-
Część 2: Królowie — gwiazdy, które wschodzą i gasnąPrzebudźcie się! — 1990 | 8 października
-
-
W roku 1173 Henryk II, władca Anglii, zaczął używać tytułu „król z łaski Bożej”. Na tej podstawie zaczęto później głosić, że władza królewska jest dziedziczna i pochodzi bezpośrednio od Boga. O dokonanym przez Niego wyborze miał świadczyć sam fakt narodzin następcy tronu.
-
-
Część 2: Królowie — gwiazdy, które wschodzą i gasnąPrzebudźcie się! — 1990 | 8 października
-
-
Mniej więcej w tym samym okresie podobna myśl zrodziła się w Szkocji. Panujący tam król Jakub VI, który później w 1603 roku objął tron angielski jako Jakub I, napisał: „Królów nazywa się bogami (...), ponieważ zasiadają na ziemi na tronie Bożym i muszą Mu zdać sprawę ze swego władania”. Nie wiemy, w jakim stopniu przekonanie to skłoniło Jakuba do wyrażenia zgody na przetłumaczenie Biblii na język angielski. Wiemy natomiast, że dzięki niemu powstała tak zwana Biblia króla Jakuba, wciąż jeszcze często używana przez protestantów.
Epoka władców absolutnych
Od wczesnego średniowiecza monarchia stała się typową formą ustrojową. Królowie odkryli tani i wygodny sposób rządzenia, polegający na przelaniu części władzy na wielkich właścicieli ziemskich. Ci z kolei stworzyli system polityczny i militarny znany jako feudalizm. W zamian za służbę wojskową i inną pomoc nadawali ziemię swoim wasalom. Ale im bardziej lennodawcy rośli w potęgę i znaczenie, tym szybciej królestwo rozpadało się na państewka feudalne.
Poza tym system feudalny ograbił poddanych z godności i odebrał im wolność. Podlegali zwierzchnictwu wojowniczych panów lennych, będąc głównymi dostarczycielami ich dochodów. Pozbawiony możliwości kształcenia się i dostępu do kultury „chłop pańszczyźniany niewiele miał praw, których mógłby dochodzić od swojego pana” — czytamy w dziele Collier’s Encyclopedia. „Bez zgody pana nie mógł się ożenić, przekazać spadkobiercom dzierżawionej ziemi ani jej opuścić”.
Nie był to jedyny sposób sprawowania władzy absolutnej. Czasami królowie powierzali pewne funkcje administracyjne urzędnikom, których w razie konieczności mogli później odwołać. Inni pozostawiali rozstrzyganie spraw lokalnych szanowanym instytucjom, które rządziły wykorzystując miejscowe obyczaje i presję społeczną. Jednakże pod takim czy innym względem wszystkie te metody były niezadowalające. Mimo to XVII-wieczni pisarze, tacy jak sir Robert Filmer z Anglii i Jacques-Bénigne Bossuet z Francji, dalej bronili absolutyzmu jako jedynej prawowitej formy rządów. Jednakże jego dni były już policzone.
„Bogowie” spadają do roli ozdób
Chociaż powszechnie uważano, że monarchowie ponoszą odpowiedzialność wyłącznie przed Bogiem, od dawna coraz usilniej dążono do tego, by podlegali też prawom, zwyczajom i władzom ludzkim. W XVIII wieku „monarchowie posługiwali się inną retoryką niż siedemnastowieczni suwereni, ale za jej fasadą wciąż pozostawali władcami absolutnymi” — powiedziano w dziele The Columbia History of the World. Następnie wyjaśniono: „Kiedy Fryderyk Wielki nazwał siebie ‛pierwszym sługą państwa’ i wyrzekł się boskiego pochodzenia praw monarchy, ani mu w myśli nie postało zrezygnować z władzy”.
Niemniej jednak po rewolucji angielskiej w 1688 roku i francuskiej w 1789 roku nadszedł zmierzch absolutyzmu. Jego miejsce zajmowały stopniowo formy rządów, w których władzę monarchy ograniczała konstytucja albo ciało ustawodawcze bądź jedno i drugie. W przeciwieństwie do XII wieku, kiedy — jak powiedział historyk W. L. Warren — „władza królewska była tym, czym zdołał ją uczynić król i co byli gotowi zaakceptować jego poddani”, obecnie władza polityczna większości królów i królowych jest dość okrojona.
Oczywiście nieliczni monarchowie wciąż jeszcze posiadają sporą władzę. Większość jednak już dawno utraciła swój nimb „boskości” i zadowala się pełnieniem roli reprezentacyjnych ozdób, symboli władzy skupiających wokół siebie naród zachęcany do pielęgnowania ducha lojalności. Monarchie konstytucyjne i parlamentarne usiłują uchronić jednoczącą siłę rządów jednostki, a równocześnie wyeliminować ich negatywne strony przez przekazanie rzeczywistej władzy ciału ustawodawczemu.
Idea monarchii jest wciąż popularna.
-
-
Część 2: Królowie — gwiazdy, które wschodzą i gasnąPrzebudźcie się! — 1990 | 8 października
-
-
W tym samym roku w tygodniku Time napisano: „Osoba króla skłania do lojalności być może dlatego, że monarchowie są ostatnimi wielkimi ikonami naszej zeświecczałej epoki, jedynymi posągowymi postaciami owianymi tajemniczością, które jeszcze potrafią wzbudzać wiarę. Jeśli Bóg umarł — niech żyje Królowa!” Następnie jednak z większą dozą realizmu dodano, że „suwerenna władza królowej [brytyjskiej] sprowadza się do olśniewającej bezsilności”.
-