-
Pozwól owocom ducha przeobrazić twoją osobowośćStrażnica — 1966 | nr 8
-
-
żeby okazać się godnym otrzymania go, oddawszy swe życie na spełnianie Jego woli. Następnie, po otrzymaniu od Boga tej pomocy i siły, powinnością twoją jest pozwolić na to, żeby owoce ducha przeobraziły twą osobowość. Sam przy tym jesteś odpowiedzialny za zrzucenie starej osobowości wraz z jej praktykami. Nie jest to zadaniem łatwym, lecz ogromnym przedsięwzięciem, które od każdego osobiście wymaga wielkiego wysiłku. Niemniej jednak bez czynnej mocy, czyli ducha Jehowy, własnym tylko wysiłkiem nigdy nie zdołałbyś tego dokonać, ponieważ nikt z potomków rozmyślnego grzesznika Adama nie ma w sobie dość sił i energii. O tym nigdy nie zapominaj. Nigdy nie polegaj na sobie samym i nie bądź zbyt pewny siebie. Zawsze raczej proś o ducha Jehowy, zawsze szukaj w tym pomocy u Jehowy.
13. Jak niektórzy próbują się uwolnić od osobistej odpowiedzialności za przeobrażenie swej osobowości?
13 Może słyszałeś już, jak niektórzy próbują się wymówić od tej osobistej odpowiedzialności, powiadając: „Już taki jestem. Nie potrafię się zmienić.” Na takim to słabym kiju często opierają się pijacy, czyli alkoholicy, oraz palacze tytoniu i różni inni narkomani. Nikt nie wątpi o prawdziwości pierwszego twierdzenia: „Taki jestem.” Kiedy jednak dodają: „nie potrafię się zmienić” — w rzeczywistości oznacza to: „Nie chce mi się zmienić.” Jest to ten sam duch, ta sama postawa umysłu, co u Kaina. Zamiast sobie wziąć do serca ostrzeżenie Jehowy, żeby się starał „dobrze czynić”, Kain uporczywie trzymał się mylnego założenia: „Nie mogę się poprawić; nie mogę się zmienić.” Hasło to porwało go w nurt, którym na oślep podążył w kierunku nieposłuszeństwa i gwałtu, a w końcu ku własnej wieczystej zagładzie. — 1 Mojż. 4:6-8; Judy 11.
14. Czy tak zwane „rozszczepione osobowości” mogą sobie okresowo pozwalać na rozwiązłość?
14 Są i tacy, którzy radzi byliby skłonić samych siebie i innych do przekonania, iż mają nieopanowaną, jak chętnie mawiają, „rozszczepioną osobowość”. Uważają, że to ich uwalnia od osobistej odpowiedzialności i upoważnia do popadania z lada powodu w atak złości albo do pozwalania sobie co jakiś czas na skok w wir rozpusty. Ale niestety bardzo się mylą! W teokratycznej społeczności chrześcijańskich świadków Jehowy nie ma miejsca dla nikogo, kto by chciał odgrywać „doktora Jekylla” i „pana Hyde’a”,a ponieważ tak zwane „rozszczepione osobowości” nie znajdują upodobania u Boga. Jezus oświadczył: „Kto nie stoi po mojej stronie, jest przeciw mnie.” Ponadto napisano: „Nie możecie pić kielicha Jehowy i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami ‚stołu Jehowy’ i stołu demonów.” Nikt nie może być przepojony duchem świata i jednocześnie mieć ducha Bożego. Jedynie głupcy mniemają, że mogą raz po raz wracać do swoich wymiocin i do tarzania się w błocie, a mimo to pozostać czystymi. — Mat. 12:30; 1 Kor. 10:21, NW; 2 Piotra 2:22; Przyp. 26:11.
15. Jak powinni się zachowywać chrześcijanie, będący przecież dziećmi światłości?
15 Pory dziennej i nocnej nie da się rozłożyć na cząstki, aby je potem dowolnie przemieszać dla dogodzenia czyimś zachciankom. Podobnie skoro wyszliśmy z ciemności w obręb cudownego światła Bożego, to stawszy się teraz dziećmi światłości nie możemy się więcej zachowywać jak dzieci ciemności. Do takiego wniosku dochodzi też apostoł Paweł w liście do Rzymian: „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień; nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało dogadzając pożądliwościom [nie planujcie naprzód na korzyść pragnień ciała, NW].” — Rzym. 13:12-14, BT; 1 Piotra 2:9.
WZRASTANIE KU DOJRZAŁOŚCI I DOSKONAŁOŚCI
16. Czy należy przyjąć, że przyobleczenie się nową osobowością jest procesem nagłym?
16 Ze stanowczych określeń, jakie apostoł Paweł zastosował w liście do Kolosan 3:9, niektórzy mogliby wnioskować, że odrzucenie starej osobowości i zastąpienie jej nową przebiega nagle i od razu w całej pełni. Taki wniosek jednak nie jest zgodny z Pismem świętym ani z faktami. Dobrym unaocznieniem może w tym wypadku być wzrastanie roślin do stanu dojrzałości, który to proces rozwija się stopniowo od wiosennego zasiewu aż do jesiennych zbiorów oraz wymaga dużo wysiłku, dużo ciężkiej pracy ze strony rolnika. Apostoł Piotr brał właśnie pod uwagę zasadę stopniowego wzrostu i rozwoju, gdy pisał: „Dołóżcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość.” A Paweł dodaje: „Dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy.” — 2 Piotra 1:5-7; Filip. 3:16, BT.
17. Jak wykazali Jan i Jakub, że konieczny jest nieustanny wysiłek w kierunku poprawy osobowości?
17 Tak więc zmiana cech charakterystycznych osobowości wymaga czasu, a przy tym w niedoskonałym rodzaju ludzkim nigdy nie dochodzi do zupełnego końca. Dopóki Jehowa nie ustanowi nowego, sprawiedliwego porządku rzeczy, nie da się osiągnąć doskonałej osobowości. Stąd potrzeba ustawicznej pracy nad sobą. Natchnieni pisarze Jan i Jakub wyrażają tę myśl w następujący sposób: „Jeżeli powiemy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.” „Często bowiem upadamy wszyscy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało.” — 1 Jana 1:8-10; Jak. 3:2, BT.
18, 19. Jaki ustawiczny bój toczą chrześcijanie wzorem apostoła Pawła?
18 Nawet sam apostoł Paweł, dopóki był w upadłym ciele, nie wyrobił sobie doskonałej osobowości. W przeciwnym razie nie napisałby przecież: „Stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem mój wewnętrzny człowiek ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.” Zatem ten wielki bojownik chrześcijański uznawał za konieczne, by aż do dnia swojej śmierci toczyć twardy bój. „Poskramiam moje ciało”, pisał, „i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.” — Rzym. 7:21-23; 1 Kor. 9:27, BT.
19 Z nami jest tak samo jak z Pawłem: jeżeli nie będziemy się starali przemóc grzesznych skłonności upadłego ciała i nie podbijemy tego ciała w niewolę, aby podległe było nakazom nowej osobowości, albo jeśli zaniedbamy wydawania owoców ducha Jehowy, to zostaniemy przez Jehowę uznani za niezdatnych, a to byłoby bardzo tragiczne w skutkach.
20, 21. Jakie będą następstwa, w myśl ostrzegawczych słów Jezusa, jeśli nie pozwolimy owocom ducha przeobrazić naszą osobowość?
20 Czy zdajesz sobie sprawę, co to znaczy być przez Jehowę uznanym za niezdatnego? Ostatniej nocy, krótko przed aresztowaniem, Jezus ostrzegł uczniów przed strasznymi następstwami, jakie by wynikły dla jego namaszczonych duchem naśladowców, gdyby z powodu niewydawania owoców ducha Jehowy zostali odrzuceni. „Ja jestem prawdziwy krzew winny,” powiedział Jezus, „a Ojciec mój jest rolnikiem. Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina; a każdą latorośl, która owoc przynosi, oczyszcza, aby jeszcze obficiej owocowała. (...) Jak latorośl nie może wydać owocu sama z siebie, jeżeli nie pozostanie złączona z winnym krzewem, tak i wy — jeżeli ze mną nie pozostaniecie w łączności. (...) Kto nie pozostanie we mnie, będzie odrzucony jak latorośl i uschnie; potem zbiorą ją i wrzucą do ognia na spalenie.” — Jana 15:1-6, Kow.
21 Jehowa dba o produktywność i uważa, by w Jego bujnie się rozrastającej teokratycznej organizacji każdy wydawał, to jest przejawiał miłe owoce Jego ducha. Nie potrzebujesz się łudzić: jeżeli zawiedziesz w wydawaniu owoców chrześcijańskiej osobowości, nie będzie dla ciebie miejsca w teokratycznej społeczności chrześcijańskich świadków Jehowy! Wszystkie płonne, dzikie, samowolne odrosty bywają w Jego uporządkowanej organizacji szybko odcinane i wyrzucane, a potem schną i w końcu dostaną się do ognia wiecznotrwałej zagłady! „Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.” — Hebr. 10:31, NT.
22. Dlaczego nie powinniśmy sobie lekceważyć karcenia pochodzącego od naszego miłującego Ojca, Jehowy?
22 O ileż lepiej wobec tego być kształtowanym przez naszego Ojca niebiańskiego, występującego w tym wypadku jako wielki Rolnik, który przez swe Słowo i całe postępowanie ze swym ludem dokonuje w nim oczyszczenia; wtedy będziesz mógł pozostać w Jego urodzajnej organizacji i jeszcze obficiej wydawać owoce ducha w łączności z Chrystusem Jezusem. Prawdą jest, jak pisał Paweł do Hebrajczyków, że taką poskramiającą karność i oczyszczanie osobowości odczuwa się boleśnie, „później jednak przyniesie tym, którzy byli w ten sposób kształceni, plon pokoju i sprawiedliwości”. Dlatego „nie gardź karaniem Pana [Jehowy, NW]. Nie upadaj na duchu, gdy cię strofuje, bo kogo Pan miłuje, tego karci.” — Hebr. 12:5-11, Kow.
ZLICZ BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
23. Jakie są — między innymi — błogosławieństwa, którymi w dużej mierze możesz się wespół z ludem Jehowy cieszyć już teraz?
23 Jeżeli pozwolisz owocom ducha przeobrazić twoją osobowość teraz, przed Armagedonem, to nawet wśród obecnych wstrętnych stosunków na świecie zaznasz licznych błogosławieństw Królestwa. Zastanów się nad błogosławieństwami i przywilejami, którymi będziesz się cieszyć wespół ze świadkami Jehowy. Będziesz wolny od niedostatku, ustawicznie korzystając z obfitości pokarmu duchowego. Kubek twój będzie opływał radością i szczęściem. Sprawiedliwi, którzy szukają najpierw Królestwa, nigdy nie potrzebują żebrać o chleb. (Mat. 4:4; 6:31-33; Izaj. 25:6; Ps. 37:25) Będziesz wolny od bojaźni ludzkiej, bo przecież wiemy, że Jehowa potrafi wyzwolić sprawiedliwych i może dać im zwycięstwo, choćby wrogowie skatowali ich na śmierć. (Ps. 118:6; Łuk. 12:4; 1 Jana 4:18) Nie będziesz już dłużej w niewoli Szatana i jego demonicznej organizacji, ponieważ prawda cię wyswobodzi, abyś mógł z ochotą i radością być niewolnikiem Jehowy i Jezusa Chrystusa. (Jana 8:32; Rzym. 6:6, 16; 1 Kor. 7:23; Gal. 1:10; Kol. 3:23, 24; 1 Piotra 2:16, NW) Będziesz się cieszył wolnością wielbienia i możnością zgromadzania się z zapewnioną obecnością Chrystusa Jezusa — czy to otwarcie, tysiącami, na wielkich kongresach świadków Jehowy, czy też skrycie, jeśli warunki tego wymagają. (Mat. 18:20) Będziesz miał prawo i przywilej rozmawiania przez modlitwę bezpośrednio z twoim Ojcem, Jehową, aby Go prosić o Jego ducha, kierownictwo, siłę i ochronę. (Mat. 6:6; Jana 14:13, 14) Będziesz miał możność i zaszczyt noszenia wzbudzającego trwogę imienia JEHOWA, ponieważ będziesz Jemu służył jako oddany świadek i głosiciel, obwieszczający wszystkim narodom wiecznotrwałą dobrą nowinę.
24. Jakiemu najważniejszemu celowi służy twoje obfite wydawanie owoców ducha?
24 Przede wszystkim nigdy nie wypuść z pamięci największego błogosławieństwa i przywileju, jakiego by kiedykolwiek mogło dostąpić stworzenie, mianowicie udziału w obronie wyższości drogocennego Słowa i świętego Imienia twego Ojca, Jehowy. W przypowieści o krzewie winnym i latoroślach Jezus szczególnie podkreślił ten nadrzędny cel wydawania owoców ducha w obfitości, mówiąc: „Ojciec mój będzie uwielbiony przez to, że obfity owoc przyniesiecie, a tak okażecie się uczniami moimi.” — Jana 15:8, Kow.
25. Co powinniśmy więc zawsze czynić i z jakim celem na oku?
25 Stale więc pozwalaj owocom ducha przeobrażać twą osobowość. Stale wydawaj obfity owoc. Zawsze składaj dowody tego, że jesteś prawdziwym naśladowcą Chrystusa Jezusa i się wzorujesz na jego jakże miłej osobowości. Wówczas zamiast odczytywać obrzydliwą historię twojej starej, odrzuconej osobowości, każdy z radością i wzruszeniem będzie poznawał twoją pociągającą, nową osobowość — oczywiście po owocach wydawanych dzięki świętemu duchowi Jehowy. Wszystko to posłuży ku czci i chwale oraz uświęceniu Jehowy, najwspanialszej osobowości w całym wszechświecie!
-
-
Skąd u Izraelitów wzięły się futra z fokStrażnica — 1966 | nr 8
-
-
Skąd u Izraelitów wzięły się futra z fok
● Kiedy słyszymy o fokach, często kojarzy się to nam zaraz z obszarami arktycznymi i antarktycznymi. Według Biblii jednak skóry focze posiadali także Izraelici podczas pobytu na półwyspie Synaj, kiedy budowali namiot Przybytku. (2 Mojż. 36:19, NW — Według mniej ścisłego przekładu Biblii Gdańskiej jest w tym miejscu mowa o skórach borsuczych.) Jak to było możliwie? Otóż są takie foki, które wolą klimat cieplejszy; jeszcze dzisiaj niektóre obszary Morza Śródziemnego i inne ciepłe wody są zamieszkiwane przez pewne gatunki z rodziny fok. Z biegiem stuleci człowiek mocno przetrzebił foki i wieloryby. W czasach biblijnych musiało więc w morzach Śródziemnym i Czerwonym znajdować się znacznie więcej fok niż obecnie. M’Clintock i Strong w swoim dziele pt. Cyclopaedia przytoczyli wypowiedź Strabona, greckiego geografa starożytności, na dowód tego, że u wybrzeży półwyspu synajskiego występowały liczne foki. (Strabo: Geographica, XVI, 766) Jeszcze w słowniku zwanym Calmet’s Dictionary of the Holy Bible, który ukazał się w r. 1832, podano: „Foki spotyka się na wielu małych wyspach Morza Czerwonego dookoła półwyspu Synaj.”
Starożytni Egipcjanie prowadzili handel na Morzu Czerwonym oraz sprowadzali surowe produkty z wielu obszarów Morza Śródziemnego. Tym sposobem mogli także zdobyć futra z fok, których z uwagi na ich trwałość używano do chronienia cennych przedmiotów przed wpływami atmosferycznymi. Kiedy Izraelici wychodzili z Egiptu, zabrali ze sobą skóry focze, jakie już posiadali, i najprawdopodobniej również dalsze, które otrzymali od Egipcjan, wręczających im na drogę wiele wartościowych rzeczy. Później część z tych futer na polecenie Jehowy użyto przy budowie namiotu Przybytku.
-