BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Czy życie zostało stworzone?
    Czy życie zostało stworzone?
    • Czy życie zostało stworzone?

      Czy życie zostało stworzone?

  • Strona redakcyjna
    Czy życie zostało stworzone?
    • Strona redakcyjna

      Czy życie zostało stworzone?

      Publikacja ta nie jest na sprzedaż. Wydano ją w ramach ogólnoświatowej biblijnej działalności edukacyjnej, wspieranej dobrowolnymi datkami.

      Żeby przekazać darowiznę, wejdź na donate.jw.org.

      Jeśli nie zaznaczono inaczej, wersety biblijne przytoczono z Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata.

      Przygotowano do druku w styczniu 2023 roku

      Polish (lc-P)

      © 2010

      WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY OF PENNSYLVANIA

      Wszelkie prawa zastrzeżone

  • Spis treści
    Czy życie zostało stworzone?
    • Spis treści

      STRONA 4 Żyjąca planeta

      STRONA 11 Kto wymyślił to pierwszy?

      STRONA 18 Ewolucja — mity i fakty

      STRONA 24 Nauka a Księga Rodzaju

      STRONA 29 Czy to ważne, w co wierzysz?

      STRONA 30 Bibliografia

  • W co wierzysz?
    Czy życie zostało stworzone?
    • Dziewczynka przygląda się motylowi

      W co wierzysz?

      Wielu fundamentalistów religijnych wierzy, że Ziemia ze wszystkimi żywymi tworami powstała zaledwie kilka tysięcy lat temu w ciągu sześciu 24-godzinnych dni. Z kolei ateiści głoszą, że Bóg nie istnieje, Biblia jest księgą mitów, a życie — wynikiem serii zupełnie przypadkowych zdarzeń.

      Jednak większość ludzi ma w tej sprawie mieszane odczucia. Być może ty również zaliczasz się do tego grona. Niewykluczone, że z jednej strony wierzysz w Boga i szanujesz Biblię, ale z drugiej cenisz także opinie uznanych autorytetów naukowych, według których życie nie zostało stworzone. A jeśli masz dzieci, to może też zastanawiasz się, co im powiedzieć, gdy spytają o ewolucję i stwarzanie.

      Jaki jest cel tej broszury?

      Celem tej broszury nie jest ośmieszenie niczyich poglądów — ani fundamentalistów, ani ludzi niewierzących w Boga. Mamy raczej nadzieję, że pod wpływem jej lektury jeszcze raz przemyślisz, na czym opierasz swoje przekonania. W publikacji tej znajdziesz wyjaśnienia dotyczące biblijnej relacji o stwarzaniu, których być może wcześniej nie brałeś pod uwagę. Dowiesz się również, dlaczego to nie wszystko jedno, jakie jest twoje zdanie w tej sprawie.

      Czy przychylisz się do poglądów osób, które utrzymują, że inteligentny Stwórca nie istnieje i że Biblia nie zasługuje na zaufanie? A może zechcesz wniknąć w to, co naprawdę mówi ta Księga? Co jest bardziej wiarygodne — twierdzenia ewolucjonistów czy nauki zawarte w Biblii? (Hebrajczyków 11:1). Zachęcamy cię do przeanalizowania faktów.

  • Żyjąca planeta
    Czy życie zostało stworzone?
    • Planety krążące wokół Słońca

      Żyjąca planeta

      Życie na Ziemi nie byłoby możliwe, gdyby nie seria nadzwyczaj szczęśliwych „zbiegów okoliczności”. Wiele czynników warunkujących życie udało się odkryć lub lepiej poznać dopiero w XX wieku. Oto kilka z nich:

      • umiejscowienie Ziemi w naszej Galaktyce i w Układzie Słonecznym, jej orbita, nachylenie, prędkość ruchu obrotowego oraz niezwykły satelita — Księżyc;

      • pole magnetyczne i atmosfera, działające niczym tarcze ochronne;

      • naturalne cykle regulujące funkcjonowanie biosfery.

      Analizując te czynniki, zastanawiaj się: Czy wszystko to można uznać za efekt ślepego przypadku? Czy nie jest to raczej dowód celowego zaprojektowania?

      Idealny „adres” Ziemi

      Położenie Ziemi i Układu Słonecznego w Galaktyce

      Czy Ziemia mogłaby się znajdować w miejscu bardziej przyjaznym dla życia?

      Co zawiera typowy adres? Nazwę ulicy, miasta i kraju. Gdybyśmy więc chcieli podać „adres” Ziemi we wszechświecie, „krajem” można by nazwać naszą Galaktykę, „miastem” — Układ Słoneczny, a „ulicą” — orbitę, po której nasza planeta krąży wokół Słońca. Dzięki postępowi w astronomii i fizyce naukowcy dostrzegli ogromne zalety usytuowania Ziemi właśnie w tym miejscu wszechświata.

      Zacznijmy od tego, że Układ Słoneczny, nasze „miasto”, znajduje się w idealnym rejonie Drogi Mlecznej — nie za blisko i nie za daleko od jej centrum. W rejonie tym, nazywanym przez niektórych uczonych „ekostrefą galaktyczną” albo „galaktyczną strefą mieszkalną”, występuje odpowiednia ilość pierwiastków chemicznych niezbędnych do podtrzymywania życia. Strefy bardziej oddalone od centrum Galaktyki mają tych pierwiastków za mało. Z kolei te położone bliżej są niebezpieczne między innymi ze względu na wysoki poziom zabójczego promieniowania. „Żyjemy w szczególnie uprzywilejowanym miejscu” — konkluduje czasopismo Świat Nauki⁠1.

      Idealna „ulica”. Uprzywilejowane położenie ma też „ulica” w naszym „mieście”, czyli orbita ziemska. Leży około 150 milionów kilometrów od Słońca, czyli w takim obszarze, w którym na powierzchni naszej planety mogą panować temperatury odpowiednie dla życia. Ponadto ma niemal kołowy kształt, dzięki czemu przez cały rok znajdujemy się mniej więcej w tej samej odległości od Słońca.

      Jednocześnie Słońce pełni rolę idealnej „elektrowni”. Jest stabilne, odpowiednio duże i dostarcza dokładnie takiej ilości energii, jakiej potrzebujemy. Słusznie bywa nazywane „gwiazdą ze wszech miar wyjątkową”⁠2.

      Idealny „sąsiad”. Nie moglibyśmy znaleźć lepszego „sąsiada” niż Księżyc. Jego średnica to ponad jedna czwarta średnicy Ziemi. Dlatego w porównaniu z innymi księżycami w Układzie Słonecznym ten satelita jest wyjątkowo duży w stosunku do planety, którą obiega. Zwykły przypadek? Mało prawdopodobne.

      Nasz niejako „skrojony na miarę” satelita jest główną przyczyną pływów oceanicznych, istotnych dla równowagi ekologicznej Ziemi. Stabilizuje też ruch obrotowy naszej planety. Bez niego kołysałaby się jak rozchybotany wirujący bąk, a nawet mogłaby się przewrócić na bok! Wywołane tym zmiany klimatu i pływów oraz inne skutki byłyby katastrofalne.

      Nachylenie i tempo obrotu Ziemi

      Idealne nachylenie i tempo obrotu. Dzięki temu, że oś obrotu Ziemi jest odchylona od prostej prostopadłej do płaszczyzny orbity okołosłonecznej o jakieś 23,4 stopnia, mamy roczny cykl pór roku, rozmaite strefy klimatyczne i na większym obszarze panują umiarkowane temperatury. „Wygląda na to, że kąt nachylenia osi naszej planety jest ‚w sam raz’” — czytamy w książce Rare Earth — Why Complex Life Is Uncommon in the Universe (Wyjątkowa Ziemia — dlaczego wyższe formy życia nie są we wszechświecie powszechne)⁠3.

      W sam raz są też długości dnia i nocy, wynikające z ruchu obrotowego Ziemi. Gdyby obracała się ona znacznie wolniej, dni byłyby dłuższe i nasłoneczniona strona globu by się spiekła, przeciwległa zaś by zamarzła. Z kolei gdyby Ziemia obracała się znacznie szybciej, to doba trwałaby krócej, na przykład kilka godzin, szalałyby też gwałtowne wichury oraz zachodziły inne szkodliwe zjawiska.

      Tarcze ochronne Ziemi

      W przestrzeni kosmicznej roi się od niebezpieczeństw, takich jak zabójcze promieniowanie czy meteoroidy. Chociaż więc nasza błękitna planeta jest pod nieustannym obstrzałem, to w zasadzie nie doznaje uszczerbku. Dzięki czemu? Otóż chronią ją dwie wyjątkowe tarcze — silne pole magnetyczne i atmosfera o odpowiednim składzie.

      Pole magnetyczne — niewidzialna tarcza ochronna Ziemi

      Pole magnetyczne to niewidzialna tarcza ochronna Ziemi

      Pole magnetyczne. Przypuszcza się, że pole magnetyczne ma swe źródło w wirującym zewnętrznym jądrze Ziemi, złożonym głównie ze stopionego żelaza. Pole to rozciąga się daleko w przestrzeń i chroni nas przed nadmiernym promieniowaniem kosmicznym oraz groźnymi zjawiskami powodowanymi przez Słońce. Zalicza się do nich: wiatr słoneczny, czyli nieprzerwany strumień naładowanych elektrycznie cząstek; rozbłyski słoneczne, które w ciągu kilku minut emitują tyle energii, co miliardy bomb wodorowych; a także nagłe wyrzuty miliardów ton materii z korony słonecznej. O tym, że pole magnetyczne chroni nas przed aktywnością Słońca, przypominają olśniewające zorze polarne — barwne zjawiska świetlne w górnej części atmosfery, które można obserwować w okolicach biegunów magnetycznych Ziemi.

      Zorza polarna

      Zorza polarna

      Atmosfera. Ta gazowa powłoka nie tylko umożliwia nam oddychanie. Jej wyższa warstwa, stratosfera, zawiera odmianę tlenu zwaną ozonem. Warstwa ozonowa pochłania do 99 procent docierającego do naszej planety promieniowania nadfioletowego (UV). Chroni zatem przed szkodliwą radiacją wiele form życia, w tym ludzi oraz plankton, będący ważnym producentem niezbędnego nam tlenu. Warto zauważyć, że ilość ozonu w stratosferze nie jest stała, lecz zmienia się odpowiednio do natężenia promieniowania UV. Trudno sobie wyobrazić skuteczniejsze zabezpieczenie.

      Meteoroid

      Atmosfera chroni nas przed meteoroidami

      Atmosfera codziennie chroni nas też przed bombardowaniem milionów meteoroidów o rozmiarach od drobnego pyłku do potężnych głazów. Na szczęście zdecydowana ich większość spala się w atmosferze, tworząc na niebie świetlne ślady zwane meteorami. Co ciekawe, ochronne tarcze Ziemi nie zatrzymują promieniowania niezbędnego do życia, jak promieniowanie cieplne czy światło widzialne. Atmosfera pomaga nawet rozprowadzać to ciepło wokół kuli ziemskiej, a w nocy niczym koc powstrzymuje jego ucieczkę.

      Pole magnetyczne i atmosfera Ziemi to naprawdę zdumiewająco zaprojektowane arcydzieła, których jeszcze do końca nie zbadaliśmy. Równie niezwykłe są naturalne cykle podtrzymujące życie na naszej planecie.

      Czy to ślepy traf sprawił, że Ziemię osłaniają dwie niezwykle skuteczne tarcze ochronne?

      Cykle umożliwiające życie

      Gdyby jakiś dom odcięto od czystego powietrza i bieżącej wody i gdyby nie usuwano z niego ścieków ani śmieci, szybko przestałby się nadawać do zamieszkania. A teraz pomyślmy o naszym ziemskim domu. Czystego powietrza i wody, od których zależy nasze życie, nie sprowadzamy z kosmosu ani też nie wysyłamy tam odpadków. Jak to się zatem dzieje, że Ziemia wciąż nadaje się do zamieszkania? Oto odpowiedź: dzięki naturalnym cyklom obiegu wody, węgla, tlenu i azotu, które przedstawiono tu w dużym uproszczeniu.

      Obieg wody

      Obieg wody. Woda jest niezbędna do życia. Nie przetrwamy bez niej dłużej niż parę dni. Opisany tu cykl sprawia, że czysta woda dociera niemal do wszystkich zakątków naszej planety. Obejmuje on trzy etapy: 1. Dzięki energii słonecznej woda paruje do atmosfery, uwalniając się przy tym od zanieczyszczeń. 2. W wyniku kondensacji pary wodnej tworzą się chmury. 3. Z chmur woda opada na ląd w postaci deszczu, gradu lub śniegu. Ile wody co roku oczyszcza się w ten sposób? Jak się szacuje, wystarczająco dużo, by pokryć nią całą powierzchnię naszej planety 80-centymetrową warstwą⁠4.

      Obieg dwutlenku węgla i tlenu

      Obieg węgla i tlenu. Aby żyć, musimy oddychać — pobierać tlen i wydalać dwutlenek węgla. Ale robią to bez przerwy miliardy ludzi i zwierząt. Jak to się więc dzieje, że w atmosferze nie brakuje tlenu i że nie dusimy się z nadmiaru dwutlenku węgla? Wszystko dzięki obiegowi tlenu w przyrodzie. 1. Wydychany przez nas dwutlenek węgla wykorzystywany jest przez rośliny podczas fotosyntezy. W procesie tym z dwutlenku węgla i wody przy udziale światła słonecznego powstają węglowodany i tlen. 2. Kiedy wdychamy tlen, zamykamy cykl. Cała ta zdumiewająca produkcja węglowodanów i tlenu odbywa się bez hałasu, bez zanieczyszczeń, w sposób niezwykle wydajny.

      Obieg azotu

      Obieg azotu. Życie na Ziemi nie byłoby też możliwe, gdyby nie związki organiczne takie jak białka. A. Do ich wytwarzania potrzebny jest azot. Na szczęście stanowi on 78 procent atmosfery ziemskiej. Dzięki wyładowaniom atmosferycznym i bakteriom następuje wiązanie wolnego azotu i przetwarzanie go w związki przyswajalne dla roślin. B. Rośliny absorbują te związki i wbudowują azot w substancje organiczne. W efekcie także zwierzęta, które żywią się roślinnością, przyswajają azot. C. Później bakterie rozkładają związki azotu zawarte w szczątkach martwych roślin i zwierząt, a na koniec uwalniają go do gleby oraz atmosfery. W ten sposób cykl się zamyka.

      Idealny recykling!

      Ludzie z całą swoją zaawansowaną techniką rokrocznie produkują niezliczone tony toksycznych odpadów, których nie potrafią ponownie wykorzystać. Ziemia natomiast utylizuje wszystkie swoje odpadki z wykorzystaniem zdumiewającej inżynierii chemicznej.

      Jak twoim zdaniem doszło do tego, że na Ziemi funkcjonuje taki idealny recykling? Michael A. Corey, pisarz zajmujący się tematyką naukową i religijną, zauważył: „Gdyby ziemski ekosystem rzeczywiście powstał jedynie drogą przypadkowych zmian, to zapewne nigdy nie zacząłby działać w tak perfekcyjny sposób”⁠5. Czy zgadzasz się z tym wnioskiem?

      Paw

      Zastanów się:

      • Czy według ciebie czynniki warunkujące życie na Ziemi świadczą o celowym zaprojektowaniu? Jeśli tak, to które z omówionych tutaj najlepiej tego dowodzą?

      • Jak byś zareagował na twierdzenie, że Ziemia to po prostu jedno z wielu ciał niebieskich, na których mogła zajść ewolucja?

      Ryby przy rafie koralowej

      Oaza kipiąca życiem

      Nie wiadomo dokładnie, ile gatunków organizmów żywych zamieszkuje naszą planetę. Według szacunków może ich być od 2 do 100 milionów⁠6. Jak bardzo rozpowszechnione i różnorodne jest życie na Ziemi?

      Gleba: W 100 gramach gleby może się znajdować aż 10 000 gatunków bakterii⁠7, nie wspominając o całkowitej liczbie tych mikroorganizmów. Niektóre z nich występują prawie trzy kilometry pod powierzchnią gruntu!⁠8

      Powietrze: W powietrzu unoszą się nie tylko ptaki, nietoperze i owady, ale też pyłki, zarodniki i nasionka, a także tysiące różnych rodzajów drobnoustrojów. „Pod względem rozmaitości mikrobów powietrze dorównuje glebie” — czytamy w serwisie internetowym czasopisma Scientific American⁠9.

      Woda: Oceany w dużej mierze pozostają tajemnicą, ponieważ technologie umożliwiające eksplorację głębin są zazwyczaj bardzo kosztowne. Nawet rafy koralowe, które ze względu na stosunkowo łatwy dostęp zbadano dość dokładnie, mogą być siedliskiem kilku milionów nieznanych jeszcze gatunków.

      Czy ta niebywała różnorodność organizmów żywych może być wynikiem przypadku? Wielu zapewne zgodzi się ze słowami poety, który wykrzyknął: „Jakże liczne są twe dzieła, Jehowo!a Wszystkie je uczyniłeś mądrze. Ziemia jest pełna twych tworów” (Psalm 104:24).

      Lecące flamingi

      a Jehowa to imię własne Boga, występujące w Biblii (Psalm 83:18).

  • Kto wymyślił to pierwszy?
    Czy życie zostało stworzone?
    • Mewy i wieloryb

      Kto wymyślił to pierwszy?

      W ostatnich latach naukowcy i projektanci coraz częściej czerpią pomysły ze skarbnicy niezwykłych rozwiązań, jakich dostarcza świat roślin i zwierząt (Hioba 12:7, 8). Dokładnie badają, a następnie próbują kopiować szczegóły budowy organizmów żywych w celu tworzenia i udoskonalania różnych urządzeń. Dział nauki zajmujący się takim naśladownictwem to biomimetyka. Rozważając poniższe przykłady, zastanów się: Komu należy przypisać zasługę za wymyślenie takich rozwiązań?

      Tajemnice płetw wieloryba

      Płetwa humbaka

      Czego konstruktor samolotów może się nauczyć od humbaka? Wygląda na to, że naprawdę dużo. Dorosły humbak waży około 30 ton, czyli mniej więcej tyle, co ciężarówka z pełnym ładunkiem. Ma stosunkowo sztywny korpus oraz ogromne płetwy przypominające skrzydła. Ten kilkunastometrowy wieloryb zadziwia jednak zwinnością.

      Naukowców szczególnie zaintrygowała łatwość, z jaką to masywne zwierzę manewruje w wodzie, zataczając niewiarygodnie ciasne kręgi. Odkryto, że tajemnica tkwi w kształcie płetw. Przednia ich krawędź nie jest gładka, jak w wypadku skrzydeł samolotu, lecz pokryta licznymi guzkami.

      Kiedy humbak wykonuje podwodne ewolucje, guzki te zwiększają siłę nośną i zmniejszają opór wody. Jak to się dzieje? W czasopiśmie Natural History wspomniano, że dzięki nim woda opływająca płetwę nabiera prędkości, poruszając się w uporządkowany sposób, i to nawet wtedy, gdy wieloryb płynie do góry pod bardzo dużym kątem⁠10.

      Do kogo należy „patent” na cuda przyrody?

      Jak to odkrycie można wykorzystać w praktyce? Zastosowanie go przy budowie skrzydeł samolotu pozwoliłoby zredukować liczbę lotek i innych urządzeń sterujących. Takie skrzydła zapewnią większe bezpieczeństwo i będą łatwiejsze w obsłudze. Specjalista w dziedzinie biomechaniki John Long przypuszcza, że niedługo „każdy odrzutowiec będzie miał skrzydła z guzkami podobnymi do tych, jakie podpatrzono na płetwach humbaków”⁠11.

      Zadziwiające skrzydła mewy

      Skrzydła samolotów od samego początku konstruowano na wzór ptasich skrzydeł. Ostatnio jednak projektanci posunęli się w tym naśladownictwie jeszcze dalej. Jak podaje czasopismo New Scientist, „naukowcy z Uniwersytetu Stanu Floryda (...) zbudowali zdalnie sterowany model samolotu, który może tak jak mewa zawisać w powietrzu oraz błyskawicznie pikować lub wzlatywać w górę”⁠12.

      Mały samolot, którego skrzydła odwzorowują skrzydła mewy

      Mewy wykonują w locie zadziwiające akrobacje dzięki temu, że mogą zginać skrzydła w stawie łokciowym i barkowym. Wzorowany na tym pomyśle „60-centymetrowy model samolotu wyposażony jest w mały silniczek pozwalający za pomocą metalowych prętów poruszać skrzydłami” — wyjaśnia wspomniane czasopismo. Tak skonstruowane skrzydła umożliwiają samolocikowi zawisanie w powietrzu i nurkowanie pomiędzy wieżowcami. Pracami nad taką sprawną jednostką bardzo interesuje się wojsko. Chce ją wykorzystywać w wielkich miastach do zapobiegania ewentualnym atakom z użyciem broni chemicznej i biologicznej.

      Pomysłowy mechanizm w nogach mewy

      Mewa nie zamarza nawet wtedy, gdy stoi bezpośrednio na lodzie. Jak to się dzieje, że jej ciało się nie wychładza? Sekret po części tkwi w fascynującym mechanizmie, który spotyka się u wielu zwierząt żyjących w zimnym klimacie. Chodzi o przeciwprądową wymianę ciepła.

      Mechanizm przeciwprądowej wymiany ciepła w nogach mewy umożliwia jej stanie na lodzie

      Ciepło powraca do ciała. Nogi pozostają chłodne

      Na czym polega ten mechanizm? Dla ułatwienia wyobraźmy sobie dwie przylegające do siebie rurki, z których jedna transportuje ciecz ciepłą, a druga zimną. Gdyby ciecze płynęły w tym samym kierunku, z jednej do drugiej przeniknęłaby najwyżej połowa ciepła. Ale gdy płyną w przeciwnych kierunkach, jest ono przekazywane niemal w stu procentach.

      Mechanizm taki funkcjonuje w nogach mewy. Kiedy ptak stoi na lodzie, krew płynąca do stóp stopniowo oddaje ciepło chłodnej krwi, która z nich powraca. Zmniejsza to utratę ciepła przez nogi i zapobiega wychłodzeniu ciała. Arthur P. Fraas, specjalista w dziedzinie mechaniki i aeronautyki, uznał ten mechanizm za „jeden z najbardziej wydajnych przeciwprądowych wymienników ciepła na świecie”⁠13. Jest on tak efektywny i pomysłowy, że stosuje się go powszechnie w projektach inżynieryjnych w celu ograniczenia utraty energii.

      Czyja to zasługa?

      Kostera i prototyp samochodu

      Wzorując się na kosterze, zaprojektowano samochód o niezwykłej aerodynamice i wytrzymałej konstrukcji

      Amerykański Państwowy Urząd Lotnictwa i Astronautyki (NASA) pracuje nad wielonożnym robotem wzorowanym na budowie skorpiona. Fińscy inżynierowie stworzyli maszynę poruszającą się na sześciu nogach, która omija przeszkody niczym wielki owad. Inni naukowcy zaprojektowali tkaninę z maleńkimi klapkami, które — podobnie jak łuski szyszek sosnowych — otwierają się i zamykają zależnie od wilgotności i temperatury otoczenia. Ubranie z takiej tkaniny dostosowuje się więc do aktualnych potrzeb człowieka. Pewien koncern samochodowy konstruuje pojazd zbliżony kształtem do ryby z rodziny kosterowatych, by zapewnić mu optymalną aerodynamikę. Uczeni badają też właściwości muszli uchowca odpowiadające za jej nadzwyczajną wytrzymałość. Chcą dzięki temu wyprodukować lżejsze i mocniejsze kamizelki kuloodporne.

      Delfiny

      Skonstruowany przez ludzi sonar nie dorównuje zdolnościom echolokacyjnym delfinów

      Przyroda dostarczyła tylu dobrych pomysłów, że powstała baza danych, w której gromadzi się informacje na temat tysięcy różnych „trików” stosowanych przez rośliny i zwierzęta. Jak podaje tygodnik The Economist, uczeni mogą w niej znaleźć „naturalne rozwiązania przydatne w pracach projektowych”. Zawartość bazy określana jest mianem „patentów biologicznych”. Prawa do uzyskania patentu zwykle przysługują wynalazcy lub firmie zgłaszającej nowy pomysł. Jednak we wspomnianym tygodniku o tej bazie napisano: „Nazywając te biomimetyczne sztuczki ‚patentami biologicznymi’, badacze podkreślają po prostu to, że właściwym wynalazcą jest przyroda”⁠14.

      Muszla uchowca

      Uczeni badają nadzwyczajną wytrzymałość muszli uchowca

      Ale w jaki sposób natura wpadła na tak genialne pomysły? Wielu naukowców przypisuje powstanie tych rozwiązań procesom ewolucyjnym, zachodzącym podczas milionów lat prób i błędów. Niektórzy z nich wyciągają jednak inne wnioski. Mikrobiolog Michael J. Behe napisał: „Widoczne [w przyrodzie] dowody zaprojektowania pozwalają posłużyć się nieodpartym rozumowaniem: Jeżeli coś chodzi, wygląda i kwacze jak kaczka, a nie ma przekonujących dowodów, że jest to coś innego, to mamy podstawy uznać, że rzeczywiście jest to kaczka”. Behe podsumował: „Nie powinno się odrzucać idei zaprojektowania tylko dlatego, że wydaje się zbyt oczywista” (The New York Times)⁠15.

      Łapka gekona

      Dzięki oddziaływaniom międzycząsteczkowym łapki gekona przywierają do najbardziej gładkich powierzchni

      Inżynier, który zaprojektuje bezpieczniejsze i sprawniejsze skrzydło samolotu, oczywiście zasługuje na uznanie, tak samo zresztą jak twórca lepszego samochodu albo materiału na ubrania. Poza tym producent bez upoważnienia kopiujący czyjeś pomysły może być ścigany przez prawo.

      A teraz zastanów się: Świetnie wykształceni naukowcy jedynie naśladują — i to w przybliżeniu — mistrzowskie rozwiązania podpatrzone w przyrodzie. Mimo to niektórzy przypisują powstanie tych cudów ślepym procesom ewolucyjnym. Czy wydaje ci się to logiczne? Skoro wykonanie kopii wymaga udziału inteligentnego twórcy, to co powiedzieć o oryginale? Komu należy się większa chwała — genialnemu projektantowi czy uczniowi kopiującemu jego pomysły?

      Logiczny wniosek

      Po przeanalizowaniu dowodów wskazujących na to, że przyroda została zaprojektowana, wiele osób przychyla się do wniosku, jaki wyciągnął apostoł Paweł, jeden z pisarzy Biblii: „Niewidzialne przymioty [Boga] — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione” (Rzymian 1:19, 20).

      Zastanów się:

      • Czy rozsądna jest wiara w to, że mistrzowskie rozwiązania inżynieryjne widoczne w przyrodzie są dziełem przypadku?

      • Jak byś zareagował na twierdzenie, że życie tylko pozornie wygląda na zaprojektowane?

      Pająk z rodziny krzyżakowatych

      Czy to nie zostało zaprojektowane?

      Skoro wykonanie kopii wymaga udziału twórcy, to co powiedzieć o oryginale?

      Włókna

      • Szpulki kevlaru

        Wytwór człowieka: Kevlar to niezwykle wytrzymałe włókno poliamidowe używane między innymi do wyrobu kamizelek kuloodpornych. Jego produkcja wymaga wysokiej temperatury i stosowania szkodliwych rozpuszczalników.

      • Pierwowzór w przyrodzie: Pająki z rodziny krzyżakowatych wytwarzają siedem rodzajów włókien. Najtrwalsze z nich jest lżejsze niż włókno bawełny i mocniejsze niż stal i kevlar. Gdyby wykonaną z niego sieć powiększyć do rozmiarów boiska piłkarskiego — tak że nici miałyby grubość 1 centymetra i znajdowały się od siebie w odległości 4 centymetrów — to można by w nią schwytać lecący odrzutowiec! Pająki wytwarzają tę nić w temperaturze pokojowej, a jako rozpuszczalnik wykorzystują zwykłą wodę.

      Nawigacja

      • Odrzutowiec

        Wytwór człowieka: Niektóre samoloty pasażerskie dysponują supernowoczesnymi systemami automatycznego sterowania. Potrafią one pokierować maszyną z jednego kraju do drugiego, a nawet sprowadzić ją na ziemię. Komputer pewnego eksperymentalnego autopilota ma wielkość karty kredytowej.

      • Pierwowzór w przyrodzie: Motyl monarch, mając mózg tak maleńki jak ziarnko maku, przelatuje nawet 3000 kilometrów z Kanady i dociera do pewnego niewielkiego obszaru leśnego w Meksyku. Kierunek lotu ustala na podstawie pozycji Słońca, przy czym potrafi uwzględniać zmiany jego położenia na niebie.

      Soczewki

      • Sztuczne oko na łepku od szpilki

        Wytwór człowieka: Zespół bioinżynierów opracował sztuczne oko złożone, które zawiera przeszło 8500 soczewek zajmujących powierzchnię nie większą niż łepek od szpilki. Można je wykorzystywać w bardzo czułych detektorach ruchu i ultracienkich kamerach o niezwykle szerokim kącie widzenia.

      • Pierwowzór w przyrodzie: Oko ważki ma 30 000 soczewek. Obrazy z poszczególnych soczewek łączą się, tworząc szeroki obraz mozaikowy. Dzięki temu ważka w niezrównany sposób radzi sobie z wykrywaniem ruchu.

        Ważka
  • Ewolucja — mity i fakty
    Czy życie zostało stworzone?
    • Orangutan

      Ewolucja — mity i fakty

      „Ewolucja jest takim samym faktem jak to, że słońce jest gorące” — napisał znany ewolucjonista profesor Richard Dawkins⁠16. Słońce rzeczywiście jest gorące; potwierdzają to obserwacje i eksperymenty. Ale czy równie niezaprzeczalnie da się wykazać słuszność teorii ewolucji?

      Zanim odpowiemy na to pytanie, należy wyjaśnić pewną kwestię. Otóż wielu uczonych zauważyło, że organizmy w kolejnych pokoleniach ulegają nieznacznym zmianom. Na przykład hodowcy psów mogą je tak krzyżować, żeby potomstwo miało krótsze kończyny lub dłuższą sierśća. Te niewielkie zmiany bywają określane mianem „mikroewolucji”.

      Jednakże ewolucjoniści utrzymują, że gromadzenie się takich niewielkich zmian na przestrzeni miliardów lat doprowadziło do większych przeobrażeń, potrzebnych do przekształcenia się ryb w płazy czy małp człekokształtnych w ludzi. W odniesieniu do tych domniemanych dużych zmian używa się terminu „makroewolucja”.

      Karol Darwin i jego książka „O powstawaniu gatunków”

      Karol Darwin i jego książka O powstawaniu gatunków

      W ten sposób rozumował już Karol Darwin. Dowodził, że skoro hodowcy potrafią uzyskać pewne widoczne zmiany, to o ileż większe przeobrażenia mogą zajść w ciągu bardzo długich okresów⁠17. Twierdził, iż w rezultacie drobnych zmian z niewielu prostych form życia stopniowo rozwinęły się na Ziemi miliony różnych organizmów⁠18.

      Niejednej osobie taka koncepcja wydaje się rozsądna. Skoro w obrębie gatunkub mogą nastąpić drobne zmiany, to dlaczego w ciągu długiego czasu ewolucja nie miałaby spowodować dużych zmian? W rzeczywistości jednak teoria ewolucji opiera się na trzech błędnych założeniach. Przeanalizujmy je pokrótce.

      Mit 1. Mutacje dostarczają materiału wyjściowego potrzebnego do powstania nowych gatunków. Teoria makroewolucji opiera się na założeniu, że mutacje — przypadkowe zmiany w kodzie genetycznym roślin i zwierząt — mogą prowadzić do powstania nie tylko nowych gatunków, lecz także zupełnie nowych rodzin organizmów żywych⁠19.

      Zmutowana roślina z dużymi kwiatami

      Jak widać na przykładzie mutanta z dużymi kwiatami, w wyniku mutacji roślina może ulec pewnym przemianom, ale ich zakres jest ograniczony

      Fakty. O wielu cechach roślin i zwierząt decydują informacje zawarte w ich kodzie genetycznym, znajdującym się w jądrze każdej komórkic. Uczeni odkryli, że mutacje mogą wywoływać zmiany w kolejnych pokoleniach roślin i zwierząt. Ale czy rzeczywiście mogą doprowadzić do powstania całkiem nowych gatunków? Przyjrzyjmy się, co ujawniły prowadzone od dziesięcioleci badania genetyczne.

      Pod koniec lat trzydziestych ubiegłego wieku naukowcy entuzjastycznie przyjęli nowy pogląd. Skoro, jak uważali, różne gatunki roślin mogły powstać w wyniku przypadkowych mutacji, wspomaganych doborem naturalnym (procesem polegającym na utrzymywaniu się przy życiu osobników najlepiej przystosowanych do środowiska), to sztuczny, kontrolowany przez człowieka dobór mutacji powinien być jeszcze skuteczniejszy. „Biologów, a zwłaszcza genetyków i hodowców, ogarnęła euforia” — powiedział Wolf-Ekkehard Lönnig, pracownik niemieckiego Instytutu Hodowli Roślin Maxa Planckad. Skąd ta euforia? Lönnig, który od jakichś 30 lat prowadzi badania nad mutacjami genetycznymi roślin, wyjaśnił: „Uczeni sądzili, że nadszedł czas na zrewolucjonizowanie tradycyjnych metod hodowli. Uważali, iż przez stymulowanie i dobór korzystnych mutacji będą mogli wyhodować nowe, lepsze rośliny i zwierzęta”⁠20. W gruncie rzeczy niektórzy mieli nadzieję, że w ten sposób powstaną zupełnie nowe gatunki.

      Zmutowane muszki owocowe

      Zmutowane muszki owocowe, choć zdeformowane, nadal pozostają muszkami owocowymi

      W Stanach Zjednoczonych, Azji i Europie wdrożono hojnie finansowane programy badawcze, w których zastosowano metody dające nadzieję na przyśpieszenie procesu ewolucji. Co osiągnięto po przeszło 40 latach intensywnych badań? „Pomimo olbrzymich nakładów finansowych”, zauważył naukowiec Peter von Sengbusch, „próby wyhodowania coraz to produktywniejszych odmian za pomocą napromieniania [w celu wywołania mutacji] zakończyły się fiaskiem”⁠21. A Wolf-Ekkehard Lönnig powiedział: „W latach osiemdziesiątych XX wieku na całym świecie euforia i nadzieje naukowców zgasły. W krajach zachodnich odstąpiono od hodowli mutacyjnej jako osobnej dziedziny badań. Niemal wszystkie mutanty (...) umierały lub były słabsze niż naturalne odmiany”e.

      A zatem materiał, który zebrano podczas mniej więcej 100 lat badań nad mutacjami, a zwłaszcza 70 lat hodowli mutacyjnej, pozwala naukowcom odpowiedzieć na pytanie, czy mutacje mogą prowadzić do powstawania nowych gatunków. Po rozważeniu dostępnych dowodów Wolf-Ekkehard Lönnig napisał: „Mutacje nie mogą przekształcić jednego gatunku [rośliny lub zwierzęcia] w zupełnie nowy. Konkluzja ta jest zgodna ze wszystkimi doświadczeniami i wynikami badań nad mutacjami prowadzonymi w XX wieku, a także z rachunkiem prawdopodobieństwa”.

      Tak więc kwestia, czy mutacje mogą sprawić, że jeden gatunek przekształci się w zupełnie inny, została rozstrzygnięta. Oczywista odpowiedź brzmi: Nie! Na podstawie swoich badań Lönnig doszedł do wniosku, że między właściwie zdefiniowanymi gatunkami istnieją wyraźne bariery, których „nie da się usunąć ani przekroczyć za pomocą przypadkowych mutacji”⁠22.

      Jakie znaczenie mają powyższe fakty? Jeżeli wybitni specjaliści nie potrafią wytworzyć nowego gatunku przez wywoływanie, a potem selekcjonowanie korzystnych mutacji, to czy bezrozumny proces miałby prowadzić do lepszych rezultatów? I jeżeli badania dowodzą, że mutacje nie przekształcają jednego gatunku w drugi, to w jaki konkretnie sposób miałoby dojść do makroewolucji?

      Mit 2. Dobór naturalny prowadzi do powstawania nowych gatunków. Darwin uważał, że motorem ewolucji jest proces nazwany przez niego doborem naturalnym, który sprzyja osobnikom najlepiej przystosowanym do danego środowiska, a eliminuje organizmy słabsze. Współcześni ewolucjoniści uczą, iż w trakcie rozprzestrzeniania się i izolowania gatunków dobór naturalny wyselekcjonował te, których mutacje najlepiej przystosowały je do nowego środowiska. Zakładają, że te odizolowane grupy z czasem przekształciły się w całkiem nowe gatunki.

      Fakty. Jak wcześniej wykazano, z badań wyraźnie wynika, że mutacje nie prowadzą do powstania zupełnie nowych gatunków roślin ani zwierząt. A jakie argumenty przytaczają ewolucjoniści na poparcie twierdzenia, iż dobór naturalny tak selekcjonuje korzystne mutacje, by pojawiły się nowe gatunki? Broszura wydana w roku 1999 przez Narodową Akademię Nauk (NAS) w Stanach Zjednoczonych podaje, że dowodów dostarcza „13 gatunków łuszczaków badanych przez Darwina na wyspach Galapagos, znanych obecnie jako darwinowskie łuszczaki [zięby Darwina]”⁠23.

      W latach siedemdziesiątych XX wieku grupa naukowców z Uniwersytetu Princeton, kierowana przez Petera i Rosemary Grantów, rozpoczęła badania nad tymi ptakami i zaobserwowała, że po rocznej suszy na wyspach łatwiej było przeżyć osobnikom, które miały trochę większe dzioby od pozostałych łuszczaków. Ponieważ rozmiar i kształt dzioba jest jednym z podstawowych kryteriów rozróżniania tych 13 gatunków, odkrycia te uznano za nadzwyczaj cenne. We wspomnianej broszurze czytamy dalej: „Grantowie obliczyli, że gdyby na owych wyspach susze występowały średnio raz na 10 lat, to już w ciągu jakichś 200 lat mógłby powstać nowy gatunek łuszczaków”⁠24.

      Jednak w broszurze tej nie nadmieniono, że w następnych latach po suszy łuszczaki z mniejszymi dziobami znów zdominowały populację. Badacze zaobserwowali, że po każdej zmianie warunków klimatycznych na wyspie przez rok liczniejsze były łuszczaki z większymi dziobami, ale potem znowu dominowały te z mniejszymi. Zauważono też, że część łuszczaków, które uznawano za odmienne gatunki, krzyżuje się między sobą i wydaje na świat potomstwo o większych szansach na przeżycie. Badacze doszli do wniosku, że gdyby krzyżowanie się tych ptaków trwało dalej, to mogłoby dojść do połączenia dwóch domniemanych „gatunków” w jeden⁠25.

      Łuszczaki Darwina

      Łuszczaki Darwina co najwyżej dowodzą, że gatunek może się przystosować do zmieniających się warunków klimatycznych

      Czy więc w wyniku doboru naturalnego może powstać zupełnie nowy gatunek? Kilkadziesiąt lat temu hipotezę tę zakwestionował biolog ewolucyjny George Christopher Williams⁠26. Nawiązując do jego wniosków, teoretyk ewolucji Jeffrey H. Schwartz napisał w roku 1999, że wprawdzie dobór naturalny może pomagać gatunkom w przystosowaniu się do zmieniających się warunków, ale „nie tworzy niczego nowego”⁠27.

      Darwinowskie łuszczaki rzeczywiście nie przekształcają się w „nic nowego”. Nadal są łuszczakami. A fakt, iż krzyżują się między sobą, nasuwa wątpliwości co do metod definiowania gatunku stosowanych przez niektórych ewolucjonistów. Poza tym na przykładzie badań nad tymi ptakami widać, że nawet prestiżowe instytucje mogą przedstawiać materiał dowodowy w sposób tendencyjny.

      Mit 3. Zapis kopalny udokumentowuje zmiany makroewolucyjne. Czytając broszurę wydaną przez wspomnianą wcześniej amerykańską akademię (NAS), można odnieść wrażenie, iż zebrane przez naukowców skamieniałości dostatecznie udokumentowują makroewolucję. Autorzy tej publikacji oświadczyli: „Odkryto tyle form pośrednich między rybami a płazami, płazami a gadami, gadami a ssakami oraz w linii rodowej naczelnych, że często trudno jest jednoznacznie ustalić, w którym momencie następuje przejście z jednego gatunku w drugi”⁠28.

      Skamieniałości

      Fakty. Powyższe twierdzenie jest dość zaskakujące. Dlaczego? Jak przyznaje zdeklarowany ewolucjonista Niles Eldredge, zapis kopalny w gruncie rzeczy poświadcza, iż przez długie odcinki czasu „w obrębie większości gatunków nie gromadzą się żadne albo prawie żadne zmiany ewolucyjne”⁠29f.

      Z zapisu kopalnego wynika, że wszystkie podstawowe grupy zwierząt pojawiły się nagle i pozostały praktycznie niezmienione

      Do chwili obecnej uczeni z całego świata wydobyli i skatalogowali około 200 milionów dużych skamieniałości oraz mnóstwo małych. Zdaniem wielu badaczy ten pokaźny i szczegółowy zbiór dostarcza dowodów, że wszystkie podstawowe grupy zwierząt pojawiły się nagle i pozostały praktycznie niezmienione, a sporo gatunków zniknęło równie nagle, jak się pojawiło.

      Uznanie teorii ewolucji wymaga „wiary”

      Szkielet tyranozaura

      Dlaczego tylu znanych ewolucjonistów uparcie twierdzi, że makroewolucja jest faktem? Jeden z nich, Richard Lewontin, otwarcie przyznał, że sporo uczonych chętnie akceptuje niedowiedzione twierdzenia, ‛ponieważ wcześniej powzięli pewne zobowiązanie — zobowiązanie względem materializmu’g. Nie chcą nawet wziąć pod uwagę możliwości istnienia inteligentnego Projektanta. Lewontin wyjaśnia: „Po prostu nie możemy pozostawić miejsca dla Boga”⁠30.

      Na łamach Świata Nauki przytoczono wypowiedź socjologa Rodneya Starka: „Przez 200 lat wmawiano nam, że jeśli ktoś chce być naukowcem, to musi uwolnić swój umysł z pęt religii”. Stark zauważył też, że na uczelniach prowadzących badania naukowe „ludzie religijni siedzą cicho”⁠31.

      A przecież kto chce uznawać teorię makroewolucji za prawdę, musi wierzyć, że uczeni będący agnostykami albo ateistami nie pozwolą, by osobiste poglądy miały wpływ na ich interpretację odkryć naukowych. Musi też wierzyć, że wszystkie złożone organizmy powstały drogą mutacji oraz doboru naturalnego, chociaż stuletnie badania nad mutacjami tego nie potwierdzają. Taka osoba musi również wierzyć, że wszystkie organizmy stopniowo ewoluowały od wspólnego przodka, choć zapis kopalny jasno dowodzi, iż podstawowe rodzaje roślin i zwierząt pojawiły się nagle i nie przeobraziły się w inne, mimo upływu niezliczonych wieków. Czy ktoś taki opiera swoje przekonania na faktach, czy raczej wierzy w mity? Uznanie teorii ewolucji bez wątpienia wymaga wielkiej „wiary”.

      a Hodowcy ci często wykorzystują wady genetyczne. Przykładem jest jamnik. Rasę tę wyselekcjonowano przez krzyżowanie ze sobą osobników z dziedzicznym niedorozwojem chrząstki, powodującym karłowatość.

      b W tej części broszury często występuje słowo „gatunek”, ale trzeba pamiętać, że nie pojawia się ono w relacji o stwarzaniu zawartej w biblijnej Księdze Rodzaju. Użyto w niej znacznie szerszego pojęcia — „rodzaj”. Dlatego to, co naukowcy nieraz nazywają ewolucją nowego gatunku, jest po prostu kwestią przeobrażeń w obrębie tego właśnie „rodzaju”.

      c Jak wynika z badań, na ostateczny kształt i funkcje organizmu mają wpływ również cytoplazma, błony i inne struktury komórki.

      d Wolf-Ekkehard Lönnig wyznaje pogląd, że życie zostało stworzone. W tej publikacji zamieszczono jego osobiste opinie. Nie są to opinie Instytutu Hodowli Roślin Maxa Plancka.

      e W wielokrotnie powtarzanych eksperymentach liczba nowych mutantów zawsze stopniowo się zmniejszała i wciąż pojawiały się te same ich rodzaje. Poza tym do dalszych badań wybierano mniej niż 1 procent zmutowanych roślin, z czego mniej niż 1 procent nadawał się do celów użytkowych. Nie udało się wyhodować ani jednego nowego gatunku. Hodowla mutacyjna zwierząt przynosiła jeszcze gorsze rezultaty, toteż całkowicie jej zaniechano.

      f Nawet te nieliczne skamieniałości, na które naukowcy powołują się jako na dowody ewolucji, budzą wiele wątpliwości. Zobacz broszurę Pochodzenie życia — pięć pytań, które warto rozważyć, wydaną przez Świadków Jehowy, strony od 22 do 29.

      g „Materializm” odnosi się tu do teorii, według której cały wszechświat, łącznie ze wszystkimi formami życia, pojawił się bez jakiegokolwiek udziału sił nadprzyrodzonych.

      Zastanów się:

      • Jak byś zareagował na twierdzenie, że skoro dowiedziono tak zwanej mikroewolucji, to musiała też zajść makroewolucja?

      • Jakie znaczenie ma fakt, że zapis kopalny wskazuje, iż przez bardzo długie okresy większość gatunków uległa tylko nieznacznym zmianom?

  • Nauka a Księga Rodzaju
    Czy życie zostało stworzone?
    • Ziemia i rozgwieżdżone niebo

      Nauka a Księga Rodzaju

      Wiele osób twierdzi, że nauka zaprzecza biblijnej relacji o stwarzaniu. Ale w rzeczywistości przeczy tylko poglądom tak zwanych chrześcijańskich fundamentalistów. Niektórzy z nich błędnie utrzymują, iż według Biblii wszystkie twory materialne powstały zaledwie kilka tysięcy lat temu w ciągu sześciu 24-godzinnych dni.

      Tymczasem Biblia nie popiera takiego stanowiska. Gdyby było inaczej, sporo odkryć naukowych dokonanych w ostatnim stuleciu zdyskredytowałoby tę Księgę. Jednakże dokładna analiza jej tekstu nie ujawnia żadnych sprzeczności z powszechnie uznawanymi faktami naukowymi. Dlatego też Świadkowie Jehowy nie zgadzają się z wieloma kreacjonistami i innymi „chrześcijańskimi” fundamentalistami. Zobaczmy więc, czego naprawdę uczy Pismo Święte.

      Księga Rodzaju nie uczy, jakoby wszechświat i Ziemia zostały stworzone zaledwie kilka tysięcy lat temu w ciągu sześciu 24-godzinnych dni

      Kiedy nastąpił „początek”?

      Księgę Rodzaju otwierają proste, dobitne słowa: „Na początku Bóg stworzył niebiosa i ziemię” (Rodzaju 1:1). Wielu biblistów jest zgodnych co do tego, że opisano tu odrębny akt stwórczy, który należy odróżnić od działań Boga podjętych w czasie dni stwarzania, opisanych od trzeciego wersetu pierwszego rozdziału tej Księgi. Płynie stąd niezmiernie ważny wniosek: ze wstępnych słów Pisma Świętego wynika, że wszechświat, łącznie z naszą planetą, istniał już przez jakiś czas, zanim jeszcze rozpoczęły się dni stwarzania.

      Geolodzy szacują wiek Ziemi na 4 miliardy lat, a według astronomów wszechświat może mieć nawet 15 miliardów lat. Czy te wyliczenia (bądź ich ewentualne przyszłe korekty) są sprzeczne z Księgą Rodzaju 1:1? Nie. Biblia nie precyzuje wieku „niebios i ziemi”. A zatem nauka nie zaprzecza tej części relacji biblijnej.

      Ile trwały dni stwarzania?

      A co powiedzieć o długości dni stwarzania? Czy były to literalne doby? Niektórzy powołują się na fakt, że Mojżesz, pisarz Księgi Rodzaju, powiązał później dzień odpoczynku następujący po sześciu dniach stwarzania z cotygodniowym sabatem (Wyjścia 20:11). Ich zdaniem musiało więc chodzić o okresy 24-godzinne. Ale czy tekst Księgi Rodzaju naprawdę uzasadnia taki wniosek?

      Absolutnie nie. Hebrajski wyraz tłumaczony na „dzień” może oznaczać różne odcinki czasu, nie tylko 24-godzinne. Na przykład Mojżesz, podsumowując relację o sześciu dniach stwarzania, określił je mianem jednego dnia (Rodzaju 2:4). Poza tym w pierwszym dniu „Bóg zaczął nazywać światło Dniem, ciemność zaś nazwał Nocą” (Rodzaju 1:5). W tym wypadku słowo „dzień” odnosi się jedynie do części zwykłej doby. Pismo Święte z całą pewnością nie daje podstaw do twierdzenia, że każdy z dni stwarzania obejmował literalne 24 godziny.

      Jak długo więc trwały te dni? Biblia nie mówi o tym wprost, ale sformułowania użyte w pierwszych dwóch rozdziałach Księgi Rodzaju wskazują na bardzo długie okresy.

      Sześć okresów stwarzania

      Mojżesz sporządził swoje sprawozdanie po hebrajsku i napisał je z punktu widzenia ziemskiego obserwatora. Jeśli uwzględni się te dwa istotne fakty i pamięta o tym, że zanim rozpoczęły się „dni” (czyli okresy) stwarzania, wszechświat już istniał, to można rozstrzygnąć większość kontrowersji dotyczących relacji biblijnej. Dlaczego tak twierdzimy?

      Sześć dni stwarzania

      Działania podjęte w jednym „dniu” mogły się rozciągać nawet na kilka „dni”

      Otóż z dokładnej analizy Księgi Rodzaju wynika, że działania rozpoczęte w jednym „dniu” nie musiały się zakończyć przed nastaniem drugiego — mogły się rozciągać nawet na kilka „dni”. Tak na przykład miała się rzecz ze światłem. Przed rozpoczęciem dni stwarzania nie docierało ono do Ziemi z istniejącego już Słońca prawdopodobnie ze względu na grubą warstwę chmur (Hioba 38:9). W pierwszym „dniu” bariera ta musiała zacząć zanikać i wtedy rozproszone światło mogło już przedostawać się przez atmosferęa.

      Co się działo dalej? W drugim „dniu” atmosfera najwyraźniej nabierała przejrzystości, gdyż pomiędzy gęstymi chmurami (unoszącymi się w górze) a morzami (na dole) zaczęła się tworzyć wolna przestrzeń. Jednak dopiero w czwartym „dniu” atmosfera oczyściła się do tego stopnia, że „w przestworzu niebios” pojawiły się źródła światła (Rodzaju 1:14-16). Innymi słowy, Słońce i Księżyc stały się widoczne z Ziemi. Wszystko to działo się stopniowo.

      Atmosfera mogła się stać jeszcze czystsza w piątym „dniu”, kiedy to według Księgi Rodzaju zaczęły się pojawiać stworzenia latające (określenie to w języku hebrajskim może się odnosić nie tylko do ptaków, ale także do owadów oraz zwierząt wyposażonych w błony lotne).

      Jak widać, sformułowania użyte w Biblii dopuszczają możliwość, że w każdym „dniu”, czyli okresie stwórczym, pewne doniosłe wydarzenia następowały powoli, a nie nagle. Niektóre z nich mogły trwać kilka „dni”b.

      „Według ich rodzajów”

      Czy stopniowe pojawianie się roślin i zwierząt oznacza, że Bóg posłużył się ewolucją, by powstała ogromna różnorodność form życia? Nie. Pismo Święte jasno mówi, iż Bóg stworzył wszystkie podstawowe „rodzaje” fauny i flory (Rodzaju 1:11, 12, 20-25). Czy wyposażył te pierwotne „rodzaje” w zdolność adaptacji do zmieniających się warunków? I co determinuje granice między poszczególnymi „rodzajami”? Biblia się na ten temat nie wypowiada. Oznajmia jednak, że organizmy żywe zostały stworzone „według ich rodzajów” (Rodzaju 1:21). A to sugeruje, że istnieją nieprzekraczalne granice zmian, jakim może podlegać dany „rodzaj”. Zarówno zapis kopalny, jak i współczesne badania przemawiają za tym, że mimo upływu bardzo długiego czasu podstawowe kategorie roślin i zwierząt niewiele się zmieniły.

      Słonie, pingwiny i flamingi ze swoimi młodymi

      Współcześni uczeni potwierdzają, że wszystkie organizmy żywe rozmnażają się ‛według swych rodzajów’

      A zatem wbrew twierdzeniom niektórych fundamentalistów Księga Rodzaju wcale nie uczy, jakoby wszechświat, łącznie z naszą planetą i wszystkimi organizmami żywymi, powstał w ciągu krótkiego okresu w stosunkowo niedalekiej przeszłości. Przeciwnie, różne szczegóły biblijnego opisu stworzenia wszechświata oraz pojawienia się życia na Ziemi harmonizują z niedawnymi odkryciami naukowymi.

      Żyrafa z żyrafiątkiem

      Ze względu na osobiste poglądy sporo naukowców odrzuca biblijne wyjaśnienie, że wszystko stworzył Bóg. Co ciekawe jednak, według spisanej przez Mojżesza Księgi Rodzaju wszechświat miał początek, a życie pojawiało się etapami, stopniowo, w ciągu pewnych odcinków czasu. Skąd człowiek żyjący jakieś 3500 lat temu miał wiedzę zgodną z obecnymi odkryciami naukowymi? Istnieje tylko jedno logiczne wyjaśnienie: Źródłem tak rzetelnych informacji musiał być Ten, który dysponował mocą i mądrością potrzebną do stworzenia nieba i ziemi. Dowodzi to prawdziwości słów Pisma Świętego, iż jest ono „natchnione przez Boga” (2 Tymoteusza 3:16)c.

      Możesz się jednak zastanawiać: Jakie to ma znaczenie, czy wierzę w biblijną relację o stwarzaniu? Rozważmy kilka ważnych czynników świadczących o tym, że naprawdę jest to istotna sprawa.

      a W biblijnym opisie wydarzeń z pierwszego „dnia” występuje hebrajskie słowo ’or (światło w sensie ogólnym), natomiast w opisie czwartego „dnia” — słowo ma’òr (źródło światła).

      b Oto inny przykład: w szóstym „dniu” Bóg polecił, by ludzie ‛napełnili ziemię i ją opanowali’ (Rodzaju 1:28, 31). Jednak człowiek zaczął spełniać ten nakaz dopiero w kolejnym „dniu” (Rodzaju 2:2).

      c Aby dowiedzieć się więcej, obejrzyj krótki film Co nas upewnia, że Biblia pochodzi od Boga?, dostępny w serwisie internetowym jw.org.

      Ryby i rafa koralowa

      Zastanów się:

      • Z jakimi błędnymi poglądami na temat biblijnej relacji o stwarzaniu często się można spotkać?

      • Dlaczego na uwagę zasługuje fakt, że Biblia i nauka są w wielu kwestiach zgodne?

  • Czy to ważne, w co wierzysz?
    Czy życie zostało stworzone?
    • Czy to ważne, w co wierzysz?

      Młoda kobieta

      Czy twoim zdaniem życie ma sens? Ewolucjonista William B. Provine powiedział: „To, co wiemy o procesie ewolucyjnym, ma poważne konsekwencje — rzutuje na nasze poczucie sensu w życiu”. I do jakiego wniosku doszedł? „Nie dostrzegam żadnego ostatecznego celu istnienia wszechświata ani życia ludzkiego”⁠32.

      Zastanówmy się, do czego prowadzi takie założenie. Jeżeli życie nie ma głębszego sensu, to wystarczy starać się robić coś dobrego i ewentualnie przekazać swoje geny następnemu pokoleniu. Oznacza to również, że w momencie śmierci człowieka jego egzystencja na zawsze się kończy. Nasz mózg — obdarzony zdolnością myślenia, wyciągania wniosków i zastanawiania się nad sensem życia — byłby niczym innym jak dziełem ślepego przypadku.

      To jeszcze nie wszystko. Wielu zwolenników ewolucjonizmu twierdzi, że Bóg nie istnieje, a w każdym razie nie miesza się w ludzkie sprawy. Gdyby była to prawda, nasza przyszłość zależałaby wyłącznie od polityków, naukowców i przywódców religijnych. Sądząc z dotychczasowych dziejów, społeczeństwo już zawsze musiałoby się borykać z konfliktami, zamętem i zepsuciem moralnym. Gdyby ewolucja była faktem, należałoby uznać za całkiem uzasadnione kierowanie się w życiu fatalistyczną maksymą: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy” (1 Koryntian 15:32).

      Tymczasem w Biblii czytamy: „U ciebie [Boże] jest źródło życia” (Psalm 36:9). Ze słów tych płyną wnioski o fundamentalnym znaczeniu.

      Jeżeli Biblia mówi prawdę, to życie ma sens. Nasz Stwórca, kierując się miłością, powziął pewien zamysł wobec wszystkich, którzy zechcą żyć zgodnie z Jego wolą (Kaznodziei 12:13). Zamysł ten obejmuje między innymi uwolnienie świata od wszelkich konfliktów, zamętu, zepsucia moralnego, a nawet od śmierci (Psalm 37:10, 11; Izajasza 25:6-8).

      Miliony ludzi na całym świecie jest głęboko przekonanych, że poznawanie Boga i okazywanie Mu posłuszeństwa nadaje życiu sens o wiele głębszy niż cokolwiek innego (Jana 17:3). To przekonanie nie opiera się na pobożnych życzeniach, ale na niezbitych faktach, które dowodzą jednego: Życie zostało stworzone.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij