BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 2003 | 22 kwietnia
    • Spis treści

      22 kwietnia 2003

      Dzieci — czy muszą tak szybko wkraczać w dorosłość?

      Dzieciństwo często pada ofiarą współczesnej cywilizacji. Wielu dzieciom nagle się je odbiera, a innym po prostu skraca. W jaki sposób? I co mogą zrobić rodzice, by ich pociechy poznały smak prawdziwego dzieciństwa?

      3 Stracone dzieciństwo

      4 Skrócone dzieciństwo

      8 Chronione dzieciństwo

      15 Kolczaste stworzenie leśne

      18 Jak choroba zmieniła moje życie

      22 Światowa kariera niepozornego orzeszka ziemnego

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Odkrycie tajemnicy miniaturowego ucha

      32 „Chcę lepiej poznać Jehowę”

      Konflikt Galileusza z Kościołem 11

      Dlaczego odkrycia tego naukowca, wybitnego astronoma, wywołały oburzenie Kościoła katolickiego?

      Dlaczego oddano mnie do adopcji? 25

      Ktoś, kto dowiedział się, że był adoptowany, nieraz zmaga się z negatywnymi uczuciami. Zobaczmy, jak można je zastępować pozytywnymi myślami.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 2]

      Z książki The Library of Original Sources, tom VI, 1915

  • Stracone dzieciństwo
    Przebudźcie się! — 2003 | 22 kwietnia
    • Stracone dzieciństwo

      „Prawo do dzieciństwa to fundamentalne prawo dziecka” (z książki D. Elkinda The Hurried Child).

      ZAPEWNE zgodzisz się, że każdy powinien mieć szczęśliwe i w miarę beztroskie dzieciństwo. To smutne, ale dla wielu chłopców i dziewczynek jest ono nieosiągalne. Pomyśl tylko, ile tysięcy, a może milionów, dziecięcych marzeń zniweczyła wojna. Albo zastanów się nad losem tych wszystkich dzieci, których życie rujnuje jakaś forma niewolnictwa lub przemocy.

      Większości z nas trudno sobie wyobrazić, co przeżywają dzieci, które są zmuszone zamieszkać na ulicy, bo czują się tam bezpieczniej niż w rodzinnym domu. Akurat wtedy, gdy powinny być otoczone czułą miłością i troskliwą opieką, muszą się uczyć przebiegłości, żeby odpierać ataki bezwzględnych wyzyskiwaczy. Jakże często dzieciństwo pada ofiarą naszych niespokojnych czasów!

      „Chciałabym odzyskać dzieciństwo”

      Dwudziestodwuletnia Carmen wspomina dzieciństwo jako ciągłą walkę.a Ojciec znęcał się nad nią i jej siostrą, a matka też je zaniedbywała, więc wybrały życie na ulicy. Na szczęście obie zdołały uniknąć pułapek, w które wpada mnóstwo młodych uciekinierów.

      Mimo to Carmen tęskni za dzieciństwem, którego w gruncie rzeczy nie miała. „Okres pomiędzy niemowlęctwem a 22 rokiem życia to dla mnie lata stracone” — mówi z żalem. „Teraz jestem mężatką i sama mam dziecko, ale bardzo pragnę, tak jak mała dziewczynka, na przykład pobawić się lalkami. Chciałabym być kochana i przytulana przez rodziców. Chciałabym odzyskać dzieciństwo”.

      Udręki, jakich zaznała Carmen i jej siostra, znosi wiele dzieci. Żyją na ulicy, praktycznie ograbione z dzieciństwa. Aby przetrwać, nieraz zaczynają łamać prawo. Jak wynika z doniesień prasowych i danych statystycznych, nieletni wikłają się w działalność przestępczą w zatrważająco młodym wieku. Problem narasta też z powodu dużej liczby nastoletnich matek, które właściwie same jeszcze są dziećmi.

      Ukryty problem społeczny

      Wskutek takiej sytuacji coraz więcej dzieci trafia do rodzin zastępczych. Tymczasem w artykule redakcyjnym gazety Weekend Australian zauważono: „Nieoczekiwanie wyszło na jaw, że instytucja rodzin zastępczych przeżywa kryzys. Dzieciom z rozbitych rodzin często wcale nie zapewnia się należytej opieki”. W gazecie dodano: „Niektóre dzieci całymi miesiącami, a nawet latami nie widują swoich kuratorów, a inne są przenoszone z jednej rodziny do drugiej i nigdy nie znajdują domu na stałe”.

      Na przykład pewna trzynastoletnia dziewczynka w ciągu trzech lat trafiła do 97 różnych domów — w niektórych spędziła tylko jedną noc. Teraz opowiada, że nosiła w sobie dotkliwe uczucie odrzucenia i niepewności. Podobnie jak ona, wiele innych dzieci dorastających w rodzinach zastępczych nigdy nie pozna smaku prawdziwego dzieciństwa.

      Nic więc dziwnego, że specjaliści coraz częściej mówią o tragedii straconego dzieciństwa. Jeżeli jesteś ojcem lub matką, czytając te smutne informacje, być może myślisz sobie, że na szczęście potrafisz zapewnić swym pociechom dach nad głową i podstawowe środki do życia. Istnieje jednak niebezpieczeństwo innego rodzaju. W dzisiejszym świecie dzieciństwo nie zawsze jest stracone — czasami zostaje skrócone. W jaki sposób? I jakie pociąga to za sobą skutki?

      [Przypis]

      a Imię zostało zmienione.

  • Skrócone dzieciństwo
    Przebudźcie się! — 2003 | 22 kwietnia
    • Skrócone dzieciństwo

      TEGO dnia niebo przesłaniały chmury. Jednosilnikowy samolot nabierał prędkości, po czym z warkotem uniósł się z pasa startowego. Było to wydarzenie medialne — wokół roiło się od sprawozdawców, błyskały flesze, dziennikarze zadawali pytania i rozpływali się w zachwytach. Kto wzbudzał taką sensację? Bohaterem nie był ani jedyny licencjonowany pilot znajdujący się na pokładzie, ani dorosły pasażer, lecz jego siedmioletnia córeczka.

      I to ona siedziała za sterami samolotu. Chodziło o pobicie rekordu — miała zostać najmłodszym pilotem, który przeleciał nad USA. Czasu było niewiele. Na następnym przystanku mieli oczekiwać dziennikarze. Tak więc pomimo złej pogody cała trójka weszła do samolotu. Dziewczynka musiała usiąść na poduszce, żeby widzieć tablicę rozdzielczą, a pedały trzeba było wyposażyć w specjalne przedłużacze, żeby mogła dosięgnąć ich stopami.

      Niestety, lot trwał bardzo krótko. Gdy nagle zerwała się burza, samolotem rzuciło, maszyna straciła szybkość i się rozbiła. Nikt z obecnych na pokładzie nie przeżył. Zamiast spodziewanego aplauzu media prędko podniosły lament. Część dziennikarzy zaczęła snuć przypuszczenia co do roli, jaką w tej tragedii odegrały środki przekazu. Wiele osób z naciskiem mówiło, że dzieci nie powinny pilotować samolotów. W USA wprowadzono stosowne przepisy. Jednak za całą tą atmosferą sensacji i uproszczonymi rozwiązaniami kryły się głębsze kwestie.

      Tragedia ta skłoniła niektórych do poważnego zastanowienia się nad pewnym trendem charakterystycznym dla naszych czasów. Chodzi o to, że dzieci popycha się ku dorosłości, bardzo wcześnie nakładając na nie poważne obowiązki i tym samym skracając im dzieciństwo. Skutki co prawda nie zawsze są aż tak katastrofalne, ale bywają dotkliwe i długotrwałe. Zobaczmy więc, co może skracać dzieciństwo.

      Przyśpieszona edukacja

      To zrozumiałe, że rodzice bardzo chcą, by ich dzieci odniosły w życiu sukces. Jednak gdy takie pragnienie przeradza się w wybujałe aspiracje, dzieci mogą zostać zbyt wcześnie obarczone nadmiarem obowiązków. Często zaczyna się to dość niewinnie. Na przykład coraz popularniejsze staje się organizowanie maluchom wolnego czasu — posyłanie ich na zajęcia sportowe, lekcje muzyki czy baletu. Do tego nieraz dochodzą korepetycje.

