BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 września
    • Spis treści

      22 września 2005

      Globalny kryzys mieszkaniowy — czy istnieje rozwiązanie?

      Rosnącej liczby ludzi nie stać na przyzwoity dom. Jak kryzys mieszkaniowy wpływa na ciebie? Czy uda się go pokonać?

      3 Każdy potrzebuje domu

      5 Przyczyny kryzysu mieszkaniowego

      9 Porządny dom dla każdego — nareszcie!

      13 Czapla złotawa — sprzymierzeniec ludzi i zwierząt

      16 „Czy widzieli już państwo boliwianity?”

      18 Różowe jezioro?

      22 „Jakże wspominamy (...) czosnek!”

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Dał piękne świadectwo w szkole

      32 Pociecha dla pogrążonych w smutku

      Internetowe czaty — co warto o nich wiedzieć? 19

      Internetowe pogawędki są szczególnie lubiane przez młodzież. Z jakich jednak zagrożeń trzeba zdawać sobie sprawę?

      Nieprzemijający urok złota 24

      W całych swych dziejach ludzie skwapliwie poszukiwali złota. Co sprawia, że ten lśniący metal jest aż tak pożądany?

      [Prawa własności do ilustracji, strona 2]

      Strona tytułowa: © Mark Henely/​Panos Pictures; złoty samorodek: Brasil Gemas, Ouro Preto, MG

  • Każdy potrzebuje domu
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 września
    • Każdy potrzebuje domu

      „Każdy człowiek ma prawo do stopy życiowej zapewniającej zdrowie i dobrobyt jego i jego rodziny, włączając w to (...) mieszkanie” (Powszechna deklaracja praw człowieka, artykuł 25).

      DUŻA grupa sezonowych robotników rolnych stopniowo zasiedliła obszar tuż pod miastem, który stał się ich domem. Setki rodzin mieszka tu w wynajmowanych tanim kosztem przyczepach kempingowych zwanych parqueaderos. Podstawowe usługi — na przykład odprowadzanie ścieków, wywóz śmieci czy zaopatrzenie w wodę — jeżeli w ogóle są świadczone, to na bardzo niskim poziomie. Pewien dziennikarz opisał to osiedle jako „tak nędzne, że robotnicy rolni mogli sobie pozwolić na zamieszkanie w nim”.

      Gdy przed trzema laty zaczęto likwidować niektóre takie osiedla, część rodzin posprzedawała przyczepy i przeprowadziła się do domów, mieszkań i garaży w już i tak przeludnionym centrum miasta. Inni po prostu się spakowali i pojechali szukać miejsca, do którego mogliby wracać po każdych żniwach — miejsca, które mogliby nazywać domem.

      Czy opis ten pasuje do Ameryki Środkowej lub Południowej? Mogłoby się tak zdawać. Osadę tę znalazłbyś jednak niedaleko miejscowości Mecca w południowej Kalifornii, niecałą godzinę jazdy na wschód od bogatego miasta Palm Springs. Wprawdzie mówi się, że w Stanach Zjednoczonych liczba właścicieli domów i mieszkań osiągnęła absolutny rekord, a w roku 2002 średni dochód na rodzinę wyniósł około 42 000 dolarów, ale według szacunków ponad pięć milionów amerykańskich rodzin wciąż żyje w opłakanych warunkach.

      W krajach rozwijających się sytuacja jest jeszcze gorsza. Chociaż podejmowane są najróżniejsze inicjatywy polityczne, społeczne i religijne, globalny kryzys mieszkaniowy cały czas się pogłębia.

      Globalny kryzys

      Jak się ocenia, w slumsach mieszka przeszło miliard ludzi. Brazylijscy specjaliści od urbanizacji wyrazili obawę, że nieustannie rozrastające się w tym kraju favelas, czyli dzielnice nędzy, wkrótce „staną się większe i bardziej zaludnione niż miasta, przy których powstały”. W Nigerii istnieją miasta, gdzie ponad 80 procent mieszkańców żyje w slumsach albo w lokalach zajętych na dziko. W roku 2003 sekretarz generalny ONZ Kofi Annan powiedział: „Jeżeli nie potraktujemy tej sprawy poważnie, w ciągu 30 lat liczba mieszkańców slumsów może wzrosnąć do około 2 miliardów”.

      Ale suche cyfry nie oddają tego, jak tragicznie odbijają się na biedocie złe warunki życia. Według ONZ przeszło połowa ludności uboższych krajów nie ma dostępu do podstawowych urządzeń sanitarnych, jedna trzecia — do czystej wody, jedna czwarta nie ma porządnego mieszkania, a jedna piąta nie jest objęta fachową opieką medyczną. Większość ludzi w bogatszych państwach nie pozwoliłaby egzystować w takich warunkach nawet swym zwierzętom domowym.

      Prawo, które przysługuje każdemu

      Posiadanie dachu nad głową uznaje się za podstawową potrzebę człowieka. W Powszechnej deklaracji praw człowieka, uchwalonej w roku 1948 przez ONZ, czytamy, że każdy ma prawo do odpowiedniej stopy życiowej, między innymi do odpowiedniego mieszkania. Nie ulega wątpliwości, że każdy potrzebuje przyzwoitego domu.

      W roku 1996 wiele państw przyjęło projekt znany później pod nazwą Habitat Agenda. Dokument ten przedstawia konkretne zobowiązania mające na celu zapewnienie wszystkim ludziom godnych warunków mieszkaniowych. 1 stycznia 2002 roku ONZ jeszcze wzmocniło te zobowiązania, nadając projektowi status pełnoprawnego programu ONZ.

      Na ironię zakrawa fakt, że niektóre z najbogatszych państw zaczęły wznawiać apele o wybudowanie kolonii na Księżycu i prowadzenie badań na Marsie, podczas gdy rosnącej liczby najbiedniejszych obywateli tych krajów nie stać na przyzwoite mieszkanie na Ziemi. Jak kryzys mieszkaniowy odbija się na tobie? Czy istnieje realna nadzieja na to, że pewnego dnia każdy będzie miał własny, przytulny dom?

      [Napis na stronie 4]

      Niektóre państwa rozważają możliwość wybudowania kolonii na Księżycu, podczas gdy wielu obywateli nie ma przyzwoitego mieszkania na Ziemi

      [Ilustracja na stronach 2, 3]

      RODZINA UCHODŹCÓW Z AZJI

      W pewnym mieście 3500 rodzin mieszka w prowizorycznych namiotach bez dostępu do bieżącej wody i urządzeń sanitarnych

      [Prawa własności]

      © Tim Dirven/​Panos Pictures

      [Ilustracja na stronie 4]

      AMERYKA PÓŁNOCNA

  • Przyczyny kryzysu mieszkaniowego
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 września
    • Przyczyny kryzysu mieszkaniowego

      NA PERYFERIACH dużego afrykańskiego miasta mieszka 36-letnia Josephine z trzema synami w wieku od 6 do 11 lat. Aby zarobić na utrzymanie, zbiera plastikowe opakowania, które potem sprzedaje w pobliskim zakładzie utylizacji odpadów. To wyczerpujące zajęcie przynosi jej niecałe dwa dolary dziennie. A w tym mieście ciężko za taką sumę wyżywić rodzinę albo opłacić szkołę.

      Pod koniec dnia Josephine wraca do miejsca, które musi nazywać swym domem. Ściany zrobione są z cegieł i cienkich gałęzi oblepionych gliną. Luźno leżące zardzewiałe blachy i plastik tworzą dach. Żeby nie porwał go wiatr, na wierzch powkładano kamienie, kawałki drewna i złom. W „drzwiach” i „oknie” wiszą stare worki jutowe, które nie stanowią żadnej ochrony przed złą pogodą, nie mówiąc już o intruzach.

      Na domiar złego Josephine nie jest właścicielką tej nader skromnej chaty. Razem z dziećmi żyje w ciągłym strachu przed eksmisją. Tamtejszy teren ma być wykorzystany przy poszerzaniu drogi. Niestety, do podobnych sytuacji dochodzi w wielu krajach.

      Toksyczny dom

      Jak mówi Robin Shell, wysoki urzędnik międzynarodowego programu pomocy mieszkaniowej, bieda sprawia, że „dzieci wstydzą się swojego domu, (...) członkowie rodziny ciągle na coś chorują, (...) nigdy nie wiedzą, kiedy jakiś urzędnik albo właściciel przyjdzie i zburzy [ich dom]”.

      Życie w takich warunkach powoduje, że rodzice muszą się nieustannie martwić o zdrowie i bezpieczeństwo swych dzieci. Nie mają pracy, która pozwoliłaby im polepszyć sytuację; większość sił i czasu poświęcają na zaspokojenie podstawowych potrzeb dzieci, takich jak jedzenie, odpoczynek i schronienie.

      Patrząc na to z boku, łatwo można by dojść do wniosku, że biedni poprawiliby swą sytuację, gdyby wykazywali więcej inicjatywy. Ale powiedzenie ludziom, by po prostu wzięli się w garść, nie jest żadnym rozwiązaniem. U podstaw kryzysu mieszkaniowego leżą czynniki, na które jednostki nie mają wpływu. Do głównych winowajców badacze zaliczają gwałtowny wzrost liczby ludności, wysokie tempo urbanizacji, klęski żywiołowe, niepokoje polityczne i długotrwałą biedę. Owych pięć czynników, niczym palce zaciśniętej pięści, wyciska z wielu biednych ludzi ostatni dech.

      Wzrost liczby ludności

      Ocenia się, że każdego roku przybywa 68—80 milionów ludzi, którzy potrzebują domu. Według Funduszu Ludnościowego ONZ w roku 2001 liczba mieszkańców naszego globu przekroczyła 6,1 miliarda, a do roku 2050 przypuszczalnie osiągnie około 8—11 miliardów. Co gorsza, przewiduje się, że w ciągu następnych 20 lat aż 98 procent tego wzrostu przypadnie na kraje rozwijające się. Prognozy te pokazują, jak ogromnym wyzwaniem jest zapewnienie ludziom odpowiednich warunków mieszkaniowych. Sytuację komplikuje okoliczność, że w większości państw najszybciej rozrastają się już i tak przeludnione miasta.

      Ekspansywna urbanizacja

      Metropolie w rodzaju Nowego Jorku, Londynu czy Tokio często są postrzegane jako symbole potencjału gospodarczego danego państwa. W rezultacie co roku te „zieleńsze pastwiska” miejskie przyciągają ze wsi tysiące ludzi pragnących zdobyć wykształcenie i zatrudnienie.

      Przykładem mogą być Chiny, których gospodarka prężnie się rozwija. Według pewnego raportu w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat w samych tylko największych miastach tego kraju będzie potrzebnych przeszło 200 milionów nowych mieszkań — prawie dwa razy tyle, ile wynosi liczba wszystkich istniejących mieszkań w całych Stanach Zjednoczonych. Jaki program budowlany sprostałby takiemu zapotrzebowaniu?

      Według Banku Światowego „każdego roku w uboższych państwach przybywa na terenach miejskich jakieś 12—15 milionów rodzin, które potrzebują tyluż mieszkań”. A ponieważ nie ma wystarczająco dużo tanich lokali, biedota zmuszona jest szukać jakiegokolwiek schronienia, nierzadko tam, gdzie dobrowolnie nikt by nie zamieszkał.

      Klęski żywiołowe i konflikty polityczne

      Ubóstwo skłoniło wielu do zajęcia terenów często nawiedzanych przez powodzie, lawiny błota i trzęsienia ziemi. Jak się szacuje, w stolicy Wenezueli, Caracas, ponad pół miliona ludzi „osiedliło się bez pozwolenia na stromych zboczach, na których ciągle zdarzają się osuwiska”. W roku 1984 w indyjskim mieście Bhopal doszło do katastrofy przemysłowej, w której śmierć poniosło kilka tysięcy ludzi, a jeszcze więcej straciło zdrowie. Dlaczego aż tyle ofiar? Przede wszystkim dlatego, że pobliska dzielnica nędzy tak bardzo się rozrosła, iż od granicy terenów fabrycznych dzieliło ją zaledwie 5 metrów.

      Również kryzysy polityczne, na przykład wojny domowe, coraz częściej przyczyniają się do pogłębienia kryzysu mieszkaniowego. Raport opublikowany w roku 2002 przez grupę zajmującą się obroną praw człowieka wskazał, że podczas konfliktu w południowo-wschodniej Turcji w latach 1984-1999 wysiedlono jakieś 1,5 miliona ludzi, głównie ze wsi. Mnóstwo tych osób musiało szukać gdzieś schronienia. Nierzadko całe rodziny wraz z sąsiadami wprowadzały się do ciasnych, prowizorycznych pomieszczeń, wynajętych mieszkań, zabudowań gospodarskich albo na place budowy. Pewna grupa ulokowała się w stajni, co najmniej po 13 osób w każdym pomieszczeniu. Wszyscy mieli do dyspozycji wspólną toaletę i kran na dziedzińcu. „Nie chcemy już tak żyć” — powiedział jeden z uchodźców. „Mieszkamy w miejscu przeznaczonym dla zwierząt”.

      Zastój gospodarczy

      Nie można też pominąć faktu, że na warunki mieszkaniowe ma wpływ brak środków materialnych. Według wspomnianego raportu Banku Światowego w samym 1988 roku aż 330 milionów mieszkańców miast w krajach rozwijających się uznano za biednych i w kolejnych latach nie przewidywano zmiany na lepsze. Jeżeli ludzie są zbyt ubodzy, by kupić sobie podstawowe rzeczy, takie jak jedzenie i odzież, to czyż mogą myśleć o wynajęciu lub zbudowaniu przyzwoitego domu?

      Z powodu wysokiego oprocentowania oraz inflacji spłata kredytów bankowych przekracza możliwości finansowe wielu rodzin, a gwałtownie rosnące opłaty za podstawowe usługi utrudniają jakąkolwiek poprawę. Bezrobocie, sięgające w niektórych krajach 20 procent, powoduje, że bardzo ciężko jest związać koniec z końcem.

      Te i inne czynniki zmusiły setki milionów ludzi w różnych rejonach świata do godzenia się na życie w opłakanych warunkach. Ludzie gnieżdżą się w starych autobusach, kontenerach do przewozu różnych towarów albo pudłach tekturowych. Chronią się pod schodami, pod zadaszeniami z kawałków plastiku bądź starych mebli. Zajmują nawet opuszczone zakłady przemysłowe.

      Jakie podejmuje się wysiłki?

      Wiele zaniepokojonych osób, organizacji oraz instytucji rządowych podejmuje wysiłki, by zażegnać ten kryzys. W Japonii specjalne agencje pomagają niedrogo postawić dom. Dzięki programowi wprowadzonemu w roku 1994 w RPA wybudowano ponad milion czteropokojowych domów. W Kenii celem ambitnej polityki mieszkaniowej jest wzniesienie każdego roku 150 000 mieszkań na terenach miejskich i 300 000 na obszarach wiejskich. Inne kraje, na przykład Madagaskar, szukają tanich rozwiązań budowlanych.

      Powołano organizacje międzynarodowe, na przykład Centrum Narodów Zjednoczonych do spraw Osiedli Ludzkich (UN-HABITAT), by pokazać zaangażowanie całego świata w „usunięcie albo złagodzenie trudności wynikających z gwałtownego przyrostu ludności w miastach”. Starania podejmują też różne niedochodowe i pozarządowe instytucje. Dzięki wsparciu jednej z takich organizacji przeszło 150 000 rodzin w kilku krajach zamieszkało w godnych warunkach. Według ocen do roku 2005 miała ona pomóc znaleźć skromne, przyzwoite i tanie mieszkanie milionowi ludzi.

      Wiele z tych instytucji opracowało łatwo dostępne, praktyczne informacje o tym, jak najefektywniej wykorzystać istniejące warunki mieszkaniowe lub je ulepszyć. Jeżeli potrzebujesz takiej pomocy, zapoznaj się z tymi wskazówkami. Sam możesz też sporo zrobić, by poprawić swą sytuację (zobacz ramkę „Twój dom a twoje zdrowie” na stronie 7).

      Bez względu na to, czy jesteś w stanie polepszyć swe warunki mieszkaniowe, czy nie, istnieje małe prawdopodobieństwo, by jakakolwiek osoba bądź organizacja zdołała usunąć przyczyny zaistniałego kryzysu. Rozwój gospodarczy i pomoc humanitarna są bardzo pożądane, ale społeczność międzynarodowa radzi sobie w tych dziedzinach coraz gorzej. Miliony dzieci przychodzących co roku na świat trafia w szpony nędzy. Czy istnieje realna nadzieja na trwałe rozwiązanie?

      [Ramka na stronie 7]

      TWÓJ DOM A TWOJE ZDROWIE

      Według ogólnych zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), aby dom sprzyjał zachowaniu dobrego zdrowia, powinien mieć przynajmniej:

      ◼ porządny dach, który nie przecieka

      ◼ solidne ściany i drzwi, chroniące przed złą pogodą i zwierzętami

      ◼ siatki na oknach i drzwiach, żeby do środka nie dostawały się owady, zwłaszcza komary

      ◼ osłony dookoła domu, by chronić ściany przed bezpośrednim nasłonecznieniem (jeśli występują upały)

      [Ramka i ilustracje na stronie 8]

      TRADYCYJNE CHATY W AFRYCE

      W krajobrazie Afryki długo dominowały tradycyjne domy. Miały przeróżne rozmiary i kształty. Na przykład kenijskie ludy Kikuju i Luo stawiały okrągłe chaty i kryły je stożkowatą strzechą. Inni, na przykład Masajowie z Kenii i Tanzanii, wznosili budowle bardziej prostopadłościenne. Na obszarach wschodniego wybrzeża kontynentu spotykało się też domy kryte strzechą sięgającą do samej ziemi, co nadawało im wygląd ula.

      Większość materiałów budowlanych była łatwo dostępna, dlatego kłopoty mieszkaniowe praktycznie nie istniały. Za zaprawę służyła po prostu glina rozrobiona wodą. Z pobliskich lasów brano drewno, trawę, trzcinę i liście bambusa. Bez względu więc na to, czy jakaś rodzina była bogata czy biedna, mogła sobie pozwolić na postawienie własnego domu.

      Oczywiście takie chaty miały swoje mankamenty. Ponieważ większość dachów wykonywano z materiałów łatwopalnych, stwarzało to duże zagrożenie pożarowe. Ponadto ktoś obcy mógł bez trudu dostać się do środka, robiąc po prostu dziurę w ścianie. Nic więc dziwnego, że w wielu rejonach Afryki tradycyjne domy powoli ustępują miejsca bardziej wytrzymałym konstrukcjom.

      [Prawa własności]

      (Źródło: African Traditional Architecture)

      Chaty: Courtesy Bomas of Kenya Ltd - A Cultural, Conference, and Entertainment Center

      [Ilustracja na stronie 5]

      EUROPA

      [Prawa własności]

      © Tim Dirven/​Panos Pictures

      [Ilustracja na stronie 6]

      AFRYKA

      [Ilustracja na stronie 6]

      AMERYKA POŁUDNIOWA

      [Ilustracja na stronie 7]

      AMERYKA POŁUDNIOWA

      [Ilustracja na stronie 7]

      AZJA

      [Prawa własności do ilustracji, strona 6]

      © Teun Voeten/​Panos Pictures; J.R. Ripper/​BrazilPhotos

      [Prawa własności do ilustracji, strona 7]

      JORGE UZON/​AFP/​Getty Images; Frits Meyst/​Panos Pictures

  • Porządny dom dla każdego — nareszcie!
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 września
    • Porządny dom dla każdego — nareszcie!

      NA OBRZEŻACH stolicy Kenii, Nairobi, znajduje się Gigiri — pięknie położony 56-hektarowy teren zamknięty, należący do ONZ. Mieści się tam między innymi siedziba główna organizacji UN-HABITAT. Miejsce to jest symbolem zaangażowania różnych państw w rozwiązanie globalnego kryzysu mieszkaniowego. Spacer po Gigiri dostarcza dobitnego dowodu, jak wiele można osiągnąć dzięki zjednoczonym wysiłkom i odpowiednim funduszom. Nieużytki zostały tu przeobrażone w urokliwy i funkcjonalny obszar rekreacyjny, przeznaczony dla pracowników i gości.

      Niestety, zaledwie kilka kilometrów dalej rozrasta się niedawno powstała dzielnica nędzy. To smutne przypomnienie, jak trudny do pokonania jest obecny kryzys mieszkaniowy. Chaty sklecone z gliny, patyków i blachy mają po 16 metrów kwadratowych powierzchni. W przejściach pomiędzy nimi cuchną ścieki. Tamtejsi mieszkańcy płacą za wodę prawie pięć razy więcej niż przeciętny obywatel w Stanach Zjednoczonych. Większość z około 40 000 ludzi żyjących w tej dzielnicy ma od 20 do 40 lat. Nie są leniwi. Nie brakuje im też motywacji. Przybyli do Nairobi w poszukiwaniu pracy.

      Jak na ironię, przywódcy światowi zbierają się w pobliskim czystym, wygodnym i atrakcyjnym kompleksie, żeby dyskutować na temat przyszłości ubogich mężczyzn, kobiet i dzieci mieszkających tuż obok. Zdaniem sekretarza generalnego ONZ frustrujące jest to, że „świat dysponuje środkami, specjalistyczną wiedzą oraz władzą”, dzięki którym mógłby znacznie polepszyć sytuację mieszkańców slumsów. Co w takim razie należy zrobić? Kofi Annan wyraził nadzieję, że zaangażowane strony zdołają „pokonać obojętność oraz brak woli politycznej, które tak utrudniają postęp”.

      Czy jest to realne? Czy wyobrażamy sobie, że wszyscy przywódcy światowi i przedstawiciele władz lokalnych odkładają na bok osobiste interesy i szukają rozwiązania, z którego pożytek odniósłby ogół społeczeństwa? Istnieje jednak Ktoś, kto dysponuje środkami, władzą oraz specjalistyczną wiedzą i naprawdę potrafi rozwiązać ten palący problem. Co ważniejsze, cechuje Go również współczucie i zdecydowanie, dzięki którym szybko podejmie działania. Jego rząd właściwie już przedstawił szczegółowy program trwałego rozwiązania globalnego kryzysu mieszkaniowego.

      Nowy program mieszkaniowy

      Na kartach Biblii nasz Stwórca, Jehowa Bóg, objawia swe zamierzenie. Obiecuje: „Stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię” (Izajasza 65:17). Przyniesie to radykalne zmiany. Nowy rząd, nazwany tu „nowymi niebiosami”, osiągnie to, czego nie zdołały dokonać teraźniejsze władze. Ów rząd, Królestwo Boże, zapewni zdrowie, bezpieczeństwo oraz godne życie wszystkim członkom „nowej ziemi” — nowego społeczeństwa ludzkiego. Prorokowi Izajaszowi przekazano wcześniej, że zbieranie ich zacznie się „pod koniec dni” (Izajasza 2:1-4). Zmiany te są więc bardzo bliskie (Mateusza 24:3-14; 2 Tymoteusza 3:1-5).

      Co znamienne, w 65 rozdziale Księgi Izajasza Bóg obiecuje też, że wszystkim zapewni stały dach nad głową. „Pobudują domy i będą w nich mieszkać” — oznajmia. „Nie będą budować, aby ktoś inny mieszkał” (Izajasza 65:21, 22). Wyobraź sobie, że na rajskiej ziemi każdy ma porządny dom w czystym i bezpiecznym otoczeniu! Któż nie tęskniłby za takim światem? Ale czy obietnicom Bożym możemy wierzyć?

      Obietnica, której można zaufać

      Kiedy Bóg stworzył Adama i Ewę, nie pozostawił ich na pustkowiu. Umieścił ich w ogrodzie Eden — przepięknym parku, w którym mogli oddychać czystym powietrzem oraz mieli pod dostatkiem wody i pożywienia (Rodzaju 2:8-15). Adamowi polecono ‛napełnić’ ziemię, a nie ‛przepełnić’ (Rodzaju 1:28). Od początku Bóg pragnął, by każdy cieszył się porządkiem, harmonią i obfitością dobrych rzeczy.

      Potem, w czasach Noego, społeczeństwo zostało skażone przemocą i niemoralnością, dlatego „w oczach prawdziwego Boga ziemia uległa zrujnowaniu” (Rodzaju 6:11, 12). Czy Bóg patrzył na to obojętnie? Nie, podjął odpowiednie działania. Ze względu na swe imię oraz na prawego Noego i jego potomków oczyścił ziemię, sprowadzając na nią ogólnoświatowy potop. Kiedy Noe i członkowie jego rodziny wyszli z arki, Bóg powtórzył nakaz, by się rozproszyli, ‛stali liczni oraz napełnili ziemię’ (Rodzaju 9:1).

      Jeszcze później Bóg dał Izraelitom dziedzictwo obiecane ich praojcu Abrahamowi. Ziemia Obiecana została opisana jako „dobra i przestronna, (...) mlekiem i miodem płynąca” (Wyjścia 3:8). Z powodu nieposłuszeństwa Izraelici przez 40 lat wędrowali po pustkowiu, gdzie nie mieli stałego domu. Ale zgodnie z przyrzeczeniem Bóg dał im w końcu ziemię, w której mogli się osiedlić. W natchnionym sprawozdaniu czytamy: „Jehowa zapewnił im zewsząd odpoczynek (...). Nie zawiodła żadna obietnica ze wszystkich dobrych obietnic, które Jehowa złożył domowi Izraela; wszystkie się spełniły” (Jozuego 21:43-45).

      Nareszcie własny dom!

      Nasuwa się więc jednoznaczny wniosek, że wypowiedzi Jehowy zawarte w 65 rozdziale proroctwa Izajasza nie są słowami bez pokrycia. Stwórca wszechrzeczy z pewnością jest władny zrobić wszystko, co konieczne, by oczyścić ziemię i zrealizować swe pierwotne zamierzenie (Izajasza 40:26, 28; 55:10, 11). Ponadto Biblia zapewnia nas, że On pragnie to uczynić (Psalm 72:12, 13). W przeszłości dbał o to, by prawi ludzie mieli odpowiednie mieszkanie, i wkrótce znów to uczyni.

      Jego Syn, Jezus Chrystus, uczył swych naśladowców modlić się, by wola Boża działa się „jak w niebie, tak i na ziemi” (Mateusza 6:10). Wskazał, że ziemia stanie się rajem (Łukasza 23:43). Pomyśl, jak wiele się zmieni. Nie będzie już slumsów, dzikich osiedli, ludzi śpiących na ulicach ani eksmisji. Cóż to będą za szczęśliwe czasy! Pod panowaniem Królestwa Bożego każdy nareszcie będzie miał własny dom, i to na zawsze!

      [Ramka i ilustracja na stronie 10]

      DOMY W STAROŻYTNYM IZRAELU

      Wszystko przemawia za tym, że Izraelici — podobnie jak wcześniej Kananejczycy — często stawiali domy z kamienia. Były one solidniejsze od innych i zapewniały lepszą ochronę przed intruzami (Izajasza 9:10; Amosa 5:11). Ale na terenach nizinnych do budowy używano glinianych cegieł wysuszonych na słońcu albo wypalonych w piecu. Dachy na ogół były płaskie i niekiedy wznoszono na nich jeszcze górną izbę. Na dziedzińcu często znajdował się piec, a czasem studnia lub zbiornik na wodę (2 Samuela 17:18).

      Prawo Mojżeszowe zawierało kilka wymogów dotyczących budynków. Sprawą najważniejszą było oczywiście bezpieczeństwo. Aby uniknąć wypadków, wokół płaskiego dachu należało zrobić balustradę. Ostatnie z Dziesięciorga Przykazań ostrzegało Izraelitów przed pożądaniem domu swego bliźniego. Każdy, kto musiał sprzedać swój dom, przez jakiś czas zachowywał prawo do jego wykupu (Wyjścia 20:17; Kapłańska 25:29-33; Powtórzonego Prawa 22:8).

      Izraelski dom był również ważnym miejscem przekazywania pouczeń duchowych. Ojcom wyraźnie powiedziano, że gdy przebywają w domu, mają wpajać swym synom wymagania Boże. Nie mogło w nim też być żadnych przedmiotów związanych z bałwochwalstwem (Powtórzonego Prawa 6:6, 7; 7:26).

      [Ilustracja]

      W izraelskich domach poświęcano czas na sprawy duchowe, na przykład obchodzono Święto Szałasów

      [Ramka i ilustracja na stronie 12]

      NAJSTARSZE DOMY

      Biblia nie informuje, czy pierwszy człowiek, Adam, mieszkał w jakimś domu. Ale w Księdze Rodzaju 4:17 czytamy, że Kain „zabrał się do budowy miasta i nazwał to miasto od imienia swego syna Henocha”. Obecnie takie miasto uznano by zapewne tylko za obwarowaną wioskę. W relacji tej nie podano, jakie stawiano tam domy. Prawdopodobnie wioskę zamieszkiwała jedynie najbliższa rodzina Kaina.

      W dawnych czasach schronienie zapewniały najczęściej namioty. Jabala, jednego z potomków Kaina, nazwano „praojcem mieszkających w namiotach i mających stada” (Rodzaju 4:20). Namioty łatwiej było rozstawiać i przenosić z miejsca na miejsce.

      Z biegiem lat wiele cywilizacji wznosiło miasta o coraz bardziej wyszukanej zabudowie. Na przykład wykopaliska prowadzone w mieście Ur, skąd pochodził patriarcha Abram (Abraham), wskazują, że niektórzy wygodnie mieszkali tam w otynkowanych, bielonych domach 13- lub 14-pokojowych. W tamtych czasach takie domy niewątpliwie budziły zazdrość.

      [Ilustracja na stronach 8, 9]

      Bóg obiecuje, że prawi ludzie będą bezpiecznie mieszkać

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij