Dobrodziejstwa, które za sobą pociąga wiara w Stworzyciela
1. Jakie widoki na przyszłość roztacza przed ewolucjonistą jego teoria?
PRZED zwolennikami teorii ewolucji ściele się ponura przyszłość. Mówią dużo o ewolucyjnym rozwoju człowieka w ciągu wieków, o osiąganiu lepszych form życia niż istniały w przeszłości. Ale co ta teoria ma do zaofiarowania samemu wyznającemu ją ewolucjoniście? Człowiek taki dobrze wie, że w miarę jego starzenia się opuszczają go zdrowie i siły, a z czasem upomni się o niego śmierć. Wiara, przy której obstaje, nie wskazuje mu żadnej innej drogi.
2. W jakiej sytuacji znajdują się ci, którzy twierdzą, że wierzą zarówno w Boga, jak i w ewolucję?
2 Każdy, kto twierdzi, że wierzy zarówno w Boga, jak i w ewolucję, podobnie nie ma nadziei opartej na trwałej podstawie. Ludzie tacy powiadają, że Bóg posłużył się ewolucją jako narzędziem do wydania na świat wszystkich tworów żyjących na naszym globie. Tym sposobem jednak odrzucają Biblię. Bez tego przewodnika brak im jakiegokolwiek objawienia woli Bożej. Nie wiedzą, po co się tu znaleźli, jakimi miernikami moralnymi powinni się kierować, ani co przyniesie przyszłość. Jeżeli im przyjdzie uzasadnić, jakiej moralności bronią, pozostaje im tylko odwoływać się do swej własnej opinii, którą z kolei kształtuje społeczeństwo, w jakim żyją. — Jer. 8:9.
3. Dlaczego człowiek, który wierzy w Stwórcę i Jego Słowo, Biblię, jest w daleko lepszej sytuacji?
3 Z drugiej strony ten, kto wierzy w Stwórcę i Biblię jako Jego natchnione objawienie dane ludzkości, zupełnie inaczej zapatruje się na życie. Nie gardzi radą Słowa Bożego, ale raduje się obfitymi błogosławieństwami, które wynikają z życia zgodnego z tym, co napisano w księdze Przypowieści 3:5, 6: „Ufaj Jehowie całym sercem twoim i nie opieraj się na własnym zrozumieniu. We wszystkich swoich drogach zważaj na niego, a on sam wyprostuje twoje ścieżki”. — NW.
ROZSĄDNE ODPOWIEDZI
4, 5. (a) Dlaczego rozsądna jest odpowiedź, którą daje Biblia w kwestii pochodzenia wszechświata? (b) Jak ewolucjonista Karol Darwin musiał się odnieść do tego tematu?
4 Jeżeli wierzysz w Stworzyciela, nie musisz trwać w niewiedzy co do pochodzenia wszechświata. Nie jest to dla ciebie kwestia, co do której trzeba wykręcać się od odpowiedzi. Możesz z przekonaniem przytoczyć wyjaśnienie zawarte w pierwszych słowach Biblii (1 Mojż. 1:1). Możesz też z pełnym zaufaniem wskazać zarówno na niebiosa, jak i na ziemię, widząc w nich niezbite dowody na to, że naprawdę są dziełem Tego, który jest wszechmocny, którego wiedza i mądrość daleko przewyższają odpowiednie właściwości u człowieka. Nie znajdziesz się w kłopotliwej sytuacji ewolucjonistów, takich jak Karol Darwin, w którego Autobiografii czytamy: „Pozostaję również pod wrażeniem innego faktu przekonującego o istnieniu Boga, a przemawiającego do rozsądku, nie do uczuć (...). Otóż jest rzeczą niezmiernie trudną, albo lepiej powiedziawszy niemożliwą, żeby sobie wyobrazić ten bezkresny i cudowny wszechświat — włącznie z człowiekiem i jego zdolnością patrzenia daleko wstecz i daleko w przyszłość — jako wynik działania ślepego przypadku czy konieczności. Kiedy się nad tym zastanawiam, czuję się zmuszony szukać Praprzyczyny”.
5 A jednak, choć wszelkie fakty i prawidła logiki wskazują na istnienie Stworzyciela, odrzuca on taką konkluzję i przyjmuje pogląd, który sam uznał za ‚rzecz niemożliwą’, powiadając: „Ale potem budzi się wątpliwość: Czy można zaufać umysłowi ludzkiemu, który — jak mocno wierzę — rozwinął się z umysłu tak prymitywnego jak występujący dziś u zwierząt najniższego rzędu? Czy można mu zaufać zwłaszcza przy wnioskach tak wielkiej wagi?” Kiedy człowiek rozumuje w ten sposób, sam na sobie demonstruje prawdziwość wersetu biblijnego, który mówi: „Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga!” — Ps. 14:1, NP.
6. (a) Dlaczego ten, kto wierzy w dzieło stwarzania, ma wyraźną przewagę nad ewolucjonistą w zrozumieniu wszechświata, w którym obaj żyją? (b) Dlaczego więc można słusznie powiedzieć, że zarówno nabywanie prawdziwej wiedzy, jak i mądrości, zaczyna się od „bojaźni Jehowy”?
6 Tymczasem kto wierzy w Stwórcę, dochodzi w swych przemyśleniach do zadowalających wniosków, co w przeciwnym razie nie byłoby w ogóle możliwe. Dlaczego? Otóż gdyby wszechświat był jedynie tworem bezrozumnej ewolucji, wówczas jego powstanie nie byłoby wynikiem rozsądnego zaprojektowania; a przecież z badania czegoś, co samo w sobie jest bezsensowne, nie można by się nauczyć niczego logicznego, nieprawdaż? Chociaż nawet wszechświat jest naprawdę tworem inteligentnego Stwórcy — jak na to wskazują fakty — ci, którzy się kuszą o poznanie go, usiłując jednocześnie pominąć Stwórcę i Jego zamierzenia, ciągle napotykają niepowodzenia, gdyż od początku opierają się na błędnych założeniach i wszystko, czego się dowiedzą, starają się powiązać z całkowicie mylną teorią. Wynikiem tego jest błędne tłumaczenie sobie poszczególnych obserwacji i nieracjonalne wyzyskanie zdobytych wiadomości. Czyż nie dowodzi tego sposób, w jaki się rujnuje środowisko człowieka? Prawdziwe okazują się przypowieści biblijne: „Bojaźń Jehowy jest początkiem wiedzy”, oraz: „Bojaźń Jehowy jest pierwszym krokiem mądrości” (Prz. 1:7; 9:10, NW). Poznanie Jehowy i pełna uszanowania bojaźń przed Nim musi być punktem wyjściowym osoby, która chce zrozumieć Jego dzieła i mądrze postępować w harmonii z nimi.
7. (a) Do jakiego rozczarowania wśród młodzieży przyczyniło się nauczanie ewolucji? (b) Po co istniejemy? Co może nam życie wypełnić treścią?
7 Człowiek ożywiony taką zbożną bojaźnią nie popada w rozczarowanie, tak powszechne wśród dzisiejszej młodzieży, która uważa, że życie nie ma sensu. Kto doszedł do poznania Stwórcy, ten w całej pełni zgadza się z oświadczeniem zanotowanym w Biblii: „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko i z woli twojej zostało stworzone i zaistniało” (Obj. 4:11). Kiedy kogoś tak usposobionego głęboko poruszy przepiękny krajobraz albo wspaniałe barwy zachodu słońca, kiedy w miły nastrój wprawi go śpiew ptaków, wtedy nie powie, że to wszystko nie ma sensu. Podziękuje Jehowie za dzieła Jego rąk. Dowody miłości Stwórcy, jakich zaznaje codziennie w swym życiu, pobudzą go do pomagania innym, aby i oni poznali oraz umiłowali Tego, który tak szczodrze zaopatruje wszystkie swe stworzenia (Mat. 5:45; Dzieje 17:26-28). Poznawanie i spełnianie woli Bożej uznaje on za prawdziwą treść swego życia. Życia tego nie buduje samolubnie tylko wokół własnych potrzeb i pragnień, jak gdyby jedynie sobie osobiście zawdzięczał wszystko, co ma i czym jest. Myśli swe kieruje raczej ku Bogu. Słusznie psalmista napisał: „Służcie Jehowie z radością. Przybądźcie przed niego z radosnym okrzykiem. Wiedzcie, że Bogiem jest Jehowa. To on nas uczynił, a nie my samych siebie. Myśmy jego ludem i owcami jego pastwiska. (...) Dziękujcie jemu, błogosławcie jego imię, bo Jehowa jest dobry; jego serdeczna życzliwość trwa aż po czas niezmierzony, a wierność jego z pokolenia na pokolenie”. — Ps. 100:2-5, NW.
8. Jak w tym, co się dzieje z człowiekiem pod względem biologicznym i moralnym, znajduje potwierdzenie Biblia, a nie ewolucja?
8 Ci, którzy wierzą w Boga i Jego Słowo, widzą także kłopoty piętrzące się w otaczającym świecie. Chorują jak inni i wraz z innymi odczuwają skutki wzmagającej się przestępczości. Nie napełnia ich to jednak uczuciem rozgoryczenia ani nie usposabia wrogo względem Boga. Nie twierdzą, że człowiek się rozwija, podnosząc się coraz wyżej pod względem biologicznym i moralnym, podczas gdy wszelkie dowody przemawiają za czymś wręcz przeciwnym. Wiedzą z Biblii — a aktualne wydarzenia to potwierdzają — że ludzkość stacza się w dół.
9. (a) Jak Biblia wyjaśnia tendencję do stałego staczania się człowieka coraz niżej? (b) Czy ukazuje ona również jakąś nadzieję na przyszłość?
9 Ta sama część Biblii, która zawiera sprawozdanie ze stwarzania, wyjaśnia też, dlaczego wśród ludzi panują takie stosunki. Najpierw sprzeniewierzył się pewien duchowy syn Boży, który pozwolił sobie zająć umysł złymi pragnieniami; pożądał chwały należnej tylko Bogu. Chcąc zaspokoić swe pragnienie, skłonił pierwszą niewiastę Ewę, a przez nią Adama, do pogwałcenia jasno wyłożonego prawa Bożego. Bóg ze swej strony, choć stworzył człowieka prawym, to jednak nie uczynił go bezwolnym robotem. Adam okazał nieposłuszeństwo wobec Boga, ale nie z powodu jakiegoś niedostatku fizycznego albo psychicznej niezdolności uświadomienia sobie powagi sytuacji, tylko z braku doceniania tego wszystkiego, co mu dał Bóg (1 Mojżeszowa, rozdziały 2 i 3; 5 Mojż. 32:4, 5). Tak to przez tego, który był praojcem nas wszystkich, grzech wszedł na świat, a wraz z nim i jako jego skutki także choroby i degeneracja, prowadzące do śmierci. Z dala od Boga, od którego zależy wszelkie życie, człowiek mógł tylko staczać się coraz niżej. Ponadto ustawiczny wpływ tego, który z chwilą doprowadzenia pierwszych ludzi do grzechu sam obrócił się w Szatana Diabła, wciąż jeszcze pogarszał sytuację (Rzym. 5:12; Obj. 12:9). Takie biblijne wyjaśnienie sprawy jest logiczne; pokrywa się też z faktami, które są w obecnych czasach wszędzie widoczne. Prócz tego Biblia mówi szczegółowo o środkach, dzięki którym Bóg położy kres złu, a ludziom znajdującym zadowolenie w spełnianiu Jego woli otworzy sposobność życia wiecznego w warunkach sprawiedliwości.
BIBLIA CZY TEORIA EWOLUCJI WYTYCZNĄ W STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH?
10. Gdzie można znaleźć rozumne wytyczne chroniące przed pułapkami życiowymi?
10 Jednakże w dobie obecnej wszędzie daje o sobie znać niesprawiedliwość. Gdzie można znaleźć rozsądne wytyczne, które by człowieka ochroniły przed pułapkami tak łatwo mogącymi go doprowadzić do upadku? Biblia udostępnia nam pomoc samego Stworzyciela ludzkości. „W jaki sposób młodzieniec zachowa czyste życie swoje?” — zapytuje psalmista. Zwracając się potem bezpośrednio do Boga, odpowiada w natchnieniu: „Gdy będzie się stosował do nauki Twojej. (...) W sercu moim zachowam słowo Twoje, abym nie mógł zgrzeszyć przeciwko Tobie. (...) Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich i światłością na drodze mojej” (Ps. 119:9, 11, 105, Kr). Dobrodziejstwa wynikające ze ścisłego przestrzegania tego Słowa występują tym lepiej na jaw, gdy się jego wypowiedzi porówna z filozofiami rozbudowanymi wokół teorii ewolucji oraz z ich następstwami.
11, 12. Dlaczego wiara w ewolucję może być zaliczona do czynników, które doprowadziły do obu wojen światowych?
11 Obecne pokolenie widziało dwie wojny światowe, a wiara w ewolucję była niewątpliwie czynnikiem sprzyjającym wybuchowi obu tych wojen. Czy zdanie to nie brzmi dziwnie? H. G. Wells przy omawianiu konsekwencji darwinowskiej tezy ewolucyjnej w książce The Outline of History (Zarys historii) pisze: „Ruch darwinistyczny zagarnął formalny chrystianizm zupełnie niespodzianie, znienacka. (...) Nowa nauka biologiczna nie wniosła jak dotąd niczego twórczego, czym by można było zastąpić stare normy moralne. W gruncie rzeczy pociągnęła za sobą demoralizację”. Z kolei dla ukazania związku tego światopoglądu ze stosunkiem do wojny autor kontynuuje: „Ludzie stojący u władzy przy końcu dziewiętnastego stulecia wierzyli, że na szczycie utrzymują się na zasadzie Walki o Byt, w której silni i przebiegli zdobywają przewagę nad słabymi i łatwowiernymi. (...) Człowiek — sądzili — jest zwierzęciem stadnym, jak indiański pies myśliwski (...), a wobec tego wydawało się im rzeczą słuszną, by w sferze ludzkiej wielkie psy gnębiły i tyranizowały mniejsze”. W całkowitej zgodności z ewolucyjnym pojęciem przeżywania jednostek najlepiej przystosowanych do walki o byt rzucili się w wir wojny nie mającej sobie równej w dawniejszych dziejach ludzkości.
12 Wpływowi tego rodzaju ulegają nie tylko ewolucjoniści z grona ateistów, lecz także ci, którzy się starają zachowywać jakieś pozory pobożności przez składanie oświadczeń, iż są ewolucjonistami chrześcijańskimi. Philip G. Fothergill w książce Evolution and Christians (Ewolucja a chrześcijanie) zaznacza: „Ze ściśle naukowej teorii ewolucji może wyrosnąć filozofia ewolucyjna, a wskutek zbytniego rozszerzenia jej zakresu — także ewolucyjna etyka; może się zrodzić niechrześcijański pogląd na moralność, i jeśli się temu pozwoli przeniknąć myśl chrześcijańską, potrafi on chytrze podkopać wiarę chrześcijanina. (...) Wood Jones utrzymywał, że pojawienie się mentalności, która spowodowała tragedię roku 1914, a później wyłoniła nazizm i jego nikczemne wybryki, można w dużej mierze przypisać skutkom określonego typu nauki darwinistycznej”.
13. Przeciwstaw owoce wiary w ewolucję wpływowi, jaki wywiera wiara w Słowo Stwórcy ludzkości.
13 Tego rodzaju owoce teorii ewolucji pozostają w jaskrawym przeciwieństwie do budującego wpływu, jaki roztacza Słowo Boga, Stworzyciela ludzkości. Z powołaniem się na tę samą księgę biblijną, która mówi o dziele stworzenia, apostoł Jan napisał: „Taka bowiem jest wola Boża, którą objawiono nam od początku: abyśmy się wzajemnie miłowali. Nie tak, jak Kain [jeden ze synów Adama], który był pod wpływem Złego i zabił swego brata” (1 Jana 3:11, 12, BT). A sam Jezus Chrystus powiedział do swych uczniów: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jana 13:34, 35). Dobrodziejstwo życia w takim środowisku związane jest z wiarą w Stwórcę.
14. (a) W jaki sposób ewolucjonistyczny tok myślenia odbija się na sytuacji panującej na ulicach wielkich miast? (b) Na jakie poważne problemy mogą się natknąć rodzice, jeśli przyjmują teorię ewolucji?
14 Przemoc dała o sobie znać w tym stuleciu nie tylko i wyłącznie w dwóch wojnach światowych albo w mniejszych wojnach. Ta sama filozofia o „przeżywaniu jednostek najlepiej przystosowanych” ujawnia się w bestialskich napadach typowych dla przestępców ulicznych. Taki sposób myślenia wciska się nawet do domów i rozrywa więzy rodzinne. Kiedy rodzice godzą się z teorią ewolucji, a przez to z założeniem, iż życie nie ma sensu, wówczas na jakiej podstawie mają tłumaczyć dzieciom, że nie powinny rujnować swego życia narkotykami i rozpustą? Jak mają je przekonać, że nie powinny w chwili zniechęcenia skończyć z tym wszystkim przez samobójstwo? Nawet rodzice, którzy by mówili, że wierzą w Boga, stoją w obliczu tego samego problemu, jeśli uznają ewolucję. Dlaczego? Ponieważ zasady właściwego trybu życia wyłuszcza Biblia, a oni — popierając ewolucję — odrzucają Biblię.
15. Jak wiara w Stworzyciela chroni rodzinę?
15 Ludzie, którzy wierzą w Stworzyciela, są przed taką sytuacją zabezpieczeni. Wiedzą, że Bóg powołał do istnienia naszych pierwszych rodziców, że właśnie On ustalił zasady właściwego postępowania w rodzinie i że wszyscy są odpowiedzialni przed Nim (Prz. 15:3; Jer. 16:17). Na rodziców Bóg nałożył obowiązek pouczania swych dzieci o Jego drodze; wtedy będą doceniać „cudowne dzieła, których dokonał” (Ps. 78:4, NP). Od dzieci Bóg wymaga, aby były posłuszne rodzicom: nie dlatego, że rodzice są więksi i silniejsi, lecz dlatego, że „to rzecz słuszna” w oczach Bożych (Efez. 6:1; Prz. 23:22). Jeżeli członkowie rodziny spełniają swe powinności, to żyją w domu, w którym wszystkich łączy miłość i wzajemny szacunek, a wyłaniające się niekiedy problemy bywają rozwiązywane na podstawie autorytatywnej, przez każdego respektowanej rady Słowa Bożego.
16. Na jakie niebezpieczeństwo wystawieni są ewolucjoniści w sprawach seksualnych? Jakie rozsądne wytyczne zawiera natomiast Biblia?
16 Przekonania człowieka co do pochodzenia ludzkości wywierają również wpływ na to, jak się zapatruje na zasady moralności w zakresie spraw seksualnych. Kto wierzy w Biblię, ten wie, że prawo Boże zabrania cudzołóstwa, nierządu i spędzania płodu, a szacunek dla tego prawa jest dla niego pod wieloma względami ochroną (Hebr. 13:4; Rzym. 13:9, 10; porównaj z tym 2 Mojżeszową 21:22, 23). Ksiądz katolicki Raymond Nogar, chociaż sam broni świeckiej filozofii ewolucyjnej, przyznaje, że tok myślowy właściwy ewolucjonistom „odbija się bezpośrednio na postawie danego człowieka wobec życia, na jego moralności i religijności”, a następstwem tego są określone zmiany.a Dlaczego tak się dzieje? Otóż nawet duchowni, którzy przyjmują teorię ewolucji, zaczynają stosować do Biblii miano „nienaukowej”. Kiedy więc ludzie dochodzą do przeświadczenia, że pierwsza jej księga nie może być brana poważnie, przestają traktować poważnie także resztę. Nawet rządy poszczególnych państw znoszą prawne ograniczenia co do cudzołóstwa, przerywania ciąży i homoseksualizmu. A ponieważ ludzie, którzy nie wierzą w dzieło stwarzania, nie uznają żadnego autorytetu wyższego od siebie samych i ewentualnie swego rządu, więc padają ofiarą chorób, ciągłej niepewności i rozczarowań, bo takie są skutki ich trybu życia. Człowiek nauczany od młodości, że jest po prostu potomkiem jakiegoś zwierzęcia, często zachowuje się jak zwierzę. — Rzym. 1:22-27.
17. W jakie jeszcze inne upodlające sidło wciąga teoria ewolucji? Jak Biblia udostępnia niezbędną ochronę?
17 Ponieważ teoria ewolucji odwodzi ludzi od Boga i sprawiedliwych mierników Jego Słowa, więc nie jest specjalnym zaskoczeniem fakt, iż zwolenników swoich naraża na jeszcze inną pułapkę, przed którą wierzący w Biblię są zabezpieczeni. O co w tym wypadku chodzi? Według ewolucjonisty Ernesta Benza niejaki Alfred R. Wallace, uczeń Darwina, był spirytystą. A oto jego wypowiedź: „Charakterystyczną jest rzeczą, że założyciel parapsychologii (...) pisze: ‚Darwinizm prowadzi nas do mistycyzmu’”. W innym miejscu czytamy: „Julian Huxley (...) rozmyślnie sięga do buddystycznych pojęć i form medytacji; spodziewa się zresztą rozwinięcia parapsychicznych zdolności człowieka”.b Pragnąc się stać czymś więcej niż obecnie jest człowiek, wystawiają siebie na wpływ nadludzkich duchów. Biblia nie pozostawia nas w niewiedzy co do pochodzenia tego rodzaju zjawisk. Stanowczo ostrzega przed wplątaniem się w mistycyzm i nie ukrywa, że za nim stoi Diabeł wraz ze swymi demonami (Dzieje 16:16-18; Efez. 6:10-13). Zatem w natchnionym Słowie Bożym zawarte są wytyczne, których potrzebują wszyscy ludzie, aby się uchronić przed upadlającymi praktykami popełnianymi wokół nich i aby korzystać z życia w całkowitej harmonii z wolą swego Stworzyciela.
CO NIESIE PRZYSZŁOŚĆ
18. Jaką przyszłość rodu ludzkiego przewidywał pewien ewolucjonista z ubiegłego stulecia? Co obaliło jego nadzieje?
18 Chociaż teoria ewolucji nie daje nadziei, by ktokolwiek obecnie żyjący odniósł pożytek ze zmian, które może będą oglądać przyszłe pokolenia, to jednak ten i ów z jej obrońców dopatruje się promiennej przyszłości rodu ludzkiego. Wspomniany już Alfred Wallace miał podobno w następujący sposób wyobrażać sobie człowieka, jaki się wyłoni z dalszego procesu ewolucyjnego: „Wprawdzie zewnętrzna jego postać zapewne pozostanie nie zmieniona, wyjąwszy rozwinięcie się tej doskonałej piękności, która wynika ze zdrowia i dobrze funkcjonującego organizmu, niemniej jednak człowiek wysubtelniony i uszlachetniony przez swe najwyższe zdolności umysłowe i miłe usposobienie, będzie nadal rozwijał i poprawiał swą konstytucję psychiczną, aż świat znowu zaludni się zwartą, jednorodną rasą, w której żadna jednostka nie będzie pośledniejsza w stosunku do najszlachetniejszych okazów ówczesnej ludzkości. Każdy będzie wtedy wypracowywał własne szczęście w oparciu o szczęście swych towarzyszy; przestrzegana będzie pełna swoboda działania, ponieważ dobrze zrównoważone odczucia moralne nie pozwolą nikomu naruszać takiej samej wolności drugich”. Pamiętajmy, że to wszystko uważał za rezultat ewolucji, a nie wtrącenia się Boga w sprawy ludzkie. Ale czy tok wydarzeń z minionych pięćdziesięciu lat daje słuszne podstawy do przeświadczenia, że człowiek zdany sam na siebie zmierza właśnie w tym kierunku? Dopiero co zacytowany autor zmarł w roku 1913, nie widział więc zdarzeń, które się zwaliły na świat w następnym roku. Fakty z naszych czasów obalają jego twierdzenia.
19. Jaką przyszłość widzą dziś przed sobą szermierze ewolucji? Jak to się odbija na ludziach w ogólności?
19 W przeciwieństwie do powyższego poglądu Amerykańskie Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku prezentowało w ciągu lat 1969 i 1970 wystawę pod hasłem: „Czy człowiek zdoła przetrwać?” Muzeum to, które zresztą przykłada wielką wagę do ekspozycji broniących ewolucji, w swym Programie na marzec roku 1970 przyznało: „Szybki wzrost zaludnienia w połączeniu z groźnymi następstwami niezdyscyplinowanej techniki sprowadził człowieka — i jego środowisko — na krawędź katastrofy oraz podał w wątpliwość samo przetrwanie gatunku”. Widoki na przyszłość są więc dziś bardzo mgliste, a gdy nie ma dobrze ugruntowanej nadziei na przyszłość, ludzie oczywiście szybko tracą równowagę. Oto owoce wiary w ewolucję.
20. Dlaczego ich przepowiednie co do przyszłości są błędne?
20 Jak widać, przy tym wszystkim całkowicie pomija się Boga, a bez Niego nie ma prawdziwej wiedzy ani rozeznania. Możemy być wdzięczni Bogu za to, że przyszłość nie jest uzależniona od bezrozumnej ewolucji ani od tego typu ludzi, o których w Psalmie 10:3, 4 powiedziano: „Pogardza Panem. Bezbożny mniema w pysze swej: ‚Bóg nie będzie tego badał’. Wszystkie jego myśli są: ‚Nie ma Boga!’” — Goetze.
21, 22. (a) Co oświadczył Stwórca ludzkości na temat przyszłości rodu ludzkiego? (b) W jaki sposób wprowadzi On te stosunki? Kto może mieć nadzieję na korzystanie z nich?
21 Przyszłość rodu ludzkiego nie leży w rękach złych ludzi, lecz w rękach Jehowy, który miłuje sprawiedliwość. Jako Ten, „który ukształtował i wykończył ziemię, który ją mocno osadził”, nie uczynił jej po to, by była odludnym pustkowiem, ale aby była zamieszkana (Izaj. 45:18, BT). Z pewnością właściwą Temu, od kogo zależy wszelkie życie, oświadczył: „Jeszcze trochę, a nie będzie bezbożnego; spojrzysz na miejsce jego, a już go nie będzie. Lecz pokorni odziedziczą ziemię i rozkoszować się będą obfitym pokojem”. — Ps. 37:10, 11, NP.
22 Przewidział On całkiem nowy zarząd dla nadzorowania spraw ludzkości (Efez. 1:8-10). Nowym władcą ziemi będzie Pan Jezus Chrystus, który u boku swego Ojca uczestniczył w stwarzaniu samej ziemi oraz pierwszych ludzi, Adama i Ewy. Jezus osobiście zstąpił na ziemię i żył tutaj jako człowiek, a więc rozumie problemy ludzkie. Jego sposób zarządzania z miłością i troską będzie dobrodziejstwem nie tylko dla tych, którzy akurat będą żyli w okresie rozpoczęcia się jego tysiącletniego panowania, lecz także dla tych, których poprzednio zabrała śmierć. Pod jego władzą ludzkość podźwignie się duchowo i moralnie, ale nie stanie się to na skutek wielkich osiągnięć samego człowieka ani w wyniku bezrozumnej ewolucji. Dojdzie do tego dzięki zastosowaniu wartości okupu Chrystusa i dzięki wychowaniu zgodnemu z wolą Bożą. „Ziemia stanowczo będzie napełniona wiedzą o Jehowie, jak wody pokrywają morze” (Izaj. 11:9, NW). Ufne oczekiwanie tak cudownej przyszłości to udział tych, którzy wierzą w Stworzyciela i żyją zgodnie z Jego natchnionym Słowem, świętą Biblią.
[Przypisy]
a „The Wisdom of Evolution” (Mądrość ewolucji), strona 13.
b „Evolution and Christian Hope” (Ewolucja a nadzieja chrześcijańska), strony 78, 80.