Błędne rozumowanie
Jak donosi pismo Star Tribune, zgodnie z widoczną wśród duchownych tendencją do rozmywania zasad biblijnych „coraz więcej teologów w USA utrzymuje, że w kościołach chrześcijańskich potrzebna jest rewolucja seksualna”. We wspomnianej gazecie, ukazującej się w stanie Minnesota, przytoczono poglądy wyrażone przez takich dostojników, jak John Spong — biskup Newarku z ramienia Amerykańskiego Kościoła Episkopalnego — i James Nelson, specjalista z zakresu etyki moralnej w Zjednoczonym Seminarium Teologicznym w New Brighton. W artykule tym podano, iż zarówno wyżej wymienieni, jak też inni teologowie uważają, że kościoły powinny „udzielać parom homoseksualistów ceremonialnego ślubu, błogosławiąc ich wzajemne oddanie w czułym i moralnym związku; (...) nie odmawiać błogosławieństwa młodym, zaręczonym osobom dorosłym, które się kochają i są sobie wierne, mimo iż formalnie się nie pobrały”, a także „pogodzić się z sytuacją, gdy dorośli prowadzą w odpowiedzialny sposób życie płciowe, choćby nie byli połączeni węzłem małżeńskim”. Dlaczego ci teologowie uważają, że tego rodzaju zmiany są niezbędne? Spong wyjaśnia, iż dalsze zwlekanie z pobłogosławieniem takich związków jest „równoznaczne z wyrażeniem zgody na zupełnie nieuporządkowane współżycie”.
Tymczasem Spong i inni przeoczają fakt, że właśnie błogosławienie owych związków równa się zgodzie kościołów na „nieuporządkowane współżycie”. Słowo Boże mówi wprost: „Ani rozpustnicy, (...) ani cudzołożnicy, (...) ani tacy, którzy się kładą z mężczyznami, (...) nie odziedziczą Królestwa Bożego”. Naśladowcom Chrystusa nie tylko polecono ‛przestać się zadawać’ z takimi osobami, ale też nakazano im ‛usunąć niegodziwców’ ze swoich szeregów (1 Koryntian 5:11, 13; 6:9-11).