-
Czy wierzyć historii?Przebudźcie się! — 2001 | 8 marca
-
-
Czy wierzyć historii?
„Znajomość historii daje nam (...) poczucie więzi z ludźmi, którzy żyli na długo przed nami, oraz z tymi, którzy żyć będą długo po nas” (A COMPANION TO THE STUDY OF HISTORY MICHAELA STANFORDA).
ŻYĆ bez historii to żyć bez pewnego rodzaju pamięci. Jednostka pozbawiona historii — tak samo rodzina, grupa etniczna czy naród — jest jakby bez przeszłości, bez korzeni. Teraźniejszości brak wtedy fundamentów i trudno się w niej doszukać sensu.
Historia jest nauczycielką życia. Można dzięki niej ustrzec się niejednej odwiecznej pułapki. Według pewnego filozofa ci, którzy zapominają o przeszłości, są skazani na jej powtarzanie. Wiedza historyczna daje nam wgląd w dzieje minionych kultur, zapoznaje nas z fascynującymi odkryciami, niepospolitymi osobowościami i odmiennymi sposobami patrzenia na świat.
Ale skoro źródła historyczne mówią o ludziach i wydarzeniach z dalekiej przeszłości, jak się upewnić, czy są godne zaufania? Żeby historia nauczyła nas czegoś cennego, musi wiernie odzwierciedlać prawdę. I kiedy już tę prawdę poznamy, winniśmy ją zaakceptować, choćby niezupełnie nam odpowiadała. Dawne dzieje są jak piękna róża z kolcami: choć bywają źródłem inspiracji, mogą też zadawać ból.
W następnych artykułach zajmiemy się pewnymi zagadnieniami z dziedziny historii, ułatwiającymi ocenę wiarygodności źródeł. Powiemy również o korzyściach, które wnikliwy czytelnik odnosi z sięgania do relacji historycznych.
[Ilustracja na stronie 3]
Królowa Neferetiti
[Ilustracja na stronie 3]
Jakich lekcji może nam udzielić historia?
[Prawa własności do ilustracji, strona 3]
Neferetiti: Ägyptisches Museum der Staatlichen Museen Preußischer Kulturbesitz, Berlin
Tło po prawej stronie: ze zdjęcia udostępnionego przez British Museum
-
-
Czego uczy nas przeszłość?Przebudźcie się! — 2001 | 8 marca
-
-
Czego uczy nas przeszłość?
„Dla historyka najważniejszą sprawą jest ustalenie przyczyny i skutku” (GERALD SCHLABACH, HISTORYK).
HISTORYKÓW zazwyczaj interesuje, w jaki sposób i dlaczego rozegrały się pewne wydarzenia. Wiemy na przykład, że cesarstwo rzymskie przestało istnieć. Ale dlaczego upadło? Czy na skutek zepsucia moralnego i wyuzdania? Czy też imperium stało się zbyt trudne do zarządzania, a utrzymanie jego wojsk zbyt kosztowne? A może po prostu bardzo liczni i potężni okazali się wrogowie Rzymu?
Niedawno w Europie Wschodniej nagle załamał się system komunistyczny, w którym państwa zachodnie widziały dla siebie zagrożenie. Co do tego doprowadziło? Czego to nas uczy? Na takie właśnie pytania próbują odpowiadać historycy. W jakim jednak stopniu ich opinie bywają zniekształcone przez osobiste uprzedzenia?
Czy można wierzyć historykom?
Historyk bardziej przypomina detektywa niż uczonego. Prowadzi badania i analizuje, kwestionuje świadectwa historyczne. Szuka prawdy, lecz cel, do którego zmierza, nie zawsze jest jasny. Dzieje się tak poniekąd dlatego, że jego rozważania dotyczą głównie ludzi, a skoro nie potrafi czytać w myślach ludzi żyjących, tym bardziej się nie dowie, co kryły umysły zmarłych. Zdarza mu się żywić pewne uprzedzenia i z góry powzięte przekonania. Praca historyka często sprowadza się więc do subiektywnej interpretacji faktów.
To jednak, że historyk ma własny punkt widzenia, samo przez się nie dyskwalifikuje jego pracy. Biblijne księgi Samuela, Królów i Kronik zawierają równoległe relacje pięciu pisarzy, mimo to można dowieść, że nie zachodzą między nimi istotne sprzeczności ani rozbieżności. Tak samo rzecz się przedstawia z czterema Ewangeliami. Pisarze biblijni niejednokrotnie odnotowywali nawet własne uchybienia i kompromitujące postępki, co u świeckich autorów jest zjawiskiem spotykanym nieczęsto (Liczb 20:9-12; Powtórzonego Prawa 32:48-52).
Poza ewentualnymi uprzedzeniami innym ważnym czynnikiem rzutującym na wartość źródeł historycznych są pobudki ich autorów. „Z najdalej idącą podejrzliwością trzeba się odnosić do relacji historycznych, których twórcy bądź byli u władzy, bądź do niej dążyli, bądź też wywodzili się z najbliższego otoczenia sprawujących władzę” — twierdzi Michael Stanford w książce A Companion to the Study of History (Pomoc do studiowania historii). Podejrzane pobudki historyka zdradza również dyskretne lub jawne odwoływanie się do uczuć nacjonalistycznych czy patriotycznych. Niestety, trzeba to odnieść do wielu podręczników szkolnych. W oficjalnej wypowiedzi rządu pewnego kraju całkiem otwarcie wyjaśniono, że celem nauczania historii jest „umacnianie w sercach ludzi świadomości narodowej i uczuć patriotycznych (...) ponieważ znajomość przeszłości narodu jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących patriotyczną postawę”.
Fałszowanie historii
Czasami fakty historyczne są nie tyle przedstawiane subiektywnie, ile po prostu fałszowane. Na przykład w ZSRR „wymazano z historii imię komisarza Trockiego, żeby zatrzeć wszelki ślad jego istnienia” — pisze Oscar Handlin w książce Truth in History (Prawda w historii). Kim był Trocki? Przywódcą rewolucji październikowej, który rangą ustępował tylko Leninowi. Po śmierci Lenina popadł w konflikt ze Stalinem, został wykluczony z partii, a w końcu zamordowany. Jego imię usunięto nawet z radzieckich encyklopedii. Podobne wypaczanie historii, a niekiedy też palenie niewygodnych książek, było praktyką powszechnie stosowaną przez wiele dyktatur.
Preparowanie kronik historycznych datuje się już od starożytności, co najmniej od czasów, kiedy na arenę dziejów wkroczyły Egipt i Asyria. Dumni, chełpliwi faraonowie, królowie i cesarze dbali o swą pośmiertną sławę. Dlatego w kronikach ich osiągnięcia zwykle wyolbrzymiano, natomiast zdarzenia kompromitujące lub niepochlebne, na przykład przegrane wojny, pomniejszano lub zacierano po nich wszelki ślad. Jaskrawym przeciwieństwem takich zabiegów jest biblijny opis dziejów Izraela, odzwierciedlający zarówno blaski, jak i cienie życia, i to nie tylko poddanych, lecz także królów.
W jaki sposób historycy badają dokładność dawnych źródeł? Otóż porównują je z księgami podatkowymi, kodeksami prawnymi, ogłoszeniami o sprzedaży niewolników, korespondencją i innymi notatkami prywatnymi i służbowymi, napisami na ceramice, dziennikami okrętowymi i przedmiotami znajdowanymi w grobach. Te dodatkowe szczegóły uzupełniają oficjalne sprawozdania, a niejednokrotnie stawiają je w zupełnie nowym świetle. Jeśli mimo to dalej istnieją luki i brakuje pewności co do jakichś faktów, dobrzy historycy zwykle tego nie ukrywają, choć mogą jednocześnie podsuwać swoje teorie celem zrekonstruowania niekompletnych sprawozdań. Tak czy owak, mądry czytelnik nie poprzestanie na jednym źródle, jeśli zależy mu na wiarygodnych informacjach.
Historyk zmaga się z licznymi przeszkodami, ale jego praca przedstawia wielką wartość. W pewnym dziele historycznym powiedziano: „Wprawdzie opisywanie historii świata wymaga wiele trudu (...) ma ona jednak dla nas istotne, wręcz zasadnicze znaczenie”. Nie tylko rzuca światło na przeszłość, lecz także pomaga lepiej zrozumieć obecną sytuację ludzkości. Na przykład łatwo się przekonać, że ludzie minionych epok mieli te same cechy co dzisiejsi. Te niezmienne postawy ludzkie wywierają decydujący wpływ na bieg wydarzeń i tu prawdopodobnie należy szukać genezy powiedzenia, że historia się powtarza. Czy jednak wniosek ten jest słuszny?
Czy historia się powtarza?
Czy na podstawie tego, co już kiedyś się działo, możemy dokładnie przewidzieć rozwój przyszłych wypadków? Pewnego typu wydarzenia rzeczywiście się powtarzają. Na przykład były amerykański sekretarz stanu Henry Kissinger zauważył: „Każda dotąd istniejąca cywilizacja w końcu upadła”. Powiedział też: „Historia jest opowieścią o wysiłkach, które spełzły na niczym, o nie spełnionych aspiracjach (...) Dlatego historyk musi mieć ciągłą świadomość nieuchronności tragedii”.
Kres każdego mocarstwa był inny. Babilon upadł jednej nocy, zdobyty w 539 roku p.n.e. przez Medów i Persów. Grecja po śmierci Aleksandra Wielkiego rozpadła się na kilka królestw i po jakimś czasie ustąpiła miejsca następnemu imperium — Rzymowi. Ale upadek cesarstwa rzymskiego nie przestał być przedmiotem kontrowersji. Historyk Gerald Schlabach pyta: „Kiedy upadło cesarstwo rzymskie? Czy rzeczywiście upadło? W okresie od 400 do 600 roku n.e. na zachodzie Europy coś się zmieniło. Jednak większość rzeczy szła dawną koleją”.a Najwidoczniej pewne zjawiska w historii się powtarzają, a inne nie.
Historia raz za razem uczy nas jednej lekcji — że ludzie są niezdolni do stworzenia dobrych rządów. We wszystkich epokach starania podejmowane w tym kierunku niweczone były przez egoizm, krótkowzroczność, chciwość, korupcję, nepotyzm, a zwłaszcza żądzę zdobycia i utrzymania władzy. Dlatego karty historii ukazują ciągły wyścig zbrojeń, niesprawiedliwy rozdział dóbr, niezliczone zerwane traktaty, wojny, krachy ekonomiczne, niepokoje społeczne i przemoc.
Przykładem niech będzie wpływ cywilizacji Zachodu na resztę świata, o czym w pewnym dziele napisano: „Odkąd odkrycia Kolumba i Cortésa otwarły oczy zachodnioeuropejskim społeczeństwom na możliwości pozyskiwania neofitów oraz zdobywania bogactw i sławy, ich apetyty niepomiernie wzrosły, toteż cywilizacja Zachodu stopniowo rozprzestrzeniła się na cały niemal glob, do czego najczęściej wykorzystywała siłę oręża. Pałając nieposkromioną żądzą i dysponując doskonalszą bronią, kolonizatorzy wbrew woli podbitych narodów uczynili z reszty świata podnóżek wielkich europejskich mocarstw (...) Krótko mówiąc, ludy tych kontynentów [Afryki, Azji i obu Ameryk] padły ofiarą okrutnego, bezwzględnego wyzysku” (The Columbia History of the World). Jak trafne okazuje się spostrzeżenie z biblijnej Księgi Kaznodziei 8:9: „Człowiek panuje nad człowiekiem ku jego szkodzie”!
Prawdopodobnie te właśnie fakty pobudziły pewnego niemieckiego filozofa do sformułowania opinii, że z historii można się nauczyć tylko jednego, a mianowicie: że ludzie niczego się z niej nie uczą. W Księdze Jeremiasza 10:23 powiedziano: „Nie człowiek wyznacza swą drogę, i nie w jego mocy leży kierować swoimi krokami, gdy idzie” (Biblia Tysiąclecia). Z tej niemożności pokierowania swoimi krokami ludzkość powinna zdawać sobie sprawę zwłaszcza w dobie obecnej. Dlaczego? Ponieważ ze względu na liczbę i skalę wszelkiego rodzaju trudności dzisiejszy świat zabrnął w sytuację bezprecedensową. Jak sobie z nią poradzić?
Bezprecedensowy kryzys
Nigdy jeszcze w dziejach ludzkości ziemia nie znajdowała się w tak groźnej sytuacji wskutek wycinania lasów, erozji gleb, pustynnienia, masowego wymierania gatunków roślin i zwierząt, ubytku ozonu atmosferycznego, zanieczyszczenia, globalnego ocieplenia, niebezpieczeństwa zagłady życia w oceanach i eksplozji demograficznej.
„Już samo tempo przemian jest wyzwaniem dla dzisiejszych społeczeństw” — pisze Clive Ponting w książce A Green History of the World (Zielona historia świata). Ed Ayres, redagujący czasopismo World Watch, zauważył: „Mamy do czynienia z czymś tak obcym naszemu wspólnemu zasobowi doświadczeń, że w gruncie rzeczy tego nie dostrzegamy, nawet gdy dowody są nieodparte. Chodzi o radykalne przeobrażenia biologiczne i fizyczne w środowisku, które warunkuje nasze istnienie”.
Ze względu na te i inne trudności historyk Pardon E. Tillinghast twierdzi: „Ponieważ sytuacja ludzkości tak niesłychanie się komplikuje, społeczeństwo staje wobec wyjątkowo trudnych wyborów. Jakich wskazówek mogą zagubionym ludziom udzielić dziś historycy? Wygląda na to, że nie mają im zbyt wiele do zaoferowania”.
Ale choćby historycy rzeczywiście byli zdezorientowani i nie wiedzieli, co należy zrobić, na pewno nie jest zdezorientowany nasz Stwórca. W swym Słowie przepowiedział, że w dniach ostatnich nastaną „krytyczne czasy trudne do zniesienia” (2 Tymoteusza 3:1-5). Ponadto Bóg dokonuje czegoś, co wykracza poza możliwości historyków — wskazuje ludzkości drogę wyjścia. Jest to temat następnego artykułu.
[Przypis]
a Spostrzeżenia Geralda Schlabacha harmonizują z przepowiednią proroka Daniela, a mianowicie, że rangę następcy cesarstwa rzymskiego osiągnie jedna z jego odrośli. Zobacz rozdziały 4 i 9 w książce Pilnie zważaj na proroctwa Daniela!, wydanej przez Towarzystwo Strażnica.
[Napis na stronie 5]
„Z najdalej idącą podejrzliwością trzeba się odnosić do relacji historycznych, których twórcy (...) byli u władzy” (MICHAEL STANFORD, HISTORYK)
[Ilustracja na stronie 4]
Cesarz Neron
[Prawa własności]
Musei Capitolini, Rzym
[Ilustracje na stronie 7]
We wszystkich epokach ‛człowiek panował nad człowiekiem ku jego szkodzie’
[Prawa własności]
Pierre Fritel „Zdobywcy”. Rycina przedstawia (od lewej): Ramzesa II, Attylę, Hannibala, Tamerlana, Juliusza Cezara (w środku), Napoleona I, Aleksandra Wielkiego, Nabuchodonozora i Karola Wielkiego (z książki The Library of Historic Characters and Famous Events, tom III, 1895); samoloty: USAF photo
-
-
Biblia — wiarygodny zapis faktów historycznych?Przebudźcie się! — 2001 | 8 marca
-
-
Biblia — wiarygodny zapis faktów historycznych?
POTĘPIALI władców. Ganili kapłanów. Gromili za nikczemność zwykłych obywateli. Ujawniali też własne potknięcia i grzechy. Ścigano ich, prześladowano, a niektórych nawet zgładzono za głoszenie prawdy żywym słowem i na piśmie. O kim mowa? O prorokach biblijnych, z których niejeden miał udział w spisaniu Słowa Bożego (Mateusza 23:35-37).
Page Smith pisze w książce The Historian and History (Historia w oczach historyka): „[Hebrajczycy] byli równie bezlitośni dla swych bohaterów jak dla przestępców spośród swego grona, dla samych siebie jak dla wrogów — czuli bowiem na sobie wzrok Boga i nic by nie zyskali, a wiele stracili przez zatajanie faktów”. Autor uzupełnia: „W porównaniu z nudnymi kronikami walecznych królów Syrii i Egiptu opis niepowodzeń i sukcesów wybranego ludu Bożego (...) stanowi porywającą lekturę. Hebrajscy dziejopisowie odkryli jedną z najważniejszych właściwości historii — że tworzą ją prawdziwi ludzie, obarczeni wadami i skłonnością do błędów”.
Pisarze Biblii byli ponadto drobiazgowo dokładni. Werner Keller, który analizował Biblię pod kątem zgodności z wiedzą historyczną i archeologią, w przedmowie do swej książki Śladami Biblii podkreślił: „Wobec zniewalającej obfitości autentycznych i udokumentowanych naukowo świadectw, wciąż jedno tylko zdanie przychodzi mi do głowy: Biblia ma jednak rację!” (tłum. M. Zybura).
Dynamiczna i niezwykle pouczająca historia
Pisarze biblijni w większości byli przeciętnymi ludźmi — rolnikami, pasterzami, rybakami. To jednak, co napisali w okresie ponad 1600 lat, wywarło wpływ na więcej ludzi niż cała pozostała literatura, dawna czy współczesna. Ponadto Pismo Święte było zewsząd atakowane, a mimo to zachowało się do naszych czasów (Izajasza 40:8; 1 Piotra 1:25). Dziś jest dostępne (w całości lub częściowo) w 2200 językach — znacznie pod tym względem przewyższając wszystkie inne książki! Co stanowi o jego wyjątkowości? Znalezienie odpowiedzi ułatwią poniższe informacje.
„Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia w prawości, aby człowiek Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła” (2 Tymoteusza 3:16, 17).
„Wszystko, co niegdyś napisano, napisano dla naszego pouczenia, abyśmy przez naszą wytrwałość i przez pociechę z Pism mieli nadzieję” (Rzymian 15:4).
„To wszystko spotkało ich [Izraelitów] jako przykład i zostało zapisane dla ostrzeżenia nas [chrześcijan], na których przyszły końce systemów rzeczy” (1 Koryntian 10:11).
Będąc natchnioną i chronioną przez Boga relacją z życia prawdziwych ludzi, zarówno tych cieszących się Jego uznaniem, jak i nie, Pismo Święte niezwykle góruje nad wszelkimi innymi dziełami. Nie jest bynajmniej suchym zestawem nakazów i zakazów ani zbiorem zajmujących opowiastek dla dzieci. Bóg rzeczywiście posłużył się ludźmi w charakterze sekretarzy, ale to tylko podnosi wartość Biblii, potęgując jej moc oddziaływania i zjednywania serc czytelników w każdej epoce. Archeolog William Albright zauważył: „Nader głęboka pod względem moralnym i duchowym treść Biblii stanowi nieporównywalne z niczym objawienie się Boga człowiekowi, wyrażone językiem człowieczych losów i tak samo prawdziwe dziś jak przed dwoma czy trzema tysiącami lat”.
Dla unaocznienia ponadczasowej wartości Biblii przyjrzyjmy się okresowi dziejów, w który tylko ona może nas przenieść: zaraniu historii ludzkości. Przeanalizujmy kilka najważniejszych lekcji płynących z Księgi Rodzaju.
Ponadczasowe lekcje, których udziela starożytność
Księga Rodzaju mówi między innymi o początkach rodu ludzkiego: podaje imiona i różne inne ważne szczegóły. Poza nią żadne źródło historyczne nie wypowiada się tak dokładnie na ten temat. Może się jednak nasunąć pytanie: jakie to ma znaczenie, czy będziemy znać imiona przodków? Otóż jest to naprawdę istotne, gdyż wywodząc od jednej pary rodzicielskiej wszystkich ludzi — niezależnie od koloru skóry czy przynależności narodowej bądź etnicznej — Księga Rodzaju niweczy wszelkie podstawy rasizmu (Dzieje 17:26).
Księga ta jest również źródłem wskazówek moralnych. Opowiada o Sodomie, Gomorze i okolicznych miastach, które Bóg zniszczył dla ukarania skandalicznych, wynaturzonych praktyk seksualnych ich mieszkańców (Rodzaju 18:20 do 19:29). W siódmym wersecie biblijnego Listu Judy czytamy: „Sodoma i Gomora oraz miasta wokół nich, gdy już (...) bez umiaru pogrążyły się w rozpuście i poszły za ciałem ku pożyciu sprzecznemu z naturą, stanowią dany nam ostrzegawczy przykład”. Mieszkańcy Sodomy i Gomory nie otrzymali od Boga żadnego kodeksu moralnego, zostali jednak przez Niego — jak wszyscy inni ludzie — obdarzeni sumieniem. Dlatego Bóg słusznie mógł ich pociągnąć do odpowiedzialności za popełnione czyny (Rzymian 1:26, 27; 2:14, 15). Podobnie dziś każdy człowiek odpowie przed Bogiem za swe postępowanie, niezależnie od tego, czy uznaje Jego Słowo, Pismo Święte (2 Tesaloniczan 1:8, 9).
Lekcja dotycząca uniknięcia zagłady
Płaskorzeźba na Łuku Tytusa w Rzymie przedstawia żołnierzy rzymskich niosących święte sprzęty świątyni w Jerozolimie po zburzeniu miasta w 70 roku n.e. Zginęło wtedy przeszło milion Żydów. Ocaleli natomiast chrześcijanie, którzy usłuchali przestrogi Jezusa: „Gdy ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez obozujące wojska, wówczas wiedzcie, że się przybliżyło jej spustoszenie. Potem niech ci w Judei zaczną uciekać w góry i ci, co są w niej, niech wyjdą, a ci w okolicach wiejskich niech do niej nie wchodzą; gdyż są to dni wymierzania sprawiedliwości” (Łukasza 21:20-22).
Zagłada Jerozolimy nie jest jedynie epizodem z zamierzchłej historii — obrazuje o wiele bardziej katastrofalny ucisk, który wkrótce obejmie cały świat. Ale i wtedy część ludzi ocaleje. Opisano ich jako „wielką rzeszę (...) ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków”. Ludzie ci „wychodzą z wielkiego ucisku” dzięki wierze w ofiarną krew Jezusa, wierze mocno ugruntowanej na biblijnej historii i proroctwach (Objawienie 7:9, 14).
Historia, która nigdy się nie powtórzy
Żyjemy dzisiaj w okresie dominacji anglo-amerykańskiej, czyli w czasach ostatniego z mocarstw przepowiedzianych w proroctwach biblijnych. Historia uczy jednak, że za przykładem wszystkich poprzednich również to mocarstwo osiągnie swój kres. Jak do tego dojdzie? Według Biblii będzie to koniec jedyny w swoim rodzaju. Księga Daniela 2:44 wybiega daleko w przyszłość, zwracając uwagę na rok 1914 i mówiąc o pewnych „królestwach”, czyli potęgach politycznych istniejących w tym czasie: „Za dni tych królów Bóg nieba ustanowi królestwo, które nigdy nie zostanie obrócone wniwecz. I to królestwo nie przejdzie na żaden inny lud. Zmiażdży ono wszystkie owe królestwa i położy im kres, lecz samo będzie trwać po czasy niezmierzone”.
A zatem Królestwo Boże, czyli niebiański rząd Boga z Chrystusem Jezusem na czele, doszczętnie zniszczy wszelkie formy ciemięskich rządów człowieka. Stanie się to w Armagedonie, który będzie szczytową fazą wspomnianego wcześniej „wielkiego ucisku”. Królestwo Boże „nie przejdzie na żaden inny lud”, nigdy bowiem nie zostanie obalone ani pozbawione władzy. Jego terytorium rozciągnie się „po krańce ziemi” (Psalm 72:8).
Okrutna epoka dominacji fałszywych religii i chciwych systemów ekonomicznych oraz tyranii politycznej dobiegnie wreszcie kresu. W Psalmie 72:7 zapisano obietnicę: „Rozkwitnie prawy oraz obfitość pokoju, aż nie stanie księżyca”. Zniknie z ziemi egoizm i pycha, ustępując miejsca miłości — najważniejszej cesze osobowości Boga (1 Jana 4:8). Jezus polecił wzajemnie się miłować. Do tego polecenia nawiązał historyk Will Durant, pisząc: „Mój ostateczny wniosek z rozważań historycznych sprowadza się do tego, co powiedział Jezus (...) Miłość to najpraktyczniejsza rzecz na świecie”.
Pobudzony właśnie miłością do człowieka, Bóg zainspirował pewnych ludzi do spisania Biblii. Jedynie ona rzuca światło na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Serdecznie zapraszamy wszystkich do przeznaczenia choćby skromnej części czasu na poznanie życiodajnego przesłania biblijnego. Świadkowie Jehowy, chcąc dopomóc w tym bliźnim, głoszą zgodnie z nakazem Jezusa „dobrą nowinę o królestwie”. Niebawem ta dobra nowina stanie się czymś więcej niż proroctwem — ziści się i jako rzeczywistość znajdzie odbicie na kartach historii (Mateusza 24:14).
[Napis na stronie 9]
„Biblia ma jednak rację!”
WERNER KELLER
[Napis na stronie 11]
‛Nader głęboka pod względem moralnym i duchowym treść Biblii stanowi objawienie tak samo prawdziwe dziś jak przed dwoma czy trzema tysiącami lat’ (WILLIAM ALBRIGHT, ARCHEOLOG)
[Ilustracje na stronie 9]
Stela Meszy: znajdujemy tu wersję króla Meszy konfliktu pomiędzy Moabem a Izraelem (2 Królów 3:4-27), nazwy miejscowości znanych z Biblii oraz imię Boże zapisane pismem starohebrajskim.
[Prawa własności]
Luwr, Paryż.
Srebrny denar: kopia przedstawiająca podobiznę oraz imię cesarza Tyberiusza (Marka 12:15-17).
Kronika Nabonida: tabliczka klinowa poświadczająca nagły upadek Babilonu, zdobytego przez Cyrusa (rozdział 5 Księgi Daniela).
[Prawa własności]
Dzięki uprzejmości British Museum.
Płyta kamienna: widnieje na niej łacińska wersja imienia Piłata Poncjusza.
[Prawa własności]
Zdjęcie © Israel Museum, Jerozolima; dzięki uprzejmości Israel Antiquities Authority.
W tle jeden ze zwojów znalezionych nad Morzem Martwym: analiza Księgi Izajasza dowiodła, że jej treść nie uległa niemal żadnym zmianom w ciągu przeszło tysiąca lat ręcznego kopiowania.
[Prawa własności]
Shrine of the Book, Israel Museum, Jerozolima.
[Ilustracje na stronie 10]
Płaskorzeźba na Łuku Tytusa poświadcza zburzenie Jerozolimy w 70 roku n.e.
[Prawa własności]
Soprintendenza Archeologica di Roma
-