BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Wytrwałość
    Strażnica — 1973 | nr 18
    • Wytrwałość

      CZASEM potrzeba wytrwałości, nawet gdy się chce drugim wyświadczyć przysługę. Częstokroć przekonują się o tym świadkowie Jehowy, którzy ludziom wyświadczają najwyższe dobro, jakim jest dopomożenie im w zrozumieniu i praktycznym zastosowaniu Słowa Bożego, a tym samym w zaskarbieniu sobie błogosławieństw Bożych.

      W Malezji pewna głosicielka wstąpiła do młodej Chinki, mieszkającej w garażu ukrytym za wielką kamienicą. Pozostawiła jej egzemplarz pomocniczego podręcznika do studiowania Biblii: „Od raju utraconego do raju odzyskanego”, oczywiście w języku chińskim. Następnie umówiła się, że odwiedzi tę młodą osobę w celu rozpoczęcia u niej bezpłatnego studium biblijnego.

      Na pierwszych odwiedzinach dziewczyna była ogromnie zajęta prasowaniem wielkiego stosu bielizny i jak się okazało, wcale nie zajrzała do otrzymanej książki. Ponieważ dzień wolny od pracy wypadał dla niej w sobotę, więc na ten dzień umówiono następne odwiedziny. Za drugim razem głosicielka przekonała się, że dziewczyna mimo wszystko ma przed sobą stos bielizny do prasowania, a w dodatku zastała pełny pokój krewnych, którzy przybyli z wizytą. Kiedy w następną sobotę przyszła na trzecie odwiedziny, ponownie okazało się, że młoda gospodyni ma zaległości w prasowaniu. Była jednak w dalszym ciągu zainteresowana bezpłatnym studium Biblii i nawet zamierzała porozmawiać ze swą cielesną siostrą, czy czasem i ona nie zechciałaby się przyłączyć do tego studium. Na czwartych z kolei odwiedzinach dziewczyna miała dobre wiadomości; siostra jej zgodziła się również studiować, a więc na drugi tydzień mają się wszystkie spotkać w domu siostry, położonym w odległości mniej więcej trzech kilometrów.

      W następną sobotę od samego rana zanosiło się na burzę. Głosicielka z ramienia świadków Jehowy nie chciała się okazać niesłowną i wyruszyła w drogę, chociaż przemokła do ostatniej suchej nitki. Zastała dom zamknięty, a w nim ani jednej żywej duszy. Pomyślała sobie jednak: Muszę tej panience dać jeszcze jedną szansę.

      Na szóste odwiedziny głosicielka poszła znowu do domu młodej Chinki, która szczerze zaczęła się usprawiedliwiać. Umówiono się, że w następną sobotę zostanie rozpoczęte studium. W czasie siódmych odwiedzin rzeczywiście prowadzono już studium Biblii i odtąd nie było w nim żadnej przerwy ani zwłoki. Młoda Chinka robiła znaczne postępy, zaczęła przychodzić na chrześcijańskie zebrania świadków Jehowy, a teraz sama jest ordynowanym sługą Bożym. Doprowadziła do tego wytrwałość w czynieniu dobra. — Gal. 6:9.

  • Pytania czytelników
    Strażnica — 1973 | nr 18
    • Pytania czytelników

      ● Czy sporządzenie pisemnej umowy dotyczącej transakcji między oddanymi Bogu chrześcijanami jest równoznaczne z brakiem zaufania?

      Wręcz przeciwnie, utrwalenie na piśmie szczegółów zawieranej transakcji należy traktować jako wyraz wzajemnej życzliwości i zabezpieczenie interesów wszystkich osób, których dotyczy dana sprawa. Może to zapobiec wielu późniejszym nieporozumieniom.

      Spisana umowa chroni przed przeoczeniami, przed nieumyślnymi uchybieniami, jakie się zdarzają z braku przejrzystości przy ustnych porozumieniach. Oddany Bogu chrześcijanin musi tak samo jak inni ludzie troszczyć się codziennie o wiele drobiazgów. Poza tym wyłaniają się w jego życiu różne problemy, które zaprzątają jego uwagę. Rzecz całkiem oczywista, że nie zdoła pamiętać o wszystkim. Gdyby miał polegać tylko na swej pamięci, wówczas pomimo najlepszych intencji prawdopodobnie zapomniałby o niektórych zobowiązaniach; mógłby też mieć wątpliwości co do tego, czy je wypełnił. Porozumienie ustne daje niewiele

Publikacje w języku polskim (1960-2025)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij