BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Odsłonięcie tajemnicy okultyzmu
    Przebudźcie się! — 1987 | nr 6
    • Ludzie nie są najwyższą formą życia. Z Biblii wynika, że na długo przed stworzeniem mężczyzny i kobiety Bóg stworzył mnóstwo synów duchowych — niewidzialnych aniołów (Hioba 38:4, 7). Później jeden z nich sprzeciwił się Bogu, a nawet Go zniesławił i w ten sposób stał się Szatanem (przeciwnikiem) oraz Diabłem (oszczercą). Z czasem inne stworzenia duchowe przyłączyły się do buntu Szatana Diabła i utworzyły organizację zbuntowanych aniołów, czyli demonów. Czy te demony wywołują paranormalne zjawiska okultystyczne?

      Z całą pewnością! W czasach przedpotopowych ci duchowi „synowie prawdziwego Boga” potrafili się materializować, to znaczy przybierać ciało fizyczne i żyć na ziemi (Rodz. 6:1, 2; Judy 6). Odkąd jednak powrócili do dziedziny duchowej, ich kontakty z ludźmi zostały ograniczone do wywoływania zjawisk paranormalnych, tak powszechnych w dziejach ludzkości.

      Demony kontaktują się zwłaszcza z żyjącymi krewnymi i przyjaciółmi zmarłych, skłaniając ich do tego, by uwierzyli w kłamstwo, iż zmarli w dalszym ciągu żyją gdzieś w świecie duchowym. Podawanie się za zmarłych nie sprawia demonom żadnych trudności, ponieważ potrafią dokładnie obserwować ludzi za ich życia. Mogą więc wiernie odtworzyć charakterystyczne szczegóły z życia danej osoby jak również brzmienie jej głosu oraz sposób wyrażania się.

      A co powiedzieć o wiernych aniołach? Czy teraz porozumiewają się z ludźmi? Co prawda w dawnych czasach Bóg kontaktował się z ludźmi za pośrednictwem aniołów, jednakże dzisiaj mamy do dyspozycji całą Biblię; jest ona bezpośrednim i wystarczającym środkiem łączności z Bogiem (2 Tym. 3:16, 17). Jehowa Bóg wyraźnie zabrania w niej człowiekowi nawiązywania kontaktów z duchami.

      Za pośrednictwem swego proroka Izajasza Bóg oświadcza: „A jeśli mówić wam będą: — Radźcie się wywołujących duchy i wróżbiarzy, co szepczą i mruczą zaklęcia; czyż naród nie winien się radzić swych bogów, pytać się zmarłych na korzyść żyjących? wtedy odpowiedzcie: — Do Prawa i do świadectwa Bożego! Jeśli w ten sposób mówić nie będą, nie będzie dla nich jutrzenki!” (Izaj. 8:19, 20, Biblia poznańska).

      Nic więc dziwnego, że Bóg dał Izraelitom szczegółowe wskazówki co do unikania praktyk okultystycznych. Przed wejściem do Ziemi Obiecanej ostrzegł ich, aby się nie uwikłali w „obrzydliwe zwyczaje” Kananejczyków (Kapł. 18:3, 30).a Te zwyczaje i praktyki opisano dokładniej w Księdze Powtórzonego Prawa 18:10, 11. Zalicza się do nich: trudnienie się wróżbiarstwem, uprawianie magii, wypatrywanie znaków, zajmowanie się czarami, rzucanie uroków, zasięganie rady u medium czy zawodowych przepowiadaczy wydarzeń lub wypytywanie zmarłych.

      Wystrzegaj się okultyzmu!

      Na pierwszy rzut oka te „obrzydliwe zwyczaje” mogłyby się wydawać nieszkodliwe. Kryje się w nich jednak pewne niebezpieczeństwo. Jakie? Wskutek takich praktyk łatwo jest się dostać pod wpływ demonów. Świadczy o tym zwyrodnienie Kananejczyków oraz ich mania na punkcie seksu i stosowania przemocy.

      Również dzisiaj ludziom interesującym się zjawiskami paranormalnymi grozi niebezpieczeństwo. Może to być przynęta, żeby ich wciągnąć w sidła zastawione przez siły demoniczne. Wcale nie trzeba daleko szukać potwierdzenia związku seksu i przemocy z praktykami okultystycznymi.

  • Demony miały władzę nade mną
    Przebudźcie się! — 1987 | nr 6
    • BYŁEM medium spirytystycznym, czarownikiem, zaklinaczem. Trudniłem się wróżbiarstwem i wypatrywaniem znaków. Rzucałem uroki. Zajmowałem się czarną magią i wudu. Krótko mówiąc, czyniłem większość praktyk spirytystycznych potępionych w biblijnej Księdze Powtórzonego Prawa 18:10-12.

      Łukasz, towarzysz podróży apostoła Pawła, napisał: „Spotkała nas pewna dziewczyna służebna mająca ducha, demona wróżbiarstwa. Przysparzała ona swoim panom dużo zysku, uprawiając sztukę przepowiadania” (Dzieje 16:16). Tak jak tej dziewczynie, również mnie demon dostarczał informacji, których nie sposób uzyskać normalną drogą.

      Na przykład już przed zgonem babci wiedziałem, że zbliża się godzina jej śmierci. A gdy jakaś moja krewna zaszła w ciążę, zawsze wiedziałem o tym przed innymi. Nie były to tylko przeczucia, które się potem sprawdzały. To, co wiedziałem o takich sprawach, prawie zawsze okazywało się prawdziwe. Gdy tylko zechciałem, aby któryś z kolegów, nauczycieli lub krewnych zachorował, zawsze się to spełniało.

      Kiedyś zirytowała mnie babcia i zapragnąłem, żeby się skaleczyła. Wezwałem demony i prosiłem je, żeby do tego doprowadziły. Tego samego popołudnia babcia zacięła się nożem.

      Gdy zajmowałem się wudu, zrobiłem z różnych części garderoby kukłę, która miała przedstawiać mego brata. Chciałem, żeby przestał mi się naprzykrzać. Ilekroć potem zbliżał się do mnie na odległość mniejszą niż 3 m, odczuwał przeszywające bóle w klatce piersiowej i miał trudności z oddychaniem. Zrozumiał wtedy, że lepiej będzie trzymać się ode mnie z dala.

      Później jeden z moich znajomych kpił z tego, że potrafię przywoływać demony. Wiedziałem, iż handluje narkotykami. Powiedziałem mu więc, że zostanie aresztowany, a potem zwolniony. Demony zrobiły dokładnie to, o co je prosiłem. Za niecałe dwa miesiące aresztowano go, po czym jego sprawę umorzono i wyszedł na wolność. Od tej pory nigdy już nie wątpił w moje możliwości.

      Jak się wplątałem w okultyzm

      Moja rodzina była głęboko przejęta religijnymi rytuałami i zwyczajami pogańskimi rozpowszechnionymi w Górach Ozark (USA), gdzie ludzie używają napojów miłosnych i temu podobnych rzeczy. Przyszedłem na świat, gdy rodzice przeprowadzili się do San Francisco. Właściwie nie chcieli mieć dzieci, bo uważali, że będą im przeszkadzały w prowadzeniu swobodnego życia. Byłem więc zaniedbywany, nie kochany i poniewierany psychicznie. Stałem się samotnikiem, mizantropem.

      Już w młodym wieku pociągał mnie okultyzm. Oglądałem wszystkie filmy i programy telewizyjne na ten temat. Mając około 6 lat, stale używałem tabliczki ouija. Nie unikałem kontaktów z dziedziną duchową, a nawet mnie to pociągało. Wiedziałem, że demony istnieją, i chętnie z nimi rozmawiałem. Obdarzały mnie niezwykłymi zdolnościami i przekazywały mi tajemną wiedzę.

      Zacząłem czytać wszelkie książki poświęcone okultyzmowi, które udało mi się zdobyć w bibliotekach publicznych i księgarniach. Znałem pewną księgarnię, której właścicielka była medium spirytystycznym. Kupowali tam przede wszystkim ludzie zajmujący się guślarstwem i czarną magią. Z lektury starych ksiąg o okultyzmie poznałem imiona demonów, z którymi dawniej nawiązywali łączność spirytyści.

      Odtąd w kontaktach z demonami zacząłem używać tych imion. Odniosłem wrażenie, że każdy demon, z którym miałem do czynienia, różni się od drugiego osobowością i metodami działania. W ten sposób poznałem w końcu po imieniu mnóstwo demonów.

      Z literatury okultystycznej wiedziałem, że demony są aniołami, które utraciły łaskę Bożą, a nie duchami lub duszami zmarłych ludzi. Czułem sympatię dla tych aniołów, a zwłaszcza żal mi było Szatana. Stałem się jego czcicielem, ale jednocześnie — choć może się to wydać paradoksalne — modliłem się do Boga. Gdy moje modlitwy były wysłuchiwane, wierzyłem, że wysłuchał je Bóg. Szatan całkiem mnie zwiódł (2 Kor. 11:14).

      Co prawda demony obdarzyły mnie niezwykłymi zdolnościami, ale nie pomogły mi być dobrym człowiekiem. Przeciwnie, wypaczyły mój sposób myślenia, tak że łatwiej było mi kogoś nienawidzić niż go miłować. Z czasem stałem się rozpustnikiem, złodziejem, pijakiem, narkomanem i homoseksualistą.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij