BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Złożona nadwrażliwość chemiczna — zagadkowa dolegliwość
    Przebudźcie się! — 2000 | 8 sierpnia
    • Złożona nadwrażliwość chemiczna — zagadkowa dolegliwość

      Osiedle, na którym mieszkała Pam, otaczały pola bawełny. Z samolotów regularnie opryskiwano je herbicydami i pestycydami, a część tych chemikaliów wiatr często zanosił do pobliskich zabudowań, także do domu Pam.

      PAM zaczęła cierpieć na silne bóle głowy i mdłości — ogólnie jej zdrowie się pogorszyło. Z czasem zaczęły jej szkodzić substancje pozornie nie mające związku z pestycydami, a znajdujące się w perfumach, dezodorantach, mleczkach do ciała, środkach czystości, farbach, nowych wykładzinach, dymie papierosowym czy odświeżaczach powietrza. Objawy występujące u Pam należą do symptomów przypisywanych na ogół pewnej kłopotliwej dolegliwości, tak zwanej złożonej nadwrażliwości chemicznej (MCS).a

      „Popularne preparaty chemiczne wywołują u mnie ogromne zmęczenie, uczucie zagubienia, zawroty głowy i mdłości” — wyznała Pam przedstawicielowi Przebudźcie się! „Zaczynam puchnąć, a niekiedy również brakuje mi tchu, dostaję kołatania serca oraz napadów lęku z niepowstrzymanym płaczem, mam przyśpieszone tętno i obrzęk płuc. W rezultacie zapadłam nawet na zapalenie płuc”.

      U poszczególnych chorych objawy MCS nieco się różnią, ale zazwyczaj należą do nich bóle głowy, mięśni i stawów, silne zmęczenie, egzema, wysypka, symptomy grypopodobne, astma, dolegliwości zatok, niepokój, przygnębienie, kłopoty z pamięcią i z koncentracją, bezsenność, arytmia, puchnięcie, mdłości, wymioty, zaburzenia jelitowe i drgawki. Oczywiście wiele z tych objawów towarzyszy również innym chorobom.

      MCS — narastający problem

      Jak wykazują ankiety przeprowadzone w USA wśród różnych grup ludności, od 15 do 37 procent mieszkańców tego kraju uważa się za szczególnie wrażliwych lub uczulonych na popularne środki chemiczne i zapachy pochodzenia chemicznego, takie jak spaliny samochodowe, dym papierosowy, woń świeżej farby, nowych wykładzin i perfum. Jednakże najwyżej u 5 procent badanych — w zależności od grupy wiekowej — rozpoznano MCS, z czego mniej więcej trzy czwarte stanowiły kobiety.

      Sporo chorych na MCS upatruje przyczyn swych dolegliwości w działaniu pestycydów i rozpuszczalników. Jedne i drugie, a już zwłaszcza rozpuszczalniki, powszechnie występują w naszym otoczeniu. Rozpuszczalniki są lotnymi, łatwo parującymi cieczami, w których rozpraszają się lub rozpuszczają inne substancje. Wchodzą w skład farb, lakierów, klejów, pestycydów i środków czyszczących.

      W następnych artykułach podamy nieco więcej informacji o MCS oraz wyjaśnimy, na jaką pomoc mogą liczyć chorzy i jak zdrowi mogą z nimi współpracować, by ich życie uczynić znośniejszym.

      [Przypis]

      a Określenie „złożona nadwrażliwość chemiczna” jest tłumaczeniem angielskiej nazwy multiple chemical sensitivity. Wyraz „nadwrażliwość” odnosi się do właściwości organizmu objawiającej się niewspółmiernie silnymi reakcjami na środki chemiczne.

  • Gdy substancje chemiczne przyprawiają cię o chorobę
    Przebudźcie się! — 2000 | 8 sierpnia
    • Gdy substancje chemiczne przyprawiają cię o chorobę

      MCS to bardzo zagadkowa choroba. Nic więc dziwnego, iż kwestia jej podłoża wywołuje w środowisku medycznym niemałe rozdźwięki. Zdaniem jednych lekarzy w grę wchodzą przyczyny fizyczne, a zdaniem drugich — psychiczne. Jeszcze inni wskazują na oba te czynniki. Niektórzy sugerują nawet, że MCS może reprezentować całą grupę chorób.a

      Wielu cierpiących na MCS twierdzi, że chorobę tę zapoczątkował jednokrotny, lecz intensywny kontakt z jakąś substancją toksyczną, na przykład pestycydem. Inni mówią o wielokrotnym lub ciągłym narażeniu na działanie mniejszych dawek trucizny. Po nabawieniu się MCS u chorych występują rozmaite reakcje na cały szereg pozornie niezwiązanych ze sobą chemikaliów, takich jak wyroby perfumeryjne czy środki czystości, które wcześniej ich nie uczulały. Właśnie dlatego mówi się o „złożonej nadwrażliwości chemicznej”. Rozważmy przykład Joyce.

      Gdy chodziła do szkoły, w jej włosach zalęgły się wszy. Głowę spryskano jej wówczas pestycydem. Joyce podupadła na zdrowiu i uczuliła się na wiele substancji, które poprzednio wcale jej nie szkodziły. Należą do nich domowe środki czystości, odświeżacze powietrza, wyroby perfumeryjne, szampony i benzyna. „Puchną mi powieki”, opowiada Joyce, „i dostaję zapalenia zatok, które wywołuje tak silne bóle głowy i mdłości, że choruję przez kilka dni. (...) Tyle razy przeszłam zapalenie płuc, że są one zniszczone jak u człowieka palącego od 40 lat — a przecież nigdy nie paliłam!”

      Jak się podejrzewa, przyczyna MCS tkwi również w ciągłym oddziaływaniu mniejszych dawek substancji toksycznych, odczuwalnym zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynków. W ostatnich dziesięcioleciach nastąpił wręcz atak chorób wywołanych zanieczyszczeniem powietrza w pomieszczeniach, co doprowadziło do ukucia nazwy „syndrom chorych budynków”.

      Syndrom chorych budynków

      Problem ten pojawił się w latach siedemdziesiątych, kiedy to w celu oszczędzania energii sporo naturalnie wietrzonych domów mieszkalnych, szkół i biur zamieniono w bardzo szczelne obiekty z klimatyzacją. Zarówno same te budynki, jak i ich wyposażenie często zawierały różne materiały izolacyjne, impregnowane drewno, łatwo parujące kleje, sztuczne tkaniny i wykładziny.

      Niejeden z tych produktów, zwłaszcza gdy jest nowy, emituje do powietrza krążącego w budynku nieduże dawki potencjalnie groźnych substancji, na przykład formaldehydu. Sprawę pogarszają wykładziny, które wchłaniają rozmaite środki czystości i rozpuszczalniki, a potem uwalniają je przez długi czas. „Powietrze w pomieszczeniach najbardziej zanieczyszczają opary różnych rozpuszczalników” — poinformowano w książce Chemical Exposures — Low Levels and High Stakes (Narażenie na środki chemiczne — małe dawki, duże ryzyko). Nieco dalej dodano, iż „rozpuszczalniki należą do chemikaliów, na które najczęściej reagują uczuleniowcy”.

      Większość osób radzi sobie jakoś z takim zanieczyszczeniem powietrza w budynkach, ale u niektórych występują rozmaite objawy — od bólu głowy i ospałości po astmę i inne dolegliwości układu oddechowego. Gdy tylko zmienią otoczenie, objawy te zazwyczaj ustępują. Czasami jednak „pojawia się złożona nadwrażliwość chemiczna” — podaje brytyjskie czasopismo medyczne The Lancet. Ale dlaczego jednych ludzi różne substancje przyprawiają o chorobę, a drugich nie? Jest to istotne pytanie, gdyż osoby, u których nie występuje taka reakcja, mogą mieć trudności ze zrozumieniem uczuleniowców.

      Każdy z nas jest inny

      Warto pamiętać, że każdy z nas inaczej reaguje na środki chemiczne czy zarazki. Wynika to z uwarunkowań genetycznych, wieku, płci, stanu zdrowia, przyjmowanych lekarstw, przebytych chorób oraz takich czynników związanych z trybem życia, jak picie alkoholu, palenie papierosów i zażywanie narkotyków.

