-
WojnaWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
ziemi i morzu, ponieważ zstąpił do was Diabeł, pałając wielkim gniewem, bo wie, że mało ma czasu” (Obj 12:10, 12).
Po zrzuceniu Szatana na ziemię głównym celem jego ataków stali się ziemscy słudzy Boży, pozostali z ‛potomstwa niewiasty’, „którzy przestrzegają przykazań Bożych i zajmują się świadczeniem o Jezusie”. Szatan zaczął toczyć z nimi wojnę, obejmującą zarówno bój duchowy, jak i rzeczywiste prześladowania, wskutek których część z nich nawet straciła życie (Obj 12:13, 17). W następnych rozdziałach Objawienia (13, 17-19) opisano, kim posługuje się Szatan i jakich narzędzi używa w tej walce, i przedstawiono ostateczne zwycięstwo świętych Boga, walczących pod wodzą Jezusa Chrystusa.
„Wojna wielkiego dnia Boga Wszechmocnego”. W 19 rozdz. Objawienia opisano największą wojnę w całych dziejach ludzkości, nie dającą się porównać z żadnym innym konfliktem. We wcześniejszym fragmencie tej wizji została ona nazwana „wojną wielkiego dnia Boga Wszechmocnego”. Pod wpływem „wypowiedzi natchnionych przez demony” symboliczna „bestia oraz królowie ziemi i ich wojska” zostaną zgromadzeni do walki przeciwko Jehowie i Panu Jezusowi Chrystusowi, stojącemu na czele niebiańskich zastępów Boga (Obj 16:14; 19:19). Wśród uczestników tej bitwy nie ukazano nikogo z ziemskich sług Bożych. Królowie ziemi „stoczą bitwę z Barankiem, ale Baranek ich zwycięży, ponieważ jest Panem panów i Królem królów” (Obj 17:14; 19:19-21; zob. HAR-MAGEDON). Potem Szatan Diabeł zostanie związany na tysiąc lat, „żeby już nie wprowadzał w błąd narodów, aż się skończy tysiąc lat” (Obj 20:1-3).
Po rozstrzygnięciu tej wojny ziemia będzie zaznawać pokoju przez tysiąc lat. W jednym z psalmów powiedziano o Jehowie: „Sprawia, że wojny ustają aż po kraniec ziemi. Łamie łuk i kruszy włócznię, wozy pali w ogniu”. Słowa te spełniły się po raz pierwszy, gdy Bóg zapewnił pokój Izraelowi, niszcząc oręż jego wrogów. Kiedy Chrystus pokona w Har-Magedonie wszelkich podżegaczy wojennych, prawdziwy pokój zapanuje na całej ziemi (Ps 46:8-10). Jej mieszkańcy „przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze”, ‛nie będą się już uczyć wojowania’ i zostaną obdarzeni życiem wiecznym. „Powiedziały to bowiem usta Jehowy Zastępów” (Iz 2:4; Mi 4:3, 4).
Groźba wojny usunięta na zawsze. Z wizji zapisanej w Księdze Objawienia wynika, że gdy tylko się skończy tysiąc lat, Szatan Diabeł zostanie uwolniony z więzienia w otchłani i znowu zgromadzi wielu na wojnę z tymi, którzy pozostają lojalni wobec Boga. Nie zdołają jednak wyrządzić im szkody, gdyż ‛z nieba zstąpi ogień’ i pochłonie tych przeciwników, usuwając na zawsze wszelką groźbę wojny (Obj 20:7-10).
Chrześcijański bój. Chrześcijanin nie bierze udziału w literalnej wojnie z krwią i z ciałem (Ef 6:12), natomiast uczestniczy w boju duchowym. Apostoł Paweł opisał walkę, jaką we wnętrzu chrześcijanina toczy „prawo grzechu” z „prawem Bożym”, czyli ‛prawem umysłu’ (chrześcijańskiego, pozostającego w zgodzie z Bogiem) (Rz 7:15-25).
Ten chrześcijański bój jest niezwykle wyczerpujący i żeby wyjść z niego obronną ręką, trzeba się zdobyć na najwyższy wysiłek. Chrześcijanin może jednak być pewien zwycięstwa dzięki niezasłużonej życzliwości Boga, okazywanej za pośrednictwem Chrystusa, i dzięki pomocy ducha Bożego (Rz 8:35-39). Jezus powiedział w związku z tą walką: „Wytężajcie siły, by wejść przez wąskie drzwi” (Łk 13:24), a apostoł Piotr radził powstrzymywać się od „cielesnych pragnień, które toczą bój [lub „biorą udział w wojnie” (strateúontai), NTint] przeciwko duszy” (1Pt 2:11; por. Jak 4:1, 2).
Z niegodziwymi duchami. Chrześcijanin zmaga się nie tylko z prawem grzechu, ale także z demonami, które kuszą go do grzechu, wykorzystując skłonności ciała (Ef 6:12). W walce tej demony posługują się też uległymi sobie ludźmi, którzy wystawiają chrześcijan na próbę, gnębią ich i prześladują, chcąc złamać ich lojalność wobec Boga (1Ko 7:5; 2Ko 2:11; 12:7; por. Łk 4:1-13).
Z fałszywymi naukami. Apostoł Paweł wspomniał także o boju, który toczył razem ze swymi współpracownikami, gdy starali się wywiązywać z obowiązku troszczenia się o zbór chrześcijański (2Ko 10:3). Na zbór w Koryncie szkodliwy wpływ wywierali zuchwalcy, nazwani przez Pawła „fałszywymi apostołami”, którzy darzyli pewne osoby niezasłużonymi względami, przez co doprowadzili do powstania podziałów i sekt (2Ko 11:13-15). W rezultacie członkowie zboru stali się naśladowcami ludzi, takich jak Apollos, Paweł czy Kefas (1Ko 1:11, 12). Zatracili perspektywę duchową i zapomnieli o tym, że ci słudzy Boży są tylko przedstawicielami Chrystusa, wspólnie dążącymi do jednego celu. Przyswoili sobie cielesny punkt widzenia (1Ko 3:1-9). Traktowali innych ‛według tego, czym byli w ciele’, patrząc na wygląd, wrodzone zdolności, osobowość itd., zamiast koncentrować się na ich usposobieniu duchowym. Nie potrafili dostrzec, że w zborze działa duch Boży i że to, czego dokonywali np. Paweł, Piotr bądź Apollos, działo się dzięki duchowi świętemu i ku chwale Boga.
Dlatego Paweł poczuł się zmuszony napisać: „Proszę zaś, żebym będąc obecnym, nie musiał okazać śmiałości z tą ufnością, z którą zamierzam przedsięwziąć śmiałe kroki przeciwko tym, co oceniają nas tak, jak gdybyśmy chodzili według tego, czym jesteśmy w ciele. Chociaż bowiem chodzimy w ciele, nie prowadzimy boju według tego, czym jesteśmy w ciele. Bo oręż naszego boju nie jest cielesny, ale za sprawą Boga ma moc obalania tego, co silnie obwarowane. Obalamy bowiem rozumowania i wszelką rzecz wyniosłą podnoszącą się przeciwko poznaniu Boga i bierzemy w niewolę wszelką myśl, aby ją przywieść do posłuszeństwa wobec Chrystusa” (2Ko 10:2-5).
Pisząc do Tymoteusza, którego zostawił w Efezie po to, by troszczył się o miejscowy zbór, Paweł zalecił: „Ten nakaz poruczam tobie, dziecko, Tymoteuszu, zgodnie z zapowiedziami, które wskazywały bezpośrednio na ciebie, abyś podług nich dalej toczył szlachetny bój, mając wiarę i dobre sumienie” (1Tm 1:18, 19). Tymoteusz musiał być przygotowany nie tylko na zmagania z grzesznym ciałem i sprzeciwem wrogów prawdy; miał też toczyć bój z fałszywymi naukami przenikającymi do zboru i z osobnikami, którzy szerzyli w nim zepsucie (1Tm 1:3-7; 4:6, 11-16). Jego starania miały zabezpieczyć zbór przed odstępstwem, o którym Paweł wiedział, że się pojawi po odejściu apostołów (2Tm 4:3-5). Tymoteusza czekała więc prawdziwa walka.
Paweł śmiało mógł napisać Tymoteuszowi: „Walczyłem w szlachetnej walce, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem” (2Tm 4:7). Dochował wierności Jehowie i Jezusowi Chrystusowi, czego dowiódł właściwym postępowaniem i pełnieniem służby pomimo sprzeciwu, cierpień i prześladowań (2Ko 11:23-28). Poza tym należycie wywiązał się z powinności apostoła Pana Jezusa Chrystusa, tocząc bój o to, żeby zbór chrześcijański pozostał czysty i nieskalany niczym dziewica, będąc zarazem „filarem i podporą prawdy” (1Tm 3:15; 1Ko 4:1, 2; 2Ko 11:2, 29; por. 2Tm 2:3, 4).
Materialne wsparcie od Boga. Każdego uczestnika chrześcijańskiej walki Bóg uznaje za swego żołnierza i dlatego zapewnia mu niezbędne środki materialne. Opisując uprawnienia kogoś, kto usługuje innym, Paweł zapytał: „Któż to w ogóle służy jako żołnierz na własny koszt?” (1Ko 9:7).
Chrześcijanie a wojny narodów. Chrześcijanie zawsze zachowywali ścisłą neutralność wobec zbrojnych konfliktów między narodami, stronnictwami lub jakimiś ugrupowaniami (Jn 18:36; 1Ko 5:1, 13; Ef 6:12). Postawę pierwszych chrześcijan w takich sprawach omówiono w haśle WOJSKO (Pierwsi chrześcijanie).
Inne wzmianki. W pieśni Baraka i Debory, śpiewanej po zwycięstwie nad armią Jabina, króla Kanaanu, zilustrowano pewną zasadę: „Zaczęli wybierać nowych bogów. Wtedy wojnę toczono w bramach” (Sdz 5:8). Gdy tylko Izraelici odstępowali od Jehowy i zaczynali praktykować fałszywy kult, przeżywali kłopoty, a u bram ich miast pojawiali się wrogowie. Potwierdzają to słowa psalmisty: „Jeżeli Jehowa nie buduje domu, na próżno się przy nim trudzą jego budowniczowie. Jeżeli Jehowa nie strzeże miasta, na próżno czuwa straż” (Ps 127:1).
W Kaznodziei 8:8 Salomon napisał: „Nie ma człowieka, który by miał władzę nad duchem, żeby zatrzymać ducha, (...) nie ma też żadnego zwolnienia z tej wojny”. Umierający ludzie nie mogą przedłużyć sobie życia, nie są władni zatrzymać ducha, czyli siły życiowej, ani uniemożliwić mu powrotu do Boga — Dawcy i Źródła życia. Nie mają władzy nad dniem śmierci ani nie potrafią zapobiec jej nadejściu. Żadne ludzkie wysiłki nie zwolnią ich z wojny, którą ich nieprzyjaciel, śmierć, toczy przeciw całemu rodzajowi ludzkiemu. Żaden grzeszny człowiek nie może zwolnić innego grzesznika od śmierci, nie może umrzeć za niego (Ps 49:6-9). Uwolnienie od niej jest możliwe tylko dzięki niezasłużonej życzliwości Jehowy, okazanej za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. „Jak grzech królował wraz ze śmiercią, tak też życzliwość niezasłużona królowała przez prawość ku życiu wiecznemu za sprawą Jezusa Chrystusa, naszego Pana” (Rz 5:21).
-
-
WojskoWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
WOJSKO
Duża, zorganizowana grupa ludzi wyszkolonych do walki. Najczęściej spotykany hebrajski odpowiednik słowa „wojsko” (cawáʼ) na ogół odnosi się do sił zbrojnych złożonych z ludzi (Lb 1:3), ale może też określać zastępy stworzeń duchowych w niebie (1Kl 22:19) lub fizyczne ciała niebieskie (Pwt 4:19). Hebrajski wyraz chájil, najwyraźniej pochodzący od rdzenia oznaczającego „przetrwać” (Hi 20:21), bywa tłumaczony na „wojsko” albo „wojskową siłę bojową” (2Sm 8:9; 1Kn 20:1), lecz może także oznaczać „energię życiową; zdolność; dzielność; zasoby; bogactwo” (Pwt 33:11; 1Kn 9:13; Prz 31:29; Iz 8:4; Eze 28:4). Hebrajskie określenie gedúd oznacza m.in. „oddział grabieżców” lub po prostu „wojska” (2Sm 22:30; 2Kn 25:9). Z czterech biblijnych terminów greckich odnoszących się do sił zbrojnych trzy
-