-
Torowanie drogi do życia ludom IndiiStrażnica — 1961 | nr 13
-
-
z odpowiednim wyposażeniem do spania i przyrządzania posiłków. W ten sposób przynajmniej uniezależniono się w podróży od hoteli, których zresztą najczęściej nie było.
Następnie w roku 1931 zgłosiło się ochotniczo do służby w Indii trzech dalszych Brytyjczyków, wzmacniając siły zajęte w dziele. Kupiono jeszcze jeden samochód i rozszerzono działalność objazdową. Niedługo potem jeden z miejscowych braci kupił sobie wóz mieszkalny; w jego ślady poszedł drugi brat. W roku 1933 pewien pionier jeździł samotnie przez całe 12 miesięcy w wozie mieszkalnym wyposażonym w aparat projekcyjny do wyświetlania „Fotodramy stworzenia”; w ten sposób tysiącom ludzi wydano gruntowne świadectwo o nadziei Królestwa. W roku 1934 były już zatem cztery wozy mieszkalne, które bezustannie objeżdżały Indię, rozwożąc literaturę z poselstwem o życiu wiecznym.
W 1937 roku wydano w czterech dialektach indyjskich książkę Bogactwo; ten podręcznik do studium Biblii niejednemu pomógł w należytym poznaniu prawdy. W raporcie z Pendżabu za rok 1937 powiedziano: „Książkę Bogactwo w języku urdu można zobaczyć w ręku każdego mężczyzny i każdej niewiasty umiejących czytać w tym języku i zamieszkujących chrześcijańskie wsie w pobliżu Khanewalu.” W owym roku dobrą nowinę o Królestwie Bożym głosiło w Indii 28 pionierów i 365 głosicieli zborowych. Do wybuchu drugiej wojny światowej w roku 1939 to nieliczne grono pracowników rozpowszechniło przeszło pół miliona książek i broszur, i opracowało większość głównych miast oraz dużo wsi tego olbrzymiego kontynentu. W ten sposób podstawowe prawdy o zamierzeniach Bożych stały się dostępne dla wielu milionów ludzi.
Liczne i różnorodne były w owych czasach przygody pionierów; wzdłuż głównych arterii nie było bowiem jeszcze stacji benzynowych. Często drogi były jedynie traktami dla wozów zaprzężonych w woły. Na rzekach z reguły nie było mostów, i nie raz musiano na środku rzeki wyładowywać wozy mieszkalne, aby wydostać tylne koła z mułu. Albo też gdy w czasie posuchy trzeba było przejechać dłuższy odcinek drogi po rozpalonym piasku, musiano wypuścić z opon połowę powietrza, aby nie ugrzęznąć w piasku, a po przejechaniu tego odcinka pompować je znowu nożną pompką. W roku 1940 grupa pionierów z Trawankoru wynajęła łódź i objechała wsie porozrzucane przy zalewiskach wodnych. Około tysiąca osób wysłuchało wykładów i pozostawiono u ludzi jakieś sześćset książek i broszur. W tym samym roku dyrektor Talkie Theater poprosił o niektóre nagrania serii wykładów „Rząd i pokój”, aby je odtworzyć w przerwach podczas wyświetlania filmu „Szpiedzy nazistowscy”. I przy tej okazji rozpowszechniono wiele książek.
„STRAŻNICA” DOCIERA DO LUDZI MIMO ZAKAZU
Podczas drugiej wojny światowej wydano zakaz przywozu do Indii wszelkiej literatury Towarzystwa; w Kalkucie zabrano literaturę pionierom. Jednak urzędnicy nie mogli zakazać prawdy, gdyż to dzieło jest zlecone przez Boga i nic nie może go zatrzymać. Choć Strażnica została zakazana, nie zabrakło nam ani jednego wydania tego czasopisma. Co więcej, robiliśmy odbitki każdego wydania i dostarczaliśmy je do rąk tych, którzy chcieli czytać.
Pod koniec wojny, w roku 1944, niektórzy członkowie zgromadzenia ustawodawczego zajęli się sprawą zakazu naszej literatury. Niebawem minister spraw wewnętrznych ogłosił cofnięcie zakazu. W Dżabalpune odbyło się zgromadzenie, na którym panowała wielka radość, bo znów można było zapowiedzieć publiczny wykład biblijny i rozpowszechniać literaturę biblijną bez obawy wywołania jakiejś akcji policyjnej.
W latach wojennych Towarzystwo otwarło w Ameryce szkołę biblijną znaną jako Biblijna Szkoła Strażnicy — Galaad. Miała ona na celu kształcenie mężczyzn i niewiast do zagranicznej służby misjonarskiej. Czy India weźmie udział w tym przedsięwzięciu? Oczywiście! Pewnego wieczoru na cotygodniowym zebraniu służby w zborze bombajskim słudze oddziału F.E. Skinnerowi wręczono telegram. Otwierając go przypuszczał, że chodziło o jakieś pilne zamówienie literatury od któregoś z pionierów, ale przeczytał: „Przyjeżdżaj do Galaad.”
Wprawdzie było już po wojnie, ale regularna komunikacja morska nie była jeszcze dostępna dla publiczności. Dostanie się z Indii do Ameryki na czas rozpoczęcia następnej klasy Galaadu było więc poważnym problemem. W końcu udało się zamówić miejsce na statku służącym do przewozu wojska, ale zabierającym także pasażerów cywilnych. Statek pojechał z Indii na wschód przez Singapur i Szanghaj a następnie wodami Oceanu Spokojnego. Jakże wzruszające było lądowanie w San Francisco i serdeczna gościnność braci amerykańskich! Następnie przez kontynent amerykański do Chicago, Buffalo i wreszcie do Ithaca w stanie Nowy Jork, do Szkoły Galaad.
Po zaprawie w Galaad nastąpiła sześciomiesięczna obwodowa służba objazdowa w zborach amerykańskich. Potem już co roku przybywało do Indii coraz więcej misjonarzy skierowanych tam z Galaadu. Nadzieję na życie wieczne zaszczepiono w sercach wielu ludzi. Społeczeństwo Nowego Świata wzrosło tam z około 300 członków w roku 1950 do przeszło 1500 w roku ubiegłym.
NOWY BUDYNEK BIURA ODDZIAŁU
Dalszym bodźcem do pracy były wizyty prezesa Towarzystwa Strażnica. Potem uczyniono nowy wielki krok naprzód: India miała otrzymać własny nowy budynek na biuro oddziału oraz na pomieszczenia dla personelu. Prace rozpoczęto od położenia na przedmieściu Bombaju, w pobliżu morza, w czystej i spokojnej dzielnicy, fundamentów pod obszerny biurowiec. Stopniowo z betonowego szkieletu wynurzyła się piękna budowla i wtedy powstało pytanie: Kiedy i kto odda go oficjalnie do użytku i zadedykuje Jehowie, Dawcy tego urządzenia?
Był wtedy listopad, a weszło już w zwyczaj, że w grudniu odwiedzał Indię podróżujący przedstawiciel Towarzystwa. Wreszcie zapowiedziano spodziewaną wizytę. Jakże się dobrze składało! Oto będzie mógł oddać do użytku nowy budynek! Ułożono zatem program uroczystości. Sługa okręgu, brat Sanderson, bawił w tym czasie na urlopie i bez żadnych trudności mógł przyjechać do Bombaju na tę okazję; poproszono go więc, żeby również przemówił do szczęśliwego zgromadzenia.
Sługa oddziału był pierwszym w sympozjum mówców. Omówił opisaną przez proroka Zachariasza wizję, w której organizacja Jehowy jest przedstawiona symbolicznie przez miasto nie otoczone murami ze względu na przebywające w nim rzesze ludu. Miasto chroni ‚mur ognisty w około’, tj. sam Jehowa, którego chwała wypełnia to miejsce. Mówca naszkicował pierwsze początki dzieła Królestwa w Indii, jego wzrost do chwili obecnej, a następnie wskazał na dalszy szczegół proroctwa Zachariasza, w którym jest mowa o „dziesięciu mężach” chwytających się kraju szaty męża, który jest Żydem (duchowym Izraelitą), gdyż stało się rzeczą widoczną, że Bóg jest z wami”. — Zach. 2:4, 5; 8:23.
Następnie sługa okręgu omówił teraźniejsze dzieło głoszenia dobrej nowiny w Indii. Podkreślił ważność pozostania nienagannym wśród trudności, przytaczając przykłady, jak bracia to czynią. Opowiedział o pewnym bracie, który znalazł na drodze portfel ze znaczną sumą pieniędzy. Później zauważył księdza katolickiego, który szedł powoli drogą i z widocznym strapieniem rozglądał się na wszystkie strony. Brat podszedł do księdza i zapytał, czego szuka. Tak, to on zgubił portfel. Brat oddał mu zgubę, co ksiądz przyjął z westchnieniem ulgi. Zapytany, kim jest, brat odparł: „Kiedyś byłem rzymskokatolikiem i gdybym nim pozostał, zatrzymałbym portfel dla siebie i nic bym nie powiedział. Teraz jednak jestem świadkiem Jehowy i dlatego oddaję panu pieniądze.”
Brat Dower, członek personelu biura bombajskiego, przemawiał z kolei na temat „budowania z myślą o przyszłości”. Wskazał, że chociaż Bóg nie mieszka w świątyniach zbudowanych rękami, to jednak upodobał sobie posługiwać się budynkami do przeprowadzenia swych zamiarów. Potem nastąpiło przemówienie sługi strefy G. D. Kinga. Było to dobrze ujęte wyrażenie wdzięczności Jehowie, Dawcy tej pięknej, nowej budowli, która ma być poświęcona wyłącznie spełnianiu Jego woli. Odmówiono modlitwę, po czyn brat King wygłosił przemówienie służbowe do 263 słuchaczy, którzy przybyli z różnych zborów świadków Jehowy w Bombaju.
Sam dom jest dwukondygnacyjną budowlą z żelbetonowym szkieletem wypełnionym cegłą. Elewację frontową wyłożono płytami kamiennymi, dodającymi budynkowi piękna i powagi. W jednym końcu ściany frontowej znajduje się główne wejście obramowane płytami z szarego marmuru, a po obu stronach schodów wbudowano skrzynie na kwiaty. Hol wejściowy, będący zarazem pokojem przyjęć, zdobi tafla szklana z wytrawionym na niej pięknym obrazem rajskiej ziemi. Na dole mieści się jadalnia, kuchnia i główne pomieszczenie składowe. Na piętrze jest sześć pokoi sypialnych i obszerna, dobrze oświetlona Sala Królestwa mogąca pomieścić 250 osób. Na dachu znajduje się taras, na którym jest tyle miejsca, że można urządzać zebrania na otwartym powietrzu. Cały budynek jest otoczony ogrodem, który z czasem zakwitnie rajską pięknością.
Tak wygląda w Indii rozwój ruchu, który miał skromne początki w roku 1912. W Indii mawia się często, że „wszystkie religie uczą jednego i tego samego”, że „każda religia jest dobra” i że „wszyscy zmierzają do jednego celu”. Ale czy jest tak naprawdę? Nie, bo Jezus powiedział: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Szeroka jest brama i przestronna jest droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy nią kroczą. A jakże ciasna jest brama i wąska jest droga, która wiedzie do żywota, i jakże mała jest liczba tych, którzy ją odnajdują!” (Mat. 7:13, 14, Kow) Do życia wiecznego w nowym świecie prowadzi wąska droga będąca przeciwieństwem „szerokiej drogi” tego świata. W roku 1912 w Indii wziął początek niezwykle doniosły ruch, pokazujący ludom Indii tę wąską drogę.
-
-
Czy nadstawiasz drugi policzek?Strażnica — 1961 | nr 13
-
-
Czy nadstawiasz drugi policzek?
GDY cię ktoś uderzy w prawy policzek, czy nadstawiasz mu wtedy drugi? W kazaniu na górze Jezus podał to chrześcijanom za zasadę, której mają się trzymać w swym postępowaniu. Czy ty tak robisz? Czy raczej będąc skrzywdzonym, mówisz: „Jak ty mnie, tak ja tobie”? Wielu sądzi, że koniecznie trzeba odpłacić krzywdą za krzywdę i złem za złe, aby nie dać się wykorzystać? Czy i ty podzielasz takie zdanie? Czy sądzisz, że słów Jezusa przyjemnie się słucha, ale w praktyce nie da się ich zastosować? — Przyp. 24:29.
W dzisiejszych czasach ludzie podający się za chrześcijan na ogół wychwalają nauki Jezusa jako coś wzniosłego, jednocześnie jednak uważają, że w tym złym świecie nie mają one praktycznej wartości. Trafnie wyraził to Oliver Wendell Holmes: „Większość ludzi jest gotowa wziąć sobie ‚kazanie na górze’ za flagę, pod którą chcieliby żeglować, ale niewielu chce go użyć za ster, który by nimi sterował.” Faryzeuszowscy wyznawcy chrześcijaństwa często „mówią, ale nie czynią”. — Mat. 23:3, NT.
Zdaniem H.R. Trevor-Ropera, wykładowcy Uniwersytetu oksfordzkiego, „od roku 1914 świat nosi nowe piętno (...) skończyła się długa era powszechnego pokoju, a zaczął się nowy wiek, wiek gwałtu”. Wraz z wiekiem gwałtu nastały nowe mierniki postępowania: ‚Oszukuj drugich, zanim oni cię oszukają.’ ‚Zdobywaj wszystko, co tylko możesz, i zachowuj wszystko, co zdobyłeś.’ ‚Klin klinem wybijaj.’ A ludzie wyrażają zgodę na kierowanie się takimi miernikami; uważają je za praktyczniejsze. Nikita Chruszczow wyraził niedawno swój pogląd na nauki Chrystusa, a zwłaszcza na to, co on sądzi o nadstawianiu drugiego policzka. „Nie zgadzam się z tym, żeby nadstawiać drugi policzek. Gdyby mnie ktoś uderzył w lewy policzek, uderzyłbym go w prawy tak mocno, że strąciłbym mu głowę.”
Czy tego rodzaju taktyka ‚niedawania się’, to znaczy ‚jak ty mnie, tak ja tobie’, wydaje pokojowe owoce? Czy jest naprawdę praktyczna? Oczywiste fakty wskazują na to, że wprowadziła nas w „wiek gwałtu”. Strach, nieufność i nienawiść nigdy jeszcze nie były tak powszechne. Gdy się już raz puści w ruch koło oddawania złem za zło, uderzeniem za uderzenie, krzywdą za krzywdę, wtedy nabiera ono rozpędu i jak lawina niszczy po drodze wszystko i wszystkich. Jeśli już zostanie wprawione w ruch, to trudno je zatrzymać; niemniej jednak jest to możliwe. Rozmyślaj nad naukami Chrystusa, zastanów się nad ich wartością, a potem wprowadzaj je w czyn.
Jezus powiedział: „Nie sprzeciwiajcie się złemu, ale kto cię uderzy w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugi.” (Mat. 5:39, NT) Jezus nie powiedział, że jeśli cię kto uderzy w szczękę, to masz się podnieść z podłogi i nadstawić się, aby cię uderzył z drugiej strony. Bynajmniej! Jakże bowiem niemądre i śmieszne by to było! Uderzenie otwartą dłonią nie ma na celu zranić fizycznie, ale jedynie obrazić albo rzucić wyzwanie do walki. Jezus chciał właśnie powiedzieć, że jeśli
-