      Jeżeli na przykład chodzi o lekarstwa, nasza niepowtarzalność decyduje o tym, „czy dany środek zadziała i jakie może wywołać skutki uboczne” — czytamy w czasopiśmie New Scientist. Niektóre skutki mogą być groźne, a nawet śmiertelne. Normalnie białka zwane enzymami usuwają z organizmu obce substancje chemiczne, na przykład te wchodzące w skład leków i zanieczyszczeń wchłanianych podczas codziennych zajęć. Ale jeśli te enzymy „czyszczące” działają wadliwie — być może z powodu cech dziedzicznych, wcześniejszych zatruć albo niewłaściwego odżywiania — obce substancje mogą się nagromadzić w niebezpiecznych ilościach.b

      MCS przyrównuje się do porfirii, grupy enzymatycznych zaburzeń układu krwiotwórczego. Sposób, w jaki chorzy na różne rodzaje porfirii reagują na rozmaite substancje chemiczne — od spalin samochodowych po wyroby perfumeryjne — często przypomina reakcję osób z MCS.

      Wpływ na umysł

      Pewna chora na MCS powiedziała przedstawicielowi Przebudźcie się!, że niektóre powszechnie stosowane środki chemiczne działają na nią odurzająco. Oto jej słowa: „W mojej osobowości zachodzą zmiany — wpadam w złość, jestem poirytowana, drażliwa, bojaźliwa, ospała. (...) Ten stan może trwać od kilku godzin do kilku dni”. Później czuje się wyczerpana i mniej lub bardziej przygnębiona.

      U chorych na MCS objawy te nie należą do rzadkości. Jak mówi dr Claudia Miller, „z kilkunastu krajów napłynęły doniesienia o problemach natury psychicznej na skutek potwierdzonego wpływu substancji chemicznych — bądź to w związku ze stosowaniem środków owadobójczych, bądź też z syndromem chorych budynków. (...) Wiemy, że u pracowników narażonych na kontakt z rozpuszczalnikami zwiększa się ryzyko napadów lęku i depresji. (...) Musimy więc zachowywać dużą ostrożność i pamiętać, że organem chyba najbardziej wrażliwym na środki chemiczne jest mózg”.

      Kontakt z chemikaliami może wywoływać problemy natury psychicznej, ale zdaniem wielu lekarzy bywa i odwrotnie: zaburzenia psychiczne mogą się przyczyniać do powstania nadwrażliwości chemicznej. Wspomniana już dr Miller oraz dr Nicholas Ashford, choć są przekonani o fizycznym podłożu MCS, przyznają, że „zdarzenia psychospołeczne, takie jak śmierć współmałżonka lub rozwód, mogą zakłócić funkcjonowanie układu odpornościowego, predysponując pewne osoby do większej wrażliwości na małe dawki substancji chemicznych. Zależność między psychiką a fizjologią jest niewątpliwie bardzo złożona”. Doktor Sherry Rogers, która również uważa, że MCS wywołują czynniki fizyczne, oświadczyła, iż „pod wpływem stresu człowiek staje się bardziej podatny na środki chemiczne”.

      Czy osoby cierpiące na MCS mogą w jakiś sposób poprawić stan swego zdrowia albo przynajmniej złagodzić przykre objawy?

      Pomoc dla chorych na MCS

      Chociaż nie znaleziono lekarstwa na MCS, wielu chorym udaje się łagodzić objawy, a inni powracają nawet do stosunkowo normalnego trybu życia. Co im pomaga? Niektórzy mówią, że czują się lepiej, gdy zgodnie z zaleceniem lekarza w miarę swych najlepszych możliwości unikają środków chemicznych wywołujących niepożądane objawy.c Takie postępowanie pomaga Judy, cierpiącej na MCS. Kiedy dochodziła do siebie po nabawieniu się mononukleozy zakaźnej, w jej domu używano pewnego pestycydu i wskutek zbyt długiego kontaktu z nim zachorowała na MCS.

      Judy, podobnie jak wielu innych cierpiących na MCS, jest uczulona na cały szereg domowych środków chemicznych. Dlatego gdy sprząta i pierze, używa wyłącznie nieperfumowanego mydła i sody. Za najlepszy zmiękczacz do tkanin uważa ocet. W szafie i sypialni trzyma rzeczy tylko z włókien naturalnych. Jej mąż swe wyczyszczone chemicznie ubrania wkłada do wspólnej szafy dopiero po kilkutygodniowym wietrzeniu w dobrze wentylowanym miejscu.

      W dzisiejszym świecie chorzy na MCS nie są oczywiście w stanie uniknąć wszelkich kontaktów ze szkodliwymi substancjami. W artykule opublikowanym na łamach czasopisma American Family Physician czytamy: „Dla wielu chorych na MCS głównym ograniczeniem jest izolacja i odosobnienie, których doświadczają, gdy próbują unikać szkodliwych środków chemicznych”. W artykule tym zaproponowano pacjentom, by pozostając pod opieką lekarską, pracowali i utrzymywali stosunki towarzyskie oraz sukcesywnie zwiększali aktywność. Jednocześnie powinni uczyć się opanowywania napadów lęku i kołatania serca za pomocą technik relaksacyjnych i ćwiczeń oddechowych. Chodzi o to, żeby zamiast całkowicie usuwać substancje chemiczne z życia chorych, pomóc im stopniowo się do nich przyzwyczajać.

      Ważną rolę odgrywa również dobre wysypianie się w nocy. David, u którego obecnie objawy MCS już prawie nie występują, poprawę tę przypisuje między innymi temu, że śpi w pokoju ze swobodnym dopływem świeżego powietrza. Ernest i jego żona, Lorraine, oboje cierpiący na MCS, też się przekonali, że „wyspanie się w nocy ogromnie pomaga radzić sobie z nieuniknionym wpływem chemikaliów w ciągu dnia”.

      Czynnikiem zawsze niezbędnym do utrzymania lub odzyskania dobrego samopoczucia jest oczywiście racjonalne odżywianie. Uznano je wręcz za „najważniejszy element profilaktyki zdrowotnej”. To logiczne, że aby odzyskać zdrowie — przynajmniej w takiej mierze, w jakiej jest to możliwe — poszczególne układy organizmu muszą sprawnie funkcjonować. Pomóc w tym może wzbogacanie posiłków w składniki odżywcze.

      Zdrowiu sprzyjają również ćwiczenia fizyczne. Kiedy się pocisz, ciało łatwiej wydala przez skórę substancje toksyczne. Istotne znaczenie ma także dobry stan psychiczny, poczucie humoru, świadomość, że się jest kochanym, oraz okazywanie miłości innym. Pewien lekarz wszystkim chorym na MCS zaleca „miłość i śmiech”. I rzeczywiście, „serce radosne działa dobrze niczym lekarstwo” (Przysłów 17:22).

      Jednakże cieszenie się życzliwym i radosnym towarzystwem może być bardzo trudne dla chorych na MCS uczulonych na perfumy, środki czystości, dezodoranty czy inne preparaty chemiczne, z którymi większość z nas styka się na co dzień. Jak zatem chorzy na MCS radzą sobie w takich okolicznościach? Nie mniej ważne jest również pytanie: Jak im pomóc? Zagadnienia te omówimy w kolejnym artykule.

      [Przypis]

      a Przebudźcie się! nie jest czasopismem medycznym, a niniejsze artykuły poświęcone MCS nie mają propagować żadnego określonego stanowiska medycznego. Informują po prostu o ostatnich odkryciach oraz o tym, co zdaniem niektórych lekarzy i pacjentów pomaga radzić sobie z tą dolegliwością. Przebudźcie się! przyznaje, że lekarze nie są jednomyślni co do przyczyn i istoty MCS oraz co do rozlicznych terapii proponowanych chorym.

      b Typowym przykładem niedoboru enzymu jest niedobór laktazy. Chorzy nie przyswajają laktozy obecnej w mleku i po jego wypiciu odczuwają dolegliwości. Inni ludzie cierpią na niedobór enzymu odpowiedzialnego za przyswajanie tyraminy, występującej w serach i innych artykułach żywnościowych. Zjedzenie któregoś z tych pokarmów może wywołać u nich migrenę.

      c Osoby, które podejrzewają u siebie MCS, powinny zasięgnąć fachowej porady u dobrego lekarza. Nie byłoby rozsądnie dokonywać radykalnych i być może kosztownych zmian w trybie życia bez wcześniejszego przeprowadzenia dokładnych badań. Mogą one wykazać, że wystarczy trochę zmodyfikować sposób odżywiania lub styl życia, by objawy złagodniały lub wręcz ustąpiły.

      [Ramka i ilustracja na stronie 7]

      Czy potrzebujesz aż tylu środków chemicznych?

      Każdy z nas powinien ograniczyć do minimum kontakt z potencjalnie toksycznymi środkami chemicznymi. Dotyczy to również preparatów przechowywanych w domu. W książce Chemical Exposures (Narażenie na środki chemiczne) czytamy: „Wygląda na to, że substancje zanieczyszczające powietrze w pomieszczeniach należą do najsilniejszych czynników wywołujących nadwrażliwość chemiczną. W budynkach można stwierdzić obecność złożonych mieszanek zawierających małe dawki setek różnych lotnych związków organicznych”.d

      Zastanów się więc, czy nie mógłbyś poradzić sobie bez niektórych stosowanych dotychczas chemikaliów, zwłaszcza pestycydów i produktów zawierających lotne rozpuszczalniki. Czy spróbowałeś używać ich nietoksycznych zamienników? Jeżeli jednak nie możesz się obejść bez preparatu stwarzającego potencjalne zagrożenie, zawsze zachowuj wszelkie niezbędne środki ostrożności. Koniecznie przechowuj go w bezpiecznym miejscu, tak by nie dostał się w ręce dzieci, a ewentualne opary nie wyrządziły żadnej szkody. Pamiętaj, że mogą się one wydzielać nawet z zamkniętych pojemników.

      Z rozwagą trzeba też stosować różne preparaty do smarowania lub spryskiwania ciała. Liczne substancje, między innymi zapachowe, wchłaniają się do krwiobiegu przez skórę. Właśnie dlatego pewne lekarstwa aplikuje się za pomocą plastrów. Gdybyś więc wylał na siebie toksyczny środek, „przede wszystkim jak najszybciej dokładnie zmyj go ze skóry” — podaje książka Tired or Toxic? (Zmęczony czy zatruty?)

      Wielu chorych na MCS jest uczulonych na wyroby perfumeryjne. Aż 95 procent substancji obecnych w tych produktach stanowią związki chemiczne uzyskiwane z ropy naftowej. Jako surowców używa się acetonu, kamfory, benzaldehydu, etanolu, gamma-terpinenu i wielu innych chemikaliów. Zagrożenia zdrowotne związane z takimi substancjami podaje się do publicznej wiadomości; na przykład w USA robi to Urząd Ochrony Środowiska. Groźne mogą być też substancje stosowane w odświeżaczach powietrza. Uczeni badają je jako „związki zanieczyszczające, a nie poprawiające powietrze w pomieszczeniach” — napisano w biuletynie University of California at Berkeley Wellness Letter. Odświeżacze powietrza nie zabijają przykrych zapachów, lecz tylko je maskują.

      Jak czytamy w książce Calculated Risks (Ocena zagrożeń), „jednym z najważniejszych założeń toksykologii [jest to], że w określonych warunkach wszystkie środki chemiczne są trujące”.

      [Przypis]

      d W Przebudźcie się! z 22 grudnia 1998 roku omówiono sposoby zabezpieczenia domu przed wieloma środkami o potencjalnie toksycznym działaniu.

  • Pomoc dla chorych na MCS
    Przebudźcie się! — 2000 | 8 sierpnia
    • Pomoc dla chorych na MCS

      NADWRAŻLIWOŚĆ na powszechnie stosowane preparaty, takie jak wody toaletowe czy środki czystości, stanowi problem nie tylko medyczny, lecz także społeczny. Ludzie są z natury towarzyscy, tymczasem MCS zmusza wiele skądinąd serdecznych i wesołych osób do prowadzenia samotnego trybu życia. „Miałam różne choroby”, opowiada cierpiąca na MCS Shelly, „ale ta jest najgorsza. Największą trudność stanowi odosobnienie”.

      Chorzy na MCS bywają, niestety, postrzegani jako dziwacy. Wynika to między innymi z tego, że ta złożona dolegliwość nie jest jeszcze rozumiana przez społeczeństwo. Jednakże brak wiedzy na temat MCS nie usprawiedliwia podejrzliwości wobec chorych. W czasopiśmie American Family Physician czytamy: „Objawy [MCS] naprawdę są uciążliwe”.

      Chociaż MCS jest dolegliwością zagadkową i słabo poznaną, człowiek mądry nie będzie patrzeć na chorych z ukosa, lecz pokieruje się zasadą z Księgi Przysłów 18:13: „Gdy ktoś odpowiada w jakiejś sprawie, zanim jej wysłucha, jest to jego głupota i upokorzenie”. O ileż lepiej jest bezstronnie okazywać chrześcijańską miłość wszystkim chorym! Nigdy tego nie pożałujemy, bez względu na to, co medycyna odkryje w przyszłości.

      Okazywanie chrześcijańskiej miłości

      Chrześcijańska miłość jest jak diament o pięknych szlifach — pasuje do każdej sytuacji czy potrzeby. Gdy ktoś znajomy cierpi na MCS, miłość powinna nas pobudzić do okazania mu współczucia i postawienia się w jego położeniu. Poza tym miłość „nie szuka własnych korzyści”, czyli — inaczej mówiąc — nie obstaje przy własnych prawach. Dobro innych stawia na pierwszym miejscu. Pomaga przejawiać ‛wielkoduszną cierpliwość, wszystko znosić, wszystkiemu wierzyć i wszystko przetrzymać’. Taka miłość „nigdy nie zawodzi” (1 Koryntian 13:4-8).

      Mary, choć sama jest zdrowa, ma przyjaciół cierpiących na MCS. „Bardzo lubię perfumy”, pisze, „jednak celowo ich nie używam, gdy idę odwiedzić chorego na MCS”. Przejawiając podobną postawę jak Jezus, Mary mówi: „Chcę pomóc” (Marka 1:41). Trevor nabawił się MCS we wczesnym dzieciństwie. Jego matka opowiada: „Ludzie, z którymi współpracuję, dokładają wszelkich starań, by iść mojemu synowi na rękę”. Joy, będąca Świadkiem Jehowy, mieszka w Australii. Co prawda dotkliwie cierpi z powodu MCS, ale pokrzepieniem są dla niej przyjaciele i członkowie rodziny, którzy regularnie ją odwiedzają i pokazują, że rozumieją jej problemy.

      Z kolei chorzy na MCS powinni starać się być cierpliwi wobec osób, które używają wyrobów perfumeryjnych. Cytowany w poprzednim artykule Ernest mówi: „Nasza choroba to brzemię, które musimy dźwigać. Inni też mają swoje problemy, cenimy więc sobie, gdy pomagają nam borykać się z naszymi”. Najlepsze rezultaty przynosi zawsze zachęcanie do współpracy, ale bez wywierania nacisku. Lorraine opowiada: „Gdy ktoś, kto spryskał się perfumami lub wodą kolońską, pyta mnie, dlaczego kiepsko wyglądam, wyjaśniam, że źle znoszę zapachy, a dziś właśnie czuję się gorzej. Bystrym ludziom zazwyczaj to wystarcza”. Oczywiście chorzy na MCS mogą uprzejmie przypomnieć znajomym, że potrzebują ich pomocy.

      Cytowana wcześniej Pam z optymizmem pisze: „Wszelkie nasze dzisiejsze cierpienia są tylko przejściowe”. „Tylko przejściowe”? Dlaczego? Pam pokłada nadzieję w Biblii, a Księga ta obiecuje, że już wkrótce Królestwo Boże usunie z ziemi wszelkie cierpienia. Pokona nawet śmierć — coś, co obecnie dosięga nawet najzdrowszych (Daniela 2:44; Objawienie 21:3, 4).

      Tymczasem każdy, kto zmaga się z dolegliwością, na którą nie ma teraz lekarstwa, może z utęsknieniem wyglądać rządów Królestwa Bożego. Wtedy już „żaden mieszkaniec nie powie: ‚Jestem chory’” (Izajasza 33:24). Wytrwale znosząc trudności spadające na nas w tym systemie rzeczy, usilnie starajmy się tak jak Jezus skupiać na czekającej nas nagrodzie (Hebrajczyków 12:2; Jakuba 1:2-4).

      [Ramka i ilustracja na stronie 9]

      Okazywanie sobie nawzajem miłości

      Jeśli na MCS cierpi twój przyjaciel lub krewny albo jeśli ta choroba dotknęła ciebie samego, możesz skorzystać z poniższych zasad biblijnych:

      „Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie” (Mateusza 7:12).

      „Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie” (Mateusza 22:39).

      „Zważajmy jedni na drugich, żeby się pobudzać do miłości i do szlachetnych uczynków, nie opuszczając naszych wspólnych zebrań, jak to niektórzy mają w zwyczaju, ale zachęcając się nawzajem, i to tym bardziej, gdy widzicie przybliżanie się dnia” (Hebrajczyków 10:24, 25). Wszyscy potrzebujemy duchowych zachęt, zwłaszcza gdy chorujemy. Godne pochwały jest to, że wielu chrześcijan cierpiących na MCS dokłada starań, by osobiście uczestniczyć w zebraniach zborowych; inni, u których choroba ma ostrzejszy przebieg, niekiedy korzystają z programu za pomocą łączy telefonicznych. W pewnych Salach Królestwa udało się wyznaczyć strefy bezzapachowe dla chorych na MCS. Jednak nie zawsze jest to wykonalne czy praktyczne.

      „Nie zapominajcie o wyświadczaniu dobra (...), bo takie ofiary bardzo się podobają Bogu” (Hebrajczyków 13:16). Zwróć uwagę, że wyświadczanie dobra często wymaga wyrzeczeń. Czy jesteś gotowy się na nie zdobyć, by pomóc choremu na MCS? Z kolei chorzy muszą mieć wobec innych rozsądne oczekiwania. Na przykład chrześcijańscy starsi nie są upoważnieni do ustalania reguł co do stosowania perfum i wód kolońskich, nie zawsze też mogą poruszyć tę sprawę w ogłoszeniach. Poza tym na zebraniach zborowych mile widziani są nowo zainteresowani i inni goście. Mogą oni używać wyrobów perfumeryjnych, a my z pewnością nie chcielibyśmy wprawiać ich z tego powodu w zakłopotanie.

      „Szukaj pokoju i do niego dąż” (1 Piotra 3:11). Kwestie zdrowotne bynajmniej nie powinny ograbiać chrześcijan ze spokoju. „Mądrość z góry jest (...) usposobiona pokojowo, rozsądna, (...) pełna miłosierdzia” — czytamy w Liście Jakuba 3:17. Człowiek usposobiony pokojowo — bez względu na to, czy cierpi na MCS, czy jest zdrowy — nie będzie zbyt krańcowy ani wymagający w sprawie stosowania lub niestosowania środków chemicznych. Podobnie osoba rozsądna i „pełna miłosierdzia” będzie się wystrzegać obstawania przy swoim prawie do używania wyrobów perfumeryjnych, jeśli zdaje sobie sprawę, że wywoła to u kogoś dolegliwości. W ten sposób dowiedzie, że szuka „pokojowych warunków” i ‛czyni pokój’ (Jakuba 3:18).

      Natomiast nieugięta, nierozsądna postawa którejś ze stron może wywołać rozdźwięk. Nie służy niczyjemu dobru i może nawet zaszkodzić czyjejś więzi z Bogiem (1 Jana 4:20).

      Oczywiście chrześcijanie korzystają z nieocenionej pomocy ducha Jehowy. Gdy regularnie proszą Jehowę o tego ducha, rozwijają jego wspaniałe owoce, zwłaszcza miłość — „doskonałą więź jedności” (Kolosan 3:14). Ponadto cierpliwie pozwalają, by ten duch kształtował chrześcijańskie przymioty także u innych osób (Galatów 5:22, 23).

      [Ilustracja na stronie 10]

      Chorzy na MCS, tak jak wszyscy inni, bardzo potrzebują przyjaciół

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij