-
Część 3: Czy „rządy najlepszych” rzeczywiście są najlepsze?Przebudźcie się! — 1990 | 8 listopada
-
-
Jednakże kiedy przeszło 2000 lat później w Europie wyłaniała się elita, czyli grono najlepiej nadających się do rządzenia, niewielkie znaczenie miały „umiejętności oraz zalety moralne”. Carl J. Friedrich z Uniwersytetu Harvarda stwierdza, że „w arystokratycznej Anglii osiemnastego stulecia o wejściu do elity decydowało przede wszystkim pochodzenie i majątek. Tak samo było w Wenecji”. Następnie dodaje: „W krajach takich jak XVIII-wieczne Prusy liczyło się urodzenie i waleczność”.
Panował pogląd, że zalety „lepszych ludzi” dziedziczy ich potomstwo, co tłumaczy praktyki matrymonialne dawnych monarchów. W średniowieczu wierzono w wyższość biologiczną niektórych sfer. Poślubienie osoby niższego stanu równało się skażeniu świetności rodu oraz wykroczeniu przeciw prawu Bożemu. Władcy byli więc zobowiązani do zawierania małżeństw tylko ze szlachetnie urodzonymi. Z czasem znaleziono zręczniejsze uzasadnienie owej wyższości i zamiast o uwarunkowaniach biologicznych zaczęto mówić o gruntowniejszym wykształceniu, większych możliwościach, zdolnościach i osiągnięciach.
Gwarancją powodzenia rządów arystokratycznych miała być zasada noblesse oblige. Dosłownie oznacza ona: „szlachectwo zobowiązuje” i przypomina o „powinności godnego, szlachetnego i odpowiedzialnego postępowania, licującego ze znakomitą pozycją lub urodzeniem”. Z uwagi na swą „wyższość” dobrze urodzeni mieli poważnie traktować swoje obowiązki wobec drugich. Regułę tę odnajdujemy także w innych państwach o ustroju arystokratycznym, na przykład w Sparcie, gdzie od wojowników oczekiwano stawiania cudzych spraw wyżej od własnych, oraz w Japonii — wśród kasty rycerzy, czyli samurajów.
-
-
Część 3: Czy „rządy najlepszych” rzeczywiście są najlepsze?Przebudźcie się! — 1990 | 8 listopada
-
-
Przez następne 1200 lat w Europie przeważały rządy arystokratyczne, nawet jeśli z nazwy były to monarchie. Z biegiem czasu liczne przeobrażenia polityczne, gospodarcze i kulturalne zmieniły nieco oblicze tego ustroju. Jednakże w całym tym okresie arystokracja europejska zachowywała swą potęgę, nie wypuszczając z garści majątków ziemskich ani stanowisk w wojsku, lecz zarazem rosła w butę i prowadziła coraz bardziej pasożytnicze, rozrzutne i lekkomyślne życie.
W latach osiemdziesiątych XVIII stulecia arystokracja poniosła dotkliwy cios. Król Francji Ludwik XVI popadł w tarapaty finansowe i usiłował skłonić rodzimych arystokratów do zrezygnowania z pewnych przywilejów podatkowych. Tymczasem oni nie tylko go nie poparli, lecz wykorzystali jego kłopoty, żeby osłabić monarchię i odzyskać część utraconej władzy. „Nie zadowalały ich rządy króla nad ludem z korzyścią dla arystokracji i chcieli, by dla dobra arystokracji nad ludem panowała arystokracja” — wyjaśnia Herman Ausubel, wykładowca historii na Uniwersytecie Columbia.
-