-
Czego dowodzi celowość w przyrodzie?Przebudźcie się! — 1983 | nr 5
-
-
porządek i inteligencję — cechy celowego projektowania!
Za każdym razem, gdy w codziennym życiu spotykamy jakąś konstrukcję, bez wahania przypisujemy ją rozumnemu człowiekowi. Kiedy patrzymy na dom, zdajemy sobie sprawę, że jest dziełem inteligentnego budowniczego. Zegarek, który akurat nosimy na ręce, uważamy za wyrób zegarmistrza. Gdy widzimy leżące na stole rysunki techniczne, wiemy, że wyszły spod ręki kreślarza. Oglądając obrazy w galerii sztuki, jesteśmy świadomi tego, że ktoś je namalował. Nawet stół, krzesło, szczoteczka do zębów lub ołówek zostały zaprojektowane i wytworzone przez człowieka. Co byś sobie pomyślał, gdybyś na twoje pytanie: „Kto to wszystko wyprodukował?” usłyszał odpowiedź: „Nikt, po prostu powstało samo”?
Budowa i funkcja wszystkich takich przedmiotów jest stosunkowo prosta w porównaniu z atomami, żywymi komórkami, roślinami, zwierzętami, ludźmi i wszechświatem. Jeżeli nawet rzeczy dość proste muszą mieć projektanta i producenta, to czy nie nasuwa się rozsądny wniosek, że dotyczy to również czegoś o wiele bardziej skomplikowanego?
Bez względu na poziom badania tych rzeczy, wielu przyzna rację apostołowi Pawłowi, który powiedział o Bogu: „Jego niewidzialne przymioty są wyraźnie widoczne od stworzenia świata, gdyż pojmuje się je przez to, co zostało uczynione — nawet Jego wieczną moc i boskość — tak iż nie mają wymówki” (Rzym. 1:20).
Niektórzy jednak pytają: Jeżeli ten tok rozumowania jest tak logiczny, to dlaczego o istnieniu Boga-Twórcy nie jest przekonanych znacznie więcej ludzi?
-
-
Dlaczego tylu nie wierzy?Przebudźcie się! — 1983 | nr 5
-
-
Dlaczego tylu nie wierzy?
NIEJEDEN człowiek co prawda dostrzega w przyrodzie oznaki celowego stwarzania, ale jednak nie wierzy w istnienie Konstruktora, Stwórcy. Dlaczego?
Czyżby ten brak wiary wynikał stąd, że komuś udało się obalić argument, iż twór wymaga istnienia twórcy? Czy są jakieś tak poważne kontrargumenty, że widoczna w naturze celowość już nie przekonuje ludzi dobrze poinformowanych i trzeźwo myślących?
A może wspomniany argument jest aktualny i nawet bardziej przekonywający niż kiedykolwiek przedtem? Czy nie sprawdza się raczej wypowiedź apostoła Pawła, że ludzie, którzy nie chcą uznać tego, co oczywiste, „nie mają wymówki”?
RZUT OKA NA HISTORIĘ
Rzut oka na rozwój wydarzeń w tej dziedzinie może być bardzo pouczający. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że już od wieków było i jest wielu ateistów. Ale jeszcze przed około stu laty nie byli w stanie wywrzeć poważniejszego wpływu na poglądy religijne i naukowe.
Wielcy uczeni minionych czasów, jak na przykład Isaac Newton (którego autor książek popularnonaukowych Isaac Asimov nazwał „najtęższym umysłem, jakiego widział świat”), wierzyli w Boga. Nie uważali niewiary za nieodłączny atrybut swoich kwalifikacji naukowych.
Przeciwnie, Newton i wielu innych uczonych, jak również wielkich myślicieli w innych dziedzinach wskazywało na celowość w naturze jako na dowód istnienia Naczelnego Konstruktora, Boga. Taki pogląd dominował przez całe wieki.
-