-
Daremne poszukiwanie szczęściaPrzebudźcie się! — 1984 | nr 2
-
-
2. WYPOCZYNEK
Również odprężenie bywa przyjemne. Przez jakiś czas może sprawiać radość. Nie przysporzyło ono jednak szczęścia ...
● ... Amerykanom — mniej więcej dziesięciu tysiącom rocznie — którzy zginęli, ponieważ „pod pretekstem szukania rozrywki narazili się na jakieś niebezpieczeństwo”;
● ... tysiącom ludzi oraz ich rodzinom, którzy przeznaczają na rozrywki, w tym także na różne hobby, więcej czasu i pieniędzy, niż byłoby to rozsądne i praktyczne.
Gdy rozrywka stanowi cel sam w sobie, przekracza „rozsądne granice” i rujnuje szczęście. W Biblii znajdujemy mądre słowa: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor. 6:12, Romaniuk).
3. SEKS
Szukając szczęścia, wielu spróbowało „swobody seksualnej”. Ale choć niedozwolone stosunki płciowe mogą dawać chwilową przyjemność, to jednak w żadnym wypadku nie przyniosły one szczęścia ...
● ... niezliczonym ciężarnym młodym dziewczętom, z których wiele zdecydowało się na przerwanie ciąży, aby się pozbyć niepożądanego dziecka;
● ... milionom niewinnych kobiet i mężczyzn, których partnerzy dopuścili się zdrady, wskutek czego żyją teraz sami, a ich dzieci są pozbawione jednego z rodziców;
● ... ogromnej liczbie tych, którzy padli ofiarą grasującej wszędzie epidemii chorób wenerycznych.
„Rozsądne granice” w sprawach seksu są wyraźnie przedstawione w Piśmie Świętym: „Małżeństwo niech będzie w poszanowaniu u wszystkich, a łoże małżeńskie nieskalane, bo rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg” (Hebr. 13:4).
I znowu trzeba przyznać, że ograniczenia te są rozsądne, choć w dzisiejszym rozpasanym świecie bardzo niepopularne. Tylko w obrębie małżeństwa przyjemność czerpana ze stosunków cielesnych przysparza człowiekowi prawdziwego szczęścia.
CO OBSERWUJEMY DZISIAJ?
Ludzie poświęcają teraz dużo czasu i pieniędzy na rozrywki. Hołdują dewizie „dogadzaj sobie; zasługujesz na to!” Siłą napędową ich poczynań jest po prostu żądza uciech. Poczucie odpowiedzialności i bezinteresowność zeszły na plan dalszy, a służenie Bogu większość w ogóle nie bierze pod uwagę.
Wskazują na to wyraźnie prace młodzieży, która miała opisać, jak w ich rodzinie spędza się niedzielę. W doniesieniu na temat tych prac czytamy między innymi: „Najbardziej niepokoi to, że ogromna większość uważa za rzecz zupełnie naturalną (...) nie wspominać o czymkolwiek, co choćby w najmniejszym stopniu wskazywało na poczucie wspólnoty z innymi, nie mówiąc już o wspólnocie z Bogiem”. Jest to szczególnie zastanawiające ze względu na fakt, że właśnie Bóg dał nam najlepsze wskazówki co do utrzymywania przyjemności i rozrywek w rozsądnych granicach oraz że On najlepiej wie, czego nam potrzeba do prawdziwego szczęścia.
Przywodzi to na pamięć następujące proroctwo biblijne: „W dni ostatnie nastaną czasy krytyczne, trudne do zniesienia. Ludzie bowiem będą się lubować w sobie samych, lubować się w pieniądzach, (...) [będą to ludzie] lubujący się raczej w rozrywkach niż w Bogu” (2 Tym. 3:1-4).
„Lubujący się raczej w rozrywkach niż w Bogu”, a więc uganiający się tylko za chwilowymi przyjemnościami, w gruncie rzeczy nie są szczęśliwi — nawet nie mogą nimi być. Poza tym okoliczność, że jest dzisiaj tyle nieszczęśliwych ludzi, to jeden z dowodów, że nastały dni ostatnie dla społeczeństwa goniącego za rozrywkami. Niebawem zastąpi je społeczność, której członkowie dzięki kierownictwu Bożemu osiągną prawdziwe szczęście (Obj. 21:3, 4). Taki jest właściwy sens tego, co się dzisiaj obserwuje na świecie.
-
-
Czy powinienem się bać tego, co sobie pomyślą inni?Przebudźcie się! — 1984 | nr 2
-
-
Młodzi ludzie pytają:
Czy powinienem się bać tego, co sobie pomyślą inni?
JAK BYŚ POSTĄPIŁ W NASTĘPUJĄCYCH SYTUACJACH?
● Twój kolega pali i częstuje cię papierosem w obecności innych chłopców. Wiesz, że nie powinno się palić. Wszyscy czekają, co zrobisz.
● Kilka koleżanek szkolnych rozmawia o przygodach miłosnych z chłopcami. Ty jednak chcesz pozostać czysta pod względem moralnym. Jedna z dziewcząt zwraca się do ciebie z propozycją: „Znam chłopca akurat odpowiedniego dla ciebie. On nawet chce się z tobą spotkać. Przyjdź do mnie dzisiaj po szkole. Będzie tam czekał. Rodziców nie ma, możecie więc zostać sam na sam”.
● Siedzisz w samochodzie z czterema innymi chłopcami. Jeden z nich wyjmuje buteleczkę z małymi, czerwonymi pigułkami, wkłada jedną do ust i daje buteleczkę siedzącemu obok koledze. Ten się śmieje, bierze pigułkę i podaje buteleczkę następnemu chłopcu. Wszyscy czterej zażyli pigułki, a na koniec wręczają buteleczkę tobie. Wahasz się, a jeden z nich mówi: „No dalej, tchórzu! Co, obleciał cię strach?”
● Zaprzyjaźniłaś się z nową koleżanką w szkole. Ponieważ pochodzi z uboższej rodziny, drudzy ci dokuczają. Kiedy tylko jesteś w towarzystwie tej koleżanki, wszyscy zdają się ciebie nie zauważać.
PRAWDOPODOBNIE spotkałeś się już z podobną presją otoczenia. Być może powiesz: „Nie dbam o to, co sobie pomyślą inni”, niemniej w takich sytuacjach jest niezmiernie trudno przeciwstawić się sposobowi myślenia czy postępowania rówieśników.
Nikt nie lubi, by się z niego wyśmiewano dlatego, że jest inny. Wyróżnianie się i narażanie z tego powodu na kpiny jest dla niektórych młodych czymś gorszym niż śmierć. Na przykład pewien czternastolatek, który popełnił samobójstwo, zostawił krótki list tej treści: „Kocham Cię, Tato, ale po prostu nie mogę tak dalej żyć. Nie
-