-
I tobie uda się zerwać z nałogiem paleniaStrażnica — 1974 | nr 10
-
-
wszystkich narkotyków [tytoniu], ludzie odpowiedzialni za siebie mogą temu stawić czoło.”
Pokaż, że rzeczywiście miłujesz Jehowę i Jego sprawiedliwe zasady. Wyrwij się teraz z niewoli palenia! Na pewno uda ci się tego dokonać!
-
-
O tych, których „bierze pokusa”Strażnica — 1974 | nr 10
-
-
O tych, których „bierze pokusa”
Zaobserwowano, że człowiek, którego rzekomo nagle „wzięła pokusa” na coś, zazwyczaj śnił o tym już od dłuższego czasu. Słuszna więc jest rada biblijna, żeby chrześcijanie myśleli o tym, co jest prawdziwe, sprawiedliwe, czyste i miłe. — Filip. 4:8.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1974 | nr 10
-
-
Pytania czytelników
● W domach handlowych niekiedy oferuje się klientom kupony uprawniające posiadaczy do udziału w losowaniu nagród. Czy przystoi chrześcijaninowi uczestniczenie w takim „losowaniu”?
Ogólnie rzecz biorąc, celem tego rodzaju losowania jest zachęcenie ludzi do odwiedzania danego domu handlowego lub do większego zainteresowania się określonymi wyrobami. Samo losowanie potraktowane jest jako bezstronna selekcja klientów, którym następnie wręczone zostają nagrody. Niekoniecznie chodzi tu o hazard, ponieważ dla otrzymania kuponu nie wpłaca się osobnych pieniędzy ani czegokolwiek innego, co posiadałoby jakąś wartość. Przyjęcie kuponu jako takiego również nie oznacza, że ktoś polega na Fortunie, bogini „Losu i Szczęścia”. Kto przyjmuje kupon (albo wypełnia odpowiedni druk), ma podstawy do następującego rozumowania: Przedsiębiorstwo w ramach kosztów reklamy postanowiło rozdać pewną liczbę prezentów. Jeżeli zdarzy mi się wygrać, chętnie przyjmę taki podarunek.
Chrześcijanin uważnie słucha głosu swego sumienia i na tej podstawie sam musi za siebie zdecydować, czy przyjmie taki kupon, będący przejawem akcji reklamowej. Mógłby wszakże zadać sobie pytanie: Czy przyjęcie przeze mnie kuponu nie zrodzi we mnie chciwości, która innych ludzi pobudza do udziału w grach hazardowych? Czy dam przez to drugim powód do zgorszenia? Czy może mnie to skłonić do wzywania przychylności Fortuny? — Izaj. 65:11, Wk.
Prawdziwi chrześcijanie zdają sobie sprawę z tego, że Jehowa Bóg potępia zarówno chciwość, jak i bałwochwalstwo (1 Kor. 6:9, 10). Obowiązuje ich również nakaz, aby ‚nie gorszyli innych’. — Filip. 1:10, NW.
Przypuśćmy teraz, że ktoś przyjmie taki kupon-reklamówkę, wygra w losowaniu, ale dowiaduje się, że oczekiwanym „prezentem” jest bilet loterii państwowej. Co wówczas? Coś, co się początkowo wydawało zwykłą reklamą, naraz okazuje się odgałęzieniem gry hazardowej. Ale przecież nikt nie jest zobowiązany do przyjęcia losu loteryjnego. Czy zresztą przyjąłbyś skradzione brylanty po prostu dlatego, że ktoś ci je daje „w prezencie”?
Jeżeli więc jakiś chrześcijanin zadecyduje, że dla dobra swego i innych raczej nie przyjmie kuponu, to nikt nie powinien kwestionować jego postanowienia. Z drugiej strony jeśli chrześcijanin jest w pełni przekonany, że przyjęcie przez niego takiego kuponu nie wyłoni żadnych problemów, niech postąpi według swego uznania. Słowo Boże wyraźnie stwierdza: „Każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu”. — Rzym. 14:12.
● Czy można pogodzić z sumieniem chrześcijańskim przyjęcie pracy wymagającej uzbrojenia, na przykład noszenia karabinu lub pałki?
Sam Jehowa Bóg zezwala rządom ludzkim na sprawowanie władzy celem wymuszenia przestrzegania prawa, w razie potrzeby nawet z bronią w ręku. Na temat takiej władzy zwierzchniej czytamy: „Nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Bożym, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle” (Rzym. 13:4, NP). Zatem Pismo święte nie daje podstawy do podnoszenia zarzutów przeciwko istnieniu służb uzbrojonych celem wymuszania posłuszeństwa wobec prawa ani przeciwko upoważnianiu przez rząd pewnych ludzi do noszenia broni dla ochrony ludzi albo mienia.
Niemniej jednak chrześcijanin sam musi zadecydować, czy przyjmie taką posadę, jak praca konwojenta bądź stróża nocnego, jeżeli przy tym wymaga się od niego noszenia karabinu czy innej broni. Na pewno przy tym zechce wziąć pod uwagę na przykład tego rodzaju kwestie: Czy gotów jestem obarczyć się koniecznością podjęcia szybkiej i trudnej decyzji w sytuacjach krytycznych, gdzie chodzi o życie ludzkie? Czy chciałbym znaleźć się w okolicznościach wymagających ode mnie użycia broni, przez co być może ściągnąłbym na siebie winę krwi przed Jehową?
Ponadto głównym celem chrześcijanina jest pomaganie innym w dojściu do dokładnego poznania prawdy. Pragnie on uczyć innych, jak żyć ze „wszystkimi ludźmi w pokoju” (Rzym. 12:18, Kow). W świetle tego faktu mógłby siebie zapytać: Czy noszenie przeze mnie broni w trakcie wykonywania pracy nie wyda się innym zaprzeczeniem nauki chrześcijańskiej? Czy są podstawy do przypuszczenia, że stanie się to przyczyną zgorszenia? Chrześcijanin powinien w tej sprawie osobiście powziąć decyzję, opierając się na Słowie Bożym i posiadanym rozeznaniu w istniejących okolicznościach. Jeżeli dochodzi do wniosku, iż wykonywanie pracy wymagającej noszenia broni może zaszkodzić krzewieniu się prawdy biblijnej, to najsłuszniej będzie, gdy sobie poszuka innego zatrudnienia. Według rady Pisma świętego nie należy ‚gorszyć innych’. — Filip. 1:10, NW.
Każda decyzja chrześcijanina powinna pozostawać w harmonii z jego sumieniem, wyszkolonym na podstawie Biblii. Nigdy nie powinien czuć się zmuszonym do czegoś, troską o brak środków utrzymania. W Słowie Bożym czytamy: „Jehowa bowiem jest miłośnikiem sprawiedliwości i nie opuści lojalnych wobec niego” (Ps. 37:28, NW). W innym miejscu daje on nam zapewnienie: „Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę”. — Hebr. 13:5, NP.
● Czy z Listu do Galatów 4:15 chrześcijanie mogą czerpać wskazówkę, jak powinni się zapatrywać na dokonywanie przeszczepów różnych organów ciała?
W Liście do Galatów 4:15 czytamy: „Gdyby to było możliwe, bylibyście sobie oczy wydarli i dali je mnie”. Apostoł Paweł zastosował w tym miejscu po prostu zwrot retoryczny. Galatowie darzyli Pawła tak wielkimi względami i żywili wobec niego uczucie tak silnego przywiązania, że chętnie poświęciliby coś bardzo im potrzebnego, a nawet coś tak cennego i niezastąpionego jak oczy, byleby poprawić wzrok apostoła. Podobnie Jezus Chrystus wspomniał o oku, narządzie umożliwiającym patrzenie, gdy powiedział: „Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie” (Mat. 5:29). Należało wystrzegać się używania wzroku do oglądania czegoś, co mogłoby prowadzić do zgorszenia i upadku duchowego. Ani Jezus, ani Paweł, w wypowiedziach swoich nie poruszali sprawy przeszczepiania organów cielesnych.
-