      Oczywiście nie ma nic złego w zachęcaniu dzieci do rozwijania zdolności i zainteresowań. Ale czy istnieje niebezpieczeństwo popadnięcia w przesadę? Tak, i widać to po dzieciach mających na głowie niemal tyle samo spraw, ile ich mają zabiegani dorośli. W czasopiśmie Time zauważono: „Szkraby, które kiedyś cieszyły się dzieciństwem, teraz mają napięty plan; zamiast żywiołowo korzystać ze swobody, uwijają się niczym pszczoły robotnice, dążąc do wzniosłych celów”.

      Czasami rodzice oczekują, że ich pociechy okażą się cudownymi dziećmi — genialnymi sportowcami, muzykami czy aktorami. Zapisują je do przedszkola jeszcze przed narodzinami, chcąc zwiększyć ich szanse na sukces. Działają też „uniwersytety prenatalne”, które oferują edukację muzyczną maleństw w łonie matki. Ma to stymulować rozwój ich mózgu.

      W niektórych krajach dzieci ocenia się z umiejętności czytania i znajomości matematyki, zanim ukończą szósty rok życia. Rodzi to obawy, czy wskutek tego nie doznają one szkód emocjonalnych. Bo cóż czuje malec, który „oblał” przedszkole? Jak zauważa David Elkind, autor książki The Hurried Child (Popędzane dziecko), szkoły są skłonne zbyt szybko i zbyt wcześnie szufladkować uczniów. Jego zdaniem robią to ze względów organizacyjnych, a nie w trosce o skuteczność metod nauczania.

      Jaką cenę trzeba zapłacić za wywieranie na dzieci presji, pod wpływem której właściwie stają się małymi dorosłymi? David Elkind jest zaniepokojony tym, że w społeczeństwie przyjął się pogląd, jakoby dzieci były w stanie podołać obowiązkom ludzi dorosłych. W swej książce pisze: „Dzisiejsza młodzież żyje w ciągłym i coraz większym stresie, a my mamy skłonność uważać to za coś ‛normalnego’”. Rzeczywiście, wyobrażenie o tym, czym jest normalne dzieciństwo, gwałtownie się zmienia.

      W pogoni za zwycięstwem

      Sporo rodziców uznaje za rzecz naturalną, wręcz wskazaną, wpoić swoim latoroślom przekonanie, że zwycięstwo, zwłaszcza w sporcie, warte jest każdej ceny. Medal olimpijski stał się obiektem pożądania wielu dzieci. Niektórym skraca się dzieciństwo, a nawet zupełnie je odbiera z myślą o kilku chwilach chwały i zabezpieczeniu materialnym na przyszłość.

      Weźmy pod uwagę gimnastyczki. W bardzo młodym wieku zaczynają rygorystyczny trening, który ogromnie obciąża ich drobne ciała. Całymi latami fizycznie i psychicznie przygotowują się do igrzysk olimpijskich. Ale przecież zwycięży tylko kilka. Czy przegrane pomyślą, że warto było poświęcić młodość? Na dłuższą metę nawet tryumfatorki mogą mieć co do tego wątpliwości.

      Pod względem emocjonalnym te małe pretendentki do miana championek przechodzą przyśpieszony kurs dojrzewania. Ale wskutek wyczerpującego treningu ich naturalny rozwój fizyczny może być zahamowany. U niektórych powstrzymany zostaje przyrost masy kostnej. Sporo cierpi na zaburzenia apetytu. A niejedna osiąga dojrzałość płciową nawet z wieloletnim opóźnieniem. Tymczasem inne dziewczynki w naszych czasach mają dokładnie odwrotny problem: wkraczają w okres pokwitania bardzo wcześnie (zobacz ramkę powyżej).

      Dzieci, które mają wszystko prócz dzieciństwa

      Gdyby wierzyć programom rozrywkowym, mogłoby się wydawać, że warunkiem idealnego dzieciństwa jest korzystanie z różnorakich luksusów. Niektórzy rodzice zaharowują się, byle tylko ich pociechy miały wszelkie możliwe wygody — nowocześnie urządzony dom, nieograniczony dostęp do rozrywek i drogie ubrania.

      Mimo to takie dzieci nieraz sięgają po alkohol, narkotyki, stają się ponure i buntownicze. Dlaczego? Czują się zaniedbywane i w ten sposób dają upust rozżaleniu. Dzieci potrzebują rodziców, którzy otoczą je miłością i troską. I choć zabiegani ojcowie i matki myślą pewnie, że pracują po to, by zapewnić im szczęście, mogą osiągnąć odwrotny skutek.

      Doktor Judith Paphazy pisze o „pracujących rodzicach, pochodzących z warstw uprzywilejowanych pod względem społeczno-ekonomicznym, którzy rozpieszczają dzieci, ponieważ podświadomie zdają sobie sprawę, że gonią za dobrami materialnymi kosztem rodziny”. Jej zdaniem tacy rodzice próbują „wykupić się od bycia rodzicami”.

      Dzieci często płacą za to wysoką cenę. Chociaż żyją w dobrobycie, brakuje im tego, co decyduje o udanym dzieciństwie: miłości rodziców i wspólnego spędzania z nimi czasu. Pozbawione kierownictwa, dyscypliny i pomocy przy dokonywaniu wyborów, bardzo szybko i bez odpowiedniego przygotowania stają w obliczu poważnych kwestii: „Czy brać narkotyki?”, „Czy rozpocząć życie seksualne?”, „Czy wyładowywać swoją złość?” Odpowiedzi na tego typu pytania pomagają im znaleźć rówieśnicy albo bohaterowie filmów. Skutek bywa taki, że dzieciństwo się kończy — raptownie, a czasem wręcz tragicznie.

      Stawianie w roli „dorosłego”

      Gdy dzieci nagle tracą ojca lub matkę — z powodu śmierci, separacji czy rozwodu — często doznają ogromnej szkody pod względem emocjonalnym. Oczywiście wiele rodzin niepełnych świetnie sobie radzi. Ale zdarza się również, że dzieciństwo w takich domach trwa zbyt krótko.

      To zrozumiałe, że rodzicom, którzy w pojedynkę wychowują dzieci, nieraz dokucza samotność. Niestety, niekiedy dopuszczają do tego, by jedno z dzieci — zazwyczaj najstarsze — przejęło rolę brakującego „dorosłego” w rodzinie. W przystępie rozpaczy ojciec lub matka mogą się zwierzyć dziecku i obciążyć je kłopotami, którym ono nie jest w stanie podołać. Czasami samotni rodzice uzależniają się emocjonalnie od dzieci.

      Z kolei inni rodzice zupełnie nie przejmują się swoimi obowiązkami, wskutek czego dziecko jest zmuszone wziąć je na siebie. Właśnie taka sytuacja spowodowała, że wspomniane wcześniej Carmen i jej siostra uciekły na ulicę. W domu musiały sprawować rodzicielską opiekę nad młodszym rodzeństwem, choć same jeszcze były dziećmi. Nie zdołały udźwignąć tego ciężaru.

      Skracanie dzieciństwa niewątpliwie jest niebezpieczne i trzeba się tego w miarę możliwości wystrzegać. Ale jest też dobra wiadomość: Dorośli mogą poczynić praktyczne kroki, by zapewnić swym pociechom szczęśliwe dzieciństwo. Jakie to kroki? Przeanalizujmy kilka sprawdzonych metod działania.

      [Ramka na stronie 6]

      Problemy wczesnego dojrzewania

      Czy obecnie dziewczynki dojrzewają szybciej? Opinie naukowców są sprzeczne. Niektórzy mówią, że w połowie XIX stulecia nastolatki wchodziły w okres pokwitania przeciętnie w wieku 17 lat, natomiast dzisiaj przed ukończeniem 13. W roku 1997 w USA przeprowadzono badania, którymi objęto 17 000 dziewcząt. Wynikało z nich, że u około 15 procent białych dziewczynek i 50 procent Afroamerykanek pierwsze oznaki dojrzewania płciowego pojawiają się już w wieku ośmiu lat! Jednakże część lekarzy podważa te wyniki i ostrzega rodziców przed uznawaniem nadzwyczaj wczesnego dojrzewania za coś „normalnego”.

      Tak czy owak, wczesne osiągnięcie dojrzałości płciowej stawia w niełatwym położeniu zarówno rodziców, jak i dzieci. W tygodniku Time zauważono: „Gdy dzieci przedwcześnie rozwijają się pod względem seksualnym, większym problemem niż związane z tym zmiany fizyczne jest potencjalny wpływ na ich psychikę — przecież te dzieci powinny jeszcze czytać bajki, a nie bronić się przed zaczepkami uwodzicieli. (...) Dzieciństwo i tak jest zbyt krótkie”. W artykule zadano też niepokojące pytanie: „Co bezpowrotnie stracą małe dziewczynki, kiedy ciała popychają je ku dorosłości, a ich serca i umysły jeszcze nie są na to gotowe?”

      Często tracą niewinność, gdy padają ofiarą wykorzystania seksualnego. Pewna matka mówi bez ogródek: „Do dziewczynek rozwiniętych nad wiek starsi chłopcy lgną jak pszczoły do nektaru”. Jeśli pod wpływem presji młoda dziewczyna rozpoczyna życie płciowe, płaci wysoką cenę. Może stracić poczucie własnej wartości, czyste sumienie, a nawet zdrowie fizyczne i psychiczne.

      [Ilustracja na stronie 5]

      Nadmiar zajęć może przeciążać dziecko

      [Ilustracja na stronie 7]

      Dopingowanie dzieci do zaciekłej rywalizacji może je pozbawiać radości z uprawiania sportu

      [Ilustracja na stronie 7]

      Dobra materialne nie zastąpią dobrych rodziców

  • Chronione dzieciństwo
    Przebudźcie się! — 2003 | 22 kwietnia
    • Chronione dzieciństwo

      UDANE dzieciństwo w dużej mierze zależy od tego, czy rodzice zapewniają swym pociechom troskliwą opiekę. A z czym się to wiąże? Z pewnością nieraz słyszałeś rady na ten temat. Poświęcaj dzieciom czas. Uważnie ich słuchaj. Udzielaj im praktycznych wskazówek. Przeżywaj ich radości i smutki. Bądź dla nich prawdziwym przyjacielem, ale nie pozwól poderwać swego autorytetu. Takie często powtarzane prawdy rzecz jasna pomagają sprostać rodzicielskim obowiązkom. Istnieje jednak źródło ważniejszych i bardziej fundamentalnych rad.

      Miliony rodziców na całym świecie przekonało się, że w wychowywaniu dzieci kluczem do powodzenia jest kierowanie się zasadami biblijnymi. Dlaczego? Otóż mądrym Autorem Biblii jest Jehowa Bóg i to właśnie On ustanowił instytucję rodziny (Rodzaju 1:27, 28; 2:18-24; Efezjan 3:15). Naturalnie więc najlepsze wskazówki dla rodziców znajdują się w Jego natchnionym Słowie, Biblii. Czy jednak z tak starej księgi możemy się czegoś dowiedzieć o współczesnej tendencji do skracania dzieciństwa? Rozważmy kilka zawartych w niej zasad.

      „Jak nadążą dzieci”

      Jakub, syn Izaaka, miał kilkanaścioro dzieci. W Biblii utrwalono jego rozważne słowa dotyczące podróży całą rodziną: „Dzieci są delikatne (...) Niech pan mój [Ezaw, starszy brat Jakuba] zechce iść przed swym sługą, lecz ja dalej będę szedł bez pośpiechu, (...) jak nadążą dzieci” (Rodzaju 33:13, 14).

      Jakub wiedział, że dzieci to nie mali dorośli. Zdawał sobie sprawę, że są „delikatne” — mniejsze, słabsze i wymagają większej troski. Nie chciał ich ponaglać, by maszerowały w jego tempie, lecz raczej sam zwolnił. W ten sposób odzwierciedlił mądre postępowanie Boga względem Jego ziemskich dzieci. Nasz niebiański Ojciec zna nasze ograniczenia. I nie ma wobec nas nierozsądnych oczekiwań (Psalm 103:13, 14).

      Nawet w zachowaniu zwierząt widać opiekuńczość, wszczepioną im przez Boga „instynktowną mądrość” (Przysłów 30:24). Przyrodnicy zaobserwowali na przykład, że dorosłe słonie dostosowują się do tempa młodych. Dopóki słoniątko nie potrafi dotrzymać im kroku, całe stado idzie wolno.

      Współczesne społeczeństwo nierzadko traci z oczu mądrość Bożą. Ale ty nie musisz tak postępować. Pamiętaj, że twoje dzieci są „delikatne” — nie potrafią udźwignąć ciężarów i obowiązków ludzi dorosłych. Jeżeli na przykład samotnie wychowujesz dziecko i korci cię, by mu się zwierzyć z jakiegoś poważnego problemu osobistego, oprzyj się tej pokusie. Porozmawiaj raczej z dojrzałym przyjacielem, który faktycznie jest w stanie coś doradzić — najlepiej z kimś, kto pomoże ci zastosować mądre rady biblijne (Przysłów 17:17).

      Nie dopuść też, by życie twego dziecka było tak gorączkowe, tak ściśle zaplanowane i tak surowe, że zabraknie w nim miejsca na zabawę. Planuj zajęcia stosownie do jego możliwości, zamiast niewolniczo nadążać za dzisiejszym światem. Biblia rozsądnie radzi: „Nie pozwólcie, żeby otaczający świat urobił was na swoją modłę” (Rzymian 12:2, Phillips).

      „Na wszystko jest wyznaczony czas”

      Inna praktyczna zasada biblijna brzmi: „Na wszystko jest wyznaczony czas — czas na każdą sprawę pod niebiosami”. Oczywiście dotyczy to również pracy. Dzieci mają wiele obowiązków — odrabianie lekcji, pomoc w domu czy zajęcia duchowe. Ale ten sam fragment Biblii mówi, że jest także „czas śmiechu” i „czas pląsania” (Kaznodziei 3:1, 4).

      Dzieci odczuwają szczególną potrzebę zabawy, śmiechu i swobodnego dawania upustu energii. Jeżeli jednak każdą chwilę wypełniają im zajęcia szkolne i pozaszkolne oraz inne poważne obowiązki, ich naturalne pragnienie zabawy nie zostaje zaspokojone. Z tego powodu mogą popaść w rozdrażnienie, a nawet przygnębienie (Kolosan 3:21).

      Zobaczmy, jak tę samą zasadę biblijną odnieść do jeszcze innej sytuacji. Skoro jest czas na wszystko, to czy dzieciństwo nie powinno być okresem, kiedy po prostu jest się dzieckiem? Zapewne się z tym zgodzisz, ale dzieci nie zawsze tak myślą. Bardzo często chcą robić to, co dorośli. Na przykład niektóre dziewczynki lubią ubierać się i czesać jak dorosłe kobiety. A gdy wcześnie osiągną dojrzałość płciową, chęć, by strojem dodać sobie powagi, może być jeszcze silniejsza.

      Rozważni rodzice dostrzegają kryjące się w tym niebezpieczeństwo. W obecnej erze zepsucia świat reklamy i rozrywki tworzy wizerunek dzieci rozwiniętych nad wiek i pełnych seksapilu. Coraz częściej bardzo młode osoby noszą makijaż, biżuterię czy wyzywające stroje. Po co jednak dzieci miałyby prowokować zdeprawowanych osobników gotowych wykorzystać je seksualnie? Gdy rodzice czuwają nad tym, by ich pociechy ubierały się stosownie do wieku, wprowadzają w czyn kolejną zasadę biblijną: „Roztropny, widząc nieszczęście, kryje się” (Przysłów 27:12).

      Następna sprawa: Jeżeli w życiu dziecka pierwsze miejsce zajmuje sport, może się okazać, że brakuje w nim równowagi i nie ma już czasu na inne zajęcia. W Biblii mądrze zauważono: „Ćwiczenie cielesne jest tylko trochę pożyteczne, lecz zbożne oddanie jest pożyteczne we wszystkim, ponieważ zawiera obietnicę życia teraźniejszego oraz tego, które ma nadejść” (1 Tymoteusza 4:8).

      Nie pozwól, żeby twoje dziecko zaczęło się kierować maksymą: „Zwycięstwo za wszelką cenę”. Sporo rodziców rozbudza w dzieciach ducha rywalizacji, przez co pozbawia je przyjemności płynącej z gier i sportu. Chcąc koniecznie wygrać, młodzi zawodnicy są gotowi oszukiwać, a nawet faulować innych graczy. Zwycięstwo nigdy nie jest warte takiej ceny!

      Potrzeba panowania nad sobą

      Dzieci często nie potrafią zrozumieć, że na wszystko jest czas. Gdy czegoś chcą, trudno im cierpliwie czekać. Co gorsza, tendencja do natychmiastowego zaspokajania pragnień jest widoczna w całym dzisiejszym społeczeństwie. Świat rozrywki promuje hasło: „Spełniaj swoje zachcianki, i to już teraz!”

      Nie ulegaj takim wpływom, rozpieszczając i psując swe dzieci. „Umiejętność czekania na zaspokojenie pragnień jest ważnym aspektem inteligencji emocjonalnej” — czytamy w książce The Child and the Machine (Dziecko a maszyna). „Dyscyplina wewnętrzna i umiejętność życia w społeczeństwie stanowią potężne antidotum przeciw przemocy narastającej wśród dzieci, zarówno w szkole, jak i poza nią”. Biblia podaje praktyczną radę: „Jeśli ktoś od młodości rozpieszcza swego sługę, to później w swym życiu stanie się on niewdzięcznikiem” (Przysłów 29:21). Chociaż ten werset odnosi się bezpośrednio do postępowania z młodymi sługami, wielu rodziców przekonało się, że ta sama zasada sprawdza się przy wychowywaniu dzieci.

      Dzieci szczególnie potrzebują tego, co w Biblii nazwano ‛karceniem i ukierunkowywaniem ich umysłów zgodnie z myślami Jehowy’ (Efezjan 6:4). Dzięki życzliwemu korygowaniu rozwiną takie cechy, jak panowanie nad sobą i cierpliwość. Pomogą im one prowadzić szczęśliwe i satysfakcjonujące życie.

      Gdy już nic nie będzie zagrażać dzieciństwu

      Być może zastanawiasz się jednak: „Czy mądry i kochający Bóg, od którego pochodzą te praktyczne zasady, naprawdę chciał, żeby nasz świat był taki, jaki jest? Czy chciał, żeby dzieci — zamiast być chronione — dorastały w otoczeniu pełnym zagrożeń?” Zapewne pocieszy cię wiadomość, że Jehowa Bóg i Jego Syn, Chrystus Jezus, czule kochają ludzi, w tym także dzieci w każdym wieku. A wkrótce usuną z ziemi wszystkich niegodziwców (Psalm 37:10, 11).

      Czy chciałbyś mieć przedsmak tych spokojnych, szczęśliwych czasów? W takim razie wyobraź sobie scenę pięknie odmalowaną w Biblii: „Wilk pobędzie trochę z barankiem, a lampart będzie leżał z koźlęciem, jak również cielę i młody grzywiasty lew, i wypasione zwierzę — wszystkie razem; i będzie je prowadził mały chłopiec” (Izajasza 11:6). W świecie, który często okrutnie ograbia z dzieciństwa albo bezwzględnie je skraca, otuchy dodaje świadomość, że Bóg obiecuje ludziom wspaniałą przyszłość na ziemi! Stwórca z pewnością nie chce, by komukolwiek odbierano lub skracano dzieciństwo. Powinno być ono piękne i szczęśliwe.

      [Ilustracja na stronie 8]

      Zamiast obarczać dzieci swoimi problemami, zwierz się komuś dorosłemu

      [Ilustracje na stronach 8, 9]

      Dzieci mają naturalną potrzebę zabawy

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij