-
BelizeRocznik Świadków Jehowy — 2010
-
-
Podczas sześciomiesięcznego pobytu w tym kraju zainteresowała prawdą Thaddiusa Hodgesona, piekarza z Jamajki.
-
-
BelizeRocznik Świadków Jehowy — 2010
-
-
CORAZ WIĘCEJ LUDZI POZNAJE PRAWDĘ
Chociaż w tamtych czasach komunikacja była utrudniona, James i Thaddius — mimo że działali na odległych terenach — starali się utrzymywać ze sobą kontakt. W roku 1934 Thaddius napisał list do Biura Głównego Świadków Jehowy w Brooklynie z prośbą o gramofon i nagrania wykładów biblijnych.
W sobotnie wieczory Thaddius odtwarzał wykłady w małym parku naprzeciw budynku Sądu Najwyższego. Park ten, wykorzystywany przez żołnierzy jako plac ćwiczeń, nazywano „polem bitwy” — i faktycznie nim był. Z jednej strony Thaddius odtwarzał wykłady brata Rutherforda, a z drugiej dochodziły dźwięki orkiestry Armii Zbawienia, której akompaniował Beaumont Boman, grający na olbrzymim bębnie. Wkrótce jednak Beaumont pozytywnie zareagował na dobrą nowinę o Królestwie i przeszedł na drugą stronę „pola bitwy”, do Thaddiusa. Wyznał: „Dziękuję mojemu Bogu, Jehowie, że pomógł mi się pozbyć tego bębna!”.
Inny dogodny punkt do publicznego głoszenia znajdował się naprzeciwko targu nazywanego „mulim parkingiem” — przywiązywano tam muły zaprzęgnięte do wozów, którymi transportowano towary. Thaddius — postawny, ciemnoskóry, dynamiczny mówca — właśnie tutaj często przemawiał. Mimo że w Belize kościoły chrześcijaństwa wywierały ogromną presję na ludzi miłujących Biblię, wiele szczerych osób, takich jak Jamajczycy James Hyatt i Arthur Randall, pozytywnie reagowało na dobrą nowinę.
W północnej części stolicy Thaddius zaczął organizować zebrania w swojej piekarni — odsuwał na bok ladę, a na stołki kładł deski, tworząc w ten sposób proste ławki.
-