ROZDZIAŁ 5
Czy wiadomości o początkach chrystianizmu są wiarogodne?
OPIS początków chrystianizmu stanowi ukoronowanie sprawozdania biblijnego. Sporządzony w języku greckim w pierwszym wieku n.e. mówi o naukach i wielkich czynach przypisywanych Jezusowi Chrystusowi i jego apostołom. W opisie tym można znaleźć słowa Jezusa, że mówił „prawdę usłyszaną u Boga” (Jana 8:40). Apostoł Paweł oświadcza, że wierzący przyjęli te wiadomości „nie jako słowo ludzkie, ale — jak jest naprawdę — jako słowo Boga”. — 1 Tesaloniczan 2:13.
Czy jednak fakty usprawiedliwiają takie zaufanie do sprawozdania biblijnego o początkach chrystianizmu? Czy ono polega na prawdzie, czy też chodzi jedynie o wytwór fantazji jakichś pobożnych ludzi?
Interesujące porównanie przeprowadził w związku z tym orientalista George Rawlinson, który pisze:
„Nic tak nie odróżnia chrystianizmu od innych religii światowych, jak jego obiektywny, historyczny charakter. Religie Grecji i Rzymu, Egiptu, Indii, Persji i Wschodu były na ogół oderwanymi od rzeczywistości systemami, które nawet nie wymagały podbudowy historycznej. (...) Całkiem inaczej ma się rzecz z religią Biblii”.
Jeżeli jednak można tak powiedzieć o stronie historycznej sprawozdania biblijnego, to jak wygląda sprawa samych jego nauk? Rawlinson pisze dalej:
„Zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie (...) można znaleźć system doktrynalny oparty na faktach, całkowicie od nich uzależniony, a bez nich nie przedstawiający żadnej wartości; jeżeli one zasługują na wiarę, to cały system, praktycznie rzecz biorąc, można uznać za uzasadniony”.28
Zbadaliśmy już dowody dotyczące Pism Hebrajskich — nazywanych przez wielu „Starym Testamentem” — i stwierdziliśmy, że można na nich polegać. Czy jednak równie godne zaufania są Chrześcijańskie Pisma Greckie, nazywane też „Nowym Testamentem”?
JEZUS POSTACIĄ HISTORYCZNĄ
Przede wszystkim zajmijmy się postacią samego Jezusa Chrystusa. Czy jego działalność w Palestynie na początku naszej ery jest faktem historycznym?
Tacyt, historyk rzymski z drugiej połowy pierwszego wieku naszej ery nie był chrześcijaninem, a jednak w swych Rocznikach przyjmuje to za fakt:
„Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa [Piłata]”.29
Również Józef Flawiusz, historyk żydowski z pierwszego stulecia nie był chrześcijaninem; on także wspomina o Jezusie Chrystusie. W swoich Dawnych dziejach Izraela pisze o straceniu Jakuba, „brata Jezusa zwanego Chrystusem”. — Księga XX, r. 9, ust. 1.
Słusznie więc doktor T. R. Glover, wykładowca historii starożytnej na uniwersytecie Cambridge, oświadczył:
„Gdy się w tej sprawie zastosuje mierniki historyczne stosowane w każdym innym wypadku, to bez wątpienia Jezus okaże się postacią historyczną. Jeżeli nie jest on postacią historyczną, to pozostaje tylko uznać, że w ogóle nie ma żadnej historii — oczywiste szaleństwo; wtedy byłoby lepiej, gdyby istota rozumna zajęła się kolekcjonowaniem tabakierek. A jeśli nie ma historii, to nie ma też żadnej innej wiedzy”.30
CZY SPRAWOZDANIA EWANGELICZNE SĄ WIAROGODNE?
Są ludzie, którzy co prawda zgadzają się z tym, że kiedyś żył Jezus Chrystus, ale chcieliby wiedzieć, jak można dowieść, że wiadomości o życiu Jezusa zawarte w czterech Ewangeliach są godne zaufania. Czy Jezus rzeczywiście dokonał tego wszystkiego, co opisuje Biblia?
Wtedy nie było jeszcze kamer filmowych ani magnetofonów. Nie ma wśród nas współczesnych mu ludzi. Musimy się zatem zdać na pisemne świadectwa osób, które wówczas żyły. Gdzie można znaleźć takie świadectwa? Jedyne istniejące obecnie dokładne sprawozdanie o życiu Jezusa znajduje się w Biblii. Ciekawa rzecz, że zawiera ona cztery Ewangelie, cztery oddzielne sprawozdania, które choć traktują rzecz z różnych punktów widzenia i zawierają pewne szczegóły pominięte w pozostałych, to jednak są ze sobą zgodne.
A jak się przedstawia sprawa ze świadectwem innych źródeł? Warto tu wspomnieć o relacjach zawartych w Talmudzie żydowskim. Co prawda zaprzeczają one Ewangeliom, ale pod jakim względem: Zaprzeczenie nie dotyczy samego faktu zajścia pewnych wydarzeń, tylko przyczyn, które je wywołały. Talmud nie kwestionuje, że Jezus się urodził, tylko zaprzecza nadprzyrodzonym okolicznościom towarzyszącym jego urodzinom. Nie zaprzecza też, że Jezus dokonał uzdrowień i innych cudów, tylko twierdzi, że posługiwał się przy tym zaklęciami i magią. Innych szczegółów ze sprawozdań ewangelicznych Talmud nie atakuje. Czy jednak wypowiedzi Talmudu dyskwalifikują Ewangelie? Wcale nie. Z Ewangelii wynika bowiem, że religijni przeciwnicy Jezusa właśnie w tych sprawach toczyli z nim spory (Jana 8:41, 48; Mateusza 12:24). Tym samym więc Talmud raczej potwierdza sprawozdania ewangeliczne.
Po zbadaniu zawartych w Talmudzie wypowiedzi o Jezusie uczony żydowski Joseph Klausner przyznaje bezstronnie:
„Nie wszystko, o czym mówią Ewangelie, było negowane; uczyniono z tego jedynie przedmiot kpin i obelg”. — Jezus von Nazareth, s. 18, 19, 66.
Również starożytni pisarze rzymscy wspominają o chrystianizmie, chociaż najczęściej są to tylko krótkie wzmianki. Tacyt, Swetoniusz, Juwenalis, a nawet Seneka, wychowawca Nerona, potwierdzają, że chrystianizm rozprzestrzeniał się szybko w całym imperium rzymskim.
Trudno się jednak spodziewać, żeby ci czciciele mitycznych bóstw powiedzieli coś na korzyść orędzia zawartego w pismach chrześcijańskich. Przecież właśnie w tych pismach zaatakowane zostały podstawy ich politeistycznej religii. Nie można się więc dziwić, że Celsus, przemyślny filozof z drugiego wieku n.e., napisał dzieło skierowane przeciw chrystianizmowi. Orygenes, znany pisarz kościelny, który żył w następnym wieku, zacytował poszczególne zarzuty z tego dzieła i obalił je. Celsus skrytykował w swoim obszernym dziele sprawozdania ewangeliczne, wyśmiał je i odrzucił. Na poparcie swych oskarżeń nie podał jednak żadnego dowodu historycznego.
Charakterystyczne dla jego wywodów są następujące argumenty: Chrystus nie może być Boskiego pochodzenia, ponieważ sprawozdania ewangeliczne podają, że pochodził z prostej rodziny, był biedny, zdradzono go, cierpiał i został skazany na śmierć (Orygenes: Contra Celsum, księgi I i II). To dowodzi, że Celsus nie neguje tego, co Biblia mówi o okolicznościach, w jakich Chrystus żył i umarł na ziemi, jednakże jest odmiennego zdania o tym, co ta księga mówi na temat pochodzenia Chrystusa, ale nie opiera swej opinii na faktach, tylko na własnych przekonaniach religijnych.
Co wobec tego mówią fakty? Czy w tych dokumentach pozabiblijnych jest choć jeden niezbity dowód, że biblijny opis pierwotnego chrystianizmu nie polega na prawdzie? Warto się nad tym poważnie zastanowić. Rozpatrzmy więc, co w tej sprawie mają do powiedzenia Chrześcijańskie Pisma Greckie.
NIEZBITE DOWODY WIAROGODNOŚCI
W przeciwieństwie do pism mitologicznych Chrześcijańskie Pisma Greckie traktują o osobach, które rzeczywiście żyły, oraz o miejscowościach istniejących po dzień dzisiejszy. Poza tym określają bardzo dokładnie czas poszczególnych wydarzeń. Prawnik Irwin H. Linton pisze w swej książce A Lawyer Examines the Bible (Prawnik bada Biblię):
„Podczas gdy w romansach, legendach i fałszywych zeznaniach usiłuje się umiejscawiać omawiane wydarzenia gdzieś daleko i w czasie bliżej nieokreślonym, naruszając w ten sposób wszczepioną nam, prawnikom podstawową zasadę dobrej obrony: ‚W oświadczeniu musi być podany czas i miejsce’, to opowiadania biblijne podają nam z największą dokładnością daty i miejsca omawianych spraw”. — S. 38.
Przykładem tego jest werset z Ewangelii według Łukasza 3:1, 2:
„Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni”.
Wymieniono tu siedem wysoko postawionych osobistości politycznych i religijnych razem z ich tytułami. Do potwierdzenia autentyczności sprawozdania Łukasza musiałoby się okazać, że wszyscy ci ludzie żyli współcześnie na podanych przez niego obszarach i zajmowali wymienione stanowiska. A tak właśnie było. Dowody na to możesz znaleźć sam w dziełach historycznych. Nie ma ani cienia czczej przechwałki w tym, co Łukasz pisze na początku Ewangelii nazwanej jego imieniem: „Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać (...), abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono”. — Łukasza 1:3, 4.
Dokładność Chrześcijańskich Pism Greckich jest też widoczna w księdze Dziejów Apostolskich. F. F. Bruce z Uniwersytetu Manchester pisze na ten temat:
„Tłem jego [pisarza Dziejów Apostolskich] opowiadania jest historia współczesna; często wymienia magistraty miejskie, zarządców prowincji, królów lennych itp., przy czym za każdym razem okazuje się, że te wzmianki dotyczące miejscowości i czasu zawsze są zgodne z prawdą. Minimalną ilością słów oddaje prawdziwy koloryt rozmaitych miast, które wymienia w swoim sprawozdaniu. A jego opis podróży Pawła do Rzymu (...) jest do dnia dzisiejszego jednym z najważniejszych dokumentów starożytnej sztuki żeglarskiej”.31
Dawniej krytycy Biblii wysuwali zastrzeżenia co do niektórych szczegółów tego sprawozdania biblijnego. Twierdzili na przykład, że występujący w Biblii grecki wyraz politarches niesłusznie był zastosowany do „przełożonych” miasta Tesalonika. Czy Biblia okazała się w tym miejscu nieścisła? Przeciwnie, znaleziono już bowiem dziewiętnaście starych inskrypcji potwierdzających istnienie takich tytułów, znanych dotąd tylko z Biblii, a pięć tych inskrypcji pochodzi z Tesaloniki. — Dzieje Apostolskie 17:6, 8.
Krytycy usiłowali też pomniejszyć znaczenie Dziejów Apostolskich z uwagi na to, że Sergiusza Pawła, zarządcę Cypru, nazwano w nich „prokonsulem” (Dzieje Apostolskie 13:7). Ale nie mieli racji i zostali zmuszeni do milczenia, kiedy na tej wyspie wykopano starą inskrypcję zawierającą słowa „prokonsul Paweł”.
Można by przytoczyć dziesiątki podobnych przykładów. Przy dokonywaniu oceny autentyczności pism należałoby jednak zadać sobie inne pytanie: Czy pisarze starają się chwalić samych siebie? Bo pokora i uczciwość zazwyczaj idą w parze.
Co pod tym względem można powiedzieć o Chrześcijańskich Pismach Greckich? Piszący otwarcie przyznają się do swych słabości i błędów. Mówią nam, że przywódcy religijni traktowali ich z pogardą jako ‚ludzi nieuczonych i prostych’ (Dzieje Apostolskie 4:13). Uczciwie przyznają, że nie byli pojętni, że mieli mało wiary i że zostali zganieni za spieranie się o to, kto z nich jest największy (Mateusza 16:5-12; 17:18-20; Łukasza 22:24-27). Przyznają, że opuścili Jezusa, kiedy go pojmano, i że Piotr nawet trzykrotnie wyparł się jakichkolwiek powiązań z Jezusem (Mateusza 26:36-45, 56, 75). Wyznają, iż z początku trudno im było uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa (Łukasza 24:10, 11). Czy ludzie, którzy by chcieli sfałszować swoje sprawozdanie, zamieściliby w nim coś takiego? Dlaczego nie mieliby przedstawiać siebie jako bohaterów?
Również w listach apostolskich można znaleźć wzmianki, że wśród pierwszych chrześcijan było wiele niedociągnięć, że niektórzy znowu wracali do niemoralnego prowadzenia się, a inni odpadali od wiary albo stawali się materialistami i że w niektórych zborach zdarzały się rozłamy (1 Koryntian 1:10-13; 2 Tymoteusza 2:16-18; 4:10; 2 Piotra 2:14, 17, 18, 20-22; 3 Jana 9). Apostołowie nie starali się niczego upiększać ani „wybielać”. Otwarcie przedstawiali fakty.
Szczerość pisarzy biblijnych wprowadziła w błąd Celsusa. Ten człowiek pozostający pod wpływem mitologii rzymskiej nie mógł pojąć, dlaczego uczniowie tak otwarcie wypowiadają się o „swoim Panu”. Wspomnieli, w jak skromnych warunkach Jezus się urodził i jak przeżył dzieciństwo. Opisali nie tylko wypadki, w których słuchacze Jezusa uwierzyli w niego, lecz i te, w których go odrzucili. Opowiedzieli otwarcie, że Jezus, jak każdy inny człowiek, odczuwał pragnienie, głód i zmęczenie, że bywał smutny i płakał oraz że prosił Boga o pomoc.
Właśnie w tych pismach noszących wszelkie znamiona wiarogodnej historii i zawierających dowody niewątpliwej uczciwości jest przedstawione życie Chrystusa. Czy wierzysz, że one rzeczywiście są tym, za co się podają — autentycznym Słowem Bożym? Wszystko przemawia za tym, że tak jest.
DLACZEGO NIEKTÓRZY ODRZUCAJĄ PISMA CHRZEŚCIJAŃSKIE
Dlaczego więc niektórzy zaprzeczają autentyczności biblijnego opisu wczesnego chrystianizmu? Dlaczego zalicza się do nich coraz więcej księży? Np. pewien duchowny anglikański nazwał sprawozdania ewangeliczne „zręcznymi zmyśleniami”. Według gazety Kalundborg Folkeblad dziekan Holmens kirke w Kopenhadze w Danii miał powiedzieć: „Nowy Testament nie ma wartości historycznej ani nie zasługuje na wiarę”. Jak się już przekonaliśmy, takie oskarżenia nie są oparte na faktach. Ale dlaczego się je wytacza?
Czyżby kościoły reprezentowane przez tych ludzi nie odpowiadały wysokim miernikom biblijnym? Interesująca jest w związku z tym wypowiedź austriackiego kardynała Koeniga, którą opublikowała włoska gazeta La Stampa z 15 listopada 1964:
„To, co się podaje za chrystianizm, bardzo często nie ma nic wspólnego z religią Chrystusową. Egoizm, nacjonalizm, kolonializm, oświadczył kardynał Koenig, wyrządziły w przeszłości wiele złego, wykorzystując do tego spaczony chrystianizm. (...)
„[Hindus] Gandhi miał zwyczaj mawiać, że europejski chrystianizm stanowi zaprzeczenie religii Jezusowej”.
A co można powiedzieć o samym duchowieństwie? Czy czasem nie pomniejsza znaczenia Biblii dlatego, że nie żyje zgodnie z jej zasadami? Na przykład Jezus ostrzegł, żeby wobec ludzi nie udawać sprawiedliwych (Mateusza 6:1-8; Łukasza 16:14, 15). Powiedział swym uczniom, żeby nie wyróżniali siebie takimi tytułami, jak rabbi czy ojciec (Mateusza 23:6-12). Nauczał, że ci, którzy obejmują przewodnictwo, nie mają „panować” nad innymi, lecz mają im służyć (Mateusza 20:25-28, Gd). Nie kazał też swym apostołom zbierać składek podczas kazania lub po nim, lecz powiedział: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mateusza 10:8). A może kler nie życzy sobie, aby ludzie czytali te pouczenia biblijne, mogłyby bowiem trafić im do przekonania?
Za naszych czasów napisano wiele książek i artykułów krytykujących Chrześcijańskie Pisma Greckie. Ale co one zawierają? Są pełne długich i zawiłych argumentacji, licznych oskarżeń i insynuacji. Ale wszystko to jest zwykłym teoretyzowaniem, produktem wyobraźni autorów tych publikacji. Nie podają oni żadnych niezbitych dowodów ani żadnych faktów historycznych, a w dodatku wyrażają sprzeczne poglądy. Czy różnią się czymkolwiek od tych, którzy występowali przeciw Jezusowi, kiedy go przesłuchiwano? W Marka 14:55, 56 jest napisane:
„Arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, (...) lecz nie znaleźli. Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciwko Niemu, ale świadectwa te nie były zgodne”.
CO OZNACZA UZNANIE TEGO SPRAWOZDANIA
Niektórym ludziom cena przyjęcia nauk podanych w Chrześcijańskich Pismach Greckich wydaje się zbyt wysoka. Musieliby bowiem zrezygnować z poważania w świecie i uniżyć się, żeby służyć Bogu i bliźnim. Musieliby też przyjąć nowe mierniki moralne. Twierdzą, że nie potrafią uwierzyć. Ale w czym tkwi trudność? Czy te pisma nie przemawiają do inteligentnego umysłu? Czy może brak jest dowodów ich wiarogodności? A może chodzi po prostu o to, że znajdują one uznanie tylko u ludzi pokornych, miłujących prawdę i sprawiedliwość?
Chcąc się ustosunkować do biblijnego sprawozdania o wczesnym chrystianizmie, trzeba najpierw odróżnić czyste nauki biblijne od nauk niektórych ugrupowań religijnych, rzekomo opartych na Biblii. Uznając Chrześcijańskie Pisma Greckie, nie trzeba jednocześnie wierzyć, że Jezus Chrystus jest ‚prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem’ albo ‚Bogiem-człowiekiem’. Wprost przeciwnie, apostoł Jan napisał pod koniec swego sprawozdania ewangelicznego:
„Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię [przez imię, NW] Jego”. — Jana 20:31.
Jezus nigdy nie podawał się za Boga, tylko powiedział: „Ojciec większy jest ode Mnie”. — Jana 14:28.
Z drugiej strony uznawanie Chrześcijańskich Pism Greckich nie oznacza uznawania Jezusa po prostu za „dobrego człowieka”, za wielkiego „przyjaciela ludzkości”, który poza tym nie różnił się od innych ludzi. A właśnie taki pogląd wyznaje obecnie wielu duchownych. Jednakże Biblia tego nie uczy.
Biblia naucza, że zanim Jezus stał się człowiekiem, żył w dziedzinie duchowej w obecności Boga i chętnie zgodził się na to, żeby Bóg przeniósł jego siłę życiową na ziemię, gdzie się urodził jako człowiek doskonały. Kiedy przebywał na ziemi, Bóg powiedział z nieba: „Ten jest mój Syn” (Jana 6:62; Łukasza 1:26-32; Mateusza 3:17). W Biblii jest powiedziane, że Jezus został posłany, aby służył cierpiącej ludzkości, aby przez złożenie w ofierze swego życia umożliwił wyzwolenie od grzechu i śmierci. Dowiadujemy się z niej, że po śmierci Jezusa jego niebiański Ojciec wskrzesił go do życia duchowego (Jana 3:16; Mateusza 20:28; 1 Piotra 3:18). Wskazuje ona, że Chrystus panuje teraz w niebie jako Król; wierzącym w niego Bóg zapewni wkrótce za jego pośrednictwem trwały pokój, zdrowie, szczęście oraz sposobność życia wiecznego (1 Koryntian 15:24-26; Objawienie 21:3, 4). Uznawanie Chrześcijańskich Pism Greckich oznacza, że się w to wszystko wierzy.
Jeżeli opisana w nich nadzieja jest uzasadniona, to czy nie warto obudzić jej w swoim sercu? Jak wielu przyznaje, nadzieja ta znacznie przewyższa wszystko, cokolwiek mogą zaofiarować ludzie z całą swoją wiedzą polityczną, lekarską i techniczną. Dlaczego nie miałbyś bliżej poznać takiej nadziei? Przeczytaj Chrześcijańskie Pisma Greckie, a dowiesz się z nich, co jest wymagane, żeby się cieszyć uznaniem Boga i móc dostąpić błogosławieństw, których On udzieli przez Jezusa Chrystusa.
Co prawda zaufanie do tych Pism wymaga wiary. Ale czy po rozważeniu przedstawionych tu dowodów jest jeszcze jakiś poważniejszy powód, żeby nie wierzyć?
[Ilustracja na stronie 66]
Pokora i uczciwość cechują biblijne sprawozdanie historyczne o pierwotnym chrystianizmie. Piszący otwarcie przyznają się do swoich błędów — np., że opuścili Jezusa, kiedy go pojmano.