Czy potrafisz sobie wziąć wzór z wytrwałości Jeremiasza?
„Bracia, za wzór w znoszeniu zła i ćwiczeniu cierpliwości bierzcie proroków, którzy przemawiali w imieniu Jehowy.” — Jak. 5:10, NW.
1, 2. Czy istnieje jakaś pewna recepta na to, żeby życie ułożyło się dobrze? Objaśnij to szerzej.
JAK chciałbyś pokierować swoim życiem? Z pewnością masz nadzieję, że ułoży się ono raczej szczęśliwie. Pragniesz swoim postępowaniem zaskarbić sobie uznanie, chciałbyś, żeby twe życie miało jakąś wartość i było użyteczne dla innych. W życiu dzieje się jednak różnie i nierzadko człowiek przeżywa zmienne koleje losu. Skąd można być pewnym, że życie się ułoży dobrze, a nie zakończy niepowodzeniem? Czy istnieje na to jakaś niezawodna, jednoznaczna recepta, którą należałoby zastosować?
2 Nie wymieniony z imienia pisarz Listu do Hebrajczyków, według powszechnie panującej opinii apostoł Paweł, udziela w tym względzie następującej rady: „Pamiętajcie o tych, którzy obejmują przewodnictwo pośród was, którzy mówili wam słowo Boże, a przyglądając się pilnie, jaki jest wynik ich prowadzenia się, bierzcie wzór z ich wiary.” — Hebr. 13:7, NW.
3. Czyjemu postępowaniu możemy z pożytkiem przyjrzeć się pilnie?
3 A więc to takie proste? Paweł odnosi przytoczone słowa przede wszystkim do apostołów, którzy przewodzili chrześcijanom tamtego okresu. Dzisiaj również żyją ludzie o podobnej wierze, którzy obejmują przewodnictwo wśród ludu Bożego. Możemy się więc przypatrywać tym wiernym, dziś nam przewodzącym mężom, szczególnie członkom grona zarządzającego „niewolnika wiernego i rozumnego”. (Mat. 24:45-47, NW) W jedenastym rozdziale Listu do Hebrajczyków apostoł Paweł opisał wiarę sług Bożych z czasów hebrajskich i wcześniejszych, stawiając ich za przykład. Ponadto dysponujemy utrwalonym na piśmie pełnym sprawozdaniem o wzorach ustanowionych przez wiernych mężów Bożych czasów starożytnych i możemy na tej podstawie kierować swym postępowaniem. Jeżeli więc nasz bieg życia się wypacza, z pewnością jest to nasza własna wina. Możemy dobrze ułożyć sobie życie, skoro tylko naprawdę tego pragniemy.
4. Jak można wziąć sobie wzór z wiary proroka Jeremiasza?
4 Wśród tych, którzy mówili nam słowo Boże, znajduje się prorok Jeremiasz; oczywiście nie przemawiał bezpośrednio do nas, ale jego wypowiedzi są zapisane w Słowie Bożym, „abyśmy przez naszą wytrwałość i przez pociechę z Pism zachowali nadzieję”. (Rzym. 15:4, NW) Dysponujemy dość obszernym sprawozdaniem z życia i działalności proroka Jeremiasza, świadczącym o jego nieprzeciętnej wytrwałości. Jeżeli weźmiemy pod lupę nasz sposób postępowania i porównamy go z zachowaniem się Jeremiasza w różnych okolicznościach, w jakich się znalazł, na pewno uda nam się wzorować na jego wierze i osiągnąć taką samą wytrwałość, bardzo przecież potrzebną w naszych czasach.
5. Czy naśladowanie wzoru wytrwałości Jeremiasza jest naśladowaniem człowieka? Wyjaśnij to.
5 Dokładnie wniknąwszy w sprawę zobaczymy wyraźnie, że to Jehowa uzdalnia do wytrwania i udziela potrzebnych sił. Nie uda się nam wytrwać, gdy kierować się będziemy tylko własną mądrością albo się oprzemy wyłącznie na własnych siłach. Nie usiłował tego dokonać także prorok Jeremiasz (Jer. 17:9; Prz. 3:5, 6) Zatem naśladowanie wzoru wiernej wytrwałości Jeremiasza nie jest naśladowaniem człowieka, tylko po prostu trybu życia Jeremiasza, ukształtowanego pod wpływem obcowania z Jehową. Chcąc wytrwać, musimy więc w gruncie rzeczy przyswoić sobie wzór dany przez Jehowę i korzystać ze źródeł pomocy, jakie On przygotował.
ODWAGA
6, 7. Co przede wszystkim uczynił Jeremiasz, by mieć odwagę potrzebną do wytrwania?
6 Czy masz tyle odwagi, żeby podjąć się głoszenia ludziom dobrej nowiny o Królestwie? Jeremiasz otrzymał bardzo podobne zadanie, i dobrze wywiązał się z niego. Jak do tego doszło?
7 Od samego początku dostatecznie rozumiał, na czym to zadanie polega. Musiał przecież dokładnie wiedzieć, co ma robić. Jehowa powiedział mu na wstępie: „Oto cię dziś postanawiam nad narodami i nad królestwami, abyś wykorzeniał i psuł, i wytracał, i obalał, abyś budował i szczepił.” Tyle wszystkiego! A jak się do tego miał zabrać? Nie według własnego rozumowania czy słów, nie według wskazań filozofii czy psychologii ani też przez wystąpienie w roli reformatora społecznego. Jeremiasz również nie ubiegał się o upoważnienie od proroków albo kapłanów. Przeciwnie, sam Jehowa powiedział: „Otom dał słowa moje do ust twoich” i „wszystko, co ci rozkażę, mów”. — Jer. 1:7, 9, 10.
8. Jak Jeremiasz początkowo zareagował na powołanie prorockie, ale co dodało mu odwagi do podążania naprzód?
8 Może sobie kiedyś powiedziałeś: „Podoba mi się poselstwo świadków Jehowy, ale żebym ja miał być głosicielem — nigdy!” Otóż i Jeremiasz najpierw wysunął zastrzeżenia, kiedy Jehowa go powiadomił, że ma być prorokiem. (Jer. 1:5, 6) Postanowiony nad narodami! Co za poważne zadanie! Jeremiasz był w owym czasie młodzieńcem, ale poczuł się zaledwie chłopcem. Uważał, że zupełnie brak mu kwalifikacji, a tu Bóg zapowiada, że będzie musiał przemawiać do każdego, do kogo Bóg go pośle, przy czym sądząc po słowach Jehowy, miało to najwidoczniej obejmować także królów. Teraz jednak wiedział, że ma wypowiadać słowa samego Boga, a Bóg, który patrzy na narody z tak wysoka, iż mieszkańcy ziemi są jak szarańcza, na pewno zdoła udowodnić prawdziwość wypowiedzi Jeremiasza. (Izaj. 40:22) Jeremiasz mógł z całkowitym zaufaniem wierzyć we wszystko, co mówił. Co za bodziec do trwania!
USPRAWIEDLIWIENIA
9. Dlaczego od głoszenia nie można się wymawiać tym, że Jeremiasza w odróżnieniu od nas sam Jehowa powołał na proroka?
9 Ktoś mógłby w tym miejscu wtrącić: „Jeremiasz to co innego; nie to co ja. On przecież był prorokiem, powołał go sam Bóg.” Czy jednak zadanie poruczone świadkom Jehowy jest mniej sprecyzowane? Jeremiaszowi także Bóg nie dał zlecenia bezpośrednio, lecz za pośrednictwem anioła. A do chrześcijan przy ustalaniu ich misji przemawiał przez kogoś o wiele większego niż aniołowie, mianowicie „przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszelkich rzeczy”. „Dlatego jest konieczne, abyśmy z jak największą pilnością zwracali uwagę na to, cośmy słyszeli.” (Hebr. 1:2; 2:1, BT) Nie kto inny też, jak właśnie Syn Boży, który otrzymał laskę władzy nad narodami, by je ‚pokruszyć’ jak naczynia gliniane, powiedział nam: „Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto jestem z wami po wszystkie dni, aż do zakończenia systemu rzeczy.” Ponadto oświadczył wyraźnie, że „dobra nowina o królestwie będzie głoszona”. Nie chodzi tu więc o nasze poselstwo, ale Boże. — Ps. 2:9; Mat. 28:19, 20; 24:14, NW.
10. Czy łatwiej byłoby trwać świadkom Jehowy, gdyby byli natchnieni jak Jeremiasz?
10 Ktoś może jeszcze doda: „Ale Jeremiasz był natchniony.” To prawda. Zauważmy jednak, że Jeremiasz nie działał bez przerwy w natchnieniu, lecz tylko wtedy, gdy mu Jehowa dawał do wygłoszenia specjalne poselstwo. (Jer. 36:1, 2; 42:7) A mimo tego był pełnoczasowym prorokiem, stale przebywającym wśród ludzi. (Jer. 37:4; 18:11; 7:2; 11:2, 6) Oprócz prorokowania miał zresztą jeszcze inne zajęcie; był kapłanem. (Jer. 1:1) Jeremiasz, podobnie jak i my, nie zawsze miał do spełnienia nadzwyczajne zadanie. Służba Boża stanowiła jego powszednie zajęcie i tak płynęło mu życie dzień po dniu. Mógł był zaniechać otrzymanego zlecenia, rezygnując z dalszego jego spełniania zwabiony atrakcjami wygodnego życia bądź skłonnościami materialistycznymi. Łatwo mogło dojść do tego, że miałby dosyć czynienia dobra. Musiał wstawać bardzo wcześnie rano do swych obowiązków prorockich. Musiał pełnić usługi kapłańskie, gdy mu wypadała służba w świątyni, być może pod zwierzchnictwem nadzorcy, który go nie lubił. Musiał się przypatrywać korupcji współkapłanów, ich przekupnemu zakłamaniu w sądzeniu spraw, ich niemoralności, musiał też znosić nienawiść wywołaną potępieniem ich postępowania. — Jer. 6:13.
11. Jak długo prorokował Jeremiasz, i co jeszcze cennego mu zawdzięczamy?
11 Wytrwałość Jeremiasza rozciągnęła się na całe jego życie. Musimy pamiętać, że prorokowanie rozpoczął jako młodzieniec, w trzynastym roku panowania króla Jozjasza, który wstąpił na tron w roku 659 p.n.e. A więc od roku 647 p.n.e. kontynuował służbę bez przerwy aż do zburzenia Jeruzalem w roku 607 p.n.e. (Jer. 25:3; 39:1) Ilu z nas spędziło więcej niż czterdzieści lat w służbie Bożej? Jeremiasz poświęcał również sporo czasu i energii na pisanie. Oprócz zwoju proroctw, opatrzonego jego własnym imieniem, oraz trenów, przypisuje się mu opracowanie ksiąg Pierwszej i Drugiej Królewskiej. Wymagało to skrupulatnych badań, lecz jak cenna jest jego praca dla nas!
12. Co umożliwiło Jeremiaszowi wykonywanie dzieła ochotnym serem, i co ośmielało go do stawienia przeciwnikom czoła bez jakiejkolwiek bojaźni?
12 Jak mógł Jeremiasz podołać codziennie takiej pracy i spełniać ją dobrze, ochotnym sercem, bez wzrastającego znużenia? Sił dodawały mu słowa Jehowy i Jego duch, zgodnie z obietnicą Jehowy: „Postanawiam cię dziś miastem obronnym i słupem żelaznym, i murem miedzianym przeciwko tej wszystkiej ziemi, przeciwko królom Judzkim, przeciwko książętom ich, przeciwko kapłanom ich i przeciwko ludowi tej ziemi.” Dlatego to Jeremiasz mógł ‚przepasać biodra swoje’ i skrzętnie działać. Jeremiasz wiedział, iż będzie toczyć walkę na śmierć i życie, ale wiedział również, że ma poparcie największej potęgi we wszechświecie: „Nie bój się oblicza ich,” zachęcał Jehowa. „Nie bój się ich, (...) walczyć będą przeciwko tobie, ale cię nie przemogą, bom Ja z tobą, (...) abym cię wybawił.” — Jer. 1:8, 17-19.
POSTAWA WOBEC ZLECENIA
13. (a) Czy wytrwałość Jeremiasza podtrzymywało samo mocne postanowienie? Co jeszcze mu pomagało? (b) Dlaczego Jeremiasz współczuł ludowi?
13 Jeremiasz wytrwał nie tylko dzięki samej odwadze ani po prostu dlatego, że sobie tak postanowił, niejako „zacisnął zęby”. Ponieważ dokładnie zrozumiał otrzymane zlecenie, więc zdawał sobie sprawę, że nie ma się ograniczać do działalności jakby niszczycielskiej, do ogłaszania nieszczęść, jakie zawisły nad narodami. Dzieło jego obejmowało również szczepienie i budowanie. Ta część pracy była dla niego radosna i przyjemna. Z samego mocnego postanowienia nie zdołałby wszak czerpać dość sił. W pracy swej kierował się też miłością i współczuciem dla ludu. Jeremiasz wiedział, że lud ten był podobny do owiec mających nierzetelnych pasterzy. Prorocy, których Jehowa nie posłał ani do których nie przemawiał, podawali się za Jego przedstawicieli i hardo przywłaszczyli sobie władzę nad ludem, narzucając mu mylne poglądy co do Boga, Jego dróg i przykazań. Na tychże prorokach i kapłanach spoczywał olbrzymi ciężar winy, ponieważ Jehowa rzekł Jeremiaszowi: „Gdyby byli w mojej radzie stali, głosiliby memu ludowi me słowa, a ich by z drogi ich złej zawrócili i od ich czynów przewrotnych.” (Jer. 23:22, BT) Osobnicy ci byli istotną przyczyną przykrego położenia ludu. Zamiast wytrwania na drodze Bożej wpoili mu „trwałą niewierność”, która po prostu stała się u niego „zwykłym biegiem”. (Jer. 8:5, 6, NW) Czy dostrzegasz dzisiaj coś podobnego?
14. Co było takiego w głoszeniu Jeremiasza, że przyciągało szczerych ludzi, i w czym tkwiło sedno wytrwałości Jeremiasza?
14 Jeremiasz pragnął, aby lud słuchał słów Boga i żył, a nie by wymarł w nadciągającej zagładzie Jeruzalem. Bóg nie obdarzył go nieprzeciętnym zrozumieniem jedynie po to, by sam sobie zaskarbił wybawienie. Otrzymał je po to, by dopomagać innym szczerym ludziom. Postawa Jeremiasza znalazła odbicie w jego kazaniu. Podobnie dzisiaj ludzie wyczuwają nasze usposobienie: czy idziemy do nich tylko po to, żeby odbyć głoszenie, czy też z miłości, z pragnieniem okazania im pomocy. Postawa szczera i nacechowana miłością przyciąga „owce” i jest najistotniejszym czynnikiem naszej wytrwałości, ponieważ miłość „wszystko przetrzymuje” i „nigdy nie zawodzi”. — 1 Kor. 13:7, 8, NW; Mat. 9:36; Jana 10:2-5.
15. Opisz troskę Jeremiasza o pomyślność tych, którym głosił.
15 Czy tak przejęty jesteś miłością jak Jeremiasz? Jego troska o lud była tak głęboka, że po prostu płakał nad nieszczęściem, jakie czekało ten lud. (Jer. 8:21 do 9:1; Łuk. 19:41-44) Nie pozwolił, by rozjątrzyły go sprzeciwy. Nawet wobec chwiejnego i bojaźliwego króla Sedekiasza był uprzejmy i odnosił się do niego z szacunkiem. Chociaż Sedekiasz zdradziecko oddał go w ręce książąt, którzy zamierzali go skazać na śmierć, Jeremiasz troszczył się o pomyślność króla, błagając go o posłuchanie głosu Jehowy, aby tym sposobem uratował życie. — Jer. 38:4, 5, 19-23.
KWESTIA SPORNA
16, 17. (a) Co możemy dla zachęty wziąć pod rozwagę, gdy słabniemy z powodu napotykania obojętności? (b) Dzięki czemu Jeremiasz śmiało przemawiał do kapłanów i przywódców ludu, choć wiedział, że najprawdopodobniej będą go tym więcej zwalczać?
16 Czy twoja wytrwałość słabnie trochę, gdy ci się zdarzy, że chodząc od domu do domu raz po raz napotykasz ludzi, którzy nie chcą słuchać? Pomyśl wówczas o Jeremiaszu, stojącym — załóżmy — na górze Oliwnej i patrzącym poprzez dolinę Kidron (Cedron) na Jeruzalem; pomyśl, jak przypatrywał się wysokim murom miasta i jeszcze wyżej położonej wspaniałej świątyni, wiedząc, że właśnie on, słaby człowiek, ma teraz przejść przez dolinę do miasta, a następnie zwołać kapłanów i innych wpływowych ludzi przy bramie wychodzącej na dolinę Hinnom, aby potłuc dzban gliniany i przy tym powiedzieć im w oczy, iż w taki sposób Jehowa zamierza roztrzaskać Jeruzalem włącznie z tą piękną, okazałą świątynią! Ponadto gdyby Jehowa go oszczędził i pozwolił mu w tym miejscu ujść ich gniewu, miał się udać aż na dziedziniec świątyni i tam oznajmić kapłanom, prorokom i ludowi o nadchodzącym nieszczęściu. — Jer. 19:1, 2, 10, 11, 14, 15.
17 Pospolity lud być może słuchał Jeremiasza. Ale ci kapłani i przywódcy — nie było co do nich wątpliwości, że będą tym bardziej zaciekle zwalczać jego działalność. Cóż więc ośmielało go do występowania przed tymi wyniosłymi ludźmi? Prorok Jeremiasz rozumiał kwestię sporną. Nigdy nie zapominał, że chodziło o coś więcej niż tylko jego osobiste bezpieczeństwo, a nawet o więcej niż życie tego ludu i całość miasta Jeruzalem. Wiedział, że tu wchodzi w grę imię Jehowy. Wyrok wydany na naród był sprawą przykrą. Zasmucało go zwyrodnienie Izraelitów uprawiających fałszywe kulty. Jeruzalem przecież było miastem wielkiego Króla, Jehowy Boga; królowie z linii rodowej Dawida zasiadali tutaj na „tronie Jehowy”. (Mat. 5:35; 1 Kron. 29:23, NW) Lud tymczasem odstąpił tak dalece od prawdziwego Boga, że ustawił sobie rzeźbione posągi, aby Go lżyć przez palenie w ofierze własnych synów i córek. — Jer. 7:31.
18. Jaki żałosny widok oglądał Jeremiasz, gdy patrzył w dół na miasto Jeruzalem, i czy przybrał z tego powodu postawę wyniosłą?
18 Patrząc w dół na miasto, Jeremiasz zapewne dostrzegał wznoszące się ponad dachy smugi dymu ofiarnego oraz ludzi, szczególnie niewiasty, ofiarujące placki i składające ofiary pitne „królowej niebieskiej”. Był to obrzydliwy widok, który Jehowa musiał oglądać codziennie. Miasto reprezentujące Jego imię znieważało Go do ostateczności! Jeremiasz zdumiewał się nad wielkodusznością Jehowy. Czuł się zmuszony powiedzieć: „Nędzni są.” (Jer. 5:4; 19:13; 44:15-19; 18:13) Mimo wszystko wziął po części na siebie winę narodu za wywoływanie niezadowolenia Jehowy i rzekł: „My naszą złość uznajemy i winę naszych praojców; zaiste przeciwko Tobie myśmy zgrzeszyli. Nie gardź, przez wzgląd na Twe imię nie bezcześć tronu Twej Chwały.” (Jer. 14:20, 21, BT) Nie uważał się za bardziej „świętego” niż lud, ale był wdzięczny za niezasłużoną życzliwość Jehowy, przejawiającą się w tym, że został użyty do pomagania innym.
19, 20. Jak ważne jest dziś dla nas zrozumienie kwestii uświęcenia imienia Jehowy, i co Jeremiasz powiedział na ten temat ku naszej zachęcie?
19 Zrozumienie kwestii spornej powinno być dzisiaj dla chrześcijan potężnym bodźcem do działania, skoro widzą, że duchowni powiadają: „Bóg jest martwy”, i zwracają lud do bożków ewolucji, nacjonalizmu, nauki i filozofii. Taki sam powód pobudził Jeremiasza do napisania słów, które jeszcze dziś umacniają naszą wytrwałość:
20 „Żaden z tych nie jest tobie podobny, Panie [w tekście orygin.: Jehowo]! Wielkiś ty, i wielkie jest imię twoje w mocy. Któżby się ciebie nie bał? Królu narodów! Tobie to zaiste [się] należy, ponieważ między wszystkimi mędrcami narodów i we wszystkich królestwach ich nigdy nie był podobny tobie. A wszakże społem zgłupieli i poszaleli. (...) Ale Pan [Jehowa] jest Bóg prawy, jest Bóg żywy i król wieczny; przed jego zapalczywością ziemia drży, a narody nie mogą znieść rozgniewania jego. Tak im tedy powiecie: Bogowie ci, którzy nieba i ziemi nie stworzyli, niech zginą z ziemi, a niech ich nie będzie pod niebem. Ale on uczynił ziemię mocą swą; on utwierdził okrąg świata mądrością swoją i roztropnością swoją rozciągnął niebiosa.” — Jer. 10:6-8, 10-13.
ZACHĘTA
21, 22. (a) Czy Jeremiasz był „nadczłowiekiem”, nieczułym na żadne drwiny i prześladowania? (b) Co spotkało go, gdy spełnił polecenie co do stłuczenia dzbana przed kapłanami i starszymi ludu? (c) Jak Jeremiasz zareagował na to, co jednak następnie uczynił, i co pobudziło go do dalszego głoszenia?
21 Czy czasem czujesz się zniechęcony, bo spotkałeś się z nieprzychylnym przyjęciem u ludzi? Zaczerpnij więc pokrzepienie i zachętę z naśladowania przykładu Jeremiasza. Pamiętaj też o słowach Jakuba, przyrodniego brata Jezusa: „Eliasz [prorok, podobnie jak Jeremiasz] był człowiekiem tak samo czującym jak my.” (Jak. 5:17, NDb) A więc tak samo jak my dzisiaj, Jeremiasz był człowiekiem niedoskonałym i żył wśród niedoskonałych ludzi, z których większość sprzeciwiała się prawdzie. Bezpośrednio po zdarzeniu ze stłuczeniem dzbana Jeremiasz doznał bardzo dotkliwych szykan. Nie tylko zlekceważono orędzie, które ogłosił w imieniu Jehowy, ale nawet został pobity przez naczelnego strażnika świątyni, co trafnie unaocznia zupełny brak szacunku! Wspomniane pobicie mogło polegać na wychłostaniu rózgami z rozkazu tego naczelnika. Skoro tak wysoko postawiony urzędnik dał przykład, gawiedź bez wątpienia uznała, że też może go do woli obrzucać drwinami, szyderstwami i obelgami. Zapewne przy tym bito go i pluto na niego, do czego mogli podszczuwać prorocy i kapłani, którzy go nienawidzili. Z kolei zakuto go w dyby, jakby ten przedstawiciel Jehowy był pospolitym przestępcą. (Jer. 20:1-3, BT) Urządzenie to znajdowało się prawdopodobnie w jakimś pomieszczeniu czy celi przy bramie. Porównaj 2 Kroniki 16:10; Dzieje Apostolskie 16:24.
22 Hebrajskie słowo tłumaczone na „dyby” lub „kłodę” zawiera w sobie myśl o „skrzywieniu, wykręceniu”. Tym sposobem więc zmuszano człowieka do przykurczonej, nienaturalnej pozycji. Rzecz zrozumiała, że po nocy spędzonej w dybach Jeremiasz, posiniaczony i potwornie zdrętwiały, mógł być wyczerpany i przygnębiony. Do tego stopnia stracił otuchę, że sobie powiedział: „Nie będę go [Jehowy] wspominał ani będę więcej mówił w imieniu jego.” Nie zaniechał jednak wzywania Boga na pomoc. W modlitwie do Jehowy nadmienił, że wie, iż naraził się na drwiny i upokorzenie ze względu na imię i słowo Jehowy, oraz że wszędzie mówi się o nim źle, czyhając tylko, by popełnił jakiś błąd i by można było się go pozbyć. W gruncie rzeczy łatwo mógł tego dnia ponieść śmierć z rąk tłuszczy. Ujrzał jednak, że czuwał nad nim Jehowa, sprawiedliwy Sędzia i Wyzwoliciel, a wobec tego ze spokojem powierzył swą sprawę w ręce Jehowy. Przekonał się nawet, że znacznie łatwiej potrafi znieść cierpienia i zniewagi niż wewnętrzny napór słowa Jehowy, co pobudziło go do wyznania: „Słowo Boże jest w sercu moim jako ogień pałający, zamknięty w kościach moich, którym usiłował zatrzymać, alem nie mógł.” Czyż Jehowa w podobny sposób nie wybawiał swego ludu w obecnych czasach i nie dodawał mu zapału za pomocą swego Słowa i ducha? Dzieje świadków Jehowy, jak i nasze osobiste doświadczenia, potwierdzają to w całej rozciągłości. (Jer. 20:9-12) A czyż nie czujemy się szczęśliwsi, znosząc zniewagi, niżeli cierpiąc z powodu wyrzutów sumienia wyćwiczonego w Słowie Jehowy?
23. (a) Jaką odpowiedź otrzymał Jeremiasz na pytanie, dlaczego powodzi się niegodziwym? (b) Czego się powinnyśmy z tego nauczyć, i jaką prawdę o Bogu powinniśmy pamiętać?
23 Pewnego razu Jeremiasz zapytał: „Czemuż się droga niezbożnych szczęści? Czemuż spokojnie żyją wszyscy, którzy bardzo wystąpili przeciwko tobie? (...) Rosną i owoc wydawają ci, którycheś ust bliskim, ale dalekim od nerek [siedziby wzruszeń i uczuć].” Jeremiasz otrzymał odpowiedź. Jehowa wyjawił, że nie popiera takich ludzi i że ich wyrwie z ziemi, gdzie się byli zakorzenili. Podobnie i nasza wytrwałość opiera się na zrozumieniu faktu, że Jehowa dużo wprawdzie znosi i jest wielkoduszny, ale czuwa i niechybnie wykona swe wyroki wydane na tych, którzy uporczywie trwają przy złym. Zatem nie powinniśmy tracić równowagi widząc, że komuś dobrze się jak gdyby powodzi mimo podłego postępowania w życiu, i nawet jeszcze ma pretensje, iż służy Bogu. Kto chce się podobać Bogu, ten musi nie tylko zdawać sobie sprawę z Jego istnienia, ale również z tego, że On „nagradza tych, którzy go szukają”. Trwaj, a nie ominie cię nagroda. — Jer. 12:1, 2, 12-14; Ps. 37:7-9; Hebr. 11:6; Gal. 6:9.
24. (a) O czym powinnyśmy pamiętać, kiedy czytamy, co Jeremiasz mówił w chwilach zniechęcenia? (b) Z czego należy sobie zdawać sprawę, gdy trzeba pokonywać przeciwności?
24 Pamiętajmy stale, że Jeremiasz pełnił służbę naprawdę przez długi czas. Nietrudno będzie nam wtedy zrozumieć, dlaczego nieraz wypowiadał na przykład takie słowa: „Przeklęty dzień, w którym się zrodziłem.” Gdyby ktoś z nas był aresztowany, pobity, zakuty w dyby, znowu aresztowany i to wielokrotnie, gdyby w więzieniu odbył kilka wyroków, bezustannie słuchał drwin i gróźb, to po latach być może wypowiedziałby jakąś naprawdę gorzką skargę. Ale Jeremiasz nigdy nie stawiał zarzutów Bogu. Zdawał sobie sprawę ze swej znikomości i wiedział, że Jehowa zna jego serce niezmiennie trwające przy Nim oraz wczuwa się w jego położenie. (Jer. 20:14-18; 12:3, BT) Powinno to i nas wzmacniać, kiedy by się wydawało, że naprawdę zniechęcające okoliczności już nas pokonają. Przecież nie sam Jeremiasz podjął tę zwalczaną działalność, lecz posługiwał się nim Jehowa, który też go wspierał i umacniał. Wynika stąd, że skoro Jehowa postanawia dopuścić, by ktoś z nas spotkał się z przeciwnościami, wówczas ma w tym jakiś cel; choćbyśmy nawet trochę pocierpieli i się zastanawiali, dlaczego — Jehowa bierze na siebie odpowiedzialność za udzielenie nam dodatkowych sił do przetrwania, a potem jesteśmy jeszcze szczęśliwsi.
25. Jak przykład Jeremiasza pomaga nam zrozumieć potrzebę posłuszeństwa w pozornie mało ważnych sprawach?
25 Czasami może być poddane próbie nasze ochotne posłuszeństwo. Czy jesteśmy gotowi poświęcić czas i użyć sił na wykonanie czegoś, co wydaje się sprawą stosunkowo nieważną? Może chodzić o odwiedzenie rozproszonych w terenie mieszkań osób, których poprzednio nie zastano w domu. A może o przeprowadzenie powtórnych odwiedzin u kogoś, kto zgodził się przyjąć jedynie egzemplarz Ewangelii. Może trzeba dołożyć starań, by utrzymać regularność studium biblijnego albo odwiedzać osoby potrzebujące pomocy. Prorok Jeremiasz mógł narzekać na długą podróż dla pozornie nic nie znaczącej sprawy, kiedy mu kazano zanieść lniany pas nad rzekę Eufrat i ukryć go tam w rozpadlinie skalnej przy czym droga wynosiła w jednym kierunku blisko 500 kilometrów. Po pewnym czasie otrzymał polecenie, aby tam wrócić i go zabrać. Był oczywiście już zniszczony. Jeremiasz mógł zapytać: Po co tyle trudu dla zwykłego pasa? — Zamiast tego jednak okazał posłuszeństwo, a dzięki temu zgotował dobitne świadectwo, żywy obraz wielkoduszności Jehowy w stosunku do Izraela i Judy. Trafnie unaoczniło to obserwatorom postanowienie Jehowy, aby w końcu przywieść do wyniszczenia własny naród, którego nosił, jak się nosi na biodrach pas ku sławie i ozdobie, lecz który stał się uporny i popadł w bałwochwalstwo. — Jer. 13:1-11.
MAŁŻEŃSTWO
26, 27. (a) Jak u niektórych przejawia się osłabienie wytrwałości? (b) Jaki przykład dał Jeremiasz w tej ważnej kwestii, i jak osobiście powinniśmy się zapatrywać na tę sprawę?
26 Niektórzy świadkowie oddani Jehowie szukają bliskiego towarzystwa osób nie oddanych Bogu i nawet wprzęgają się w jarzmo małżeńskie z niewierzącymi. Lekceważenie wskazań Słowa Bożego w tej sprawie tłumaczą zwykle słowami: W naszym zborze nie ma nikogo w moim wieku, kto by się dla mnie nadawał. — Jednakże człowiek świadomy, jakie niebezpieczeństwo stanowi taki krok, rozpoznaje w tego rodzaju rozumowaniu osłabienie wytrwałości. Przykład Jeremiasza może być również w tej sprawie pomocny. W starożytnym Izraelu z kilku względów istniał jeszcze silniejszy pęd do małżeństwa niż w naszych czasach. Działało oczywiście to samo naturalne dążenie, ale prócz tego wysoko ceniono tam dziedzictwo ziemi i utrzymanie imienia rodowego, natomiast niewydanie na świat dziedziców było uważane za nieszczęście. (5 Mojż. 25:5, 6; 1 Sam. 1:5-11) Mimo wszystko Jeremiaszowi dał Jehowa następujący nakaz: „Nie pojmuj sobie żony, ani mniej synów, ani córek na tym miejscu.” A więc nie tylko: ‚Nie bierz sobie niewierzącej’, ale: ‚Nie żeń się w ogóle!’ — Jer. 16:1, 2.
27 Jehowa miał swoje powody do wydania takiego nakazu i zresztą wyjaśnił je Jeremiaszowi. Urodzeni w tym krytycznym okresie dziejów miasta Jeruzalem byliby wydani jedynie na nieszczęście. Jeruzalem wkrótce miało być zburzone, a dzieci mieszkańców — zagrożone śmiercią. Jeremiasz zastosował się do tego posłusznie, uważając służbę Jehowy i Jego słowo za ważniejsze nawet niż sprawa małżeństwa. Po prostu wierzył Jehowie. Z kolei Jehowa wzmacniał go, by szczęśliwie wytrwał do końca. (Jer. 16:3, 4) Skoro żyjemy teraz w czasach jeszcze o wiele bardziej krytycznych niż Jeremiasz, czyż nie powinniśmy okazać wytrwałości i usłuchać Słowa Jehowy, a już decydując się na związek małżeński, pobierać się „tylko w Panu”? Czyż nie lepiej zaczekać, jeśli to konieczne, aby naszymi sprawami odpowiednio pokierował Jehowa, który wie, co każdy z nas potrzebuje do wytrwania, i nie ściągać na siebie Jego niezadowolenia? Weź pod rozwagę, co Jehowa powiedział Dawidowi, a co zapisano w księdze 2 Samuela 12:7-9.
KONTAKTY TOWARZYSKIE
28. (a) Jakie towarzystwo cenił i faktycznie znalazł Jeremiasz? (b) Jaki kontakt był mu najprzyjemniejszy, i do jakiego zacnego grona przyłączył go Jehowa?
28 W zakresie doboru towarzystwa Jeremiasz czuwał nad sobą pilnie. Przede wszystkim cenił wysoko słowo Jehowy. Słowem tym się radował i rozkoszował, ono też trzymało go w ścisłej łączności z Jehową. (Jer. 15:16) Dla zachowania bliskiego kontaktu z Bogiem unikał towarzystwa ludzi, którzy nie interesowali się wielbieniem Jehowy ani nie słuchali Jego słów z dostateczną uwagą, by docenić znaczenie czasów, w jakich żyli. (Jer. 15:17) Wprawdzie przeciwnicy nienawidzący Jehowy byli liczni, niemniej jednak Jeremiasz znalazł też dobrych przyjaciół. Miał na przykład wiernego sekretarza, Barucha. Miał także pewną liczbę szczerych słuchaczy, do których między innymi należał Etiopczyk Ebedmelech, co wyratował Jeremiasza z zamulonej cysterny. Z tejże przyczyny Jeremiasz dostąpił radosnego przywileju oznajmienia Ebedmelechowi obietnicy Jehowy o zachowaniu go przy życiu w czasie zburzenia Jeruzalem. Jeremiasz przekonał się również o wierności Rechabitów, mimo wystawienia ich na próby, czym zawstydzali mieszkańców Jeruzalem. (Jer. 35:1-19) Zatem choć Jeremiasz nie miał tego, co uważali za przyjemności Izraelici żyjący „normalnym życiem”, miał jednak to, co jest najcenniejsze i najbardziej zachwycające: wnikliwość i wiedzę o Jehowie. Tym człowiek może się najwięcej uradować. (Jer. 9:23, 24; 1 Kor. 1:31) Za jego wierność Jehowa przyłączył go do wielkiego „obłoku świadków”, dla których przygotował „miasto” — rząd swego Królestwa. Jehowa zaliczył go do tych, z których wiary możemy brać sobie wzór. — Jer. 36:4-8; 38:7-13; 39:15-18; Hebr. 12:1; 11:16.
FIZYCZNE CIERPIENIA
29. Co takiego wycierpiał Jeremiasz, że dał „wzór w znoszeniu zła”?
29 Nie wszyscy spośród świadków Jehowy przechodzili fizyczne cierpienia dla prawdy, jednak wielu z nich ma za sobą takie przeżycia, a niektórzy nawet ponieśli śmierć. Jeremiasz właśnie należy do tych, o których Jakub pisał: „Za wzór w znoszeniu zła i ćwiczeniu cierpliwości bierzcie proroków, którzy przemawiali w imieniu Jehowy.” (Jak. 5:10, NW) Jeremiaszowi grozili śmiercią mieszkańcy jego rodzinnego miasta Anatot (Jer. 11:21), był pobity i przebył noc w dybach z rozkazu Fassura, naczelnika straży świątynnej (Jer. 20:2, 3), schwytało go w świątyni zbiorowisko kapłanów, fałszywych proroków i ludu, przy czym znowu groziła mu śmierć. (Jer. 26:8-11) Trzymano go jakiś czas na Dziedzińcu Straży (Jer. 32:2; 33:1, NW), był aresztowany pod zarzutem przejścia na stronę Chaldejczyków, kiedy opuszczał Jeruzalem, aby się udać do swego domu na terytorium Beniamina; przy tej okazji książęta pobili go i osadzili w domu zamienionym na więzienie, gdzie przebył „wiele dni”; musiał apelować do króla, aby tam nie umrzeć; potem dalej trzymano go w areszcie na Dziedzińcu Straży. (Jer. 37:11-16, 20, 21) Później król Sedekiasz oddał go w ręce książąt, którzy chcieli go uśmiercić przez spuszczenie do bardzo zamulonej cysterny. — Jer. 38:4-13.
30. Jakie uczucia przeżywał Jeremiasz, kiedy straż przyboczna Nabuchodonozora wyprowadzała jeńców z Jeruzalem?
30 Oprócz tego wszystkiego Jeremiasz tak jak inni, dobrzy i źli mieszkańcy Jeruzalem, znosił trudy oblężenia przez Babilończyków. W końcu na rozkaz wysokich urzędników babilońskich, którzy objęli nadzór nad miastem, został uwolniony i oficer straży przybocznej Nabuchodonozora zdjął mu z rąk kajdany. Jeremiasz kochał ten lud, teraz tak okropnie poniewierany, co więcej, bardzo go zawstydzały urągania, jakie spadały na imię Jehowy. Pomyśleć tylko, że dom samego Boga, świątynia, że tron oraz lud Jego imienia zostały zbezczeszczone i podeptane nieczystymi stopami odwiecznego wroga Bożego, Babilonu, i czcicieli demonicznego bożka Merodacha! Tak wielki był wstyd, tak wielka hańba, iż zdało mu się, że chyba powinien pójść na wygnanie i cierpieć razem z całym tym narodem. — Jer. 40:1-5.
31. (a) Jak Jehowa okazał miłość nawet wtedy, kiedy pozwolił na uprowadzenie Izraela? (b) Jaką radosną nadzieję miał w owym czasie Jeremiasz?
31 Skąd wzięła się u Jeremiasza taka miłość? Od Jehowy, jego Boga. Jehowa, pełen niezasłużonej życzliwości, nie odwrócił się zupełnie od swego ludu i wyjawił przez Jeremiasza, że nie zapomniał przymierza ani nie osłabła Jego miłość do wiernych sług: Abrahama, Izaaka, Jakuba i Dawida. W tej posępnej dla Izraela chwili dziejowej Jeremiasza ożywiała radosna nadzieja, ponieważ Bóg natchnął go do prorokowania o przywróceniu Izraela do łask Jehowy po siedemdziesięciu latach. Prorokował też o tak odległej przyszłości, że sam nawet nie mógł sobie z tego dokładnie zdawać sprawy: przepowiedział ustanowienie nowego przymierza z duchowym Izraelem. — Jer. 31:31-34.
OCHRONA
32. Z jakich powodów Jeremiasz coraz bardziej potrzebował ochrony Jehowy, gdy dla Jeruzalem nadciągał kres?
32 Weźmy teraz pod uwagę wspaniały sposób kierowania sprawami, jaki zastosował Jehowa dla ochronienia Jeremiasza. Warunki układały się w sposób nader niekorzystny dla niego, zwłaszcza odkąd sytuacja miasta Jeruzalem zaczęła się coraz bardziej pogarszać, aż w końcu na skutek oblężenia przez Nabuchodonozora stała się wprost rozpaczliwa. Kapłani i prorocy byli śmiertelnymi wrogami Jeremiasza. Książęta, przepojeni duchem nacjonalistycznym, po większej części także go nienawidzili, uważając go za buntownika i zdrajcę ojczyzny. A do najbardziej niebezpiecznych posunięć Jeremiasza należało wystąpienie przeciw bogactwom ludzi zamożnych i wpływowych, którym nakazał, by zgodnie z prawem Bożym oswobodzili swych sług pochodzenia hebrajskiego. W pierwszej chwili zastosowali się do tego, nawet zawarli przymierze w świątyni Jehowy, oczywiście obłudnie, bo gdy się wydawało, iż niebezpieczeństwo dla miasta minęło, i kiedy sądzili, że już nie potrzebują błagać Jehowy o pomoc, złamali to przymierze i na nowo narzucili swym hebrajskim braciom jarzmo. Jeremiasz zapowiedział im wtedy, że za to będą wydani na swobodne działanie miecza, moru i głodu. — Jer. 34:2-22.
33. Dlaczego Jeremiasz nigdy nie czuł się osamotniony, i jak Jehowa w każdym wypadku potwierdzał mu swoją bliskość?
33 Rozpatrując tak poszczególne wypadki uratowania Jeremiasza, pamiętajmy, że Jehowa jest Bogiem żywym, który dziś ma tę samą moc i tak samo troszczy się o swój lud. W czasie ciężkich doświadczeń Jeremiasz miał Jehowę u swego boku; ponieważ zachowywał postawę niezłomną, Jehowa go nie opuszczał. Nigdy nie porzucał Jeremiasza, by ten o własnych siłach znosił próby lub pokuszenia, którym by nie zdołał stawić czoła. (1 Kor. 10:13) Jeremiasz nie miał nigdy powodu, aby czuć się osamotnionym. Akurat wtedy, gdy prorok najbardziej potrzebował pomocy, Jehowa czy to napędził trochę strachu nieprzyjaciołom Jeremiasza, czy też poruszył sumienie kogoś, kto jeszcze miał resztki szacunku dla prawa Bożego, albo znowu wprowadzał na scenę jakiegoś prawego człowieka, a ponadto zapewniał bezpośrednią ochronę anielską, jak na przykład podczas zagłady Jeruzalem. A teraz, przy poniżej wyliczonych wypadkach, sami pomyślmy, jak groźnie mogła wyglądać sytuacja w oczach Jeremiasza, co wystawiało na surową próbę jego wolę wytrwania; mimo wszystko Jehowa w pełni czuwał nad jego bezpieczeństwem.
34. Jaka świadomość powstrzymywała wrogów Jeremiasza, i jak świadkowie Jehowy doznają podobnej ochrony?
34 (1) Kapłani wrogo usposobieni wobec Jeremiasza pragnęli z całej duszy zabić go, pozbyć się go. Wiedzieli jednak, że wypowiada słowo Jehowy (co samo w sobie stanowiło wielką ochronę), i wobec tego mówili mu: „Pokój”! — lecz wyczekiwali choćby najmniejszego potknięcia z jego strony, aby to wyzyskać do wywarcia zemsty na nim z zachowaniem pozorów legalności. Tymczasem Jehowa prowadził go czujnie i zręcznie, jak „mocarz straszny”. (Jer. 20:10, 11) Nasuwa nam to na myśl kierownictwo Jehowy, z którego w naszych czasach korzysta Jego lud za pośrednictwem „niewolnika wiernego i rozumnego”. Głoszenie prawdy przez świadków Jehowy nieodmiennie rozbraja wrogów i do tego stopnia zapędza ich w kozi róg, że nie wiedzą, jak rozgromić to dzieło bez pogwałcenia własnych praw, którymi się starają utrzymać porządek w społeczeństwie.
35. Kim posłużył się Jehowa do ochronienia Jeremiasza, kiedy ten miał już prawie być zabity w świątyni przez kapłanów i lud?
35 (2) Na początku panowania króla Joakima niewiele brakowało, by Jeremiasz został zabity przez kapłanów, proroków i ich stronników, lecz Jehowa przemienił tę straszną sytuację w sposobność do obrony i legalnego umocnienia dzieła głoszenia, z czego Jeremiasz skwapliwie korzystał. W tym wypadku Jehowa sprawił, że na pomoc przyszło mu dojrzałe rozumowanie niektórych starszych mężów z Judy. Przytoczyli przykłady postępowania Jehowy w przeszłości, a na skutek tego w obronie Jeremiasza wystąpił wpływowy książę Achikam. — Jer. 26:7-24.
36. Jak Jehowa uratował go od śmierci w więzieniu?
36 (3) Jeremiasz był przez wiele dni przetrzymywany w pewnym domu zamienionym na więzienie i znalazł się już na skraju wyczerpania, ale apelował do króla Sedekiasza, który wbrew swemu pozbawionemu skrupułów i tchórzliwemu charakterowi rozkazał, żeby Jeremiasza przeniesiono na Dziedziniec Straży, gdzie dawano mu codziennie porcję chleba. Dlaczego Sedekiasz się na to zdobył? Jedyną odpowiedzią pozostaje troska Jehowy o Jeremiasza. — Jer. 37:18-21.
37. Kto ochronił Jeremiasza, gdy starał się go zabić król Joakim?
37 (4) Kiedy król Joakim postanowił zabić Jeremiasza i jego sekretarza Barucha, spaliwszy zwój proroctw Jeremiasza, słudzy królewscy poszukiwali ich bezskutecznie. Znaleźli się książęta, którzy ich ostrzegli, by się skryli, zanim królowi przeczytano zwój. Ale bez względu na to, czy przyjaźnie usposobieni książęta pomagali im się ukrywać, w rzeczywistości była to ochrona Jehowy, ponieważ czytamy w doniesieniu: „Jahwe ich ukrył.” — Jer. 36:19-26, BT.
38. Kim posłużył się Jehowa, kiedy Jeremiasz mógł był umrzeć w błotnistej cysternie?
38 (5) Do uratowania Jeremiasza od śmierci w zamulonej cysternie Jehowa pobudził sprawiedliwie usposobionego Etiopczyka imieniem Ebedmelech. Człowiek ten wziął ze sobą jeszcze trzydziestu mężczyzn, ponieważ przyjście z pomocą Jeremiaszowi było przedsięwzięciem ryzykownym. Ebedmelech potrzebował tych ludzi, żeby wrogowie Jeremiasza nie zdołali mu przeszkodzić w ratowaniu proroka. A upoważnił go do tego nie kto inny, jak sam Sedekiasz. Czy tym razem Sedekiasz uczynił to z miłości do Jeremiasza? Możemy z pełnym przekonaniem odpowiedzieć: Nie! — Jer. 38:7-13.
39. Jak wyraźnie widoczna była ręka Jehowy w oswobodzeniu Jeremiasza przez oficera straży Nabuchodonozora?
39 (6) Świecki władca Nabuchodonozor, czciciel boga Merodacha, król Babilonu, odwiecznego nieprzyjaciela Jeruzalem, poczuł w sobie bodziec do wydania oficerowi swej straży przybocznej Nabuzardanowi rozkazu: Dopilnować, żeby żadna krzywda nie spotkała Jeremiasza! Dlaczego? Ponieważ Jeremiasz okazał się prawdomównym, głosząc słowo Jehowy, a Jehowa, który potrafi kierować także królami i który „według woli swojej postępuje z wojskiem niebieskim i z obywatelami ziemi”, pamiętał o nim do końca. — Jer. 39:11-14; 40:1-5; Dan. 4:35.
40. (a) Dzięki czemu Jeremiasz zachował życie w czasie oblężenia, upadku i zburzenia Jeruzalem? (b) Jak Jehowa wtedy wykazał, że pamięta o swoich przymierzach?
40 (7) Zbliżał się kres istnienia Jeruzalem; w mieście skończyła się wszelka żywność, niektórzy posunęli się tak daleko, że jedli własne dzieci; w końcu załamała się obrona murów, nastąpiła rzeź mieszkańców Jeruzalem, pomordowano synów Sedekiasza przed oczami ojca, któremu je następnie wyłupiono; wyprowadzono jeńców skutych łańcuchami, Jeremiasz przeżył te wszystkie okropności. (Jer. 19:9; 39:6-9; 52:10, 11) Ochraniali go aniołowie Jehowy. Stojąc już poza obrębem płonącego miasta, słysząc wrzaski ludzi, których Babilończycy wbijali na pal, Jeremiasz mógł dziękować Jehowie za dokonanie tego, co byłoby niemożliwe dla ludzi. Oto on, Jeremiasz, był przy życiu; Baruch także ocalał; również Ebednelech należał do tych, którzy przeżyli; nawet rzetelnych Rechabitów widać było wśród żywych jeńców. (Jer. 39:16-18; 35:17-19; 45:2, 5) Bóg nie zapomniał swych przymierzy, zawartych z Abrahamem i Dawidem, toteż pozostawił przy życiu syna Joakima, Jechoniasza, (zabranego do Babilonu dziesięć lat wcześniej), aby został przodkiem przybranego ojca Jezusa Chrystusa, zapewniwszy jemu w ten sposób legalne dziedzictwo tronu Dawida; zachował również Jozadeka z arcykapłańskiej linii Eleazara i Fineesa. — Jer. 52:31-34; Mat. 1:11, 16; 1 Kron. 6:1-15.
41. Dlaczego Jeremiaszowi po upadku Jeruzalem ciągle jeszcze potrzeba było wytrwałości?
41 Ale nawet po tych wszystkich wydarzeniach, kiedy Nabuchodonozor pozostawił w kraju tylko małą garstkę Izraelitów, ludzie ci w dalszym ciągu nie zważali na proroctwo Jeremiasza. Zabrano go siłą do Egiptu. Nie zrezygnował tam z wytrwałości, nie zaprzestał prorokowania. Nadal wymagało to odwagi, ponieważ przypadło mu zapowiadać nieszczęście. Nic innego jednak nie mogło nastąpić, skoro pokładali ufność raczej w królu egipskim niż w Jehowie. — Jer. 43:8-10; 44:1, 28, 29.
42. Co należało do okoliczności najbardziej utrudniających Jeremiaszowi wytrwanie?
42 Co szczególnie uwypukla wytrwałość Jeremiasza, to fakt, że był on świadkiem zagniewania Jehowy na ziemską społeczność Jego ludu. Społeczność ta została uprowadzona na wygnanie, jej członkowie stali się niewolnikami. Jehowa nie miał już dłużej wolnej, swobodnie działającej organizacji, która by Go reprezentowała na ziemi. Miasto i królestwo, które przez wieki były chwałą Jego imienia, teraz po prostu przestały istnieć. Królowie z rodu Dawida zostali usunięci z tronu. (Ezech. 21:25-27) Góra Syjon nie była już więcej „uciechą wszystkiej ziemi” i sławą dla imienia Jehowy, lecz raczej przynosiła mu ujmę. (Ps. 48:3; Treny 1:1, 8) Jeremiasz wiedział, że odnowa miała nadejść dopiero za siedemdziesiąt lat, a więc że na pewno za życia się jej nie doczeka. Nawet to nie podkopało wytrwałości Jeremiasza. — Jer. 25:11, 12.
43. Czy świadkowie Jehowy staną w obliczu rozbicia społeczności ludu Bożego, jak Jeremiasz? Objaśnij to szerzej.
43 Dzisiaj nie musimy przeżywać tak przytłaczającej sytuacji. Społeczność ludu Jehowy jest zjednoczona, cieszy się uznaniem Jehowy i dowodami Jego upodobania; nigdy też nie zostanie pokonana przez nieprzyjaciół ani odrzucona wskutek popadnięcia w niełaskę u Boga. (Izaj. 54:7-15) Bez względu na to, czy możemy spotykać się regularnie z członkami tej społeczności i mamy bezpośrednią łączność z jej głównym ośrodkiem, czy przeciwnie, jesteśmy odizolowani w sensie geograficznym albo z powodu prześladowania, ba, nawet będąc zamknięci samotnie w więzieniu — wiemy, że społeczność ludu Bożego nadal działa i wychwala Jego imię. To bardzo pomaga wytrwać.
44. Czy świadkowie Jehowy czasów nowożytnych przeżywali okres podobnej niewoli? Dlaczego? A jakie są widoki na przyszłość?
44 Niektórzy z braci dzisiaj żyjących rzeczywiście w latach od 1914 do 1918 przeżyli okres, kiedy Jehowa był niezadowolony ze swego ludu i pozwolił mu wpaść w niewolę Babilonu Wielkiego. Ciężko było wówczas wytrwać. Wychwalanie imienia Jehowy zmalało do bardzo słabego głosu. Surowo wypróbowana została niezłomność każdej jednostki. Bóg oczywiście nie opuścił swoich wiernych sług. Dodał im sił do wytrwania i wyszli z tej próby mocniejsi. Znowu okazał im miłość, przywrócił ich do swych łask i od tego czasu żadne przeszkody, nawet druga wojna światowa, rewolucje w poszczególnych krajach, dyktatury, oficjalne zakazy, napady motłochu lub band, wypadki uwięzienia czy choćby śmierć niektórych członków, nie zahamowały rozwoju społeczności ludu Bożego ani pod względem ilościowym ani jakościowym. Stanowi to istotny czynnik umacniający naszą wytrwałość.
45. (a) Czy Jehowa jest zainteresowany naszą wytrwałością? (b) Co nam pozostaje czynić, i z jakiego wyniku utraty wytrwałości musimy zdawać sobie sprawę?
45 A zatem, bracia, Jehowa pragnie, byśmy byli wytrwali, i jest tą sprawą tak dalece zainteresowany, że przemawia do nas przez swego Syna. (Hebr. 1:2) Tron Jehowy dzierży sprawiedliwy Król Wieczności; Król ten, Jezus Chrystus, sprawuje władzę, aby dopilnować stosowania sprawiedliwości. Nam pozostaje spełniać otrzymane zlecenie, jak to czynił Jeremiasz, a resztę zostawić Królowi. Wcale nie oznacza to łatwego życia. Każdy musi udowodnić swą niezłomność, a to wymaga oddania i wytrwałości. Ale rezygnacja, wycofanie się, nie zapewni szczęścia.
46. Czego możemy być pewni, jeżeli trwamy?
46 Jeżeli trwacie, będziecie szczęśliwi, jak długo wam starczy wytrwałości. A jakiej zaznacie radości, gdy osiągniecie cel ostateczny! W chwilach pokuszenia lub próby módlcie się i oczekujcie ratunku od Jehowy. Nie zawsze nadejdzie on w sposób, w jaki się go może spodziewacie, ale przyjdzie, tak jak w wypadku Jeremiasza. Kiedy macie do wykonania zadanie albo gdy czujecie się zniechęceni, pomyślcie o wierze ludzi podobnych Jeremiaszowi, weźcie sobie z niej przykład, a Bóg „po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni”. — 1 Piotra 5:10.
[Ilustracja na stonie 7]
Jeremiasz doznał srogiego znieważenia, włącznie z zamknięciem przez noc w dybach, choć nie był przestępcą. Zniósł jednak całe to pohańbienie
[Ilustracja na stronie 10]
Jehowa wyratował Jeremiasza. Po upadku Jeruzalem został on uwolniony i na rozkaz urzędników babilońskich zdjęto mu kajdany