-
Władze zwierzchnieWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
pozwala je tworzyć i toleruje ich istnienie. W dowolnej chwili może jednak je usunąć lub nimi pokierować, by urzeczywistnić swe zamierzenie. Prorok Daniel oznajmił, że Jehowa „zmienia czasy i pory, usuwa królów i ustanawia królów” (Dn 2:21). A w Przysłów 21:1 powiedziano: „Serce króla jest w ręku Jehowy jak strumienie wody. Zwraca je On, gdzie chce” (por. Neh 2:3-6; Est 6:1-11).
Dlaczego chrześcijanie mają być podporządkowani. Skoro Bóg toleruje istnienie władz zwierzchnich, chrześcijanie nie mają powodu, by się im przeciwstawiać, i powinni być im podporządkowani. Co prawda niektórzy władcy są zdemoralizowani, ale na ogół nie karzą ludzi za czynienie dobra, czyli za przestrzeganie praw obowiązujących w danym kraju. Jeżeli jednak ktoś dopuszcza się kradzieży, morderstwa lub popełnia inne przestępstwo, może się spodziewać ukarania przez władze. Osoba winna rozmyślnego morderstwa może np. zostać stracona. Ponieważ po potopie Jehowa Bóg zezwolił na orzekanie kary śmierci (Rdz 9:6), ludzka władza, która wymierza przestępcy taką karę, występuje w roli „sługi Bożego, mściciela dla wywarcia srogiego gniewu na dopuszczającym się zła” (Rz 13:2-4; Tyt 3:1; 1Pt 2:11-17).
Podporządkowanie się chrześcijan władzom zwierzchnim nie wynika jedynie z faktu, że mogą one karać złoczyńców. Dla naśladowcy Chrystusa jest to sprawa sumienia. Podporządkowuje się świeckim władzom, ponieważ wie, że jest to zgodne z wolą Bożą (Rz 13:5; 1Pt 2:13-15). Jednakże nigdy nie okazuje im bezwzględnego posłuszeństwa. Chrześcijanin nie mógłby zachować czystego sumienia i spełniać woli Boga, gdyby ulegając żądaniom władz politycznych, łamał Jego prawo. Podporządkowując się władzom zwierzchnim, zawsze pamięta o słowach apostołów, którzy przed żydowskim Sanhedrynem oświadczyli: „Musimy być bardziej posłuszni Bogu jako władcy niż ludziom” (Dz 5:29).
Ponieważ władze świeckie świadczą cenne usługi na rzecz bezpieczeństwa i pomyślności obywateli, mają prawo do pobierania w zamian podatków i innych opłat. Słusznie mogą być też nazwane „publicznymi sługami Bożymi” (Rz 13:6, 7). Niekiedy ich działania bezpośrednio pomagają sługom Bożym, jak to było w wypadku króla Cyrusa, który umożliwił Żydom powrót do Judy i Jerozolimy oraz odbudowę świątyni (2Kn 36:22, 23; Ezd 1:1-4). Sprawnie funkcjonujące władze służą ogólnemu pożytkowi, np. dbają o istnienie systemu prawnego, który pozwala ludziom dochodzić sprawiedliwości, i zapewniają ochronę przed przestępcami czy przed atakami motłochu (Dz 21:30-32; 23:12-32; Flp 1:7).
Oczywiście każdy, kto nadużywa swej władzy, ponosi odpowiedzialność przed Bogiem. Apostoł Paweł napisał: „Nie mścijcie się sami, umiłowani, lecz pozostawcie miejsce srogiemu gniewowi; napisano przecież: ‚Pomsta jest moja; ja odpłacę, mówi Jehowa’” (Rz 12:19; Kzn 5:8).
-
-
Własność ziemskaWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
WŁASNOŚĆ ZIEMSKA
Prawa właścicieli (hebr. beʽalím) do ich ziemi szanowano już w najdawniejszych czasach. Abraham uzgadniał z Efronem Hetytą warunki zakupu grobowca dla swej żony Sary i ostatecznie nabył pole za ustaloną cenę w obecności mieszkańców pobliskiego miasta (Rdz 23:1-20). Podczas klęski głodu w Egipcie Józef w zamian za żywność kupił od właścicieli ziemię dla faraona (Rdz 47:20-26). Wierny sługa Boży Hiob z krainy Uc przekazał swym synom i córkom dziedzictwo, które niewątpliwie obejmowało własność ziemską (Hi 1:4; 42:15). Jednakże cała ziemia należy do Jehowy, który wyraźnie daje do zrozumienia, że rozliczy ludzi ze sposobu, w jaki się obchodzą z Jego własnością (Ps 24:1; 50:10-12).
W Izraelu. Kiedy Jehowa, Pan i Właściciel całej ziemi, wprowadził Izraelitów do Kanaanu, skorzystał z przysługującego Mu prawa do wysiedlenia ludzi samowolnie zajmujących tę krainę (Joz 3:11; 1Ko 10:26). Bóg pozwalał im ją zamieszkiwać przez pewien okres, który jednak właśnie dobiegł końca. Z górą 450 lat wcześniej obiecał tę ziemię potomkom Abrahama, oznajmiając przy tym: „Jeszcze się nie dopełniła wina Amorytów [tak określano niekiedy wszystkie plemiona kananejskie]” (Rdz 15:7, 8, 12-16). Dlatego chrześcijański męczennik Szczepan przypomniał Żydom, że Bóg „nie dał mu [Abrahamowi] w niej żadnej dziedzicznej własności, nawet na szerokość stopy, ale obiecał dać ją na własność jemu, a po nim jego potomstwu, chociaż jeszcze nie miał dziecka” (Dz 7:5).
Izraelitom nie wolno było prowadzić wojen zaborczych i poszerzać swego terytorium kosztem sąsiadów. Jehowa ostrzegł, że muszą szanować prawa własności pewnych narodów, którym On przydzielił ziemię, a które były spokrewnione z Izraelitami poprzez Ezawa (Edomici) i Lota (Moabici i Ammonici) (Pwt 2:4, 5, 9, 19).
Zarządcy Ziemi Obiecanej. Chociaż Bóg przekazał Izraelitom Ziemię Obiecaną, to zaznaczył, że w rzeczywistości nie są jej właścicielami, lecz tylko zarządcami. O sprzedaży dziedzicznej własności rodzinnej powiedział: „Ziemi nie należy sprzedawać na zawsze, gdyż ziemia jest moja. Wy bowiem z mojego punktu widzenia jesteście osiadłymi przybyszami i osiedleńcami” (Kpł 25:23). Bóg wypędził stamtąd Kananejczyków ze względu na ich odrażające praktyki. A Izraelitów ostrzegł, że jeśli będą się na nich wzorować, spotka ich ten sam los. Ponieważ Go nie usłuchali, pozbawił ich praw do tej ziemi i skazał na wygnanie (Kpł 18:24-30; 25:18, 19; 26:27-33; Jer 52:27). Po 70 latach (607-537 p.n.e.) dzięki miłosierdziu Bożemu powrócili do spustoszonej ziemi przodków, ale odtąd podlegali władzy narodów pogańskich. W końcu w 70 r. n.e. Rzymianie obrócili Jerozolimę w gruzy i rozproszyli jej mieszkańców.
Niektórym plemionom izraelskim przydzielono ziemię bądź też miasta leżące na terytorium innych plemion. Kapłani i pozostali Lewici otrzymali miasta wraz z pastwiskami (Joz 15-21). W ramach plemienia nadano dziedzictwa poszczególnym rodom. W miarę jak rodziny się powiększały, dziedziczne posiadłości stawały się coraz mniejsze. Dzięki temu jednak cała ziemia była uprawiana i dobrze wykorzystana. Dziedzictwo nie mogło przejść z jednego plemienia do drugiego. Dlatego jeśli ziemię dziedziczyła kobieta (bo nie miała żyjących braci), mogła poślubić tylko współplemieńca (Lb 36:1-12).
Jeżeli mężczyzna nie miał syna, to gdy umarł, jego brat (a gdy nie miał braci — najbliższy krewny) miał ożenić się z wdową, by mieć z nią potomstwo. Mógł też wykupić dziedzictwo zmarłego, jeśli zostało sprzedane (Rut 4:9, 10, 13-17). Pierworodny syn z tego związku był uznawany za potomka pierwszego męża matki (a nie swego rodzonego ojca) i w ten sposób otrzymywał prawo do dziedziczenia jego imienia i własności (Pwt 25:5, 6).
Rok jubileuszowy. Bóg oznajmił Izraelitom: „Nikt u ciebie nie powinien zubożeć” (Pwt 15:4, 5). Przestrzeganie praw dotyczących roku jubileuszowego miało ich chronić przed podziałem społeczeństwa na dwie klasy: bogaczy i nędzarzy. Co 50 lat (licząc od wejścia do Kanaanu) każdy mężczyzna odzyskiwał dziedzictwo i sprzedaną wcześniej ziemię. Oznaczało to, że wraz ze zbliżaniem się Jubileuszu ceny ziemi malały. Kupujący w zasadzie tylko ją wydzierżawiał, a jej cena zależała od liczby zbiorów do roku jubileuszowego (Kpł 25:13-16, 28). Nie zawsze zresztą mógł ją zatrzymać aż do tego czasu. Jeśli pierwotny właściciel zgromadził odpowiednią kwotę, miał prawo wykupić swą ziemię. Mógł to też za niego uczynić bliski krewny występujący w roli wykupiciela (Kpł 25:24-27).
W Izraelu nikogo nie można było zmusić do sprzedaży ziemi ani go wywłaszczyć. Świadczy o tym przykład Nabota, który nie chciał sprzedać swego dziedzicznego pola królowi Achabowi (1Kl 21:1-4, 17-19; por. Eze 46:18).
Lewici. Lewici nie posiadali dziedzicznej własności ziemskiej, lecz jedynie domy w miastach lewickich. Należały też do nich okoliczne pastwiska, których nie wolno było jednak sprzedawać, co stanowiło dla Lewitów ochronę. Jeśli Lewita sprzedał swój dom w tym mieście, mógł go w każdej chwili wykupić. Jeśli tego nie uczynił, odzyskiwał go w roku jubileuszowym (Kpł 25:32-34).
Również przy zbieraniu plonów nie wolno było zapominać, że cała ziemia jest własnością Jehowy. Dziesięcinę, czyli dziesiątą część zbiorów, przeznaczano na wsparcie Lewitów, którzy wykonywali ważne zadania związane z oddawaniem czci Jehowie, przysparzające korzyści duchowych wszystkim Izraelitom (Lb 18:21-24; Pwt 14:22-29).
Sanktuarium. Ziemia mogła się też stać własnością sanktuarium Jehowy. Zdarzało się, że ktoś „uświęcił” kawałek swego pola, tzn. postanowił przez jakiś czas przekazywać zebrane z niego plony do sanktuarium (Kpł 27:16-19). Gdyby ‛uświęconego’ w ten sposób pola nie wykupił, lecz sprzedał je komuś innemu, to podczas Jubileuszu przechodziło ono trwale na własność sanktuarium (Kpł 27:20, 21). Stałą własnością sanktuarium stawało się też pole, które właściciel „poświęcił” Jehowie (Kpł 27:28).
W zborze chrześcijańskim. Z Biblii wyraźnie wynika, że pierwsi chrześcijanie szanowali własność prywatną. Kiedy w dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e. powstał zbór, w Jerozolimie przebywało z okazji tego święta wielu Żydów i prozelitów z innych krajów. Sporo z nich wysłuchało przemówienia Piotra i uwierzyło w Chrystusa (Dz 2:1, 5, 9-11, 41, 42, 47). Potem zostali w mieście, by dowiedzieć się czegoś więcej. W tej sytuacji chrześcijanie dobrowolnie sprzedawali swe posiadłości, a uzyskanymi pieniędzmi dzielili się z tymi przybyszami i z innymi potrzebującymi. Mieli „wszystko wspólne” (Dz 2:44-46). Nie byli prekursorami socjalizmu czy komunizmu, ale dobrowolnie dzielili się posiadanymi dobrami, by pomóc osobom zainteresowanym dobrą nowiną i przyczynić się do jej rozkrzewiania.
Pobudzani duchem i niezasłużoną życzliwością Bożą, chrześcijanie kontynuowali ten zwyczaj, do czego skłaniały ich też prześladowania rozpętane przez władców Jerozolimy. Sprzedawali pola, a pieniądze przynosili apostołom, którzy koordynowali akcję niesienia pomocy (Dz 4:31-37). Niemniej każdy chrześcijanin zachowywał
-