przygód, chcą dowieść swej samodzielności lub buntują się przeciw obowiązkowi wracania do domu o określonej porze; niekiedy mógł to być gest rozpaczy po doznaniu zawodu miłosnego. Część z nich w dalszym ciągu znika właśnie z takich powodów, ale w ostatnich 15 latach wiele się pod tym względem zmieniło.

Obecnie do ucieczki często skłaniają młodzież znacznie tragiczniejsze okoliczności — poważne zaburzenia atmosfery domowej, w której dzieci czują się niechciane i niekochane, a czasami nawet bywają maltretowane. Zamiast więc uciekać do czegoś — do ciekawszego, bardziej atrakcyjnego życia, uciekają od czegoś: opuszczają rozpadającą się rodzinę, gdzie czują się nieszczęśliwe. „Dzisiejsi uciekinierzy są zupełnie inni niż ci, o których tyle pisano” na początku lat siedemdziesiątych, stwierdza doktor Douglas Huenergardt, kierownik jednego ze znajdujących się na Florydzie schronisk dla młodzieży zbiegłej z domu. „Wówczas mieliśmy do czynienia z dziećmi, które szukały innego stylu życia. Teraz rzecz się ma całkiem inaczej. Dziecko porzuca dom po prostu dlatego, że już nie może w nim wytrzymać”.

Potwierdzają to najnowsze badania. Ukazują one jednak jeszcze bardziej bulwersujący fakt. Otóż wiele dzieci skłania do ucieczki nie tylko nieznośna atmosfera w rodzinie; dla przykładu w USA obecnie prawie połowa dzieci zrywających z domem uchodzi stamtąd wbrew własnej woli — wypędzają je lub skłaniają do odejścia sami rodzice! „U wielu kilkunastolatków ucieczka jest reakcją na niezdrową sytuację w domu, w szkole lub w miejscu pracy”, zaznaczono w czasopiśmie Family Relations. „Niejeden uciekinier to w gruncie rzeczy osoba porzucona, wypchnięta lub wypędzona z domu. Młodzieży takiej pokazują drzwi lub przestają się nią interesować sami rodzice. Niektóre dzieci bywają często i dotkliwie maltretowane, wobec czego jedyne wyjście widzą w ucieczce”.

Jakaż to tragedia! Ileż zgryzoty przyczynia to dzieciom! Znalazłszy się na ulicy bez pieniędzy i źródła utrzymania, tacy młodociani często chwytają się żebraniny, sprzedaży narkotyków, prostytucji lub złodziejstwa albo padają ofiarą wyzyskiwaczy. „Na dworcach autobusowych nie czekają na nich pracownicy służb socjalnych ani psychologowie, lecz stręczyciele, handlarze narkotykami i ludzie czerpiący zyski z pornografii”, podkreślono w czasopiśmie Psychology Today. „Osiemdziesiąt sześć procent ankietowanych specjalistów oświadczyło, że robi się niewiele lub po prostu nic, by uchronić dzieci zbiegłe z domu przed dostaniem się w ręce takich krwiopijców. Nic więc dziwnego, że im dłużej młodociani uciekinierzy są na bruku, tym bardziej podupadają również na zdrowiu”.

Trzeba przyznać, że otwiera się coraz więcej schronisk, aby zapewnić bezdomnym dzieciom dach nad głową, wyżywienie oraz opiekę. Ale co innego umieścić je w takich placówkach, a co innego rzeczywiście im pomóc. „Zadanie nasze polega na zaszczepieniu im pewnej miary poczucia własnej godności, nauczeniu dbania o siebie”, wyjaśnia pewien doradca. „To najcięższa praca, jaką poznałem w swoim życiu”. Zanim młodzi ludzie znajdą się w takich instytucjach, nierzadko zdążą stracić zaufanie do dorosłych, są podejrzliwi, obraźliwi, gniewni lub na odwrót — załamani, a wielu nawet zdradza skłonności samobójcze.

Czy można zawczasu przeciwdziałać takim problemom? „Zdecydowana większość ucieczek z domu ma swe źródło w jakichś trudnościach rodzinnych”, czytamy na łamach pisma Search, publikującego wykazy osób zaginionych w stanie New Jersey. „Człowiek naprawdę szczęśliwy nigdy nie ucieknie z domu”. Co zatem może się przyczynić do szczęścia rodziny? Czy można jakoś umocnić więź łączącą rodziców z dziećmi?

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij