BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Powrót astrologii
    Przebudźcie się! — 1986 | nr 12
    • Powrót astrologii

      Ukochana Jego Królewskiej Mości leży bez życia. Pogrążony w smutku władca wzywa przed swoje oblicze astrologa, który przepowiedział tę tragedię. Powziąwszy zbrodniczy zamiar, król mówi: „Podajesz się za wielce mądrego i uczonego. Powiedz mi więc, co cię czeka?”

      „Sir”, odpowiada astrolog, „wiem, że umrę na trzy dni przed Waszą Królewską Mością”. Dzięki bystrości umysłu uniknął śmierci.

      BEZ względu na to, ile prawdy jest w tej anegdocie, wynika z niej, że w minionych stuleciach astrolodzy cieszyli się wielkim mirem nawet u monarchów. Pewien historyk napisał o królu Francji Ludwiku XI: „Rzesze astrologów (...) żerowały na jego obawach i czerpały z jego kiesy”. W XV i XVI wieku popularność astrologii w Europie osiągnęła szczyty. Traktowali ją poważnie nawet wybitni uczeni.

      Wkrótce gwiazda astrologii zaczęła jednak blednąć. „Wystarczyło jedno spojrzenie przez teleskop”, przyznano w książce Astrology — The Celestial Mirror (Astrologia — niebiańskie lustro), „żeby cała kosmologia się rozpadła. (...) Astrologię wyparła rosnąca potęga rozumowania naukowego”. Usunięto ją z europejskich uniwersytetów. Na przełomie XIX i XX wieku historyk Bouche-Leclercq uznał astrologię zachodnią za „definitywnie martwą”.

      Z odpowiedzi na ankietę przeprowadzoną ponad 30 lat temu w Anglii przez Instytut Gallupa wynika, że tylko 6 procent ówczesnych respondentów wierzyło w astrologię. Dzisiaj wierzy w nią tam podobno 80 procent! Czasopisma, programy telewizyjne i gazety informują o wzrastającym zainteresowaniu astrologią również w innych krajach. „Gdy dostaję gazetę”, wyznał pewien mieszkaniec Południowej Afryki korespondentowi Przebudźcie się!, „najpierw czytam horoskop”.

      Jak doszło do tego nawrotu? Gdy zapytano pewną Włoszkę, dlaczego zarówno ona, jak i inni zasięgają rady u astrologów, odpowiedziała: „Zbyt wiele spraw na tym świecie przybiera zły obrót”. Rzeczywiście, żyjemy w „czasach krytycznych, trudnych do zniesienia” (2 Tym. 3:1).a Niektórym ludziom wydaje się, że astrologia zapewnia im potrzebne oparcie. Oto, dlaczego znowu wzeszła gwiazda astrologii. Pojawia się coraz więcej książek na ten temat. Pytanie: „Spod jakiego pan(i) jest znaku?” stało się popularnym sposobem nawiązywania rozmowy. Niektórzy nawet nie chcą się umawiać na spotkanie z kimś, kto nie jest spod pasującego „znaku”.b

      Mimo całej popularności przepowiednie astrologiczne wciąż jednak opierają się na wątpliwej przesłance, że położenie Słońca, Księżyca i różnych planet w momencie czyjegoś urodzenia stanowi o jego osobowości jak i przyszłości. Niemniej zawodowi astrolodzy nie wahają się układać horoskopów o objętości od kilku wierszy do paru stron zależnie od tego, ile się za to zapłaci. Według czasopisma Psychology Today „na stawianie horoskopów wydaje się miliony dolarów”. Co więcej, amerykański uczony John Wheeler uskarżał się niedawno, że w jego kraju „jest 20 000 astrologów, a tylko 2000 astronomów”.

      Odradzanie się astrologii na Zachodzie jest tak gwałtowne, że nieżyjący już szwajcarski psychiatra Carl Jung napisał: „Zapukała ponownie do tych samych bram uniwersytetów, z których ją jakieś 300 lat temu usunięto”. Rzeczywiście, szereg uniwersytetów proponuje tam obecnie kursy w zakresie astrologii. Może się zatem nasuwać pytanie: „Czy przypadkiem nie ma w astrologii trochę prawdy?”

      [Przypisy]

      a Wersety biblijne, przy których nie podano nazwy ani symbolu przekładu, są tłumaczone z „New World Translation of the Holy Scriptures” (Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata).

      b Co roku Słońce w swej pozornej wędrówce przebiega przez 12 grup gwiazd zwanych konstelacjami zodiaku. Każdy taki gwiazdozbiór ma swój „znak”. Zdaniem astrologów znak, w który wstąpiło Słońce, gdy się urodziłeś, jest twoim znakiem.

  • Czy twoja przyszłość jest zapisana w gwiazdach?
    Przebudźcie się! — 1986 | nr 12
    • Czy twoja przyszłość jest zapisana w gwiazdach?

      W starożytnym Babilonie wstaje październikowy ranek. Ze szczytu niebotycznego ziguratu kapłan dostrzega na wschodzie ważny znak nad horyzontem! Na krótko pojawia się konstelacja Skorpiona, po czym powoli znika poniżej wschodzącej jutrzenki.

      DLA przesądnych Babilończyków miało to ogromne znaczenie. Ich astrolodzy już dawno zauważyli, że gwiazdy należące do pewnej konstelacji zdają się przypominać swym wyglądem skorpiona z jego długim, skręconym ogonem. Gwiazdozbiór ten nazwali więc girtab, czyli Skorpion. Wyobrażali sobie, że konstelacja ta rzeczywiście ma cechy charakterystyczne skorpiona. A ponieważ skorpion to stworzenie polujące nocą, więc gwiazdozbiór Skorpiona uchodził za stosowny symbol ciemności. Jego krótkie pojawianie się o świcie zawsze w październiku zwiastowało zbliżającą się zimę.

      Dr Michel Gauquelin wyjaśnia w swej książce The Truth About Astrology (Prawda o astrologii): „Przenieśli ziemskiego skorpiona w sferę niebieską, co z kolei miało wywierać wpływ na urodzonych pod tą konstelacją. Taką astrologiczną inwersję stosuje się też dzisiaj. Współczesne podręczniki mówią, że gdy w chwili urodzenia się dziecka Słońce przechodzi przez znak Skorpiona, nadaje to noworodkowi pewne cechy charakterystyczne skorpiona — niebezpiecznego, agresywnego i odważnego owada [pajęczaka] z groźnym kolcem”.

      Czy to jest zgodne z nauką?

      Słońce w październiku już nie wschodzi w konstelacji Skorpiona. W ciągu stuleci bowiem wzajemne położenie Ziemi i różnych gwiazdozbiorów stopniowo się zmieniało. Obecnie w październiku Słońce przebiega raczej przez konstelację Wagi (po łacinie: Libra), która podobno nadaje takie cechy, jak wdzięk i wygodnictwo, a więc coś zupełnie przeciwnego cechom typowym dla znaku Skorpiona!

      Astrolodzy działający na Wschodzie uwzględniają te zmiany zachodzące na niebie, większość ich kolegów na Zachodzie natomiast pomija ten fakt. Opierają więc swoje przepowiednie na układzie ciał niebieskich, który ma już 2000 lat! W związku z tym doktorzy H.J. Eysenck i D.K.B. Nias napisali: „Gdy jakiś szczegół interpretacji astrologów zachodnich jest słuszny, wówczas astrolodzy wschodni są w błędzie, i na odwrót. Mimo to obie strony twierdzą, że wszystko im się nadzwyczajnie zgadza!”

      Już samo to każe wątpić w wiarogodność astrologii. Ponadto pewien psycholog przeanalizował dane zaślubin i rozwodów 3456 par małżeńskich. Czy zgodność ich znaków astrologicznych miała jakiś wpływ na pomyślność lub niepowodzenie tych małżeństw? Według czasopisma Science 84 „ludzie spod znaków nie pasujących do siebie zawierają małżeństwa i rozwodzą się tak samo często, jak ci spod znaków, które do siebie pasują”.

      Astrolodzy odparują ten zarzut twierdzeniem, że sam znak, którym rządzi Słońce, niewiele znaczy i musi być rozpatrywany w powiązaniu z wpływami innych planet. Ale to również pociąga za sobą trudności, ponieważ Babilończycy wierzyli we wpływ tylko pięciu planetarnych bóstw: Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna. Tymczasem za pomocą teleskopu odkryto jeszcze trzy dalsze planety: Urana, Neptuna i Plutona. Wywołało to zakłopotanie wśród astrologów. „Jedni astrolodzy”, pisze Louis MacNeice w swej książce Astrology, „doszukali się w tym usprawiedliwienia dla niedokładności ich poprzedników, drudzy zaś (...) twierdzili, że te nowe planety nie mogą wpływać na ludzi, ponieważ nie można ich dostrzec gołym okiem”. Dlatego większość astrologów Wschodu nie bierze pod uwagę tych odległych ciał niebieskich. Astrolodzy Zachodu natomiast przywiązują do nich wielkie znaczenie.

      Wątpliwości nasuwa także czas, który się bierze za podstawę do obliczania horoskopu. Większość astrologów wybiera chwilę urodzenia. Zgodnie jednak z prawami genetyki potomstwo przejmuje cechy dziedziczne w chwili poczęcia, a nie urodzenia. Według książki Astrology: Science or Superstition? (Astrologia: Nauka czy zabobon?) starożytny astrolog Ptolemeusz „zręcznie ominął ten temat twierdząc, że narodziny i poczęcie są pod wpływem tej samej konstelacji, choć w istocie nie ma żadnych podstaw, aby zakładać, iż tak jest”.

      Reakcja naukowców

      Wielu naukowców jest więc zaniepokojonych wzrostem popularności, jaką się cieszy astrologia. W 1975 roku 19 laureatów Nagrody Nobla wespół z innymi uczonymi opublikowało apel zatytułowany: „Zastrzeżenia wobec astrologii — oświadczenie 192 czołowych naukowców”. W apelu tym czytamy:

      „Starożytni (...) uważali ciała niebieskie za siedzibę bogów bądź ich omen i dlatego wierzyli, że są one ściśle związane z wydarzeniami rozgrywającymi się na Ziemi; nie mieli najmniejszego pojęcia o ogromnych odległościach dzielących Ziemię od planet i gwiazd. Ponieważ dzisiaj potrafimy obliczyć te odległości, więc wiadomo już, jak nieskończenie słabe są grawitacyjne i inne siły, których źródłem są te odległe planety i znacznie odleglejsze gwiazdy. Wyobrażanie sobie, że siły oddziaływania gwiazd i planet w chwili urodzenia mogłyby w jakiś sposób kształtować naszą przyszłość, jest po prostu pomyłką”.

  • Czy astrologia jest niewinną zabawą?
    Przebudźcie się! — 1986 | nr 12
    • Czy astrologia jest niewinną zabawą?

      BRYTYJSKI astronom Patrick Moore oświadczył niedawno: „Mniemanie, jakoby życiem i przeznaczeniem rządziły gwiazdy, jest po prostu śmieszne (...) [Astrologia] to całkiem przyjemna, niewinna rozrywka, ale nie będąc żadną gałęzią nauki, jest pozbawiona jakichkolwiek podstaw”.

      Jednakże patrząc na to z czysto praktycznego punktu widzenia, trzeba dojść do wniosku, że astrologia wcale nie jest nieszkodliwa.

      „Zrzucanie winy na gwiazdy”

      Jedno z najoczywistszych niebezpieczeństw polega na tym, że astrologia zniechęca ludzi do poczuwania się do odpowiedzialności za swe czyny. Weźmy na przykład pod uwagę małżeństwo. Pewien południowoafrykański astrolog powiedział o parach małżeńskich, w których partnerzy mają niepasujące do siebie horoskopy: „Mówiłem już wielu ludziom, że ich małżeństwo nie rokuje żadnej nadziei na przyszłość i dlatego powinni się rozwieść”.

      Zastanów się tylko: Czy to rozsądne zrywać małżeństwo, ponieważ jakieś układy gwiazd i planet nie pasują do siebie? Czy nie byłoby lepiej, gdyby pary borykające się z trudnościami wzięły na siebie odpowiedzialność za swe czyny i szukały pomocy? Biblia zawiera sporo praktycznych rad niezbędnych do rozwiązywania problemów małżeńskich. (Zobacz na przykład List do Efezjan 5:22-25). Wiele ludzi, którzy się do nich zastosowali, otrzymało skuteczną pomoc, dzięki czemu uratowało swe małżeństwo. Zapewne jest to lepsze niż zrzucanie winy za powstałe trudności na gwiazdy!

      A co powiedzieć o licznych błędach, które popełniamy w życiu? Czy szukanie usprawiedliwienia ich w astrologii wychodzi na dobre? Kilka lat temu oskarżono pewnego mieszkańca Miami na Florydzie o kradzież, gwałt i napad. Co miał na swoją obronę? Zawołał trzech astrologów, którzy twierdzili, że nie może być odpowiedzialny za swe czyny ze względu na „brak zgodności w układzie planet”. Takie rozumowanie może tylko zachęcać do trwania w niegodziwości.

      Poza tym wyobraźmy sobie, co by się działo, gdyby odpowiedzialni ludzie — na przykład przywódcy państw — zaczęli szukać rady w gwiazdach. Gwyn Turner przypomina w książce Human Destiny — The Psychology of Astrology (Przeznaczenie człowieka — psychologia astrologii) pewne niepokojące fakty: „W przeszłości królowie i władcy zawsze mieli na usługi astrologów. Nawet stosunkowo niedawno, bo podczas drugiej wojny światowej, Brytyjskie Ministerstwo Obrony nieoficjalnie zatrudniało węgierskiego astrologa Louisa de Wohla”. Przepowiadał on Anglikom sukcesy niektórych oficerów i zwycięstwa w konkretnych bitwach. Potrafił także oznajmić dowództwu brytyjskiemu, jakie porady otrzymuje od swych przybocznych astrologów — zgodnie ze swoim horoskopem — Hitler. Niektórzy twierdzą, że również niejeden dzisiejszy polityk szuka oparcia w gwiazdach.

      Czy rzeczywiście nie ma nic nieszkodliwego w tym, że decyzje dotyczące życia i śmierci uzależnia się od położenia planet?

      Co się kryje za zdolnością przepowiadania?

      Przepowiednie astrologiczne czasami się sprawdzają. Ale czy rzeczywiście jest to rezultat czytania w gwiazdach? Kilka lat temu nieżyjący już psycholog Vernon Clark badał zdolności niektórych astrologów. Podał im 10 życiorysów i poprosił o skojarzenie każdego z nich z jednym z dwóch horoskopów. Udało im się to nadzwyczajnie! Trzech z nich zdołało nawet bezbłędnie rozwiązać wszystkie dziesięć zadań!

      Amerykański astrolog Dal Lee poprawnie dopasował 7 spośród 10 życiorysów. Czym jednak wytłumaczyć jego sukces? Wchodziło tu w grę z pewnością coś więcej niż samo czytanie w gwiazdach. „Dokładna ocena każdego tematu powinna zająć astrologowi co najmniej pół godziny, czyli ogółem dziesięć godzin” — podobno powiedział Lee. Ponieważ był wtedy zajęty, „poświęcił każdemu tematowi tylko minutę”. Trzeba przyznać, że jego sukcesu nie można uważać za sukces „czysto astrologiczny”. Lee wyznał: „Sądzę poniekąd, iż był to przykład ‚postrzegania pozazmysłowego’”.

      Ciekawe, że również inni astrolodzy przyznają się do korzystania z pomocy czegoś, co by można nazwać siłami okultystycznymi. Ma to istotne znaczenie dla ludzi zabiegających o uznanie Boże. W Księdze Izajasza 1:13 Bóg wyraźnie mówi: „Nie ścierpię posługiwania się tajemnymi siłami”. Dlaczego? Z Biblii wynika, że ludzie wykazujący zdolności jasnowidzenia często działają pod kierownictwem lub wpływem demonicznych sił duchowych (por. Dzieje 16:16-18). Tak więc przepowiednie astrologiczne to nieraz nic innego, tylko wypowiedzi demonów — nieprzejednanych wrogów Boga i ludu, który Mu służy! A kto szuka kierownictwa demonów, może ponieść tylko szkodę!

      Czy astrologia jest religią?

      Niektórzy mimo wszystko utrzymują, że ich zainteresowanie astrologią jest jedynie przypadkowe. Często jednak takie zainteresowanie przekształca się w coś, co przypomina kult religijny. Pewien naukowiec, który podpisał wyżej wspomnianą deklarację przeciw astrologii, oświadczył: „Dla jednych astrologia niewątpliwie jest swego rodzaju ucieczką (...) Dla innych stała się objawieniem od Boga, szczerą prawdą — czyli, inaczej mówiąc, prawdziwą religią”. Zdaniem specjalistów niektórzy mają skłonność do takiego poddawania się horoskopowym przepowiedniom, żeby się stały spełnionymi proroctwami. Gdy ktoś do tego stopnia poddaje się wpływowi astrologii, to w gruncie rzeczy jest ona dla niego niejako religią.

      W starożytnym Babilonie astrologia oficjalnie wchodziła w skład religii. Czy jednak owa religia wyszła mu na korzyść? Wręcz przeciwnie, w Biblii zapisano bowiem następującą wypowiedź skierowaną do Babilonu: „Zmęczyłeś się mnóstwem swoich doradców. Niech teraz powstaną i cię wybawią czciciele niebios, astrolodzy, ci, którzy podczas nowiu miesięcy powiadamiają o tym, co cię spotka” (Izaj. 47:13, Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata — wydanie z odsyłaczami, zob. przypis). Przepowiednie astrologów babilońskich nie zdołały uchronić miasta przed obróceniem w wieczne rumowisko (Izaj. 13:19, 20).

      Trzeba jednak zaznaczyć, że wpływy religii Babilonu przetrwały go. „Z Babilonii”, czytamy w książce A History of Astrology (Historia astrologii), „Chaldejczycy przenieśli astrologię do Egiptu i — co ważniejsze — do Grecji”.

      Wyznawanie religii, jaką jest astrologia, jest zatem niebezpieczne. Dlaczego? Ponieważ według Biblii wszelkie religie oparte na wierzeniach babilońskich są skazane na zagładę. W gruncie rzeczy upadek starożytnego Babilonu jest zapowiedzią tego przyszłego spustoszenia. W Księdze Objawienia 18:4 znajdujemy następujące ostrzeżenie: „Wydostańcie się z niego [systemu organizacji babilońskich], mój ludu, jeśli nie chcecie z nim uczestniczyć w jego grzechach i jeśli nie chcecie mieć udziału w jego plagach”.

      A zatem astrologii nijak nie można nazwać ‛niewinną zabawą’ (zob. Powt. Pr. 18:10-12). Interesowanie się nią może być pierwszym krokiem prowadzącym do ulegania niebezpiecznym wpływom demonicznym i do utraty przyjaźni z Bogiem! (2 Kor. 6:17, 18). Co prawda wszyscy potrzebujemy wskazówek. O ileż bezpieczniejsze i pożyteczniejsze jest jednak szukanie kierownictwa w Biblii! (Ps. 119:105). Kto stosuje się do rad Słowa Bożego, zapewnia sobie skuteczną pomoc w zmaganiu się z problemami życiowymi, jakiej astrologia nie może udzielić.

      [Ilustracja na stronie 7]

      Pewien południowoafrykański astrolog oświadczył: „Mówiłem już wielu ludziom, że ich małżeństwo nie rokuje żadnej nadziei na przyszłość i dlatego powinni się rozwieść”

      [Ilustracja na stronie 8]

      Poleganie starożytnego Babilonu na astrologii nie zapobiegło jego zagładzie

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij