BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Wielorakie oblicze Wielkanocy
    Przebudźcie się! — 1987 | nr 3
    • Wielorakie oblicze Wielkanocy

      Grecka wioska pogrąża się w ciemności, gdy w kościele nagle gasną światła. Trwa to do północy, a wtedy pojawia się brodaty pop z zapaloną świecą w ręce. „Zbliżcie się”, woła, „bierzcie światło z wiekuistego światła i chwalcie Chrystusa, który powstał z martwych”. Wierni gromadzą się wokół niego, aby zapalić swoje świece, i zaraz potem niosą je do domu. W wiosce panuje ogromna radość. Zaczęła się Wielkanoc.

      ZE WSZYSTKICH świąt obchodzonych w chrześcijaństwie największą wagę przywiązuje się do wiosennego święta zwanego Wielkanocą. W innych językach zwie się je Easter (angielskim), pâques (francuskim), pasqua (włoskim), påske (duńskim), paasch (holenderskim) i pasg (walijskim). Ale bez względu na to, jaką nazwę nadano temu świętu, ludzie na ogół chętnie je obchodzą. John Grindrod, anglikański arcybiskup Australii, nazywa Wielkanoc „punktem centralnym wiary chrześcijańskiej i podporą całej otaczającej nas cywilizacji”.

      W prastarej Jerozolimie rozpoczyna się seria procesji. W Wielki Piątek tysiące wiernych idą drogą, którą Jezus szedł przed śmiercią. Jakaś kobieta przebywa kilkusetmetrową trasę na kolanach. Później pielgrzymi odwiedzają Grób Święty — miejsce, gdzie według tradycji został pochowany Jezus. Kobiety w czerni ronią łzy, namaszczają płytę grobu olejem i ją całują. W tym mieście, którego nazwa znaczy „posiadłość podwójnego pokoju”, nie wszędzie panuje spokój. Nad zachowaniem porządku czuwa tysiąc policjantów.

      W różnych częściach świata Wielkanoc ma wielorakie oblicze. Dla wielu jest świętem niezwykle uroczystym, okresem modlitwy, dużych zgromadzeń i pielgrzymek do miejsc „świętych”.

      Na Filipinach w Wielkim Tygodniu (zwanym Mahal na Araw) niektórzy mężczyźni sami siebie biczują. Chociaż Kościół nie pochwala tego zwyczaju, to jednak część wiernych, którzy chcą publicznie odpokutować za swe grzechy, w dalszym ciągu siebie chłoszczą. Niektóre kobiety odbywają pielgrzymki do różnych świątyń i chusteczkami pocierają wizerunki Chrystusa. Potem przykładają te chusteczki na chore miejsca w nadziei, że zostaną uzdrowione.

      W Gwatemali Indianin z plemienia Quiche klęka, żeby się pomodlić nad kilkoma kolbami kukurydzy. Jest ona podstawą wyżywienia jego ludu, a tradycyjne obrzędy płodności zbiegają się z wielkanocnym Wielkim Tygodniem. Ów Indianin wierzy, że Wielkanoc zapewni mu obfite zbiory.

      W Watykanie prawie ćwierć miliona ludzi tłoczy się na placu Świętego Piotra, aby zobaczyć papieża odprawiającego mszę pod gołym niebem. Gdy zegary wydzwaniają południe, papież ukazuje się na balkonie bazyliki i wygłasza doroczne przemówienie wielkanocne, w którym potępia łamanie praw człowieka i wyścig zbrojeń.

      W Republice Południowej Afryki na wzgórzu zwanym Moria odbywa się zgromadzenie o wiele większe niż w Watykanie. Przybyło na nie bowiem grubo ponad milion członków Chrześcijańskiego Kościoła Syjońskiego (niezależny Kościół murzyński). Uznano, że „było to chyba największe zgromadzenie wyznawców chrześcijaństwa”.

      Niemniej w wielu krajach Wielkanoc kojarzy się z ucztowaniem, radością i zabawą.

      W USA i w Niemczech dzieci kładą się spać podniecone, bo spodziewają się zobaczyć wielkanocnego zajączka. Rano szukają barwnych jajek, które rzekomo przyniósł ten tajemniczy zając. W USA popularnością cieszy się zwyczaj kulania jaj przed Białym Domem w wielkanocny poniedziałek. Tysiące dzieci kula jajka po pięknym trawniku ozdabiającym rezydencję prezydenta. Ma to symbolizować odsunięcie głazu sprzed grobu Chrystusa. Dzieci zdają się jednak o tym nie pamiętać. Dla nich ważne jest tylko tyle, że kulanie jaj to wesoła zabawa.

      W niektórych krajach Wielkanoc ma jeszcze inne oblicze — jest okresem różnych zabobonnych praktyk.

      W Finlandii w wieczór poprzedzający Wielkanoc rolnicy wypatrują trolli — istot mających magiczną moc, które wyrządzają najrozmaitsze szkody w stadach i w gospodarstwach. Ludzie wierzą, że trolle to zazdrosne, stare kobiety, którym sprowadzanie nieszczęścia na zamożnego sąsiada sprawia dziką radość. Tydzień Wielkanocny jest najodpowiedniejszym okresem dla ich szkodliwej działalności. Zabobonni Finowie wierzą, że od złych duchów roi się zwłaszcza w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę.

      Młodym parom w Austrii wmawia się, że bieżąca woda jest szczególnie błogosławiona w Wielkanoc. Przechowują więc ją aż do dnia ślubu. Przed pójściem do kościoła spryskują się nią nawzajem w nadziei, że zapewni im to szczęście w małżeństwie.

      Na Filipinach, gdy w wielkanocny poranek zaczynają bić dzwony kościelne, rodzice chwytają małe dzieci za głowę i je podnoszą. Wierzą, że dzięki temu urosną wyższe.

      A zatem ludzie różnie zapatrują się na święto wielkanocne. Zdaniem producenta czekolady z Afryki Południowej „Wielkanoc to okazja, żeby osiągnąć większe zyski”. (W sezonie wielkanocnym 1985 jego firma wyprodukowała ponad pięć milionów jajek czekoladowych). Nawet ci przedsiębiorcy, którzy są żydami, muzułmanami i hinduistami, starają się tam wykorzystać okres wielkanocny do robienia interesów. Pewien hinduski przedsiębiorca mieszkający w Afryce Południowej tak się wypowiedział na ten temat: „Chociaż muzułmanie i hinduiści nie wierzą w Jezusa, to jednak niektórzy z nich popierają Wielkanoc i sprzedają babeczki z krzyżem oraz jajka wielkanocne”, zaś pewien właściciel sklepu, hinduista, przyznał: „Również muzułmanie i hinduiści kupują jajka wielkanocne”.

      Ostatnio Wielkanoc przybrała nawet oblicze polityczne — wykorzystuje się ją do urządzania politycznych manifestacji protestacyjnych.

      Brazylijczycy wymyślili nową wielkanocną ofiarę, na której wyładowują swe niezadowolenie. Kiedyś obijano kukłę Judasza Iskarioty, zdrajcy Chrystusa, a teraz młodzież bije figury z napisem „Pani Inflacja”.

      To wprost nie do wiary, żeby wszystkie te tak różniące się zwyczaje, tradycje i praktyki miały służyć wspólnemu celowi — wysławianiu zmartwychwstałego Chrystusa Jezusa. Czy tak jest naprawdę? Skąd się w ogóle wywodzą te zwyczaje?

  • Prawda o zwyczajach wielkanocnych
    Przebudźcie się! — 1987 | nr 3
    • Prawda o zwyczajach wielkanocnych

      Wejście do grobu Jezusa zamyka ciężki kamień. Trzy kobiety idące w porannym mroku nie wiedzą, jak go odsuną. Gorąco pragną jednak wyświadczyć ostatnią przysługę swemu zabitemu Mistrzowi, którego tak miłowały. Bez względu na trudności z tym głazem chcą namaścić ciało Pana tak okrutnie przybite trzy dni temu do pala. To drobny gest, który jednak świadczy o głębokiej miłości.

      W miarę jak się zbliżają do grobowca, sprawa odsunięcia kamienia coraz bardziej zaprząta ich umysły. Po przybyciu na miejsce ze zdziwieniem stwierdzają, że ktoś już przetoczył głaz, a grób jest pusty. Anioł odziany w białe szaty wyjaśnia im: „Przestańcie się tak zdumiewać. Szukacie Jezusa Nazareńczyka, którego przybito do pala. Został wskrzeszony, nie ma go tutaj” (Marka 16:1-6; Jana 20:1, 2).

      ZMARTWYCHWSTANIE Jezusa Chrystusa to jedna z podstawowych nauk chrześcijańskich. Apostoł Paweł oświadczył: „Jeśli jednak Chrystus nie został wskrzeszony, to nasze głoszenie na pewno jest daremne i nasza wiara jest daremna” (1 Kor. 15:14). Czy wobec tego można się dziwić, że chrześcijanie starają się upamiętniać to doniosłe wydarzenie?

      ‛Czyńcie to na moją pamiątkę’

      Watykan złożył następujące oświadczenie: „Co tydzień w dniu, który [Kościół] nazwał dniem Pańskim [niedzielą], przywołuje on na pamięć zmartwychwstanie Pana”. Ponadto: „Obchodząc największą uroczystość Wielkanocy, upamiętnia również każdego roku zmartwychwstanie Pana” (Dokumenty Soboru Watykańskiego II).

      Jednakże w Biblii nigdzie nie jest powiedziane, że pierwsi chrześcijanie na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa święcili co tydzień niedzielę albo co roku Wielkanoc. W wieczór przed śmiercią Chrystus nakazał obchodzić zupełnie inną uroczystość. Podał uczniom prosty posiłek — chleb i wino — i polecił im: „Czyńcie tak w dalszym ciągu na moją pamiątkę” (Łuk. 22:19).

      A zatem Jezus chciał, żeby obchodzić pamiątkę jego śmierci, a nie zmartwychwstania. A jak często? Podał wspomniany posiłek tego wieczora, kiedy Żydzi spożywali wieczerzę paschalną z okazji uroczystości obchodzonej co roku dla upamiętnienia wyjścia ludu izraelskiego z Egiptu (Mat. 26:19, 20, 26-28). Postanowił zastąpić Paschę dorocznym spożywaniem tego pamiątkowego posiłku. Poza tym Chrystus nie nakazał obchodzenia ani Wielkanocy, ani żadnego innego święta. Sokrates, historyk Kościoła z V wieku, napisał: „Apostołowie wcale nie myśleli o ustanawianiu dni świątecznych; zachęcali raczej do prowadzenia nienagannego i pobożnego życia”.

      Jak zaczęto obchodzić Wielkanoc

      Zarówno Jezus Chrystus, jak i apostoł Paweł przepowiedzieli, że do chrystianizmu przenikną fałszywe nauki (Mat. 13:24, 25, 36-40; 2 Tym. 4:3). Po śmierci apostołów Jezusa utarł się pogląd, że w okresie Paschy należałoby zachowywać post (teraz znany jako Wielki Post), po którym następowałoby święto. Tak czy owak zrodził się pomysł upamiętniania w ten sposób zmartwychwstania Chrystusa.

      Wielkanoc i zwyczaje z nią związane

      Ustanowienie Wielkanocy nie ma więc żadnych podstaw biblijnych. Uczeni twierdzą, że angielska nazwa Easter, odpowiadająca naszej Wielkanocy, jest pochodzenia anglosaskiego i odnosi się do wiosny. Starożytni uważali, iż o tej porze roku słońce rodzi się ponownie po miesiącach zimowej martwoty.a Inne nazwy tego święta, francuska pâques lub włoska pasqua wywodzą się ze starohebrajskiego słowa pesach, „przejście”. W chrześcijaństwie twierdzi się, że Wielkanoc zastąpiła to żydowskie święto. Zapomina się jednak, o fakcie, że Jezus ustanowił w miejsce żydowskiej Paschy nie Wielkanoc, tylko Wieczerzę Pamiątki.

      Historyk Sokrates doszedł do następującego wniosku: „Wydaje mi się, że Wielkanoc dostała się do Kościoła poprzez jakieś stare praktyki, podobnie zresztą jak wiele innych zwyczajów”. Mnóstwo tradycji wielkanocnych rzeczywiście wywodzi się z „jakichś starych praktyk” — praktyk narodów oddających cześć bożkom. Duchowny katolicki Francis X. Weiser przyznał: „Niektóre tradycje ludowe związane z Wielkim Postem i Wielkanocą wywodzą się ze starożytnych obrzędów, odprawianych przez ludy pierwotne”. Początkowo te rytuały wiosenne miały na celu „odstraszanie demonów zimy”.

      Czy jednak Kościół nie zakazywał swym nowo nawróconym członkom przestrzegania zwyczajów pogańskich? W książce Curiosities of Popular Customs (Osobliwości zwyczajów ludowych) czytamy: „Pierwotny Kościół zawsze nadawał chrześcijańskie znaczenie pogańskim obrzędom, których nie dało się wykorzenić. W wypadku Wielkanocy zamiana ta była szczególnie łatwa. Radość towarzysząca wschodzącemu słońcu i odrodzeniu natury z zimowej martwoty przemieniła się w radość ze wschodzącego Słońca sprawiedliwości po powstaniu Chrystusa z grobu”.

      ‛Urocze’?

      W książce The Easter Book (Księga wielkanocna) Francis Weiser usprawiedliwia to wszystko, mówiąc, że Kościół ‛wyniósł przedchrześcijańską symbolikę przyrody do rangi chrześcijańskich sakramentaliów’. Jego zdaniem „niechrześcijańskie praktyki dodały uroku nadprzyrodzonemu znaczeniu tego okresu [wielkanocnego]”.

      Trzeba przyznać, że widok dzieci uganiających się za jaskrawo pomalowanymi jajkami wydaje się „uroczy”. To samo można też powiedzieć o wielu innych zwyczajach wielkanocnych. Czy jednak są one tylko niewinną zabawą? Właściciel greckiej kawiarenki powiedział: „Wiem, że jajko to niedorzeczność, zając to jeszcze większa niedorzeczność i to, że pościmy przez 40 dni przed Wielkanocą, to także niedorzeczność. Ale wszystko to trochę uprzyjemnia nam życie”.

      Być może, lecz szczerzy chrześcijanie nie zapominają o następującej wypowiedzi biblijnej: „Cóż bowiem wspólnego ma sprawiedliwość z bezprawiem? Albo jaką spółkę ma światło z ciemnością? (...) ‚Dlatego wydostańcie się spośród nich i odłączcie się’, mówi Jehowa, ‚i zaprzestańcie dotykania nieczystego’” (2 Kor. 6:14-17). Nie ulega wątpliwości, że słowa te odnoszą się do zwyczajów, które na pewno wywodzą się z praktyk fałszywych religii albo są uderzająco do nich podobne. Duchowni twierdzą co prawda, że odkąd takie praktyki wprowadzono do Kościoła, należy je uznać za właściwe. Jednakże takie samo rozumowanie niemal doprowadziło kiedyś Izraelitów do zguby.

      Naruszyli przykazanie Boże, gdy zrobili sobie złotego cielca (Wyjścia 20:4). Zapewne wykonali go na wzór bożków, które widzieli w Egipcie. Następnie użyli tego bożka do rytuału, który nazwali „świętem Jehowy”. Czy jednak Jehowa Bóg uznał, że to przydaje ‛uroku’ wielbieniu Go? Wprost przeciwnie! Tylko pośrednictwo Mojżesza uratowało Izraelitów od zagłady (Wyjścia 32:1-5, 9-14).

      Zwyczaje wielkanocne, jak barwienie jaj, szukanie jajek przynoszonych przez zające i rozpalanie ognisk na znak radości, nie stały się czyste tylko dlatego, że przejęli je chrześcijanie. Wprost przeciwnie, plamią każdego, kto ich przestrzega (por. Aggeusza 2:12, 13).

      Interesującą uwagę zamieszczono w australijskim czasopiśmie The Bulletin: „Świadkowie Jehowy odrzucają Wielkanoc, ponieważ jest zlepkiem obrzędów chrześcijańskich i pogańskich”. Tak, odmawiają udziału w bałwochwalczych obrzędach. To nie znaczy, że nie oddają czci należnej zmartwychwstałemu Chrystusowi. W tym samym artykule czytamy dalej: „Świadkowie Jehowy zgromadzają się (...) [raz w roku], aby rozpamiętywać śmierć Jezusa”. Czynią to w sposób zalecony przez Chrystusa: podają przaśny chleb i wino.

      Wszyscy, którzy poznali prawdę o zwyczajach wielkanocnych, muszą teraz rozstrzygnąć, czy będą postępować zgodnie z tym, czego się dowiedzieli.

      [Przypis]

      a Zdaniem katolickiego uczonego z VIII wieku Bedy Venerabilisa słowo to pochodzi od imienia anglosaskiej bogini wiosny „Eostre”. Alexander Hislop zaś wspomina w książce „The Two Babylons” (Dwa Babilony) o związku, jaki zachodzi między angielską nazwą Easter a imieniem babilońskiej bogini Astarte.

      [Napis na stronie 13]

      Nabożeństwa wielkanocne o świcie wywodzą się z kultu słońca

      [Ramka na stronie 14]

      „Schrystianizowane” zwyczaje pogańskie

      Jajka wielkanocne: Ponieważ jedzenie jaj podczas Wielkiego Postu było niegdyś zakazane, więc „barwione jajka”, mówi The Encyclopedia Americana, „mogły symbolizować koniec okresu pokuty i początek radosnego święta”. W różnych leksykonach i encyklopediach przyznaje się jednak zgodnie, że wśród bałwochwalców jajo było symbolem życia i płodności. W książce Celebrations czytamy: „Niektórzy twierdzą, że w starożytności jajka malowano i jedzono w okresie świąt wiosennych w Egipcie, Persji, Grecji i Rzymie. Ówcześni Persowie wręczali je jako prezenty podczas wiosennego zrównania dnia z nocą.

      Zające i króliki wielkanocne: W Europie od dawna tradycyjnym symbolem Wielkanocy jest zając. (W Ameryce Północnej takim zwierzęciem jest królik — bliski krewny zająca). W The New Encyclopaedia Britannica powiedziano jednak, że zając był „w starożytnym Egipcie symbolem płodności”. Kiedy więc dzieci poszukują jajek wielkanocnych, przyniesionych rzekomo przez wielkanocnego zająca, „nie jest to jedynie dziecinna zabawa, tylko pozostałość rytuału płodności” (Funk and Wagnalls Standard Dictionary of Folklore, Mythology and Legend, tom 1, s. 335).

      Nabożeństwa o wschodzie słońca: W książce The Book of Festivals and Holidays the World Over (Księga świąt i uroczystości całego świata) powiedziano: „Pierwsi chrześcijanie powszechnie wierzyli, że w wielkanocny poranek słońce tańczy na cześć Zmartwychwstania. Ludzie wstawali na długo przed świtem, aby podziwiać to zjawisko. To starodawne wierzenie przypuszczalnie dało impuls do niezliczonych nabożeństw o wschodzie słońca, odprawianych w wielkanocny ranek we wszystkich rejonach Stanów Zjednoczonych i Europy”.

      Niemniej w książce Curiosities of Popular Customs William S. Walsh pisze: „Nietrudno dostrzec, że wymysł tańczącego słońca w dniu Wielkanocy wywodzi się ze zwyczajów pogańskich; obchodzący święto z okazji wiosennego zrównania dnia z nocą sami tańczyli na cześć słońca”.

      W książce Celebrations dodano jeszcze: „Nabożeństwa o wschodzie słońca mają związek z ogniami wielkanocnymi, które roznieca się na szczytach wzgórz i które są jakby kontynuacją ogni noworocznych. Zwyczaj ten był praktykowany w starożytności na całym świecie. Podczas wiosennego zrównania dnia z nocą odprawiano obrzędy witania słońca i jego niezwykłej siły ponownego ożywiania wszystkiego, co rośnie”.

      Obrzędy związane z wodą: Według wierzeń ludowych woda bieżąca jest w wielkanocny ranek szczególnie błogosławiona. Encyclopaedia of Religion and Ethics Hastingsa przypomina nam: „Ponieważ woda jest jednym z czynników niezbędnych do podtrzymywania życia i uzyskiwania obfitych plonów, więc oczywiście odgrywa ogromną rolę w ceremoniach mających na celu sprowadzanie deszczu jak również w innych sezonowych obrzędach ludów pierwotnych”.

      Poświęcanie nowego ognia: Obrzęd katolicki stanowiący przygotowanie do wigilii Wielkanocy. Rozpala się wtedy ogień za pomocą krzemienia. Encyclopaedia of Religion and Ethics Hastingsa mówi na ten temat: „Obrzęd nowego ognia wywodzi się zapewne z jakiegoś zwyczaju pogańskiego, który przyjęli chrześcijanie przydając mu symbolikę ewangeliczną”.

      [Ramka na stronie 15]

      Osobliwości wielkanocne

      Szynka wielkanocna: Dla wielu katolików jedzenie szynki na Wielkanoc jest starym zwyczajem. A przecież jest to pozostałość dawnego przejawu angielskiej bigoterii. W książce „The American Book of Days” (Amerykańska księga świąt) czytamy, że Anglicy „jadali w tym dniu boczek wieprzowy, aby okazać pogardę dla żydowskiej tradycji niejadania wieprzowiny”. Wilhelm Zdobywca, jak podano w książce „Celebrations”, dogadzając swemu podniebieniu, zastąpił boczek szynką.

      Wielkanoc w Ameryce: Ponieważ przez długi okres przeważał tam purytański sposób myślenia (purytanie gardzili obrzędami), więc Wielkanoc początkowo była wydarzeniem niezbyt ważnym. Wydaje się, że zyskała popularność podczas wojny secesyjnej. W konflikcie tym bardzo dużo rodzin straciło swoich bliskich, wobec czego zaczęto przywiązywać wagę do obchodzenia Wielkanocy w nadziei, iż przyniesie to pociechę pogrążonym w smutku.

      Ogniska wielkanocne: Z początku Kościół zakazał rozpalania ich, bo uznał je za symbol pogański — mówi F. Weiser (synod w Moguncji, 742 n.e.). Jednakże „święty” Patryk zaprowadził to w Irlandii, „aby wywodzące się z pogańskiego druidyzmu ognie wiosenne zastąpić ogniem chrześcijańskim, symbolizującym Chrystusa (...) Ten niegdyś ledwie tolerowany zwyczaj stał się w końcu tak powszechny, że pod koniec IX wieku papieże włączyli go do liturgii Kościoła Zachodniego” (Francis Weiser, „The Easter Book”).

      Wielkanoc w Japonii: Pewna katoliczka zapytała japońską zakonnicę, dlaczego podczas obchodów Wielkanocy (zwanej tam „Fukkatsu-sai”, czyli świętem zmartwychwstania) nie ma królików. W odpowiedzi usłyszała: „Co to za zwierzęta? Czy w okresie Wielkanocy mają jakieś szczególne znaczenie?”.

      Były katolik opowiada: „W Japonii Wielkanoc ma nieco poważniejszy charakter niż w krajach zachodnich. Po mszy otrzymywaliśmy malowane jajka, ale nikt nam nie wyjaśnił ich znaczenia. Podczas Wielkiego Postu w kościele zasłaniano krzyże i obrazy purpurowym suknem. W dniu Wielkanocy natomiast purpurę usuwano, co miało symbolizować radość ze zmartwychwstania”.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij