BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Pomocne dłonie są wszędzie
    Przebudźcie się! — 2001 | 22 lipca
    • Pomocne dłonie są wszędzie

      BAXTER, 15-letni uczeń szkoły średniej, w nietuzinkowy sposób spędza sobotnie popołudnia. Gra na instrumentach i śpiewa wraz z mieszkańcami pewnego domu spokojnej starości. „Wnosi w ich życie śmiech, zabawę i radość” — mówi nauczyciel Baxtera. Lucille, która ma 78 lat, wyświadcza podobne przysługi. Rozprowadza żywność wśród potrzebujących i odwiedza w szpitalach samotnych pacjentów. Jej przyjaciółka opowiada: „Jeżeli potrzebna jest pomoc, a ona może jej udzielić, to stawia się do dyspozycji”.

      Definicja wolontariatu

      Kredo życiowe milionów ludzi na całym świecie brzmi: Być tam, gdzie jest się potrzebnym. Osoby takie pomagają między innymi na budowach, w biurach, fabrykach, domach opieki, hospicjach, obozach dla uchodźców, ośrodkach dla bezdomnych, oddziałach straży pożarnej, placówkach zajmujących się doradztwem i w schroniskach dla zwierząt. Są niemal wszędzie! Swe umiejętności wykorzystują do najróżniejszych zajęć: od sąsiedzkiej pomocy przy budowie stodoły po udział w kwestach, od przytulania porzuconych niemowląt po niesienie ulgi śmiertelnie chorym. Mowa o wolontariuszach — ludziach, którzy odgrywają ważną rolę w życiu potrzebujących.

      Pracę wolontariuszy opisano jako „wzniosłą myśl wprowadzoną w czyn”. Wiążą się z nią takie elementy, jak oddanie dla sprawy, duch ofiarności, niepobieranie wynagrodzenia i altruizm. Dwoje długoletnich wolontariuszy mówi, że ich działalność polega na „dawaniu samych siebie: poświęcaniu swojego czasu, wykorzystywaniu swych rąk i nóg, swych pomysłów, możliwości niesienia pomocy innym, umiejętności rozwiązywania problemów oraz swojej fachowej wiedzy”. Co ciekawe, takie dawanie przynosi korzyści również samym wolontariuszom (patrz ramka „Wolontariusze także odnoszą pożytek”).

      Coraz więcej chętnych — coraz więcej potrzebujących

      W USA są miliony wolontariuszy i wciąż ich przybywa. „Nasza organizacja rozwija się w zawrotnym tempie” — powiedziała niedawno przedstawicielowi Przebudźcie się! Kathleen Behrens, przewodnicząca stowarzyszenia wolontariuszy o nazwie New York Cares (Nowy Jork dba). „Tylko w poprzednim roku do naszego programu przyłączyło się ponad 5000 nowych osób”. Podobną tendencję widać w Europie. Na przykład we Francji od 20 lat liczba wolontariuszy co roku wzrasta o 6 procent. Ale zapotrzebowanie na nich wcale się nie zmniejszyło. Wprost przeciwnie, Agencja Narodów Zjednoczonych do spraw Wolontariatu oświadczyła, że biorąc pod uwagę sytuację globalną, „jeszcze nigdy nie było potrzebnych tylu ochotników”. Kierownik jednego z muzeów przyznał: „Wolontariusze są naszą siłą napędową”.

      Ale istnieje pewien paradoks. Chociaż wielu dyrektorów, kierowników i organizatorów współpracujących z wolontariuszami mówi, że są oni „na wagę złota”, ich trud w dużej mierze nie zostaje doceniony. Chcąc to zmienić, ONZ postanowiła w roku 2001 skierować na ich działalność powszechną uwagę. Kilka celów, które ma nadzieję osiągnąć, omówiono w ramce „Międzynarodowy Rok Wolontariuszy”.

      Tymczasem w kręgach wolontariuszy zachodzą zmiany stwarzające trudności zarówno im samym, jak i kierującym ich pracą. Mimo to mnóstwo osób na całym świecie nadal chętnie udziela się dla dobra ogółu. Co ich do tego motywuje? Co udaje im się osiągnąć? I jak mogą wpłynąć na twoje życie?

      [Ramka i ilustracja na stronie 4]

      Wolontariusze także odnoszą pożytek

      „Wychodzenie naprzeciw innym daje mi głębszą satysfakcję i więcej radości niż to, co mógłbym osiągnąć, gdybym nadal skupiał się wyłącznie na karierze zawodowej” — mówi Michael, pracujący dorywczo jako wolontariusz. Michael nie jest wyjątkiem. Sharon Capeling-Alakija, koordynująca działalność Agencji Narodów Zjednoczonych do spraw Wolontariatu, opowiada: „Na całym świecie ludzie, którzy podejmują się zadań wolontariuszy, są w pełni świadomi, ile dzięki temu zyskują”. Doktor Douglas M. Lawson, znawca tego zagadnienia, potwierdza, że według przeprowadzonych badań „zaledwie kilka godzin pracy społecznej często tak korzystnie wpływa na ogólną sprawność fizyczną i samopoczucie, iż pracę tę nazwano ‚dopingiem społecznika’”. Uczucie to bynajmniej nie jest przelotne. Uczeni z Uniwersytetu Cornella w USA ponad 30 lat badali pewną grupę osób i stwierdzili, że „ci, którzy udzielali się jako wolontariusze, byli szczęśliwsi i zdrowsi od pozostałych”. Co ciekawe, Biblia powiada: „Więcej szczęścia wynika z dawania niż z otrzymywania” (Dzieje 20:35; Przysłów 11:25).

      [Ramka i ilustracja na stronie 5]

      Międzynarodowy Rok Wolontariuszy

      Dnia 20 listopada 1997 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło rok 2001 Międzynarodowym Rokiem Wolontariuszy (MRW 2001). ONZ wyznaczyła na ten rok cztery cele.

      Więcej uznania Do rządów kieruje się apel, by podkreślały znaczenie pracy wolontariuszy, analizując i odnotowując ich osiągnięcia oraz nagradzając wybitne dokonania na tym polu.

      Więcej udogodnień Kraje nawołuje się do promowania wolontariatu na przykład poprzez zwalnianie ochotników z obowiązku służby wojskowej czy też przyznanie pewnych ulg podatkowych.

      Sieć informacyjna Media wzywa się do częstszego nagłaśniania dokonań wolontariuszy. Dzięki temu można by je naśladować w „innych lokalnych społecznościach, unikając wyważania otwartych drzwi”.

      Promocja Stowarzyszenia wolontariuszy zachęca się do przygotowywania wystaw informujących opinię publiczną o korzyściach, jakie ich praca daje społeczeństwu.

      ONZ ma nadzieję, że rezultatem MRW 2001 będzie więcej próśb o usługi wolontariuszy, więcej ochotników do tej pracy oraz więcej środków i udogodnień niezbędnych do zaspokojenia wzrastających potrzeb społeczeństwa. Realizację wspomnianych postanowień finansują rządy 123 krajów.

  • Wolontariusze w działaniu
    Przebudźcie się! — 2001 | 22 lipca
    • Wolontariusze w działaniu

      W KAŻDE piątkowe popołudnie Sirley, nauczycielka w średnim wieku mieszkająca w Brazylii, zamienia swój pokój w salę lekcyjną. Około godziny drugiej przychodzi pierwsza uczennica, Amélia. Nigdy nie opuszcza zajęć i czyta już lepiej niż niejeden licealista. Amélia ma 82 lata.

      Poszła w ślady ponad 60 emerytów, którzy ukończyli bezpłatny kurs czytania i pisania prowadzony przez Sirley w jej rodzinnym mieście. Ostatnio na temat pracy społecznej tej kobiety opublikowano obszerny reportaż w brazylijskiej gazecie Jornal do Sudoeste. Jak zauważono, Sirley wnosi „ogromny wkład w życie tamtejszej społeczności”, a ponadto jej metoda nauczania osób starszych jest tak skuteczna, że „już po 120 godzinach zajęć potrafią pisać listy, czytać gazety, wykonywać proste rachunki oraz radzić sobie z innymi codziennymi zadaniami”. W artykule dodano jeszcze, że Sirley posługuje się broszurą Naucz się czytać i pisać, opracowaną przez Świadków Jehowy.a

      Od uczucia zawstydzenia po godne życie

      Inna z uczennic Sirley, 68-letnia Dona Luzia, opowiada, że zanim nauczyła się czytać i pisać, wstydziła się rozmawiać z ludźmi. Nawet robienie zakupów sprawiało jej trudność. „Teraz piszę listy do krewnych mieszkających w innych miastach i potrafię gospodarować pieniędzmi. Nikt już nie oszukuje mnie przy wydawaniu reszty” — mówi z uśmiechem. Maria, która też ma 68 lat, wspomina, z jakim zażenowaniem kwitowała odciskiem kciuka odbiór emerytury: „Czułam się jak kompletna kaleka”. Ale teraz jest szczęśliwa, bo dzięki wspomnianym kursom potrafi własnoręcznie się podpisać.

      Pochlebne opinie dawnych i obecnych uczniów zapewniają bezpłatnym lekcjom Sirley taką popularność, że jej pokój jest już za mały. Wkrótce zajęcia zostaną przeniesione do bardziej przestronnego pomieszczenia.

      Nagrodzone przedsięwzięcie

      Sirley jest Świadkiem Jehowy. Prawdopodobnie wiesz, że członkowie tego wyznania uczestniczą jako wolontariusze w biblijnej działalności wychowawczej. I powodzenie Sirley nie należy do wyjątków. Na kursach odbywających się w setkach brazylijskich Sal Królestwa nauczyło się czytać i pisać już ponad 22 000 osób.

      Podobne przedsięwzięcia Świadków Jehowy dają znakomite wyniki również w innych częściach świata. Na przykład w Burundi, kraju leżącym w Afryce, Państwowe Biuro do spraw Alfabetyzacji Dorosłych (wydział Ministerstwa Edukacji) było tak zadowolone z rezultatów szkolenia zorganizowanego przez Świadków, że nagrodziło czterech zaangażowanych w nie wykładowców za „wielki trud włożony w zwalczanie analfabetyzmu”. Szczególne wrażenie na przedstawicielach władz zrobiło to, że wśród osób, które nauczyły się czytać i pisać, 75 procent stanowiły dorosłe kobiety, grupa zazwyczaj wzbraniająca się od udziału w takich programach.

      Na terenie Mozambiku z kursów prowadzonych przez Świadków korzysta 4000 osób, a w ciągu minionych czterech lat ukończyło je ponad 5000 uczestników. Jeden z nich napisał: „Chciałbym wyrazić szczerą wdzięczność. Dzięki szkoleniu umiem czytać i pisać”.

      Pomoc humanitarna — „praktyczna, a nie tylko z nazwy”

      Organizowanie akcji niesienia pomocy to kolejna forma wolontariatu, w którą angażują się Świadkowie Jehowy. Niedawno w pewnym magazynie pod Paryżem około 400 ochotników uwijało się gorączkowo przy pracy. Przez cały weekend pakowali do kartonów żywność, odzież i lekarstwa. Przygotowali dziewięć dużych kontenerów z darami o wartości blisko miliona dolarów. Wkrótce transport dotarł do ogarniętej wojną środkowej Afryki, gdzie miejscowi wolontariusze będący Świadkami Jehowy szybko rozprowadzili przywiezione artykuły. I to właśnie członkowie tej religii ofiarowali większość owych darów.

      W pewnej gazecie ukazującej się w Demokratycznej Republice Konga pomoc humanitarną Świadków Jehowy pochwalono jako „praktyczną, a nie tylko z nazwy”. Uznanie dla ich działań wyrazili również przedstawiciele Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców (UNHCR). Pewna kongijska urzędniczka UNHCR była tak zachwycona sprawną akcją Świadków, że oddała do ich dyspozycji swój samochód. Miejscowa ludność też jest pod wrażeniem. Widząc, jak szybko wszyscy potrzebujący otrzymali ofiarowane artykuły, niektórzy obserwatorzy pytali zdumieni: „Jak to robicie, że potraficie dotrzeć do każdego?”

      Organizowanie pomocy humanitarnej oraz prowadzenie kursów czytania i pisania to tylko dwa przykłady służby, którą Świadkowie Jehowy od dziesiątków lat pełnią na całym świecie. Ale angażują się oni w jeszcze inną formę wolontariatu — pracę przynoszącą naprawdę trwały pożytek. Z następnego artykułu dowiemy się o niej czegoś więcej.

      [Przypis]

      a Broszurę Naucz się czytać i pisać opublikowano w 6 językach. Niedawno Świadkowie Jehowy wydali też broszurę Przykładaj się do czytania i pisania (dostępną w 29 językach).

      [Ramka i ilustracja na stronach 6, 7]

      Zmieniające się oblicze wolontariatu

      Podróżując po całym świecie w sprawach służbowych, Julie stara się wygospodarować parę godzin lub nawet cały dzień na pracę w charakterze wolontariuszki. Kiedy ostatnio była w Ameryce Południowej, jedno popołudnie spędziła, pomagając w sierocińcu w pobliżu Santiago, stolicy Chile. Zdaniem Julie podróże otwierają przed wolontariuszami „ogromne możliwości”.

      Coraz więcej osób angażuje się w pracę społeczną, ale tak jak Julie poświęca na nią ograniczoną ilość czasu. „To coś nowego” — mówi Sara Meléndez, przewodnicząca zespołu zbierającego dane na temat działalności wolontariuszy. „Ludzie pomagają, ale jest to raczej pomoc okazjonalna”. W rezultacie organizatorom daje się we znaki deficyt wolontariuszy i muszą się sporo natrudzić, żeby znaleźć obsadę potrzebną do realizacji swych programów.

      „Wolontariat elastyczny”

      Według niektórych ten nowy trend — poświęcanie na pracę społeczną mniejszej ilości czasu — wynika ze zmiany nastawienia wolontariuszy. „Postawa wyrażająca się słowami: ‚Jestem tu, dopóki mnie potrzebujecie’ to przeżytek” — mówi Susan Ellis, doradca grup społecznikowskich. „Ludzie nie chcą brać na siebie zobowiązań”. Potwierdza to również dziennikarka Eileen Daspin. Po kilku rozmowach na temat niedoboru wolontariuszy, które przeprowadziła z osobami kierującymi ich działalnością, doszła do wniosku, że „wolontariat został dotknięty ciężkim przypadkiem fobii na punkcie zobowiązań”.

      Jednakże zdaniem Kathleen Behrens, przewodniczącej wspomnianego już w tej serii artykułów stowarzyszenia New York Cares, wolontariuszom „z doskoku” nie brakuje zaangażowania, lecz czasu. Ludzie, którzy muszą pogodzić ponad 50-godzinny tydzień pracy z opieką nad dziećmi lub starszymi rodzicami, po prostu nie mogą regularnie udzielać się jako wolontariusze. „Już samo to, że takie zabiegane osoby mimo wszystko czynią z pracy społecznej część swego życia”, mówi pani Behrens, „dowodzi ich bardzo mocnego zaangażowania”.

      Dla tych, którzy mają niewiele czasu, rozwiązaniem jest „wolontariat elastyczny” — twierdzi K. Behrens. Ostatnio sporo stowarzyszeń proponuje udział nawet w jednodniowych akcjach. „Dzięki temu ludzie choć dorywczo mogą zrobić coś wartościowego”.

      Poza tym coraz więcej ochotników pracuje we własnym domu na komputerze, wprowadzając do niego jakieś dane lub zbierając informacje. Według dziennika The Wall Street Journal „wolontariat w sieci jest chyba najbardziej oryginalną i zdaniem niektórych najbardziej obiecującą formą tak zwanego wolontariatu elastycznego”.

      [Ramka i ilustracje na stronie 8]

      Na ratunek mieszkańcom Kobe!

      Trzęsienie ziemi, które w styczniu 1995 roku nawiedziło Kobe, kwitnące miasto portowe w Japonii, spowodowało ogromne zniszczenia. Pod względem liczby zabitych, przekraczającej 5000, było to najtragiczniejsze trzęsienie w tym kraju od roku 1923. Świadkowie Jehowy z Japonii oraz z całego świata natychmiast zaoferowali pomoc poszkodowanym. Po utworzeniu specjalnego funduszu w ciągu trzech dni roboczych przekazano ponad milion dolarów. Do Kobe zaczęły napływać wszelkiego rodzaju dary.

      Pewien chrześcijański starszy zaangażowany w organizowanie pomocy stwierdził, że w jego Sali Królestwa są nadwyżki zapasów. Jak je spożytkowano? Starszy zaproponował, by część z nich ofiarować pobliskiemu szpitalowi. Świadkowie załadowali dwie ciężarówki i zaczęli przedzierać się przez gruzy. W normalnych warunkach jazda trwałaby kilka minut, ale tym razem zajęła kilka godzin. Na miejscu lekarzowi naczelnemu przekazano różne artykuły, między innymi koce, materace, pieluchy, świeże owoce i leki dostępne bez recepty. Zachwycony lekarz powiedział, że szpital chętnie przyjmie wszystko, co tylko Świadkowie mogą dać. Szczególnie mile widziane były owoce, gdyż nie dla każdego pacjenta starczało świeżej żywności.

      Kiedy Świadkowie rozładowywali zapasy, lekarz w milczeniu ich obserwował, choć miał do wykonania pilną pracę. Następnie pokornie się ukłonił i podziękował. Gdy odjeżdżali, nadal stał w miejscu, chcąc w ten sposób okazać swą wdzięczność. Wspomniany starszy zauważył, że później personel tego szpitala zaczął bardzo chętnie współpracować z chorymi Świadkami Jehowy.

      [Ramka i ilustracje na stronie 9]

      Wysiłki wolontariuszy przynoszą korzyści

      Kiedy ochotnicy z Kabezi, niewielkiej społeczności w Burundi, postanowili wznieść Salę Królestwa Świadków Jehowy, miejscowy administrator zwrócił się do nich z nietypową prośbą — by naprawili drogę biegnącą w pobliżu planowanej budowy. Świadkowie chętnie się zgodzili i ręcznie wykonali wszystkie roboty. Spisali się tak dobrze, że urzędnicy wyrazili wdzięczność za ich ciężką pracę i okazaną gotowość. Później ochotnicy przystąpili do wznoszenia Sali Królestwa (na zdjęciu powyżej). W nadchodzących latach ten piękny obiekt będzie służył za ośrodek szkolenia biblijnego. A zatem liczne formy działalności wolontariuszy rzeczywiście mogą przynieść dalekosiężne korzyści.

      [Ilustracje na stronach 6, 7]

      Ucząc innych czytać, Sirley odczuwa prawdziwą satysfakcję

      [Prawa własności]

      Nelson P. Duarte-Jornal do Sudoeste

  • Wolontariat, który przynosi trwałe korzyści
    Przebudźcie się! — 2001 | 22 lipca
    • Wolontariat, który przynosi trwałe korzyści

      JEZUS CHRYSTUS na co dzień wyświadczał dobro osobom będącym w potrzebie. Na przykład karmił głodnych i uzdrawiał chorych (Mateusza 14:14-21). Ale jakie zajęcie uważał za najważniejsze? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, przeanalizujmy pewne zdarzenie z początków jego działalności. Opisano je w pierwszym rozdziale Ewangelii według Marka.

      Będąc w Kafarnaum, mieście nad Morzem Galilejskim, Jezus zaszedł do domu Szymona, zwanego też Piotrem. Ponieważ „teściowa Szymona leżała, gorączkując”, Jezus ją uzdrowił (Marka 1:29-31). Później przed domem Piotra zgromadziło się mnóstwo ludzi, między innymi „wielu tych, którzy źle się mieli z powodu rozmaitych chorób”; ich również Jezus uleczył (Marka 1:32-34). Wieczorem wszyscy poszli spać.

      Nazajutrz, „gdy jeszcze było ciemno”, Jezus wstał cicho i udał się „na miejsce odludne, i tam zaczął się modlić”. Wkrótce obudzili się apostołowie i wyjrzawszy z domu, zobaczyli czekający u drzwi tłum. Ale cóż mieli począć? Przecież Jezusa nie było! Piotr z towarzyszami szybko go odnaleźli i powiedzieli: „Wszyscy cię szukają” (Marka 1:35-37; Łukasza 4:42). W gruncie rzeczy zdawali się mówić: „Co ty tutaj robisz? Zeszłego wieczora z takim powodzeniem uzdrawiałeś chorych. Dziś otwiera się przed tobą kolejna wspaniała sposobność!”

      Zwróć jednak uwagę na odpowiedź Jezusa: „Chodźmy gdzie indziej, do pobliskich osad wiejskich, żebym i tam mógł głosić”. To nader znamienne słowa. Jezus nie wrócił do domu Piotra, by tam leczyć ludzi. Postanowił zająć się głoszeniem i wyjaśnił dlaczego: „Bo w tym celu wyszedłem” (Marka 1:38, 39; Łukasza 4:43). Co Jezus chciał przez to powiedzieć uczniom? Choć spełnianie dobrych uczynków uznawał za ważne, jego posłannictwo polegało głównie na głoszeniu i nauczaniu Słowa Bożego (Marka 1:14).

      Ponieważ Biblia nawołuje do ‛podążania dokładnie śladami Jezusa’, prawdziwi chrześcijanie w dobie obecnej mają jasne wytyczne co do tego, jakiej formie wolontariatu dać pierwszeństwo (1 Piotra 2:21). Podobnie jak Jezus pomagają osobom będącym w potrzebie — co wykazano w poprzednim artykule. I tak jak on ponad wszystko przedkładają głoszenie biblijnej dobrej nowiny o Królestwie Bożym (Mateusza 5:14-16; 24:14; 28:19, 20).a Dlaczego jednak zanoszenie ludziom tego orędzia powinno być ważniejsze niż inne pożyteczne formy pracy społecznej?

      Dlaczego i jak biblijna działalność wychowawcza wywiera korzystny wpływ?

      Odpowiedzi udziela azjatyckie przysłowie: „Jeżeli snujesz plany na rok, obsiej pole. Jeżeli na dziesięć lat, zasadź drzewa. Jeżeli na sto lat, wychowuj ludzi”. Gdy chodzi o znalezienie trwałych rozwiązań, szerzenie oświaty jest absolutnie konieczne, gdyż w ten sposób poszczególne osoby uczą się podejmowania decyzji pozytywnie wpływających na ich życie. Właśnie dlatego obecnie przeszło sześć milionów wolontariuszy, pracujących w większym lub mniejszym wymiarze godzin, poświęca swój czas, swe siły i środki, żeby udostępnić ogółowi społeczeństwa możliwość skorzystania z bezpłatnego szkolenia biblijnego. Ten wypróbowany program realizowany przez Świadków Jehowy wywiera wpływ na ludzi mieszkających na całym świecie. W jaki sposób?

      Osoby, które dzięki takiej pomocy zaczynają rozumieć i wprowadzać w czyn praktyczne rady z Biblii, są lepiej wyposażone do przezwyciężania trudności życiowych. Zyskują siłę moralną potrzebną do porzucenia szkodliwych nawyków. Nelson, młody Brazylijczyk, podkreśla inną korzyść odnoszoną ze szkolenia biblijnego: „Odkąd studiuję Biblię ze Świadkami Jehowy, wiem, co to radość, bo mam w życiu cel” (Kaznodziei 12:13). Odczucia Nelsona podzielają setki tysięcy młodszych i starszych osób, które niedawno zaczęły studiować Słowo Boże. Orędzie o Królestwie Bożym nie tylko pomaga znaleźć wartościowy cel, ale też daje krzepiącą nadzieję na przyszłość — nadzieję, dzięki której warto żyć, nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach (1 Tymoteusza 4:8; patrz ramka „Jakie zmiany na lepsze przyniesie Królestwo Boże”).

      Biblijna działalność wychowawcza prowadzona ochotniczo przez Świadków Jehowy przynosi trwały pożytek. Jak trwały? Słowo Boże mówi: „To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa” (Jana 17:3). Co byś powiedział o uczestnictwie w programie zapewniającym nieprzemijające korzyści, czyli w takiej formie wolontariatu, która naprawdę zmienia świat na lepsze? Czy nie chciałbyś dowiedzieć się o tym programie czegoś więcej? W takim razie zapraszamy do nawiązania kontaktu z miejscowymi Świadkami Jehowy. Na pewno tego nie pożałujesz.

      [Przypis]

      a Wzorem apostoła Pawła Świadkowie Jehowy uważają uczestniczenie w działalności kaznodziejskiej za wymaganie stawiane prawdziwym chrześcijanom. Paweł powiedział: „Jeśli więc oznajmiam dobrą nowinę, nie jest to dla mnie powodem do chlubienia się, gdyż nałożono na mnie konieczność” (1 Koryntian 9:16). Mimo to Świadkowie pełnią tę służbę ochotniczo, ponieważ dobrowolnie postanowili zostać uczniami Chrystusa, doskonale wiedząc, jakie obowiązki idą w parze z tym przywilejem.

      [Napis na stronie 11]

      „Jeżeli snujesz plany na rok, obsiej pole. Jeżeli na dziesięć lat, zasadź drzewa. Jeżeli na sto lat, wychowuj ludzi”

      [Ramka i ilustracje na stronie 10]

      Niesie pomoc i nadzieję

      Nadine, 43-letnia francuska pielęgniarka specjalizująca się w medycynie tropikalnej, należy do grona wolontariuszy, którzy pracują w Afryce Środkowej. „Ludzie pytają mnie, dlaczego to robię” — powiedziała niedawno w wywiadzie. „Wierzę w Boga, kocham ludzi i chcę dać coś z siebie. A jako Świadek Jehowy, pragnę nieść cierpiącym zarówno ulgę, jak i nadzieję”. Pracując w Afryce w charakterze wolontariuszki, Nadine dzieli swój czas między pomoc humanitarną a biblijną działalność wychowawczą prowadzoną przez miejscowych Świadków.

      [Ilustracje]

      Nadine w Afryce

      [Ramka na stronie 12]

      Jakie zmiany na lepsze przyniesie Królestwo Boże

      Zechciej odszukać we własnej Biblii poniższe wersety. Dowiesz się z nich, jak Bóg obiecuje zaspokoić potrzeby człowieka w następujących dziedzinach:

      Zdrowie „Otrze z ich oczu wszelką łzę i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło” (Objawienie 21:4; Izajasza 33:24; 35:5, 6).

      Wykształcenie „Nie będą wyrządzać szkody ani przywodzić do zguby na całej mojej świętej górze; gdyż ziemia będzie napełniona poznaniem Jehowy, tak jak wody pokrywają morze” (Izajasza 11:9; Habakuka 2:14).

      Zatrudnienie „Pobudują domy i będą w nich mieszkać; zasadzą winnice i będą spożywać ich owoce. Nie będą budować, aby ktoś inny mieszkał; nie będą sadzić, aby ktoś inny jadł. (...) Nie będą się mozolić na darmo” (Izajasza 65:21-23).

      Pożywienie „Ziemia na pewno wyda swój plon; Bóg, nasz Bóg, będzie nam błogosławił” (Psalm 67:6; 72:16; Izajasza 25:6).

      Warunki społeczne „Jehowa połamał rózgę niegodziwców (...) Cała ziemia odetchnęła, została uwolniona od niepokoju” (Izajasza 14:5, 7).

      Sprawiedliwość „Oto król będzie panował dla prawości, a książęta będą sprawować władzę książęcą dla sprawiedliwości” (Izajasza 11:3-5; 32:1, 2).

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij