BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g70/16 ss. 5-7
  • Czy jest jakieś inne wyjście?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Czy jest jakieś inne wyjście?
  • Przebudźcie się! — 1970-1979
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • POCHODZENIE MAŁŻEŃSTWA
  • PROBLEM PODSTAWOWY
  • JEDYNE SŁUSZNE WYJŚCIE
  • Co Biblia mówi o małżeństwie?
    Odpowiedzi na pytania biblijne
  • Czy twoje małżeństwo może być szczęśliwe?
    Twoja młodość — korzystaj z niej jak najlepiej
  • Małżeństwo — co zrobić, żeby było udane?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy (wydanie do studium) — 2016
  • Radowanie się darem małżeństwa
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1986
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1970-1979
g70/16 ss. 5-7

Czy jest jakieś inne wyjście?

CO ROKU miliony ludzi pobierają się w nadziei, że małżeństwo da im upragnione szczęście. Niestety, takie oczekiwania często się nie spełniają. Wobec tego decydują się na rozwód, spodziewając się, że to rozwiąże ich problemy i otworzy drogę do szczęścia.

Ale czy rozwód jest jedynym wyjściem? I jak należałoby się ustosunkować do innych form pożycia, odmiennych od tradycyjnego małżeństwa?

POCHODZENIE MAŁŻEŃSTWA

Wszystko, co wymyślił człowiek, prawie zawsze daje się ulepszyć, jeśli się tylko nad tym pomyśli i nieco poeksperymentuje. Gdyby więc małżeństwo było wymysłem ludzkim, wówczas należałoby dopóty dokonywać na nim różnych eksperymentów, dopóki nie udałoby się znaleźć jakiegoś lepszego rozwiązania.

Jak to więc jest z pochodzeniem małżeństwa?

W The Encyclopedia Americana (1977) czytamy pod hasłem: „Małżeństwo, jego dzieje”: „Niektórzy uczeni skłonni są wywodzić małżeństwo od parzenia się zwierząt. Z badań wynika, że małpy człekokształtne zawiązują mniej lub bardziej stałe związki, (...) przy czym u szympansów są one monogamiczne i trwałe”.

A zatem na ogół uważa się, że małżeństwo powstało w świecie zwierzęcym. Nie ma jednak żadnych wyraźnych dowodów, którymi można by wykazać słuszność takiego poglądu. The Encyclopedia Americana przyznaje nawet, że „te mniej lub bardziej stałe związki między niższymi od człowieka zwierzętami nie są małżeństwem, gdyż wśród zwierząt nie ma społeczności, która by sankcjonowała małżeństwo”.

We wspomnianej encyklopedii znajdujemy dalej takie oto twierdzenie: „Chociaż pierwotna forma małżeństwa zaginęła gdzieś w zamierzchłej przeszłości, to jednak można ze znaczną dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że w okresie historycznym we wszystkich społeczeństwach istniała jakaś forma małżeństwa. (...) do głównych form małżeństwa należy poligynia [związek jednego mężczyzny z więcej niż jedną żoną], poliandria [związek jednej kobiety z więcej niż jednym mężem] i monogamia [związek jednego mężczyzny z jedną kobietą]”.

A zatem nie tylko dzisiaj, ale także już w przeszłości człowiek próbował różnych form małżeństwa. The Encyclopedia Americana podaje jednak, że „główną formą małżeństwa wśród wszystkich narodów — zarówno w czasach obecnych, jak też prawdopodobnie w każdym okresie dziejów — była jakaś forma monogamii, czyli związku jednego mężczyzny z jedną kobietą (...) forma ta widocznie okazuje się najprzydatniejsza w sprawowaniu opieki nad dziećmi i wychowywaniu ich”.

Dlaczego związek jednego mężczyzny z jedną kobietą zawsze był ogólnie przyjętą formą małżeństwa? Czy nie dlatego, że takie małżeństwo pochodzi od Boga, a nie od ludzi? Posłuchajmy, co o pochodzeniu małżeństwa powiedział Jezus Chrystus, gdy go kiedyś zapytano o podstawę do rozwodu:

„Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mat. 19:3-6; Rodz. 2:21-24). A więc „pierwotna forma małżeństwa” nie zaginęła „gdzieś w zamierzchłej przeszłości”.

Może się tu jednak nasunąć pytanie: Jeżeli małżeństwo naprawdę pochodzi od Boga, to dlaczego przyczynia tyle zgryzoty? Czy po czymś, co stworzył Bóg, nie należałoby się spodziewać lepszych rezultatów?

PROBLEM PODSTAWOWY

Istnieje pewna podstawowa przyczyna, dla której tyle małżeństw jest nieszczęśliwych albo nawet się rozpada. Spróbujmy to zilustrować: Na ogół każdy producent dołącza do wytwarzanego urządzenia instrukcję obsługi. Ale co się dzieje, gdy użytkownicy ją zlekceważą? Nawet najlepsze urządzenie może się popsuć i przestanie funkcjonować, jeżeli się nie przestrzega zasad jego użytkowania.

To samo można odnieść do małżeństwa. Wszechmocny Bóg stworzył ten związek, umożliwiając mężczyznom i kobietom łączenie się węzłem małżeńskim i wydawanie na świat dzieci — tworzenie rodziny. Bóg wydał też pouczenia dotyczące życia rodzinnego. Ale gdy się te pouczenia zlekceważy, wówczas instytucja małżeństwa, mimo swej doskonałości, może się stać źródłem zgryzoty i — jak tego dowodzą przykre doświadczenia — często się tak dzieje.

A przecież samo urządzenie jest dobre i może zapewnić szczęście, co potwierdzają nawet ludzie, których małżeństwo się rozpadło. Oto wypowiedź pewnego 47-letniego handlowca z New Jersey, który po dwóch latach separacji z żoną znowu zaczął się ubiegać o jej względy: „Brakuje mi tego, co trzeba budować przez całe życie. Wystarczyło jedno spojrzenie albo pół zdania, żebym pojął, co myśli żona. A poza tym ona jedna naprawdę mnie rozumie. (...)

„Przedtem co rano odwoziłem dzieci do szkoły. Teraz mi tego brakuje. Zabieram je kilka razy w tygodniu na obiad, ale to nie to samo. Nasze wzajemne stosunki nie są już takie swobodne i naturalne. Człowiek potrzebuje ustalonego porządku. Przez wiele lat słyszy, że trzeba sobie cenić dom i rodzinę, a potem nagle mu się zdaje, że można to wszystko odrzucić — ale to nieprawda. Przynajmniej ja tego nie potrafię”.

JEDYNE SŁUSZNE WYJŚCIE

A zatem droga do szczęścia w małżeństwie prowadzi poprzez zastosowanie się do wytycznych danych przez Twórcę małżeństwa, Jehowę Boga. Niejednemu człowiekowi może się to wydać problematyczne. Wiadomo jednak, że wskazówki biblijne pomogły wielu parom małżeńskim zaznać szczęśliwego życia rodzinnego. Szkoda tylko, że tak niewiele ludzi zna zawarte w Biblii wyborne rady dla mężów i żon, a jeszcze mniej się do nich stosuje.

Zajmijmy się teraz kilkoma radami, których Biblia udziela parom małżeńskim: „Mężowie we wspólnym pożyciu z żonami pamiętajcie o tym, że one są słabsze, i darzcie je szacunkiem jako współuczestniczące w łasce życia”. „Każdy z was niech miłuje swoją żonę, jak siebie samego” (1 Piotra 3:7; Efez. 5:33, Poz).

Tak, mężowie powinni przejawiać inicjatywę w okazywaniu względów swym żonom. Ponoszą większą odpowiedzialność za stosunki panujące w rodzinie. Biblia uzasadnia to następująco: „Mąż jest głową żony” (Efez. 5:23). W dzisiejszym świecie, w którym kładzie się nacisk na równouprawnienie kobiet, dla niejednej z nich ten układ może się wydać przykry. Ale czy zawsze musi taki być? Wcale nie, zwłaszcza wtedy, gdy mąż sprawuje zwierzchnictwo właściwie, z miłością, i gdy bierze pod uwagę opinię żony oraz jej upodobania, a nawet daje jej pierwszeństwo w sprawach, w których nie wchodzą w grę kwestie sporne. W ten sposób stosuje radę biblijną o darzeniu swej żony szacunkiem.

Ponadto Biblia nalega: „Niech żony poddane będą swym mężom” oraz: „Żona ma poważać swego męża” (Efez. 5:22, 33, Kow). Według woli Bożej żona ma współpracować z mężem, być jego pomocnicą, uzupełniać go (Rodz. 2:18, 24). Jakież to może dać wspaniałe wyniki, zwłaszcza gdy każde z małżonków zastosuje się do następującej rady biblijnej: „Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem”! (Kol. 3:12, 13).

Gdy pary małżeńskie naprawdę uznają, że małżeństwo jest urządzeniem Bożym, i gdy zwracają uwagę na wskazówki od Boga oraz gdy się do nich stosują, wtedy małżeństwo może przez całe życie być dla mężów i żon źródłem prawdziwego szczęścia. Ale czy to znaczy, że rozwód w żadnym wypadku nie rozwiązuje problemów małżeńskich?

W gruncie rzeczy nigdy nie powinno do tego dochodzić. Może się jednak zdarzyć, że jedno z małżonków zakpi sobie ze świętości małżeństwa i popełni cudzołóstwo albo nawet zacznie uprawiać nierząd ze zwierzęciem. Postępowanie takie Grecy nazywali porneia (niemoralność płciowa). Wyłącznie postępki objęte znaczeniem słowa porneia, które występuje w greckim tekście Mateusza 19:9, pozwalają chrześcijaninowi wziąć rozwód i ponownie zawrzeć związek małżeński z kimś innym.

Niestety, dzisiaj ludzie nieczęsto stosują się do rad Bożych, zwłaszcza że ich nie znają. Nic więc dziwnego, że wyłaniają się trudności. Można jednak wyciągnąć odpowiednią naukę z czyichś doświadczeń. Zachęcamy więc do przeczytania, co pewna młoda kobieta opowiedziała o swoim rozwodzie.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij