-
Jezus ChrystusWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
26:52-54; Mk 1:14, 15; Łk 4:21). Rzecz jasna, nie miał wpływu na spełnienie się niektórych proroczych szczegółów, np. dotyczących tego, co się stało po jego śmierci (Mt 12:40; 26:55, 56; Jn 18:31, 32; 19:23, 24, 36, 37). Relacja o wydarzeniach rozgrywających się w nocy poprzedzającej jego śmierć dobitnie ukazuje, ile wysiłku wkładał w to, by podporządkować własną wolę nadrzędnej woli swego Ojca, który górował nad nim mądrością (Mt 26:36-44; Łk 22:42-44). Wyjawia też, że chociaż był człowiekiem doskonałym, to wyraźnie sobie uświadamiał, iż w chwili próby potrzebuje sił od swego Ojca, Jehowy Boga (Jn 12:23, 27, 28; Heb 5:7).
A zatem kiedy po chrzcie i namaszczeniu duchem Jezus (tak jak Mojżesz) 40 dni pościł na pustkowiu, miał wiele spraw do przemyślenia i musiał się przygotować na przyszły rozwój wypadków (Wj 34:28; Łk 4:1, 2). Spotkał się tam osobiście z podstępnym Przeciwnikiem swego Ojca. Szatan Diabeł posłużył się podobną taktyką jak w Edenie — próbował skłonić Jezusa do samolubnego zachowania, do wywyższenia siebie i do zakwestionowania zwierzchnictwa Ojca. Jednakże Jezus, „ostatni Adam”, w przeciwieństwie do praojca ludzkości zachował nieskazitelną lojalność i konsekwentnie powołując się na oznajmioną wolę Ojca, zmusił Szatana do odstąpienia od niego „aż do innego dogodnego czasu” (1Ko 15:45; Łk 4:1-13).
Dokonania i przymioty. Skoro za pośrednictwem Jezusa Chrystusa miała ‛przyjść niezasłużona życzliwość i prawda’, musiał on znaleźć się wśród ludzi i dać im sposobność, by go słyszeli, widzieli jego dzieła i poznali jego przymioty. Dzięki temu mogli rozpoznać w nim Mesjasza i uwierzyć w jego ofiarę, gdy za nich umarł jako „Baranek Boży” (Jn 1:17, 29). Jezus osobiście odwiedził różne zakątki Palestyny, przemierzając pieszo setki kilometrów. Rozmawiał z ludźmi na brzegach jeziora i na zboczach wzgórz, w miastach i wioskach, w synagogach i w świątyni, na targowiskach, na ulicach i w domach (Mt 5:1, 2; 26:55; Mk 6:53-56; Łk 4:16; 5:1-3; 13:22, 26; 19:5, 6); przemawiał do tłumów i do jednostek, do mężczyzn i do kobiet, do starych i młodych, do bogatych i biednych (Mt 11:4, 5; 14:21; 19:21, 22; Mk 3:7, 8; 4:1; Jn 3:1-3).
Załączona tabela pokazuje, jak można chronologicznie uporządkować wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa, opisane w czterech Ewangeliach. Daje także pewne wyobrażenie o różnych kampaniach ewangelizacyjnych, które podejmował w ciągu swej trzyipółletniej służby.
Jezus dał swoim uczniom dobry przykład, gdyż wcześnie wstawał i ciężko pracował do późna w nocy (Mk 1:32-34; 11:20; Łk 21:37, 38; Jn 3:2; 5:17). Nieraz spędził całą noc na modlitwie, np. wtedy, gdy miał wygłosić Kazanie na Górze (Mt 14:23-25; Łk 6:12 do 7:10). Kiedy indziej usługiwał ludziom do późnych godzin wieczornych, a potem wstał przed świtem i udał się na odludne miejsce, aby się pomodlić (Mk 1:32, 35). Tłumy często zakłócały mu spokój, ale on ‛przyjmował je życzliwie i mówił im o królestwie Bożym’ (Łk 9:10, 11; Mk 6:31-34; 7:24-30). Bywał zmęczony, spragniony, głodny, a niekiedy rezygnował z posiłków, byle tylko wykonać swoje dzieło (Mt 21:18; Jn 4:6, 7, 31-34; por. Mt 4:2-4; 8:24, 25).
Zrównoważony pogląd na sprawy materialne. Jezus nie był jednak ascetą umartwiającym się bez względu na okoliczności (Łk 7:33, 34). Wielokrotnie przyjmował zaproszenia na posiłki, a nawet uczty, i gościł w domach zamożnych osób (Łk 5:29; 7:36; 14:1; 19:1-6). Podczas pewnego przyjęcia weselnego ku radości obecnych zamienił wodę w wyborne wino (Jn 2:1-10). Doceniał też wyświadczane mu przysługi. Kiedy Maria, siostra Łazarza, namaściła jego stopy funtem wonnego olejku (o wartości przeszło 220 dolarów, co równało się rocznym zarobkom robotnika), a oburzony Judasz oznajmił, iż lepiej byłoby sprzedać ten olejek i wesprzeć biednych, o których się rzekomo troszczył, Jezus powiedział: „Zostaw ją, żeby mogła postąpić według tego obyczaju z uwagi na dzień mego pogrzebu. Bo biednych zawsze macie u siebie, ale mnie nie zawsze będziecie mieli” (Jn 12:2-8; Mk 14:6-9). Gdy go pojmano, był ubrany w szatę w najlepszym gatunku, „utkaną od góry przez całą jej długość” (Jn 19:23, 24). Niemniej zgodnie z radami, których udzielał innym, nigdy nie był nadmiernie pochłonięty sprawami materialnymi — zawsze przyznawał pierwsze miejsce sprawom duchowym (Mt 6:24-34; 8:20; Łk 10:38-42; por. Flp 4:10-12).
Odważny Wyzwoliciel. Cała służba Jezusa wyraźnie dowodzi jego ogromnej odwagi, męstwa i siły (Mt 3:11; Łk 4:28-30; 9:51; Jn 2:13-17; 10:31-39; 18:3-11). Podobnie jak Jozue, król Dawid i inni, Jezus gorliwie walczył za sprawę Bożą i występował w obronie wszystkich miłujących prawość. Jako obiecany Potomek musiał znosić wrogość ‛potomstwa węża’ i toczyć z nim bój (Rdz 3:15; 22:17). Otwarcie przeciwstawiał się demonom oraz ich wpływowi na serca i umysły ludzi (Mk 5:1-13; Łk 4:32-36; 11:19-26; por. 2Ko 4:3, 4; Ef 6:10-12). Obłudni przywódcy religijni dali dowód, że w gruncie rzeczy przeciwstawiają się zwierzchniej władzy oraz woli Bożej (Mt 23:13, 27, 28; Łk 11:53, 54; Jn 19:12-16). Jezus całkowicie ich rozgromił w serii potyczek słownych. Doskonale, po mistrzowsku władając „mieczem ducha”, Słowem Bożym, ucinał podstępne argumenty i pytania, jakimi chcieli go usidlić przeciwnicy (Mt 21:23-27; 22:15-46). Nieustraszenie ich demaskował i wykazywał, że w gruncie rzeczy są nauczycielami ludzkich tradycji i rytuałów, ślepymi przewodnikami, pomiotem żmijowym oraz dziećmi Przeciwnika Bożego — księcia demonów, kłamcy i mordercy (Mt 15:12-14; 21:33-41, 45, 46; 23:33-35; Mk 7:1-13; Jn 8:40-45).
Przy tym wszystkim Jezus nigdy nie postępował lekkomyślnie, nie szukał kłopotów i nie narażał się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo (Mt 12:14, 15; Mk 3:6, 7; Jn 7:1, 10; 11:53, 54; por. Mt 10:16, 17, 28-31). Jego odwaga opierała się na wierze (Mk 4:37-40). Gdy go znieważano i maltretowano, nie tracił panowania nad sobą, lecz zachowywał spokój i „poruczał siebie temu, który sądzi w sposób nacechowany prawością” (1Pt 2:23).
Jezus odważnie bronił prawdy i niósł ludziom światło, głosząc o zamierzeniu Bożym, toteż jako prorok większy niż Mojżesz wystąpił w przepowiedzianej roli Wyzwoliciela. Oznajmiał wolność ‛uprowadzonym do niewoli’ (Iz 42:1, 6, 7; 61:1; Jer 30:8-10). Chociaż wielu, kierując się samolubstwem lub strachem przed rządzącymi, nie dało mu posłuchu (Jn 7:11-13; 9:22; 12:42, 43), inni zdobyli się na odwagę, by zerwać okowy niewiedzy i niewolniczej uległości względem obłudnych przywódców i zwodniczych nadziei (Jn 9:24-39; por. Gal 5:1). Podobnie jak wierni królowie judzcy zwalczali w swym królestwie fałszywy kult (2Kl 18:1, 3-6; 2Kn 15:8; 17:1, 4-6), tak też mesjański Król, Jezus, poprzez swą służbę uderzył w podwaliny ówczesnej religii fałszywej (Jn 11:47, 48).
Dodatkowe informacje o ziemskiej służbie Jezusa zawierają MAPY, t. 2, ss. 540, 541.
Pełen współczucia i serdeczności. Niemniej jak przystało na Arcykapłana Bożego, Jezus żywił również głębokie uczucia. Choć odznaczał się doskonałością, to w przeciwieństwie do faryzeuszy nie był nadmiernie krytyczny, arogancki ani władczy wobec niedoskonałych, grzesznych ludzi, wśród których żył i z którymi współpracował (Mt 9:10-13; 21:31, 32; Łk 7:36-48; 15:1-32; 18:9-14). Nawet dzieci mogły się czuć przy nim dobrze, a gdy posłużył się jednym z nich jako przykładem, nie postawił go po prostu pośrodku swoich uczniów, lecz także ‛objął je ramionami’ (Mk 9:36; 10:13-16). Dla swych naśladowców, których „umiłował (...) do końca” (Jn 13:1; 15:11-15), okazał się prawdziwym przyjacielem i zaufanym towarzyszem. Nie wykorzystywał swego autorytetu, aby stawiać drugim wygórowane wymagania i dokładać im brzemion; powiedział raczej: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie (...), a ja was pokrzepię”. Jego uczniowie przekonali się, że jest „łagodnie usposobiony i uniżony w sercu” i że jego jarzmo jest miłe, a brzemię lekkie (Mt 11:28-30).
Do obowiązków kapłanów należała troska o duchowe i fizyczne zdrowie ludu (Kpł 13-15). Jezus, kierując się współczuciem i litością, pomagał cierpiącym na rozmaite choroby i dolegliwości, np. na ślepotę, a także przeżywającym inne udręki (Mt 9:36; 14:14; 20:34; Łk 7:11-15; por. Iz 61:1). Kiedy po śmierci swego przyjaciela Łazarza ujrzał żal jego sióstr, sam „westchnął w duchu i (...) począł ronić łzy” (Jn 11:32-36). W ten zapowiedziany z góry sposób Jezus jako Mesjasz dzięki posiadanej mocy ‛dźwigał cudze choroby i nosił boleści’ (Iz 53:4; Łk 8:43-48). Postępował tak nie tylko po to, by spełnić proroctwa, lecz ponieważ tego chciał (Mt 8:2-4, 16, 17). Co ważniejsze, udostępniał ludziom zdrowie duchowe oraz przebaczenie grzechów; był do tego upoważniony, gdyż jako Chrystus miał złożyć ofiarę okupu i w gruncie rzeczy już przechodził chrzest w śmierci, mający się zakończyć na palu męki (Iz 53:4-8, 11, 12; por. Mt 9:2-8; 20:28; Mk 10:38, 39; Łk 12:50).
„Cudowny Doradca”. W Izraelu kapłan był odpowiedzialny za pouczanie ludu o prawie i woli Jehowy (Mal 2:7). Również Mesjasz Król, przepowiedziana „gałązka z pnia Jessego [ojca Dawida]”, miał mieć „ducha Jehowy, ducha mądrości i zrozumienia, ducha rady i potęgi, ducha poznania i bojaźni przed Jehową”, i okazywać radość wynikającą z tej bojaźni (Iz 11:1-3). Niezrównana mądrość nauk Jezusa, będącego kimś „więcej niż Salomon” (Mt 12:42), stanowi jeden z najdobitniejszych dowodów na to, iż rzeczywiście był Synem Bożym i że relacje ewangeliczne nie mogą być wytworem wyobraźni niedoskonałych ludzi.
O tym, że Jezus jest obiecanym „Cudownym Doradcą” (Iz 9:6), świadczyła jego znajomość Słowa i woli Jehowy, zrozumienie natury ludzkiej, umiejętność wnikania w sedno sprawy oraz wskazywanie na sposoby rozwiązania codziennych problemów. Najlepszym tego przykładem jest słynne Kazanie na Górze (Mt 5-7). Zawarł w nim rady, jak znaleźć prawdziwe szczęście, jak rozstrzygać spory, ustrzec się niemoralności, odnosić się do osób nieprzyjaźnie usposobionych i przejawiać prawość wolną od obłudy, uczył właściwego nastawienia do rzeczy materialnych i zaufania do szczodrości Bożej, przedstawił Złotą Regułę, pozwalającą utrzymywać należyte stosunki z bliźnimi, pokazał, jak wykrywać oszustwa religijne i jak budować bezpieczną przyszłość. „Tłumy były niezmiernie zdumione jego sposobem nauczania; bo nauczał ich jak ktoś mający władzę, a nie jak ich uczeni w piśmie” (Mt 7:28, 29). Tę kluczową rolę w przekazywaniu ludziom orędzia od Jehowy Jezus odgrywał także po swym zmartwychwstaniu (Obj 1:1).
Mistrzowski Nauczyciel. Jezus posługiwał się zdumiewająco skutecznymi metodami nauczania (Jn 7:45, 46). Ważkie i doniosłe sprawy przedstawiał w sposób prosty, zwięzły i jasny. Swe wywody ilustrował przykładami nawiązującymi do rzeczy dobrze znanych jego słuchaczom (Mt 13:34, 35), wśród których byli rybacy (Mt 13:47, 48), pasterze (Jn 10:1-17), rolnicy (Mt 13:3-9), budowniczowie (Mt 7:24-27; Łk 14:28-30), kupcy (Mt 13:45, 46), słudzy i niewolnicy oraz ich właściciele (Łk 16:1-9), gospodynie domowe (Mt 13:33; Łk 15:8) oraz różne inne osoby (Mt 6:26-30). Rzeczy o ogromnej wadze objaśniał za pomocą prostych symboli, takich jak: chleb, woda, sól, bukłaki czy stare szaty — podobnie jak to czyniono w Pismach Hebrajskich (Mt 5:13; Łk 5:36-39; Jn 4:13, 14; 6:31-35, 51). Swoim logicznym rozumowaniem, często popartym celnymi ilustracjami słownymi, rozprawiał się z argumentami przeciwników i ukazywał sprawy we właściwym świetle (Mt 16:1-3; Łk 11:11-22; 14:1-6). Swe orędzie kierował głównie do serc ludzi — posługiwał się dociekliwymi pytaniami, by skłonić ich do myślenia, do wyciągania wniosków, analizowania własnych pobudek i podejmowania decyzji (Mt 16:5-16; 17:24-27; 26:52-54; Mk 3:1-5; Łk 10:25-37; Jn 18:11). Nie usiłował zjednywać sobie mas, lecz starał się pobudzić serca osób szczerze łaknących prawdy i prawości (Mt 5:3, 6; 13:10-15).
Jezus zdawał sobie sprawę, że jego słuchacze, a nawet jego uczniowie, nie wszystko potrafią pojąć (Mk 4:33), i rozważnie decydował, ile informacji im przekazać (Jn 16:4, 12), niemniej nigdy nie rozwadniał orędzia Bożego, by zyskać popularność lub się komuś przypochlebić. Wyrażał się w sposób otwarty, niekiedy wręcz bez osłonek (Mt 5:37; Łk 11:37-52; Jn 7:19; 8:46, 47). Myśl przewodnia jego orędzia brzmiała: „Okazujcie skruchę, bo przybliżyło się królestwo niebios” (Mt 4:17). Podobnie jak starożytni prorocy Jehowy, wyraźnie mówił „ludowi o jego buncie, a domowi Jakuba o jego grzechach” (Iz 58:1; Mt 21:28-32; Jn 8:24) i wskazywał mu ‛ciasną bramę i wąską drogę’, by mogli odzyskać łaskę Bożą i dostąpić życia wiecznego (Mt 7:13, 14).
„Wódz i rozkazodawca”. Jezus dowiódł, że nadaje się na „świadka” oraz na „wodza i rozkazodawcę” dla „grup narodowościowych” (Iz 55:3, 4; Mt 23:10; Jn 14:10, 14; por. 1Tm 6:13, 14). W stosownej chwili, kilka miesięcy po rozpoczęciu służby, udał się do poznanych wcześniej ludzi i powiedział: „Chodźcie za mną”. Przyjąwszy bez wahania jego zaproszenie, mężczyźni porzucali rybołówstwo czy urząd poborcy podatkowego (Mt 4:18-22; Łk 5:27, 28; por. Ps 110:3). A kobiety poświęcały czas, siły i dobra materialne, dbając o podstawowe potrzeby Jezusa i jego naśladowców (Mk 15:40, 41; Łk 8:1-3).
Ta niewielka grupka tworzyła zalążek przyszłego nowego „narodu” — Izraela duchowego (1Pt 2:7-10). Przed wybraniem 12 apostołów, którzy po dochowaniu wierności mieli się stać filarami tego nowego narodu (tak jak w literalnym Izraelu 12 synów Jakuba) Jezus spędził całą noc na modlitwie do swego Ojca, prosząc Go o kierownictwo (Łk 6:12-16; Ef 2:20; Obj 21:14). W późniejszym czasie wyznaczył do służby dalszych 70 uczniów — podobnie jak Mojżesz zebrał u swego boku 70 przedstawicieli narodu (Lb 11:16, 17; Łk 10:1). Jezus poświęcał swym uczniom szczególną uwagę, szkoląc ich i udzielając im wskazówek, np. w Kazaniu na Górze, które — jak wynika z jego treści — skierował zwłaszcza do nich (Mt 5:1, 2, 13-16; 13:10, 11; Mk 4:34; 7:17).
W pełni akceptując swe powinności, Jezus obejmował przewodnictwo pod każdym względem (Mt 23:10; Mk 10:32) — przydzielał uczniom różne obowiązki i zadania, związane nie tylko z działalnością kaznodziejską (Mk 3:9; 14:12-16; Łk 9:52; 19:29-35; Jn 4:1-8; 12:4-6; 13:29), a także zachęcał ich i upominał (Mt 16:22, 23; Łk 10:17-24; Jn 16:27). Dawał im różne przykazania, a najważniejsze z nich głosiło, ‛żeby się wzajemnie miłowali, tak jak on ich umiłował’ (Jn 15:10-14). Potrafił panować nad tysiącznymi tłumami (Mk 6:39-46). Szkolenie, którego systematycznie udzielał uczniom — w większości ludziom niewykształconym i skromnym — okazało się nader skuteczne (Mt 10:1 do 11:1; Mk 6:7-13; Łk 8:1). W późniejszym okresie osoby wysoko postawione i gruntownie wykształcone dziwiły się, że apostołowie przemawiają z taką mocą i przekonaniem. Ci „rybacy ludzi” osiągali zdumiewające rezultaty — na ich głoszenie przychylnie reagowały tysiące osób (Mt 4:19; Dz 2:37, 41; 4:4, 13; 6:7). Ponieważ dobrze rozumieli zasady biblijne, starannie zaszczepione im w serca przez Jezusa, mogli w następnych latach być prawdziwymi pasterzami trzody (1Pt 5:1-4). A zatem w ciągu zaledwie trzech i pół roku Jezus położył solidne fundamenty pod zjednoczony, międzynarodowy zbór, składający się z tysięcy przedstawicieli najrozmaitszych narodowości.
Troskliwy Opiekun i sprawiedliwy Sędzia. Poddanym Chrystusa będzie się powodzić jeszcze lepiej niż poddanym Salomona, o czym świadczy chociażby to, jak skutecznie pokierował on sprawami, gdy jego uczniowie łowili ryby (Łk 5:4-9; por. Jn 21:4-11). Jezus, urodzony w Betlejem (co znaczy „dom chleba”), potrafił nakarmić tysiące ludzi oraz zamienić wodę w szlachetne wino, a przecież było to zaledwie przedsmakiem przyszłej uczty, którą wyprawi dla „wszystkich ludów” jako Władca mesjańskiego Królestwa Bożego (Iz 25:6; por. Łk 14:15). Pod jego rządami nie tylko zniknie ubóstwo i głód, ale także ‛zostanie pochłonięta śmierć’ (Iz 25:7, 8).
Nie ma również najmniejszych wątpliwości co do tego, iż zgodnie z proroctwami mesjańskimi Jezus będzie panował i sądził w sposób sprawiedliwy i nacechowany prawością (Iz 11:3-5; 32:1, 2; 42:1). Okazywał przecież ogromny szacunek dla prawa — zwłaszcza dla ustaw swego Boga i Ojca, ale też dla rozporządzeń „władz zwierzchnich”, czyli świeckich rządów, którym pozwolono działać na ziemi (Rz 13:1; Mt 5:17-19; 22:17-21; Jn 18:36). Nie dał się wciągnąć w wir ówczesnych wydarzeń politycznych, gdy lud próbował go obwołać królem (Jn 6:15; por. Łk 19:11, 12; Dz 1:6-9). Nie przekraczał swoich uprawnień (Łk 12:13, 14). Nikt nie mógł ‛udowodnić mu grzechu’, i to nie tylko dlatego, że urodził się doskonały, lecz także dlatego, że nieustannie dbał o przestrzeganie Słowa Bożego (Jn 8:46, 55). Był przepasany prawością i wiernością (Iz 11:5). Umiłowanie prawości łączył z nienawiścią do zła, obłudy i oszustwa. Oburzali go ludzie żądni władzy i obojętni na cudze cierpienia (Mt 7:21-27; 23:1-8, 25-28; Mk 3:1-5; 12:38-40; por. w. 41-44). ‛Maluczcy i potulni’ mogą zatem nabrać otuchy, gdyż jego panowanie usunie wszelkie formy niesprawiedliwości i ucisku (Iz 11:4; Mt 5:5).
Jezus dowiódł, że jest gruntownie obeznany z zasadami wyłuszczonymi w prawie Bożym, z jego prawdziwym znaczeniem i celem. Zawsze kładł nacisk na „to, co ważniejsze” — na „sprawiedliwość i miłosierdzie, i wierność” (Mt 12:1-8; 23:23, 24). Nie był stronniczy i nikogo nie faworyzował, choć jednego ze swych uczniów darzył szczególnym uczuciem (Mt 18:1-4; Mk 10:35-44; Jn 13:23; por. 1Pt 1:17). Tuż przed śmiercią na palu męki zatroszczył się o swą matkę, ale cielesne więzy rodzinne nigdy nie były dla niego ważniejsze niż więzy duchowe (Mt 12:46-50; Łk 11:27, 28; Jn 19:26, 27). Poza tym, jak przepowiedziano, nigdy nie rozwiązywał problemów powierzchownie, ‛nie osądzał jedynie na podstawie tego, co się ukazywało jego oczom, ani nie upominał po prostu na podstawie tego, co słyszały jego uszy’ (Iz 11:3; por. Jn 7:24). Potrafił wejrzeć w serce człowieka, poznać jego sposób rozumowania i pobudki (Mt 9:4; Mk 2:6-8; Jn 2:23-25). Stale wsłuchiwał się w Słowo Boże, a w swych działaniach kierował się nie własną wolą, ale wolą Ojca, co jest gwarancją, że ten Sędzia ustanowiony przez Boga zawsze będzie podejmował słuszne i sprawiedliwe decyzje (Iz 11:4; Jn 5:30).
Niezrównany Prorok. Jezus spełnił wymagania stawiane prorokowi, który miał być podobny do Mojżesza, lecz znacznie od niego większy (Pwt 18:15, 18, 19; Mt 21:11; Łk 24:19; Dz 3:19-23; por. Jn 7:40). Przepowiedział swe cierpienia, rodzaj swej śmierci, rozproszenie uczniów, oblężenie i doszczętne zniszczenie Jerozolimy wraz ze świątynią (Mt 20:17-19; 24:1 do 25:46; 26:31-34; Łk 19:41-44; 21:20-24; Jn 13:18-27, 38). W połączeniu z tymi ostatnimi wydarzeniami podał proroctwa, które miały się urzeczywistnić podczas jego obecności, gdy Królestwo obejmie już władzę. I podobnie jak wcześniejsi prorocy dokonywał znaków i cudów potwierdzających, iż został posłany przez Boga. Tego rodzaju dowodów złożył więcej niż Mojżesz: uciszył wzburzone Morze Galilejskie, chodził po jego wodach (Mt 8:23-27; 14:23-34), uzdrawiał ślepych, głuchych, kulawych oraz ludzi dotkniętych tak groźnymi chorobami, jak trąd, a nawet wskrzeszał zmarłych (Łk 7:18-23; 8:41-56; Jn 11:1-46).
Niedościgły wzór miłości. Dominującą cechą osobowości Jezusa jest jednak miłość — przede wszystkim miłość do Ojca, lecz także do Jego stworzeń (Mt 22:37-39). Dlatego przymiot ten miał być również znakiem wyróżniającym uczniów Jezusa (Jn 13:34, 35; por. 1Jn 3:14). Jego miłość nie miała nic wspólnego z czułostkowością. Chociaż potrafił angażować się uczuciowo, zawsze kierował się zasadami (Heb 1:9) i na pierwszym miejscu stawiał wolę Ojca (por. Mt 16:21-23). Swej miłości do Boga dowodził przestrzeganiem Jego przykazań (Jn 14:30, 31; por. 1Jn 5:3) i nieustannym zabieganiem o przysparzanie Mu chwały (Jn 17:1-4). Ostatniej nocy spędzonej z uczniami wspomniał o miłości prawie 30 razy, w tym trzykrotnie powtórzył przykazanie, żeby „miłowali się wzajemnie” (Jn 13:34; 15:12, 17). Oznajmił: „Nikt nie ma miłości większej niż ta, gdy ktoś daje swą duszę za swoich przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co ja wam nakazuję” (Jn 15:13, 14; por. 10:11-15).
Na dowód swej miłości do Boga i niedoskonałych ludzi Jezus pozwolił, by „prowadzono go jak owcę na rzeź”, zniósł różne udręki, m.in. policzkowanie, bicie pięściami, opluwanie, biczowanie oraz przybicie do pala między przestępcami (Iz 53:7; Mt 26:67, 68; 27:26-38; Mk 14:65; 15:15-20; Jn 19:1). Przez swą ofiarną śmierć wyraziście ukazał, jak bardzo Bóg kocha ludzi (Rz 5:8-10; Ef 2:4, 5), i dowiódł własnej niezłomnej miłości do lojalnych uczniów, którzy mogą na niej bezgranicznie polegać (Rz 8:35-39; 1Jn 3:16-18).
Dostępne spisane sprawozdania, choć krótkie, kreślą wspaniały portret Syna Bożego (Jn 21:25). Niemniej rzeczywistość musi być nieporównanie wspanialsza. Jego krzepiący przykład pokory i życzliwości, połączonej z obstawaniem przy prawości i sprawiedliwości, stanowi rękojmię, że dokonania jego Królestwa spełnią, a nawet przewyższą wszystko, do czego przez stulecia tęsknili mężowie wiary (Rz 8:18-22). W jaskrawym przeciwieństwie do świeckich władców Jezus pod każdym względem dawał swym uczniom doskonały wzór (Mt 20:25-28; 1Ko 11:1; 1Pt 2:21). Mimo że był ich Panem, umył im nogi. Tym samym dał przykład troskliwości, rozwagi i pokory, które miały cechować zbór jego namaszczonych naśladowców nie tylko na ziemi, lecz także w niebie (Jn 13:3-15). Chociaż będą zasiadać na niebiańskich tronach i w czasie Tysiącletniego Panowania Chrystusa dzielić z nim „wszelką władzę w niebie i na ziemi”, muszą pokornie troszczyć się o potrzeby swych ziemskich poddanych i życzliwie im usługiwać (Mt 28:18; Rz 8:17; 1Pt 2:9; Obj 1:5, 6; 20:6; 21:2-4).
Uznany za prawego i godnego zaszczytów. Zarówno całe życie Jezusa Chrystusa, jak i jego ofiarna śmierć nie tylko dowiodły jego niezłomnej lojalności wobec Boga, ale też stanowiły „jeden akt usprawiedliwienia”, potwierdzający, iż nadaje się on do usługiwania w roli niebiańskiego Króla i Kapłana, namaszczonego przez Boga (Rz 5:17, 18). Wskrzeszony do życia w niebie, Syn Boży został „uznany za prawego w duchu” (1Tm 3:16). Stworzenia niebiańskie oznajmiły, iż jest „godzien przyjąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i szacunek, i chwałę, i błogosławieństwo”, gdyż jak lew bronił sprawiedliwości i sądu i jak baranek oddał siebie na ofiarę w celu wybawienia innych (Obj 5:5-13). Wywiązał się z najważniejszego ze zleconych mu zadań, jakim było uświęcenie imienia Ojca (Mt 6:9; 22:36-38). Dokonał tego, nie tylko posługując się tym imieniem, lecz także objawiając osobowość Tego, który je nosi, i odzwierciedlając Jego cudowne przymioty — miłość, mądrość, sprawiedliwość i moc — dzięki czemu ludzie mogli poznać i zrozumieć, co się kryje za Bożym imieniem (Mt 11:27; Jn 1:14, 18; 17:6-12). Przede wszystkim jednak uświęcił imię Jehowy, opowiadając się po stronie Jego powszechnego zwierzchnictwa i ukazując, że będzie ono stanowić niezawodny fundament mesjańskiego Królestwa. Właśnie dlatego można o nim powiedzieć: „Bóg jest twoim tronem na wieki wieków” (Heb 1:8).
Pan Jezus Chrystus jest zatem „Naczelnym Pełnomocnikiem i Udoskonalicielem naszej wiary”. Przez spełnienie proroctw i objawienie przyszłych zamierzeń Bożych oraz przez to, co mówił, co czynił i kim był, stworzył niewzruszone podstawy, na których musi spoczywać prawdziwa wiara (Heb 11:1; 12:2).
-
-
JeżozwierzWnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
-
-
JEŻOZWIERZ
(hebr. kippòd).
Duży gryzoń o charakterystycznych kolcach ochronnych. Dokładne znaczenie hebrajskiego słowa kippòd budzi pewne wątpliwości; w różnych przekładach tłumaczy się je na „jeż” (Bp, BT, Bw), „bąk [ptak]” (Bg) lub „jeżozwierz” (NŚ) (Iz 14:23; 34:11; Sof 2:14). Na podstawie etymologii tego hebrajskiego wyrazu G. R. Driver uważa, że kippòd nie oznacza „bąka”, natomiast może się odnosić zarówno do jeżozwierza, jak i do jakiegoś ptaka. Jego zdaniem słowo to należałoby przetłumaczyć w powyższych wersetach na „drop [ptak]” (Palestine Exploration Quarterly, Londyn 1955, s. 137). Według L. Koehlera i W. Baumgartnera w Izajasza 14:23; 34:11 to hebrajskie określenie oznacza „jeża”, a w Sofoniasza 2:14 „sowę” (Lexicon in Veteris Testamenti Libros, Lejda 1958, s. 845). Okoliczność, iż jedno hebrajskie słowo może się odnosić do dwóch zupełnie różnych zwierząt, można zilustrować przykładem określenia tinszémet, które oznacza zarówno stworzenie latające, „łabędzia”, jak i wolno poruszającego się „kameleona” (Kpł 11:18, 30).
Pomimo tej niepewności są podstawy, by kippòd konsekwentnie tłumaczyć na „jeżozwierz” albo „jeż”, a nie na „bąk”. Zarówno starsze, jak i nowsze leksykony języka hebrajskiego z reguły definiują kippòd jako „jeż” lub „jeżozwierz” we wszystkich miejscach, gdzie użyto tego wyrazu. Takie znaczenie potwierdza grecka Septuaginta
-