-
Nie poprzestań na mówieniu: „Ogrzejcie się i najedzcie do syta!”Strażnica — 1987 | nr 7
-
-
W ostatnich czasach niektóre zbory także dopomogły u siebie pewnym chrześcijanom przeżywającym trudności. Obecnie jednak w większości krajów wypłaca się z funduszy publicznych świadczenia na rzecz ludzi w podeszłym wieku, ułomnych oraz bezskutecznie poszukujących pracy. Chrześcijańscy starsi zechcą może udzielić takim pomocy w inny sposób. Osoby naprawdę wymagające wsparcia i w pełni zasługujące na zapomogę z kasy państwowej nieraz jej nie otrzymują, gdyż nie zgłaszają się po nią — bądź to z nieśmiałości, bądź też dlatego, że nie wiedzą, jak rzecz załatwić. Starsi mogą więc zasięgnąć informacji w odpowiednim urzędzie albo skontaktować się ze Świadkami Jehowy, którzy są obeznani z tymi sprawami. Potem mogą poprosić zdolnego brata lub siostrę o pomoc w uzyskaniu dla danej osoby przysługującego jej świadczenia (Rzym. 13:1, 4).
ORGANIZOWANIE SKUTECZNEJ POMOCY
10. Na co starsi powinni zważać przy pasieniu trzody?
10 Czujni nadzorcy często odgrywają decydującą rolę w zapewnieniu osobom dotkniętym nieszczęściem należytej pomocy ze strony miłujących braci i sióstr. Starsi jako pasterze trzody powinni dostrzegać powstające u niej potrzeby tak duchowe, jak i fizyczne. Przede wszystkim, ma się rozumieć, oddają się „modlitwie i usługiwaniu słowem” (Dzieje 6:4). Dlatego będą się starali tak ułożyć sprawy, żeby członkowie zboru przykuci do łóżka lub leżący w szpitalu byli karmieni pod względem duchowym. Mogą polecić nagranie na taśmę programu zebrań z myślą o tych, którzy nie są w stanie przybyć osobiście. Starsi i słudzy pomocniczy, którzy na zmianę odtwarzali braciom nagrania, stwierdzali już niejednokrotnie, że takie wizyty umożliwiają dzielenie się jeszcze innymi darami duchowymi (Rzym. 1:11, 12). Przy okazji można też ustalić, jakie są bieżące potrzeby.
11. Podaj przykład pomocy, jaką można zaproponować siostrze potrzebującej opieki.
11 Przypuśćmy, że zauważą, iż niepełnosprawna lub sędziwa chrześcijanka mogłaby niekiedy przybyć do Sali Królestwa lub krótko wziąć udział w służbie polowej, gdyby jakaś siostra pomogła jej się wykąpać i ubrać (por. Ps. 23:1, 2, 5). Starsi mogą wyznaczyć kogoś ze swego grona do zorganizowania takiej pomocy, mogą też zapytać w zborze, kto chciałby towarzyszyć osobie wymagającej opieki albo kto ją podwiezie. Ułożenie odpowiedniego planu ułatwi sprawniejszy przebieg podjętych działań.
12. Jak drudzy mogą współpracować z nadzorcami przy pomaganiu osobom chorym lub w podeszłym wieku?
12 Nadzorcy mogą również dostrzec inne dziedziny, w których należałoby udzielić pomocy lub przez poczynienie pewnych kroków dać wyraz miłości. Jakaś starsza lub chora siostra może na przykład nie być już w stanie tak zadbać o dom, jak to robiła przedtem. Czy ktoś ze sług pomocniczych lub innych osób mógłby ją wyręczyć? Kiedy skoszą jej trawnik przed domem lub przytną krzewy, niewątpliwie poczuje się lepiej, będzie bowiem pewna, iż nie daje sąsiadom powodu do krytyki. Czy nie trzeba u niej podlać ogródka lub oczyścić go z chwastów? Może któraś z sióstr, udając się po zakupy, zechce zachodzić do niej, żeby się dowiedzieć, czego jej potrzeba, i potem przyniesie niezbędne artykuły? Pamiętajmy, że apostołowie mieli na uwadze takie konkretne sprawy i poruczali zdolnym członkom zboru udzielanie praktycznej pomocy (Dzieje 6:1-6).
13. Jaki był rezultat, gdy starsi zorganizowali pomoc dla wcześniej wspomnianego brata w Nigerii?
13 Taką chrześcijańską troskę okazali wspomniani wcześniej nadzorcy, którzy składając wizytę pasterską zastali brata Lebechi Okwaraocha i jego żonę w przykrym położeniu. Grono starszych szybko przystąpiło do działania i powiadomiło zbór o powziętym zamiarze — należało odbudować im dom. Wielu współwyznawców złożyło w darze materiały i chętnie wzięło udział w realizacji projektu. W ciągu tygodnia wybudowano bezpieczny domek z dachem pokrytym blachą. W sprawozdaniu z Nigerii czytamy:
„Mieszkańcy wioski byli mile zaskoczeni i samorzutnie przynosili żywność oraz napoje dla braci i sióstr, pilnie pracujących przez wiele godzin, by zdążyć przed następną ulewą. Sporo mieszkańców wsi wyraziło się ujemnie o innych ugrupowaniach religijnych, które — jak mówili — łupią ludzi ze skóry, zamiast pomagać biednym. Wydarzenie to stało się powszechnym tematem rozmów. Tamtejsza ludność okazała się bardziej przystępna, dzięki czemu można było rozpocząć wiele domowych studiów biblijnych”.
-
-
Nie poprzestań na mówieniu: „Ogrzejcie się i najedzcie do syta!”Strażnica — 1987 | nr 7
-
-
[Ramka na stronie 16]
PRZEJAW CHRZEŚCIJAŃSKIEJ MIŁOŚCI
Pewien zbór na zachodzie Stanów Zjednoczonych znalazł się w niezwykłej sytuacji, która pozwoliła dać wyraz miłości chrześcijańskiej, jaką zaleca Pismo Święte. Na przydzielonym mu terenie otwarto stanowy ośrodek opieki nad ciężko poszkodowanymi ofiarami porażenia mózgowego. Wśród pierwszych pacjentów tego ośrodka znalazł się 25-letni Gary, któremu już nie można było zapewnić odpowiednich warunków w domu. Choroba spowodowała u niego bezwład wszystkich kończyn i odbiła się też na mowie.
Gary od siedmiu lat był ochrzczonym Świadkiem Jehowy. Kiedy znalazł się w nowym zakładzie leczniczym, chciał bywać na zebraniach miejscowego zboru. Rodzice mieszkali niezbyt daleko i przez jakiś czas przywozili go do Sali Królestwa, ale z uwagi na ich wiek zaczęli w tym pomagać inni bracia. Jeden z nich posiadał furgonetkę, toteż razem z żoną i dwiema córeczkami przygotowywał się wcześniej i wyjeżdżał z domu 45 minut przed zebraniem, żeby na czas przywieść Gary’ego. Potem zabierał go z powrotem do ośrodka, skutkiem czego cała rodzina wracała do domu dość późno.
Tymczasem zaczęło się coś dziać w samym ośrodku opieki. Niektórzy spośród dotkniętych paraliżem zainteresowali się prawdą zawartą w Biblii. Niebawem jedna para małżeńska zgodziła się na studium biblijne. Później pociągnęło to jeszcze innych. Jak można by ich wszystkich podwozić na zebrania? Pewna rodzina ze zboru także zakupiła furgonetkę, a mieszkający w pobliżu Świadkowie Jehowy, którzy prowadzili własne przedsiębiorstwo, postawili do dyspozycji zakładowy samochód dostawczy. Niekiedy jednak te pojazdy okazywały się niewystarczające, nie były też odpowiednio przystosowane. Czy zbór mógł zrobić coś więcej?
Starsi przedyskutowali tę sprawę, po czym zaproponowali nabycie furgonu przeznaczonego wyłącznie do podwożenia niepełnosprawnych osób na zebrania i z powrotem. Zbór wyraził zgodę i wszyscy chętnie złożyli datki. Niektórzy trochę dalej mieszkający Świadkowie Jehowy, usłyszawszy o powziętym postanowieniu, także wnieśli swój wkład. Zakupiono odpowiedni samochód i tak go wyposażono, by można było nim przewozić fotele na kółkach.
Teraz każdego miesiąca kolejna grupa zborowego studium książki dowozi tym pojazdem na zebrania i większe zgromadzenia. Pięć osób z ośrodka dla ofiar porażenia mózgowego regularnie przybywa na zebrania, a cztery z nich są ochrzczonymi Świadkami Jehowy. Poznało ich i pokochało wielu braci i sióstr, czerpiących radość z pomagania im. Co robią konkretnie? Na przykład podtrzymują im śpiewnik i odszukują wersety podczas zebrań. Na zgromadzeniach obwodowych i okręgowych pomagają im nawet przyjąć posiłek i w różny sposób opiekują się tymi, którzy sami sobie nie dają rady. Przyczyniło się to do zadzierzgnięcia serdecznych stosunków, które naprawdę chwytają za serce. A co z Garym? Usługuje teraz w charakterze sługi pomocniczego we wspomnianym zborze, który dał takie dowody chrześcijańskiej miłości (Dzieje 20:35).
-