-
Ucisk, udrękaWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
moich ucisków na waszą korzyść, gdyż one oznaczają dla was chwałę” (Ef 3:13). Paweł znosił uciski właśnie dlatego, że usługiwał Efezjanom i innym braciom. Mógł więc powiedzieć, iż były to uciski ‛na ich korzyść’. Jego postawa ‛oznaczała dla nich chwałę’, gdyż potwierdzała, że warto wytrwać w uciskach ze względu na dobrodziejstwa udostępnione chrześcijanom, m.in. niezawodne obietnice Boże oraz cenną więź z Jehową Bogiem i Jego Synem, Jezusem Chrystusem (por. Kol 1:24). Gdyby Paweł jako apostoł nie wytrwał, oznaczałoby to dla zboru hańbę, a inni mogliby się zgorszyć (por. 2Ko 6:3, 4).
„Wielki ucisk”. Gdy Jezus odpowiadał na pytanie swych uczniów o znak jego obecności i zakończenia systemu rzeczy, wspomniał o „wielkim ucisku, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i już nigdy więcej nie będzie” (Mt 24:3, 21). Porównanie Mateusza 24:15-22 z Łukasza 21:20-24 wskazuje, że pierwszym spełnieniem tych słów był ucisk, jaki dosięgnął Jerozolimę. Doszło do tego w 70 r. n.e., gdy miasto zostało oblężone przez wojska rzymskie pod wodzą Tytusa. Zapanował wtedy wielki głód i mnóstwo ludzi poniosło śmierć. Żydowski historyk Józef Flawiusz donosi, że 1 100 000 Żydów straciło życie, a 97 000 zostało wziętych do niewoli. Świątynia uległa doszczętnemu zniszczeniu, gdy wbrew woli Tytusa rzymscy żołnierze ją podpalili. Według Flawiusza stało się to tego samego miesiąca i dnia, w którym Babilończycy spalili poprzednią świątynię stojącą kiedyś w tym miejscu (Wojna żydowska, VI, IV, 5-8 [249-270], IX, 3 [420]; 2Kl 25:8, 9). Świątynia zburzona przez Rzymian nigdy nie została odbudowana. A Jerozolima nigdy już nie doświadczyła tak „wielkiego ucisku” jak ten z 70 r. n.e. Niemniej Biblia wskazuje, że stanowił on zapowiedź znacznie większego ucisku, który ma spaść na wszystkie narody.
W dalszej części swego proroctwa Jezus opisał wydarzenia, które miały się rozegrać w ciągu stuleci po zburzeniu Jerozolimy (Mt 24:23-28; Mk 13:21-23). Następnie dodał — jak czytamy w Mateusza 24:29 — że „natychmiast po ucisku owych dni” wystąpią przerażające zjawiska na niebie. W Marka 13:24, 25 powiedziano, że będzie się to dziać „w owych dniach, po owym ucisku” (zob. też Łk 21:25, 26). Jaki „ucisk” miał tu na myśli Jezus?
Niektórzy bibliści uważają, że chodzi o ucisk, który spadł na Jerozolimę w 70 r. n.e., choć przyznają, że wydarzenia opisane dalej — patrząc z ludzkiego punktu widzenia — najwyraźniej miały się rozegrać znacznie później. Ich zdaniem sformułowanie „natychmiast po” odnosi się do Boskiej rachuby czasu lub też ma wzbudzić w czytelniku pewność co do spełnienia się tych zapowiedzi.
Skoro jednak proroctwo z Mateusza 24:4-22 (także Mk 13:5-20 i Łk 21:8-24a) wyraźnie miało spełnić się dwukrotnie, czy więc „ucisk” wspomniany w Mateusza 24:29 i Marka 13:24 nie może się odnosić do drugiego, ostatecznego spełnienia zapowiedzi z Mateusza 24:21 i Marka 13:19? W świetle całej Biblii wydaje się to bardzo prawdopodobne. Czy na takie zrozumienie tych wersetów pozwalają słowa użyte w tekście greckim? Z całą pewnością. Zgodnie z gramatyką grecką tak właśnie można rozumieć wyrażenia „owe dni” występujące w Mateusza 24:29 oraz „owe dni” i „ów ucisk” z Marka 13:24. Można więc uznać, że niezwykłe zjawiska zapowiedziane przez Jezusa (opisane jako ściemnienie słońca i księżyca, spadanie gwiazd i wstrząśnięcie mocy niebios), jak również ukazanie się „znaku Syna Człowieczego” miały nastąpić po rozpoczęciu się ogólnoświatowego ucisku.
Około 30 lat po zburzeniu Jerozolimy apostoł Jan usłyszał na temat wielkiej rzeszy ludzi ze wszystkich narodów, plemion i ludów: „Są to ci, którzy wychodzą z wielkiego ucisku” (Obj 7:13, 14). Wcześniej Jan widział „czterech aniołów” powstrzymujących niszczycielskie wiatry, by można było dokończyć opieczętowywania 144 000 niewolników Boga. To opieczętowywanie najwyraźniej ma związek ze ‛zbieraniem wybranych’, które zapowiedział Jezus (Mt 24:31). A zatem ostatnia, niszczycielska faza „wielkiego ucisku” musi nadejść po zebraniu i opieczętowaniu wybranych, gdy „czterej aniołowie” uwolnią cztery wiatry, by wiały na ziemię, morze i drzewa (Obj 7:1-4). Okoliczność, iż członkowie wielkiej rzeszy „wychodzą z wielkiego ucisku”, wskazuje na to, że go przeżyją. Potwierdza to podobna wypowiedź z Dziejów 7:9, 10 dotycząca Józefa: „Bóg był z nim i wyzwolił go ze wszystkich jego ucisków”. Wyzwolenie Józefa ze wszystkich ucisków oznaczało nie tylko to, że był w stanie je znosić, lecz także to, że wyszedł z nich żywo.
Warto zauważyć, iż apostoł Paweł nazwał uciskiem wykonanie wyroków Jehowy na bezbożnych. Napisał: „Bo przecież jest u Boga rzeczą prawą, by tym, którzy was uciskają, odpłacić uciskiem, wam zaś, uciskanym — ulgą wespół z nami podczas objawienia się z nieba Pana Jezusa wraz z jego potężnymi aniołami w ogniu płomienistym, gdy będzie wywierał pomstę na tych, którzy nie znają Boga, oraz na tych, którzy nie są posłuszni dobrej nowinie o naszym Panu, Jezusie” (2Ts 1:6-8). Księga Objawienia wskazuje, że „Babilon Wielki” i „bestia” sprowadzają ucisk na świętych Boga (Obj 13:3-10; 17:5, 6). Na pewno więc otrzymają za to odpłatę w „wielkim ucisku” (Obj 18:20; 19:11-21).
-
-
UczeńWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
UCZEŃ
Ten, kto jest pouczany; zwolennik i kontynuator czyjejś nauki. Hebrajskie słowo limmúd („uczeń”) oznacza kogoś, kto się uczy, kto jest szkolony (por. Iz 8:16, przyp. w NW). Pokrewne słowo malmád określa „oścień” używany do kierowania bydłem (Sdz 3:31; por. Oz 10:11). Greckie słowo mathetés („uczeń”) odnosi się głównie do osoby, która kieruje ku czemuś swój umysł.
Pisma Greckie wspominają o uczniach Jezusa, Jana Chrzciciela, faryzeuszy i Mojżesza (Mt 9:14; Łk 5:33; Jn 9:28). Pierwsi uczniowie Jezusa wywodzili się spośród uczniów Jana (Jn 1:35-42). W Mateusza 10:1 i 11:1 uczniami nazwano 12 apostołów. W szerokim znaczeniu słowo „uczeń” określało ludzi wierzących w nauki Jezusa; co najmniej jedna taka osoba robiła to potajemnie (Łk 6:17; Jn 19:38). Jednakże w Ewangeliach najczęściej dotyczyło bliskich naśladowców Jezusa, którzy mu towarzyszyli podczas jego podróży kaznodziejskich i byli przez niego pouczani i szkoleni. Tak więc określenie to oznacza przede wszystkim tych, którzy nie tylko wierzą w nauki Chrystusa, ale też sumiennie stosują je w życiu. Tacy muszą się nauczyć „przestrzegać wszystkiego”, co nakazuje Jezus (Mt 28:19, 20).
Jezus przygotowywał swych uczniów, by tak jak on stali się głosicielami i nauczycielami dobrej nowiny o Królestwie. Powiedział: „Uczeń nie przewyższa swego nauczyciela, lecz każdy, kto jest doskonale wyuczony, będzie jak jego nauczyciel” (Łk 6:40). Skuteczność jego nauczania potwierdził późniejszy rozwój wydarzeń. Jego uczniowie kontynuowali działalność, którą im zlecił, i przed upływem I w. n.e. pozyskali uczniów na terenie całego cesarstwa rzymskiego — w Azji, Europie i Afryce. Było to ich główne zadanie, zgodnie z nakazem Mistrza zanotowanym w Mateusza 28:19, 20.
Również dzisiejsi chrześcijanie są zobowiązani czynić uczniów z ludzi z narodów, na co wskazują końcowe słowa wspomnianego polecenia Jezusa: „A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”. Ale nie pozyskują uczniów dla siebie, lecz dla Chrystusa (gr. Christòs), gdyż ci pouczani zaczynają stosować w życiu jego nauki, a nie ludzkie. Dlatego uczniowie dzięki Boskiej opatrzności zostali nazwani chrześcijanami (gr. Christianòs) (Dz 11:26). Podobnie prorok Izajasz miał uczniów, którzy nie byli jego naśladowcami, lecz znali prawo Jehowy i zgodnie z nim żyli (Iz 8:16).
Przynależność do grona uczniów Jezusa nie oznacza bynajmniej beztroskiego życia. Jezus nie miał upodobania w samym sobie, lecz kroczył drogą, na której napotykał największy sprzeciw Diabła i jego popleczników (Rz 15:3). O swych uczniach powiedział, że mają kochać go bardziej niż najbliższych ziemskich krewnych, a nawet bardziej niż własną duszę. Poza tym mają miłować swych chrześcijańskich współwyznawców i być owocni pod względem duchowym. Kto chce zostać uczniem Jezusa, musi wziąć swój pal męki i podążać za Chrystusem. Musi przy tym ‛pożegnać się z całym swym mieniem’, ale otrzyma wiele cenniejszych rzeczy już obecnie, choć wśród prześladowań, a w przyszłości życie wieczne (Łk 14:26, 27, 33; Mk 10:29, 30; Jn 13:35; 15:8; zob. CHRZEŚCIJANIN).
-
-
Uczony w piśmieWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
UCZONY W PIŚMIE
Zobacz PISARZ, UCZONY W PIŚMIE.
-
-
Uczty miłościWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
UCZTY MIŁOŚCI
Biblia nie podaje, jak wyglądały te uczty ani jak często się odbywały (Judy 12). Urządzanie ich nie zostało nakazane ani przez Pana Jezusa Chrystusa, ani przez jego apostołów, najwyraźniej też nie było uznawane za coś obowiązkowego czy stałego. Zdaniem niektórych chodziło o przyjęcia wydawane przez zamożniejszych chrześcijan dla ubogich współwyznawców. Przy suto zastawionym stole zasiadali ze sobą bogaci i biedni, sieroty oraz wdowy, zespoleni duchem braterskim.
Opis uczt miłości podał Tertulian, pisarz żyjący na przełomie II i III w. Zanim uczestnicy zasiedli do posiłku, najpierw modlili się do Boga. Jedli i pili z umiarem, dla zaspokojenia głodu i pragnienia, nie zapominając, że nawet w nocy powinni wielbić Boga. Rozmawiali jak ludzie, którzy wiedzą, iż słucha ich Pan. Każdy śpiewał jakąś pieśń, a posiłek kończyła modlitwa (Apologetyk, XXXIX, 16-18).
Organizowaniu tych uczt początkowo przyświecał wzniosły cel, o czym świadczy okoliczność, że opisano je greckim słowem agápe. Oznacza ono najszlachetniejszy rodzaj miłości, miłość opartą na zasadach. Właśnie tym słowem posłużył się Jan, pisząc, że „Bóg jest miłością” (1Jn 4:8). Miłość agápe wymieniono wśród owoców ducha w Galatów 5:22 i scharakteryzowano szczegółowo w 1 Koryntian 13:4-7.
Nie chodzi o Wieczerzę Pańską. Istnieje pogląd, że uczty miłości urządzano albo przed obchodami Wieczerzy Pańskiej, albo zaraz po niej, ale takie przypuszczenia nie wydają się uzasadnione.
-