BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w69/17 ss. 9-11
  • Nie myśl o sobie więcej, niż należy

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Nie myśl o sobie więcej, niż należy
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1969
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • ROZWIJANIE CECH POŻĄDANYCH
  • NAUCZANIE MŁODZIEŻY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, ABY ZNAŁA SWOJE MIEJSCE
  • STARSI PRZYSWAJAJĄ SOBIE NOWĄ OSOBOWOŚĆ
  • WYSTRZEGANIE SIĘ PYSZNIENIA BOGACTWEM
  • SŁUDZY POMOCNICZY
  • NADZORCY STOJĄCY NA CZELE
  • STOSUNEK DO SŁUG
  • Nadzorcy, bądźcie wzorem dla „trzody”
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1981
  • Pokorne dostosowanie się do drogi wybawienia, wskazanej przez Jehowę
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1975
  • Starsi zamianowani do pasienia trzody Bożej
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
  • Skrzynka pytań
    Nasza Służba Królestwa — 1979
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1969
w69/17 ss. 9-11

Nie myśl o sobie więcej, niż należy

„MOCĄ łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu, który jest wśród was: Nie myślcie o sobie więcej ponad to, co należy, lecz tak myślcie o sobie, by myśl była trzeźwa.” — Rzym. 12:3, BT.

W całym Słowie Bożym chrześcijanin spotyka napomnienia, aby sobie ukształtował i zachowywał właściwy pogląd na własną osobę. Wprawdzie jest rzeczą konieczną, żeby chrześcijanin dostatecznie dbał o siebie, troszcząc się zarówno o swój umysł, jak i o ciało, oraz korzystając z nich we właściwy sposób, ale nie mniej ważne jest dla niego, by nie wykraczać poza te potrzeby. Nie ma mieć o sobie wyższego mniemania niż należy.

Jeżeli ktoś myśli o sobie za dużo, grozi mu niebezpieczeństwo, że popadnie w zarozumiałość, w pychę, natomiast brak mu będzie miłości. Nazbyt przejęty będzie własnymi pragnieniami, a nie będzie miał dosyć zainteresowania drugimi. Trudno mu wtedy będzie stosować w praktyce Boskie przykazania: „Miłuj Jehowę, twego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swoim umysłem”, oraz: „Miłuj swego bliźniego jak siebie samego.” — Mat. 22:37-39, NW.

ROZWIJANIE CECH POŻĄDANYCH

Wiele jest cech charakteru, które chrześcijaninowi pomagają w trzeźwym myśleniu o sobie; między innymi należą do tego podporządkowanie się i pokora. Chrześcijanin gotowy się podporządkować zawsze uczy się ze Słowa Bożego, a czego się tam dowie, to stosuje w swoim życiu. Chętnie pełni wolę Bożą, którą coraz lepiej poznaje ze stopniowego jej objawiania za pośrednictwem widzialnej społeczności ludu Jehowy.

Do podporządkowania się Jehowie i Jego postanowieniom potrzeba chrześcijaninowi pokory. Pokora Jest przeciwieństwem pychy. Człowiek pokorny nie ma o sobie zbyt wygórowanego mniemania. Nie jest zanadto pewny siebie ani w zachowaniu, ani w myślach. Zachowuje umiar, nie pozwala sobie za dużo, trzyma się z dala od próżności i chełpliwości. Jest natomiast życzliwy i ma usposobienie łagodne.

Tak więc człowiek, który patrzy na siebie z właściwego punktu widzenia, to jest z punktu widzenia Bożego, będzie pracował nad rozwinięciem pokory, ponieważ jest ona tą zaletą, dzięki której podporządkowanie Jehowie i Jego postanowieniom staje się przyjemnością. Człowiek dumny i arogancki nie lubi się poddawać sprawiedliwym wymaganiom Jehowy. Ale „obrzydliwością jest Panu każdy wyniosłego serca”. — Prz. 16:5.

Skoro pokora i gotowość podporządkowania się wspólnie pracują na rzecz trzeźwego, zrównoważonego poglądu, któremu dalekie jest myślenie o sobie więcej niż należy, więc są to właściwości, o jakie warto się ubiegać, aby je następnie dalej udoskonalać. A kiedy najlepiej przystąpić do tego, jeśli nie w młodości?

NAUCZANIE MŁODZIEŻY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, ABY ZNAŁA SWOJE MIEJSCE

Rodzice chrześcijańscy mają wspaniałe możliwości, aby pod tym względem właściwie uformować umysły swych dzieci. Jeżeli nauczą dzieci, żeby nie miały o sobie wyższego mniemania niż wypada, to przypuszczalnie wyrosną z nich dojrzali chrześcijanie, mający zrównoważony pogląd na swoją osobę. Biblia twierdzi: „Ćwicz młodego według potrzeby drogi jego; bo gdy się zestarzeje, nie odstąpi od niej.” (Prz. 22:6) Z uwagi na to, że „głupstwo przywiązane jest do serca młodego”, dzieci potrzebują, aby je nauczono, jak osiągnąć trzeźwe myślenie w tym zakresie, w miarę uczenia ich tego można będzie je zachęcać do zastosowania poznanych wiadomości w codziennym życiu. — Prz. 22:15.

Młodzież, którą pouczono o zamierzeniach Bożych, jest w stanie przy odpowiednich okazjach wypowiadać się w szkole co do biblijnego zapatrywania na poszczególne sprawy. Takie dzieci chrześcijańskie znają prawdy Boże. W wyniku szkolenia biblijnego potrafią w wielu dziedzinach odróżniać dobre od złego. Umieją wykazać mylność cudzych przekonań, czy uczniów, czy nawet nauczycieli. Jednakże należy je pouczyć, żeby się wypowiadały w sposób nacechowany szacunkiem. Słowo Jehowy radzi: „Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem.” — 1 Piotra 3:15, 16.

Jeżeli młodzież chrześcijańska wypowiada się w ten sposób, inni zauważą, że zwiększona miara wiedzy nie wbiła jej w pychę i arogancję, jak się to dzieje u osób nieutemperowanych przez zasady Boże. Na ludziach szczerego serca, młodych i starszych, którzy obserwują pokorne, uczciwe, pełne szacunku i grzeczne zachowanie młodzieży chrześcijańskiej, zalety te wywierają silne wrażenie i pod wpływem tego być może przychylniej się będą zapatrywać na ich chrześcijańską wiarę.

Bywa czasami, że młodego człowieka poucza ze Słowa Bożego tylko jedno z rodziców, ponieważ druga strona nie jest chrześcijaninem oddanym Bogu. Młodego takiego trzeba przypilnować, żeby nie zaczął się odnosić z lekceważeniem do niewierzącego z rodziców. Jakże mógłby się zapatrywać na Biblię ojciec, który by zauważył, że dzieci wprawdzie ją studiują z matką, ale zaczynają przejawiać wobec niego wrogie usposobienie? Młody chrześcijanin powinien rosnąć w atmosferze nacechowanej szacunkiem względem rodziców, nawet jeśli nie wierzą tak jak on. Słowo Boże powiada: „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim; albowiem Pan ma w tym upodobanie.” (Kol. 3:20) Odnoszenie się do niewierzącej strony rodzicielskiej z szacunkiem może ją skłonić do bliższego zainteresowania się wiarą dziecka, u którego dają się zaobserwować zmiany na lepsze.

STARSI PRZYSWAJAJĄ SOBIE NOWĄ OSOBOWOŚĆ

Dorośli także muszą rozumieć fakt, że Stwórca nie po to udostępnia darmo prawdy swego słowa, aby ktoś nadął się pychą lub wynosił się ponad swoich bliźnich. Skutek ich oddziaływania ma być wręcz przeciwny. Po ich poznaniu ludzie mają stać się pokorni, pełni szacunku i miłości, gotowi się podporządkować. Wszyscy chrześcijanie, bez względu na wiek, będą się wystrzegać wyższego mniemania o sobie niż należy, bo skoro w ich życiu zaznacza się działalność ducha Bożego, duch ten wydawać będzie swe owoce: „miłość, (...) wielkoduszność, życzliwość, dobroć, (...) łagodność, panowanie nad sobą”. — Gal. 5:22, 23, NW.

Owoce te stopniowo przekształcać będą osobowość ku lepszemu. Dlatego też apostoł Paweł mógł z ufnością zalecić: „Zrzućcie starą osobowość z jej praktykami, a przyodziejcie się nową osobowością, która dzięki dokładnej wiedzy odnawia się według obrazu Tego, kto ją stworzył (...) przyodziejcie się subtelnymi uczuciami: zmiłowaniem, życzliwością, uniżeniem umysłu, łagodnością i wielkodusznością. (...) Ale prócz tego wszystkiego przyodziejcie się miłością, bo to jest doskonała więź jedności.” — Kol. 3:9-14, NW.

Chrześcijanie, którzy pilnie pracują nad rozwijaniem takiej nowej, zbożnej osobowości, nie będą spoglądać z góry na swych bliźnich. Nie będą się odnosić w sposób obraźliwy czy uwłaczający nawet do tych, którzy im się sprzeciwiają ze względu na noszenie imienia Jehowy. Będą raczej się starali zawsze „czynić dobrze jeden drugiemu i w ogóle wszystkim ludziom”. (1 Tes. 5:14, 15, Kow) Pilnie czuwają nad tym, aby się nie wynosić kosztem drugich, ani przez współzawodniczenie z nimi, ani przez poniżanie ich w cudzych oczach. Nie ubiegają się o pozyskanie rozgłosu czy chwały. Zamiast tego w usposobieniu pokornym szukają sposobów budowania drugich. „Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego.” — 1 Kor. 10:24.

WYSTRZEGANIE SIĘ PYSZNIENIA BOGACTWEM

Niektórzy chrześcijanie posiadają więcej dóbr tego świata niż inni. Czy to powinno ich skłaniać do uważania się za lepszych od tych braci chrześcijańskich, którzy mają znacznie mniej?

Dobrze sytuowany chrześcijanin musi sobie zdawać sprawę, że jego zasoby materialne nie są bezpośrednim darem od Jehowy. Gdyby na tym polegała nagroda za wierność, wtedy nie byłoby na świecie żadnego chrześcijanina skromnie wyposażonego w dobra tego świata. A tymczasem najaktywniejsi w stawianiu na pierwszym miejscu spraw Królestwa Jehowy zazwyczaj posiadają zaledwie tyle z dóbr świata, ile im akurat potrzeba do zadośćuczynienia wymaganiom życia codziennego. — Mat. 6:9, 10.

Apostoł Paweł trafnie wskazuje, jak należy się zapatrywać na posiadłości materialne, pisząc: „Bracia, czas, który pozostał, jest krótki; dopóki jednak trwa, winni również ci, (...) którzy kupują, [żyć tak] jakby nic nie posiadali; a którzy używają tego świata, jakby go nie używali; przemija bowiem kształt tego świata.” (1 Kor. 7:29-31) Nie jest rzeczą rozsądną gromadzenie zbyt dużych zasobów materialnych, bo człowiek nie wie, czy jutro jeszcze będzie je posiadał. A w Armagedonie znikną wszystkie systemy finansowe tego świata. (Sof. 1:18) W nowym porządku rzeczy, ustanowionym przez Jehowę, korzystaniem z bogactw ziemi kierować będzie niebiańskie Królestwo Boże. Za pośrednictwem tego Królestwa będzie Jehowa rozdzielał dobra materialne według swego upodobania z korzyścią dla wszystkich, a nie tylko nielicznych. Toteż Paweł słusznie radzi: „Bogatym tego świata nakazuj, żeby się nie pysznili ani też nadziei swojej nie pokładali w niepewnych bogactwach, ale w Bogu (...). Niechaj szczodrze innym dają i dzielą się z nimi.” — 1 Tym. 6:17, 18, NDb.

Zatem w dobie obecnej bogactwo może być użyte w sposób właściwy, do popierania spraw Królestwa, ale może ono także stać się czynnikiem rozsadzającym. Mając wszakże właściwy punkt widzenia, osoba więcej posiadająca będzie rozumiała, że nie jest przez to lepsza od swych braci chrześcijańskich, którzy posiadają mniej, i że „nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie”. — Łuk. 12:15.

SŁUDZY POMOCNICZY

W każdym z ponad 25 000 zborów świadków Jehowy rozproszonych na kuli ziemskiej znajdują się ludzie, którzy się odznaczają kwalifikacjami duchowymi i którym powierzono pełnienie odpowiedzialnych funkcji. Są to tak zwani słudzy pomocniczy, usługujący potrzebom danego zboru. (1 Tym. 3:8-10, 12, 13) Chrześcijanie ci muszą zawsze ze szczególną pieczołowitością czuwać nad tym, żeby nie myśleć o sobie więcej niż należy, ponieważ ich sposób postępowania może mieć wpływ na wielu innych.

Ktoś mógł ze względu na swoje pochodzenie, wychowanie lub wykształcenie uczynić szybkie postępy, wobec czego został postanowiony sługą prędzej niż ktoś inny, który dłużej nabywa dojrzałości duchowej. Sługa pomocniczy nigdy nie powinien uważać, że jest lepszy od tamtego skromnego, powolniejszego brata, który być może ma za sobą mniej formalnego wyszkolenia. Dokładna wiedza jest potrzebna, ale jeśli ona nie pobudza do właściwego zachowania wobec braci chrześcijańskich, to nie ma żadnej wartości. „Wiedza nadyma, a miłość buduje. I jeśliby kto mniemał, że wie cokolwiek, jeszcze nie wie, jak mu wiedzieć należy. Ale jeżeli kto miłuje (...), tego Bóg uznaje.” — 1 Kor. 8:1-3, NDb.

Skoro należysz do tych, co się wysunęli na czoło jako słudzy pomocniczy, to powinieneś rzeczywiście uważać „drugich za wyższych od siebie”. (Filip. 2:3) Jezus oświadczył: „Wiecie, iż książęta narodów nadużywają swej władzy nad nimi, a ich możni rządzą nimi samowolnie. Nie tak ma być między wami; ale ktokolwiek by chciał między wami być wielki, niech będzie sługą waszym.” (Mat. 20:25-27) Słudzy pomocniczy mają więc świecić przykładem pod względem pokory, „gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje”. — 1 Piotra 5:5.

Jeżeli jesteś sługą pomocniczym, a przy tym dysponujesz zdolnościami i otrzymałeś dobre wykształcenie, to masz cudowne możliwości pomagania innym w poszerzaniu wiedzy o Bogu. Dotyczy to również osób spoza zboru, gdy korzystasz ze swych zdolności przy zanoszeniu im życiodajnych wiadomości ze Słowa Bożego. Nigdy jednak nie powinieneś pozwolić, aby wiedza i zdolności skłoniły cię do patrzenia z góry na niewierzących albo do pochopnego ich potępienia. Traktuj ich raczej w ten sposób, jak i Jezus się odnosił do pospolitego ludu: „Gdy spoglądał na rzesze ludu, ogarniała go litość nad nimi, bo były znękane i sponiewierane, jak owce bez pasterza.” (Mat. 9:36, Kow) Taka jest postawa dzisiejszych sług pomocniczych, którzy pokornie pełnią służbę Jehowy.

NADZORCY STOJĄCY NA CZELE

Odpowiedzialność za wystrzeganie się wyższego mniemania o sobie niż należy spoczywa w największej mierze na poszczególnych nadzorcach pośród widzialnej społeczności ludu Jehowy. Czy to będą nadzorcy miejscowych zborów, czy też obwodów albo okręgów — w ogóle niezależnie od charakteru ich służby nadzorczej w obrębie tej społeczności — powinni oni być wzorem w unikaniu myślenia o sobie więcej niż wypada.

Nadzorca pełni funkcje pasterza. Ale trzoda, którą pasie, nie jest jego własnością. Należy ona do Boga. (1 Piotra 5:2) To Bóg, a nie nadzorca, zapłacił za nią określoną cenę. Właśnie ten „zbór Boży [jest] nabyty przez niego krwią własnego Syna”. (Dzieje 20:28, NW) Zatem trzoda jest własnością Jehowy, kupioną za krew Jego własnego Syna, a tylko powierzoną pod opiekę podpasterzom, nadzorcom.

Jezus kazał owym nadzorcom kierować się zasadą: „Największy z was niech będzie waszym sługą.” „Kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym.” (Mat. 23:11; 20:27, BT) Stąd też Jehowa wymaga od nadzorców, aby przodowali w służeniu, czyli w pomaganiu, w usługiwaniu swym braciom chrześcijańskim. Potrzeba do tego wielkiej pokory, ponieważ w tym systemie rzeczy rzadko się spotyka łączenie dużego autorytetu z niemniejszą usłużnością. Pokorni nadzorcy chrześcijańscy, pouczeni w mądrości pochodzącej od Boga, mimo wszystko zdobywają się na to. Nie upodabniają się do światowców, którzy uchwyciwszy władzę miażdżą innych, niżej postawionych. Nie szukają też własnej chwały ani nie wywyższają się nad drugich, jak to czyni duchowieństwo.

Dzięki uniżoności umysłu nadzorca przed wszystkimi innymi potrafi ‚uważać drugich za wyższych od niego’. (Filip. 2:3) Stara się także stosować w praktyce słowa Pawła z Listu do Rzymian 12:10: „Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku.” Skoro nadzorca wysuwa się na czoło w zborze, musi on przodować również w okazywaniu szacunku tym, których prowadzi jako pasterz, mając ich za wyższych od siebie. Kiedy będzie w tym przewodził, przyczyni się wydatnie do umocnienia ducha miłości braterskiej. Wszyscy zobaczą dowodnie, na żywym przykładzie, jak w praktyce wyglądają słowa Jezusa: „Wszyscy jesteście braćmi.” (Mat. 23:8) Pewien młody człowiek, który był nadzorcą chrześcijańskim, otrzymał od apostoła Pawła następującą słuszną uwagę: „Starszego mężczyzny nie strofuj, lecz upominaj go jak ojca, młodszych jak braci, starsze niewiasty jak matki, młodsze jak siostry, z wszelką powściągliwością. Otaczaj szacunkiem wdowy, które rzeczywiście są wdowami.” — 1 Tym. 5:1-3.

Karmiąc swych braci chrześcijańskich, usługując im i świadcząc im uszanowanie, nadzorcy naśladują Mistrza, Jezusa, który powiedział: „Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.” (Jana 13:14, 15) Aczkolwiek zwyczaj mycia komuś nóg przeminął, to służenie innym, okazywanie im szacunku bez jakichkolwiek wyróżnień i uważanie ich za wyższych od siebie ma taką samą wagę jak zawsze.

STOSUNEK DO SŁUG

Jaka powinna być postawa ogółu zboru w stosunku do nadzorców i sług pomocniczych? Słowo Boże powiada: „Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym i bądźcie im ulegli; oni to bowiem czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę; niechże to czynią z radością, a nie ze wzdychaniem, gdyż to wyszłoby wam na szkodę.” — Hebr. 13:17.

Przewodzenie zborowi wymaga dużo ciężkiej pracy; wiele długich godzin trzeba poświęcić na wykonanie poszczególnych zadań i uporanie się z problemami. Jeżeli niektórzy nie dążą do współpracy, lecz działają wbrew zasadom Boskim, przyczynia się to do częściowego ograbienia sług z radości, gdyż nie jest rzeczą przyjemną załatwianie spraw gwałcicieli prawa Jehowy. Natomiast przy dobrej współpracy, gdy każdy wykonuje to, co do niego należy, słudzy z radością wykonywać mogą swoją pracę.

Niekiedy słudzy popełniają błędy, bo są niedoskonali jak każdy inny. Toteż nie powinni mniemać, że są poza zasięgiem jakiejkolwiek oceny albo że stoją zbyt wysoko, aby słuchać uwag zmierzających do poprawienia czegoś. Nie powinni sądzić, że tylko to, co oni komuś mówią, jest radą, natomiast wszystko co by mówili inni, to krytyka. Istnieje ogromna różnica między konstruktywnymi sugestiami a bezpodstawną krytyką lub nawykowym utyskiwaniem.

Jednakże mimo swoich niedoskonałości słudzy ciężko pracują przy wypełnianiu swych obowiązków. Należy do nich między innymi stanowczość w obstawaniu przy tym, co słuszne i prawe. Niekiedy zachodzi potrzeba, aby nadzorcy dobitnie ‚napomnieli niesfornych’. Może się nawet okazać konieczne, by ‚skarcić ich surowo, ażeby ozdrowieli w wierze’. A kiedy indziej może być rzeczą pożądaną ‚tych, którzy grzeszą, strofować wobec wszystkich, aby też inni się bali’. Zatem nadzorcy i słudzy pomocniczy, nie przypisując sobie więcej niż należy, mają jednak udzielać rad, karcić i napominać w celu budowania zboru i utrzymywania w nim moralnej czystości. — 1 Tes. 5:14; Tytusa 1:13; 1 Tym. 5:20.

Jehowa uznaje i błogosławi ciężką pracę swych sług. Słusznie więc i Paweł napisał: „Prosimy was, bracia, abyście darzyli uznaniem tych, którzy pracują wśród was, są przełożonymi waszymi w Panu i napominają was; szanujcie ich i miłujcie jak najgoręcej dla pracy ich.” — 1 Tes. 5:12, 13.

Jakiż wspaniały duch panuje tam, gdzie nadzorcy i słudzy pomocniczy przodują w ciężkiej pracy, w okazywaniu szacunku sobie nawzajem i swym podopiecznym, gdzie drugich cenią wyżej od siebie i gdzie z kolei bracia ‚dla pracy ich szanują ich i miłują jak najgoręcej’! Jak miło jest obcować z zespoloną w sobie społecznością ludzi dokładających wszelkich starań, żeby stosować w swym życiu radę o wystrzeganiu się wyższego mniemania o sobie niż należy oraz żeby pracować niesamolubnie dla ogólnego dobra i zbudowania! Cudowne są drogi Jehowy! — Ps. 107:8.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij