-
DymWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
Dym świadczył również o tym, że coś, np. odległe miasto, zostało spalone ogniem (Rdz 19:28; Joz 8:20, 21). Przenośnie nazwano nim nadciągające wrogie wojska, które często paliły zdobyte miasta (Iz 14:31).
Dlatego unoszący się dym nabrał znaczenia ostrzegawczego znaku, zapowiedzi nieszczęścia lub zagłady (Obj 9:2-4; por. Jl 2:30, 31; Dz 2:19, 20; Obj 9:17, 18). Psalmista napisał o niegodziwcach: „Z dymem przeminą” (Ps 37:20). Dym w kontekstach symbolicznych może też stanowić dowód, że coś uległo zagładzie (Obj 18:9, 18). A zatem dym wznoszący się „po czas niezmierzony” wskazuje na całkowite i wiecznotrwałe unicestwienie, tak jak w proroctwie Izajasza przeciwko Edomowi (Iz 34:5, 10). Naród Edomitów został wytracony i do dziś się nie odrodził, co potwierdza sprawozdanie biblijne i historia świecka. Podobnie w Objawieniu 18:8 zapowiedziano wieczną zagładę Babilonu Wielkiego, a z Objawienia 14:9-11 wynika, że taki sam los czeka ludzi oddających cześć „bestii i jej wizerunkowi”.
Inne znaczenia przenośne. Ponieważ w normalnych warunkach dym szybko się rozprasza i znika, niekiedy stanowi symbol czegoś, co przemija. Bywa odnoszony do wrogów Boga (Ps 68:2), czcicieli bożków (Oz 13:3) lub niknącego życia ludzi cierpiących ucisk (Ps 102:3).
Przysłowie mówi: „Jak ocet dla zębów i jak dym dla oczu, taki jest leniwy dla tych, którzy go posyłają”. Dym podrażnia i szczypie oczy, więc ten, kto posługuje się leniwym, działa na własną szkodę (Prz 10:26).
Kiedy psalmista wyczekiwał pocieszenia od Jehowy, oznajmił: „Stałem się bowiem podobny do bukłaka w dymie” (Ps 119:83). Jeśli puste bukłaki (jakich używano na Bliskim Wschodzie) powiesi się na ścianie domu, wyschną i się skurczą od dymu. Taki stał się psalmista w rękach swych prześladowców.
Opisując Hiobowi swe dzieło stwórcze, Jehowa zwrócił uwagę na Lewiatana: „Z jego nozdrzy wychodzi dym, niczym z pieca rozpalonego sitowiem” (Hi 41:20). Wielu biblistów uważa, że Bóg nawiązał tu do krokodyla, który wynurzając się z wody, głośno wydmuchuje z nozdrzy fontannę drobinek wody niczym gęstą parę.
Dym ofiarny. Hebrajskie słowo katár ma związek z dymem ofiarnym, powstającym po spaleniu na ołtarzu kadzidła bądź innych ofiar (1Kn 6:49; Jer 44:15). Taki dym uważano za przyjemną woń dla Tego, komu składano ofiary (Rdz 8:20, 21; Kpł 26:31; Ef 5:2).
-
-
DyniaWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
DYNIA
(hebr. pakkuʽòt [lm.]).
Hebrajskie słowo przetłumaczone na ‛owoce dyni’ występuje w Biblii jedynie w związku z wydarzeniem, które się rozegrało w czasie klęski głodu za dni Elizeusza. Ktoś nazbierał nieznanych owoców dzikiej dyni i wkroił je do gotowanej potrawy. Gdy „synowie proroccy” jej spróbowali, natychmiast przerwali jedzenie, obawiając się, że jest zatruta. Elizeusz jednak dokonał cudu — unieszkodliwił truciznę i w ten sposób nie dopuścił do zmarnowania przygotowanej potrawy (2Kl 4:38-41).
Mimo różnych przypuszczeń na ogół uznaje się, że rośliną, której owoce prawdopodobnie nazwano w Biblii „owocami dzikiej dyni”, jest kolokwinta (Citrullus colocynthis), spokrewniona z arbuzem. Jej pędy płożą się jak u ogórka i są podobnie ulistnione. Owoce wielkości mniej więcej pomarańczy mają cienką, gładką skórkę w zielone i żółte cętki i zawierają bardzo gorzki i trujący, gąbczasty miąższ, wykorzystywany w medycynie. Charakterystyka kolokwinty pasowałaby do biblijnego opisu dzikiej dyni, która najwyraźniej była trująca, jak to sugerował już sam jej smak (2Kl 4:40). Kiedy większość roślin zdążyła uschnąć, dzika dynia wciąż pozostawała zielona i dla kogoś, kto jej nie znał, stanowiła pokusę.
Dyniowate ozdoby (hebr. pekaʽím) dekorujące lane morze oraz cedrową boazerię wewnątrz świątyni Salomona mogły przypominać kształtem okrągłe owoce kolokwinty (1Kl 6:18; 7:24; 2Kn 4:3).
-
-
DziadkowieWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
DZIADKOWIE
Rodzice ojca oraz (lub) matki. Słowa: „dziadkowie”, „dziadek” i „babka” rzadko występują w przekładach Biblii. W 1 Królów 15:10, 13 „babka” jest poprawnym tłumaczeniem wyrazu oznaczającego też „matkę”, ponieważ Maaka faktycznie była babką Asy (1Kl 15:1, 2, 8). Wydaje się jednak, że podczas jego rządów dalej zajmowała stanowisko królowej matki, dopóki Asa nie pozbawił jej tej godności za bałwochwalstwo (1Kl 15:13). Analogicznie słowo „ojciec” też odnosi się nieraz do dziadka albo jeszcze dalszego przodka (Rdz 28:13; 2Sm 9:7). W niektórych sytuacjach dziadka nazywano ‛ojcem matki’ (Rdz 28:2; Sdz 9:1).
Jak mówił apostoł Paweł, „dzieci lub wnuki” powinny „oddawać swym rodzicom i dziadkom [gr. progònois] należne zadośćuczynienie” (1Tm 5:4). Nieco inną formę tego samego słowa (progònon) w 2 Tymoteusza 1:3 przetłumaczono na „praojcowie”. Do rozwoju wiary i usposobienia duchowego Tymoteusza niewątpliwie przyczyniła się jego babka (gr. mámme) Lois, pochwalona za „nieobłudną wiarę” (2Tm 1:5; 3:14, 15).
-
-
DzieckoWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
DZIECKO
Hebrajskie i greckie słowa użyte w Biblii w odniesieniu do dzieci mają różne odcienie znaczeniowe. W Pismach Hebrajskich „dziecko” najczęściej jest odpowiednikiem słowa jéled (Rdz 21:8, 14). Pokrewne jaldáh znaczy „dziewczę; dziewczyna” (Rdz 34:4; Jl 3:3; Za 8:5). Oba te hebrajskie słowa pochodzą od rdzenia jalád, czyli „rodzić; wydawać na świat”. Dwa inne określenia dziecka,ʽolél i ʽolál (1Sm 22:19; Jer 6:11), wywodzą się od rdzenia czasownikowego ʽul, oznaczającego „karmić” (Rdz 33:13). Słowo náʽar na ogół jest oddawane jako „chłopiec” lub „młodzieniec” (Rdz 19:4; Sdz 8:20). Ale użyto go także w stosunku do niemowląt, np. trzymiesięcznego Mojżesza (Wj 2:6; por. 2Sm 12:16). Hebrajski wyraz taf („małe dzieci; maleństwa”) kryje w sobie myśl o ‛stawianiu drobnych kroczków’ (Rdz 43:8; 45:19; Iz 3:16). Greckie słowa odnoszące się do dzieci to: téknon („dziecko”; Mt 10:21), teknía („dziateczki”; Jn 13:33), paidíon („dziecię”; Mt 2:8) i ársen („dziecko płci męskiej”; Obj 12:13). Greckie népios oznacza „niemowlę” (1Ko 13:11), a bréfos — „dzieciątko” (Łk 1:41). W niektórych miejscach słowem „dzieci” oddano też hebrajski lub grecki odpowiednik wyrazu „synowie” (Rdz 3:16; Łk 20:34; zob. SYN).
Nasz Stwórca, Jehowa, postanowił, że ród ludzki będzie się powiększać przez wydawanie na świat dzieci, które z czasem dorastają i same zostają rodzicami. Polecenie dotyczące rozmnażania się zapisano w Rodzaju 1:28. A zatem pragnienie posiadania dzieci jest czymś zupełnie naturalnym. Dla starożytnych Izraelitów wydawanie na świat potomstwa było szczególnie ważne, ponieważ Bóg obiecał im, że staną się potężnym narodem i że spośród nich wyjdzie Potomek Abrahama, za pośrednictwem którego będą sobie błogosławić wszystkie rodziny ziemi (Rdz 28:14). Liczne potomstwo uważano więc za błogosławieństwo Boże (Ps 127:3-5; 128:3-6), natomiast bezpłodność — za hańbę (Rdz 30:23).
W czasach biblijnych narodziny syna na ogół były radośniejszym wydarzeniem niż narodziny córki, choć rodzice tak samo kochali i chłopców, i dziewczynki. Jednakże syn zapewniał przedłużenie linii rodowej oraz zachowanie rodzinnej posiadłości. Na ważniejszą rolę synów wskazuje też wymagany przez Prawo Mojżeszowe okres oczyszczenia, który po urodzeniu chłopca był dwukrotnie krótszy niż po urodzeniu dziewczynki (Kpł 12:2-5). Pierworodny syn należał do Jehowy, toteż trzeba było uiścić za niego okup (Wj 13:12, 13; Lb 18:15).
Noworodka obmywano wodą, a potem nacierano solą (Eze 16:4), żeby osuszyć i ujędrnić jego skórę. Następnie owijano go w pieluchy lub pasy płótna (Hi 38:9; Łk 2:12). Matka karmiła dziecko piersią jakieś dwa — trzy lata bądź dłużej. W wyjątkowych sytuacjach, gdy zmarła albo nie miała pokarmu, zatrudniano mamkę.
W najdawniejszych czasach dziecko otrzymywało imię przy narodzinach, a wybierał je albo ojciec (Rdz 5:29; 16:15; 21:3; 35:18), albo matka (Rdz 4:25; 29:32; 1Sm 1:20). W późniejszym okresie izraelscy chłopcy otrzymywali imię podczas obrzezania, czyli w ósmym dniu życia (Łk 1:59; 2:21). Niekiedy syn nosił takie samo imię jak ojciec, lecz na ogół nawiązywało ono do okoliczności narodzin lub do imienia Jehowy. Z biegiem czasu pewne imiona stały się bardzo popularne i nadając je, nie brano pod uwagę ich pierwotnego znaczenia.
Matki nosiły swoje dzieci w różny sposób. Czasami przywiązywały je sobie na plecach albo brały na ręce. Jehowa przez proroka Izajasza mówił o matkach trzymających swe dzieci w objęciach, na ramionach lub przy boku, tuż nad biodrem (Iz 49:22; 66:12). Słowa Mojżesza wskazują też, że dzieci noszono na piersi (Lb 11:12).
Do wieku ok. pięciu lat chłopcy pozostawali głównie pod opieką matki. Oczywiście to na ojcu spoczywał obowiązek pouczania ich, tak by od najwcześniejszego dzieciństwa znali święte pisma, ale matka mu w tym pomagała (Pwt 6:7; Prz 1:8; Ef 6:4; 2Tm 3:15). Gdy dorastali, ojciec szkolił ich w uprawie roli, hodowli zwierząt albo uczył jakiegoś zawodu, np. ciesielki. Józef i Dawid byli w młodości pasterzami (Rdz 37:2; 1Sm 16:11).
Dziewczęta znajdowały się pod bezpośrednią opieką matki, choć rzecz jasna podlegały władzy ojca. Uczyły się w domu różnych zajęć przydatnych w dorosłym życiu. Rachela pasła owce (Rdz 29:6-9). Podczas żniw młode kobiety pracowały w polu (Rut 2:5-9). Bracia Szulamitki kazali jej pilnować winnic (PnP 1:6).
Izraelskie dzieci wiedziały, co to zabawa i rozrywka. Czasami bawiły się na rynkach, naśladując zachowania dorosłych (Za 8:5; Mt 11:16, 17).
Dobrze wyszkoleni młodzi Izraelici pamiętali o Stwórcy, a niektórzy nawet służyli Mu w szczególny sposób. Samuel był jeszcze chłopcem, gdy zaczął pełnić w przybytku służbę dla Jehowy (1Sm 2:11). Jezus już w wieku 12 lat przejawiał
-