-
Wygrywanie Jehowie melodii na instrumentach muzycznychStrażnica — 1978 | nr 2
-
-
Wydaje się, że niektórzy mogliby zwrócić baczniejszą uwagę na tę radę. Zdarzyło się, że zbyt swobodnie traktowano melodykę i tempo, co prowadziło do sprzeczności z uczuciami wyrażonymi w słowach tekstu. Proste, dźwięczne melodie zazwyczaj śpiewane podczas zebrań chrześcijańskich, nie powinny być swobodnie przerabiane ani „ożywiane” transponowaniem na jazz, gdyż faktem jest, że wprowadza to zamieszanie i koliduje z duchem takich zgromadzeń. Istnieje chyba dostateczna możliwość wykazania oryginalności, pomysłowości i zdolności muzycznych w granicach nakreślonych sensem słów nieodłącznie związanych z tematami muzycznymi. Ludzie utalentowani w zakresie aranżacji niekiedy skłaniają się ku przesadnemu przekomponowaniu; wprowadzają subtelne efekty do modulacji i dynamiki, najprawdopodobniej nieuchwytne dla ucha ogółu słuchaczy, wyjąwszy nieliczne jednostki znające się na muzyce, które mają dość czasu i chęci na uważne wysłuchiwanie orkiestry. Przydałoby się też zastanowić, czy ktoś mający talent muzyczny nie powinien rozsądnie powściągnąć swego zapału i upodobań w toku przygotowania programów, żeby nie dopuścić do zbytnich zakłóceń, w studium osobistym, świadczeniu publicznym i pełnieniu obowiązków pasterskich.
Muzykę należy oczywiście traktować poważnie, żeby warto było jej słuchać. Jeżeli jednak bierze się ją nazbyt poważnie, najprawdopodobniej pociągnie to za sobą pewne straty duchowe. Muzyka instrumentalna nie może zastąpić studium osobistego ani publicznego świadczenia; radość czerpana ze zgromadzenia nie może też opierać się głównie na przyjemności grania w orkiestrze. Jeden z braci, który przez wiele lat przygotowywał orkiestry i dyrygował nimi na dużych zgromadzeniach, zauważył dopiero później, w jakim stopniu jego zaangażowanie muzyką pozbawiło go dobrodziejstw duchowych dostępnych na tych zgromadzeniach. Należyta dbałość o równowagę pomoże takie straty zredukować do minimum.
-
-
„Nie ciesz się, cała ty Filisteo”Strażnica — 1978 | nr 2
-
-
„Nie ciesz się, cała ty Filisteo”
BIBLIA wyróżnia się spośród pism starożytnych, będąc księgą proroczą. Przepowiedziano w niej setki różnych wydarzeń, a urzeczywistnienie tego poświadczają fakty historyczne.
Jedno z takich proroctw było skierowane przeciw ziemi filistyńskiej. Wypowiedziano je w roku śmierci króla judzkiego Achaza. W natchnieniu od Boga prorok Izajasz oświadczył: „Nie ciesz się, cała ty Filisteo, iż został złamany kij, co cię smagał, bo z zarodka węża wyjdzie żmija, a owocem jej będzie smok skrzydlaty”. — Izaj. 14:28, 29.
Królestwo Judy za panowania Achaza w znacznym stopniu podupadło. W ciągu jednego tylko dnia armie wrogiego mu dziesięciopokoleniowego królestwa Izraela wybiły 120 000 żołnierzy judzkich. Z południowego wschodu napadli kraj Edomici i uprowadzili jeńców. A Filistyni najechali miasteczka i osiedla na zachodzie Judy (2 Kron. 28:5, 6, 17, 18). W końcu Achaz dla obrony przed zagrożeniem ze strony Izraela i Syrii zwrócił się o pomoc do Asyrii. W rezultacie nie przyniosło mu to jednak ulgi, ale udrękę pod ciężkim jarzmem asyryjskim (2 Kron. 28:16, 20). Jeżeli chodzi o Filistynów, królestwo Judy nie stanowiło już dla nich takiego niebezpieczeństwa, jak w przeszłości. „Kij”, który ich smagał, był złamany.
Sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej za króla Ozjasza, ojca Achaza. Biblia donosi: „Wyruszył wówczas, by walczyć z Filistynami. Zrobił wyłomy w murach Gat, Jabne i Asztodu, a odbudował
-