Nadszedł czas, żeby ufnie „podnieść głowy”
DOWODY na to, że upłynęła już większa część „dni ostatnich”, mogą być dla ciebie dobrą lub złą wieścią, zależnie od tego, jak się na to zapatrujesz. Jeżeli pragniesz się uwolnić spod panowania, które okazało się niezadowalające i niesprawiedliwe i którym szarpie coraz bardziej niezgoda i zamieszanie, jeżeli naprawdę miłujesz sprawiedliwość i chciałbyś szczerze spełniać wolę swego Stwórcy, to ta wiadomość powinna cię ucieszyć. Dlaczego? Ponieważ, jak powiedział Jezus Chrystus: „Gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie.” — Łuk. 21:28, NW.
Dzięki błogosławieństwu i poparciu Bożemu wkrótce doskonały rząd mający siedzibę w niebie obejmie całkowitą władzę nad ziemią. W ten sposób Bóg wysłucha modlitwę: „Przyjdź Królestwo twoje.” Czy może być lepsza wiadomość?
Niektórzy mogą jednak powiedzieć: „Skąd taka pewność? Może nawet jest później niż wielu sądzi. Ale może nie tak późno, jak niektórzy mówią. Już nieraz takie proroctwa okazywały się fałszywe.”
Różnica
To prawda, że w przeszłości pewni ludzie przepowiadali „koniec świata”, podając nawet dokładne daty. Niektórzy zbierali wokół siebie grupki ludzi i uciekali w góry lub zamykali się w swych domach czekając na koniec świata. Nic się jednak nie działo. „Koniec” nie nastąpił. Ludzie ci okazali się fałszywymi prorokami. Dlaczego? Na czym się zawiedli?
Otóż nie zwrócili uwagi na to, że muszą wystąpić wszystkie oznaki spełniania się proroctwa biblijnego. Poza tym ludzie ci nie znali prawdy Bożej ani nie mieli dowodów na to, że są kierowani przez Boga i że Bóg się nimi posługuje.
A jak jest obecnie? Dzisiaj posiadamy potrzebne dowody, i to wszystkie. Dowodów tych nie da się obalić! Obok świadectwa chronologii biblijnej wystąpiły obecnie wszystkie z licznych wydarzeń tworzących wielki znak „dni ostatnich”.
Weźmy prosty przykład: Wyobraź sobie, że w piękny, upalny dzień na początku lata ktoś ci powie, że za tydzień będzie zima, ponieważ widział kilka drzew pozbawionych liści. Drzewa te mogły jednak obumrzeć z powodu choroby lub starości. A więc samo opadanie liści nie jest wystarczającym dowodem zbliżania się zimy. Nie można się na tym oprzeć zwłaszcza wtedy, gdy wszystkie pozostałe drzewa liściaste są jeszcze zielone, gdy dni są nadal upalne, a kalendarz wskazuje, że jest dopiero początek lata. Twierdzenie, że nadchodzi zima, mógłbyś wtedy słusznie uznać za bezpodstawne.
Ale jak byś na nie zareagował po kilku miesiącach, gdybyś po wyjściu z domu stwierdzał, że codziennie po południu temperatura jest bliska zera, a po niebie pędzą szare, posępne chmury? Jak byś zareagował, gdybyś zobaczył, że wszystkie drzewa są już ogołocone z liści, gdybyś się dowiedział, że kilka tygodni temu zakończono zbiory jesienne i że ptaki wędrowne już odleciały do ciepłych krajów? Jak byś się zachował, gdyby w dodatku twój kalendarz wskazywał, że jesień dobiega końca?
Czy w dalszym ciągu miałbyś wątpliwości, gdyby ci ktoś powiedział, że nadciąga zima? Czy mówiłbyś, że mu się tylko tak zdaje, albo że to jest jego prywatny pogląd? Czy raczej, wobec tak oczywistych dowodów, zgodziłbyś się z nim i przyznałbyś, że opiera się na faktach i że mówi prawdę?
Po wyliczeniu wielu wydarzeń, które miały być znakiem rozpoznawczym „dni ostatnich”, Jezus użył podobnego porównania, z tą tylko różnicą, że powołał się na lato, a nie na zimę. Powiedział: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato”. (Łuk. 21:29, 30, BT) Następnie, jak czytamy w Mateusza 24:33, 34, dodał: „Tak samo i wy: Kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.” Obecnie widzimy, jak za życia jednego pokolenia występują wszystkie wydarzenia, z których się składa ów znak, a jest ich blisko czterdzieści, i w dodatku Boski rozkład czasu, Jego „kalendarz”, wskazuje, że już prawie się skończył czas przyznany obecnemu niegodziwemu systemowi rzeczy. Sytuacja dzisiejsza jest więc całkowicie odmienna od sytuacji, w jakiej się znalazły osoby, które ogłaszały „koniec świata” za życia wcześniejszych pokoleń.
Zdanie większości nie jest bezpiecznym przewodnikiem
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że na większości ludzi dowody zbliżania się Królestwa Bożego nie zrobią żadnego wrażenia. Dlaczego? Ponieważ nie są zainteresowani ustanowieniem przez Boga na całej ziemi nowego porządku. Tacy ludzie nie chcą się podporządkować panowaniu Bożemu, wolą bowiem zmierzać do własnych, samolubnych celów. Nie uznają tych dowodów albo nawet drwią sobie z nich. Dostarczają jednak w ten sposób jeszcze jednego dowodu na to, że żyjemy w „dniach ostatnich”, ponieważ Biblia mówi: „W dniach ostatecznych przyjdą z drwinami szydercy, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście Jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia.” — 2 Piotra 3:3, 4
Dzisiaj wiele ludzi przypomina pasażerów pędzącego z góry pociągu, w którym nie działają hamulce; nie zwracają najmniejszej uwagi na szczere wysiłki ostrzegania ich przed niechybną zgubą. Prowadzą dalej „salonowe” rozmowy, debatują nad takimi sprawami, jak zarobki, ceny czy niesprawiedliwość społeczna. Albo roztrząsają zasługi czołowych polityków bądź najnowsze wydarzenia w sporcie, albo czytają, piją lub grają w karty.
Czy tacy ludzie nie odpowiadają opisowi danemu przez Jezusa: „Bo jacy byli ludzie w owych czasach przed potopem: jedli i pili, mężczyźni się żenili, a niewiasty były wydawane za mąż, aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki: i nie zważali na nic, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich, taka też będzie obecność Syna człowieczego”? — Mat. 24:38, 39, NW.
Zwróć uwagę, że Jezus powiedział: „nie zważali na nic”. Mimo to jednak „ówczesny świat zaginął wodą zatopiony”. (2 Piotra 3:6, BT) Warto przy tym wziąć pod uwagę, że Noe i jego rodzina przeżyli tę zagładę. A dlaczego przeżyli? Otóż „Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić”. Ks. Rodz. 6:22, BT.
Podobna sytuacja za dni Jezusa
Nie inaczej zachowywała się większość ludzi, gdy na ziemi przebywał Jezus. Nie wierzyli mu i nie brali sobie do serca jego ostrzeżeń ani nadziei, którą głosił.
Jezus powiedział przywódcom żydowskim, że Bóg odrzucił ich system religijny z powodu ich świadomego nieposłuszeństwa i obłudy religijnej: „Oto wam dom wasz pusty zostanie.” (Mat. 23:38) Ostrzegał wszystkich: „Gdy zaś ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jego zburzenie. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są w obrębie miasta, niech wyjdą z niego, a mieszkańcy wsi niech nie wchodzą do niego. Gdyż dni te, to dni odpłaty.” — Łuk. 21:20-22.
Jeszcze za życia tego samego pokolenia, w roku 66 n.e., armia rzymska przyciągnęła pod Jeruzalem i rozpoczęła oblężenie, jak to przepowiedział Jezus. Potem jednak Rzymianie wycofali się „z niepojętych powodów”, jak to określił starożytny historyk żydowski Józef Flawiusz (Dzieje wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom, księga II, rozdział XIX, ustęp 7). Był to wspomniany przez Jezusa znak i oto nadarzała się sposobność, aby odpowiednio działać! Chrześcijanie, którzy byli przekonani, że Jezus mówił prawdę, niezwłocznie uciekli z Jeruzalem i jego okolicy. Przeprawili się na wschodni brzeg Jordanu i opuścili zupełnie terytorium Judei.
Ci, którzy nie wierzyli Jezusowi lub którzy wątpili o prawdziwości jego słów, zlekceważyli ten znak. Doszli do wniosku, że Rzymianie pozostawią ich w spokoju, i dlatego zajęli się znowu swymi codziennymi sprawami. Cztery lata później, w roku 70 n.e., setki tysięcy Żydów zeszło się do Jeruzalem na obchód święta religijnego. Postąpili więc wręcz odwrotnie niż im nakazał Jezus!
Właśnie w tym czasie Rzymianie wrócili z potężną armią! Szybko otoczyli miasto, w którym przebywało ponad milion Żydów. Po trwającym jakiś czas oblężeniu potężna armia rzymska przełamała opór obrońców. Ponad milion Żydów zginęło z powodu głodu, chorób lub z rąk Rzymian a dziesiątki tysięcy dostało się do niewoli. Miasto wraz ze świątynią zostało spalone. W roku 73 n.e. była już spustoszona cała Judea. Wszyscy, którzy puścili mimo uszów ostrzeżenie Jezusa, uważając je za „panikarstwo”, przypłacili to własnym życiem.
Natomiast chrześcijanie, którzy usłuchali Jezusa, w czasie tej straszliwej zagłady przebywali w górach po drugiej stronie Jordanu, gdzie byli bezpieczni.
Nie ma uzasadnionego powodu do powątpiewania
Istnieje już mnóstwo dowodów na to, że królestwo Boże wkrótce zniszczy teraźniejszy zły system, ale mimo to niektórzy w dalszym ciągu domagają się dodatkowego dowodu. Może dopiero jakieś nadprzyrodzone zjawisko przekonałoby ich, że naprawdę jest później niż myśleli. Kiedy jednak grono przywódców religijnych prosiło Jezusa o pokazanie im jakiegoś znaku z nieba, aby mogli uwierzyć w niego, Jezus skarcił ich następującymi słowami: „Wieczorem mówcie: Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni; rano zaś: Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione. Wygląd nieba umiecie rozpoznać, a znaków czasu nie możecie?” — Mat. 16:1-3, BT; Łuk. 12:54-56.
Biblia wskazuje na prawdziwe znaczenie „znaków czasu”, w jakim żyjemy. Jeżeli wierzymy Słowu Bożemu, to będziemy się cieszyć z tych znaków. Czy wierzysz Biblii? Czy też może pozostajesz pod wpływem osób, które usiłują podważać zaufanie do tej księgi i kwestionują jej autentyczność? Jeżeli tak, to nie daj się zwieść mniemaniu, że ci krytycy opierają się na rzetelnych, naukowych podstawach. Posłuchaj na przykład co, mówi profesor R. D. Wilson w swym dziele A Scientific Investigation of the Old Testament (Badania naukowe Starego Testamentu):
„Wszędzie, gdzie tylko dostatecznie udokumentowane świadectwo pozwalało na przeprowadzenie badań, pierwotny tekst Biblii wyszedł zwycięsko z tej próby (...)
„Dane chronologiczne i geograficzne są dokładniejsze i bardziej wiarogodne niż w innych starych dokumentach.”
Słynny uczony Sir Izaak Newton, zajmujący się również krytyką pism starożytnych, powiedział po zbadaniu Biblii: „Żadna świecka książka historyczna nie może się wykazać tyloma cechami autentyczności co Nowy Testament.” Archeolog współczesny W.F. Albright tak pisze w swej książce Archeology and Israel (Archeologia a Izrael): „Żadnemu ważniejszemu twierdzeniu zawartemu w Biblii nie udowodniono nieścisłości historycznej.”
Jeżeli jeszcze nigdy nie studiowałeś dokładnie Biblii, to możesz powątpiewać o jej autentyczności, ale wtedy powinieneś być na tyle uczciwy, żeby przyznać otwarcie, iż albo jej w ogóle nie znasz, albo jesteś do niej uprzedzony. Jednakże nieznajomość Biblii albo uprzedzenie do niej w takim czasie jak dzisiaj jest naprawdę bardzo niebezpieczne. Teraz bardziej niż kiedykolwiek zachodzi pilna potrzeba, żeby wszyscy, mężczyźni i kobiety, zbadali ponownie swój pogląd na życie, podstawę swej nadziei, swoje obecne postępowanie oraz podłoże swej wiary i swych przekonań.
Wierzymy szczerze, że zbadasz bezstronnie fakty i że zachowasz niewzruszoną wiarę w sprawiedliwość i miłość Bożą oraz w prawdziwość Jego Słowa pomimo niedowierzania i drwin świata, który idzie na oślep prosto ku zniszczeniu. (2 Kor. 4:4; Mat. 15:14) Ten system rzeczy z rosnącą szybkością pędzi w przepaść zagłady. Czy wolisz pozostać w nim i doświadczyć skutków takiego postępowania, czy raczej usłuchasz rady Słowa Bożego i porzucisz go?
Na podjęcie decyzji nie pozostało ci już zbyt wiele czasu. Masz jeszcze dogodną sposobność, którą można przyrównać do otwartych drzwi arki, zbudowanej przez Noego przed potopem, oraz do bram Jeruzalem stojących otworem po przejściowym wycofaniu się armii rzymskich. Ale te drzwi sposobności wkrótce zamkną się przed tobą na zawsze. Jeżeli chcesz się znaleźć pośród tych, którzy szczęśliwie przeżyją zagładę obecnego systemu rzeczy, to musisz działać natychmiast. Co mógłbyś zrobić? Czego oczekuje się od ciebie?