-
Separacja i rozwód przez wzgląd na pokójStrażnica — 1961 | nr 6
-
-
wspomnianego roku służby razem 25 143 ludzi poza zborem Jehowy. Chociaż wielka szkoda, że niejedni posuwają się tak daleko, iż muszą być wykluczeni ze społeczności, to jednak pocieszająca jest wiadomość, że tak wyłączonych zostało tylko 0,81 procent spośród licznych setek tysięcy tych, którzy składają sprawozdania o działalności kaznodziejskiej na całej ziemi. Jest to tylko osiem dziesiątych procenta. Mimo wszystko nawet ta mała liczba jest dla każdego z nas ostrzeżeniem.
22. Do czego zostali powołani chrześcijańscy małżonkowie i jak tego powinni strzec?
22 W chwili wykluczenia ze społeczności kończą się pokojowe stosunki z Jehową Bogiem. Chrześcijanie związani węzłami małżeńskimi powinni ze zgrozą unikać takiego zerwania pokoju z Bogiem. Bóg powołał chrześcijańskich małżonków do pokoju. (1 Kor. 7:15) Znalazłszy się w stanie małżeńskim, niech zazdrośnie strzegą tego pokoju z Nim. To równa się strzeżeniu wszelkimi siłami własnego pokoju domowego między mężem a żoną. Niech w tym celu wiodą życie wierne wobec Boga i Jego Pomazańca, jak również wobec swego współmałżonka, z którym są „jednym ciałem”.
23. (a) Dlaczego zwłaszcza teraz nie ma miejsca na złe prowadzenie się w małżeństwie, tak samo jak kiedyś w Edenie? (b) Co więc powinni czynić chrześcijanie związani węzłem małżeńskim, aby wykazać, że Twórca małżeństwa słusznie ustanowił ten związek mężczyzny i niewiasty?
23 Po wszechświatowej walce Armagedonu, która nie jest wcale daleka, zostanie przywrócony ziemski raj. Ale nawet już obecnie, po roku 1919, wielki Rolnik i Ogrodnik Jehowa Bóg wprowadził swoich oddanych Mu świadków na ziemi do duchowego Raju. Cieszą się w nim pokojem, doznają radości i wykazują się wszystkimi innymi owocami ducha świętego oraz wydają wszelkiego rodzaju owoce dobrych uczynków w dziele głoszenia na całym świecie dobrej nowiny o Królestwie. W tym Raju duchowym, tak samo jak pierwotnie w ogrodzie Eden, gdy w nim mieszkał doskonały Adam z Ewą, nie ma miejsca ani na poligamię, ani na niewłaściwe prowadzenie się w małżeństwie, ani na lekceważenie teokratycznego układu stosunków między mężem a żoną. Oby wierzący małżonkowie należycie ocenili swą sytuację i skorzystali z okazji, aby pracować na rzecz zbawienia umiłowanego towarzysza życia! Oby swoim postępowaniem w małżeństwie przynosili cześć Bogu! Nagroda ich będzie wielka. Ich małżeństwo będzie służyć zamysłowi Bożemu i przyczyni się do udowodnienia tego, jak słusznie Bóg w swej miłości utworzył ten zacny, czcigony, pokojowy węzeł łączący męża i żonę.
-
-
Miłość jest miłosierna — a ty?Strażnica — 1961 | nr 6
-
-
Miłość jest miłosierna — a ty?
JAK daleko zajechałby by samochód bez oliwy? Tarcie powstałe między ocierającymi się o siebie częściami wkrótce wypaliłoby zasadnicze elementy silnika. Do usunięcia albo przynajmniej zmniejszenia tego tarcia oliwa jest niezbędna.
W stosunkach między ludźmi również potrzebny jest czynnik, który usuwałby lub ograniczał do minimum tarcia, jakie powstają w życiu codziennym. Czynnikiem takim jest miłość. Miłość, której uczy Biblia, to więcej niż uprzejme słowa, chociaż one także mają swoje znaczenie. Miłość wyraża się przez niesamolubny sposób postępowania. Jest pozytywna i czynna, a nie negatywna lub bierna. Buduje ona, a nie rujnuje. Z braku takiej miłości całą ludzkością szarpią tarcia, które niesie z sobą życie. Nienawiść, strach, podziały, spory, niepewność i ucisk narodów rozpalają społeczeństwo ludzkie do krytycznego punktu eksplozji.
MIŁOŚĆ JEST MIŁOSIERNA
Przymiotem nieodłącznie związanym z miłością jest miłosierdzie. Pewien słownik w ten sposób objaśnia pojęcie miłosierdzia: „Dobroć większa niż tego wymaga sprawiedliwość; dobroć ponad to, czego można żądać lub się spodziewać; życzliwe traktowanie; litość.” Każde z tych określeń wskazuje na wyraz niesamolubstwa, a tym samym na objaw miłości.
Być niemiłosiernym znaczy być samolubnym, być przeciwieństwem miłości. Taka postawa zdradza niechęć do przebaczania. Ujawnia pragnienie domagania się od innych więcej niż należy. Brak miłosierdzia jest objawem nienawiści, a nie miłości.
ŹDŹBŁO I BELKA
Jezus, będąc na ziemi, często posługiwał się obrazowymi przypowieściami, aby słuchaczom w przekonujący sposób przedstawić konieczność okazywania miłości i miłosierdzia. Wiedział, że ludzie są skłonni zaniedbywać się pod tym względem. Widział, jak szybko niektórzy krytykowali innych, nie zwracając przy tym wcale uwagi na własne wady. Spostrzegał też, że ci, którzy skorzy byli do potępiania innych, często sami popełniali błędy daleko poważniejsze od tych, jakie znajdowali u innych. Jakiego miałby więc użyć języka, żeby im wpoić głębokie przeświadczenie o niedorzeczności takiego postępowania, pozbawionego wszelkiej miłości i miłosierdzia?
Jezus znalazł odpowiednie słowa, trafnie uwypuklające ten problem w zachowaniu się ludzi. Użył pewnego obrazu słownego, ilustracji, która na jego słuchaczach wywarła wrażenie. Było to coś, czego nie mogli zbyt szybko zapomnieć. Według doniesienia zapisanego w Mateusza 7:3-5 powiedział on: „Czemuż widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki, która jest w oku twoim, nie dostrzegasz? Albo jakże powiesz bratu swemu: dozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego; a oto belka jest w oku twoim. Obłudniku! wyjmij pierwej belkę z oka swego, i wtedy przejrzyj, abyś wyjął źdźbło z oka brata swego.” — NT.
Jezus użył tak przesadnego opisu, aby dobrze uwypuklić istotę rzeczy. Byłoby śmieszne, gdyby ktoś, kto we własnej osobowości ma wadę jak belka, ubolewał nad drobnym niby słomka brakiem w osobowości drugiego i gdyby go za to potępiał. Taki krytyk powinien się raczej martwić o belkę albo wielki kloc, który tak rzuca się w oczy innym, a który on pomijał, wytykając komuś pomniejsze błędy.
Chrześcijanie mają sobie nawzajem z miłości udzielać rad, aby wszyscy mogli przeobrazić swą osobowość i ukształtować ją na wzór Chrystusa. Jednakże ten, kto podejmuje się ganić u drugiego każdą wadę, podczas gdy jego własne usposobienie i prowadzenie się jest złe, okazuje się obłudnikiem. Słusznie napisał o tym apostoł Paweł: „Nie ma uniewinnienia dla ciebie, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy jako sędzia się narzucasz; bo potępiasz samego siebie sądząc drugiego; czynisz przecież to samo, co osądzasz.” (Rzym. 2:1, Kow) Mądry człowiek powinien z udzielaniem nagany zacząć od siebie; powinien zbadać, czy to wszystko, co sam zawinił, nie jest czasem równie złe albo jeszcze gorsze od uchybień, które spostrzega u innych. Podana przez Jezusa przypowieść wskazuje, że nasze rady zawsze powinny być łagodzone miłością, ponieważ każdy — nie wyłączając nas samych — w pewnym stopniu nie czyni zadość miernikowi doskonałości.
Jednym z powodów, dla którego ludzie bywają skorzy do niemiłościwego krytykowania innych, jest pragnienie zakrycia przed cudzym wzrokiem własnych potknięć. Celem podbudowania swojego „ja” dana osoba chce zrujnować czyjeś dokonania, podsuwając tym myśl, że sama jest inna niż krytykowany, a zatem wyższa od niego. Tak więc ostre potępianie kogoś odwraca uwagę od własnych błędów. Przykładem tego byli faryzeusze za dni Jezusa. Stale podkreślali uchybienia innych pod względem pewnych drobnych jak źdźbło szczegółów Prawa, podczas gdy sami winni byli popełniania daleko poważniejszych wykroczeń. O tych nie znających miłości, lecz wielce sprawiedliwych we własnych oczach faryzeuszach powiedział Jezus: „Oni mówią, ale nie czynią. Bo wiążą brzemiona ciężkie i nieznośne, i kładą je na ramiona ludzkie, lecz palcem swoim nie chcą ich ruszyć. Biada wam, uczeni w Piśmie i Faryzeusze, obłudnicy! że dajecie dziesięcinę z mięty i z anyżu i z kminu, a opuszczacie ważniejsze rzeczy zakonu; sąd i miłosierdzie i wiarę.” — Mat. 23:3, 4, 23, NT.
Belką w ich oczach był jaskrawy brak miłości, miłosierdzia, sprawiedliwości i wierności. A jednali uważali za słuszne krytykować tych, których niedociągnięcia w porównaniu z ich winami były znikome jak źdźbło słomy! Tak samo ma się rzecz w świecie, w którym obecnie żyjemy. Czyż narody, całe rasy, partie polityczne, małżonkowie — słowem ludzie wszelkiego rodzaju i pokroju nie potępiają chętnie a bez miłosierdzia innych, mimo że ich własne wady są takie same albo nawet jeszcze bardziej uderzające?
Kto wobec drugich jest niemiłosierny, ten albo sobie nie uświadamia pewnej wielkiej, podstawowej prawdy, albo ją świadomie pomija. Cóż to jest za prawda?
WSPÓLNE POCHODZENIE
Każdy człowiek na ziemi jest potomkiem Adama. Jakie to ma znaczenie? Rzymian 5:12 stwierdza: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć: tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli”. Każdy z żyjących na ziemi urodził się niedoskonały! Nikt nie jest w stanie działać ani myśleć w sposób doskonały. Z powodu grzechu i niedoskonałości odziedziczonych po Adamie, wszyscy skłaniają się ku nieprawości. Nie powinniśmy domagać się doskonałości od drugich, skoro nie jest prawdopodobne, żebyśmy sami zdołali się nią wykazać. Nie znaczy to, że należy tolerować choćby ciężkie grzechy. Jakie postępowanie powinno się wszcząć w wypadku poważnego naruszenia zasad Pisma świętego, jasno przedstawił Jezus, a opisane jest to w Ewangelii Mateusza, w rozdziale 18, wiersze od 15 do 17.
Pamiętajmy, że miłosierdzie jest to „dobroć większa niż tego wymaga sprawiedliwość”. Kiedy nas ktoś rozgniewa czy skrzywdzi, wówczas możemy być skorzy do wywarcia zemsty albo żądania doskonałej sprawiedliwości. Co by się jednak stało, gdyby tak Jehowa Bóg zażądał doskonałej sprawiedliwości? Skoro Adam, obdarzony wolną wolą, zgrzeszył i potem wydał na świat potomstwo, za które Bóg już nie był odpowiedzialny, to czy doskonalą sprawiedliwość by nie wymagała, żebyśmy wszyscy zmarli bez żadnej nadziei na wieczne życie? Wszyscy urodziliśmy się w grzechu i dlatego nie czynimy zadość miernikowi doskonałości. Nie posiadamy prawa do życia.
Możemy więc być wdzięczni za to, że jak stwierdza Pierwszy list Jana 4:16, „Bóg jest miłością”. (NT) Z powodu tej miłości Jehowa łagodzi sprawiedliwość miłosierdziem, dając swego Syna jako ofiarę okupu, aby wierzący w niego mogli uzyskać życie. Pełen litości i współczucia Jehowa na podobieństwo przebaczającego ojca nie zwraca uwagi na naszą skłonność do nieprawości, jeżeli staramy się naśladować Jego miłość i spełniać Jego wolę. „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia a Bóg wszelkiej pociechy.” — 2 Kor. 1:3.
Jeżeli doceniamy miłość i miłosierdzie, które Bóg nam okazuje, to musimy jednym i drugim obdarzać także innych. Z drugiej strony jeśli doznawszy miłosierdzia Jehowy my z kolei nie
-