BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w72/19 ss. 22-24
  • Pytania czytelników

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Pytania czytelników
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
  • Podobne artykuły
  • Pytania czytelników
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2006
  • Na weselu Jezus dokonuje pierwszego cudu
    Jezus — droga, prawda i życie
  • Pierwszy cud Jezusa
    Największy ze wszystkich ludzi
  • Pierwszy cud Jezusa
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1986
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
w72/19 ss. 22-24

Pytania czytelników

● Dlaczego w Psalmie 102:26, 27 i w Liście do Hebrajczyków 1:10, 11 czytamy o niebie i ziemi, że „przeminą” oraz „jak szata się zestarzeją”? — Hawaje.

Starając się odpowiedzieć na to pytanie, niejeden zapewne zwróciłby uwagę na fakt, że w Biblii określenia „niebo” i „ziemia” nie zawsze odnoszą się do literalnych niebios i ziemi. Na przykład w Psalmie 96:1 (według przekładu zwanego „Biblią gdańską”) znajdujemy zachętę, aby „wszystka ziemia” zaśpiewała „nową pieśń”. Rzecz oczywista, iż w tym wypadku chodzi o ludzi mieszkających na ziemi. Pismo święte wspomina także o konieczności walki przeciw „złym mocom duchowym w miejscach niebiańskich” (Efez. 6:12, NW). Stąd wniosek, że właśnie owe złe moce duchowe stanowią swoiste „niebo” nad społecznością złych ludzi. Zresztą i o samym Diable jest mowa jako o „bogu tego systemu rzeczy” (2 Kor. 4:4, NW). Na podstawie tych przesłanek niektórzy byliby gotowi wnioskować, iż niebo i ziemia wspomniane w Psalmie 102:26, 27 (które to wersety są przytoczone w Liście do Hebrajczyków 1:10, 11) odnoszą się do złych niebios złożonych z Szatana i jego demonów, którzy sprawują władzę nad ziemią utworzoną z odstręczonych od Boga mas ludzkości. Czy jednak ten urywek tekstu biblijnego sam w sobie pozwala na takie zastosowanie?

W Psalmie 102:26, 27 czytamy: „Ty [Boże] niegdyś założyłeś ziemię i niebo jest dziełem rąk Twoich. Przeminą one, Ty zaś pozostaniesz. I całe one jak szata się zestarzeją: Ty zmieniasz je jak odzienie i ulegają zmianie”. Nasuwa się więc pytanie: Czy można Bogu przypisać stworzenie złych niebios i złej ziemi?

Wprawdzie można by było dowodzić, że Bóg powołał do istnienia stworzenia duchowe, które potem się zbuntowały i w końcu utworzyły złe niebiosa górujące nad ludzkością, oraz że stworzył Adama i Ewę, z których pochodzili wszyscy ludzie odstręczeni od Boga. Należy jednak wziąć pod uwagę, że ani przytoczone wersety, ani ich kontekst, nie narzucają same przez się takiego wniosku. Ponadto brak też innych wersetów biblijnych, w których by była mowa o założeniu przez Jehowę fundamentu złej społeczności ludzkiej czy o stworzeniu złych niebios. Rozsądek więc nakazuje nam szukać wyjaśnienia, które w sposób bardziej naturalny i logiczny pasuje do kontekstu.

Jak wynika z nagłówka Psalmu 102, jest to „modlitwa trapionego, który znękany wypowiada przed Jahwe swą udrękę”. Taki znękany człowiek miał wszelkie podstawy, by myśleć o wiekuistości Jehowy w przeciwstawieniu do fizycznych niebios i ziemi. Tak, widzialne twory niebios i ziemi są zniszczalne. Mogłyby zostać unicestwione, jeśliby Bóg tak postanowił. W przeciwieństwie do wiecznotrwałego istnienia Boga trwałość poszczególnych Jego fizycznych dzieł nie jest niezależna od sił zewnętrznych. Jak łatwo można zaobserwować na ziemi, twory fizyczne muszą przechodzić stały proces odnowy, jeżeli mają trwać, zachowując istniejącą postać. Na zależność fizycznych niebios od woli Bożej i Jego podtrzymującej mocy wskazuje Psalm 148. Po wymienieniu słońca, księżyca i gwiazd, jak również innych cząstek stworzenia Bożego, psalm ten (w wierszu 6) oznajmia iż właśnie Bóg „sprawia, że trwają zawsze, aż po czas niezmierzony. Wydał przepis, a ten nie przeminie.” — NW.

W Liście do Hebrajczyków 1:10, 11 słowa z Psalmu 102:26, 27 zostały odniesione do Jezusa Chrystusa. O nim też można powiedzieć, że „na początku osadził ziemię” i utworzył niebiosa jako ‚dzieło swoich rąk’, ponieważ ten jednorodzony Syn Boży był osobistym pełnomocnikiem Boga, zatrudnionym przy stwarzaniu materialnego wszechświata (Jana 1:1, 2; Kol. 1:15, 16). Dla uwypuklenia wielkości Syna Bożego, który teraz cieszy się nieskazitelnością, darem „niezniszczalnego życia” (Hebr. 7:15, 16), pisarz Listu do Hebrajczyków przeciwstawia trwałość Syna nietrwałości tworów fizycznych, które Bóg, gdyby zechciał, mógłby ‚zwinąć jak płaszcz’ i odłożyć. — Hebr. 1:12.

Widzimy więc, że Jehowie Bogu (Ps. 102:26, 27) i Jego wyniesionemu do chwały Synowi, Jezusowi Chrystusowi (Hebr. 1:10, 11), po prostu przypisana jest większa trwałość niż tworom fizycznym, które podlegają skażeniu i mogą przeminąć. Inne wersety również popierają taki wniosek. Według sprawozdania Łukasza 21:33 Jezus powiedział na przykład, że „niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”. Jezus przeciwstawił tu trwałość i wieczną prawdziwość swoich słów doczesnej naturze fizycznych niebios i ziemi. Nie chodzi o to, jakoby Bóg zamierzał je zniszczyć, ale o to, że one mogą być zniszczone. Sens tej wypowiedzi zdaje się odpowiadać znaczeniu słów z Ewangelii według Mateusza 5:18: „Powiadam wam, że prędzej przeminęłyby niebo i ziemia [lub: „łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć” — Łuk. 16:17], niżby jakimś sposobem przeminęła najmniejsza litera albo cząstka litery z Prawa i by się nie miało spełnić wszystko”. — NW.

Skoro Jehowa Bóg i Jego Syn trwałością swą przewyższają fizyczne niebiosa i ziemię, daje nam to całkowitą pewność, że Jezus zawsze żywo czuwa, by się wstawić za strapionymi, a Bóg także zawsze żywo zważa, by wysłuchiwać prośby i odpowiadać na nie. (Zobacz List do Hebrajczyków 7:25). Świadomość ta powinna nas zachęcać do jak najpełniejszego ufania każdej obietnicy Bożej, w całkowitej pewności, że te obietnice spełnią się bez względu na przeszkody, jakie by stanęły na drodze do ich realizacji.

● Czy Jezus nie okazał braku szacunku wobec swojej matki, gdy powiedział: „Co ja mam z tobą, niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina moja”? — C.B.

Jezus wypowiedział te słowa podczas uczty weselnej w Kanie, na początku swojej służby publicznej. W sprawozdaniu o tym zdarzeniu czytamy: „A gdy nie stało wina, rzecze matka Jezusa do niego: wina nie mają. Rzecze jej Jezus: co ja mam z tobą, niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina moja. Rzecze matka jego do sług: co wam powie, czyńcie”. — Jana 2:3-5, NT.

Weźmy najpierw pod uwagę użyte przez Jezusa określenie „niewiasto”. W mowie współczesnej zwrócenie się do własnej matki słowem „niewiasto” może zakrawać na brak szacunku. Jak jednak zauważył tłumacz E.J. Goodspeed, grecki wyraz użyty w Ewangelii według Jana 2:4 „nie jest ani tak chłodny [jak dzisiaj odezwanie się słowem: niewiasto] ani też tak czuły” jak słowo matka. Ma on szeroki zakres znaczeniowy, a zastosowany w tym wypadku wyraża pewną dozę szacunku lub uczucia. — „Greek-English Lexicon” Liddella i Scotta.

Zarówno aniołowie, jak i zmartwychwstały Jezus, użyli tego słowa zwracając się do Marii Magdaleny, gdy ta zasmucona płakała u grobu Chrystusa; a przecież na pewno nie byli wobec niej nieuprzejmi ani nie okazywali braku szacunku (Jana 20:13, 15). Chrystus posłużył się tą samą formą również na palu, kiedy zwrócił się do swej matki, wykazując troskę o nią i powierzając ją opiece swego umiłowanego apostoła Jana (Jana 19:26; zobacz także Jana 4:21; Mateusza 15:28). Zatem Jezus nie zachował się lekceważąco, kiedy użył tego słowa w Kanie. Możemy być raczej pewni tego, że zwracał się do matki z pełną świadomością faktu, iż spoczywa na nim wyłuszczony w Piśmie świętym obowiązek uczczenia jej, na który zresztą później zwrócił także uwagę uczonym w Piśmie i faryzeuszom. — Mat. 15:4.

Zwrot: „Co ja mam z tobą”, jest starożytną formą zapytania, często spotykaną w Biblii (2 Sam. 16:10; 1 Król. 17:18; 2 Król. 3:13; Marka 1:24; 5:7). Dosłownie można go przetłumaczyć w ten sposób: „Co my mamy ze sobą wspólnego?” Jest to właściwie rodzaj odmowy. Stanowczość tej odmowy zależy oczywiście od tonu mówiącego. Zwrotem tym wyraża się zastrzeżenie w stosunku do wysuwanych propozycji. — Porównaj z tym Ezdrasza 4:3, NW i Mateusza 27:19, NW.

Kiedy Jezus użył tego wyrażenia, był już Chrystusem, a także osobą powołaną przez Boga na Króla. Nie był małym dzieckiem mieszkającym w domu matki, pod jej bezpośrednim nadzorem. Teraz przyjmował polecenia od Boga, który go posłał (1 Kor. 11:3). Kiedy więc jego matka, zwracając się do niego, zaczęła mu w gruncie rzeczy mówić, co ma robić, Jezus zaoponował, czyli wyraził sprzeciw. Zarówno w służbie kaznodziejskiej, jak i w dokonywaniu cudów, nie mieli nim kierować przyjaciele ani członkowie rodziny (Jana 11:6-16). Odpowiedź Chrystusa wskazywała, że zamierzał działać z chwilą, gdy w rozwoju sytuacji nastanie na to odpowiednia pora. Wiedział, kiedy ma coś uczynić, i nie musiał być ponaglany.

Maria najwyraźniej nie uważała słów Jezusa za surową naganę, lecz zrozumiała ton jego wypowiedzi. Roztropnie pozostawiła sprawę w rękach syna. Można jeszcze dodać, że „w języku greckim użycie tego słowa [niewiasto], zawierającego w sobie pewien ładunek emocjonalny lub wyrażającego uszanowanie, nie pogłębiało ewentualnej ostrości pytania, lecz ją łagodziło”. — „Problems of New Testament Translation” [Problemy tłumaczenia Nowego Testamentu], strona 100.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij